
Sporo ostatnio mówiło się o NZZ Wolność i Godność. Kontrowersje, zwłaszcza wśród lewicy (nie jest to oczywiście nic zaskakującego) wywołały bezpośrednie powiązania polityczne ZZ ze środowiskami prawicowymi, konserwatywnymi – przedstawicielki władz Związku, Karolina Pikuła i Kamila Jezierska to członkinie Konfederacji Korony Polskiej, której organizatorem jest Grzegorz Braun – tak, ten sam Grzegorz Braun ze znanej «pro-pracowniczej» Konfederacji Wolność i Niepodległość, gdzie bryluje obok tak pro-związkowych postaci jak Janusz Korwin-Mikke czy Artur Dziambor.
Artur Dziambor jest za praktyczną likwidacją związków zawodowych, uważa że władze związków zawodowych mydlą oczy członkom, jest za ograniczeniem ich wpływów, uważa, że związki zawodowe powinny służyć temu, aby pracownik był lepszym narzędziem w rękach kapitalisty. Sam Artur omawiał tą kwestię w swoich wypowiedziach, na przykład na stronie wgospodarce.pl.
Tu cytat w którym ocenia związki zawodowe (jest za ich likwidacją):
«Bardzo negatywnie. Związki zawodowe zamiast zajmować się wspieraniem pracowników skupiły się na ogromną skalę na szantażowaniu rządu i wymuszaniem kolejnych przywilejów. Powiększanie wpływów związków zawodowych oznacza wzrost bezrobocia, bo w warunkach, którymi władze związkowe mydlą oczy członkom, nie będzie opłacało się legalnie zatrudniać pracowników. Związki zawodowe powinny jak najszybciej zostać przekształcone w zwyczajne stowarzyszenia, co oczywiście wiąże się z likwidacją związkowych etatów. Powinny utrzymywać się z dobrowolnych składek, a w działalności skupić się bardziej nie na para-politycznych ustawkach tylko na podnoszeniu kwalifikacji i przydatności pracowników dla nowoczesnego rynku pracy.»
Janusz Korwin-Mikke, tym razem bez komentarza:
«związki zawodowe to koszmar [bo] Popierają złych pracowników (dobry do związków się nie zapisuje – bo po co?). Hamują postęp techniczny, bo każdy wynalazek to z reguły zwolnienie kogoś z pracy – a kogo się zwalnia najpierw? Najgorszych pracowników, czyli związkowców. Walczą o utrzymanie miejsc pracy – podczas gdy przecież nie chodzi o to, by harować jak głupi!
[…]
Najgorsze w związkach jest chyba to, że popierają człowieka pracy, a nie konsumenta. Ich celem jest, byśmy jak najwięcej, jak najdłużej i jak najgłupiej harowali»
Kolejna wypowiedź Korwina na ten temat:
«Z siedmiu plag egipskich, jakie spadły na naszą cywilizację, jedną z najgorszych są związki zawodowe. Są różne związki przestępcze. Mafia potrafi jednak mieć pewne dobre strony. Związki zawodowe są zaś szkodliwe absolutnie.
[…]
Zadaniem związków zawodowych jest ochrona złych pracowników. Dobrzy nie potrzebują przecież związków: jak ich nawet ktoś z roboty wyleje – to zaraz znajdą inną, zapewne lepszą. Jeśli damy władzę związkom zawodowym, to wszystko będzie ustalane pod najgorszych pracowników, których w dodatku nie będzie wolno wyrzucić z roboty, bo to «działacze związkowi».
[…]
Związki zawodowe nie chcą, by świat stał się lepszy. Chcą, żeby wszystko trwało jak jest. Gdyby 200 lat temu rządziły związki zawodowe, to do dzisiaj jeździlibyśmy dyliżansami. Związek Zawodowy Stangretów, ZZ Forysiów, ZZ Karetników, ZZ Lakierników, ZZ Kołodziejów, ZZ Przeprzęgaczy, Niezależny i Samorządny Związek Zawodowy Woźniców itp. One wszystkie nie dopuściłyby do budowy kolei – bo przecież nie mogłyby pozwolić, by tylu ludzi straciło pracę!!!
Na szczęście w tamtych czasach uważano związki zawodowe za plagę egipską, tępiono, zwalczano – więc postęp był szybki.»
Nie możemy oczywiście zapomnieć o Grzegorzu Braunie, który na temat związków wypowiadał się na żywo w jednej z rozmów. Nie ukrywa przy tym kompletnie, że związek zawodowy będzie wykorzystywany przez środowiska konserwatywno-liberalne głównie jako narzędzie do walki przeciwko szczepieniom i wszelkim wymogom sanitarnym. Bezczelnie zakłamuje rzeczywistość twierdząc że Związki Zawodowe to «święta krowa» w Polsce. Polska jak tylko może ogranicza bojową działalność związków zawodowych, czego dowodem jest nowa ustawa o sporach zbiorowych; sądy praktycznie zawsze stoją po stronie pracodawców przeciwko pracownikom, funkcjonowanie PIPu to fikcja, a polski rynek pracy jest rynkiem zatrudniającego, w służbie kapitalistom, pełen patologii.
Kontynuując, związki nazwane zostały świętą krową «którą trzeba zagonić w szkodę», sugerując to co następuje, a o czym chcielibyśmy ostrzec osoby pracujące: ZZ Wolność i Godność jest atrapą związku, stworzoną przez środowiska konserwatywne i prawicowe (jednoznacznie antypracownicze, za to stojące po stronie kapitalistów), jako narzędzie do realizacji interesów politycznych. Wystarczy spojrzeć na dostępny na stronie Konfederacji Korony Polskiej (z której wywodzą się członkinie władz ZZ WiG) program koniecznych reform który zakłada między innymi:
9) zniesienie płacy minimalnej,
10) ograniczenie roli i uprawnień związków zawodowych do ingerowania w sposób zarządzania przedsiębiorstwem i prowadzoną politykę kadrową; związki zawodowe jako dobrowolne stowarzyszenia pracobiorców.» – (s. 39, rozdział 3. Polityka pracy)
Czyli jak można było się spodziewać, ograniczanie decyzyjności i wpływów pracowników na swoje prawa – na korzyść pracodawcy. W systemie kapitalistycznym, w której sprzeczne w swych interesach klasy pracujące i burżuazja stale ścierają się ze sobą w walce klas, niemożliwym jest stać po stronie kapitalisty (pracodawcy) i pracownika. Program KKP wskazuje jednoznacznie, czego można się spodziewać po środowiskach konserwatywno-liberalnych, wzięcie strony pracodawcy – nie Twojej, osobo pracownicza.
Oczywiście, są też pozytywy:
- O czym należy wspomnieć, Związki Zawodowe zawsze są szkołą organizacji dla pracowników. Jak pisał Lenin: «związki zawodowe […] pozostają […] i długo pozostaną niezbędną «szkołą komunizmu» oraz szkołą, przygotowującą proletariuszy do urzeczywistnienia swojej dyktatury, że pozostają one niezbędnym zjednoczeniem robotników w celu dokonania stopniowego przejścia zarządu całej gospodarki krajowej w ręce klasy robotniczej (nie zaś poszczególnych zawodów) – a następnie w ręce całego ludu pracującego.» Nawet reakcyjne związki zawodowe, a w ramach kapitalizmu wszystkie mniej lub bardziej takimi pozostają, są niezbędną szkołą dla pracowników, i nawet – a zwłaszcza w takich – powinni uczestniczyć marksiści. Nawet w takich związkach, pracownicy jednoczą się, zacieśniają więzy, wspólnie organizują się we wspólnym celu.
- Sytuacja, w której środowiska politycznie antyzwiązkowe i antypracownicze zainicjowały powstanie związku zawodowego, świadczy o coraz bardziej pogłębiającym się kryzysie kapitalizmu w Polsce oraz potężnie rosnącej sile politycznej pracowników – skoro nawet jednoznacznie antyzwiązkowe środowiska muszą się z nią liczyć i odwoływać się do niej (pomimo tego, że w sposób fałszywy, cyniczny, zakłamany i ukierunkowany na osiągnięcie korzyści politycznych kosztem pracowników).
Mamy więc do czynienia z sytuacją kuriozalną, w której najbardziej reakcyjne w Polsce skrzydło burżuazji przyłożyło rękę do powstania związku zawodowego. Samo w sobie powstanie nowego ZZ jest czymś jednoznacznie pozytywnym, jednakże fakt patronatu nad tym związkiem formacji politycznych pro-wolnorynkowych, konserwatywno-liberalnych wskazuje na to, że będzie on w sposób cynicznie używany do osiągania – w dłuższej perspektywie celów antypracowniczych. Pracownicy zrzeszeni w związku będą używani w szkodzie własnym interesom przez formacje polityczne (formacje konserwatywno-liberalne co parę lat zmieniające swoją nazwę, używające słów–kluczy «konfederacja», «korona», «korwin», «wolność» itp.), które w razie przejęcia władzy będą dążyć do likwidacji kodeksu pracy, praw pracowniczych i związków zawodowych.
Kapitalizm wyklucza wspólnotę interesów pracowników i kapitalistów – kapitalista chce osiągnąć jak największy zysk (a ten możliwy jest tylko kosztem pracownika), a pracownik jak najwięcej zarobić – tymczasem otrzymuje od zatrudniającego jedynie niezbędne minimum, które gwarantuje jego pojawienie się w pracy następnego dnia (w przeciwnym razie kapitalista musiałby szukać innego pracownika). Na myśl sama ciśnie się będąca sensacją internetu kancelaria Sławomira Mentzena (partia KORWiN) która w zamian za «umiejętność pracy pod presją czasu» i «gotowość do pracy ponad normę» oferuje 3 tys. zł brutto, a więc płacę minimalną («płaca minimalna od 1 stycznia 2022 r. wynosi 3010 zł brutto» – poradnik pracownika.pl).
Ponadto, nie zapominajmy, że Związki Zawodowe działające na korzyść kapitalistów i partii burżuazyjnych to przecież nic nowego. NSZZ «Solidarność» od lat współpracuje z PiS-em, przedstawicielstwem burżuazji narodowej, ma na swoim koncie: brak poparcia dla protestujących przeciwko reformie szkolnictwa nauczycielom, obniżanie oczekiwań płacowych pracowników (czy to negocjując na korzyść pracodawcy, czy tak jak przy podwyżce płacy minimalnej w 2017 roku, gdzie spośród wszystkich centrali związkowych zażądała najmniej), przymykanie oczu na czystki pracownicze w instytucjach publicznych. Przykłady tej polityki opisywaliśmy zresztą na łamach portalu.
Wreszcie nie zapominajmy, że wszystkie partie polityczne w burżuazyjnym parlamencie to partie będące klasowym przedstawicielstwem różnych skrzydeł tej burżuazji, a ta – ogółem, jako klasa – wysuwa do władzy te, które będą najskuteczniej służyć jej interesom politycznym. Nawet jeżeli będzie to oznaczać uciekanie się do opcji określających się jako socjaldemokratyczne, pozornie propracowniczych i prozwiązkowych. Nawet i one, po dojściu do władzy, nie cofną się przed niczym, by kontynuować istnienie systemu wyzysku klas pracujących – kapitalizmu. Potwierdzają to dwie kadencje rządów SLD, które – pomimo pozornie lewicowo brzmiących obietnic i programów – kontynuowały wdrażanie planu Balcerowicza, obniżało siłę nabywczą mas pracujących, cięło świadczenia socjalne, zainicjowało reprywatyzację itd.