
GŁOS NIEBIOS
Adam Schaff zwraca się do czytelnika głosem nieomylnego Jehowy: «Teraz będę mówił ja, inni tylko pośrednio, poprzez mój głos, który ukształtował się na znajomości ich dzieł, ale nie w postaci cytatologii. Zapomniałem z rozmysłem o wszystkich autorytetach; od Arystotelesa, poprzez Marksa, aż do różnych Maxów Weberów, Durkheimów, nie mówiąc o współczesnych. Czytałem (może za dużo), wiem, a teraz będę mówił – ja. Tak, jestem na tyle zuchwały, zwłaszcza w tych listach».
Wiek autora – jubilata (80 lat) usprawiedliwia tytuł książki «Pora na spowiedź”1, lecz jego ideologia i zwierzenia służą złej sprawie, Schaff walczy z największym poświęceniem o przedłużenie panowania burżuazji.
«Polska – mówi Schaff – powinna stać się współczesnym państwem kapitalistycznym i na to nie ma alternatywy. Do socjalizmu Polska nie dorosła. Pozostaje otwarta trzecia droga – droga gospodarki rynkowej. Jest to droga kapitalistycznego państwa dobrobytu».
W Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej (EWG), a więc w państwach schaffowskiego «dobrobytu», jak podaje «Socjalizm Przyszłości» nr 1/92, żyje obecnie «przynajmniej 51 milionów ubogich Europejczyków». Tak jasne wyznanie wiary padło podczas «spowiedzi». Autor określił wyraźnie, po której stronie barykady stoi. Twierdzenie w okresie przejściowym od społeczeństwa kapitalistycznego do komunistycznego, że Polska, w której obecnie klasa robotnicza stanowi ponad połowę społeczeństwa, «do socjalizmu nie dorosła» stanowi krok kapitulancki, do tyłu, nosi cechy renegactwa i hucpy, jaka cechuje jego charakter. W rzeczywistości wyrzekł się on marksizmu, rewolucji socjalistycznej i dyktatury proletariatu, lecz nada! bezwstydnie nazywa się «otwartym marksistą» i «komunistą». Nie twierdzę, że Schaff w dziedzinie ekonomii politycznej jest ignorantem, przeciwnie, uważam, że powołując się na Marksa dopuszcza się świadomie intelektualnej nieuczciwości, by posługując się jego autorytetem, nie tylko przedłużyć, lecz i usprawiedliwić panowanie burżuazji nad proletariatem.
FILOZOFIA «ZDROWEGO ROZSĄDKU»
Przyczyn krachu realnego socjalizmu było wiele. Ale – mówi Schaff – przyczyną główną, niejako grzechem pierworodnym, który zaciążył na całym dalszym rozwoju wydarzeń, był fakt przeprowadzenia rewolucji październikowej w Rosji 1917 roku w sposób niezgodny z wymogami zdrowego rozsądku i odpowiadającymi im wymogami marksistowskiej rewolucji socjalistycznej. Twierdzę, że do odpowiednich negatywnych wniosków można dojść na gruncie rozważań zdroworozsądkowych niejako na własny rachunek, bez uciekania się do wsparcia ze strony teorii marksistowskiej w tym zakresie. Ta ostatnia jest, oczywiście pomocna, gdyż myśli – niejako za nas, a jeśli jest zgodna, jak łatwo daje się skonstatować, ze zdrowym rozsądkiem, to tym lepiej jest dla tej teorii.
Z powyższego wynika, że dla Schaffa zdrowy rozsądek stoi wyżej od naukowej prawdy.
«Otóż – kontynuuje Schaff – oba te dwa źródła naszej (czyli Schaffa) mądrości – w tym przypadku (zarówno zdrowy rozsądek, jak i uogólniający jego tezy marksizm) pouczają nas, że nie wolno bezkarnie przeprowadzać rewolucji na bazie woluntaryzmu, tzn. gdy brak po temu odpowiednich warunków obiektyw. nych i subiektywnych».
Do takich, wniosków doszedł Schaff na podstawie rozważań «zdroworozsądkowych», jako głównego z dwóch źródeł jego mądrości. «Ale zdrowy rozsądek – mówi Engels – ów wielce szanowny doradca w ciasnym zakątku swoich czterech ścian, doświadczy wielu osobliwych przypadków, gdy odważy się zapuścić w szeroki świat»; ponieważ – dodaje Marks – «zdrowy rozsądek», np. religijny tłumaczy herezję i niewiarę jaka dzieło diabła; w ten sam sposób «zdrowy rozsądek» człowieka niewierzącego tłumaczy religię, jako dzieło diabłów – klechów»,
«Socjalizmu – mówi Schaff – nie można i dlatego nie należy wprowadzać (?) ad libitum (dowolnie), lecz jedynie tam, gdzie istnieją konieczne po temu warunki, gdzie warunki ekonomiczne i społeczne po temu dojrzały. W sprawie tych warunków Marks wypowiadał się wielokrotnie; klasyczną w swej wyrazistości i skrótowości na ten temat, znajdujemy w «Ideologii niemieckiej».
Ze względu na błędne wnioski Schaffa w sprawie «głównej przyczyny, niejako grzechu pierworodnego krachu realnego socjalizmu», zmuszony jestem przytoczyć w całości obszerny fragment stanowiska Marksa w tej sprawie, aby czytelnik sam mógł ocenić, w jakim kierunku Schaff «poprawia» stanowisko Marksa i Engelsa. Oto co pisze Marks w «Ideologii niemieckiej».
«Ta – mówiąc językiem dla filozofów zrozumiałym – «alienacja» może oczywiście być zniesiona tylko przy dwóch praktycznych przesłankach. Musi się stać siłą «nie do wytrzymania», tzn. siłą przeciwko której robi się rewolucję, musi uczynić wielką masę ludzkości zupełnie «bezwłasnościową» i stojącą jednocześnie w sprzeczności z istniejącym światem bogactwa i wykształcenia, a jedno i drugie ma za przesłankę olbrzymi wzrost siły wytwórczej, wysoki stopień jej rozwoju. Z drugiej strony, ten rozwój sił wytwórczych, (co zakłada już empiryczne urzeczywistnienie powszechno-dziejowej, nie zaś tylko lokalnej działalności życiowej ludzi) jeszcze dlatego stanowi absolutnie konieczną przesłankę praktyczną, że bez niego musiałby się stać powszechnym tylko niedostatek, a wraz z nędzą musiałaby się znów rozpocząć walka o rzeczy nieodzowne i wrócić by musiało całe dawne paskudztwo. Następnie dlatego, że tylko na uniwersalnym rozwoju sił wytwórczych zasadzają się uniwersalne stosunki ludzi ze sobą, stąd, z jednej strony (powszechna konkurencja) zjawisko «bezwłasnościowej» masy czyni każdy z tych narodów zależnym od przewrotów w innych; wreszcie rozwój ten sprawia, że na miejsce jednostek lokalnych przychodzą jednostki powszechno-dziejowe, empirycznie uniwersalne. Bez tego: 1. komunizm mógłby istnieć jedynie jako zjawisko lokalne (als eine Lokalitaet), 2. same siły stosunków międzyludzkich (die Maechte Verkehrs) nie mogłyby rozwinąć się jako siły uniwersalne i dlatego nie do wytrzymania, lecz pozostałyby swojsko-zabobonnymi «okolicznościami», 3. wszelkie rozszerzenie się stosunków unicestwiłoby lokalny komunizm. Komunizm jest empirycznie możliwy tylko jako czyn narodów panujących, dokonany «za jednym zamachem» i równocześnie, co zakłada uniwersalny rozwój siły wytwórczej i związanych z tym stosunków między ludźmi w skali światowej. … Proletariat może więc egzystować tylko w sensie światowo-dziejowym, podobnie jak, będący jego dziełem komunizm możliwy jest w ogóle tylko jako egzystencja o światowo-dziejowym charakterze. A egzystencja jednostek o charakterze światowo-dziejowym – to egzystencja związana bezpośrednio z dziejami świata»
(MED t.3, s.37-38, podkr. Marksa).
«Ta wypowiedź Marksa – mówi Schaff – jak i inne w tej sprawie brzmi, jak przestroga przed pochopnym wprowadzaniem (?) socjalizmu tam, gdzie brak obiektywnych warunków realizacji nowego ustroju». (Zwracam uwagę czytelnika, że Marks w powyższym tekście swej wypowiedzi, nie użył ani razu słowa «socjalizm», jak to czyni Schaff, ponieważ mówi on o komunizmie, jako społeczeństwie bezklasowym całej ludzkości, a nie jednego kraju). «Inaczej można to ująć – kontynuuje Schaff – jako apel do rewolucyjnej cierpliwości, nawet gdy pozornie władza leży na ulicy. Obiektywnych etapów rozwoju społecznego nie wolno zastępować woluntaryzmem, jak to Marks mówi wyraźnie w Przedmowie do I tomu «Kapitału».
«Marks i Engels – mówi dalej Schaff – w sprawie wspólnoty rolnej w Rosji również wypowiadaii się przeciwko «przeskakiwaniu etapów», ponieważ w przypadku niedotrzymania warunków rewolucji powróci «stare g…», co rzeczywiście – choć chwila oczekiwania trwała przeszło 70 lat – nastąpiło. To był «grzech pierworodny» rewolucji październikowej, a teraz mamy do czynienia z zemstą Marksa zza grobu». Jest to poważny błąd Schaffa, o czy mowa niżej. Marks nie był tak «mściwy», jak Schaff, skory do błędnego «poprawiania» jego stanowiska.
SCHAFFIZM TO DROBNOMIESZCZAŃSKI SOCJALIZM
Oto parę przykładów odchodzenia Schaffa od marksizmu.
1. Marks nie wymyślił systemu socjalistycznego, lecz odsłonił tajemnicę produkcji kapitalistycznej i kapitału w postaci wartości dodatkowej, Marks nie zalecał także «wprowadzenia» socjalizmu, ponieważ nie można go wprowadzić z zewnątrz, jak konia do stajni. Wystarczy, gdy dojrzeją po temu warunki, skruszyć kajdany starych, hamujących rozwój, stosunków społecznych, aby wyzwolić nowe siły wytwórcze rozwijające się w starej formacji ekonomicznej, i pod panowaniem klasy robotniczej przejść do budowy socjalizmu zgodnie z zasadą «każdemu według jego pracy». Marks również nie «wbudował» walki klasowej w proces rozwoju społecznego – jak twierdzi Schaff, lecz odkrył i uzasadnił, że walka klasowa prowadzi nieuchronnie do «rewolucyjnej dyktatury proletariatu» oraz zniesienia klas i ukształtowania się społeczeństwa bezklasowego, komunistycznego. «Pisarz – mówi Marks – może być wyrazicielem tego ruchu historycznego. Ale nie może go, oczywiście, stworzyć». Twórczość teoretyczna Schaffa nie wykracza poza horyzont drobnomieszczańskiego socjalizmu. Po kapitalizmie ma być «postkapitalizm» w postaci mgławicy, z której być może wyłoni się «nowoczesny socjalizm», lecz o społeczeństwie bezklasowym, komunistycznym nie ma w «utopii» ani słowa.
2. Schaff mówi o rewolucji socjalistycznej dokonanej w jednym kraju, w Rosji w 1917 roku, otwierającej okres przejściowy od społeczeństwa kapitalistycznego do komunistycznego w Rosji i tym samym w skali światowej, a więc o pierwszej fazie komunizmu, zwanej socjalizmem. Natomiast Marks w «Ideologii niemieckiej» traktuje o rewolucji komunistycznej celem przejścia całej ludzkości, w końcowej pierwszej fazie komunizmu, od społeczeństwa socjalistycznego do bezklasowego, to jest komunistycznego, zgodnie z «Krytyką Programu Gotajskiego», a więc mówi on zupełnie o czym innym, niż twierdzi Schaff. Powoływanie się Schaffa na stanowisko Marksa i Engelsa w «Ideologii niemieckiej» dla potraktowania zwycięstwa rewolucji socjalistycznej w Rosji, jako «głównej przyczyny», niejako «grzechu pierworodnego» kryzysu, jest fałszerstwem. Schaff nie bierze pod uwagę, że celem napisania «Ideologii niemieckiej» było, jak pisze o tym Marks, dokonanie obrachunku z naszym dawniejszym sumieniem filozoficznym. Postanowiliśmy wspólnie (tzn. z Engelsem KM) «opracować nasz pogląd przeciwstawny poglądowi filozofii niemieckiej» i w ten sposób «wyjaśniliśmy sprawy samym sobie». Nie był to więc traktat poświęcony okresowi przejściowemu od społeczeństwa kapitalistycznego do komunistycznego, lecz praca naukowa poświęcona dialektycznej analizie materialistycznego pojmowania dziejów, a więc historycznym przekształceniom światowych formacji ekonomicznych zgodnie z marksistowską rewolucyjną teorią rozwoju społecznego.
«W grubszych zarysach – mówi Marks – można określić azjatycki, antyczny, feudalny i nowożytny burżuazyjny sposób produkcji jako progresywne epoki ekonomicznej formacji społecznej. Burżuazyjne stosunki produkcji są ostatnią antagonistyczną formą społecznego procesu produkcji. Ta formacja społeczna zamyka prehistorię społeczeństwa ludzkości». Skoro więc Marks nie omawia w tej pracy okresów przejściowych poprzednich światowych formacji ekonomicznych, nie analizuje również okresu przejściowego od społeczeństwa kapitalistycznego do komunistycznego, lecz czyni to dopiero w «Krytyce Programu Gotajskiego», co przecież nie stanowi tajemnicy dla Adama Schaffa.
3. Komunizm, to społeczeństwo bezklasowe, w którym obowiązuje zasada «każdemu według jego potrzeb», może według Marksa zaistnieć tylko w skali światowej. Takie społeczeństwo stopniowo kształtuje się w okresie przejściowym, w jego pierwszej fazie, w każdym kraju po zwycięstwie rewolucji socjalistycznej, szczególnie jednak intensywnie dopiero po ostatecznym zwycięstwie socjalizmu nad kapitalizmem w skali światowej.
Mimo to Chruszczow postanowił zbudować w okresie 20 lat taki właśnie, jak pisze Marks w «Ideologii niemieckiej”: «lokalny komunizm» w jednym kraju, co, jako antymarksistowski poroniony pomysł, zakończyło się, bo musiało, sromotną klęską.
Schaff nie rozróżnia zwycięstwa rewolucji socjalistycznej w jednym kraju, w tym przypadku w Rosji, od rewolucji komunistycznej w skali światowej celem przejścia ludzkości, z pierwszej fazy komunizmu, zwanej socjalizmem, do społeczeństwa bezklasowego, komunistycznego w skali światowej.
«Komunizm – mówi Marks – zakłada uniwersalny rozwój sił wytwórczych i związanych z tym stosunków między ludźmi, w skali światowej», co oczywiście może nastąpić dopiero po ostatecznym zwycięstwie socjalizmu nad kapitalizmem, także w skali światowej. Tymczasem Schaff przestrogę Marksa, dotyczącą «lokalnego komunizmu», to jest losów społeczeństwa bezklasowego w jednym kraju, odnosi do zwycięstwa rewolucji socjalistycznej w 1917 roku w Rosji i wejścia Związku Radzieckiego na drogę realizacji dopiero pierwszej fazy społeczeństwa komunistycznego, w której obowiązuje zasadą «każdemu według jego pracy».
W ZSRR nie było nie tylko w 1917 roku, lecz i później żadnego «lokalnego komunizmu», o którym mówi Marks w «Ideologii niemieckiej». Nie zbudowano także, wbrew przechwałkom Breżniewa, w pełni rozwiniętego socjalizmu. Lenin mówił: tam, gdzie istnieją robotnicy i istnieją chłopi, socjalizm jeszcze nie został zrealizowany. Zwycięstwo Rewolucji Październikowej nie stanowi także, jak twierdzi Schaff, «głównej przyczyny, niejako grzechu pierworodnego» krachu realnego socjalizmu. Poza tym rewolucji nie można zaplanować, ani wywołać na zamówienie, i Lenin tego nie uczynił, jak mu zarzuca Schaff, lecz skoro wskutek strat i zniszczeń podczas wojny światowej, masy wystąpiły na ulice przeciwko wojnie, głodowi i ustrojowi kapitalistycznej Rosji, to komuniści winni być razem z masami i na czele klasy robotniczej, i tak właśnie postąpili bolszewicy z Leninem na czele. Rewolucja Październikowa nie stanowiła także żadnego «przeskoczenia etapu», o co Schaff oskarża Lenina. Jej przebieg jedynie przyspieszał i skracałaktualny okres etapu rozwoju społecznego w Rosji i tym samym w skali światowej. Twierdzenie Schaffa jakoby Rewolucja Październikowa stanowiła «główną przyczynę» krachu realnego socjalizmu jest wyssane z schaffowskiego palca «zdrowego rozsądku». Stanowi ono temat zastępczy ukrywania przed społeczeństwem, a szczególnie klasą robotniczą, rzeczywistych przyczyn klęski realnego socjalizmu nie tylko, w Polsce, za co w naszym kraju ponosi pełną odpowiedzialność bermanowszczyzna, której Adam Schaff był teoretykiem.
4. Schaff również błędnie interpretuje ostrzeżenie Marksa przed «przeskakiwaniem etapów». Marks pisze: «Nawet, gdy jakieś społeczeństwo wpadnie na trop naturalnego prawa swego rozwoju, nie może ono ani przeskoczyć naturalnych faz jego rozwoju, ani usunąć ich dekretami. Może jednak skrócić i złagodzić męki porodowe, lecz Schaff tej ostatniej uwagi nie przyjmuje do wiadomości. Poza tym Marks podtrzymywał również swoje stanowisko w listach z lat 1877 i 1881, w sprawie wspólnoty rolnej w Rosji, w tym również w liście do Wiery Zasulicz.
Lenin, co przytacza również Schaff, w 1905 roku sprzeciwił się Trockiemu w sprawie wysunięcia hasła rewolucji socjalistycznej, ponieważ wówczas na porządku dnia stał problem rewolucji burżuazyjno-demokratycznej, a więc miałoby to charakter «przeskakiwania etapów». Inna sytuacja była jednak w październiku 1917 roku w Rosji, kiedy już w lutym carat został obalony i do władzy doszła burżuazja. Rosja była wtedy już państwem kapitalistycznym, w którym burżuazja stała się klasą politycznie panującą. Stąd walka bolszewików z Leninem na czele o przeobrażenie rewolucji burżuazyjnej w socjalistyczną, nie miała nic wspólnego z «przeskakiwaniem etapów», bowiem oznaczało to walkę rewolucyjną o «skrócenie i złagodzenie męki porodowej» nowej formacji ekonomicznej socjalizmu, która wyrasta przecież bezpośrednio z formacji ekonomicznej kapitalizmu. Oskarżanie więc Lenina i partii bolszewików o «woluntaryzm», «przeskakiwanie etapów» i «antymarksizm», jak to czyni Schaff, jest całkowicie bezpodstawne.
Zwycięstwo Rewolucji Październikowej nie stanowiło więc «głównej» przyczyny krachu «realnego socjalizmu».
W sprawie zaś wspólnoty rolnej w Rosji w XIX wieku demokraci rosyjscy, w tym i Czernyszewski, opowiadali się za przejściem w Rosji od wspólnoty rolnej bezpośrednio do socjalizmu, co właśnie oznaczało próbę «przeskoczenia» etapu formacji ekonomicznej kapitalizmu. Marks był temu przeciwny. Jednak takiego charakteru nie miało zwycięstwo Wielkiej Rewolucji Październikowej w Rosji w 1917 roku, ponieważ w rzeczywistości oznaczało ono jedynie postępowe przejście do bezpośrednio wyższej formacji społecznej, a więc była to próba «skrócenia i złagodzenia męki porodowej» pierwszej fazy komunizmu, zwanej socjalizmem,
Poza tym Marks, wbrew kapitulancko-oportunistycznej postawie Schaffa, niejednokrotnie wypowiadał się za przyśpieszeniem, np. rewolucji w Anglii, w drodze oderwania od niej Irlandii, a rozważając możliwość wybuchu rewolucji w Europie, Marks pisał: «Na kontynencie rewolucja jest bliska i przybierze ona też niezwłocznie charakter socjalistyczny. Ale czy nie będzie ona siłą rzeczy zdławiona w tym małym zakątku, skoro na o wiele większym obszarze ruch społeczeństwa burżuazyjnego ma jeszcze charakter rozwojowy?» Marks opowiadał się więc, w warunkach sprzyjających, za kontynuowaniem rewolucji burżuazyjnej, celem przekształcenia jej w rewolucję o charakterze socjalistycznym, co właśnie znalazło wyraz w Rosji w postaci bezpośredniego przejścia od burżuazyjnej rewolucji lutowej do socjalistycznej październikowej. Marks obawiał się, czy nie zostanie ona zdławiona, lecz nie twierdził, że byłaby to rewolucja «przedwczesna», lub by miała ona charakter «woluntarystyczny», jak to czyni Schaff w stosunku do Wielkiej Rewolucji Październikowej, bolszewików i samego Lenina.
Śchaff pisze: «Nie wolno bezkarnie przeprowadzać rewolucji na bazie woluntaryzmu, tzn. gdy brak po temu odpowiednich warunków obiektywnych i subiektywnych. Autorzy rewolucji październikowej w 1917 roku, z Leninem na czele, tak jednak postąpili, świadomie dokonali tej rewolucji w duchu antymarksistowskimi». Oskarżenie to jest bezpodstawne, a poza tym z powyższego wynika, że Schaff wierzy, iż rewolucję można zaplanować lub wykonać według czyjejś woli, w tym przypadku, np. Lenina. Tymczasem marksizm uczy, że rewolucje robią nie przywódcy i nie partie, lecz narody. A oto jak Engels ocenia fakt, kiedy partia zostaje przedwcześnie «zmuszona do objęcia rządów»? Nie oskarża on partii o «woluntaryzm», ani o antymarksizm, jak to czyni Schaff, lecz w roku 1853 pisze: «Przypuszczam, że nasza partia dzięki bezradności i ospałości wszystkich innych, zostanie pięknego poranka zmuszona do objęcia rządów, by w końcu jednak zrealizować to, co leży nie w naszym bezpośrednim, lecz ogólno-rewolucyjnym interesie, zwłaszcza w interesie drobnomieszczaństwa … będziemy musieli robić komunistyczne eksperymenty i skoki, o których sami wiemy najlepiej, jak są nie na czasie. Przy czym straci się wówczas głowę – miejmy nadzieję, że tylko w znaczeniu fizycznym – nastąpi reakcja i zanim świat potrafi wyrobić sobie o czymś takim sąd historyczny, będziemy uchodzili nie tylko za bestie, na co można gwizdać, lecz także za głupców, a to jest znacznie gorsze. Nie widzę jednak innej perspektywy. Jeśli … przy pierwszym poważnym konflikcie już chwilą nadejścia rzeczywistego niebezpieczeństwa przodująca partia będzie musiała dojść do władzy, a to będzie w każdym razie przedwczesne. Ale to wszystko – mówi Engels – nie ma znaczenia i najlepiej będzie w literaturze naszej partii już zawczasu przegotować jej historyczną rehabilitację na wypadek, gdyby zdarzyło się coś takiego». Oto mamy przed sobą dwa spojrzenia na nie wydumany, lecz historycznie możliwy rozwój ruchu rewolucyjnego, marksisty i drobnomieszczanina: Engels – rehabilituje partię klasy robotniczej, Schaff – oskarża bolszewików i Lenina o «woluntaryzm» i «antymarksizm». Jednak cóż znaczy Engels wobec «zwolennika idei demokratycznego socjalizmu»?
5. «Burżuazyjne stosunki produkcji są ostatnią antagonistyczną formą społecznego procesu produkcji. Ta formacja społeczna – mówi Marks – zamyka prehistorię społeczeństwa, ludzkości».
Jest to myśl znamienna, z której wynika, że okres przejścia od światowej formacji kapitalistycznej do społeczeństwa bezklasowego, tzn. komunistycznego w skali światowej, a więc nie w jednym kraju, będzie miał o wiele szersze zadania, niż miały je okresy przejściowe poprzednich światowych formacji społecznych, ponieważ dotyczyły one zawsze społeczeństwa antagonistycznego. Obecny zaś okres przejściowy od społeczeństwa kapitalistycznego do komunistycznego w skali światowej, zamyka starą epokę, którą Marks nazywa «prehistorią społeczeństwa ludzkości», otwierając jednocześnie nową światową formację społeczeństwa bezklasowego, komunistycznego, przeciwstawną wszystkim poprzednim antagonistycznym formacjom społecznym.
Dlatego też w pierwszej fazie okresu przejściowego, zwanej socjalizmem, musi nastąpić w skali światowej likwidacja prywatnej własności środków produkcji i w związku z tym, likwidacja klas antagonistycznych i wszelkich sprzeczności i różnic, które wynikają ze społeczeństwa klasowego. Oczywiście będzie to proces trudny i przewlekły. Poza tym równocześnie z procesem likwidacji klas i przeobrażaniem się społeczeństwa, będzie następować proces obumierania państwa politycznego i demokracji. Na nowo kształtującej się bazie materialnych sił wytwórczych i odpowiadających im stosunkach między ludźmi kształtować się będą nowi ludzie, którzy w tych nowych warunkach społecznych staną się zdolni do zarządzania rzeczami.
Przejście od niższej światowej formacji społecznej do wyższej, zawsze miało charakter trudnego i przewlekłego procesu. Nigdzie nie nastąpiło «za jednym zamachem». Schaff oskarżając bezpodstawnie partię bolszewików i Lenina o «świadomy antymarksizm» w sprawie zwycięstwa rewolucji socjalistycznej w Rosji, powołuje się na wypowiedź Marksa i Engelsa w «Ideologii niemieckiej». Jest to nieporozumienie. Twórcy marksizmu nigdy nie stali na stanowisku o przejściu od kapitalizmu do pierwszej fazy komunizmu, zwanej socjalizmem «za jednym zamachem», zbiorowo, a Engels w 1886 roku powiedział nawet, że rewolucja w Rosji wywarłaby najkorzystniejszy wpływ na dalszy rozwój ruchu komunistycznego. Engels krytykował Niemców za to, że rozprawiają o dokonaniu rewolucji z dnia na dzień. «Nie zapominajmy – mówi on – że rewolucja w Anglii trwała w latach 1642-46, a we Francji w latach 1789-1793, czyli rewolucja dokonana «za jednym zamachem» może trwać lata. Tego rodzaju nieporozumienia wynikają z tego, że «jak w domu rodzinnym każdy mówi o czym innym». Dla przykładu, przejście od ustroju feudalnego do kapitalizmu wcale nie nastąpiło «za jednym zamachem», lecz w drodze, jak proces przyrodniczy, kolejnych zwycięstw rewolucji burżuazyjnych, najpierw w Anglii (w połowie XVII wieku), potem we Francji (w latach 1789-1871) i kapitalizm stał się dominującą światową formacją ekonomiczna dopiero w połowie XIX wieku, a więc od XVI stulecia, tj. od początków rozwoju kapitalizmu w epoce feudalnej, okres przejściowy od feudalizmu do kapitalizmu w skali Światowej trwał prawie 300 lat. Czy można przypuszczać, że Marks i Engels nie znali historii Anglii czy Francji i nie wiedzieli o tym? Znali oni ją nie gorzej niż Schaff, lecz w «Ideologii niemieckiej» pisali oni o czym innym, niż Schaff im przypisuje, nie z ignorancji, lecz z nieuczciwości intelektualnej. Broni on bowiem kapitalizmu jak najwierniejszy jego sługa.
Marks i Engels opowiadali wielokrotnie, o czym Schaff również dobrze wie, a mianowicie o możliwości zwycięstwa rewolucji socjalistycznej w jednym kraju. W mojej pracy «”Solidarność» w złotych kajdanach kapitalizmu» przytoczyłem kilkanaście takich przykładów. Osąd więc Schaffa, że Rewolucja Październikowa miała charakter świadomie «antymarksistowski» – jest świadomym fałszerstwem,
Rewolucje socjalistyczne w Rosji, w Chinach i w krajach demokracji ludowej, nie miały charakteru «antymarksistowskiego», ponieważ wynikały one z dojrzewania warunków obiektywnych i subiektywnych rozwoju społecznego, w schyłkowym okresie światowej formacji ekonomicznej kapitalizmu i sprzyjających warunkach międzynarodowych, które Schaff nagminnie ignoruje, ponieważ hołduje on wulgarnej drobnomieszczańskiej zasadzie: kiedy władza nawet «leży na ulicy» należy jeszcze poczekać.
Marksa nie «poniósł temperament» – jak twierdzi Schaff – gdy mówił on, że po rzezi czerwcowej robotników francuskich w Paryżu, «świat stanął na progu końca formacji kapitalistycznej», był to rzeczywiście początek walki proletariatu o obalenie panowania burżuazji w jednym kraju: Francji, co miało znaczenie światowe. W 1870 roku ponownie bojownicy Komuny Paryskiej stanęli na tym marksistowskim «progu», dzielącym ich od przejęcia władzy politycznej w państwie, lecz utrzymali się tylko przez dwa miesiące, ale już w 1917 roku robotnicy rosyjscy przekroczyli ten historyczny «próg» i utrzymali się przy władzy przez ponad 70 lat, przekształcając carską Rosję w Związek Radziecki, jako supermocarstwo światowe. Ciszej więc panowie bermanowszczycy nad trumną realnego socjalizmu. Świat kapitalistyczny, mimo krachu realnego socjalizmu, nadal znajduje się w podskórnym rozkładzie, w rożnych częściach świata toczy się legalna i nielegalna walka klasowa na śmierć i życie o «skrócenie i złagodzenie męki porodowej» pierwszej fazy społeczeństwa komunistycznego, zwanej socjalizmem, nie tylko w Polsce i Rosji, lecz w skali światowej.
O czym więc mówią, Marks i Engels, gdy w «Ideologii niemieckiej» w 1846 roku piszą: «Komunizm, (tzn. społeczeństwo bezklasowe – KM) jest empirycznie możliwy tylko jako czyn narodów panujących, dokonany «za jednym zamachem» i równocześnie, co zakłada uniwersalny rozwój siły wytwórczej i związanych z tym stosunków między ludźmi w skali światowej».
O tym, że w pierwszej fazie komunizmu, zwanej socjalizmem, żaden kraj socjalistyczny, w którym obowiązuje jeszcze zasada «każdemu według jego Pracy», nie jest w stanie przejść do społeczeństwa bezklasowego w «pojedynkę», gdyż byłby to tylko «komunizm lokalny» z góry skazany na zagładę, ponieważ komunizm, jako społeczeństwo bezklasowe, może istnieć tylko w skali światowej, jako czyn międzynarodowego proletariatu, któremu mogą przewodzić masy rewolucyjnego proletariatu, tak w państwach socjalistycznych, jak i w kapitalistycznych, panujące nad rynkiem światowym. Okres przejściowy od społeczeństwa kapitalistycznego do komunistycznego zakłada możliwość pokojowego współzawodnictwa dwóch rywalizujących ze sobą światowych formacji ekonomicznych: socjalistycznej i kapitalistycznej tworzenia się różnego rodzaju ugrupowań i porozumień regionalnych i światowych co sprzyja powstawaniu jednostek o znaczeniu powszechno-dziejowym, obejmujących tak bazę materialną sił wytwórczych, jak i stosunki międzyludzkie w skali regionalnej i światowej. Otwarta gospodarka państw socjalistycznych oparta na naukowych podstawach planowania i obrocie towarowym w rynku zagranicznym, po światowych cenach produkcji, ma przewagę nad konkurencją gospodarki kapitalistycznej, co sprzyja olbrzymiemu wzrostowi siły wytwór wysokiemu stopniowi jej rozwoju oraz zakłada – jak mówi Marks – empiryczne urzeczywistnienie powszechno-dziejowej działalności życiowej ludzi», ponieważ «tylko na uniwersalnym rozwoju sił wytwórczych zasadzają się uniwersalne stosunki ludzi ze sobą … rozwój ten sprawia, że na miejsce jednostek lokalnych przychodzą jednostki powszechno-dziejowe, empirycznie uniwersalne».
Oto dlaczego przejście z pierwszej do wyższej fazy światowej formacji komunistycznej, tzn. do bezklasowej ludzkości musi się dokonać nie w «pojedynkę», jak postąpił Chruszczow, lecz w drodze światowej rewolucji komunistycznej «za jednym zamachem», który mimo wszystko może trwać parę lat i dłużej, oczywiście, gdy dojrzeją do tego warunki obiektywne i subiektywne.
Komunizm społeczeństwa ludzkości nie może być dziełem robotników jednego kraju, ponieważ jest sprawą międzynarodowego proletariatu, oznacza koniec antagonistycznej «prehistorii» całej ludzkości.
6. Schaff mówi: «Engels rozumiał wyrażenie «dyktatura proletariatu» w sensie «republiki parlamentarnej demokracji» (777). Jest to fałszerstwo, Schaff powołuje się na następującą wypowiedź Engelsa: «Nasza partia i klasa robotnicza – mówi Engels o sytuacji w Niemczech w 1891 roku – mogą zdobyć panowanie jedynie w warunkach istnienia takiej formy politycznej, jak republika demokratyczna. Taka republika jest nawet specyficznym kształtem dla dyktatury proletariatu».
«Republika» oznacza tylko tyle, że władze naczelne w państwie wybiera bezpośrednio społeczeństwo lub pośrednio przez wyłoniony przez społeczeństwo parlament. Jest to więc «kształt» (forma) «dla» partii panującej klasy w państwie, która wypełnia go własną, klasową treścią, Schaff, odrzucając z ostatniego zdania słowo «dla», stwierdza:
„Engels pod koniec życia pisał, że specyficzną formą dyktatury jest republika demokratyczna. Jest całkiem jasne, że tak rozumiana «dyktatura proletariatu» nie przekreśla możliwości pluralizmu politycznego (partyjnego) i ideologicznego – i to miał na myśli Engels (???), twierdząc, że specyficzną formą jest republika demokratyczna – jak nie przekreśliła jej «dyktatura burżuazji» w ramach państwa burżuazyjnego, gdy miało ono formę właśnie republiki».
W taki oto sposób Schaff, dokonując redakcyjnej kosmetyki i odgadując, co «miał na myśli Engels», postawił znak równości między dyktaturą «proletariatu» i «burżuazji»,
Jednak marksistowska dyktatura proletariatu i schaffowska «republika parlamentarnej demokracji», to jest dyktatura burżuazji, stanowią przeciwieństwo nie do pogodzenia, jak ogień z wodą. Republika demokratyczna może być dla klasy robotniczej tylko najbardziej odpowiednim polem bitwy w walce o obalenie panowania burżuazji, a więc, jak powiedział Lenin: «bezpośrednim podejściem do dyktatury proletariatu», lecz Schaff nazywa to bezzasadnie dowolnym wypaczeniem doktryny marksistowskiej». Dla Engelsa zaś republika demokratyczna jest tylko «specyficznym kształtem dla dyktatury proletariatu», a więc formą, którą po zdobyciu władzy przez klasę robotniczą i przekształceniu się jej w klasę panującą, należy natychmiast wypełnić socjalistyczną treścią. W takim właśnie duchu Engels w 1894 roku pisze:
«Republika, jak każda inna forma rządu, jest określona swoją treścią, póki jest ona formą panowania burżuazji, jest nam równie wroga jak wszej. ka monarchia. Byłoby jednak całkiem bezpodstawnym złudzeniem (jak to właśnie sugeruje Schaff – KM), uważać ją za formę z istoty swej socjalistyczną. Możemy wymóc na niej pewne koncesje, ale nigdy nie wolno nam powierzać jej wykonania naszej własnej roboty».
Gdy Komuna Paryska zwyciężała, Marks pisał: «Narastał kres parlamentaryzmu we Francji … i na pewno nie rewolucja robotnicza będzie go wskrzeszać. Komuna – to powrotne wchłonięcie władzy państwowej przez społeczeństwo, kiedy zamiast sił, które podporządkowują sobie i ujarzmiają społeczeństwo, występują jego własne żywe siły; to przejęcie władzy państwowej przez same masy ludowe».
Schaffowska «republika parlamentarnej demokracji» – to ideał dyktatury burżuazji, królestwo panowania klasy wyzyskiwaczy i reakcji. Demokracja socjalistyczna – to republika socjalistyczna, to szeroki demokratyczny system rad ludu pracującego bez wyzyskiwaczy.
UTOPIA ADAMA SCHAFFA
Dzieła wybitnych utopistów na przełomie XVIII – XIX stulecia, kiedy klasa robotnicza jeszcze się nie ukształtowała jako główna siła rewolucyjna przeciwstawna klasie burżuazji, mimo odkrywczych przebłysków dotyczących perspektywicznego rozwoju ludzkości, nie wyjaśniły, bo w ówczesnych warunkach nie mogły odkryć, głównych przyczyn przeciwieństw klasowych społeczeństwa obywatelskiego, tzn. burżuazyjnego. Lecz mimo to ich wysiłek miał charakter szlachetny, szukali oni bowiem źródeł dla filantropijnej pomocy biednym pracującym robotnikom.
Jednak obecnie, gdy wskutek odkryć naukowych Marksa socjalizm stał się nauką, wszelkie utopie, stawiające sobie za cel przedłużenie panowania kapitału i burżuazji, mają charakter reakcyjny. Taki charakter ma utopia Schaffa.
«Odkrycie» Schaffa, że obumieranie pracy najemnej, a tym samym i kapitału, wskutek rewolucji naukowo-technicznej, tj. zastosowania w skali masowej mikroelektroniki i związanej z tym automatyzacji i robotyzacji, nie stanowi rewelacji. Marks ponad sto lat temu powiedział: «Kapitał bez pracy najemnej, jest niczym». Jednak, gdy dwóch mówi o tym samym, to nie jest to samo.
Różnica między stanowiskiem Marksa i Schaffa w tej sprawie, polega na tym, że według pierwszego obumieranie pracy najemnej, a tym samym i kapitału, może następować dopiero po zwycięstwie rewolucji socjalistycznej i ustanowieniu dyktatury proletariatu, a więc w okresie przejściowym od społeczeństwa kapitalistycznego do komunistycznego, w jego pierwszej fazie, zwanej socjalizmem. Poza tym, według Marksa, razem ze stopniowym obumieraniem pracy najemnej i kapitału, następuje obumieranie państwa, konkurencji, a więc demokracji, która, jako forma państwa, umrze razem ze śmiercią państwa, przy jednoczesnym wzroście i umacnianiu się gospodarki uspołecznionej, planowania, współzawodnictwa pracy, podnoszenia poziomu materialnego i kulturalnego życia społeczeństwa i demokracji socjalistycznej, tzn. coraz większego udziału; klasy robotniczej i mas pracujących w zarządzaniu i gospodarowaniu produkcją i państwem, słowem wszystkimi sprawami w całym życiu kraju.
Schaff odrzuca powyższe stanowisko Marksa. Mówi on brutalnie: «Polska do socjalizmu nie dorosła. Powinna stać się ona państwem kapitalistycznym i na to nie ma alternatywy». Powstaje pytanie, kiedy według Schaffa Polska «dorośnie» do socjalizmu? Może dopiero jak proletariat będzie stanowił 99 procent społeczeństwa? Nie trudno zgadnąć kto – według samego Schaffa, tego «otwartego marksisty» – ma kierować losami narodu polskiego w okresie najbliższych 50 lat, przewidzianych w utopii dla rządów «trzeciej drogi» polskiej burżuazyjnej Nowej Lewicy. Rządy w świecie, w tym i w Polsce oddaje on w ręce: «bogaczy tego świata, od nich bowiem – mówi on – wszystko zależy w ostatecznym rachunku». Takim językiem posługują się wulgarni ekonomiści burżuazyjni. Schaff aprobując rządy dyktatury burżuazji, występuje otwarcie w roli herolda ideologii burżuazyjnej.
Mówiąc, że konsekwencją obecnej rewolucji naukowo -technicznej będą «fabryki bez ludzi» i armia bezrobotnych, Schaff świadomie zapomina, że na przełomie XVIII – XIX stulecia przejście od manufaktury do wielkiego przemysłu maszynowego doprowadziło wprawdzie do bezrobocia i napięć społecznych, niszczenia maszyn przez robotników, itp., a także do bankructw wielu manufaktur i nowoczesnych fabryk, które nie wytrzymały kapitalistycznej konkurencji, lecz w sumie nastąpiła wielka koncentracja kapitału, centralizacja produkcji i rozwój techniki, a także odpowiednio wielki wzrost Klasy robotniczej. Bezrobocie w kapitalizmie jest zjawiskiem stałym, które dopiero socjalizm jest w stanie Zlikwidować. Marks pisał o tym w 1. tomie Kapitału», a mimo to nie przewidywał «fabryk bez ludzi», przeciwnie zwracał uwagę robotnikom już w «Manifeście Partii Komunistycznej» że po obaleniu panowania burżuazji winna natychmiast «Możliwie szybko zwiększyć masę sił wytwórczych». Mark liczył się z wielkimi niezaspokojonymi potrzebami W skali światowej, a nie tylko w jednym kraju, i tego widział, że istniejące Siły produkcyjne są za małe i niedostatecznie tozwinięte nawet w kraju, który dojrzał do obalenia panowania burżuazji. Podobna sytuacja jest obecnie, lecz w jeszcze większej skali ze względu na ogromny wzrost ludności świata.
Szaff teoretyzuje w oderwaniu od procesu produkcji wielki i wielkiego przemysłu i wielkiej gospodarki. Maszyna w XVIII – XIX weku zastąpiła pracę ręczną robotnika manufaktury, lecz nie powstały «fabryki bez ludzi». Obecnie również w skutek rewolucji naukowo-technicznej nie nastąpi wyludnienie fabryk. Zastąpienie pracy najemnej przez automaty i roboty nie przekształci fabryk w bezludne wyspy, ponieważ ożywiać je będą, nie gołąbki z nieba, lecz ludzie. Po pierwsze takie w fabryki wymagają również licznej obsługi oraz stale czynnych do bieżących i kapitalnych remontów, jak i szybkiego likwidowania różnego rodzaju awarii technicznych, nie tylko w postaci pracowników techniczno-inżynieryjnych, ale również i robotników o rożnych kwalifikacjach. Po drugie, należy tym fabrykom-robotom czy automatom zabezpieczyć wyjątkowo sprawne zaopatrzenie w maszyny. materiały i surowce oraz półfabrykaty, a także sprężysty aparat kontroli odbioru wyprodukowanych produktów, jak i ich przejściowego magazynowania, konserwacji, a następnie dystrybucję w handlu wewnętrznym i zagranicznym, do czego również konieczna jest armia odpowiedzialnych i właściwie przygotowanych ludzi, lokali i transportu. Nie zapominając o utrzymaniu i konserwacji niezbędnych zapasów, nie tylko materiałów i surowców, ale również automatów i robotów oraz części zamiennych, celem zapewnienia produkcji ciągłej, co wymaga również armii wyspecjalizowanych pracowników. O tych, tylko najważniejszych «drobiazgach» nie ma w utopii Schaffa ani słowa. Czyżby sądził, że wszystkie te czynności będą w tych fabrykach «bez ludzi» wykonywać także automaty i roboty?
Przezbrojenie obecnych fabryk w kolosy-automaty, koncentruje kapitał lęcz nie likwiduje burżuazji, jako klasy. Właściciel «pakietu akcji», większego czy mniejszego, nie przestaje być burżujem. Żyje on przecież nadal z wyzysku, z dywidendy od akcji wielkich przedsiębiorstw. Poza tym warstwa menedżerów, którą Schaff sztucznie i obłudnie przeciwstawia klasie burżuazji, to nie tylko wysoko wykwalifikowani i jeszcze wyżej wynagradzani urzędnicy – nadzorcy załogi fabrycznej, ale także posiadacze odpowiedniego portfela akcji przedsiębiorstwa, w którym pracują, i nie tylko, a więc jest ona również warstwa nowej burżuazji.
«Stosunkowo bliska (do 50 lat) pełna wizja świata», jaka jawi się «dalekowzrocznemu» Schaffowi, gdy chodzi o strukturę społeczeństwa polskiego, przedstawia się następująco:
- «Obumrze niewątpliwie klasa robotnicza, jako nieuchronna konsekwencja obumierania pracy» i wobec tego «nie będzie – mówi Schaff – «Świętego proletariatu … pozostaną, bez większego znaczenia, resztki starej klasy robotniczej, których nie warto będzie zastąpić automatami».
- Pozostanie «trochę klas średnich, ale bez większego znaczenia» …. «Nie łudzić się: rolnictwo nic nie zmieni w tej sytuacji».
- „Cierpieć będzie tradycyjna klasa kapitalistyczna, która w obliczu obumierania kapitalizmu również obumrze».
Schaff popełnia tu kapitalny błąd. W obecnej rewolucji naukowo-technicznej, obumieranie pracy najemnej, nie oznacza «obumierania kapitału», przeciwnie, świadczy o jego koncentracji i wzroście potęgi ekonomicznej, finansowo-przemysłowej burżuazji monopolistycznej. Bankructwa słabszych przedsiębiorstw są rezultatem zwierzęcej konkurencji kapitalistycznej i nie mają nic wspólnego z obumieraniem burżuazji, jako klasy.
«Cierpienia» burżuazyjnego bankruta nie są cierpieniami potentatów imperialistycznych. «Będzie to śmierć (burżuazji) – mówi Schaff – może powolniejsza, ponieważ «instytucja spółek akcyjnych i posiadanie pakietu akcji pozwoli na zachowanie pozorów» (???). Posiadacz «pakietu akcji» nie jest «pozornym», lecz jak najbardziej realnym kapitalistą, burżujem z krwi i kości. powstaje pytanie: skoro proletariat obumrze wcześniej, kto będzie grabarzem kapitalizmu? Z utopii wynika, że drobnomieszczaństwo. Pozorne ubolewanie nad «cierpiącą» burżuazją maskuje obłudę autora utopii. Jest to dla Schaffa sprawa wstydliwa, lecz to go właśnie demaskuje i zarazem kompromituje jako wulgarnego ekonomistę burżuazji.
W końcu Schaff pyta: «Cóż więc będzie istniało społecznie w tym nowym okresie? I odpowiada: Ogromna masa ludzi uprawiających rozmaite społecznie niezbędne zajęcia, bardzo zróżnicowanych zawodów i na wysokim poziomie intelektualnym», jednak nie stanowiących podstawy do «powstawania klas społecznych, w dzisiejszym znaczeniu tego słowa».?
Tak przedstawia się «utopijna wizja» społeczeństwa polskiego za 50 lat. Schaff wyraża pogardliwy stosunek do klasy robotniczej, do tego – jak mówi «ukochanego proletariatu», bagatelizuje jej ogromne potencjalnie siły rewolucyjne. Ma ona chlubne tradycje: obaliła trony trzech kolejnych I-szych Sekretarzy KC PZPR i niewątpliwie czegoś się nauczyła, szczególnie w ostatnich czterech latach. Stanowi ona największą klasę społeczeństwa, ponad połowę ludności kraju, a walka toczy się nadal i jutro może się wszystko wydarzyć. Schaff zapomniał o słowach przestrogi Engelsa: «Każdy nowy postęp cywilizacji jest jednocześnie nowym postępem nierówności. Rewolucja przemysłowa przygotowuje rewolucję społeczną, której dokona proletariat».
Z utopijnej wizji świata wynika, że w okresie 50 lat Polska, przy dobrej woli «garstki prywatnych właścicieli nowej «siły roboczej», (którą staną się automaty i roboty), może przekształcić się w «kapitalistyczne państwo dobrobytu». Wszystko – według Schaffa – zależy, nie od proletariatu, «walki klasowej», czy rewolucji socjalistycznej, lecz od tego, czy «garstka» kapitalistów, dysponująca «pakietem akcji», będzie na tyle mądra, by ze strachu przed wybuchami społeczno-klasowymi, wejść na drogę pokojowego neutralizowania napięć społecznych, za pośrednictwem mediacyjnej i paternalistycznej roli państwa». Ono to (tzn. państwo burżuazyjne) dokona, za pomocą podatku progresywnego, nowego podziału dochodu narodowego, co pozwoli skierować armię bezrobotnych nie do pracy w obecnym znaczeniu tego słowa, lecz różnego rodzaju tzw. zajęć społecznie potrzebnych, ustalając «minimum egzystencji dla wszystkich ludzi, czyli «dochód bez pracy». W taki oto charytatywny sposób zgodny z ponadhistoryczną zasadą miłości bliźniego według autorstwa rabina Hilala i św. Pawła, bezrobocie i nędza mogą być zlikwidowane, przy czym mądry i dobry Jehowa sprawia, że «garstka» kapitalistów nic na tej operacji nie straci, ponieważ – mówi Schaff – «dzięki wysokiej wydajności pracy automatów i robotów, jej dochody będą w liczbach absolutnych o wiele większe niż są obecnie». Słowem, stanie się cud na miarę drobnomieszczańskich złudzeń autora: «żarłoczny» proletariat zniknie i będzie syty, a więc da się także ugłaskać, i burżuazyjna owieczka ostanie się cała, nawet tłuściejsza. Autor zapomniał tylko wyjaśnić w jaki sposób powstanie wartość dodatkowa, skoro siła robocza obumrze.
W tej sielance drobnomieszczańsko-oportunistycznej fantazji, niepokoi Schaffa fakt, że «egalitarny dochód bez pracy, zapewniający minimum wszystkim obywatelom przez burżuazyjne państwo paternalistyczne, może prowadzić do «patologi społecznej», wywierać negatywny wpływ na inicjatywę twórczą w dziedzinie ekonomicznej, a nawet do katastrofy zastoju» (czyżby załoga fabryczna, złożona z automatów i robotów, zbuntowała się i strajkując obniżyła wydajność pracy?), czemu należy się przeciwstawić w następujący sposób: «wynagradzać wkład pracy» (byłby to jednak plagiat zasady Marksa «każdemu według jego pracy”), oraz pozwalać na «dodatkowe (zajęcia) zarobki na rynku», co jednak prowadzi – zauważa z bólem autor – nie tylko do «gromadzenia majątku», lecz i stwarza «możliwość podporządkowania sobie i eksploatacji innych ludzi», a więc rodzi nowych kapitalistów i umacnia nieśmiertelny kapitalizm. W tej sytuacji wyraźnie poirytowany Schaff woła: «zrównanie warunków życia członków społeczeństwa, niezależnie od osobistego wkładu poszczególnych jednostek w jego życie, byłoby szyderstwem». Utopia pęka w szwach. Cudowny środek: «dochód bez pracy» na poziomie «minimum egzystencji», wyższej niż obecnie, dla wszystkich – «byłby szaleństwem». Odetchnęliśmy. Polska nie stanie się monstrualnym kibucem. Okazuje się, że na nic zdają się nadal podtrzymywane drobnomieszczańskie hasła: «równości», «sprawiedliwości społecznej», jak i ponadhistorycznej Schaffowskiej «miłości bliźniego». W burżuazyjnym państwie «paternalistycznym» nie będzie także – mówi Schaff – «pełnej równości startu życiowego dla wszystkich» … «różnice pochodzenia społecznego i wpływu domu rodzicielskiego będą zawsze faworyzować jednych i stawiać «gorzej urodzonych» w trudniejszej sytuacji, nie tyjko pod względem materialnym. I na to nie ma rady».
Tak wygląda ideał schaffowskiego socjalizmu drobnomieszczańskiego. Jest to treść klasowa «trzeciej drogi», którą Schaff forsuje, jako program «Nowej Lewicy».
Na zakończenie swych wywodów na temat utopii, Schaff, «jako zwolennik idei demokratycznego socjalizmu», stawia pytanie: «a gdzie tu jest miejsce na socjalizm?» I tak oto odpowiada: «Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to ten postkapitalizm odsłoni się, gdy będzie w pełnym rozwoju (czyli daleko poza okresem 50 lat, przewidzianych dla «trzeciej drogi»!, jako nowoczesny socjalizm». Jest to wprost nieprawdopodobny teoretyczny bełkot. Schaff ma nadzieje, że «garstka» kapitalistów, zgodnie z jego zasadą miłości bliźniego, zbuduje «nowoczesny socjalizm». «A jeśli się to nie uda – kontynuuje Schaff – to przyjdzie światowa katastrofa». Czyli po nas … choćby potop.
W rzeczywistości, pod szyldem «postkapitalizmu», pragnie on przedłużyć pąnowanie burżuazji. Schaff udowodnił swą utopią, że tak, jak obecni przywódcy Międzynarodówki Socjalistycznej, on również, mimo licznych zaprzeczeń, «od kapitalizmu odciąć się nie może».
«TRZECIA DROGA» NOWEJ LEWICY
Schaff wzywa Nową Lewicę do jedności w walce o zastąpienie kapitalizmu postkapitalizmem, którego owocem ma być «nowoczesny socjalizm». Programowymi filarami okresu przejściowego, tzn. «trzeciej drogi», w którym ma nastąpić przekształcenie kapitalizmu w postkapitalizm, winny być:
1. Drobnomieszczański socjalizm
«Nośnikiem społecznym tych zmian będzie w krajach wysoko-uprzemysłowionych, nie klasyczny proletariat, lecz najszerzej rozumiani ludzie pracy; jest to zmiana fundamentalna». Oznacza ona: «uwolnienie się z błędnych okowów marksizmu-leninizmu», bowiem «sercem», niezmienną i ponadhistoryczną myślą socjalizmu jest «miłość bliźniego». Przykazanie wzięte z Biblii, o którym mówił zarówno rabin Hilel, jak później św. Paweł». Schaff odrzuca marksistowskie zasady rewolucji socjalistycznej i dyktatury proletariatu, do czego prowadzi rozwój walki klasowej. Takie credo ideowo-polityczne przypisuje on Nowej Lewicy.
Jest to drobnomieszczański socjalizm bez maski.
2. Kapitalizm
«Gospodarka winna być mieszana i wielosektorowa: prywatna (w postaci przedsiębiorstw indywidualnych i spółek akcyjnych, prowadzonych przez menedżerów w duchu i stylu kapitalizmu menedżerskiego),spółdzielczaoraz państwowa (w postaci przede wszystkim, jednoosobowych spółek skarbu państwa, prowadzonych w tym samym duchu i kapitalizmu menadżerskiego, jak jak w wielkich krajach kapitalistycznych Europy Zachodniej)».
Jest to ekonomia polityczna, kapitalizmu bez maski.
3. Dyktatura burżuazji
«Przed Polską – mówi Schaff – pozostaje otwarta trzecia droga, tzn. społeczna gospodarka rynkowa. Jest to droga kapitalistycznego państwa dobrobytu». O skali tego «dobrobytu» już się najlepiej przekonały prawie trzy miliony bezrobotnych, nie licząc bezrobocia ukrytego. Państwo w okresie przejściowym od kapitalizmu do postkapitalizmu ma mieć charakter «mediacyjno-paternalistyczny», tzn. opiekuńczy, będzie ono udzielać charytatywnej pomocy biednej większości społeczeństwa, aby się nie zbuntowała i nie wystąpiła na ulice. W 50-letnim okresie przejściowym, przewidzianym w schaffowskiej utopii, klasą najbogatszą i panującą politycznie w państwie dyktatury burżuazji, pod oszukańczym szyldem Nowej Lewicy, będzie «garstka» kapitalistów finansowo-przemysłowych, oczywiście, o ile «obumierający» proletariat wielkoprzemysłowy nie otrząśnie się z bierności, by skrócić termin zagłady i żelazną miotłą zrobić porządek we własnym domu.
Nowa Lewica i jej «trzecia droga» to zasłona dymna dyktatury burżuazji.
4. Demokracja
„Socjalizmu nie można zbudować bez demokracji». Jest to prawda, powiedzieli to Marks i Engels, już w «Manifeście Partii Komunistycznej», lecz różne są demokracje. Na przykład: w demokracji ateńskiej, w ustroju niewolniczym, korzystało z praw demokratycznych tylko 90 tys. wolnych obywateli, tj. 20 proc. społeczeństwa, ponieważ niewolników było 365 tys. W Polsce feudalnej, w demokracji szlacheckiej, szlachta stanowiła około 10 proc, społeczeństwa, lecz ona tylko korzystała z praw demokratycznych. Chłopi pańszczyźniani byli traktowani jak ateńscy niewolnicy. Tajemnica demokracji burżuazyjnej polega na tym, że formalnie ludność dorosła korzysta z prawa czynnego w wyborach, lecz w państwach kapitalistycznych, w tym i w parlamencie III Rzeczypospolitej, na skutek antydemokratycznego spreparowania ordynacji wyborczej, legalnych i nielegalnych manipulacji, nakładu pieniężnego i burżuazyjnych środków masowej propagandy, rewolucyjni robotnicy znajdują się w nic nieznaczącej mniejszości. Parlamentarzyści prawicy i drobnomieszczaństwa, zorganizowani w klubach, walczą w Sposób bezpardonowy o pokojowy rozwój kapitalizmu i umocnienie panowania burżuazji, Natomiast klasa robotnicza, rozbita zawodowo i nie zorganizowana politycznie we własnej partii rewolucyjnej, jest politycznie niczym, w najlepszym Przypadku tylko lokalną siłą destrukcyjną, ponieważ jej oportunistyczni przywódcy, w tym odstali politycznie robotnicy, wloką się haniebnie w ogonie burżuazji, Demokracja której hołduje Schaff, jest także demokracją burżuazyjną i stanowi wielkie oszustwo polityczne. Republika parlamentarnej demokracji jest tak skompromitowana w oczach szerokich mas, że ludzie nie biorący udziału w wyborach, łącznie z głosami nieważnymi, stanowią około połowy społeczeństwa i są największą, lecz niezorganizowaną, partią antyburżuazyjną.
Schaffowska «republika parlamentarnej demokracji» to zasłona dymna dyktatury burżuazji.
Przeciwieństwem demokracji burżuazyjnej jest demokracja socjalistyczna, przedstawicielstwo klasy robotniczej i najszerszych mas pracujących i wyzyskiwanych, a więc RADY LUDU PRACUJĄCEGO bez wyzyskiwaczy.
Tak w rzeczywistości prezentują się cztery główne filary schaffowskiej utopii «kapitalistycznego państwa dobrobytu», które ma wcieli w życie Nowa Lewica pod szyldem «trzeciej drogi», ponieważ dopiero wówczas z w pełni rozwiniętego postkapitalizmu ma się pojawić, jak cyrkowego cylindra królik: «nowoczesny socjalizm». Kto chce, niech wierzy w proroctwo Schaffa, że «garstka» kapitalistów dokona takiego cudu z własnej nieprzymuszonej woli lub ze strachu.
Reakcyjny charakter «utopii» wynika nie z tego, że jest ona nierealna, widzi to sam jej autor, gdy stawia pięć warunków wstępnych, by ją móc zrealizować, z których cztery są według niego samego niemożliwe do zrealizowania w tym okresie. Lecz dlatego, że majaczy, co będzie za około lat 50, kiedy według Schaffa nie będzie już proletariatu, pomijając całkowitym milczeniem, co ma obecnie robić klasa robotnicza, kiedy ona jeszcze żyje i stanowi ponad połowę społeczeństwa.
Szaff stanowczo przedwcześnie wykreślił z życia społeczeństwa polskiego jego najbardziej rewolucyjną klasę, «Nośnikiem» dalszego postępu – mówił on – nie będzie już proletariat wielkoprzemysłowy». Więc kto nim będzie? Drobnomieszczaństwo? Kościół? W rzeczywistości Schaff wzywa klasę robotniczą do kapitulacji bez walki, wzywa ją do «bierności», «pokory» i «posłuszeństwa» wobec «garstki» burżuazji. Żyjemy w takich czasach, że każdy się musi martwić o siebie. Dlaczego więc klasa robotnicza ma zrezygnować z walki rewolucyjne o własne klasowe interesy polityczne i społeczne??? Kompromisy niczego nie rozwiązują ostatecznie, łagodzą sprzeczności antagonistyczne tylko na krótki okres, bowiem ostatecznie rozstrzyga je walka rewolucyjna. Tylko tak stoi sprawa! W walce zwycięstwo! Bierność i milczenie to zguba! Jednak walka robotników bez kierownictwa politycznego w skali krajowe, prawie zawsze kończy się klęska, ponieważ głównych ich wróg, burżuazja, jest zorganizowany nie tylko w zrzesze3niach gospodarczych, lecz również politycznie w swoich partiach.
„Realny socjalizm» to drobnomieszczański socjalizm, to prawicowo-oportunistyczna polityka kierownictwa PPR/PZPR, opanowanego pr zez bermanowszczyznę już w Lublinie w 1944 roku. Robotnicy rewolucyjni w Biurze Politycznym pojawiali się rzadko i zawsze znajdowali się w nic nieznaczącej mniejszości.
„Główną przyczyną, niejako grzechem pierworodnym» krachu realnego socjalizmu w Polsce, jest nie «zwycięstwo rewolucji socjalistycznej w Rosji w 1917 roku», jak bezpodstawnie głosi Adam Schaff, lecz prawicowo-oportunistyczna polityka bermanowszczyzny w całym okresie istnienia PRL. Najpoważniejsze błędy koncertowały się w trzech głównych se4ktorach działalności społeczno-politycznej: w planowaniu rozwoju bazy materialnej socjalizmu, przestrzeganiu praworządności i na froncie ideologicznym, nikt nie jest w stanie zaprzeczyć, że kierownictwo tych trzech działów były zawsze obsadzone przez aktyw bermanowszczyzny. Stąd i odpowiedzialność za popełnione błędy i wypaczenia obciążają ją przede wszystkim, lecz na ten temat panuje cisza. Należy więc tym bardziej nie zapominać, że trzonem obecnych partii i zamieniających się rządów w ostatnich czterech latrach, jest również nowe pokolenie bermanowszczyzny. Nie jest rzeczą przypadku, że Adam Schaff, teoretyk bermanowszczyzny i, jak sam o sobie mówi, «szara eminencja» w okresie rządów Władysława Gomułki, nazywa się «otwartym marksistą», lecz ani słowem nie wspomina o możliwości zastąpienia kapitalizmu społeczeństwem bezklasowym, komunistycznym. Postępuje wprost przeciwnie, forsuje walkę o bezwzględne zwycięstwo «kapitalistycznego państwa dobrobytu» – dla burżuazji. Jego «trzecia droga», jako program Nowej Lewicy jest w rzeczywistości sztandarem nowego pokolenia bermanowszczyzny.
Robotnicy! Nie dajcie się zwariować! Swoje losy bierzcie we własne ręce! Tym bardziej, że losy klasy robotniczej są obecnie losami narodu i państwa.
Najpilniejszym i nie cierpiącym zwłoki zadaniem proletariatu wielkoprzemysłowego jest zorganizowanie się w swej rewolucyjnej, samodzielnej i niezależnej partii. Związki zawodowe, o ogólnokrajowej działalności politycznej, nigdy nie zastąpią partii, a klasa robotnicza bez politycznego zorganizowania się we własnej partii, jest niczym, igraszką w rękach zorganizowanej politycznie burżuazji. Świadczy o tym obecna kampania przedwyborcza.
Warszawa, 15 września 1995 roku Kazimierz Mijal
1Cytaty, jeśli nie zaznaczono inaczej, pochodzą z prac A.Schaffa: «Ruch komunistyczny na rozstaju dróg» 1989; «Nie tędy droga» 1991; «Pora na spowiedź» 1993.