Czwarty komentarz do listu otwartego KC KPZR napisany przez redaktorów magazynów «Renmin Ribao» i «Hongqi» (22 październik 1963)
Źródło: http://web.archive.org/web/20060904110947/http://www.marxistische-bibliothek.de/polemik5.html
Wstęp tłumacza
Niniejszy tekst powstał w kontekście historycznego rozłamu, którego początkiem było przejęciem władzy przez rewizjonistyczną klikę Chruszczowa. Należy zwrócić uwagę na to, że uchwały XX Zjazdu KPZR nie były – jak można by na pierwszy rzut oka przypuszczać – błędami intelektualnymi kierownictwa ZSRR (jak przyjmować zdają się obecni rewizjoniści1), lecz celowym i świadomym zabiegiem torującym drogę do restauracji kapitalizmu.
XX Zjazd Partii w lutym 1956 roku był punktem wyjścia dla gruntownej zmiany w socjalistycznej strukturze ZSRR. Rozpoczął on się od zamachu stanu Chruszczowa, któremu udało się po śmierci Stalina awansować na wysoką pozycję w partii. W wygłoszonym przez siebie oficjalnym referacie na XX Zjeździe KPZR wstrzymał się jeszcze od krytyki Stalina. Wynikało to z obawy przed reakcją społeczeństwa, które zdążyło już doświadczyć dobrodziejstw socjalizmu. W wyniku powyższego powołane zostało tajne posiedzenie partii, na którym Chruszczow określił Stalina mianem tyrana i bandyty. Rewizjoniści nie poprzestali na słownej dyskredytacji Stalina – dokonali rehabilitacji wszystkich więźniów politycznych i przyznali im prawo politycznego głosu. Tajna przemowa nie była skierowana jedynie przeciwko Stalinowi jako osobie. Była początkiem walki przeciwko marksizmowi-leninizmowi i dyktaturze proletariatu2.
Dokonana przez Chruszczowa rewizja marksizmu-leninizmu poczyniła ogromne szkody w całym ruchu komunistycznym, przyczyniając się do dezorganizacji ruchu robotniczego na całym świecie, czego reperkusje obserwujemy po dzień dzisiejszy. Poczyniła ona wcale nie mniejsze – albo i nawet większe – szkody, niż jawny antykomunizm uprawiany przez państwa zachodnio-kapitalistyczne. Zdecydowana większość współczesnych i «oficjalnych» partii komunistycznych na całym świecie, w większym, bądź mniejszym stopniu powiela to rewizjonistyczne stanowisko, odpowiadając za zamęt ideologiczny w szeregach klasy robotniczej. Nie brakuje «marksistów» popierających rosyjską inwazję na Ukrainę w celu jej denazyfikacji, zapominających, o antyrobotniczych praktykach rosyjskiej oligarchii w Rosji i sponsorowania przez nią organizacji faszystowskich na Zachodzie.
Zrozumienie dokonanych po 1956 roku zmian w obozie socjalistycznym rzutuje także na to, w jaki sposób, i na podstawie jakiej perspektywy oceniamy wydarzenia obecne. Czy będzie to fałszywie imperialistyczna3 (i jednocześnie antymarksistowska) perspektywa, która usprawiedliwiać będzie współczesną politykę kolonialną państw nowoimperialistycznych. Czy będzie to perspektywa klasy robotniczej i samego marksizmu, która po pierwsze – zobowiązana jest przeciwstawiać się każdemu imperializmowi, po drugie – zobowiązana jest do tworzenia własnych organizacji, które staną się kluczowym czynnikiem na drodze walki o socjalizm.
Dlatego w tym celu tak ważne jest wykorzenienie wpływów i walka ze współczesnym rewizjonizmem.
Doświadczenie historyczne dowodzi, że aby osiągnąć całkowite zwycięstwo, ruch narodowo-wyzwoleńczy musi stworzyć silny sojusz z rewolucyjnym ruchem robotniczym
(…)
Doświadczenie historyczne dowodzi, że aby osiągnąć całkowite zwycięstwo, ruch robotniczy w kapitalistycznych krajach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej musi zawrzeć ścisły sojusz z ruchem narodowowyzwoleńczym w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej oraz wyznaczyć wyraźną linię podziału między sobą a rewizjonistami i zdecydowanie wykorzenić ich wpływy.
Poniższy tekst, będący komentarzem na list otwarty KC KPZR, stanowi wyjątkowo jasne i klarowne naświetlenie stosowanych przez kierownictwo KPZR manipulacji i oszczerstw zarówno w stosunku do KPCh, jak i samego marksizmu-leninizmu. Za stosowanym przez kierownictwo KPZR humanitarnym płaszczykiem walki o dobro ludzkości, rozbrojenie militarne i światowy pokój, stało nic innego jak – idące ręka w rękę z imperializmem USA – utwierdzanie neokolonialnego wyzysku narodów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej oraz dezorganizacja samego ruchu robotniczego w centrach kapitalizmu. Nic dziwnego, że w ZSRR oraz państwach socjalistycznych po 1956 roku, marksizm-leninizm stopniowo zastępowany zostawał ideą tzw. humanizmu. Walka o dobro «człowieka jako takiego» zastąpiła walkę o dyktaturę proletariatu i stała się ideologiczną otoczką chroniącą wyzysk nowej, biurokratycznej kliki.
W związku z powyższym nie będzie przesadą powiedzieć, że lektura poniższego tekstu pozostaje obowiązkiem każdego marksisty. Proletariusze wszystkich krajów i uciskane ludy całego świata, łączcie się!
1Więcej odnośnie przyczyn takiego stanowiska w: https://instytut-marksa.org/o-dwoch-typach-rewizjonisty-rewizjonisci/)
2IKM-CMAP, Jak rozpoznać rewizjonistę, https://instytut-marksa.org/wp-content/uploads/2021/04/Gabriel-Nazarowicz-Jak-rozpoznac-rewizjoniste.-Krotki-kurs..pdf
3«Według rewizjonizmu, państwa «antyimperialistyczne» muszą być bezwarunkowo bronione. Dlatego w okresie nasilania się agresji NATO na któreś z tych państw widzimy w obozie rewizjonistycznym gwałtowny przypływ sympatii kolejno do: chińskiej burżuazji i «komunistycznej partii Chin» coraz bardziej opanowanej przez milionerów uposażonych na pracy chińskich robotników; do Partii Jedna Rosja Władimira Putina prowadzącej prawicową, nacjonalistyczną i antykomunistyczną politykę; do Iranu, którego teokratyczne rządy za pomocą religijnej propagandy i bezpośredniej agresji fizycznej niszczą ruch komunistyczny w kraju». w: Jak rozpoznać rewizjonistę.
Po II wojnie światowej na terytoriach Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej rozpętały się potężne burze rewolucyjne. Ponad pięćdziesiąt państw w Azji i Afryce ogłosiło niepodległość. Chiny, Wietnam, Korea oraz Kuba wkroczyły na socjalistyczną ścieżkę. Ogromne zmiany zachodziły w krajobrazie Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej.
Podczas gdy po I wojnie światowej rewolucje w koloniach i półkoloniach doznały poważnych niepowodzeń z powodu represji ze strony imperialistów i ich popleczników, sytuacja po II wojnie światowej była zasadniczo inna. Imperialiści nie byli już w stanie ugasić pożaru ruchu narodowowyzwoleńczego. Stary system kolonialny imperializmu zaczął się szybko rozpadać, a jego zaplecze przekształciło się w front, na którym szalała walka antyimperialistyczna. Rządy imperialistów sprawowane nad koloniami i krajami zależnymi zostały już obalone w niektórych państwach. W innych zostały znacznie osłabione lub zaczęły słabnąć. To wszystko nieuchronnie prowadzi do osłabienia i chwiejności imperialistycznych rządów w ich własnych krajach.
Zwycięstwo rewolucji ludów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej, wraz z utworzeniem obozu socjalistycznego, jest wielkim i odbijającym się szerokim echem po całym świecie triumfem naszej epoki.
Szturm rewolucji ludów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej wymaga od każdej siły politycznej na świecie przedstawienia swojego stanowiska. Ta ogromna rewolucyjna burza sprawia, że imperialiści i kolonialiści drżą, podczas gdy rewolucyjne narody świata wiwatują. Imperialiści i kolonialiści mówią: «Okropne! Straszne!» Ale rewolucyjne narody świata mówią: «Wspaniałe! Świetne!». Podczas gdy imperialiści i kolonialiści mówią: «To podburzanie, to jest zabronione», rewolucyjne ludy świata odpowiadają: «To jest rewolucja, ludzie mają do niej prawo, nikt nie może zatrzymać biegu historii».
To, jakie stanowisko zajmuje się w tej istotnej kwestii współczesnej polityki światowej, jest ważną linią oddzielającą marksistów-leninistów od współczesnych rewizjonistów. marksiści-leniniści stoją zdecydowanie po stronie uciskanych narodów i aktywnie wspierają ruchy narodowowyzwoleńczy. Współcześni rewizjoniści są w rzeczywistości po stronie imperializmu i kolonializmu oraz robią wszystko, by zanegować i przeciwstawić się ruchowi narodowowyzwoleńczemu.
Innymi słowy, przywódcy KPZR nie odważyli się jeszcze całkowicie zrezygnować ze swojego poparcia dla ruchu narodowowyzwoleńczego. Kierując się własnymi interesami, od czasu do czasu podejmują pewne działania, aby stworzyć pozory poparcia. Jednak z wielu względów, przez prezentowane przez lata poglądy oraz to jak prowadzą oni politykę, widać, że KPZR przyjmuje postawę, która odrzucając, lekceważy i wyklucza walkę wyzwoleńczą uciskanych narodów w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej. Widać, że KPZR jest zwolennikiem nowego kolonializmu.
W liście otwartym KC KPZR z 14 lipca, a także w licznych artykułach i przemówieniach, towarzysze z KPZR zadali sobie wiele trudu, by bronić swoich błędnych poglądów odnośnie kwestii ruchu narodowowyzwoleńczego oraz by atakować Komunistyczną Partię Chin. Jednakże wszystko to jest tylko kolejnym dowodem na antymarksistowskie, antyleninowskie i antyrewolucyjne stanowisko przywódców KPZR w tej kwestii.
Przyjrzyjmy się teraz «teorii» i praktyce przywódców KPZR w kwestii ruchu narodowowyzwoleńczego.
Wyrzeczenie się zadania walki z imperializmem i kolonializmem
Ruch narodowowyzwoleńczy w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej odniósł wielkie zwycięstwa o historycznym znaczeniu. Nikt nie może temu zaprzeczyć. Ale czy można tym samym twierdzić, że zadanie postawione przed narodami Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej, polegające na walce z imperializmem i kolonializmem łącznie z ich agentami, należy uznać za już wykonane?
Uważamy, że nie można tego powiedzieć. Zadanie to jest dalekie od realizacji.
Jednakże przywódcy KPZR często rozpowszechniają przekonanie albo o rzekomym zniknięciu kolonializmu ze współczesnego świata, albo o tym, że jest on tego zniknięcia bliski. Wielokrotnie podkreślają: «Pod jarzmem kolonializmu cierpi jedynie pięćdziesiąt milionów ludzi»1, niewielka pozostałość systemu kolonialnego pozostała jedynie na obszarach takich jak portugalska Angola i Mozambik w Afryce, a zniszczenie kolonializmu osiągnęło już swój «ostatni etap»2.
Jednak jak wyglądają sprawy w rzeczywistości?
Przyjrzyjmy się najpierw sytuacji w Azji i Afryce. Wiele tamtejszych państw ogłosiło niepodległość. Niemniej jednak, wiele z tych państw nie wyzwoliło się spod kontroli i niewoli imperializmu i kolonializmu – nadal podlegają oni imperialistycznej grabieży i agresji oraz nadal pozostają obiektami sporów nowych i starych kolonialistów. W niektórych z tych państw starzy kolonialiści przekształcili się za jednym zamachem w kolonialistów nowego typu oraz utrzymują wciąż rządy kolonialne za pośrednictwem przygotowanych przez siebie agentów. W innych państwach wilk wyszedł frontowymi drzwiami, podczas gdy tygrys wszedł oknem – w miejsce starych kolonialistów pojawili się nowi – potężniejsi i bardziej niebezpieczni – kolonialiści z USA. Szpony nowego kolonializmu, reprezentowanego przez imperializm USA, poważnie zagrażają narodom Azji i Afryki.
Posłuchajmy teraz głosu narodów Ameryki Łacińskiej.
Tak oto mówi Druga Deklaracja Hawańska o Ameryce Łacińskiej:
Obecnie kontynent ten zmaga się z imperializmem, który pod względem dzikości, siły i bezwzględności znacznie przewyższa hiszpański okres kolonialny.
Ponadto stwierdza się. Od zakończenia II wojny światowej «północnoamerykańskie inwestycje wynoszą ponad dziesięć miliardów dolarów. Ameryka Łacińska jest tanim dostawcą surowców i zmuszona jest kupować gotowe produkty po wysokich cenach».
Tymczasem niekończący się strumień bogactw płynie z Ameryki Łacińskiej do Stanów Zjednoczonych: około czterech tysięcy dolarów co minutę, pięć milionów każdego dnia, dwa miliardy rocznie, dziesięć miliardów co pięć lat. Na każde tysiąc dolarów, które tracimy, przypada jeden martwy człowiek. Tysiąc dolarów za martwego człowieka – taka jest cena imperializmu!
Fakty są dość jasne. Imperialiści nigdy nie porzucili swojego kolonializmu. Nie zrobili tego nawet po II wojnie światowej. Jedynie co to zastosowali nową jego formę w celu narzucenia neokolonializmu. Ważną cechą tego nowego kolonializmu jest to, że imperialiści czują się zmuszeni do zmodyfikowania starej formy swoich bezpośrednich rządów kolonialnych i do sprawowania kolonialnej dominacji i wyzysku w nowej formie przy pomocy odpowiednio wyselekcjonowanych i wyszkolonych agentów. Imperialiści pod przywództwem USA podporządkowują kolonie i państwa, które już ogłosiły niepodległość, swojej kontroli i zniewoleniu, tworząc bloki wojskowe, zakładając bazy wojskowe, tworząc «unię» lub «wspólnotę» oraz promując marionetkowe rządy. Dzięki «pomocy ekonomicznej» i innym sztuczkom nadal przekształcają te kraje w swoje rynki zbytu, bazy surowcowe i obiekty inwestycji kapitałowych. Rabują skarby tych krajów oraz wysysają krew z ich narodów. Używają również ONZ jako ważnego narzędzia do ingerowania w wewnętrzne sprawy tych krajów w celu przeprowadzania przeciwko nim agresji militarnej, gospodarczej i kulturowej. Kiedy nie są w stanie utrzymać swoich rządów w tych krajach środkami «pokojowymi», organizują przewroty wojskowe, dokonują zamachów stanu oraz nie stronią od bezpośredniej ingerencji zbrojnej i agresji.
W rozprzestrzenianiu się najbardziej wyrafinowanego typu neokolonializmu najbardziej zaangażowane jest USA. Używając neokolonializmu jako broni, imperializm USA próbuje przejąć kolonie i strefy wpływów innych krajów imperialistycznych, a tym samym ustanowić swoją dominację nad światem.
Ten nowy rodzaj kolonializmu jest o wiele bardziej niebezpieczny i podstępny.
Chcielibyśmy zapytać przywódców KPZR, jak w tych okolicznościach można twierdzić, że zniszczenie kolonializmu osiągnęło już «ostatni etap»?
Aby uwiarygodnić swoje kłamstwa, przywódcy KPZR starają się znaleźć w Deklaracji z 1960 r. jakąkolwiek wymówkę, która mogłaby im w jakiś sposób pomóc. Mówią, czy Deklaracja z 1960 r. nie mówi, że system kolonialny szybko się rozpada? Jednak teza zawarta w Deklaracji o szybkim rozpadzie starego systemu kolonialnego nie może w żaden sposób pomóc przywódcom KPZR w rozpowszechnianiu ich tezy o zaniku kolonializmu. Oświadczenie wyraźnie stwierdza:
Głównym bastionem współczesnego kolonializmu są Stany Zjednoczone Ameryki. Imperialiści – na czele z USA – desperacko dążą do utrzymania kolonialnego wyzysku narodów w byłych koloniach nowymi metodami i przy pomocy nowych form.
Starają się utrzymać w swoich rękach dźwignie kontroli gospodarczej i wpływów politycznych w krajach Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej.
To, na co zwrócono uwagę w oświadczeniu, jest dokładnie tym, co przywódcy KPZR wszelkimi sposobami starają się ukryć.
Przywódcy KPZR spreparowali również «teorię», zgodnie z którą ruch narodowowyzwoleńczy wszedł w «nowy etap», w którym rzekomo kluczowe znaczenie mają zadania gospodarcze. Według nich «w przeszłości walka rozwijała się głównie na polu politycznym», podczas gdy dziś kwestia gospodarcza stała się już «głównym zadaniem» i «głównym ogniwem dalszego rozwoju rewolucji»3.
Ruch narodowowyzwoleńczy wkroczył w nowy etap. Ale ten nowy etap wcale nie odpowiada temu, co przywódcy KPZR nazywają «nowym etapem». Na tym nowym etapie narody Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej stały się nieporównywalnie bardziej świadome niż wcześniej, a ruch rewolucyjny nabrał bezprecedensowego rozmachu. Bezwzględnie żądają one całkowitej likwidacji władzy imperializmu i jego popleczników w własnym kraju oraz dążą do całkowitej niezależności politycznej i gospodarczej. Przed tymi krajami wciąż stoi w pierwszej kolejności najpilniejsze zadanie, którym jest kontynuacja walki z imperializmem, nowym i starym kolonializmem oraz ich wspólnikami. Walka ta jest nadal prowadzona zawzięcie na polu politycznym, gospodarczym, militarnym, kulturalnym i ideologicznym, a także na wszystkich innych polach. Walki na tych polach nadal znajdują swój skoncentrowany wyraz w walce politycznej i często – w wyniku bezpośredniego lub pośredniego zbrojnego ucisku ze strony imperialistów – nieuchronnie przekształcają się w walkę zbrojną. Dla nowo powstałych niepodległych państw rozwój niezależnej gospodarki narodowej jest bardzo ważny. Jednakże to zadanie nigdy nie może być oddzielone od walki z imperializmem, z nowym i starym kolonializmem oraz ich poplecznikami.
Podobnie jak teza głoszona przez przywódców KPZR o tak zwanym «zniknięciu kolonializmu», ich teoria o rzekomym «nowym etapie» ma oczywiście na celu ukrycie agresji i grabieży w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej prowadzonych przez neokolonializm reprezentowany przez USA. Ma na celu ukrycie ostrych sprzeczności między imperializmem a uciskanymi narodami oraz paraliżowanie narodów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej w ich walce rewolucyjnej.
Skoro, zgodnie z «teorią» przywódców KPZR, kolonializm już zanika, a głównym zadaniem ruchu narodowowyzwoleńczego pozostaje jedynie rozwój gospodarki, to oczywistym staje się, że nie jest już konieczna walka z imperializmem, nowym i starym kolonializmem oraz wszystkimi ich poplecznikami. Czy nie eliminuje to całkowicie zadania ruchu narodowowyzwoleńczego? Zdajemy sobie sprawę, że «nowy etap» o którym mówią przywódcy KPZR – w którym centralne mają być zadania gospodarcze – jest niczym innym jak etapem, w którym walka z imperializmem, z nowym i starym kolonializmem oraz ich wspólnikami zostaje porzucona.
Recepty odrzucenia rewolucji uciskanych narodów
Zgodnie ze swoimi fałszywymi «teoriami», przywódcy KPZR pilnie opracowali szereg rozwiązań na dolegliwości uciskanych narodów. Przyjrzyjmy się teraz bliżej tej całej serii recept.
Pierwsza recepta nosi nazwę pokojowego współistnienia i pokojowej rywalizacji.
Przywódcy KPZR mają zwyczaj przypisywania wielkich zwycięstw odniesionych po wojnie przez narody Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej w ruchu narodowowyzwoleńczym temu, co nazywają «pokojowym współistnieniem» i «pokojową konkurencją». W Liście Otwartym KC KPZR czytamy
W warunkach pokojowego współistnienia w ostatnich latach odniesiono nowe ważne zwycięstwa w walce klasowej proletariatu i w walce narodów o wolność narodową, zaś ogólnoświatowy proces rewolucyjny rozwija się pomyślnie.
Ponadto utrzymują, że ruch narodowowyzwoleńczy «rozwija się w warunkach pokojowego współistnienia krajów o różnym porządku społecznym, w warunkach ekonomicznej konkurencji dwóch przeciwstawnych systemów społecznych»4, że pokojowe współistnienie i pokojowa konkurencja «mogą promować rozwój procesu wyzwolenia wszystkich walczących narodów spod kontroli zagranicznych monopoli»5 i zadać «miażdżące ciosy»6 «całemu systemowi stosunków kapitalistycznych».
Państwa socjalistyczne powinny przestrzegać leninowskiej polityki pokojowego współistnienia państw o różnych porządkach społecznych. Jednakże pokojowe współistnienie i pokojowa konkurencja nie mogą w żaden sposób zastąpić rewolucyjnej walki mas ludowych wszystkich krajów. Jeśli kolonie i kraje zależne dążą do zwycięstwa w rewolucji narodowej, muszą polegać przede wszystkim na rewolucyjnej walce własnych mas ludowych, walce, która nigdy nie może być prowadzona przez żaden inny kraj.
Jak postrzegają to przywódcy KPZR, zwycięstwo w rewolucji narodowowyzwoleńczej nie wynika głównie z rewolucyjnych walk mas, nie z wyzwolenia się ludzi, ale z oczekiwania na naturalny upadek imperializmu w ramach pokojowego współistnienia i wzajemnej konkurencji. W rzeczywistości nie pozwalają im na podjęcie walki i rozpoczęcie rewolucji. Oznacza to poddanie uciskanych ludów imperialistycznej grabieży i zniewoleniu na wieki.
Druga recepta jest zatytułowana: Pomoc dla krajów zacofanych.
Przywódcy KPZR otwarcie wyrażają chęć gospodarczej pomocy dla krajów, które niedawno uzyskały niepodległość. Towarzysz Chruszczow oświadczył, że taka pomoc pozwala tym krajom «uniknąć nowego zniewolenia oraz przyczynić się do ich rozwoju, że promuje to normalny przebieg i przyspieszenie tych wewnętrznych procesów, które mogą poprowadzić te państwa na szeroką drogę do socjalizmu»7.
To, że kraje socjalistyczne – zgodnie z zasadami internacjonalizmu – powinny udzielać pomocy gospodarczej państwom, które niedawno uzyskały niepodległość, jest konieczne i ma doniosłe znaczenie. Jednak w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że niepodległość narodowa i transformacja społeczna tych państw zależą tylko od pomocy gospodarczej, którą otrzymują od krajów socjalistycznych, a nie w głównej mierze od rewolucyjnej walki ich własnego narodu.
Szczerze mówiąc, polityka i cele przywódców KPZR w zakresie pomocy nowo niepodległym państwom w ciągu ostatnich kilku lat budzą wątpliwości. Przywódcy KPZR często przyjmują wielkomocarstwowo-szowinistyczną i narodowo-egoistyczną postawę w sprawach dotyczących pomocy dla nowo niepodległych państw, szkodząc tym samym interesom gospodarczym i politycznym tych państw, a tym samym przynosząc krajom socjalistycznym złą reputację. Pomagając Indiom, przywódcy KPZR kierują się całkowicie drugorzędnymi intencjami. Wśród nowo niepodległych państw, którym Związek Radziecki udziela pomocy, Indie zajmują pierwsze miejsce. Ten rodzaj pomocy ma oczywiście na celu wzmocnienie rządu Nehru w jego antykomunistycznej, antyludzkiej i antysocjalistycznej polityce. Nawet imperialiści z USA stwierdzili, że sowiecka pomoc «jest zdecydowanie w naszym interesie»8.
Mało tego, przywódcy KPZR otwarcie proponują współpracę z amerykańskim imperializmem w kwestii «pomocy dla krajów zacofanych». Chruszczow oświadczył w przemówieniu wygłoszonym w USA we wrześniu 1959 r.:
Cały świat z zadowoleniem przyjmie nasze i wasze sukcesy gospodarcze. Oczekuje, że nasze dwie wielkie potęgi pomogą narodom, które przez wieki pozostawały w tyle w rozwoju gospodarczym, szybciej stanąć na nogi.
Patrzcie tylko! Główny bastion współczesnego kolonializmu ma być w stanie «pomóc uciskanym narodom szybciej stanąć na nogi»! To naprawdę zdumiewające, że przywódcy KPZR są nie tylko gotowi stać się partnerami neokolonialistów, ale nawet są z tego dumni.
Trzecią receptą jest rozbrojenie.
Chruszczow oświadczył:
Rozbrojenie oznacza rozbrojenie sił wojennych, eliminację militaryzmu, wykluczenie zbrojnej ingerencji w wewnętrzne sprawy innego kraju, całkowitą i ostateczną eliminację wszelkich form kolonializmu9.
Stwierdził również:
Rozbrojenie stworzyłoby warunki niezbędne do znacznego zwiększenia skali pomocy dla młodych państw narodowych. Gdyby z całkowitej kwoty wydatków wojskowych na świecie, szacowanej na 120 miliardów dolarów, tylko osiem do dziesięciu procent przeznaczono na te cele, w ciągu 20 lat można by wyeliminować głód, choroby i analfabetyzm na zagrożonych obszarach ziemi10.
W celu zdemaskowania i zwalczania imperialistycznej polityki zbrojeń i przygotowań do wojny, zawsze opowiadaliśmy się za walką o powszechne rozbrojenie. Ale absolutnie niedopuszczalne jest stwierdzenie, że poprzez rozbrojenie może zostać zniesiony sam kolonializm.
Chruszczow brzmi przy tym jak kaznodzieja. Cierpiące narody świata, bądźcie błogosławione! Poczekajcie tylko, aż imperialiści złożą broń, a wtedy wolność sama do was przyjdzie. Poczekajcie, aż imperialiści okażą wam miłosierdzie, a dotknięte ubóstwem obszary świata zostaną przekształcone w raj mlekiem i miodem płynący …
To są nie tylko iluzje, ale opium mający na celu uśpienie ludu.
Czwarta recepta jest zatytułowana: Zniesienie Kolonializmu poprzez Organizację Narodów Zjednoczonych.
Chruszczow uważa, że jeśli Organizacja Narodów Zjednoczonych podjęłaby tylko środki w celu wyeliminowania systemu kolonialnego raz na zawsze, «narody cierpiące obecnie upokorzenie z powodu obcej zwierzchności otrzymałyby jasną i namacalną perspektywę pokojowego wyzwolenia spod obcego jarzma»11.
W przemówieniu wygłoszonym przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ we wrześniu 1960 r. Chruszczow powiedział:
Kto, jeśli nie Organizacja Narodów Zjednoczonych, powinien działać na rzecz wyeliminowania rządów kolonialnych?
To pytanie wydaje się naprawdę dziwaczne! Zdaniem Chruszczowa rewolucyjne narody Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej nie są w stanie same wyeliminować kolonializmu. Jeśli ten ma zostać wyeliminowany, muszą one położyć swoje nadzieje w ONZ.
Na tym samym Zgromadzeniu Ogólnym ONZ Chruszczow oświadczył:
Dlatego apelujemy do rozsądku i dalekowzroczności narodów krajów zachodnich, do ich rządów i przedstawicieli w tym wysokim zgromadzeniu Organizacji Narodów Zjednoczonych. Uzgodnijmy kroki w celu wyeliminowania reżimu kolonialnego, przyspieszając w ten sposób ten zgodny z naturą proces dziejowy.
Można zauważyć, że Chruszczow ma na myśli pomoc ze strony imperialistów, gdy mówi o pomocy ze strony ONZ. Fakty pokazują, że ONZ, która pozostaje pod kontrolą imperialistów, jest w stanie jedynie utrzymać i wzmocnić reżim kolonialny, ale nie jest w stanie wyeliminować jakiegokolwiek rodzaju kolonializmu.
Jednym słowem, recepty, które przywódcy KPZR przepisują ruchowi narodowowyzwoleńczemu, mają jedynie na celu przekonanie ludzi, że imperialiści porzucą kolonializm oraz łaskawie zapewnią wolność i wyzwolenie uciskanym narodom i ludom. Zgodnie z tym, wszystkie rewolucyjne teorie, wszystkie rewolucyjne żądania i rewolucyjne walki są już czymś nieaktualnym i zbędnym oraz powinny zostać porzucone.
Przeciwko wojnom narodowowyzwoleńczym
Chociaż przywódcy KPZR mówią o wspieraniu ruchów i wojen narodowowyzwoleńczych, starają się wszelkimi sposobami przekonać narody Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej do porzucenia ich rewolucyjnych zmagań, ponieważ w rzeczywistości sami obawiają się rewolucyjnych wstrząsów.
Przywódcy KPZR mają zadziwiającą «teorię», że «nawet mała iskra może wzniecić światowy pożar»12, że wojna światowa będzie nieuchronnie wojną termojądrową, która oznacza zagładę ludzkości. Dlatego Chruszczow podnosi głos, że «w naszych czasach «lokalne wojny» są bardzo niebezpieczne»13 i «będziemy podejmować wytrwałe wysiłki (…), aby stłumić tlące się iskry, które mogłyby rozpalić wojenną pożogę»14. W tym miejscu Chruszczow nie czyni żadnego rozróżnienia między wojnami sprawiedliwymi i niesprawiedliwymi, a tym samym całkowicie odchodzi od komunistycznego punktu widzenia, głoszącego, że należy i powinno się wspierać wojny sprawiedliwe.
W ciągu osiemnastu lat od II wojny światowej historia dowiodła, że wojny narodowowyzwoleńcze są nieuniknione, dopóki imperialiści i ich lokaje próbują utrzymać swoje brutalne rządy za pomocą bagnetów i stłumić rewolucję wśród uciskanych narodów siłą oręża. Te – zarówno małe, jak i duże – nieustające wojny rewolucyjne, przeciwko imperialistom i ich sługusom zadały ciężkie ciosy imperialistycznym siłom zbrojnym oraz wzmocniły siły broniące pokoju na świecie. Skutecznie udaremniły one również plany imperialistów dotyczące rozpętania wojny światowej. Krzyki Chruszczowa o potrzebie «stłumienia» iskry rewolucji w imieniu walki o pokój są tak naprawdę próbą przeciwstawienia się rewolucji.
Wychodząc z takich błędnych punktów widzenia i wytycznych politycznych, kierownictwo KPZR nie tylko domaga się, aby wszystkie uciskane narody porzuciły swoją rewolucyjną walkę o wyzwolenie i współżyły z imperialistami i kolonialistami «w pokojowym współistnieniu». Kierownictwo KPZR wręcz jednoczy się przy tym z imperializmem oraz różnymi metodami próbuje zgasić iskry rewolucji w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej.
Weźmy jako przykład wojnę narodowowyzwoleńczą narodu algierskiego. Przywództwo KPZR nie tylko przez długi czas nie udzieliło jej wsparcia, ale nawet stanęło po stronie francuskiego imperializmu. Chruszczow traktował niepodległość narodową Algierii jako «wewnętrzną sprawę» Francji. 3 października 1955 r. powiedział o kwestii algierskiej:
Byłem i jestem przede wszystkim zdania, że ZSRR nie powinien ingerować w wewnętrzne sprawy innych państw.
19 marca 1958 r. oświadczył korespondentowi francuskiej gazety «Figaro»:
Nie chcemy osłabienia Francji, chcemy wzmocnienia jej wielkości.
Przywódcy KPZR w celu zdobycia przychylności francuskich imperialistów przez długi czas nie ośmielili się uznać tymczasowego rządu Republiki Algierii. Dopiero gdy zwycięstwo narodu algierskiego w wojnie obronnej przeciwko francuskiej agresji stało się przesądzone i Francja musiała zgodzić się na niepodległość Algierii, pośpiesznie ogłosili oni swoje uznanie. Ta niegodziwa postawa była blamażem państw socjalistycznych. Mimo to przywódcy KPZR nadal chwalą się swoją haniebną postawą i twierdzą, że zwycięstwo, za które naród algierski zapłacił swoją własną krwią, należy przypisać ich polityce «pokojowego współistnienia».
Przyjrzyjmy się bliżej roli, jaką odegrali przywódcy KPZR w kwestii Konga. Nie tylko nie pomagali oni aktywnie narodowi kongijskiemu w jego walce zbrojnej przeciwko kolonializmowi, ale nawet byli skłonni «współpracować» z imperialistami z USA, w celu zgaszenia rewolucyjnej iskry w Kongu.
13 lipca 1960 r. Związek Radziecki wspólnie z USA zagłosował za rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie wysłania wojsk ONZ do Konga. Pomogło to USA w przeprowadzeniu zbrojnej interwencji przeciwko Kongu pod flagą ONZ. Związek Radziecki zadbał również o transport dla wojsk ONZ. W telegramie do Kasavubu i Lumumby z 15 lipca Chruszczow stwierdził nawet:
Rada Bezpieczeństwa ONZ wykonała pożyteczną pracę.
Ponadto radziecka prasa zaczęła wychwalać ONZ za «pomoc rządowi Republiki Konga w obronie niepodległości i suwerenności swojego państwa»15. Co więcej, oczekiwano, że ONZ «podejmie zdecydowane działania»16. Nawet w swoich oświadczeniach z 21 sierpnia i 10 września rząd radziecki nadal był pełen pochwał dla ONZ, która ciemiężyła naród kongijski.
Z kolei w 1961 r. przywódcy KPZR przekonali Gizengę do udziału w zwołanym pod «ochroną» wojsk ONZ kongijskim parlamencie oraz do przyłączenia się do marionetkowego rządu. Przywódcy KPZR twierdzili nawet nieprawdziwie, że zwołanie parlamentu było «wielkim wydarzeniem w życiu młodej republiki» i «zwycięstwem sił narodowych»17.
Fakty wyraźnie pokazują, że ta błędna polityka przywódców KPZR była na rękę imperializmowi USA w jego agresji na Kongo. Lumumba został zamordowany, Gizenga został wtrącony do więzienia, wielu innych patriotów było prześladowanych, a walka Konga o niepodległość narodową poniosła porażkę. Czy kierownictwo KPZR w ogóle nie poczuwa się do odpowiedzialności za te wszystkie rzeczy?
Obszary koncentracji sprzeczności w dzisiejszym świecie
Jest rzeczą zupełnie oczywistą, że rewolucyjne narody Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej odrzucają słowa i czyny przywódców KPZR skierowane przeciwko ruchowi narodowowyzwoleńczemu i wojnie narodowowyzwoleńczej. Jednakże przywódcy KPZR nie tylko nie wyciągnęli z tego żadnych odpowiednich wniosków i nie zmienili swojej błędnej linii i błędnej polityki. Wręcz przeciwnie, reagując gniewem na odrzucenie ich działania, rozpoczęli serię oszczerczych ataków na Komunistyczną Partię Chin oraz inne partie marksistowsko-leninowskie.
W Liście Otwartym Komitetu Centralnego KPZR zarzuca się KPCh, że przedstawiła «nową teorię», zgodnie z którą podstawową sprzecznością naszych czasów nie jest sprzeczność między socjalizmem a imperializmem, ale między ruchem narodowowyzwoleńczym a imperializmem.
Według chińskich towarzyszy, decydującą siłą w walce z imperializmem nie jest światowy system socjalizmu, nie jest walka międzynarodowej klasy robotniczej, ale ruch narodowowyzwoleńczy.
Po pierwsze, jest to zwykłe kłamstwo. W naszym liście z 14 czerwca wskazaliśmy, że podstawowymi sprzecznościami w dzisiejszym świecie są sprzeczności między obozem socjalistycznym a imperialistycznym, między proletariatem a burżuazją w państwach kapitalistycznych, między ujarzmionymi narodami a imperializmem, a także między różnymi państwami imperialistycznymi oraz między różnymi monopolistycznymi ugrupowaniami kapitalistycznymi.
Wskazaliśmy również, że sprzeczności między obozami socjalistycznym i imperialistycznym są sprzecznościami między dwoma zasadniczo różnymi systemami społecznymi – socjalizmem i kapitalizmem. Sprzeczności te bez wątpienia charakteryzują się dużą wyrazistością. marksiści-leniniści nie mogą jednak postrzegać sprzeczności na skalę światową po prostu i wyłącznie jako sprzeczności między obozami socjalistycznym i imperialistycznym.
Nasze poglądy są jasne i jednoznaczne.
W naszym liście z 14 czerwca przedstawiliśmy rewolucyjną sytuację w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej oraz znaczenie i rolę ruchu narodowowyzwoleńczego. Wyjaśniliśmy to w następujący sposób:
1. W obecnej epoce na rozległych obszarach Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej koncentrują się różne rodzaje sprzeczności. Tutaj znajdują się najsłabsze ogniwa w łańcuchu rządów imperializmu. Tutaj znajdują się obecnie najważniejsze centra szturmowe światowej rewolucji, które zadają bezpośrednie ciosy imperializmowi.
2. Narodowo-demokratyczny ruch rewolucyjny na tych obszarach i międzynarodowy socjalistyczny ruch rewolucyjny to dwa potężne nurty o historycznym znaczeniu naszych czasów.
3. Rewolucja narodowo-demokratyczna na tych obszarach stanowi ważną część obecnej światowej rewolucji proletariackiej.
4. Antyimperialistyczne rewolucyjne walki ludów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej uderzyły i wstrząsnęły fundamentami starych i nowych rządów imperializmu i kolonializmu. Stanowią one obecnie potężną siłę w obronie światowego pokoju.
5. Dlatego w pewnym sensie cała sprawa międzynarodowej rewolucji proletariackiej zależy ostatecznie od rewolucyjnych walk narodów na tych obszarach, które stanowią przytłaczającą większości ludności świata.
6. Antyimperialistyczne walki rewolucyjne ludów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej mają zatem nie tylko znaczenie lokalne, ale mają przede wszystkim ogólne znaczenie dla światowej rewolucji całego międzynarodowego proletariatu.
Wszystko to są marksistowsko-Leninowskie tezy, które są jednocześnie wnioskami wyciągniętymi na podstawie naukowej analizy dzisiejszych realiów.
Nikt nie może zaprzeczyć, że w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej panuje obecnie niezwykle sprzyjająca rewolucji sytuacja. Rewolucje narodowowyzwoleńcze w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej są obecnie najważniejszymi siłami zadającymi bezpośrednie ciosy imperializmowi. Azja, Afryka i Ameryka Łacińska to obszary, w których koncentrują się sprzeczności świata.
Centrum globalnych sprzeczności, centrum walk politycznych na świecie nie jest czymś niezmiennym. Przesuwa się wraz ze zmianami w walce międzynarodowej i w obliczu sytuacji rewolucyjnej. Jesteśmy przekonani, że w centrach pochodzenia kapitalizmu i sercu imperializmu – w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej, dzięki rozwojowi sprzeczności i walk między proletariatem a burżuazją, nadejdzie pewnego dnia wielka godzina potężnej walki. W tym momencie Europa Zachodnia i Ameryka Północna bez wątpienia staną się centrami walk politycznych na świecie, centrami globalnych sprzeczności.
W 1913 r. Lenin zauważył, że «powstało nowe źródło olbrzymich burz światowych w Azji» oraz:
Żyjemy teraz właśnie w okresie tych burz i ich «wtórnego odbicia» w Europie18.
Stalin powiedział w 1925 roku:
Kraje kolonialne stanowią podstawowe zaplecze imperializmu. Zrewolucjonizowanie tego zaplecza nie może nie podważyć imperializmu nie tylko w tym sensie, że imperializm pozostanie bez zaplecza, ale również w tym sensie, że zrewolucjonizowanie Wschodu musi dostarczyć decydującego bodźca do zaostrzenia kryzysu rewolucyjnego na Zachodzie19.
Czy te słowa Lenina i Stalina są błędne? Tezy, które przedstawili, już dawno stały się podstawowymi spostrzeżeniami marksizmu-leninizmu. Łatwo zauważyć, że przywódcy KPZR przy obecnym deprecjonowaniu ruchu narodowowyzwoleńczego, ignorują nawet najbardziej elementarne założenia marksizmu-leninizmu oraz zaprzeczają najbardziej oczywistym faktom mającym miejsce przed ich oczyma.
Wypaczenie nauki leninizmu odnośnie przywództwa w rewolucji
List otwarty KC KPZR z 14 lipca zaatakował twierdzenia KP Chin w kwestii przywództwa proletariatu w ruchu narodowowyzwoleńczym, mówiąc:
Okazało się jednak, że chińscy towarzysze chcą skorygować Lenina i udowodnić, że nie klasa robotnicza, ale drobna burżuazja lub burżuazja narodowa, a nawet niektórzy patriotycznie nastawieni królowie, książęta i arystokraci powinni być hegemonem światowej walki z imperializmem.
Jest to oczywiste wypaczenie poglądów KPCh.
W odniesieniu do konieczności utrzymania przez proletariat wiodącej roli w ruchu narodowowyzwoleńczym, list KC KPCh z 14 czerwca stwierdza, ze historia wyznaczyła proletariackim partiom Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej:
chwalebne zadanie niesienia sztandaru naprzód w walce z imperializmem, ze starym i nowym kolonializmem, w walce o niepodległość narodową i demokrację ludową, stania w pierwszych szeregach narodowo-demokratycznego ruchu rewolucyjnego i walki o socjalistyczną przyszłość.
Proletariat i jego partia, na podstawie sojuszu między robotnikami i chłopami, muszą zjednoczyć wszystkie warstwy, z którymi możliwa jest jedność w szerokim zjednoczonym froncie przeciwko imperializmowi i jego sługusom. Aby skonsolidować i rozwinąć ten zjednoczony front, partia proletariacka musi zachować swoją ideologiczną, polityczną i organizacyjną niezależność. Musi także nalegać na posiadanie przywódczej woli w rewolucji.
W sprawie konieczności utworzenia szerokiego antyimperialistycznego zjednoczonego frontu w ruchu narodowowyzwoleńczym, list KC KPCh z 14 czerwca stwierdza:
Uciskane narody i zniewolone masy Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej stoją przed pilnym zadaniem walki z imperializmem i jego sługusami. Na tych obszarach najszersze kręgi społeczne odmawiają zaakceptowania niewolniczego jarzma imperializmu – nie tylko robotnicy, chłopi, intelektualiści i drobnomieszczaństwo, ale także patriotycznie nastawiona burżuazja narodowa, a nawet niektórzy książęta i arystokraci, którzy kochają swój kraj.
Nasze poglądy są więc całkiem jednoznaczne. Proletariat musi domagać się przywództwa w ruchu narodowowyzwoleńczym i jednocześnie tworzyć szeroki antyimperialistyczny zjednoczony front. Co w tym złego? Dlaczego przywódcy KPZR chcą zniekształcać i atakować nasze słuszne poglądy?
To nie my, ale przywódcy KPZR odwrócili się od nauk Lenina na temat proletariatu jako przywódcy rewolucji.
Wraz ze swoją błędną postawą, kierownictwo KPZR całkowicie porzuca obowiązek walki z imperializmem i kolonializmem oraz całkowicie sprzeciwia się wojnom narodowowyzwoleńczym. Oznacza to nic innego, jak żądanie od proletariatu i partii komunistycznych uciskanych narodów i państw, aby podjęły patriotyczny sztandar oporu przeciwko imperializmowi i walki o niepodległość narodową oraz przekazały go w ręce innych. Czy można jeszcze mówić o antyimperialistycznym zjednoczonym froncie, a nawet o proletariackim przywództwie?
Przywódcy KPZR obwieszczają również często, że socjalizm można zbudować bez względu na to, pod czyim miałby się dokonać przywództwem – to znaczy nawet pod przywództwem reakcyjnego nacjonalisty, takiego jak Nehru. W ten sposób ponownie oddalają się o setki tysięcy mil od doktryny przywództwa proletariatu.
Twierdząc, że ruch narodowowyzwoleńczy powinien być «kierowany» przez państwa socjalistyczne i ruch robotniczy w metropoliach, list otwarty KC KPZR wypacza relacje wzajemnego wsparcia między obozem socjalistycznym a ruchem robotniczym w krajach kapitalistycznych z jednej strony, a ruchem narodowowyzwoleńczym z drugiej. Mają oni czelność twierdzić, że postawa taka «bazuje» na leninowskiej idei przywództwa proletariatu. W rzeczywistości jednak wypacza ona i rewiduje nauki Lenina. Pokazuje, że przywódcy KPZR chcą narzucić swoją linię zakładającą likwidację rewolucji ruchowi rewolucyjnemu uciskanych narodów.
Droga do nacjonalizmu i degeneracji
W liście otwartym z 14 lipca kierownictwo KPZR próbowało oskarżyć Komunistyczną Partię Chin o przestępstwo polegające na próbie «odizolowania ruchu narodowowyzwoleńczego od międzynarodowej klasy robotniczej i jej dzieła – światowego systemu socjalizmu». Oskarżono nas również o «oddzielenie» ruchu narodowowyzwoleńczego od systemu socjalistycznego i ruchu robotniczego w zachodnich krajach kapitalistycznych, a tym samym o «przeciwstawianie» tych dwóch ruchów. Inni komuniści, tacy jak przywódcy KPF, również głośno powtarzają tę samą historię kierownictwu KPZR.
Ale jakie są fakty? Nie kto inny jak samo kierownictwo KPZR i jego zwolennicy, którzy nie popierają ruchu narodowowyzwoleńczego, a wręcz przeciwnie, sprzeciwiają się mu, przeciwstawili ten ruch narodowowyzwoleńczy obozowi socjalistycznemu i ruchowi robotniczemu w zachodnich krajach kapitalistycznych.
Komunistyczna Partia Chin zawsze uważała, że narody powinny wspierać się nawzajem w swoich rewolucyjnych walkach. Zawsze patrzymy na ruch narodowowyzwoleńczy z ogólnej sytuacji światowej rewolucji proletariackiej – z punktu widzenia marksizmu-leninizmu i proletariackiego internacjonalizmu. Wierzymy, że zwycięski rozwój rewolucji narodowowyzwoleńczej ma ogromne znaczenie dla obozu socjalistycznego, dla ruchu robotniczego w krajach kapitalistycznych oraz dla obrony pokoju na świecie.
Jednak przywódcy KPZR i ich zwolennicy odmawiają uznania tego faktu. Mówią wyłącznie o wsparciu, jakiego obóz socjalistyczny udziela ruchowi narodowowyzwoleńczemu, ale zaprzeczają pomocy niesionej przez ruch narodowowyzwoleńczy obozowi socjalistycznemu. Uznają jedynie ciosy zadane imperializmowi przez ruch robotniczy w zachodnich, kapitalistycznych krajach, ale lekceważą lub ignorują ciosy zadane imperializmowi przez ruch narodowowyzwoleńczy. Taka postawa jest sprzeczna z marksizmem-leninizmem. Lekceważy ona fakty i dlatego jest błędna.
To, jak traktować rewolucyjne zależności między krajami socjalistycznymi a uciskanymi narodami, rewolucyjne relacje między ruchem robotniczym krajów kapitalistycznych a zniewolonymi narodami, prowadzi nas do ważnego i fundamentalnego pytania o to, czy należy zachować, czy porzucić marksizm-leninizm oraz proletariacki internacjonalizm.
Zgodnie z zasadami marksizmu-leninizmu i proletariackiego internacjonalizmu, wszystkie zwycięskie państwa socjalistyczne muszą aktywnie wspierać i pomagać uciskanym narodom w ich walce o wyzwolenie. Państwa socjalistyczne, w których rewolucja odniosła zwycięstwo, muszą stać się bazą dla wspierania i promowania rewolucji uciskanych narodów i zniewolonych mas na całym świecie. Muszą wejść w jak najbliższy sojusz z uciskanymi narodami i zniewolonymi masami ludowymi i poprowadzić światową rewolucję proletariacką do ostatecznego zwycięstwa.
Przywódcy KPZR uważają jednak, że zwycięstwo socjalizmu w jednym lub kilku krajach jest w rzeczywistości końcem światowej rewolucji proletariackiej. Żądają podporządkowania rewolucji narodowowyzwoleńczej swojej tak zwanej ogólnej linii pokojowego współistnienia oraz narodowym interesom własnego państwa.
W 1925 r., gdy Stalin walczył z likwidatorami reprezentowanymi przez trockistów i zwolenników Zinowiewa, stwierdził:
Cechą charakterystyczną tego niebezpieczeństwa [likwidatorstwa – przyp. tłum.] jest niewiara w międzynarodową rewolucję proletariacką; niewiara w jej zwycięstwo; sceptyczny stosunek do ruchu narodowowyzwoleńczego kolonii i krajów zależnych (…) niezrozumienie tego elementarnego wymogu internacjonalizmu, w myśl którego zwycięstwo socjalizmu w jednym kraju nie jest celem samym w sobie, lecz środkiem do rozwinięcia i poparcia rewolucji w innych krajach20.
I dalej:
To jest droga do nacjonalizmu i degeneracji się, droga do całkowitej likwidacji internacjonalnej polityki proletariatu, albowiem ludzie opanowani przez tę chorobę uważają nasz kraj nie za cząstkę całości, która nazywa się światowym ruchem rewolucyjnym, lecz za początek i koniec tego ruchu, uważając, że interesy wszystkich innych krajów powinny być złożone w ofierze interesom naszego kraju21.
Stalin opisał sposób myślenia likwidatorów w następujący sposób:
Poprzeć ruch wyzwoleńczy Chin? A po co? Czy nie będzie to niebezpieczne? Czy to nie skłóci nas z innymi krajami? Czy nie lepiej będzie dla nas ustalić w Chinach «strefy wpływów» wspólnie z innymi «przodującymi» mocarstwami i uszczknąć coś niecoś Chinom na swoją korzyść? To jest i pożyteczne, i bezpieczne…22
Stalin wyciągnął z tego następujący wniosek:
Takie jest nacjonalistyczne «nastawienie umysłów» nowego typu, które usiłuje zlikwidować zagraniczną politykę Rewolucji Październikowej i kultywuje elementy wyrzeknięcia się23.
Obecne kierownictwo KPZR dalece przewyższa ówczesnych likwidatorów. Uważa się za wyjątkowo inteligentne i robi tylko to, co jest «pożyteczne i bezpieczne». Jest przerażone widmem konfliktu z państwami imperialistycznymi i dlatego sprzeciwia się całym sobą ruchowi narodowowyzwoleńczemu. Jest ono oczarowane myślą o dwóch super-wielkich mocarstwach wyznaczających swoje «strefy wpływów» na całym świecie.
Wyrażona przez Stalina krytyka likwidatorów pasuje dokładnie do charakterystyki obecnego kierownictwa KPZR. Porzucając politykę zagraniczną Rewolucji Październikowej i podążając drogą nacjonalizmu i degeneracji przywódcy KPZR podążają bowiem śladami likwidatorów.
Jak ostrzegał wówczas Stalin,
jest jasne, że pierwszy zwycięski kraj może utrzymać rolę chorążego światowego ruchu rewolucyjnego tylko na podstawie konsekwentnego internacjonalizmu, tylko na podstawie zagranicznej polityki Rewolucji Październikowej, że droga najmniejszego oporu i nacjonalizmu w polityce zagranicznej oznacza drogę izolacji i rozkładu pierwszego zwycięskiego kraju24.
To ostrzeżenie Stalina ma również ogromne znaczenie dla dzisiejszego kierownictwa KPZR.
Typowy przykład socjalszowinizmu
Zgodnie z proletariackim internacjonalizmem, proletariat i komuniści uciskających narodów muszą aktywnie wspierać prawo uciskanych narodów do niepodległości narodowej oraz ich prawo do walki wyzwoleńczej. Rewolucja proletariacka uciskających narodów będzie w stanie skuteczniej osiągnąć zwycięstwo przy wsparciu narodów uciskanych.
Lenin trafił w sedno ze swoim spostrzeżeniem:
Bez całkowitego i ścisłego zjednoczenia robotników walczących z kapitałem w Europie i Ameryce z setkami milionów kolonialnych niewolników uciskanych przez ten kapitał, ruch rewolucyjny w krajach rozwiniętych byłby w rzeczywistości jawnym oszustwem25.
Jednak niektórzy ludzie, którzy nazywają siebie marksistami-leninistami, odwrócili się od marksizmu-leninizmu właśnie w tej podstawowej zasadzie. Typowym przykładem jest przywództwo Komunistycznej Partii Francji.
Z jednej strony, przez długi czas przywódcy KPF porzucili walkę z amerykańskim imperializmem, odmawiając stanowczego przeciwstawienia się jego kontroli i ograniczaniu Francji na polu politycznym, gospodarczym i wojskowym, pozostawiając sztandar francuskiej walki narodowej przeciwko USA de Gaulle’owi i jemu podobnym. Z drugiej strony, za pomocą różnych metod i pod różnymi pretekstami, bronili kolonialnych interesów francuskiego imperializmu. Nie tylko nie wspierali ruchu narodowowyzwoleńczego we francuskich koloniach, ale nawet sprzeciwiali się mu – w szczególności narodowej wojnie rewolucyjnej. Tym samym pogrążyli się w bagnie narodowego szowinizmu.
Lenin oświadczył:
Europejczycy często zapominają, że ludy kolonialne są również narodami, ale tolerowanie takiego «zapomnienia» jest tolerowaniem szowinizmu26.
Ale przywódcy KPF, z towarzyszem Thorezem na czele, nie tylko to «zapomnienie» tolerowali, ale otwarcie uważali francuskie ludy kolonialne za «naturalizowanych Francuzów»27 i odmawiali uznania ich prawa do oddzielenia się od Francji i niepodległości narodowej. Publicznie popierali również politykę «asymilacji narodowej», zalecaną przez francuskich imperialistów.
Przez prawie dwie dekady przywódcy Komunistycznej Partii Francji podążali za kolonialną polityką francuskiego imperializmu i służyli jako przybudówki francuskiej monopolistycznej burżuazji. W 1946 r., kiedy włodarze francuskiego kapitału monopolistycznego zaproponowali utworzenie Unii Francuskiej, która miała być dla niepoznaki neokolonialnym tworem, KPF natychmiast się zgodziła. Ogłosiła:
Zawsze uważaliśmy Unię Francuską «za wolny związek wolnych narodów»28
oraz:
utworzenie Unii Francuskiej pozwoli na uregulowanie na nowych zasadach kwestii stosunków między narodem francuskim a wcześniej zależnymi od Francji narodami zamorskimi29.
Kiedy Unia Francuska rozpadła się w 1958 r., a rząd francuski w celu utrzymania swojego kolonialnego reżimu zaproponował utworzenie «Wspólnoty Francuskiej», przywódcy KPF ponownie przyłączyli się do tej inicjatywy, ogłaszając:
Wierzymy, że utworzenie prawdziwej wspólnoty będzie wydarzeniem o pozytywnym znaczeniu30.
Co więcej, aby przeciwstawić się żądaniom narodów zamieszkujących francuskie kolonie, które domagały się niepodległości narodowej, przywódcy KPF próbowali zastraszyć francuskie ludy kolonialne, mówiąc im, że każda próba oderwania się od Unii Francuskiej – jeśli w procesie tym uda się również osiągnąć tymczasową, nominalną i pozorną niepodległość – może jedynie doprowadzić do wzmocnienia imperializmu. Otwarcie zadeklarowali również: «Pytanie brzmi, czy ta i tak już nieunikniona niepodległość powinna mieć miejsce z Francją, czy bez Francji i przeciwko Francji. Interesy naszego kraju wymagają, aby odbyło się to z Francją»31.
W kwestii algierskiej narodowo-szowinistyczne stanowisko przywódców KPF ujawniło się jeszcze wyraźniej. Ostatnio próbowali się usprawiedliwić, mówiąc, że już wiele lat temu uznali słuszne żądania narodu algierskiego dotyczące wolności. Ale jakie są prawdziwe fakty?
Przez długi czas przywódcy KPF odmawiali uznania prawa Algierii do niepodległości. Wtórowali francuskiej monopolistycznej burżuazji, głosząc, że «Algieria jest nieodłączną częścią Francji»32 i że Francja powinna «zarówno teraz, jak i w przyszłości pozostać wielkim afrykańskim mocarstwem»33. Głównym zmartwieniem Thoreza i innych było to, że Algieria – aby zrekompensować Francji «brak mięsa» i jej «deficyt zboża» – każdego roku dostarczała Francji «milion owiec» oraz znaczne ilości pszenicy34.
Spójrzmy na szaleńczy szowinizm narodowy wykazywany przez przywódców KPF! Czy pozostał w ich szeregach choćby ślad proletariackiego internacjonalizmu? Czy mają w sobie choćby najmniejszy ślad proletariackich rewolucjonistów? Swoim narodowo-szowinistycznym stanowiskiem zdradzili zarówno podstawowe interesy międzynarodowego proletariatu, jak również podstawowe interesy francuskiego proletariatu, a jednocześnie prawdziwy interes narodowy Francji.
Odrzucenie teorii «rasizmu» i «żółtego niebezpieczeństwa»
Wykorzystawszy całą swoją cudowną broń w walce z ruchem narodowowyzwoleńczym, przywódcy KPZR mogą znaleźć wsparcie jedynie w najbardziej reakcyjnej teorii imperialistów – w rasizmie. Prawidłowe stanowisko KPCh polegające na stanowczym wspieraniu ruchu narodowowyzwoleńczego nazywają «wznoszeniem barier rasowych i geograficznych», «zastępowaniem stanowiska klasowego stanowiskiem rasowym» oraz «wykorzystywaniem narodowych, a nawet rasowych uprzedzeń ludów azjatyckich i afrykańskich».
Jeżeli na świecie nie byłoby marksizmu-leninizmu, możliwe byłoby oszukiwanie ludzi takimi kłamstwami. Nieszczęściem ludzi, którzy posługują się takimi kłamstwami, jest to, że żyją w niewłaściwym czasie, ponieważ marksizm-leninizm już przeniknął głęboko do ludzkich serc. Stalin trafnie stwierdził, że leninizm «przełamał podział na białych i kolorowych, na Europejczyków i Azjatów, na «cywilizowanych» i «niecywilizowanych» niewolników imperializmu»35. Przywódcy KPZR zatem na próżno starają się odbudować mur rasizmu.
Podsumowując, w dzisiejszym świecie kwestia narodowa jest kwestią walki klasowej i walki z imperializmem. Obecnie robotnicy, chłopi, rewolucyjni intelektualiści, antyimperialistyczne i patriotyczne elementy burżuazyjne oraz inni antyimperialistyczni, patriotycznie oświeceni ludzie wszystkich ras – biali, czarni, żółci czy brązowi – utworzyli szeroki zjednoczony front przeciwko imperializmowi pod przywództwem USA i jego sługusom. Ten zjednoczony front staje się coraz bardziej trwały i potężny. Nie chodzi tu o to, czy ktoś staje po stronie białych czy kolorowych, ale o to, czy opowiada się po stronie uciskanych ludów i narodów całego świata, czy też po stronie garstki imperialistów i reakcjonistów.
To, że uciskane narody wyznaczają wyraźną linię podziału między sobą a imperialistami i kolonialistami, jest marksistowsko-Leninowskim klasowym punktem widzenia. Zacieranie tej linii jest wyrazem narodowego szowinizmu w służbie imperializmu i kolonializmu.
Jak wyjaśnił Lenin, «dlatego też w programie s.-d. centralne miejsce powinien zajmować właśnie ten podział narodów na uciskające i uciskane, który stanowi istotę imperializmu i który kłamliwie omijany jest przez socjalszowinistów i Kautskiego»36. Kiedy przywódcy KPZR szydzą teraz z jednoczenia się narodów Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej w ich antyimperialistycznej walce i określają ją jako walkę «opartą na zasadach geograficznych i rasowych», w oczywisty sposób zajmują to samo stanowisko, co socjalszowiniści i Kaucki.
Kiedy przywódcy KPZR rozpowszechniają swoją «teorię» «rasizmu» i przedstawiają ruch narodowowyzwoleńczy w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej jako walkę kolorowych z rasą białą, to pokazuje, że w oczywisty sposób próbują podburzać białych w Europie i Ameryce Północnej do nienawiści rasowej w celu odwrócenia uwagi narodów świata od walki z imperializmem, a międzynarodowy ruch robotniczy od walki z nowoczesnym rewizjonizmem.
Przywódcy KPZR podnoszą zewsząd głośny krzyk o «żółtym niebezpieczeństwie» i «zagrożeniu ze strony nowego Czyngis-chana». Takie rzeczy naprawdę nie są warte tego, by je obalać. Nie jest naszym zamiarem w tym artykule omawianie historycznej roli Czyngis-chana lub rozwoju narodów mongolskiego, rosyjskiego i chińskiego oraz procesu budowania ich państwowości. Chcemy jedynie zasugerować przywódcom KPZR, aby poszerzyli swoją wiedzę historyczną, zanim przedstawią światu takie historie. Czyngis-chan był chanem mongolskim i podczas jego panowania zarówno Chiny, jak i Rosja ucierpiały z powodu jego agresji. W 1215 r. najechał część północno-zachodnich i północnych Chin; najechał Rosję w 1223 r. Po śmierci Czyngis-chana jego następcy podporządkowali sobie Rosję w 1240 r., a prawie czterdzieści lat później, w 1279 r., podporządkowali sobie całe Chiny.
Lu Hsün, znany chiński pisarz, wspomniał o Czyngis-chanie w jednym ze swoich artykułów w 1934 roku. Dla wygody czytelników zamieszczamy tutaj odpowiedni akapit, który być może okaże się przydatny.
Lu Hsün pisał, że jako dwudziestolatek «słyszał o tym, że «nasz» Czyngis-chan podbił Europę i zapoczątkował najwspanialszy okres w «naszej» historii. Dopiero w wieku dwudziestu pięciu lat dowiedziałem się, że ten tak zwany najwspanialszy okres w «naszej» historii był w rzeczywistości czasem, w którym Mongołowie podbili Chiny, a my staliśmy się niewolnikami. I dopiero w sierpniu tego roku, kiedy przeglądałem trzy książki o historii Mongołów w poszukiwaniu historycznych anegdot, dowiedziałem się, że podbój Rosji przez Mongołów oraz ich inwazja na Węgry i Austrię poprzedziły ich podbój Chin, a ówczesny Czyngis-chan nie był nawet naszym chanem. Rosjanie stali się niewolnikami przed nami, więc to oni powinni powiedzieć: «Kiedy nasz Czyngis-chan podbił Chiny, zapoczątkował najwspanialszy okres w naszej historii»37.
Potrzeba jedynie niewielkiej wiedzy na temat współczesnej historii świata, aby wiedzieć, że teoria «żółtego niebezpieczeństwa», o której przywódcy KPZR robią tyle hałasu, jest dziełem niemieckiego cesarza Wilhelma II. Pół wieku temu Wilhelm II spropagował teorię «żółtego niebezpieczeństwa».
Wilhelm II uczynił to z zamiarem dalszego podziału Chin, dalszej agresji w Azji oraz w celu stłumienia rewolucji w Azji. Chciał także odwrócić w ten sposób uwagę narodów europejskich od rewolucji. Wykorzystując tę teorię jako zasłonę dymną, mógł aktywnie przygotowywać imperialistyczną wojnę światową oraz próbować ustanowić swoją dominację nad światem.
Kiedy Wilhelm II przedstawiał ludziom swoją teorię «żółtego niebezpieczeństwa», europejska burżuazja była wyjątkowo zgniła i skrajnie reakcyjna. To był mniej więcej czas rewolucji rosyjskiej 1905 roku, kiedy demokratyczne rewolucje ogarnęły Chiny, Turcję i Persję, a także dotknęły Indie. Był to również czas, w którym Lenin sformułował swoją słynną frazę «zacofana Europa i postępowa Azja».
Wilhelm Il. pragnął być uważany za wielką osobowość swoich czasów, ale okazał się tylko bałwanem wystawionym na promienie słońca. Ten reakcyjny wódz bardzo szybko zniknął ze sceny wraz z zaproponowaną przez siebie reakcyjną teorią. Natomiast wielki Lenin i jego genialne nauki przetrwały na zawsze.
Od tego czasu minęło pięćdziesiąt lat. Zachodnioeuropejski oraz północnoamerykański imperializm z każdym dniem gnije coraz mocniej, stając się coraz bardziej reakcyjny. Jego dni są policzone. W międzyczasie rewolucyjna burza, która przetacza się przez Azję, Afrykę i Amerykę Łacińską, stała się o wiele silniejsza niż w czasach Lenina. Naprawdę trudno uwierzyć, że są jeszcze ludzie, którzy chcą podążać śladami Wilhelma II. To prawdziwa drwina z historii.
Odrodzenie starego rewizjonizmu w nowej formie
Polityka kierownictwa KPZR w kwestii narodowej i kolonialnej nie jest niczym innym niż zbankrutowaną polityką rewizjonistów II Międzynarodówki. Jedyna różnica pomiędzy nimi polega na tym, że rewizjoniści II Międzynarodówki służyli staremu imperialistycznemu kolonializmowi, podczas gdy współcześni rewizjoniści służą imperialistycznemu neokolonializmowi.
Starzy rewizjoniści wtórowali starym kolonialistom, Chruszczow z kolei wtóruje neokolonialistom.
Bohaterowie Drugiej Międzynarodówki, tacy jak Bernstein i Kaucki, byli orędownikami starych kolonialnych rządów imperializmu. Bez ogródek twierdzili, że rządy kolonialne były postępowe, że przyniosły koloniom wysoką cywilizację, że rozwinęły siły wytwórcze. Posunęli się nawet do stwierdzenia, że zniesienie kolonii «oznaczałoby powrót do barbarzyństwa»38.
Pod tym względem Chruszczow różni się nieco od starych rewizjonistów. Ma on bowiem odwagę potępić stary system kolonialny.
Co daje Chruszczowowi tę odwagę? Fakt, że imperialiści zmienili swoją strategię.
Po II wojnie światowej, pod podwójnym naporem rewolucji socjalistycznej oraz rewolucji narodowowyzwoleńczej, imperialiści zostali zmuszeni do uznania, że «gdyby Zachód próbował utrzymać status quo kolonializmu, nieuchronnie doprowadziłoby to do krwawej rewolucji i jego porażki»39. Stare formy rządów kolonialnych, «okazują się, wręcz przeciwnie, … najprawdopodobniej ropiejącymi «wrzodami», które niszczą zarówno ekonomiczną, jak i moralną siłę w życiu państwa»40. Dlatego konieczna stała się zmiana form i przejście do neokolonializmu.
Z tych właśnie powodów, w celu zamaskowania neokolonializmu, Chruszczow wtóruje neokolonialistom i wychwala «teorię» «zaniku kolonializmu». Stara się również przekonać uciskane narody do zaakceptowania neokolonializmu. Ze wszystkich sił rozpowszechnia pogląd, że uciskane narody powinny żyć w «pokojowym współistnieniu» z cywilizowanym imperializmem, co «przyniosłoby szybki wzrost ich narodowej gospodarki», a także «podniosłoby siły produkcyjne». Dzięki temu w uciskanych państwach doszłoby do «nieporównywalnego rozszerzenia rynku wewnętrznego» co prowadziłoby do tego, że mogłyby one «dostarczać więcej surowców oraz różnych produktów i towarów na potrzeby gospodarki krajów rozwiniętych przemysłowo»41. W wyniku tego procesu «poziom życia mieszkańców wysoko rozwiniętych krajów kapitalistycznych mógłby zostać znacznie podniesiony»42.
Chruszczow nie zapomniał również zebrać pewnych wyeksploatowanych argumentów z arsenału rewizjonistów II Międzynarodówki.
Oto kilka przykładów:
Starzy rewizjoniści byli przeciwni wojnom narodowowyzwoleńczym oraz wierzyli, że kwestia narodowa «może być rozwiązana tylko przez umowy międzynarodowe»43. W tej kwestii Chruszczow przejął dziedzictwo rewizjonistów II Międzynarodówki, opowiadając się za «cichym pogrzebaniem systemu kolonialnego»44.
Starzy rewizjoniści zaatakowali rewolucyjnych marksistów oszczerczym twierdzeniem, że «bolszewizm jest ze swej natury socjalizmem, który dąży do wojny»45, że «Międzynarodówka Komunistyczna łudzi się, że może osiągnąć wyzwolenie robotników z pomocą bagnetów zwycięskiej Armii Czerwonej, że rewolucja światowa spowoduje konieczność wybuchu nowej wojny światowej». Rozpowszechniali również bajkę, że taka sytuacja «wywołałaby największe niebezpieczeństwo nowej wojny światowej»46. Słowa, których Chruszczow używa dziś w swoich pomówieniach przeciwko KPCh i innym bratnim partiom marksistowsko-leninowskim, są dokładnie tymi samymi słowami, którymi w tamtym czasie starzy rewizjoniści oczerniali bolszewików. Trudno dostrzec między nimi jakąkolwiek różnicę.
Trzeba powiedzieć, że w swoim zapale służenia nowemu imperialistycznemu kolonializmowi, Chruszczow w niczym nie ustępuje starym rewizjonistom, którzy służyli staremu imperialistycznemu kolonializmowi.
Lenin pokazał, że imperialistyczna polityka podzieliła międzynarodowy ruch robotniczy na dwie grupy – rewolucyjną i oportunistyczną. Grupa rewolucyjna stała po stronie uciskanych narodów i walczyła przeciwko imperialistom i kolonialistom. Oportuniści, z drugiej strony, aby się podtuczyć, zbierali okruchy łupów, które imperialiści i kolonialiści wycisnęli z narodów kolonii i półkolonii. Ludzie ci stanęli po stronie imperialistów i kolonialistów przeciwko rewolucji uciskanych narodów walczących o wyzwolenie.
Ten sam podział – na który zwrócił uwagę Lenin – na rewolucjonistów i oportunistów w międzynarodowym narodowym ruchu robotniczym, występuje dziś nie tylko w ruchu robotniczym w krajach kapitalistycznych, ale także w krajach socjalistycznych, w których władzę państwową proletariat sprawuje.
Doświadczenie historyczne dowodzi, że aby osiągnąć całkowite zwycięstwo, ruch narodowo-wyzwoleńczy musi stworzyć silny sojusz z rewolucyjnym ruchem robotniczym. Pokazuje również, że musi wyznaczyć wyraźną linię podziału między sobą a rewizjonistami, którzy służą imperialistom i kolonialistom oraz że musi zdecydowanie wykorzenić ich wpływy.
Doświadczenie historyczne dowodzi, że aby osiągnąć całkowite zwycięstwo, ruch robotniczy w kapitalistycznych krajach Europy Zachodniej i Ameryki Północnej musi zawrzeć ścisły sojusz z ruchem narodowowyzwoleńczym w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej oraz wyznaczyć wyraźną linię podziału między sobą a rewizjonistami i zdecydowanie wykorzenić ich wpływy.
Rewizjoniści są agentami imperializmu, którzy wkradli się w szeregi międzynarodowego ruchu robotniczego. Lenin napisał, że «walka z imperializmem, jeżeli nie jest nierozerwalnie związana z walką przeciw oportunizmowi, jest czczym i kłamliwym frazesem.»47. Dlatego dziś walka z imperializmem, ze starym i nowym kolonializmem, musi być ściśle powiązana z walką ze zwolennikami neokolonializmu.
Niezależnie od tego, jak bardzo imperialiści będą udawać, niezależnie od tego, jak desperackie będą ich wysiłki, niezależnie od tego, jak zwolennicy neokolonializmu będą to upiększać i im pomagać, imperializm i kolonializm nie unikną swojego losu. Zwycięstwo w rewolucji narodowowyzwoleńczej nie może zostać powstrzymane. Koniec końców, obrońcy neokolonializmu zbankrutują.
Proletariusze wszystkich krajów i uciskane ludy, łączcie się!
1Przemówienie Mirso Tursun-Sade, szefa delegacji radzieckiej, na 3. Konferencji Solidarności Narodów Afroazjatyckich, 5 lutego 1963 r.
2N. S. Chruszczow, Przemówienie «O programie KPZR», wygłoszone na XXII Zjeździe Partii KPZR w październiku 1961 r.
3«Ze szkodą dla walki narodów, «Prawda», 17 września 1963 r.
4«Die Generallinie der kommunistischen Weltbewegung und das Spalterprogramm der chinesischen Führung», redaktioneller Artikel, «Kommunist» (Moskau), Nr. 14, 1963.
5Tamże.
6B. N. Ponomariow, «Niektóre kwestie ruchu rewolucyjnego» w «Problemy pokoju i socjalizmu», nr 12, 1962.
7N. S. Chruszczow, «Zasadnicze pytania dotyczące rozwoju światowego systemu socjalistycznego» w «Problemy pokoju i socjalizmu», nr 9, 1962.
8W. A. Harrimana w wywiadzie telewizyjnym z dnia 9 grudnia 1962 r.
9N. S. Chruszczow, Przemówienie na Światowym Kongresie na rzecz Powszechnego Rozbrojenia i Pokoju, 10 lipca 1962 r.
10Tamże.
11N. S. Chruszczow, przemówienie na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, 23 września 1960 r.
12N. S. Chruszczow przed Radą Najwyższą, październik 1959 r.
13N. S. Chruszczow na konferencji prasowej w Wiedniu, 8 lipca 1960 r.
14N. S. Chruszczow, spotkanie z dziennikarzami w National Press Club w Waszyngtonie, 16 września 1959 r.
15«Izwiestia» z 21 lipca 1960 r.
16«Komsomolskaja Prawda» z 30 lipca 1960 r.
17«Prawda» z 18 lipca 1961 r.
18Lenin, Dzieła, Losy historyczne nauki Karola Marksa, t. 18, s. 596.
19Stalin, Dzieła, O ruchu rewolucyjnym na Wschodzie, t. 7, s. 230.
20Stalin, Dzieła, Pytania i odpowiedzi, t. 7, s. 170.
21Tamże, s. 170.
22Tamże, s. 170-171.
23Tamże, s. 171.
24Tamże, s. 171-172.
25Lenin, Dzieła, II Kongres Międzynarodówki Komunistycznej, t. 31.
26Lenin, „Über eine Karikatur auf den Marxismus und über den imperialistischen Ökonomismus- (6), Werke, Bd. 23.
27Maurice Thorez, przemówienie w Algierze, luty 1939.
28Léon Feix, przemówienie na XV Kongresie Partii Komunistycznej Francji, czerwiec 1959 r.
29Maurice Thorez, przemówienie z okazji rozpoczęcia nowego semestru w Szkole Partyjnej KC KP Francji, 10 października 1955 r.
30Léon Feix, op. cit.
31Raymond Barbé, «Czarna Afryka w czasach Gwinei», „Dérnocratie Nouvelle” (Dziennik Francuskiej Partii Komunistycznej), nr 11, 1958 r.
32Dokumenty z sesji Konstytucyjnego Zgromadzenia Narodowego Francji z dnia 24 września 1946 r., załącznik II (nr 1013).
33Florimond Bonte przed Konstytucyjnym Zgromadzeniem Ludowym Francji, 19-14.
34Maurice Thorez, Raport dla X. Kongres Partii Komunistycznej Francji, 1945.
35Stalin, Dzieła, O podstawach leninizmu, t. 6.
36Lenin, Dzieła, Rewolucyjny proletariat a prawo narodów do samookreślenia, t. 21, s. 433.
37Lu Hsün, Dzieła zebrane, t. 6, s. 109 (po chińsku).
38Eduard David, Przemówienie na temat kwestii kolonialnej, wygłoszone na Międzynarodowym Kongresie Socjalistycznym w Stuttgarcie w 1907 r.
39J. F. Dulles, «War or Peace».
40John Strachey, «The End of Empire».
41N. S. Crushchev, Przemówienie na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, 23 września 1960.
42«Liquidierung des Kolonialismus – das Gebot der Zeit», «Kommunist» (Moskau), Nr. 2, 1961.
43«Rezolucja w sprawie kwestii terytorialnej», przyjęta na Międzynarodowej Konferencji Socjalistycznej w Bernie w 1919 r.
44N. S. Chruszczow, przemówienie na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, 23 września 1960 r.
45Otto Bauer, Przemówienie na temat kwestii orientalnej na Międzynarodowym Kongresie Socjalistycznym w Marsylii, 1925 (tłumaczenie z angielskiego).
46«Rezolucja w sprawie kwestii orientalnej», przyjęta na Międzynarodowym Kongresie Socjalistycznym w Marsylii w 1925 r.
47https://www.marxists.org/polski/lenin/1916/imperializm/13.htm