
Jednym z najczęstszych zarzutów stawianych marksizmowi jest to, że jako teoria zajmuje się on «konfliktem klasowym» kosztem, między innymi, ucisku płci.[1]
Tak możemy przeczytać w tekście «Teoria reprodukcji społecznej» autorstwa Tithi Bhattacharyi. Niniejszy tekst jest opisaniem marksistowskiego i liberalnego pojęcia feminizmu oraz wskazania wzajemnej nieodłączności między feminizmem (w znaczeniu marksistowsko–leninowsko–maoistowskim), a ruchem robotniczym oraz różnic w społecznej roli kobiet w zależności od bazy ekonomicznej.
Na arenie międzynarodowej jednym z najbardziej niezwykłych wydarzeń epoki kapitalistycznej było pojawienie się i wzrost ruchu kobiecego. Po raz pierwszy w historii ludzkości kobiety wyszły wspólnie, aby domagać się swoich praw, swojego miejsca pod słońcem. Emancypacja kobiet z wieków ucisku stała się pilną i natychmiastową kwestią. Ruch wyrzucił z siebie teoretyczne analizy i rozwiązania mające rozwiązać kwestie ucisku kobiet. Ruch kobiecy zakwestionował obecne patriarchalne, oparte o wyzysk społeczeństwo zarówno poprzez działania, jak i na polu teoretycznym. […] Rozwój kapitalizmu przyniósł ogromną zmianę warunków społecznych i sposobów myślenia. Koncepcja demokracji oznaczała, że ludzie stali się ważni. Liberalizm jako filozofia społeczna i polityczna doprowadził do zmiany we wczesnej fazie; kobiety z postępowych klas społecznych wystąpiły jako kolektyw. Tak więc, po raz pierwszy w historii pojawił się kierowany przez kobiety ruch, który domagał się od społeczeństwa praw i wyzwolenia. Ruch ten, podobnie jak wszystkie inne ruchy społeczne, miał swoje przypływy i odpływy.[2]
Moment w historii, w którym obecnie żyjemy, to moment, w którym kapitalizm przybrał formę imperializmu potęg o strukturze państwowo–monopolistycznej; to moment ważny dla międzynarodowego ruchu walki o wyzwolenie spod patriarchalnego ucisku. Szczególnie dziś, kiedy o feminizmie proletariackim słychać niewiele, kiedy jego głos zagłuszany jest przez wszelkie odmiany reakcjonizmu (poczynając od liberalizmu, aż do redukcjonizmu klasowego), kiedy stara się zdeptać i zapomnieć o nim, kiedy z jednej strony słychać, że patriarchat można pokonać kilkoma ustawami, z innej że takowy nie istnieje, a coraz częściej że sprawa nierówności płciowej i patriarchatu nie jest zagadnieniem marksizmu–leninizmu–maoizmu, szczególnie teraz ważnym jest obalenie niemających nic wspólnego z prawdą twierdzeń na temat wyzwolenia kobiet, przeciwstawienie się siłom reakcji, niszczeniu dorobku socjalizmu i feminizmu. Czas najwyższy, żeby feminizm marksistowski zaczął być nieodłączną częścią całego ruchu robotniczego, wszystkich organizacji, które określają siebie mianem kierujących się ideą socjalizmu naukowego, żeby reakcjoniszcza zostały pokonane i w tym zagadnieniu przez zjednoczone pod sztandarem marksizmu–leninizmu–maoizmu masy ludowe, żeby ruch komunistyczny zapamiętał, że walka z patriarchatem, że walka o wyzwolenie ludu spod jego jarzma, że feminizm w znaczeniu marksistowskim to jego obowiązek, to filar jego zwycięskiej idei.
Ruch kobiet, niezależnie czy w takiej formie jak dziś, czy w innej, od zawsze dochodził do wniosku, iż przyczyną ucisku patriarchalnego jest system społeczny. Obnażenie prób i faktycznych działań związanych ze zniekształcaniem roli kobiety w społeczeństwie i jej analizy nie jest niczym nowym.
Dzięki badaniom nad historią ruch kobiecy odsłonił wkład kobiet w rozwój społeczeństwa ludzkiego, ich udział w różnych ruchach społecznych oraz ich walkę. Obnażono również podział pracy na podstawie płci w kapitalizmie, który zdegradował przytłaczającą większość kobiet do najmniej wykwalifikowanych, najniżej opłacanych kategorii pracy. Obnażono sposób, w jaki klasy rządzące, a zwłaszcza klasa kapitalistyczna czerpie zyski gospodarcze z patriarchatu. Obnażono patriarchalne uprzedzenia w prawodawstwie.[3]
Jednakże, zanim zaczniemy rozważania nad obecną sytuacją, pochylmy się nad tym, co miało decydujący wpływ na powstanie patriarchatu.
Decydującym momentem dla takiej roli kobiety w społeczeństwie, jaką dziś znamy miało wyjście ludzkości z komuny pierwotnej. Ucisk kobiet widoczny jest praktycznie w każdym aspekcie społeczeństwa. Nie brak głosów, że «sytuacja płci żeńskiej w społeczeństwie jest, była i będzie taka sama». Takie twierdzenie jest jednak błędne. Powodem dla opresji kobiet nie jest biologia czy «sposób, w który Bóg stworzył świat» – jest nim własność prywatna oraz konsolidacja jednostki rodziny. Oznacza to, że taki stan rzeczy będzie trwał, dopóki nowa i gruntowna rewolucja w sposobie produkcji nie obali go i nie przywróci pierwotnej jedności między osobą wykonującą pracę, a środkami produkcji w nowej formie historycznej, dopóki nie zastąpi go bezpaństwowym, bezklasowym, bezpieniężnym systemem – komunizmem.
Jeśli więc okoliczności powstania patriarchatu zostały zarysowane, to chyba niczym skomplikowanym nie jest dojście do wniosku, że żeby go obalić należy ustanowić system, który miejsce miał przed powstaniem patriarchatu, w nowej formie historycznej. Dlaczego więc wspomniane zwolennicza klasowego redukcjonizmu są przeciwne zajęciu takiego stanowiska przez ruch komunistyczny, które otwarcie sprzeciwi się patriarchatowi i wszystkim jego podporom? Powodów może być wiele.
Argumentem, z którym często spotykamy się ze strony reakcjoniszczy jest założenie, iż konflikt wokół patriarchatu pochłania dużo energii, a sam w sobie bezpośrednio nie dotyczy proletariatu i jego interesów. Czy więc klasa robotnicza składa się z samych cispłciowych i heteroseksualnych mężczyzn? Odpowiedź jest oczywista – nie. Klasa robotnicza składa się też i z osób queerowych, i z kobiet, więc ten chochoł nie jest ciężkim do obalenia.
Pojawia się więc kolejne zagadnienie, które dotyczy tego, czy państwa socjalistyczne (i te, które socjalizm budowały) na przestrzeni lat faktycznie zajęły się sprawą emancypacji kobiet. Pochylę się nad tym zagadnieniem, biorąc pod lupę PRL (do 1956), FSRR oraz ChRL (do 1976).
W rzeczywistości na mocy dekretu, wydanego przez komisarzy ludowych 18 grudnia 1917 roku, rozwód przestał być zbytkiem, dostępnym tylko dla bogatych; odtąd kobieta nie będzie potrzebowała prosić całe miesiące, lub nawet całe lata o certyfikat, upoważniający ją do życia niezależnego od brutalnego lub pijanego męża, często przyzwyczajonego do bicia swej żony. Odtąd rozwód w sposób przyjacielski można otrzymać w przeciągu tygodnia lub dwóch tygodni najwyżej.[4]
Wybitna marksistka w swoim dziele ukazuje jedno z osiągnięć społeczeństwa rosyjskiego po Rewolucji Bolszewickiej. Mianowicie to, że możliwość rozwodu stała się prawem każdej osoby, a nie – jak to było wcześniej – tylko wąskiej grupy bogaczy. Podajmy również przykłady zarówno z konstytucji FSRR oraz ZSRR.
Rozdział czwarty: Czynne i bierne prawo wyborcze
Ustęp trzynasty
64. Prawo czynne i bierne wyboru do sowietów mają niezależnie od religii, narodowości, zamieszkania itp. następujący obywatele obojga płci Rosyjskiej Socjalistycznej Federacyjnej Sowieckiej Rzeczypospolitej, którzy przed dniem wyborów ukończyli osiemnaście lat […][5]
Przypomnijmy, że w roku 1918 (w którym została utworzona konstytucja, z której pochodzą przytoczone słowa) prawo wyborcze dla kobiet nie było czymś powszechnym, a FSRR było obok Finlandii czy Norwegii jednym z pierwszych krajów, które wprowadziło to prawo «w pełni» od razu po przejęciu władzy przez ruch komunistyczny.
Artykuł pochodzący z konstytucji ZSRR z roku 1936, który znajdował się w rozdziale 10. pt. «Podstawowe Prawa i Obowiązki Obywateli Związku Radzieckiego» brzmiał:
Artykuł 122. Kobietom w ZSRR przyznaje się równe prawa z mężczyznami we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego, państwowego, kulturalnego, społecznego i politycznego. Możliwość korzystania z tych praw zapewnia się kobietom przez przyznanie im równego z mężczyznami prawa do pracy, wynagrodzenia za pracę, wypoczynku i czasu wolnego, ubezpieczenia społecznego i kształcenia, a także przez państwową ochronę interesów matki i dziecka, pełnopłatne urlopy przedmacierzyńskie i macierzyńskie oraz zapewnienie szerokiej sieci domów macierzyńskich, żłobków i przedszkoli.[6]
Zaś artykuł, który umieszczony został w rozdziale 11. zatytułowanym «System Wyborczy» mówił:
Artykuł 137. Kobiety mają prawo wybierać i być wybierane na równych prawach z mężczyznami.
Weźmy teraz «na warsztat» kolejny przykład, mianowicie PRL, państwo, które do roku 1956 budowało pokój, demokrację oraz system socjalistyczny. Artykuł 66 Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej z 1952 roku brzmiał:
- „Kobieta w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej ma równe z mężczyzną prawa we wszystkich dziedzinach życia państwowego, politycznego, gospodarczego, społecznego i kulturalnego.
- Gwarancję równouprawnienia kobiety stanowią:
- równe z mężczyzną prawo do pracy i wynagrodzenia według zasady «równa płaca za równą pracę», prawo do wypoczynku, do ubezpieczenia społecznego, do nauki, do godności i odznaczeń, do zajmowania stanowisk publicznych,
- opieka nad matką i dzieckiem, ochrona kobiety ciężarnej, płatny urlop w okresie przed porodem i po porodzie, rozbudowa sieci zakładów położniczych, żłobków i przedszkoli, rozwój sieci zakładów usługowych i żywienia zbiorowego.”[7]
Widzimy więc, że PRL również zajęła się tematem równouprawnienia kobiet. Mimo tego, że kwestia ta nie została w pełni rozwiązana, to działania w tym celu zostały podjęte.
Nie trzeba wspominać, że przed rewolucją demokratyczną status kobiety w Chinach, zwłaszcza jej status społeczny, polegał na ucisku i wyzysku. Kobiety z bogatych klas i nawet większość z biednych klas były zajęte przy swoich rodzinach i nie miały żadnej funkcji społecznej. Kobiety pracujące, zwłaszcza te pracujące w domu, otrzymywały bardzo niskie pensje. Bardzo mało kobiet utrzymywało niezależność ekonomiczną! W tym samym czasie bardzo mało dziewcząt uczęszczało do szkół. Po ich ukończeniu ogromna większość wracała do swoich domów i tylko niektóre zostawały nauczycielkami w podstawowych i średnich szkołach dla dziewcząt.
Tempo ruchu wyzwolenia kobiet zbliżone było do postępów rewolucji demokratycznej. Status kobiety w Chinach wzrósł drastycznie w latach 30., przeddzień wojny przeciwko agresji japońskiej. W tym czasie istniały uczelnie i nawet szkoły średnie w których wprowadzono koedukację. Niemało kobiet kończyło studia i było zatrudniane jako nauczycielki, lekarki i pielęgniarki. Większość z tych, które uczęszczały do chrześcijańskich szkół prowadzonych przez misjonarzy, nie starało się o pracę i pozostawało przy swoich rodzinach jako «towarzyskie wazony», jak nazywano te, które były zajęte towarzyskimi przyjemnościami i nie posiadały żadnego zatrudnienia. TE kobiety, zamężne lub nie, wolne od feudalnych więzów, zamieniły się w społeczne zabawki i w burżuazyjne pasożyty. W tym samym czasie wiele kobiet było zaangażowanych w przemysł tekstylny, ale znajdując się pod kapitalistycznym wyzyskiem, otrzymywały małe płace i cierpiały biedę.
Pod końcem wojny przeciwko japońskiej agresji i okupacji, lud chiński pod przywództwem Komunistycznej Partii Chin przyśpieszył ruch rewolucyjny. Olbrzymia liczba kobiet włączyła się we wszystkie rodzaje pracy rewolucyjnej, wliczając w to służbę wojskową. Wywalczyły sobie pełną ekonomiczną niezależność. Członkowie partii oddali się pracy propagandowej, w wioskach i fabrykach. Wśród nich było wiele kobiet, absolwentek szkół średnich. Dzięki wykonywaniu swojej pracy kobiety wywalczyły sobie równy status wobec mężczyzn. Były bardzo aktywne w ruchu reformy rolnej, pomagały przejmować ziemię z rąk wielkich właścicieli ziemskich. Chętnie wykonywały rozmaite zadania, z duchem samopoświęcenia w celu wykonania rozkazów partii. Działo się to przy budowaniu podstaw rewolucji demokratycznej, tak, że chiński lud mógł i rozpoczął obecną rewolucję socjalistyczną.
Gdy w październiku 1949 wraz z pokonaniem japońskich sił zbrojnych i po obaleniu dyktatury Czang Kaj–szeka i oczyszczeniem kraju z agentów imperializmu, proklamowano powstanie Chińskiej Republiki Ludowej, rewolucja demokratyczna doszła do swojego końca. Wtedy też zaczęła się nasza rewolucja socjalistyczna. Na samym początku obecnej władzy, stanowiska zarówno Ministry Sprawiedliwości jak i Ministry Zdrowia Publicznego były zajmowane przez kobiety. Wiele innych kobiet pracowało na stanowiskach rządowych zarówno w Pekinie, jak i na prowincji. W administracji publicznej nie narzekano na brak kobiecych kadr.
W ciągu ostatnich dwudziestu lat coraz więcej kobiet było przyjmowanych do piechoty, sił morskich i powietrznych. Ochotniczo zgłaszały się do tych służb po przejściu egzaminów fizycznych. Coraz więcej kobiet angażowało się do pracy na polach, przy wypasie, w przemyśle kopalnianym i odlewniczym, przy pracach irygacyjnych, w komunikacji, transporcie, we wszystkich rodzajach fabryk, w handlu, w pracy w sklepach i innych usługach publicznych. Od roku 1966, pierwszego roku naszej Rewolucji Kulturalnej, która jest częścią naszej rewolucji socjalistycznej, liczba lekarek i pielęgniarek ogromnie wzrosła. W ostatnich czasach, w kilka dużych miastach, wszystkie zdrowe kobiety poniżej 45 roku życia pracowały w warsztatach, w handlu, komunikacji, transporcie i innych usługach dla ludu. Absolwenci szkół średnich, zarówno chłopcy i dziewczęta byli kierowani do pracy w fabrykach, na polach i w sklepach. Cokolwiek potrafił mężczyzna, tam równie dobrze radziła sobie kobieta. Praktycznie każda kobieta zdolna do pracy znalazła swoje miejsce we froncie pracy na zasadzie takiej samej płacy za taką samą pracę. Olbrzymia większość chińskich kobiet uzyskała już swoją ekonomiczną niezależność.[8][9]
W drugim rozdziale drugiego numeru magazynu «Kobiety w chinach dziś», który wydany został w październiku 1952 roku, w którym w drugim rozdziale Li Chao–Chen opowiedziała o jej życiu jako kobiety w socjalistycznej ChRL czytamy:
Od wyzwolenia, nasza fabryka została całkowicie zremontowana, a wydajność ciągle wzrasta. Spora liczba robotnic została awansowana na stanowiska administracyjne. W zeszłym roku, dyrektor fabryki wyznaczył mi nowe zadanie, przejąć kontrolę nad dużą grupą ponad 120 pracujących kobiet. Na początku, czułam się dosyć nieswojo w związku z tym nowym zadaniem. […] Żeby uczynić nasze wesołe życie bezpiecznym, wszystkie pracujące kobiety w naszej fabryce brały aktywny udział w ruchu na rzecz obrony pokoju. […] Wiele z nas aplikowało do bycia wysłane na front koreański. […] Niedawno otrzymałyśmy list od Kut–semen i trzech innych radzieckich kobiet pracujących. Teraz pozwólcie, że zacytuję tutaj fragment, który również wyraża sentyment chińskich robotnic:
«My pracujemy z poświęceniem dla większego służenia obronie pokoju na świecie. Wiemy, że im silniejsza i bardziej bezkonkurencyjna nasza ojczyzna się stanie, tym swobodniej wszyscy miłośnicy pokoju na świecie będą w stanie oddychać.»[10]
To pokazuje nam, że państwa socjalistyczne (i te, które socjalizm budowały) zajmowały się kwestią emancypacji kobiet, co znacznie polepszyło ich pozycję w społeczeństwie. Podsumujmy zatem podstawowe różnice między kapitalizmem, a socjalizmem w kontekście pozycji osób rodzących i osób płci żeńskiej:
- W systemie kapitalistycznym kobieta jest traktowana jako niewolnica żądzy mężczyzn, a w systemie socjalistycznym kobieta nie jest niewolnicą niczyjej żądzy, ponieważ (podobnie jak reszta społeczeństwa) sprawuje realną władzę nad państwem jako obywatelka, a w miejscu pracy zarządza sobą sama poprzez jego demokratyzację.
- W systemie kapitalistycznym ma miejsce ujarzmienie rodzących do roli pomocnic w przedłużeniu rodu, które to zaś będzie umożliwiało odziedziczenie przez potomków własności prywatnej. Z tego oto powodu, osoby te traktowane są jako inkubatory, których zadaniem jest rodzenie, rodzenie i jeszcze raz rodzenie. Zaś w systemie socjalistycznym, dziecko i jego urodzenie rozpatrywane jest jako korzyść dla całego społeczeństwa, niezależnie od jego pochodzenia.
- W systemie o gospodarce rynkowej, praca kobiety zależna jest od humorków kapitalisty, który nawet bez podawania powodów może ją zwolnić, z powodu założenia, że «kobieta jest mało wydajna». W systemie, w którym gospodarka ma charakter planowy, a w miejscu pracy panuje demokratyczne zarządzanie środkami produkcji, o tym czy kobieta jest wydajna, czy nie, nie stanowi subiektywna opinia poszczególnej osoby, a to, ile wytwarza robotnica. W dodatku, w momencie, w którym kobieta faktycznie jest mniej wydajna, ale nadal pracuje, nie jest pozbawiana godności.
- W systemie kapitalistycznym, rola kobiety sprowadzana jest do roli źródła dochodu panów w garniturkach z wypchanym portfelem, co powoduje seksualizację kobiet w przestrzeni publicznej czy reklamach. W systemie socjalistycznym rolą kobiety jest jej praca, jako jedna z najwyższych życiowych wartości, a społeczeństwo (słusznie) ostracyzuje seksualizowanie płci żeńskiej w postaci pornografii czy pracy seksualnej.
- W społeczeństwie kapitalistycznym każda osoba pracuje tylko dla siebie lub dla okradającego ją z wytworzonej przez nią wartości dodatkowej kapitalisty i mało kto zważa na to, że całe gospodarstwo domowe spada najczęściej na barki kobiety. W społeczeństwie socjalistycznym, każda osoba pracuje dla dobra ogółu, dla dobra ludu, przez co podział pracy wygląda zupełnie inaczej, niż w kapitalistycznym społeczeństwie, a co za tym idzie, oczywistością przestaje być fakt, iż rolę kobiety stanowi zajmowanie się gospodarstwem domowym, ponieważ ta nie robi wszystkiego dla np. utrzymującego ją męża, w którym ma swoją jedyną podporę. Pracuje ona dla społeczeństwa, a podporę ma zarówno w nim, jak i w państwie, które pośrednio i bezpośrednio jest przez nią rządzone – w państwie, które swoje miejsce ma po rewolucji socjalistycznej.
- W systemie kapitalistycznym, kobieta nie zawsze wciągana jest do procesu produkcji. Jak zostało wcześniej wspomniane – każda osoba martwi się dobrobytem jedynie swoim i swojej rodziny, a nie całego społeczeństwa. Dlatego też często wygodnym jest, żeby kobieta nie wykonywała pracy poza tą, która miejsce ma w domu. W systemie socjalistycznym, dobrobyt ważny jest w kontekście całego społeczeństwa, a co za tym idzie, wciągnięcie szerokich mas kobiet do frontu pracy jest niezbędne do jego osiągnięcia.
Dlaczego więc mimo tak dużych różnic na płaszczyźnie społecznej roli kobiet i rodzących, wiele osób o poglądach liberalnych określa siebie mianem «osób o poglądach feministycznych»? Zagadnienie to jest złożone w większości z następujących elementów: antykomunizm, liberalna propaganda historyczna (mająca na celu oczernienie państw socjalistycznych) oraz chęć walki o interesy klasy burżuazyjnej. Sprawa pierwszego elementu została już omówiona. Zostały więc nam dwa, łączące się ze sobą zagadnienia do omówienia: antykomunizm w ruchu feministycznym i kierowanie się interesami klasy panującej w systemie kapitalistycznym, a co za tym idzie, walka z ruchami prawdziwie postępowymi ramię w ramię z patriarchatem, broniąc go tym samym.
Liberalne ruchy feministyczne zyskują na coraz to większej popularności. Lewica Razem, Wiosna czy zdominowana przez liberalizm organizacja Strajk Kobiet są dość znane wśród polskiego społeczeństwa, znane bardziej, aniżeli ruchy marksistowskie. Z tego oto powodu, feminizm ma często opinię jakoby był ruchem liberalnych, indywidualistycznych aktywiszczy ze środowisk drobnomieszczańskich. Jednakże, większości ruchu robotniczego w Polsce to niezbyt przeszkadza (a przynajmniej nic na to nie wskazuje). Ze strony młodzieżówek partii parlamentarnych możemy usłyszeć najwyżej kilka pustych frazesów o tym, że sprawa feminizmu jest ważna. Faktycznie – jest, ale ruch jej poświęcony powinien przybrać inną formę, aniżeli ta liberalna. Ze strony tych młodzieżówek (jeśli już przy nich jesteśmy), które określają siebie mianem «lewicowych» usłyszymy co najwyżej slogan «feminizm socjalny, nie liberalny» i na tym koniec – organizacje i jej człończa powtarzają to samo, co parlamentarzyści. Jednakże, niektórzy pewnie słyszeli, że «młodzieżówki są bardziej radykalne niż partie», a niektóre osoby nawet w to uwierzyły. Pochylmy się więc na chwilę nad wyglądem tej «radykalności».
Konwencja za konwencją słyszymy to samo – coś o ekologii, coś o wyrzuceniu religii ze szkół i świeckości państwa, czasem usłyszymy o równości małżeńskiej, a przy dobrych wiatrach działacze skrytykują pracę na śmieciówkach i wesprą Strajk Kobiet. To jest ten radykalizm, a bardziej fikcja radykalności. Co jest radykalnego w Strajku Kobiet? To, że walczą o prawo do aborcji? Dobrze, niech walczą, ale to nie powinien być ich jedyny cel. Rzucają frazesami o zmianie nadbudowy ideologicznej, ale nie słychać nic o zmianie bazy. (W dodatku samą organizację można podejrzewać o transfobię, bo założenie, że prawo do aborcji dotyczy kobiet, a nie osób z macicami wyklucza osoby transpłciowe (nie każda kobieta ma macicę, a nie każda osoba, która ma macicę jest kobietą).)
Wróćmy do liberalizmu w ruchu feministycznym.
Sam liberalizm swoje początki ma w feudalizmie, kiedy to klasa burżuazyjna walczyła o dojście do władzy poprzez obalenie feudalizmu i ustanowienie systemu kapitalistycznego. Od początku odziany był on w liberalno–burżuazyjne piórka «równości». Jednakże, kluczowym filarem samego liberalizmu jest indywidualizm i postawienie na formalną «równość», przeznaczoną do wspinania się na szczyt kapitalistycznej drabinki społecznej. W momencie, w którym ruch robotniczy zaczął ukazywać, iż sprawa nierówności płciowej łączy się ze sprawą nierówności klasowych, ruch feminizmu liberalnego zaczął temu zaprzeczać. Wspieranie jedynie formalnej równości, antykolektywizm, a co za tym idzie, indywidualizm i ograniczanie się do formalnych praw jednostki, błędna analiza i niezauważanie faktu, iż nierówność płciowa wynika z systemu gospodarczego, obawa przed aktywizowaniem się mas ludowych, a nie drobnomieszczaństwa i klasy panującej w systemie kapitalistycznym – oto główne filary «feminizmu» liberalnego, którego idealnym przykładem są chociażby Sufrażystki – ruch pro–imperialistyczny. Z powodu wszystkich, wymienionych filarów liberalizmu w ruchu feministycznym, można bez problemu uznać, że jest to ruch antykomunistyczny, a co za tym idzie, nie pokona on głównego źródła ucisku m.in. kobiet – patriarchatu.
Jeśli więc liberalizm w ruchu feministycznym został omówiony, należy przejść do kolejnego zagadnienia feminizmu w ruchu robotniczym – jego przeciwnika, redukcjonizmu klasowego.
Klasowy redukcjonizm – zagadnienie, które nie jest omawiane szerzej w polskim ruchu robotniczym. Istnieją organizacje, które obwieszczają siebie mianem marksistowsko–leninowskich, a mimo to ulegają temu reakcyjnemu trendowi. Klasowy redukcjonizm jest to pominięcie spraw, które określane są przez jego zwolennicza mianem «obyczajowych» (tj. najczęściej sprawy kobiet czy osób queer). Mimo tego, że lansujące tę ideę osoby uważają, że «to nie są sprawy klasowe», rzeczywistość jest zupełnie inna.
Kwestia queerowa jest podstawową kwestią linii mas, ponieważ os. queerowe składają się na masy. Jest to zagadnienie, które do tej pory pozostawało nierozwiązane przez marksizm. To tylko podkreśla konieczność twórczego zastosowania ideologii proletariatu do rozwiązywania nowych problemów.[11]
Zarówno osoby queerowe, jak i kobiety składają się na masy. Dlatego też ruch walczący o wyzwolenie mas ludowych, walczyć powinien o wyzwolenie wszystkich ujarzmianych przez patriarchat grup społecznych.
Feminizm nie jest bowiem walką o wyzwolenie kobiet poprzez kilka ustaw czy zapisków prawnych. To ruch walczący o wyzwolenie wszystkich osób, które ujarzmiane są przez patriarchat, a co za tym idzie, przez system kapitalistyczny. Zarówno transfobia feministek radykalnych, jak i klasowy redukcjonizm środowisk o charakterze reakcjonistycznym to błędna droga dla ruchu robotniczego. Zaś ruch skupiony wokół tej drogi, wokół tej reakcyjnej idei, to ruch, który nie jest w stanie wyzwolić proletariatu spod jarzma dyktatury burżuazji, to ruch, który nie jest i nie będzie w stanie poprowadzić mas ludowych ku pełnemu zwycięstwu, ku zrzuceniu ich kajdan, ku rewolucyjnej drodze ku wolności, godności, pokoju i demokracji w znaczeniu marksistowsko–leninowsko–maoistowskim.
Jakikolwiek ruch, który postanawia zejść z tej drogi to ruch zdegenerowany, pogrążony w reakcji i niedziałający rzeczywiście przeciwko kapitalizmowi. Rzucanie frazesami o tym, że «przecież Marks nie pisał o osobach niecispłciowych i nieheteronormatywnych» to odrzucenie naukowego charakteru marksizmu, dogmatyzm i błędna (tj. niemarksistowska) analiza socjalizmu naukowego.
Reakcjoniszczom zdarza się głośno krzyczeć o rzekomym nieistnieniu ucisku kobiet, co możemy zobaczyć np. na przykładzie jednego z tekstów, który w ostatnim czasie ukazał się na portalu Odrodzenie Komunizmu, pt. «Stan polityczny młodzieży na południu Polski». Pomijając marny poziom analizy, jaki został ukazany w tym artykule, przejdźmy do krótkiego przeanalizowania go. W ostatnim akapicie wspomnianej publikacji czytamy:
Najczęściej popierana partia burżuazyjna przez kobiety to Wiosna. Kobiety rzadko kiedy są konserwatystkami lub nacjonalistkami. Zazwyczaj charakteryzuje je tolerancyjność i zew walki o równouprawnienie. Nie dzielą się za bardzo na różne grupy jak mężczyźni. Można je jedynie podzielić na Julki i nie–Julki. Julki są przesadnymi feministkami. Jednak w moich oczach, feminizm w ich wykonaniu przeobraża się w kult kobiet. Julki nie chcą równouprawnienia, lecz matriarchatu. Mężczyzn mają za gorszych od siebie i chciałyby się najwidoczniej zemścić za patriarchat, który w naszym kręgu kulturowym już dawno znikł (oczywiście w ich głowach nadal występuje). Jeśli chodzi o nie Julki, to na ogół są to normalne kobiety, które są damskim odpowiednikiem tego bez poglądów.[12]
Pomijając binaryzm autora, pochylmy się głównie nad jedną częścią przytoczonego akapitu – «Mężczyzn mają za gorszych od siebie i chciałyby się najwidoczniej zemścić za patriarchat, który w naszym kręgu kulturowym już dawno znikł (oczywiście w ich głowach nadal występuje).»
Ciekawe, czy dowiemy się co świadczy o rzekomym zniknięciu patriarchatu? Czy portal Ośmieszenie Komunizmu wyparł się oficjalnie idei marksizmu? W oba z postawionych pytań powątpiewam, więc przedstawię punkt widzenia socjalizmu naukowego na zagadnienie patriarchatu, aby niektóre człończa tej zacnej organizacji (jeśli podejmą się lektury tego tekstu) dowiedziały się trochę więcej o idei socjalizmu naukowego.
Zarówno Marks, jak i Engels w pierwszej «fazie» marksizmu–leninizmu–maoizmu, marksizmie, udowodnili, że patriarchat powstał obok państwa i własności prywatnej. Jak zostało wcześniej stwierdzone – «Decydującym momentem dla takiej roli kobiety w społeczeństwie, jaką dziś znamy miało wyjście ludzkości z komuny pierwotnej.» Miało ono umożliwić dziedziczenie własności przez mężczyzn i reprodukcję siły roboczej. Engels w swym dziele pt. «Pochodzenie rodziny, własności prywatnej i państwa» pisze:
W miarę jednak, jak zwiększały się bogactwa, dawały one mężczyźnie, z jednej strony, ważniejsze stanowisko w rodzinie niż kobiecie, z drugiej zaś — wywoływały chęć wykorzystania tego wzmocnionego stanowiska dla obalenia na korzyść dzieci tradycyjnego systemu dziedziczenia. To jednak nie dało się zrobić, póki uznawano pochodzenie według prawa macierzystego. A więc prawo macierzyste musiało być obalone i zostało obalone. Nie było to wcale tak trudne, jak to się nam dzisiaj zdaje. Albowiem ta rewolucja – jedna z najdonioślejszych, jaką przeżyli ludzie – mogła się dokonać nie dotknąwszy nikogo z żyjących członków rodu. Wszyscy członkowie rodu mogli pozostać nadal tym, czym byli. Wystarczała zwykła decyzja, że w przyszłości potomkowie męskich członków rodu pozostają w rodzie, potomkowie żeńskich natomiast mają być wykluczeni, przechodząc do rodu swego ojca. Tym samym uznanie pochodzenia według linii żeńskiej i macierzyste prawo dziedziczenia zostało obalone i wprowadzono uznawanie pochodzenia w linii męskiej i ojcowskie prawo dziedziczenia. […]
Obalenie prawa macierzystego było wszechświatową historyczną klęską rodzaju żeńskiego. Mężczyzna ujął w swe ręce również ster domu, kobieta została poniżona, uciemiężona, stała się niewolnicą jego namiętności i zwykłym narzędziem do rodzenia dzieci. To poniżające stanowisko kobiety, występujące wyraźnie u Greków okresu bohaterskiego, a jeszcze bardziej okresu klasycznego, zaczęto stopniowo upiększać i maskować, w niektórych miejscach nadawano mu formy łagodniejsze, nigdzie jednak bynajmniej nie zostało ono zniesione.
Pierwszy skutek nowo ustalonego samowładztwa mężczyzny widoczny jest w powstającej teraz przejściowej formie rodziny patriarchalnej.[13]
Ciekawe więc, czy redaktorza portalu Odrodzenie.fr się zreflektują.
Dochodzimy więc do momentu, kiedy omówiliśmy zagadnienie feminizmu marksistowskiego, kiedy zostało wykazane, że jest on jedyną drogą wyzwolenia spod patriarchalnego ucisku, że redukcjonizm klasowy to niezrozumienie komunizmu jako nauki o warunkach wyzwolenia klasy proletariatu.
Obowiązkiem idei marksizmu–leninizmu–maoizmu, jego działaczy, jego ruchu, jest wypisanie na swym sztandarze feminizmu proletariackiego jako filaru nieśmiertelnej idei komunizmu, jako czerwonej gwiazdy, która w mroku systemu kapitalistycznego, w mroku skąpanego w brudzie społeczeństwa bez moralności i bez honoru, oświetla uciskanym przez patriarchat kobietom i osobom queerowym drogę, która wiedzie do stworzenia społeczeństwa bez ucisku i wyzysku, do społeczeństwa wolności i godności, globalnego systemu bezpaństwowego, bezklasowego i bezpieniężnego, będącego najwyższym stadium demokracji – do społeczeństwa komunistycznego.
Nie ma feminizmu bez transkobiet, nie ma feminizmu bez walki o wyzwolenie osób queer, nie ma feminizmu bez linii mas, nie ma feminizmu bez marksizmu–leninizmu–maoizmu, bez nauki o warunkach wyzwolenia klasy proletariatu, bez proletariackiej awangardy!
Ostateczne rozwiązanie kwestii ucisku osób queerowych, ucisku kobiet może zostać osiągnięte tylko przez upadek patriarchatu, własności prywatnej, poprzez obumarcie klas społecznych oraz państwa w drodze rewolucji nowodemokratycznych, socjalistycznych i kolejnych, Wielkich Proletariackich Rewolucji Kulturanych.
Rozwiązanie kwestii ucisku kobiet i osób queerowych w systemie komunistycznym jest rozwiązaniem sprzeczności między queerami i niequeerami oraz między płciami, które nie może się udać w oderwaniu od walki o obalenie systemu kapitalistycznego.
Precz z kłamcami, którzy prawią o wolności i równości dla wszystkich, dopóki istnieje uciskana płeć, dopóki istnieją uciskające klasy, dopóki istnieje prywatna własność kapitału, prywatna własność akcji, dopóki są ludzie syci, mający nadwyżki zboża i w ten sposób ujarzmiający głodnych. Nie wolność dla wszystkich, nie równość dla wszystkich, ale walka z ciemięzcami i wyzyskiwaczami, zlikwidowanie możliwości uciskania i wyzyskiwania. Oto nasze hasło!
Wolność i równość dla uciskanej płci!
Wolność i równość dla robotnika, dla pracującego chłopa!
Walka z ciemięzcami, walka z kapitalistami, walka z kułakiem spekulantem!
Oto nasze hasło bojowe, oto nasza proletariacka prawda, prawda walki z kapitałem, prawda, którą rzuciliśmy w twarz światu kapitału z jego ckliwymi, obłudnymi, napuszonymi frazesami o wolności i o równości w ogóle, o wolności i o równości dla wszystkich.[14]
Naszym rozwiązaniem, rozwiązaniem ruchu marksistowsko–leninowsko maoistowskiego jest powiązanie walki klasowej, która toczy się w procesie produkcji dóbr z tą, która miejsce ma w domu lub toczy się między płciami. Upadek antagonizmów międzyludzkich to też upadek antagonizmów między płciami. Łączenie się w boju o wyzwolenie, walka o nie, prowadzenie linii mas poprzez integrację z proletariatem zarówno queerowym, jak i płci żeńskiej – oto nasze hasło bojowe, oto nasza proletariacka prawda.
Brak obecności kobiet stał się na tyle normalny, że nawet przestał być postrzegany w kategoriach ucisku kobiet. Obraz drastycznej nierówności – gdzie kobiety są niechcianymi intruzkami w świecie mężczyzn, tworzonym przez mężczyzn dla mężczyzn – stał się normą w historii współczesnej. Zagwarantowanie platformy walce kobiet i ich roli w historii pozostaje istotnym obowiązkiem Partii Komunistycznej.[15]
[1]https://instytut-marksa.org/tithi-bhattacharya-teoria-reprodukcji-spolecznej-plci
[2]Anuradha Ghandy, «Filozoficzne trendy w ruchu feministycznym» https://instytut-marksa.org/wp-content/uploads/2022/01/femin_final.pdf
[3]Tamże.
[4]Aleksandra Kołłontaj, «Rodzina w ustroju robotniczym» http://marksizm.edu.pl/wydawnictwa/wspolczesna-mysl-marksistowska/aleksandra-kollontaj/rodzina-w-ustroju-robotniczym/
[5]https://maopd.files.wordpress.com/2013/07/konstytucja-rfsrr-1918.pdf
[6]https://www.marxists.org/reference/archive/stalin/works/1936/12/05.htm
[7]https://maopd.files.wordpress.com/2013/11/konstytucja-prl-1952.pdf
[8]Soong Ching Ling, «Wyzwolenie kobiet w Chinach»
[9]http://web.archive.org/web/20110427010944/http://trzeciswiat.wordpress.com/category/rewolucyjny-feminizm/
[10]https://bannedthought.net/China/MaoEra/Women-Family/WICT/WomenInChinaToday-02.pdf
[11]Czerwona Gwiazda (Szwajcaria), «Marksizm i queerowa emancypacja» https://instytut-marksa.org/wp-content/uploads/2022/05/Marksizm-i-queerowa-emancypacja-1.pdf
[12]https://odrodzenie.fr/2022/05/22/stan-polityczny-mlodziezy-na-poludniu-polski/
[13]https://www.marxists.org/polski/marks-engels/1884/pochodzenie/index.htm
[14]Włodzimierz Lenin, «Władza radziecka a sytuacja kobiety» http://www.1917.net.pl/node/18590
[15]Sharmistha Choudhury, «Marksizm a kwestia kobiet» https://instytut-marksa.org/sharmistha-choudhury-marksizm-a-kwestia-kobiet/