
Od redakcji: Tekst nadesłany przez osobę, która prosiła, by nie podpisywać tłumaczenia jej imieniem.
Następujący tekst jest transkrypcją wykładu udzielonego w 1974, sponsorowanego przez «Kenzai» – czasopismo dotyczące ekonomii politycznej, powiązane z Japońską Partią Komunistyczną. Ponad dekadę wcześniej, w 1963 opublikowana została książka Mity na ten sam temat, również zatytułowana «Metoda kapitału» (Shihon-ron no hōhō-ron).
«Kapitał» jako dzieło logiki
Zamierzam omówić metodę «Kapitału». Nieczęsto mam okazję pojawić się w Tokio i cieszy mnie możliwość spotkania tak wielu z Was, omówienia moich poglądów i wysłuchania Waszych pytań i uwag.
«Kapitał» to dzieło wyjaśniające esencję ekonomii kapitalistycznej. W niespokojnym świecie, który każdego dnia stawia nas w obliczu kolejnych problemów: inflacji, globalnego kryzysu walutowego, zanieczyszczenia środowiska i tym podobnych, wiarygodność tego dzieła w porównaniu do teorii ekonomii burżuazyjnej staje się coraz bardziej zauważalna.
Między «Kapitałem», a ekonomią burżuazyjną jest jednak jedna ważna różnica. «Kapitał» nie tylko wyjaśnia zjawiska zachodzące w ekonomii kapitalistycznej, ale także buduje fundament socjalizmu naukowego poprzez wyjaśnienie losu społeczeństwa kapitalistycznego, pokazania dokąd ono zmierza.
Hajime Kawakami nazwał «Kapitał» pracą, która pokazuje jedyne wyjście dla cierpiących, zrozpaczonych i zmartwionych stanem obecnego społeczeństwa. Uważam, że dzieło Marksa wskazuje takim ludziom kierunek działania oferując naukowy ogląd i zachętę do walki.
Sam zaczynałem od nauki filozofii, rozważałem jak ludzie powinni żyć, potem jednak swoje zainteresowanie filozofią zmieniłem na naukę ekonomii politycznej. Na całe szczęście była to ekonomia marksistowska, nie czułem się więc jakbym wylądował w kompletnie innym świecie. Filozofia idealistyczna, z którą się zmagałem, uważała człowieka za istotę istniejącą poza historią i poza klasą. To samo mówiła o ludzkim życiu, sposób życia w starożytności jak i dziś uważała za taki sam, a więc występują podobieństwa pomiędzy tymi, którzy usatysfakcjonowani są z dzisiejszego świata, dzień i noc myśląc o jego zachowaniu oraz tymi, którzy cierpią, dzień i noc marząc o ucieczce. Takie pogląd nie tylko nie jest naukowy, jest on także oszustwem. Myślę, że marksistowska ekonomia polityczna w sposób naukowy i konkretny nauczyła mnie jak w obecnym społeczeństwie przebiega ludzkie życie. W przeciwieństwie do ekonomii burżuazyjnej, jest ona nauką która oprócz ekonomii samej w sobie zajmuje się także naszym sposobem życia.
«Kapitał» jest przede wszystkim dziełem marksistowskiej ekonomii politycznej, ale metoda zastosowana w książce ma też swoje szczególne znaczenie.
Lenin mawiał, że Marks nie napisał oddzielnego dzieła o logice, konkretnie stosował ją w «Kapitale». W rzeczy samej, jest to prawda. Metoda dialektyczna zastosowana w «Kapitale» może nauczyć nas świetnego sposobu myślenia i metody dochodzenia prawdy. Dzieła takie jak pisma Euklidesa o geometrii, «Dialog dotyczący dwóch głównych systemów światowych» Galileusza i «O powstawaniu gatunków» Darwina to specjalistyczna literatura naukowa, ale zarazem literatura ucząca nas o metodologii. To samo tyczy się «Kapitału» Marksa.
Wynika to z faktu, że Marks świadomie zastosował czyste, materialistyczne podejście, w pełni przyjął osiągnięcia logiki heglowskiej i świadomie zaadoptował metodę dialektyczną.
Wielu ludzi, ludzi pochodzących z różnych warstw społeczeństwa, parających się różnorakimi zawodami z zapałem studiuje «Kapitał», wielu z tych ludzi zajmuje się naukami przyrodniczymi. Jedną z przyczyn tego zachowania jest pytanie o sposób życia w obecnym społeczeństwie, przyrodnicy znając znaczenie swojej dziedziny i ich samych, są szczególnie zainteresowani tym pytaniem. Interesują się również poznawaniem metodyki «Kapitału». Myślę, że większość z was zna słynny przykład zainteresowania fizyka Mitsuo Taketaniego i Shōjiego Ijiriego paleontologią. Kilka lat temu profesor Ijiri zwierzył mi się, że przed wojną studiował «Kapitał», podczas wojny przeczytał go dwa razy, bardziej metodycznie, razem z innymi zajmującymi się jego dziedziną a potem sam dokładnie przeczytał go po raz czwarty. Najprawdopodobniej Ijiri przeczytał «Kapitał» więcej razy niż wielu specjalistów z dziedziny ekonomii politycznej.
Wielu innych przyrodników studiowało «Kapitał». Rok temu z wielkim zainteresowaniem przeczytałem dzieło «Dojyō biseibutsu» (Mikroorganizmy ziemi) Tsutumu Hatoriego, które opublikowane zostało przez Iwanami Shoten. Jednym z powodów mojego zainteresowania tą książką był fakt, że prawa rządzące królestwem mikroorganizmów fundamentalnie przypominają te, które rządzą społeczeństwem człowieka. Zbadałem stosowaną przez autora metodę analizy, która to jest całkiem interesująca. Na przykład zamiast postrzegać mikroorganizmy żyjące na planecie jako odosobnione jednostki, postrzega je on z perspektywy ewolucyjnej historii organizmów od zarania dziejów aż do teraz. Autor obserwuje też wzajemną relację mikroorganizmów i ich otoczenia. Wreszcie, przed wyjaśnieniem stanu dzisiejszych drobnoustrojów, omawia historię badań prowadzonych aż do chwili obecnej. Obserwuje historię badań prowadzących do obecnego stanu wiedzy, jak czasem stawały w martwym punkcie, zatrzymywały się zanim dokonał się kolejny przełom umożliwiający rozwój. Napisana w ten sposób książka wydała mi się fascynująca i łatwa do zrozumienia.
Miałem przeczucie, że autor mógł przeczytać «Kapitał», wspomniałem o tym w pocztówce, którą mu wysłałem aby wyrazić przyjemność z jaką czytałem jego dzieło. Okazało się że miałem rację. Choć ekonomia polityczna i badanie mikroorganizmów to zupełnie odrębne dziedziny nauki, można natknąć się na przypadki takie jak Tsutomu Hattori. Badacze z wielu dziedzin nauk przyrodniczych czytają «Kapitał» między innymi przez zainteresowanie jego metodyką.
Może zbaczam z tematu, ale kontynuowałem korespondencję z profesorem Hattorim. Niedawno wysłał mi kartkę noworoczną, w której poinformował mnie o swoich najnowszych badaniach. Najwyraźniej ostatniego lata napotkał on osobliwy organizm, który rośnie wyłącznie konsumując niepożywne substancje. Od czasu tego znaleziska zagłębił się w badanie wyłącznie tego organizmu, pomijając wszystko inne.
Wspomnienie profesora Hattoriego o tym, jak odkrycie zjawiska w naturze może urzec człowieka to jedna z najpiękniejszych anegdot jakie w tym roku napotkałem. Podobnie Marks, choć dziedzina jego badań była zgoła inna, urzeczony był osobliwością rzeczy, na przykład faktem, że towar, poza jego naturalną formą ma ponadzmysłową formę wartości, która wydaje się jego naturalną cechą, pomimo że nie interesowało to ekonomistów politycznych przed nim. Zauważył też, jak osobliwa jest obecność pieniądza w świecie towarów. Co więcej, za osobliwe uznał, że wymianę pomiędzy kapitalistą a robotnikiem uważa się za opartą na zasadzie równej wymiany, choć zysk i bogactwo pojawiają się tylko po stronie kapitalisty, a po stronie robotnika wytwarza się tylko bieda, że relacja robotnika i kapitalisty to relacja władzy i poddaństwa, pomimo pozoru wolności, niezależności i równości.
Marks uważał te zjawiska za dziwaczne nie tylko dlatego, że był wybitnym naukowcem, ale również dlatego, że przyjął punkt widzenia klasy robotniczej, która cierpi w społeczeństwie rządzonym przez kapitalistyczne relacje i powziął krytyczny punkt widzenia wobec nich. Przez to Marks został uwiedziony przez osobliwość tej rzeczywistości i poświęcił całe swoje życie jej praktycznym i teoretycznym rozwiązaniom, osiągając dzięki temu wybitne odkrycia zawarte w «Kapitale».
Rozwinięty kapitalizm obecnej Japonii jest o wiele bardziej wewnętrznie sprzeczny niż ten w czasach Marksa, dużo bardziej dziwaczny. Podstawą dla badaczy zaczynających naukę o ekonomii politycznej jest uświadomienie sobie tej osobliwości. Nikaku Shofukutei w dyskusji z Kyosenem Ōhashim powiedział, że wściekłość to siła popychająca artystyczną twórczość, zawsze więc jest wściekły lub tej wściekłości poszukuje. Myślę, że ten pogląd ma swoje zastosowanie w naukach społecznych. Jeżeli nie widzi się dziwności nowoczesnego społeczeństwa, nie czuje się do niego złości, nie osiągnie się głębokich odkryć, w ogóle nie poczuje się potrzeby studiowania ekonomii politycznej.
Powiadają, że przyjęcie światopoglądu rewolucyjnego proletariatu skutkuje stronniczością w badaniu społeczeństwa, nie można więc odnaleźć obiektywnej prawdy. Jest to jednak bzdura. To właśnie ten światopogląd powoduje chęć do nauki, podtrzymuje ją, jest więc jednym z najważniejszych warunków, które prowadzą do osiągnięcia prawdy obiektywnej. W samej prawdzie istnieją przecież różnice uwarunkowane klasowo, ale to właśnie podejście krytyczne i klasowe umożliwia poznanie prawdy. Wagę interesów klasowych wewnątrz nauk społecznych stanowi fakt, że poznanie prawdy przez proletariat jest bolesne dla burżuazji.
Stosując inne podejście do sprawy, jeżeli «metodę» rozumiemy jako warunek poznania prawdy można powiedzieć, że fascynacja Marksa osobliwościami sprzeczności kapitalistycznego społeczeństwa jest ważną cechą metodologii «Kapitału»
Odwrócona dialektyka Hegla
Spójrzmy teraz na wewnętrzną metodę «Kapitału». Marks nazywał siebie uczniem Hegla, ponieważ dogłębnie studiował dialektykę heglowską i zasymilował jej wartościowe składniki, mimo że, jak mawiał, musiał odwrócić metodę dialektyczną ponieważ była postawiona na głowie. Odwrócenie dialektyki Hegla to dialektyczna metoda Marksa zastosowana w «Kapitale».
Cóż to znaczy powiedzieć, że dialektyka Hegla jest odwrócona do góry nogami i że Marks ponownie ją odwrócił? Najpierw spójrzmy na przypadek dialektyki Hegla.
Hegel uważał, że różne rzeczy w świecie, a także różne idee i koncepcje, które są odzwierciedleniem tych rzeczy, początkowo wydają się oddzielone od siebie, ale w rzeczywistości świat materialny i świat idei są organiczną całością, ponieważ pierwotnie pojedyncza rzecz, poprzez swoje wewnętrzne sprzeczności, tworzy jedną nową rzecz po drugiej, dzieląc się na części, wzbogacając i różnicując. Abyśmy więc naprawdę rozumieli te rzeczy i pojęcia, zamiast traktować je jako coś danego, co odkryte i rozpatrywać każde z osobna, konieczne jest prześledzenie historii ich powstawania i wskazanie na konieczność istnienia bytu je determinującego, którego w innym wypadku nie mogłoby być. Było to w istocie ogromne odkrycie ze strony Hegla; jest to metoda dialektyczna, której Marks dogłębnie się od niego nauczył.
Słowem, Hegel myśląc o rzeczach i ich poznaniu w ten sposób wyjaśniał granice tego, co nazywamy «metodą analityczną». Metoda ta, oparta na oglądzie i przedstawieniu danej rzeczy, analizuje ich elementy i poprzez ich syntezę osiąga ich poznanie naukowe. Jednakże według Hegla zajmowanie się wyłącznie faktami przytoczonymi i założeniem, że elementy wyabstrahowane z konkretnej prawdy są abstrakcyjnymi uniwersaliami logiki formalnej, a nie konkretnymi uniwersaliami, które prowadzą do konieczności danej rzeczy, metoda ta nie jest w stanie wykazać konieczności istnienia danej rzeczy. Z całą pewnością jest to słuszna krytyka metody analitycznej opartej na oglądzie dialektycznym, rozwojowym.
Hegel, będąc filozofem idealistycznym, oddziela jednak myśli wewnątrz naszego umysłu od świata materialnego, który jest przedmiotem tych myśli oraz od naszego materialnego mózgu, w którym te myśli zachodzą, myśli o myślach jako rzeczach, które działają niezależnie i jako o realnej egzystencji, podczas gdy świat postrzegany jest w najlepszym razie jako wyobcowana forma, która jest zwykłym zewnętrznym przejawem tej realnej egzystencji. Poza tym, kiedy Hegel przyjmuje ogląd dialektyczny, koncepcje, które są wyłącznie wytworem naszych mózgów widzi on jako prawdziwe, żyjące istoty i ponieważ nie polega on na oglądzie i przedstawieniu uznaje on podstawę procesu rozwoju rzeczywistości i metodę dialektyczną samą w sobie za proces w którym bardziej abstrakcyjne koncepcje generują, poprzez wewnętrzną konieczność, koncepty bardziej konkretne. Jego dialektyka jest odwrócona do góry nogami poprzez postrzeganie procesu myślenia jako tożsamego z procesem rozwoju rzeczywistości.
Mimo to, jak już zauważyłem, dostrzeganie ograniczeń metody analitycznej przez Hegla było w pełni uzasadnione. Jednakże, przez postrzeganie metody dialektycznej jako procesu samorozwoju pojęcia jako pewnego rodzaju żywej całości do następnego pojęcia jako żywej całości, ta metoda analityczna nieuchronnie została całkowicie wyeliminowana.
Rzeczywista rzecz z pewnością nie może się sama analizować i dokonywać własnej syntezy, tak więc dialektyczna metoda Hegla musi naturalnie również odwoływać się do oglądu i przedstawienia. Podstawowa cecha odwróconej dialektyki Hegla przejawia się w tym, że pozornie, jeśli nie w rzeczywistości, eliminuje metodę analityczną, która jest podstawą metody naukowej.
Ten punkt jest dość ważny, więc chciałbym podać nieco bardziej konkretny przykład.
W swoim studium logiki, Hegel szczegółowo opowiada o tym, co uważa za prawdziwą metodę wszelkiej nauki, ale zaczyna, jak wiecie, od pojęcia bytu i przechodzi przez pojęcia niebytu i stawania się. Jakie znaczenie ma przejście od tej abstrakcyjnej koncepcji do konkretnych pojęć? Jak Hegel sam zaznacza w swojej «Małej Logice», ogląd na świat wielkiego Heraklita, który to wyobrażał sobie go jako niekończący się proces tworzenia i przemijania, przeanalizował go i odkrył pierwiastek bytu i niebytu, wskazał też, że stawanie się to tak naprawdę niekończący się proces przejścia bytu w niebyt i z niebytu w byt i że to właśnie jest proces poznania idei stawania się, ta jedność tych dwóch pierwiastków. Proces obejmujący byt, niebyt i stawanie się jest procesem, który można przeprowadzić tylko w myślącym umyśle i z pewnością nie jest procesem rzeczywistości.
Hegel jednak tak przekręca rzeczy, że byt i niebyt, zwykłe abstrakcje w mózgu, postrzega jako rzeczywiste byty, same koniecznie zmieniające się: byt w niebyt, niebyt w byt i obydwa w stawanie się.
Jak widać, Hegel w dużej mierze dokonuje analizy rzeczywistości. Nie ma mowy, żeby tak wielki uczony jak Hegel nie analizował faktów. Gdyby Hegel w ogóle nie analizował faktów, jego logika nie mogłaby mieć tak cennej i bogatej treści. Byłaby jak zamek zbudowany w powietrzu.
Jednak teoria idealizmu Hegla zmusiła go do pozornego odrzucenia analizy. Szkoła ekonomii politycznej Uno, naśladując rzekome stanowisko Hegla, odrzuciła analizę, twierdząc, że metoda dialektyczna musi być procesem samorozwoju pojęć.
W logice Hegla idąc za stawaniem się dochodzi się do istnienia. Jakie jest rzeczywiste znaczenie tego ruchu? Oznacza to, że w świecie odzwierciedlonym w naszym oglądzie istnieją różne rzeczy, które mają pewną stałą naturę, a wydają się poruszać i zmieniać. Kiedy analizujemy obraz tego świata, stwierdzamy, że rzeczy (istnienie), które wydają się ustalone, są w rzeczywistości w ruchu i że podstawą tego jest stawanie się. Na tej podstawie odbywa się proces myślenia zmierzający do osiągnięcia koncepcji, że istnieją rzeczy, które są względnie i tymczasowo ustalone, a mianowicie istnienie. W tym procesie poznanie świata w naszych umysłach postępuje, przechodząc od bardziej abstrakcyjnego spojrzenia na świat, a następnie na tej podstawie przechodząc do spojrzenia bardziej konkretnego.
Hegel jednak, nie rozróżniając procesu myśli od rzeczywistości, walczy z nią i wykręca rzeczy starając się uczynić z tego proces, w którym koncept bytu istnieje niezależnie zarówno od świata, jak i naszego umysłu i o własnych siłach nieuchronnie zbliża się do koncepcji istnienia, bez nawet przedstawienia istnienia. W rzeczywistości świat istnieje poza naszym umysłem, tak więc przedstawienie lub obraz świata, który jest istnieniem i jego zmianami jest założony z góry. Chodzi tylko o to, abyśmy potem go przeanalizowali, uchwycili go na głębszym poziomie, co jest całkowicie naturalne, ale idealistyczna perspektywa Hegla nie była w stanie tego zaakceptować.
Weźmy jeszcze jeden przykład: Hegel w «Nauce o Bycie» wewnątrz swojego dzieła o logice, które zawiera też wyżej opisany proces, koncepcje ilości i jakości i koncept miary jako tożsamości tych dwóch, omawiane są w trzech oddzielnych częściach. Dziś, myślę że zależność między tymi trzema koncepcjami jest od razu zrozumiała dla każdego. Ponieważ rzecz zawsze stanowi jedność ilości i jakości, do pewnego momentu jej ilość może zmieniać się niezależnie od jakości, ale ma to swój limit po którego przekroczeniu jakość ulegnie zmianie. Biorąc to pod uwagę, dana jakość istnieje ograniczona będąc pewnym przedziałem ilości. Jak wiecie, w «Kapitale» Marks mówił o prawie przemiany ilości w jakość jako o jednym z odkryć Hegla.
Hegel analizuje ten fakt rozpatrując części składowe ilości i jakości, abstrakcyjnie rozważając każdy oddzielnie a potem osiągając pojęcie miary jako ich syntezę. Wynika to również z faktu, że prawdziwa rzecz, to jest jedność ilości i jakości najpierw może być pojęta (i wyobrażona) poprzez właściwe wyodrębnienie każdej z jej części składowych, ilości i jakości. Co więcej, nie można zajmować się żywą rzeczywistością w takiej postaci, w jakiej jest, ponieważ prawdę o rzeczy można znacznie głębiej uchwycić, wyciągając jedną z jej części, aby była czysto rozważona. W przypadku Hegla jednak, mimo że w istocie posługuje się tą racjonalną metodą poznania do głębokiego uchwycenia rzeczywistości, sprawia wrażenie, jakby ten proces analizy i syntezy był taki, że biorąc nasz przykład z pojęcia jakości, przesuwa się do ilości zgodnie z własną wewnętrzną koniecznością.
Proces przekształcania się pojęć w całości logiki Hegla ma tę naturę, która jest istotą jego nader mistycznej metody dialektycznej. Zarazem jednak, jak sądzę, widzimy, w jakim stopniu Hegel faktycznie zastosował również metodę analityczną.
Odwrócenie Dialektyki Hegla
Jak więc jest natura dialektycznej metody Marksa, będącej odwróceniem dialektyki Hegla?
Słowem, dialektyczna metoda Marksa, który to stał na pozycji materializmu, to rozwojowa metoda dodana do podstawy metody analitycznej.
Metoda analityczna, powtórzmy, zaczyna od danych faktów, czyli oglądu i przedstawienia przedmiotu i dochodzi do jego pojęcia za pomocą analizy i syntezy oraz logicznego procesu myślowego, stosowanego aby przeprowadzić tę analizę i syntezę. Pozostaje w granicach logiki formalnej, nie będąc wcale dialektyczną.
Ta metoda analityczna jest metodą klasycznej ekonomii politycznej oraz metodą zwykle stosowaną w naukach przyrodniczych. Ekonomiści klasyczni i większość naukowców z dziedziny nauk przyrodniczych przyjęli światopogląd materialistyczny, choćby nieświadomie, i zrozumieli, że obiektywny świat działa według określonych praw, niezależnych od ludzkiej świadomości. Zatem zamiast tworzyć obiektywne prawdy w swoich głowach, szukali ich w obiektywnym świecie. To znaczy, że szukali obiektu takiego jaki im się ukazywał, to jest jego oglądu i przedstawienia, które to potem analizowali i syntezowali aby z nich stworzyć koncepcję. Logika stosowana w tym procesie pozostawała w sferze logiki formalnej.
Metoda dialektyczna Marksa nie tylko opiera się na podstawie metody analitycznej stosowanej przez klasyczną ekonomię polityczną, stosuje ona tę metodę jeszcze bardziej rygorystycznie. Wynika to z faktu, że metoda analityczna, ogólnie mówiąc, jest podstawą myślenia, więc zarazem jest podstawą metody naukowej.
Jednakże metoda analityczna ma jedno ograniczenie. Jest w stanie pokazać czym jest dana rzecz poprzez wyjaśnienie jej esencji, ale nie jest w stanie wyjaśnić konieczności jej istnienia, dlaczego jest tak a nie inaczej, nie jest w stanie wyjaśnić «jak?» i «dlaczego?» danego obiektu. Poza tym metoda ta nie jest w stanie wyjaśnić konieczności zakończenia istnienia każdej rzeczy na świecie ani konieczności przemiany w jej odwrotność. Biorąc to pod uwagę, metoda ta nie jest w stanie w pełni ująć czym dokładnie jest dana rzecz.
Wiedząc o tym, do podstawy metody analitycznej dodana zostaje metoda rozwojowa. To właśnie jest metoda dialektyczna Marksa, to właśnie oznacza odwrócenie heglowskiej, postawionej na głowie dialektyki.
Kiedy ujmuję sprawę w ten sposób wielu z was z pewnością ma wątpliwości. Podejrzewam, że możecie myśleć, że metoda analityczna ekonomii klasycznej i metoda dialektyczna Marksa nie są wobec siebie kompatybilne, są od siebie zgoła odmienne; nawet gdyby miały być kompatybilne, ten sposób myślenia przedstawia dialektykę Marksa jako coś dualistycznego i mechanicznego zamiast jednolitego i spójnego.
Jeżeli spojrzymy jednak na wstęp Marksa do «Grundrisse», w którym omawia metodę ekonomii politycznej, jasno widzimy jaką wagę przykładał do metody analitycznej klasycznej ekonomii politycznej. Marks mówił, że burżuazyjna ekonomia polityczna rozpoczęła od sytuacji ekonomicznej w danym kraju i poprzez analizę osiągnęła pojęcie klasy, następnie osiągnęła pojęcia kapitału i pracy najemnej a stamtąd pojęcia wartości i ceny, stąd dalej pojęcia podziału pracy i zapotrzebowania. W ten sposób stopniowo poruszała się od konkretnych zjawisk do abstrakcyjnych pojęć. Kiedy jednak ten punkt został osiągnięty ekonomia polityczna wyruszyła w odwrotnym kierunku, zaczynając od abstrakcyjnych, fundamentalnych pojęć stopniowo szła w kierunku pojęć konkretnych, ostatecznie prowadząc do sytuacji ekonomicznej danego kraju, która to była punktem wyjścia. Z tych dwóch metod Marks mówi, że to właśnie ta druga, to jest droga idąca od tego co abstrakcyjne i fundamentalne do naukowego pojęcia konkretnej rzeczywistości, jest metodą poprawną naukowo.
Ponieważ to właśnie jest metoda naukowa, metoda «Kapitału» Marksa oczywiście także jest tą metodą. Jednakże jest to wyłącznie stwierdzenie, że następuje ruch od bardziej abstrakcyjnych pojęć w kierunku tych bardziej konkretnych, nie że bardziej abstrakcyjne pojęcia generują te bardziej konkretne ze swojej wewnętrznej konieczności, albo że te logiczne kroki odpowiadają rozwojowi historycznemu. Powiedzieć, że cena wynika z podziału pracy albo że konkretna sytuacja ekonomiczna danego państwa wynika z podziału klasowego, że pierwsza z nich historycznie rozwija się w drugą niewiele różni się od mistycyzmu dialektyki Hegla, którą omawialiśmy i jest kompletnie niemożliwe. Postęp w tej metodzie nie jest manifestacją właściwie zachodzącego procesu, odpowiada on procesowi myślowemu, jest tylko ruchem od jednej przesłanki do kolejnej, podążając za prawami logiki formalnej. Marks kończy tę dyskusję odwołując się do historii metodyki klasycznej burżuazyjnej ekonomii politycznej mówiąc, że nie należy pomijać faktu, że metodą naukową jest metoda klasycznej ekonomii politycznej.
To w tej części wprowadzenia Marks najbardziej dogłębnie zajmuje się metodyką, ale z jakiegoś powodu, kiedy dyskutuje się o jego metodzie, rzadko kiedy cytuje się tę pracę. Ale wydaje się że to właśnie jest fragment, w którym bez wątpliwości stwierdza się, że choć metoda «Kapitału» nie ogranicza się do bycia metodą analityczną klasycznej ekonomii politycznej, to w rzeczy samej jest również metodą analityczną.
W ten sposób stwierdzenie, że metoda dialektyczna Marksa jest oparta na metodzie analitycznej znaczy, że każdy jej krok jest oparty na tej metodzie, ale nie stanowi to jej całości. W szczególności oznacza to, że pojęcia kapitału i pieniądza, które są podstawą tej rozwojowej metody, osiągane są poprzez metodę analityczną, która rozpoczyna od danych faktów. Wynika to z faktu, że Marks przyjmuje te fakty jako odkrycia wewnątrz rozwiniętego kapitalizmu, który go otaczał. Nauka, w przeciwieństwie do poglądów Hegla nie tylko postrzega obiektywny świat jako absolutną przesłankę, ale również przyjmuje społeczeństwo kapitalistyczne za dany fakt zamiast pytać o jego wyłonienie się z prymitywnego społeczeństwa poprzez jego wewnętrzną konieczność. Zatem kluczowe pojęcia kapitalizmu, towaru i kapitału pojmowane są nie poprzez rozwojową metodę dialektyczną a poprzez metodę analityczną. Ta rozwojowa analiza wykonywana jest później, przy użyciu tych pojęć jako podstawy, wyjaśniając wszystkie zjawiska dotyczące towarów i kapitału jako zjawiska niezbędne.
Jednakże pojęcia towaru i kapitału w wielu przypadkach były przedmiotem zniekształcenia przez heglowski rozwój dialektyczny, chciałbym więc przyjrzeć się, co dzieje się w takich przypadkach.
Metoda analityczna w «Kapitale»
Na samym początku «Kapitału» Marks pokazuje nam jak bogactwo społeczeństwa kapitalistycznego przedstawia się nam jako ogromny zbiór towarów i że jego badanie musi zacząć się od analizy towaru, ponieważ pojedynczy towar przedstawia się nam jako cząstkowa forma tego bogactwa. Zatem jego punktem wyjścia nie jest abstrakcyjne pojęcie towaru ale towar taki jaki nam się zmysłowo ukazuje, jego ogląd i przedstawienie. Następnie Marks analizuje towar taki, jakim go widzimy, wyjaśnia naturę jego składników: wartości użytkowej i wartości wymiennej, potem osiąga pojęcie towaru jako jedności tych dwóch składników. Pojęcie towaru nie jest punktem wyjścia, a rezultatem analizy. Gdyby punkt wyjścia stanowiło pojęcie towaru, «Kapitał» byłby dziełem narzuconym czytelnikowi bez żadnego dowodu, nie można byłoby uznać go za naukowe. Marks wychodzi od faktycznego towaru, którego istnienia nikt, nawet jego przeciwnicy, nie może zaprzeczyć i kierując się niepodważalną logiką analizuje towar, a następnie dokonuje syntezy jego składników, dochodząc w ten sposób do pojęcia towaru.
Marks poświęca więcej uwagi analizie wartości wymiennej, ponieważ z dwóch składników towaru to właśnie wartość wymienna zmienia prostą wartość użytkową w towar. W tym przypadku również zaczyna od obrazu wartości wymiennej o którym wszyscy wiedzą, to jest o sposobie na jaki się przedstawia, jako stosunek wymiany między jedną wartością użytkową a drugą, co wydaje się tylko relacją względną. Wychodząc z tego punktu Marks przeprowadził analizę opartą na logicznym rozumowaniu, która doprowadziła go do pojęcia wartości.
Zatem pojęcie towaru oraz pojęcie wartości wywodzi się ze znanego czytelnikowi obrazu towaru oraz wartości wymiennej. Z pewnością nie jest on rozwinięciem jakiegoś uprzednio założonego pojęcia. Jak dotąd Marks ściśle stosuje się do metody analitycznej.
Jeżeli chodzi o typ logiki, jaką Marks stosuje w procesie analizy, jest ona zwyczajną logiką formalną i jest ona ściśle zachowana. Relacje logiczne między pojęciami (wartość użytkowa, wartość wymienna, wartość, konkretna praca, praca abstrakcyjna, w końcu towar sam w sobie) wszystkie są relacjami logiki formalnej, nie są dialektyczne.
Marks analizuje towar przez pryzmat dwóch składników: wartości użytkowej i wartości wymiennej. Druga jest rozróżnialna ilościowo, ta pierwsza jakościowo, pierwsza jest naturalną cechą, druga jest obrazem relacji społecznej. Ale ta analiza pozostaje w sferze logiki formalnej, tak jak przyrodnik analizowałby wodę aby odkryć jej dwa składniki: wodór i tlen.
W Japonii, pomimo że przyjęto do wiadomości, że towar złożony jest z tych dwóch różnych składników, marksowski termin zweischlach przetłumaczony został jako «dwie rzeczy w konflikcie» (nisha tousouteki), który jest niepoprawną interpretacją, która wprowadza heglowską metodę dialektyczną, która rozpoczyna od sprzeczności wewnątrz towaru. Każdy powinien wiedzieć, że Marks rozróżnia dwa składniki towaru, cały czas kontrastując je ze sobą, mówiąc że jeden z nich jest taki, a drugi jest inny. O sprzeczności między dwoma elementami towaru można mówić dopiero kiedy każdy z nich został zrozumiany. Poprawnym tłumaczeniem tego terminu byłoby zatem «dualistyczny» (nimenteki).
Jak zatem wygląda analiza wartości wymiennej, która stanowi rdzeń analizy towaru? Tutaj analiza przechodzi najpierw od wartości wymiennej towaru do wartości wewnętrznej towaru; Marks mówi, że towar będzie miał różne wartości wymienne w zależności od innego towaru w którym jest wymieniany, ale ponieważ wszystkie te wartości wymienne stanowią tę samą rzecz, istnieje wartość szczególna dla danego towaru więc wszystkie wartości wymienne to tylko sposoby wyrazu tej wartości. To właśnie jest rozumowanie typowe dla logiki formalnej.
Rozważmy teraz podstawowe wzajemne relacje między pojęciami, które wyjaśnia Marks.
Po pierwsze, istnieje zależność między wartością użytkową a wartością wymienną. Wydawałoby się, że wartość użytkowa rozwija się do postaci wartości wymiennej, w szczególności że wartość jest ograniczona przez wartość użytkową, a wartość użytkowa z kolei ograniczona jest przez wartość. Ale to, co Marks mówi o wartości użytkowej oznacza tylko, że wartość użytkowa towaru to użyteczna naturalna cecha jaką produkt pracy może nam zaoferować. Zatem nie przypomina ona wcale wartości. W związku z tym mówi wyraźnie, że wartość użytkowa jest materialną treścią bogactwa, niezależnie od formy społeczeństwa. Marks wyraża to w «Grundrisse», mówiąc, że smak pszenicy nie będzie informował nas o tym, czy uprawiali ją rosyjscy chłopi, czy jest produktem kapitalistycznego rolnictwa. A wartość użytkowa jest możliwa poza wartością. W naszym społeczeństwie wartość użytkowa jest materialnym nośnikiem wartości wymiennej, mówi Marks.
Wartość użytkowa jest wyraźnie jednostronną przesłanką wartości lub tym, co Hegel nazywa abstrakcyjnym uniwersalium.
Tak więc również w stosunku między wartością użytkową a towarem ta pierwsza jest jednostronną przesłanką drugiego, tak że w przypadku produktu pracy i jego wartości użytkowej jest rzeczą obojętną, czy jest towarem czy nie.
A co z relacją między pracą konkretną a pracą abstrakcyjną? Istnieje pogląd, że są one ze sobą w konflikcie i sprzeczności, ale w rzeczywistości tak nie jest. Marks, mając na uwadze klasyczną szkołę ekonomii politycznej, mówi że rozróżnia się je jako dwie różne rzeczy. Gdyby te dwie rzeczy były w sprzeczności i konflikcie, praca zostałaby wygaszona, aby stać się czymś innym. Właściwa praca istot ludzkich jest zawsze pracą konkretną w jednym aspekcie i pracą abstrakcyjną w innym aspekcie. Nie ma tu związku dialektycznego.
Wreszcie, co można powiedzieć o relacji między abstrakcyjną pracą ludzką, a wartością? Często słyszy się, że ta pierwsza jest historyczna i powiązana z wartością, następuje zatem między nimi relacja dialektyczna, ale, jak sami się przekonaliśmy, nie jest to prawdą. W sekcji, w której Marks rozważał fetyszystyczny charakter towaru, przyglądał się zawartości wartości, ale kiedy mówił, że jednym z aspektów pracy jest praca abstrakcyjna, mówił to jako prawdę fizjologiczną, zwracając uwagę, że ilość pracy abstrakcyjnej to problem każdego społeczeństwa.
Praca abstrakcyjna nie ma danej natury, tylko w społeczeństwie towarowym staje się ona rzeczą społeczną, która wyraża społeczną jakość pracy jednostek, stając się tym samym substancją społeczną. Praca abstrakcyjna jest jednostronną przesłanką wartości, zatem nie jest prawdą, że są one swoimi wzajemnymi przesłankami, nie jest też prawdą że z abstrakcyjnej pracy wynika wartość.
Stąd widzimy, że analiza towaru prowadzona jest cały czas za pomocą metody analitycznej.
Teraz spójrzmy na sprawę kapitału.
Również i tu zachodziły różne próby postrzegania kapitału jako koniecznego rozwinięcia pojęcia towaru i pojęcia pieniądza. Próbowano także zaprzestać polegania na Przedstawieniu towaru i pieniądza, widzieć kapitał jako wynik rozwoju a priori. Jednakże, jak widzimy w dyskusji o «przemianie pieniądza w kapitał», Marks nie wysuwa takiego wymuszonego argumentu. Raczej, rozumie fakt cyrkulacji kapitału poza zwykłą cyrkulacją towarów i analizuje fakt, że wartość dodatkowa generowana jest jako rezultat cyrkulacji kapitału. W procesie analizy Marks bada wszystkie możliwe przyczyny wewnątrz procesu cyrkulacji, bada każdą z nich i wyjaśnia dlaczego nie wszystkie z nich mogłyby tworzyć wartość dodatkową, która to może pochodzić wyłącznie z procesu produkcji. Ostatecznie demonstruje on, że wartość dodatkowa może brać się wyłącznie z zakupu specjalnej towarowej siły roboczej i jej konsumpcji w ramach procesu produkcyjnego.
Z jakiego typu logiką mamy tu do czynienia?
Ta logika to typowa metoda dowodzenia, rozumowanie logiki formalnej także stosowane przez przyrodników.
Kiedy jednak zbadamy relację między pieniądzem, a kapitałem, na pewno nie możemy uznać jej za relację dialektyczną, gdzie z pieniądza rodzi się kapitał, lub pieniądz rozwija się do postaci kapitału. Zasadniczo różni się to od rozwojowej relacji towaru w pieniądz. Ponieważ pieniądz może stać się kapitałem kiedy w społeczeństwie istnieje praca najemna, pieniądz staje się prostą przesłanką kapitału, lub, jakby to nazwał Hegel, abstrakcyjnym uniwersalium.
Wydaje mi się, że z powyższej dyskusji wynika, że mówiąc wprost, pojęcie kapitału uzyskuje się metodą analityczną, która wychodzi od Przedstawienia kapitału, które jest całkowicie daną przesłanką. W przypadku Marksa jest to naturalne, ponieważ, jak w każdej dziedzinie nauki, nie tylko zakłada on świat jako całość, ale także wychodzi od danej przesłanki społeczeństwa kapitalistycznego, która jest jego przedmiotem badań.
Zatem po osiągnięciu tego fundamentalnego pojęcia, na podstawie danego przedstawienia, poprzez metodę analityczną, pojęcie to jest używane jako podstawa, każde zjawisko towaru i kapitału zostaje rozwojowo wyjaśnione jako jego konieczna forma zjawiskowa. Również w tym przypadku, na każdym kroku rozwoju Marks zawsze pamięta o konkretnym przedstawieniu, na którym to metoda analityczna jest stosowana, ale to omówimy innym razem.
Również Hegel, o czym wspominałem niedawno, stosował metodę analityczną. Prawdę mówiąc, można powiedzieć, że metodę tę stosował na każdym kroku swojego procesu rozwojowego, który na pierwszy rzut oka można by uznać za spekulatywny. Formy jego metody takie jak teza, antyteza i synteza oraz negacja negacji także pokazują formę metody analitycznej, na którą spojrzeliśmy. Hegel rozbijał dwa przeciwstawne sobie elementy w przedstawieniu danej rzeczy a potem łączył je. Myślę że następowało to dlatego, że metoda analityczna to podstawa procesu myślowego, więc zarazem podstawa metody naukowej, więc aby jakakolwiek wiedza mogła być uznana za naukową, nie może obyć się bez tej metody. W przypadku metody dialektycznej Marksa metoda analityczna, która stanowi jej niezbędny moment i której używał sam Hegel, pomimo pozornego jej odrzucenia, jest przyjęta taka jaką jest. Niezwykle ważne jest zrozumieć, że metoda analityczna jest podstawą metody dialektycznej. Patrzyliśmy na proces analizy kapitału przez Marksa i jak badał on każdy możliwy przypadek, podążając za metodą rozumowania, w której wszystko poza jednym przypadkiem jest białe, a tylko ten jeden przypadek jest czarny. Nieważne ile będziemy mówić o dialektyce danej rzeczy, jeżeli pojęciem rzeczy jest fakt, że jej podstawa oparta jest tylko na jednym bądź dwóch przypadkach, nie będzie to wystarczało. Często widzimy przypadki tych, którzy mówią o dialektyce ignorując fundamentalną logikę logiki formalnej.
Co więcej, zdarzają się przypadki, w których najważniejsza nie jest sama dialektyka, ale wyjaśnienie esencji rzeczy poprzez metodę analityczną. Marks, jak wiadomo powiedział, że najlepsze części «Kapitału» śledzą powstanie wartości aż do pracy abstrakcyjnej i czystej analizy wartości dodatkowej, do której dodał pojęcie płac jako wartości siły roboczej. Pierwsze dwa, jak się przekonaliśmy, zostały odkryte dzięki metodzie analitycznej. Również płace zostały wyjaśnione przez tę metodę, nie poprzez rozwój, zaczynający od pojęcia założonego a priori. Wszystkie trzy są zwykle uważane za najważniejsze odkrycia Marksa. Te odkrycia esencji rzeczy miały największą wagę i rewolucyjne znaczenie, którego natura rozwściecza burżuazję. I to właśnie stanowi ważną część składową krytycznego i rewolucyjnego charakteru metody dialektycznej.
Dodanie metody rozwojowej do metody analitycznej
Zwykle nie rozumie się, że metoda Marksa w «Kapitale» jest dodatkiem do tego, co moglibyśmy nazwać metodą dialektyczną do metody analitycznej. Dzieje się tak dlatego, że, o czym już wspomniałem, taki pogląd uważany jest za dualistyczny i mechaniczny. Chciałbym rozważyć go nieco głębiej, z innego punktu widzenia.
Engels w «Anty-Dühringu» mówi, że naukowcy w przyszłości będą mieli szeroki zakres wiedzy w innych dziedzinach niż swoja własna, będą poznawać znaczenie swojej dziedziny wewnątrz całości wiedzy, którą mają w sobie inne dziedziny; z drugiej strony mówi, że filozofia nie będzie już nauczana bez opierania się na wiedzy naukowej, tak że nie będzie już miejsca na wyjątkową pozycję filozofii nad nauką. Poza tym Engels mówi, że istniała będzie wyłącznie logika formalna, jako zasady myślenia, oraz dialektyka. Ten fragment jest dość znany, jestem pewien, że jesteście z nim zaznajomieni.
Logika formalna i dialektyka pozostają. Jeżeli logika formalna, taka jaką była rozumiana w przeszłości, byłaby w rzeczy samej niekompatybilna z dialektyką, Engels nie mówiłby o niej w ten sposób. Nie powiedziałby tak też gdyby logika formalna była tylko jednym momentem, zaabsorbowanym w proces dialektyki.
To wskazuje na niezależne istnienie logiki formalnej obok dialektyki. Taka sama relacja zachodzi też między metodą analityczną i dialektyczną, a ci wprawieni w myśleniu dialektycznym nie tylko obok dialektyki stosują logikę formalną, ale właściwie stosują ja ściślej niż ci, którzy myślą wyłącznie kategoriami logiki formalnej.
Wszystkie procesy rozwojowe mają w sobie tę naturę. Towar zmienia się w pieniądz, ale nie oznacza to, że świat staje się pełen wyłącznie pieniędzy. Towary koegzystują z pieniędzmi, a liczba towarów cały czas rośnie.
Mówiąc o «monopolu» Lenin mówił, że wolna konkurencja to podstawowa charakterystyka produkcji towarowej i kapitalizmu i że ta podstawowa cecha produkcji towarowej zostaje zanegowana, stając się swoim przeciwieństwem w postaci monopolu. Ale mówi on również, że choć monopol wyrasta z wolnej konkurencji, istnieje obok niej, nad nią i dlatego sprzeczności ery imperializmu są jeszcze ostrzejsze i bardziej skomplikowane. Mówiąc o monopolu, nie mówi on, że istnieje wyłącznie monopol. Istnieje on obok wolnej konkurencji, na podstawie wolnej konkurencji. Rzeczy żywe wyrastają z rzeczy martwych. Nie oznacza to jednak że martwe przedmioty przestają istnieć, raczej zostają one na ziemi tworząc nieożywione środowisko, w którym poruszają się istoty żywe. Choć życie zwierzęce pochodzi od życia roślinnego, nie oznacza to, że rośliny wymarły; pozostają one, koegzystują ze zwierzętami.
Weźmy układ nerwowy i mózg żaby i pobudzimy jej nogę szpilką i odczynnikiem. Nawet jeżeli mózg został usunięty, zajdzie reakcja układu nerwowego. Jeżeli kartkę papieru nasączoną odczynnikiem przyłożymy do nogi to jej druga noga ją usunie. Ta zaawansowana czynność zostanie przeprowadzona nawet jeżeli usunięty zostanie mózg. Oznacza to, że niskopoziomowy układ nerwowy jest względnie niezależny i to na tej podstawie działa kontrola przez mózg. W tym samym czasie jednak obok żab istnieją inne organizmy, których zachowania odpowiadają tym niższym mechanizmom układu nerwowego żaby.
Socjalizm wyrósł z burżuazyjnego liberalizmu, demokracji i nacjonalizmu, ale nie oznacza to, że socjalizm widzi liberalizm i demokrację obojętnie. Bierze raczej wolność, prawa człowieka, wyzwolenie narodowe bardziej poważnie i aby tych wartości bronić rozważa sojusz z burżuazyjnymi liberałami, z którymi koegzystuje.
Tak wygląda historia wszelkiego rozwoju. Stąd myślę, że możemy zrozumieć relację wewnątrz metody «Kapitału» pomiędzy logiką formalną (metodą analityczną) oraz dialektyką. Metoda dialektyczna Marksa to właśnie logika formalna plus dialektyka.
Hegel widział dialektykę jako jednolitą całość, dzisiaj taki Heglowski sposób myślenia jest często spotykany, możemy go oglądać na przykładzie dialektyki Sartre’a.
Sedno poznania naukowego jest podzielone na trzy etapy: (1) etap zmysłowy, który rozpoczyna od oglądu i przedstawienia danej rzeczy, (2) etap zrozumienia, gdzie rzecz analizowana jest aby odkryć jej esencję, zmienić ją w pojęcie i ostatecznie (3) etap dialektyczny, w wąskim tego słowa znaczeniu, gdzie opierając się na tym pojęciu, poznaje się w sposób rozwojowy różne zjawiskowe formy danej rzeczy i stadia jej rozwoju, wyjaśniona jest konieczność zakończenia istnienia danej rzeczy. W postawionej na głowie dialektyce Hegla, pierwsze dwa etapy, które zachodzą w sferze metody analitycznej, zostają usunięte, tymczasem w metodzie dialektycznej Marksa, myślę że można powiedzieć, że istnieją one obok etapu trzeciego, nie tylko w procesie dochodzenia, ale również w procesie prezentacji, czyli w metodzie «Kapitału»
Dyskusja jak dotąd dotyczyła głównej charakterystyki dialektyki Marksa, z perspektywy bycia odwrotnością dialektyki Hegla. Dodając słowo na koniec, metoda dialektyczna Hegla widzi rzeczy w sposób rozwojowy ale jak się przekonaliśmy, choć formy wydają się źródłem prawdziwych rzeczy, istotą tego procesu jest historia rozwoju subiektywnego poznania. Więc Hegel ma rację mówiąc, że etapy jego logiki odpowiadają etapom historii filozofii, ale przekręca je on tak, aby stanowiły proces rzeczywistości.
W porównaniu z tym, Marks wyraźnie odróżnia proces rzeczywistości od procesu poznania, a główna metoda «Kapitału» podąża za rzeczywistym procesem rozwoju kapitału. Coś takiego jest ledwie dostrzegalne w metodzie dialektycznej Hegla. Jest to dzieło Marksa. W tym samym czasie, w czwartej części swojego dzieła «Teorie o wartości dodatkowej», zamieszcza on historię powstania własnej teorii. W «Grundrisse», jak wiecie, dwie historie rozwoju idą ramię w ramię. Zatem nie tylko opowiada on o tej historii rozwoju obiektu badania samego w sobie, ale także opisuje historię rozwoju własnych badań i przywiązuje szczególną wagę do krytyki poglądów mu przeciwnych.
Jeszcze jednym elementem metody Hegla było nieuwzględnianie istnienia niezależnego od świadomości, zatem nierozróżnianie metody idącej od pojęcia do konkretu i metody idącej od konkretu do pojęcia, zatem jego metoda dialektyczna stanowi naraz jedną i drugą metodę. To wszystko prowadzi do zamieszania i mistyfikacji. Marks wyraźnie oddziela jedną metodę od drugiej, co stanowi jeden z aspektów jego odwrócenia dialektyki heglowskiej.
Mój wykład nie był wyczerpujący ale musi wystarczyć na dzisiaj, jako próba zbadania metody «Kapitału» jako odwrócenia postawionej na głowie dialektyki Hegla.