Od redakcji: tłumaczenie pochodzi z książki Moufawada-Paula dostępnej za darmo jako pdf na stronie Foreign Language Press. Kolejna wartościowa pozycja, która stara się przybliżyć czytelnikowi różne zapomniane przez praktykę «odłamy» Maoizmu. Jednocześnie praca, stara się zdefiniować czym jest maoizm, dlatego autor podejmuje się próby zdefiniowania marksizmu w ramach nauki, nie umniejszając jednocześnie rdzeniowi «rewolucyjnej teorii» – dialektyce.
Rozdział 2: Myślenie naukowe
Maoizm twierdzi, że jest trzecim etapem rewolucyjnej nauki, spadkobiercą materializmu historycznego stworzonego przez Marksa i Engelsa. Jak argumentowałem w Continuity and Rupture, materializm historyczny jest terenem naukowym i wyjaśniłem, jak i dlaczego był nauką, a także jak powinniśmy rozumieć znaczenie rozwoju naukowego. Co więcej, w This Ruthless Criticism of All That Exists wykazałem, że naukowy aspekt marksizmu był kluczowy dla jego teoretycznego znaczenia i że rezygnacja z tej cechy (czyli twierdzenie, że marksizm nie jest nauką) oznacza całkowitą rezygnację ze znaczenia marksizmu. Dlatego też nie będę tutaj powtarzał tych argumentów w całości, choć będę z nich korzystał, gdy zajdzie taka potrzeba.
Niestety, tradycja marksistowska rozwinęła szereg błędów, jeśli chodzi o myślenie o sobie jako o nauce. Błędy te były powtarzane w każdej chwili jej własnego rozwoju, w tym w etapie maoistowskim. Największym błędem jest, jak wspomniano powyżej, całkowita rezygnacja z naukowości jako jednej z cech, ale jak już zasugerowałem z powodów argumentowanych gdzie indziej, odrzucenie naukowości powoduje również rezygnację z teoretycznego znaczenia całej teorii, ponieważ została ona skonceptualizowana, a tym samym powołana do życia jako teoria, która jest nauką. Błąd, który nas tu interesuje, ponieważ znajduje drogę do współczesnego maoistowskiego rozumu, polega na niezdolności do przemyślenia pojęciowego znaczenia nauki pomimo konsekwentnego określania się jako nauki. Oznacza to, że istnieje typ marksistów, którzy wyznają pogląd, że materializm historyczny jest nauką, i którzy otwarcie przyjmują to pojęcie, ale najwyraźniej nie mają pojęcia, co to znaczy nazywać coś nauką ze względu na sposób, w jaki rozumieją teorię i praktykę. Współcześni maoiści często wpadają w ten sam schemat.
Ponownie stajemy przed problemem myślenia. W tym przypadku problem dotyczy fundamentalnego założenia terenu teoretycznego jako całości: że jest to teren naukowy, że generuje prawdę w sposób, który jest genetycznie identyczny z innymi terenami naukowymi.
Kiedy jednak uznamy, że nauka ma silny wpływ na to, co oznacza nazywanie czegoś «prawdziwym» i «poprawnym», błędem jest używanie nazwy nauka jako magicznej różdżki – to znaczy w sposób antynaukowy – aby odeprzeć wszelką krytykę, tak jakbyśmy wyczarowywali prawdę. Reakcjoniści robią to cały czas: twierdzą, że ich stanowisko jest «naukowe»1 , podczas gdy wszystko, co robią, to powtarzanie ideologicznych twierdzeń, podejmując różne elementy pseudonauki, aby zmylić swoich odbiorców. Niestety, marksizm ma historię traktowania nauki w ten sam antynaukowy sposób i ta historia często znajduje drogę do jego maoistowskiej ekspresji.
Na przykład, jest niezwykle powszechne, że ci, którzy najgłośniej powtarzają twierdzenie, że marksizm jest nauką, «demonstrują», że stanowiska/praktyki są poprawne lub niepoprawne, odnosząc się do fragmentu jednego lub innych klasycznych tekstów teoretycznych tej nauki. Ale twierdzenie o statusie nauki nie jest argumentem z autorytetu: biolog nie udowadnia naukowej wartości hipotezy cytując Darwina, chociaż proces, w który Darwin był zaangażowany, dostarcza podstawowych aksjomatów dla naukowych badań i interwencji. Scjentyzm, w którym nauce przyznaje się status religii ze świętymi tekstami i prorokami, nie jest naukowy.
Twierdzenie, że marksizm jest nauką, wymaga znacznie bardziej rygorystycznego podejścia do teorii niż retoryczna sztuczka polegająca na splataniu oświadczeń i proklamacji nazwą «nauka». Dystans między tą nazwą a koncepcją nauki – co to znaczy, że coś jest naukowe – zwiększa się za każdym razem, gdy ta pierwsza jest wypowiadana z powodów czysto polemicznych. W rzeczy samej, retoryczne użycie terminu «nauka» rywalizuje na gruncie marksistowskim jedynie z retorycznym użyciem terminu «dialektyka». Powinniśmy wiedzieć, że sam fakt, iż ktoś nazywa coś «dialektycznym», nie czyni tego czegoś dialektycznym; dialektyka oznacza coś konkretnego i to samo można powiedzieć o nauce. Musimy zastanowić się, co dialektyka i nauka oznaczają i czego wymagają od nas jako marksistów, abyśmy mogli zademonstrować «bezwzględną krytykę wszystkiego, co istnieje», zamiast popadać w retoryczne frazesy.
W dzisiejszym środowisku maoistowskim różni bojownicy będą wysuwać twierdzenia takie jak «krytyka jest darem» i «wiele wielkich tekstów marksistowskich było polemikami». Twierdzenia te są generalnie poprawne, ale, jak omówiono na początku tej interwencji, często są one tworzone w celu ukrycia niepowodzenia w tworzeniu użytecznej krytyki. Na przykład wiele prac znalezionych na amerykańskiej maoistowskiej stronie Struggle Sessions jest podstawą dla najgorszych form krytyki i polemiki w tradycji marksistowskiej: przeinaczanie, litania cytatów z klasycznych tekstów używanych jako argumenty z autorytetu, sprytna retoryka, fetyszyzm przeszłych wojen ludowych. Liczna krytyka jest darem tylko o tyle, o ile uczy nas, jak nie myśleć. Przypomnijmy, że Mao również postrzegał krytykę reakcjonistów jako swego rodzaju «dar», ponieważ «bycie atakowanym przez wroga nie jest niczym złym», dawało to możliwość chirurgicznej kontrpropagandy. Nakaz przyjmowania złośliwej krytyki jako braterskiego daru przez rzekomych towarzyszy, którzy nazywają innych maoistów «rewizjonistami» za to, że nie akceptują ich retorycznych twierdzeń, świadczy o słabym zrozumieniu tego, czym powinna być maoistyczna krytyka i co Mao miał na myśli, nazywając krytykę darem. Podobnie, choć prawdą jest, że wiele wielkich tekstów teoretycznych było również polemikami, nie oznacza to, że wszystkie polemiki są wielkimi tekstami teoretycznymi. Na przykład istnieje różnica między polemiką Lenina przeciwko Kautsky’emu i tym, co rygorystycznie w niej ustalił, a polemiczną skargą Ligi Październikowej (ang. October League) na Związek Rewolucyjny (ang. Revolutionary Union) w latach siedemdziesiątych. Polemika jest oceniana na podstawie jej treści, a nie formy; prawidłowe zrozumienie dialektyki i nauki uchwyciłoby różnicę między treścią a wyglądem.
W każdym razie istnieje powód, dla którego Marks i Engels twierdzili, że materializm historyczny jest nauką, podobnie jak istniał powód, dla którego kolejni teoretycy używali tego terminu i wykazywali naukową skuteczność swojej pracy. Traktowali oni ten aspekt teorii poważnie i nie sprowadzali go do roli retorycznego sloganu. Podważamy znaczenie naszego teoretycznego terenu, gdy używamy «nauki» jako nazwy, a nie słowa dla konkretnego kontekstu.
Laboratorium
Laboratorium marksizmu jest walka klas, a jego naukowcami są bojownicy zaangażowani w to laboratorium. Ale ci bojownicy nie rozwijają nauki tak, jak im się podoba, jak napisał Marks w 18 Brumairze, ale w okolicznościach bezpośrednio napotkanych w przeszłości. Oznacza to, że tak jak naukowcy pracujący w innych dyscyplinach nie funkcjonują, aby wymyślać na nowo swoje naukowe tereny według własnego uznania, ale w rzeczywistości (o ile nie zbaczają w sferę pseudonauki) pracują zgodnie z już ustalonymi procedurami prawdy, tak najlepszy marksistowski naukowiec pracuje w ramach ograniczeń opracowanych przez naukę jako całość. Każda nauka posiada historyczne ograniczenia, czyli aksjomaty ustanowione przez wcześniejszą naukową pracę i walkę. W przypadku marksizmu w jego dotychczasowym kształcie, i jak rygorystycznie argumentowałem gdzie indziej, ograniczenia te są określane przez następujące instrumenty: partię awangardową, linię mas, rewolucję kulturalną i długotrwałą wojnę ludową.
Nie wystarczy rozpoznać ograniczeń i tego, co praktyka marksizmu w laboratorium walki klasowej przyniosła do tej pory. Chodzi o to, aby praktykować naukę zgodnie z dotychczasową procedurą prawdy, wykorzystując instrumenty, które ta procedura wygenerowała, zgodnie z przedmiotem nauki. Oznacza to, że tak jak celem fizyki jest demistyfikacja fizycznej struktury rzeczywistości, tak celem materializmu historycznego jest demistyfikacja historii i społeczeństwa, co obejmuje nie tylko zrozumienie walki klasowej, ale także dokonanie rewolucji.
Co więcej, naukowcy zajmujący się innymi obszarami teoretycznymi nie powinni wchodzić do swojego laboratorium, aby cytować poprzednich naukowców przy ich instrumentach badawczych lub odmawiać używania tych instrumentów do rozwijania dalszych i kolejnych teorii. Nie powinni też wchodzić do swojego laboratorium w celu ignorowania instrumentów i teoretycznych osiągnięć już ustalonych, wymyślając nowe i bezpodstawne teorie tylko dlatego, że brzmią bardziej interesująco niż to, co nauka już posiada. Rozwój naukowy wyłania się z rygorystycznego procesu metody naukowej, a nie z dogmatyzmu czy eklektyzmu. Naukowcy, którzy pozostają w tyle w swoich dziedzinach, to ci, którzy nie rozpoznają teoretycznej transformacji, gdy ta nadchodzi (tj. wszyscy ci naukowcy, którzy odmówili przyjęcia teorii Wielkiego Wybuchu, ponieważ nie była ona zgodna ze sposobem, w jaki zdecydowali się rozumieć wcześniej ustalone koncepcje), podobnie jak naukowcy, którzy dryfują w dziwnym półcieniu swoich dziedzin, są słusznie postrzegani jako naukowcy z marginesu. Pamiętając, że dogmatyzm i eklektyzm są tylko formalnie odległe, powinniśmy również uznać, że eklektyczne teorie poboczne są często tworzone przez dogmatyków poszukujących alternatywnych teorii wyjaśniających zjawiska, które zagrażają tradycji (np. ci, którzy początkowo odrzucili teorię Wielkiego Wybuchu na rzecz jakiejś formy ciągłego kontinuum, próbowali wyjaśnić zjawiska, które teoria Wielkiego Wybuchu wyjaśniała za pomocą dziwniejszej i nieporęcznej teorii «małych wybuchów»). Tę samą mieszankę dogmatyzmu i eklektyzmu znajdujemy u rewizjonistów, którzy odmawiając zaakceptowania faktu, że Chiny nie są już socjalistyczne, albo akceptują/fabrykują mylne teorie na temat socjalizmu rynkowego, aby zachować wiarę w «faktycznie istniejący socjalizm».
Tak więc, aby materializm historyczny rozwinął się jako nauka, jego praktycy muszą również zrozumieć, co to znaczy praktykować go jako naukę. Ponieważ praktyka ta funkcjonuje w ramach rewolucji klasowej zgodnie z instrumentami wspomnianymi powyżej, niepowodzenie w wymaganym rygorze oznacza niepowodzenie w zrozumieniu i demistyfikacji jej przedmiotu (nauki i historii), co oznacza również niepowodzenie w dokonaniu rewolucji. Te sekwencje w nauce, które odniosły sukces w popychaniu jej dalej, to te, w których naukowcy byli zorganizowani i oddani teoretycznemu rygorowi, którego wymaga każda nauka. Ci, którzy ponieśli porażkę, albo odrzucili samą koncepcję tego teoretycznego rygoru (dlatego wszystkie formy spontanizmu, tak jak samozwańczy naukowiec wchodzący do laboratorium i wymyślający praktyki i koncepcje na miejscu, nie przyniosły nic znaczącego), albo akceptują ideę rygoru naukowego, ale rozumieją jego praktykę jako religijne oddanie idei nauki.
Powodem, dla którego marksiści podtrzymują koncepcję partii awangardowej, jest to, że wiemy, iż najbardziej zaawansowane elementy mas, te z teoretyczną przenikliwością, są jak wyszkoleni naukowcy w innych dyscyplinach naukowych, którzy posiadają środki do świadomego uprawiania nauki. Maoistowskie rozumowanie dostarcza nam jednak dalszego wglądu: linia mas mówi nam, że wszyscy z wyzyskiwanych mas, którzy są świadomi swojego wyzysku, są w stanie zostać naukowcami i że wyszkoleni naukowcy mogą się od nich uczyć, destylując ich idee, tak jak niewyszkolone elementy mas również uczą się poprzez kontakt z zaawansowanymi elementami, aby stać się naukowcami.
Inne dyscypliny naukowe, ze względu na przewagę ideologii burżuazyjnej, która wbija klin między pracę umysłową i fizyczną, zaciemniają prawdę, że wiedza jest tworzona przez masy, a nie przez tych, którzy mieli przywilej otrzymania wymaganego szkolenia. Rzeczywiście, materializm historyczny uczy nas, że prawdy ustalone przez każdą naukę są wynikiem wielu i często niewidocznych procesów, w które zaangażowane są wyzyskiwane i uciskane masy jako całość. Na przykład współczesna koncepcja szczepień, choć doprecyzowana dzięki wdrożeniu teorii doboru naturalnego, nie byłaby możliwa bez interwencji wiedzy afrykańskich niewolników: Cotton Mather dowiedział się o szczepieniu przeciwko ospie od swojego niewolnika Onesimusa.
Stąd twierdzenie wygłoszone podczas rewolucji kulturalnej, które jest fundamentalne dla maoistowskiego rozumienia nauki, że konieczne jest bycie zarówno komunistą, jak i ekspertem. Nie mamy nic do stracenia, uwalniając kreatywność rewolucyjnych mas; raczej nasza wiedza może zostać poszerzona o tę kreatywność, gdy jest ona wyrażona w granicach nauki. Równoważenie tych dwóch terminów – komunista i ekspert – jest ważne. Z jednej strony, jak pokazała chińska rewolucja, która zrodziła maoizm, wiedza specjalistyczna nie wystarczy: teoretycy wszelkiego rodzaju mogą oddzielić się od mas; teoretycy marksistowscy, którzy angażują się w ekspercki «kult książki», mogą stać się nową burżuazją. Z drugiej strony, bycie komunistą bez bycia ekspertem, a tym samym pozwalanie temu pierwszemu na przekształcanie naszego rozumienia tego drugiego, jest nieosiągnięciem poziomu naukowości. Podczas gdy rzeczywiście jest tak, że komunista promujący coś takiego jak astrologia byłby kimś, kto jest komunistą, ale nie jest ekspertem (a zatem nie jest prawdziwym «komunistą», ponieważ niezbędna jest wiedza teoretyczna), jest również tak, że dogmatyk, który promuje rodzaj komunistycznej wiedzy, która ignoruje rygorystyczne wymagania praktyki naukowej, byłby kolejnym przykładem tego błędu. Dogmatyzm nie jest ekspertyzą, a dogmatyczne artykulacje marksizmu są mniej więcej tak użyteczne, jak duchowy dogmat astrologa.
Falsyfikowalność
W Logice odkrycia naukowego Karl Popper pisze, że aby teoria była naukowa, «musi istnieć możliwość obalenia [jej] empirycznego systemu naukowego przez doświadczenie»2. Innymi słowy, według Poppera najważniejszym testem dla naukowego statusu teorii jest to, czy można ją poddać rzeczywistemu testowi, w którym można udowodnić jej fałszywość. Koncepcja falsyfikowalności wyraźnie odnosi się do prostych faktów materialnych: jeśli na przykład powiem ci, że drzwi są zamknięte, masz możliwość udowodnienia, że moje twierdzenie jest błędne, próbując otworzyć te drzwi; to, co twierdziłem, jest zatem poddawane badaniu empirycznemu, ponieważ można je przetestować, a tym samym ocenić jako prawdziwe lub fałszywe. Teorie, które nigdy nie mogą być udowodnione jako fałszywe, nigdy też nie mogą być udowodnione jako prawdziwe, i dlatego twierdzenia religijne, takie jak «Bóg istnieje», dotyczą raczej wiary niż nauki, ponieważ, jak dobrze wiedzą ci, którzy stosują argument z niewiedzy, nie można udowodnić, że Bóg nie istnieje. Ale odwrotnie, ponieważ istnienie Boga pozostaje niefalsyfikowalne, nie można empirycznie udowodnić, że Bóg istnieje. Stąd teorie, które systematyzują twierdzenia o istnieniu Boga, cudów, astrologii, nawiedzonych domów itp. są nienaukowe.
Oczywiście, jak omówiłem w innym miejscu, Popper był antykomunistą, który twierdził również, że koncepcja falsyfikowalności wyklucza teorię marksistowską ze sfery nauki. Oznacza to, że opierając się na bardzo uproszczonym rozumieniu własnych roszczeń marksizmu do statusu naukowego, Popper odczytywał marksizm jako pewnego rodzaju teorię spiskową kultu cargo: zawsze mogła ona wyjaśnić wszystko, a zatem nigdy nie można było udowodnić, że jest błędna, a zatem nie można jej było poddać rygorystycznym testom, które czyniły naukę nauką. Ale jak napisałem w This Ruthless Criticism of All That Exists:
Popper nieumyślnie wyświadczył niewielką przysługę marksizmowi dzięki swojemu nienaukowemu pojmowaniu kategorii społecznych: jego konceptualizacja falsyfikowalności nie wykluczyła materializmu historycznego z uprzywilejowanej domeny nauk, ale, ponieważ był zbyt leniwy, by pojąć marksizm jako proces historyczny, zapewniła mu włączenie do tej domeny. Materializm historyczny rzeczywiście może rościć sobie pretensje do falsyfikowalności (i jej odwrotności, «testowalności») jako jednego z kryteriów naukowej prawdziwości: rewolucje są tyglami, w których testuje się rozwijający się teoretyczny teren i gdzie jego hipotezy mogą okazać się fałszywe – i w ten sposób oceniamy jego rozwój jako odrębnej nauki3.
Aby jednak oddać diabłu to, co mu się należy, chochołowa wersja marksizmu Poppera była w rzeczywistości wersją, która prześladowała materializm historyczny od jego powstania i nadal przejawia się aż do tendencji maoistowskiej. Do tego niezrozumienia przyczyniło się dogmatyczne i zblazowane twierdzenie, że marksizm jest nauką, skrytykowane w pierwszej części tego rozdziału. Kiedy marksizm staje się dziwnym panaceum, które może mówić o wszystkich naukach, a nie tylko o powiązaniach tych nauk z tym, czym zajmuje się marksizm (stosunkami społecznymi i historycznymi), zniekształca materializm historyczny w niefalsyfikowalną teorię religijną. Kiedy marksiści deklarują, że teoria Wielkiego Wybuchu jest błędna z powodu «materializmu dialektycznego» (mój ulubiony przykład, typowy dla trockistowskiej Międzynarodowej Tendencji Marksistowskiej), a następnie próbują wykorzystać marksizm jako głęboką naukę o życiu, wszechświecie i wszystkim, demonstrują tę zniekształconą formę marksizmu, którą Popper mógłby z łatwością wykluczyć. Maoiści, którzy nie mają jasności co do tego, czym jest nauka, ale wiedzą, że materializm historyczny jest nauką, wygłaszają podobne religijne oświadczenia: x jest naukowe, ponieważ tak mówi tradycja marksistowska; wszystko można wyjaśnić i wyjaśnić bez obawy o testowalność.
Współczesny rewizjonizm jest w rzeczywistości całkiem zręczny w swoim odrzucaniu falsyfikowalności. Chiński «socjalizm rynkowy» zawsze może być zjednoczony z marksizmem jako całością, ponieważ nie ma niczego, co mogłoby sfalsyfikować jego twierdzenia o byciu socjalistycznym. Dowody empiryczne można dostosować do dobrze dobranych cytatów i wyjaśnień ad hoc, tak aby zawsze był socjalistyczny, niezależnie od tego, jak wykazano, że jest fałszywy w tej kwestii zgodnie z tym, co faktycznie oznacza marksizm, zgodnie z eklektyczno-dogmatycznym zastosowaniem «nauki» materializmu historycznego. Rzeczywiście, fakt, że marksizm jako całość naukowa może dostarczyć narzędzi do sfalsyfikowania tych rewizjonistycznych twierdzeń (jak historycznie wykazała tradycja antyrewizjonistyczna) powinien wyraźnie dowodzić, że marksizm posiada ten rodzaj naukowego rygoru, któremu Popper surowo zaprzeczał.
Tak jak Einstein czekał na całkowite zaćmienie Słońca, aby udowodnić słuszność lub błędność swojej teorii, tak my czekamy na obiektywne okoliczności, które mogą zrobić to samo z marksizmem. W ten sposób odkryliśmy, że jak dotąd tylko to, co marksizm ustanowił w trakcie swojego rozwoju, faktycznie przybliża nas do komunizmu. Odkryliśmy również ograniczenia tych rewolucji, które uniemożliwiają stworzenie komunizmu, a także, w powtarzalności części każdej sekwencji, co jeszcze należy odkryć. Maoistowska sekwencja obecnie teoretyzuje – na podstawie tego, co chińska rewolucja powieliła z rewolucji rosyjskiej i błędów, których nie powtórzyła, aby popchnąć rewolucję dalej – koncepcje wydestylowane z rewolucji kulturalnej; zakładem jest, że koncepcje te są niezbędne do stworzenia kolejnej światowej rewolucji historycznej i przekroczenia ograniczeń poprzedniej sekwencji. Osiągnięcie punktu, w którym teoria może zostać sfalsyfikowana (gdzie socjalizm jest ustanowiony, a my wchodzimy w niego w pełni świadomi, że walka klasowa utrzymuje się w socjalizmie) jest naszym zaćmieniem Słońca.
Badanie alternatywnych podejść do rewolucji socjalistycznej jest również częścią falsyfikowalności. Za każdym razem, gdy badamy ruchy, które wyłamują się z sekwencji rewolucyjnej nauki, badamy je, aby sprawdzić, czy mogą sfalsyfikować to, co twierdzimy, że zostało ustalone przez światowe rewolucje historyczne. Nie powinniśmy badać tych ruchów dogmatycznie, atakując je jako heretyckie tylko dlatego, że nie są marksistowskie, ale traktować je poważnie. Mao twierdził, że bunt jest usprawiedliwiony, a zatem powinniśmy uznać liczne bunty przeciwko kapitalizmowi, nawet jeśli są one ubrane w kostiumy inne niż nasze. Jeśli wierzymy, że lepiej jest dokonać (komunistycznej) rewolucji, to powinniśmy dbać o te inne podejścia, badając je, by sprawdzić, czy falsyfikują nasze teoretyczne twierdzenia. Gdyby tak się stało, nasze twierdzenie o nauce byłoby błędne, ale nie byłoby to złe, ponieważ bardziej niż czegokolwiek innego pragniemy komunizmu. Ale jak dotąd nic nie sfalsyfikowało rewolucyjnej nauki obecnie skodyfikowanej jako marksizm-leninizm-maoizm.
Przede wszystkim musimy rozpoznać tych, którzy również roszczą sobie prawo do postleninowskiego płaszcza rewolucyjnej nauki: Trockistów i Hodżystów. Trockiści nie mają rewolucji, którą mogliby nazwać własną (pomimo ich dziwnych prób twierdzenia, że rewolucja bolszewicka była prowadzona przez Trockiego), a teoria permanentnej rewolucji nie wytworzyła nic poza wieloma sektami «Czwartej Międzynarodówki». Hodżyści opierają się na rewolucji, która była częścią leninowskiej sekwencji, echem «stalinowskiego» okresu rewolucji rosyjskiej, a w swojej próbie zachowania czystości antyrewizjonistycznej sekwencji marksistowsko-leninowskiej – potępiając rewolucję kulturalną – nie stworzyli niczego od tamtej pory.
Po drugie, istnieją spontaniczne i parlamentarne teorie tworzenia socjalizmu, które, jeśli byłyby poprawne, sfałszowałyby wszystkie iteracje marksizmu, które podążają drogą leninowską. I odwrotnie, teorie te nie przeszły testu falsyfikowalności, ponieważ wszystkie takie próby dokonania rewolucji nie były w stanie powtórzyć, nie mówiąc już o pójściu dalej, sukcesów marksizmu-leninizmu. Spontaniczne teorie – czy to tradycyjne robotnicze teorie samoorganizacji, czy też ich postmodernistyczne warianty – zaowocowały jedynie ograniczonymi buntami, które zrobiły bardzo niewiele, by rozbić gmach burżuazyjnego państwa. Hiszpańska wojna domowa była najdalej posuniętą tradycyjną anarchistyczną metodą dokonywania rewolucji i warto zauważyć, że choć ta heroiczna próba powinna być celebrowana, z powodu niezdolności do konceptualizacji władzy państwowej w leninowskim sensie – nawet Durruti zdał sobie sprawę, zbyt późno, z konieczności ustanowienia władzy państwowej. Doświadczenie EZLN w latach 90. było kolejnym szczytowym osiągnięciem alternatywy dla leninowskiej drogi przejęcia władzy, a jednak, choć spuścizna i znaczenie Zapatystów powinny być celebrowane, ten zbrojny ruch ludowy odmówił przekształcenia się w wojnę ludową mającą na celu odebranie władzy meksykańskiej klasie rządzącej z powodu jej podejrzliwości wobec «władzy» w tamtym czasie. Do Zapatystów możemy dodać fetyszyzację PKK w Rożawie, która pojawiła się niedawno. Tymczasem nawet te rewolucje w ramach leninowskiej sekwencji nauki (Kuba, Korea, Wietnam, Zimbabwe, Chiny itd.), które nie przyniosły kolejnej światowej rewolucji historycznej – wiele z nich upadło wraz ze Związkiem Radzieckim lub przetrwało jako rewizjonistyczne państwa-fortece – mogły powtórzyć podstawowe sukcesy rewolucji bolszewickiej. Fakt, że albo upadły one wraz ze Związkiem Radzieckim, albo trwały jako relikty marksizmu-leninizmu, po prostu pokazuje, że nie poszły dalej, podążając za tym, co odblokowały najbardziej radykalne aspekty chińskiej rewolucji, tj. sekwencją, którą nazywamy maoizmem. Współczesne Chiny są świadectwem tej porażki, ponieważ po niepowodzeniu w kontynuowaniu linii rewolucyjnej, cofnęły się.
Parlamentarne podejście do tworzenia socjalizmu jest również fałszywe. Nasza koncepcja rewizjonizmu w rzeczywistości zaczyna się od tego, że SPD – pod kierunkiem Bernsteina i Kautskiego – obrała drogę parlamentarną i skapitulowała przed faszyzmem. Podejście to zostało sfalsyfikowane, podczas gdy droga obrana przez bolszewików w tym samym okresie przeszła test falsyfikowalności. Jednak najwspanialszym przykładem drogi parlamentarnej była jej jedyna prawdziwie heroiczna iteracja, która w przeciwieństwie do tchórzliwej kapitulacji SPD jest warta przestudiowania: demokratyczne wybory Unidad Popular Salvadora Allende w Chile w 1970 roku. Partia polityczna Allende wiernie podążała drogą rewolucji za pomocą środków parlamentarnych, co w tamtym czasie można było scharakteryzować jako «pokojową drogę do socjalizmu». Nie było powstania ani wojny ludowej, ale powszechne wybory, w których socjalistyczny rząd został przytłaczająco i entuzjastycznie wybrany do władzy. Z jednej strony, powinniśmy uznać te powszechne wybory za zwycięstwo socjalistycznego buntu, ponieważ udowodniły one, że socjalizm był rzeczywiście popularny i że niezależnie od tego, co twierdzą burżuazyjni zwolennicy «demokracji», masy oddadzą swój głos na socjalizm, jeśli im się na to pozwoli. Z drugiej strony, wybory Allende zdecydowanie dowodzą, że parlamentarna droga do socjalizmu jest niemożliwa. Bez rewolucji, która zbudowała własne instytucje, aby rozbić stare państwo i zastąpić je dyktaturą proletariatu, w ciągu trzech lat doszło do zamachu stanu: stara armia pozostała nietknięta, podobnie jak wszystkie inne instytucje klasy rządzącej; były to aparaty, które, ponieważ nie zostały pokonane w rewolucji, pozwolono im trwać i spiskować upadek zwycięstwa uzyskanego tylko z urny wyborczej. Allende był najwierniejszym i najbardziej radykalnym poddanym pokojowej drogi do socjalizmu i, niezależnie od jego heroizmu, który powinien być celebrowany, powodem jego porażki było to, że nie mógł podążać ścieżką, która pozwoliłaby mu powtórzyć sukcesy rewolucji bolszewickiej4.
Dlatego też historycznie wykazano, że za każdym razem, gdy próby dokonania rewolucji nie podążały ścieżką ustanowioną przez marksizm do tej pory – albo powtarzając linie nieudanych prób, które konsekwentnie okazały się porażką, albo próbując czegoś nowego (co zwykle jest tylko powtórzeniem tych starych prób) – okazały się one fałszywe, ponieważ żadnej z nich nie udało się powtórzyć sukcesów, które osiągnęła dotychczasowa sekwencja marksistowska, nie mówiąc już o przezwyciężeniu niepowodzeń, które te sekwencje napotkały. Rzeczywiście, dzięki falsyfikowalności rozpoznajemy ograniczenia nawet tych udanych prób i to, co spowodowało ich niepowodzenie, prowadząc nas do hipotez, które teraz muszą być podporządkowane tej samej rygorystycznej ocenie.
Jednak jako maoiści musimy oczywiście rozszerzyć ten sam rygor na nasze obecne roszczenia. Jak dotąd wiemy tylko tyle na temat naszej tezy: że możemy dojść tak daleko, jak ostatnia światowa rewolucja historyczna w Chinach, jeśli, podobnie jak chińska rewolucja zrobiła to z rosyjską, powielimy jej sekwencję, a także nauczymy się na jej błędach. Otrzymaliśmy serię hipotez z tej sekwencji, które mogą nas poprowadzić w tworzeniu następnej rewolucyjnej sekwencji, ale tylko wtedy, gdy nie popadniemy w dogmatyzm, eklektyzm lub mieszankę tych dwóch błędów. Niebezpieczeństwo polega na tym, że weźmiemy to, co zostało ustalone i potraktujemy to nienaukowo, nawet jeśli mówimy o «nauce», i nie uda nam się myśleć maoistycznym rozumem zgodnie z konkretną analizą konkretnych sytuacji.
Rozwój naukowy
Twierdząc, że rewolucyjna nauka rozwija się zgodnie z etapami – etapami, które są uzasadnione zgodnie ze światowymi rewolucjami historycznymi – powtarzamy inną ważną kwalifikację, która czyni teorię naukową: że naukowa demistyfikacja, która wyjaśnia zjawiska naturalne zgodnie z naturalnymi przyczynami, jest również otwarta na przyszłość. Nauka nie ustanawia statycznych twierdzeń o prawdzie, które są zamknięte, ale są one z konieczności niekompletne lub proceduralne. W każdej nauce nowe odkrycia otwierają się na potencjał kolejnych, a szerokie pole naukowe nigdy nie zostaje zamknięte. Naukowcy stoją na przysłowiowych ramionach innych naukowców, wykorzystując doświadczenia z przeszłości, aby spróbować ustalić spostrzeżenia na przyszłość. Nauka się rozwija i jeśli marksizm jest nauką, to również się rozwija. To dlatego ci, którzy starają się zlokalizować czysty marksizm przed Mao i Leninem, nie są już zaangażowani w naukowe myślenie materializmu historycznego, ale zamiast tego angażują się w formę myślenia religijnego.
Aby zrozumieć, co oznacza myślenie o materializmie historycznym jako rewolucyjnej nauce, która rozwinęła się z czasem i będzie się dalej rozwijać, musimy zaangażować się w myślenie drugiego rzędu, które niekoniecznie można znaleźć u Marksa i Engelsa, którzy pracowali przede wszystkim nad ustanowieniem podstaw nauki o historii i społeczeństwie: nauki o rewolucji. Piszę «niekoniecznie», ponieważ chociaż nie napisali pełnej koncepcji przyszłego rozwoju swojej nauki (jak mogliby to zrobić, skoro kładli podwaliny, a taka koncepcja rozwoju naukowego wymagałaby kryształowej kuli?), nadal rozumieli ogólne pojęcie. W związku z tym nieustannie zauważali ograniczenia historii i to, co współczesna historia im przedstawiała, oraz to, jak mogli rozwiązywać tylko te pytania, które dawała im przeszłość i teraźniejszość.
W ten sposób problem rozwoju naukowego staje się kwestią drugiego rzędu, ponieważ najlepiej jest go docenić, jeśli przyjrzymy się, jak rozumiany jest rozwój wszystkich dziedzin, które można właściwie nazwać nauką. Stąd też, jeśli marksizm jest nauką, a nie teologią czy ontologią w starym filozoficznym sensie, to powinien wykazywać te same wzorce rozwoju, które wykazuje każda inna właściwa nauka. Myślenie o takich wzorcach rozwoju jest ćwiczeniem filozoficznym i, będąc drugiego rzędu, nie wpływa na wdrażanie rewolucyjnej nauki bardziej niż na wdrażanie fizyki czy biologii. Wszystko, co robi, to wnosi jasność do naszego rozumienia marksizmu jako nauki, tak jak wnosi jasność do innych dziedzin nauki. Co najważniejsze, pomaga udowodnić, że marksizm jest nauką, czego nie można udowodnić, po prostu przytaczając wiele cytatów, które jedynie potwierdzają ten fakt jako truizm; coś nie jest nauką tylko dlatego, że tak się twierdzi. Takie rozumienie dowodu marksistowskiego rozwoju naukowego, jak również rozwoju innych nauk, odbywa się za pomocą najbardziej przejrzystej logiki filozoficznej, jaką do tej pory posiadamy – i logiki, którą Marks i Engels ujawnili i której byli orędownikami: logiki materializmu dialektycznego. Dlatego też w Continuity and Rupture starałem się wyjaśnić naukowy rozwój rewolucyjnej nauki, który zaowocował maoizmem, poprzez dialektykę, od której książka wzięła swoją nazwę: «ciągłość-zerwanie».
Aby wyjaśnić pewne niejasności co do tego, dlaczego wykorzystałem tę dialektykę do wyjaśnienia rozwoju rewolucyjnej nauki, oprócz zapożyczenia terminów, które w tym czasie funkcjonowały w Międzynarodowym Ruchu Komunistycznym (przede wszystkim w odpowiedzi Afgańczyków na RCPUSA i dyskusji Hindusów na temat Partii Maoistowskiej), to dlatego, że był to dialektyczny sposób patrzenia na to, co ważne prace z filozofii nauki (prace Bachelarda i Kuhna) pisały o rozwoju naukowym. Obaj pokazali, jak dziedziny naukowe rozwijają się zgodnie z różnymi etapami myśli, i trzeba przyznać, że Kuhn, który był zarówno fizykiem, jak i filozofem, zrobił to w znacznie jaśniejszy sposób niż Bachelard.
Dlatego też, daleka od bycia dodatkiem do teorii marksizmu-leninizmu-maoizmu, a tym samym pewnego rodzaju «doktryną», koncepcja ciągłości-zerwania była sposobem na udowodnienie – wbrew wielu twierdzeniom przeciwnym – że materializm historyczny był nauką, ponieważ rozwijał się również w sposób opisany przez Kuhna, że maoizm był nazwą nadaną jego najbardziej współczesnemu rozwojowi i że jego rozwój był niezwykle istotny. Filozoficznie i dialektycznie rzecz biorąc, uważam, że relacja ciągłość-zerwanie jest bardziej trafna niż użycie przez Kuhna «zmiany paradygmatu», ponieważ wyjaśnia nie tylko fakt kolejnych i wyższych etapów rozwoju (wyższy etap jest z definicji zerwaniem, ponieważ gdyby nie było zerwania z poprzednim etapem, byłby to po prostu ten sam etap) oraz że te kolejne etapy były częścią całości (gdyby nie było podstawowej ciągłości, nie byłoby jednolitego pola, które moglibyśmy nazwać rewolucyjną nauką, tylko odłączone spostrzeżenia). Mimo to jest to język filozoficzny, a nie teoretyczny, mający na celu wyjaśnienie rozwoju teoretycznego terenu.
W każdym razie chodzi o to, że jeśli myślimy o marksizmie jako nauce i rozumiemy teren naukowy jako teren rozwijający się i otwarty na przyszłość, to musimy zrozumieć, co to znaczy być w rozwoju i jak dokładnie jest on otwarty na przyszłość, jeśli mamy myśleć o maoizmie jako części tej naukowej całości.
Stój na straży naukowego rozsądku
Twierdzenie, że że materializm historyczny jest nauką i że maoizm jest nazwą dla obecnego obecnej koniunkcji tej nauki, jest ważne do utrzymania i zrozumienia ponieważ to właśnie sprawia, że marksistowska trajektoria teoretyczna jest bardziej znacząca niż inne trajektorie teoretyczne5. Problem polega jednak na tym, że od czasów Marksa i Engelsa w bardzo niewielkim stopniu badano, co oznacza to naukowe twierdzenie, co sprawia, że materializm historyczny jest nauką, i dlaczego jego realizacja prowadzi do maoizmu. Próbowałem zastanowić się nad znaczeniem tej tej nauki i jej rozwoju w Continuity and Rupture, a tutaj dalej badałem jej znaczenie, ale to ćwiczenie w myśleniu wciąż napotyka granicę teologicznego zastosowania marksizmu, który maskuje się jako nauka, jednocześnie odmawiając myślenia o znaczeniu nauki.
Fakt, że Marks i Engels ogłosili swoją teorię jako zapoczątkowanie nauki o historii/społeczeństwie wymaga od marksistów, którym zależy na tym, co Marks i Engels twierdzili, że są wierni rewolucyjnej nauce. Ale to nie oznacza jednak, że takie twierdzenie jest znaczące tylko dlatego, że zostało ogłoszone. Oznacza to, że siła twierdzenia Marksa i Engelsa, że materializm historyczny jest dziedziną naukową tkwi w treści tego twierdzenia, a nie w samym twierdzeniu. W końcu mógłbym ogłosić dowolną formę myśli «naukową» tylko po to, by opatrzyć ją nazwą, która posiada określony poziom autorytetu w dzisiejszych czasach, ale nie gwarantowałoby to, że taka myśl jest rzeczywiście że taka myśl jest rzeczywiście naukowa. Okultyści i naciągacze rzeczywiście oferują różne myślenie magiczne jako naukowe (np. «astrologia jest starszą nauką»), ale wiemy, że takie deklaracje są bez znaczenia, ponieważ okultystyczny sposób myślenie związany z nauką nie jest zgodny z definicją nauki.
Niestety, istnieje historia samozwańczych marksistów traktujących materializm historyczny jako nową formę myślenia magicznego, a następnie nadających temu myśleniu magicznemu etykiety nauki, ponieważ materializm historyczny został faktycznie ogłoszony nauką przez jego głównych teoretyków. Koncepcje, które zostały rozwinięte poprzez różne naukowe sekwencje, zostały zredukowane do zaklęć i mantr, które, wyrwane z ich konceptualnego kontekstu, służą jako talizmany do wypędzania tego, czego «marksistowski» czarownik nie chce myśleć: rewizjonizmu, prawicowości, likwidacjonizmu, oportunizmu.
Ale jeśli marksizm jest nauką, a maoizm jest jego najbardziej współczesną koniunkturalną nominalizacją, to nie możemy podważać jego znaczenia jako nauki. Musimy postrzegać jego treść jako naukową, z rygorem, na jaki zasługują jego historyczne kategorie, i odrzucić wszelkie próby zredukowania go do leniwego myślenia magicznego. Aby to zrobić, musimy nie tylko zbadać, co to znaczy, że historyczny rozwój marksizmu można uznać za naukę – jak wskazałem w tym rozdziale – ale także zrozumieć pojawienie się jego obecnej artykulacji, maoizmu, i co to pojawienie się mówi nam o tym, jak każda nauka jest otwarta na przyszłość.
Przypisy
1Na przykład powrót nauki o rasach w zacofanych szmatławcach, takich jak Quillette, gdzie odwołania do krzywej Bella i «kraniologii» (nowe słowo na frenologię) są uznawane za naukowo poprawne.
2Karl Popper, The Logic of Scientific Discovery (Londyn: Routledge, 2002), 19.
3J. Moufawad-Paul, This Ruthless Criticism of All That Exists: Marksizm jako nauka (http://abstraktdergi.net/this-ruthless-criticism-of-all-that-exists-marxism-as-science/).
4Istnieje stary dokument indyjskich maoistów na temat tych wydarzeń zatytułowany «Chile: Casablanca rewizjonizmu». Niestety, chociaż czytałem jego wersję drukowaną lata temu, nie mogę już znaleźć jego wersji. Moja analiza zamachu stanu Allende została zainspirowana analizą zawartą w tym starym dokumencie.
5Omówiłem to teoretyczne znaczenie w This Ruthless Criticism Of All That Exists, więc nie będę powtarzał argumentów tutaj.