Część 1, Część 2, Część 3, Część 4, Źródło.
Wyzysk przy zakupie na raty
Kiedy robotnik kupuje na raty lodówkę, kuchenkę elektryczną, pralkę, samochód, telewizor lub radio, jest bezlitośnie wykorzystywany przez rekinów sprzedaży ratalnej. W kapitalistycznej propagandzie wiele mówi się o posiadaniu przez robotników samochodów, telewizorów, pralek i innych nowoczesnych udogodnień.
Czy to oznacza, że ludność pracująca jest coraz bogatsza? Na początku 1959 roku zadłużenie z tytułu sprzedaży ratalnej osiągnęło gigantyczną sumę 342 580 000 funtów. Ponieważ bogaci płacą gotówką na miejscu i unikają wygórowanych opłat ratalnych w wysokości do 33 procent i więcej na te towary, jasne jest, że to robotnicy i drobni rolnicy są obciążeni tym ogromnym długiem. Zanim raty zostaną spłacone, w wielu przypadkach nadchodzi czas na wymianę instrumentu na nowy.
Raty, wysokie czynsze, podatki i stawki mogą być spłacane tylko poprzez pracę w nadgodzinach, przez żonę i wszystkich pracujących członków rodziny, a także męża. Ponownie, jeśli pracownik zachoruje lub dołączy do grona bezrobotnych, towar jest odzyskiwany przez firmę ratalną, a pracownik traci to, co zapłacił.
Okradanie mas poprzez sprzedaż ratalną jest wyraźnie widoczne w porównaniu ze Związkiem Radzieckim, gdzie oprocentowanie sprzedaży ratalnej jest ustalone na poziomie od jednego do dwóch procent.
Pomimo protestów, różne rządy nie zrobiły do tej pory nic, aby ograniczyć okrutny wyzysk ludzi przez rekinów sprzedaży ratalnej, co niewątpliwie obniża ich standard życia w innych kierunkach.
Nie ma wątpliwości, że w erze monopolistycznego kapitalizmu rabunek klasy robotniczej z każdej strony osiągnął fantastyczne rozmiary.
Dlatego też jedność i bojowa walka wielkiego ruchu związkowego jest dziś z pewnością co najmniej tak samo istotna, jak w każdym innym okresie kapitalistycznego rozwoju.
Zasiłek na dziecko
Wypłata zasiłku na dziecko była wykorzystywana jako sposób na uniknięcie podwyżki pensji.
Zasiłek na dziecko został wprowadzony w N.S.W. na początku lat dwudziestych XX wieku jako sposób na uniknięcie wypłaty wyższej pensji minimalnej, która została uznana za konieczną przez Królewską Komisję.
We Wspólnocie Narodów został on wprowadzony w 1941 r., ponownie w miejsce podwyżki pensji minimalnej.
Ten podstęp rządów znacznie zmniejszył całkowite zarobki klasy robotniczej.
Jeśli pensja minimalna zostanie podniesiona, wyższa stawka musi zostać wypłacona wszystkim dorosłym pracownikom płci męskiej, a w różnych proporcjach także kobietom, praktykantom i innym młodszym pracownikom.
Zasiłek na dzieci nie jest jednak wypłacany młodszym pracownikom, osobom samotnym i innym osobom nieposiadającym na utrzymaniu dzieci w wieku poniżej 16 lat.
Wiarygodne dane liczbowe pozwalające na oszacowanie tej straty nie są dostępne. Ale pewne wyobrażenie o skutkach można uzyskać z następujących danych:
W czerwcu 1959 r. 1 451 516 rodzin pobierało zasiłek na dziecko w różnej wysokości. Średnia wypłata na rodzinę wynosiła 43 funty rocznie lub nieco ponad 15/- tygodniowo. Odpowiada to dwójce dzieci objętych zasiłkiem na rodzinę.
Zasiłek na dziecko nie jest uzależniony od stanu majątkowego i jest wypłacany zarówno bogatym, jak i biednym rodzinom.
W rezultacie liczba rodzin pracowników najemnych otrzymujących zasiłek na dziecko jest mniejsza niż łączna liczba 1 451 516.
Przeciwko temu przemawia fakt, że już w 1954 r. było 2 164 980 osób objętych świadczeniami państwowymi lub przyznawanymi przez Wspólnotę Narodów. Liczba ta byłaby większa w czerwcu 1959 roku.
Tak więc na podstawie tych liczb mamy mniej niż 1 451 516 pracowników pobierających zasiłek w średniej wysokości 15/- tygodniowo, ale gdyby kwota ta była częścią pensji minimalnej, ponad 2 164 980 pracowników otrzymywałoby ją w całości lub w części.
Gdyby kwota ta była wypłacana jako podwyżka pensji minimalnej zamiast zasiłku na dziecko, podlegałaby regularnym korektom do 1953 r. i od tego czasu dla niektórych pracowników.
Zasiłek na dziecko w wysokości 5/- tygodniowo dla wszystkich dzieci po ukończeniu pierwszego roku życia i poniżej 16 roku życia został po raz pierwszy wprowadzony na zasadzie Commonwealth w 1941 roku. Stawka została podniesiona do 7/6 w 1945 roku i 10/- w 1948 roku. Zasiłek na pierwsze dziecko w wysokości 5/- na tydzień został po raz pierwszy wprowadzony w 1950 roku.
Gdyby kwoty te zostały skorygowane tak, aby dziś miały taką samą siłę nabywczą jak w momencie ich wprowadzenia (tj. w 1941 i 1950 r.), wynosiłyby one odpowiednio około 17/- i 10/- zamiast obecnych 10/- i 5/-. Zamiast średnio 15/- tygodniowo, rodziny pobierające zasiłek otrzymywałyby średnio 27/- tygodniowo.
Inną cechą świadczeń na dzieci jest to, że wszyscy pracownicy płacą za nie w formie podatków.
Oczywiście co do zasady nie jesteśmy przeciwni zasiłkom na dzieci, ale należy wyrazić sprzeciw, gdy są one wykorzystywane do obniżania pensji całej klasy robotniczej.
Zapotrzebowanie na odpowiednie emerytury
Wiele powiedziano i napisano o trudnej sytuacji około 1 000 000 emerytów, rencistów, inwalidów, byłych żołnierzy i innych, a także osób o niskich stałych dochodach. W parlamentach, prasie i innych miejscach wylano wiele krokodylich łez, ale każdy kolejny budżet w niewielkim stopniu przyczynia się do poprawy ich losu.
W każdym kolejnym budżecie federalnym przyznawana jest im zazwyczaj żałośnie mała podwyżka, niewystarczająca, by sprostać stale rosnącej inflacji z ostatniej dekady.
Stowarzyszenie Emerytów prowadzi energiczną kampanię na rzecz emerytury odpowiadającej co najmniej połowie pensji minimalnej. Ponieważ zdecydowana większość emerytów to byli pracownicy, związkowcy, oczywiste jest, że ruch związkowy musi wspierać walkę o godne emerytury.
Politycy dali tego przykład. Poprzez federalne podwyżki pensji z 1959 r., poparte przez zdecydowaną większość federalnych posłów z Partii Pracy, z pewnością zapewnili sobie odpowiednie wygody, gdy osiągną wiek emerytalny.
Wiele związków zawodowych z powodzeniem prowadziło kampanię na rzecz emerytur dla pracowników w swoich branżach, a także ustalonego wieku emerytalnego.
Emerytury, podobnie jak brak wojen, są «sprawą związków zawodowych», a dobrobyt starzejących się pracowników jest tak samo ważny, jak w okresie ich aktywnego życia.
W Związku Radzieckim Siedmioletni Plan ma na celu zapewnienie emerytur równych pełnemu wynagrodzeniu dla wszystkich pracowników, którzy osiągnęli wiek 60 lat. Już teraz emerytury wahają się od minimum 50 procent do 100 procent wynagrodzenia zarobionego w momencie przejścia na emeryturę.
Pozycja kobiet pracujących
W szczególności w okresie powojennym nastąpił znaczny wzrost liczby kobiet zatrudnionych w przemyśle, zwłaszcza w przemyśle lekkim, takim jak tekstylia i odzież.
Cechą charakterystyczną wzrostu pracy kobiet jest rosnąca liczba zamężnych kobiet wchodzących do przemysłu.
Ekspansja przemysłu kapitalistycznego obaliła starą «świętą» koncepcję supremacji płci męskiej, zgodnie z którą «miejsce kobiety jest w domu», a zwłaszcza w kuchni.
Federalna stawka pensji minimalnej dla kobiet została ustalona na poziomie 75% pensji mężczyzn. Jedna trzecia siły roboczej składa się obecnie z kobiet. Wyjaśnia to relegowanie starej burżuazyjnej koncepcji, zgodnie z którą miejsce kobiety jest w domu, do kosza na śmieci historii.
Kobieta-operator maszyny produkuje tyle samo, co mężczyzna. «Maszyna nadaje tempo» to stara i prawdziwa zasada ruchu robotniczego.
Kapitalistyczny zysk pochodzi z nadwyżki wartości, czyli czasu pracy ponad to, co jest wymagane do wypłaty wynagrodzenia.
Dlatego też, jeśli kobieta pracująca wytwarza tyle samo co mężczyzna, pracodawca otrzymuje kolejne 25 procent zysków z trudu kobiet pracujących.
Żądaniem ruchu związkowego musi pozostać równa płaca za pracę, niezależnie od płci.
W N.S.W. rząd laburzystów, pod naciskiem pracowników, zaakceptował cel równej pensji dla kobiet, który ma być wprowadzany «stopniowo».
Zamężne kobiety coraz częściej wchodzą do przemysłu z powodu inflacji, zamrożenia pensji, potrzeby posiadania domu, monstrualnych stóp procentowych zakupów ratalnych na artykuły, które są nowoczesną koniecznością, takie jak pralki, lodówki, telewizory i tym podobne.
W dzisiejszych czasach coraz trudniej jest sfinansować rodzinę z pensji jednego pracownika.
Wraz ze wzrostem bezrobocia nasila się walka o miejsca pracy, a także podnosi się krzyk o wykluczenie zamężnych kobiet z przemysłu.
Jest to reakcyjny chwyt oparty na zacofanych uprzedzeniach i, ku naszym zawstydzeniu, jest nawet wyrażany przez niektórych przedstawicieli związków zawodowych.
Jedynym pryncypialnym stanowiskiem jest żądanie zapewnienia zatrudnienia wszystkim, którzy go potrzebują, bez względu na wiek, płeć i inne różnice między jednostkami lub grupami pracowników. W krajach socjalistycznych równe pensje i szanse dla obu płci są kwestią prawa, a na społeczeństwie spoczywa obowiązek ich zapewnienia.
Bezrobocie
Australijski ruch związkowy po raz kolejny stanął w obliczu masowego bezrobocia. W chwili pisania tego tekstu (wrzesień 1959 r.) oficjalne dane wskazują, że bezrobocie waha się w granicach 60 000-70 000. Obliczenia związków zawodowych wskazują na 100 000-120 000.
Jest to najwyższe i najbardziej długotrwałe masowe bezrobocie w powojennej Australii.
Ze względu na szereg sprzyjających okoliczności od czasu wojny nie byliśmy świadkami bezrobocia z czasów kryzysu gospodarczego i depresji, danych z dekady 1930-40, ani tych z okresu kryzysu gospodarczego po I wojnie światowej i trwającego do 1924 r., Jak również tych z wcześniejszych kryzysów gospodarczych.
Gromadzenie zapasów surowców w ramach przygotowań do wojny, wysokie ceny australijskich produktów podstawowych w wyniku spustoszeń II wojny światowej, rekordowo wysokie ceny wełny były niektórymi czynnikami, które utrzymywały australijski kapitalizm w stosunkowo dobrym stanie, choć doświadczały wielu recesji.
Masowa imigracja i duże inwestycje kapitału zagranicznego również stymulowały pozycję gospodarczą i do pewnego stopnia tymczasowo izolowały Australię od chronicznego masowego bezrobocia, którego doświadczały inne kraje kapitalistyczne, USA, Włochy, Niemcy Zachodnie, Japonia itp.
Ponieważ Stany Zjednoczone są «wizytówką» kapitalizmu, codziennie i co godzinę paradującą jako raj dla robotników, wolimy cytować ich dane, a nie dane innych krajów kapitalistycznych. Jednak ten «raj» nigdy nie był wolny od chronicznego masowego bezrobocia.
Możemy jedynie przytoczyć oficjalne dane, które, jak wiadomo, mają tendencję do ukrywania prawdziwej sytuacji w tak nieprzyjemnych sprawach.
W latach 1908-1913 dane te ujawniły średnią roczną 1 780 000 bezrobotnych. Okres 1921-1929 ujawnił średnią 1 738 000.
W okresie powojennego «dobrobytu» w latach 1949-1957 średnia liczba wzrosła do 2 761 000. Zatrudnienie w niepełnym wymiarze godzin stało się stałą cechą amerykańskiego przemysłu, a jeśli dodamy tych pracowników do tych z tymczasowymi okresami bezrobocia, łączna liczba przekroczy średnio ponad 10 000 000 w tak zwanym okresie «boomu» w latach powojennych.
W 1957 r. oficjalna liczba bezrobotnych w USA wynosiła 2 936 000. Jednak Biuro Spisu Ludności podało liczbę 11 568 000 osób, które były bezrobotne przez pewien okres w ciągu tego roku.
Według danych amerykańskiego Departamentu Pracy w latach 1952-53 (okres «recesji»), 10 207 000 osób ubiegało się o zasiłek dla bezrobotnych, szanowaną nazwę «zasiłku». Ale w 1957 roku liczby te dokonały «dialektycznego skoku» do 14 790 000. Ten «skok» trwał przez cały rok 1958 i osiągnął oszałamiającą liczbę prawie 19 000 000!
W szczytowym okresie wielkiego kryzysu gospodarczego 1929-1932 bezrobocie osiągnęło monstrualny szczyt szacowany na ponad 15 000 000. Podczas następnej depresji, aż do wybuchu 2 wojny światowej, według szacunków wynosiło ono od 8 000 000 do 10 000 000.
To tyle, jeśli chodzi o propagandową bajeczkę o tym, że każdy pracownik w USA ma «dwa samochody» i dom za 10 000 dolarów z «telewizorem w każdym pokoju!».
Czerpanie zysków z ogromnej wymiany zniszczeń w Europie w wyniku wojny i odnawiania przestarzałych fabryk (dziedzictwo «wielkiej depresji» lat 30.) umożliwiło Wielkiej Brytanii tymczasowe uwolnienie się od bezrobocia.
W okresie międzywojennym brytyjska armia trwale bezrobotnych liczyła 2 000 000-3 000 000 osób. Obecnie dane wskazują, że w 1956 r. było ich 282 000, a do 1959 r. liczba ta wzrosła do 591 000. Ponownie, częściowe bezrobocie nie jest rejestrowane w tych liczbach. Szacunki związków zawodowych wskazywały na liczbę 1 000 000.
W erze powojennej Kanada również doświadczyła chronicznego masowego bezrobocia. W latach 1950-58 wynosiło ono średnio 203 000, ale w lutym 1959 r. osiągnęło 537 000.
We Włoszech, pomimo ogromnej emigracji, średnia liczba w latach 1949-1957 wynosiła 1 800 000, czyli o 800 000 więcej niż średnia w czasie depresji w latach 30-tych.
W Japonii, w okresie powojennym, dane dotyczące całkowitego bezrobocia wahały się między 500 000 a 1 000 000. Dodając częściowo bezrobotnych, liczba ta wynosi obecnie 10 000 000, według Generalnej Rady Związków Zawodowych Japonii.
W Indiach i innych słabo rozwiniętych krajach liczba bezrobotnych i «bezrolnych chłopów» sięga dziesiątek i setek milionów dotkniętych całkowitym lub częściowym bezrobociem.
To tyle, jeśli chodzi o kapitalizm, który wyeliminował trwałe bezrobocie.
Jednak reformiści i rewizjoniści malują bajkowe obrazy, opowiadając nam, jak monopoliści opanowali techniki eliminacji bezrobocia, że stare idee potrzeby jedności, organizacji i walki są «przestarzałe», «nieaktualne» wraz z marksizmem. Liczby te dowodzą, że bezrobocie rośnie w miarę dalszego rozwoju kapitalizmu monopolistyczno-państwowego.
Znany radziecki ekonomista, profesor E. Varga, wyraził taki pogląd na problem bezrobocia:
Kryzys gospodarczy podniósł bezrobocie do poziomu, który od dawna był marzeniem kapitalistów. Na przykład Economist, rzecznik brytyjskiego kapitału monopolistycznego, opublikował dziesiątki artykułów w latach powojennych, twierdząc, że Wielka Brytania potrzebuje co najmniej miliona bezrobotnych.
Stosunkowo niskie bezrobocie w krajach imperialistycznych zarówno po wojnie, jak i w poprzedniej dekadzie nie było wynikiem jakiejkolwiek «poprawy» kapitalizmu, ale ogromnych strat siły roboczej podczas wojny, a także faktu, że miliony zostały wycofane z rynku pracy i powołane do wojska. Innym powodem było to, że przez pewien czas rehabilitacja i uzupełnianie zapasów ułatwiały znalezienie pracy. Nie można jednak mówić o jakiejkolwiek trwałej poprawie na rynku pracy. Wręcz przeciwnie, kapitalistyczny świat ponownie wkracza w okres chronicznego masowego bezrobocia1.
Znaczna część tak zwanego «dobrobytu» w krajach kapitalistycznych opiera się na przemyśle zbrojeniowym.
Gdyby wyeliminować ogromne sumy utopione w marnotrawstwie produkcji broni, liczba bezrobotnych w tym okresie byłaby kolosalna. Taka jest kanibalska natura kapitalizmu w jego dekadenckim stadium.
Istnieje jednak alternatywa. Te ogromne sumy wydawane na broń powinny być przeznaczone na szkoły, szpitale, transport, kanalizację, budownictwo mieszkaniowe, nawadnianie i ochronę przeciwpowodziową, badania naukowe, ponowne zalesianie i tuzin innych potrzeb społecznych.
W tym wszystkim jest zbyt mało zysku dla kapitalistów, którzy koncentrują się na produktach, na których można osiągnąć maksymalny zysk. Jest to główny powód, dla którego kapitalistyczna anarchia musi ostatecznie zostać zastąpiona planowaną gospodarką socjalizmu.
W przeciwieństwie do masowego bezrobocia w kapitalizmie, w 12 krajach socjalistycznych, które istnieją obecnie, z łączną populacją 1 000 000 000, bezrobocie zniknęło.
Kapitalistyczna «teoria» na temat bezrobocia głosi, że «rezerwowa armia przemysłowa» jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania tak zwanego systemu «wolnej przedsiębiorczości».
W okresie pełnego zatrudnienia rzecznicy monopoli narzekali na «nadmierne» zatrudnienie, które ich zdaniem pozwalało pracownikom stać się zbyt «niezależnymi», wiedząc, że mogą bez trudu znaleźć inną pracę.
Aby zdyscyplinować związki zawodowe i pracowników w miejscu pracy, bezrobotna «pula» jest niezbędna jako zagrożenie dla ich bezpieczeństwa i zapewnienie łamania strajków w czasie walk przemysłowych.
Istnienie armii bezrobotnych ma tendencję do obniżania, na wiele sposobów, standardów życia całej klasy robotniczej, w tym tak zwanych pracowników umysłowych.
Cierpienie bezrobotnych pracowników pobierających «zasiłki socjalne» i ich rodzin nie ma żadnego znaczenia dla tych hipokrytów, którzy wiecznie paplają o swojej «miłości do nauk humanistycznych», «cennej indywidualnej wolności» i całej reszcie. Jedyną «wolnością», w którą naprawdę wierzą, jest «wolność» monopoli do zwiększania zysków kosztem klasy robotniczej. To dlatego rządy, prasa i kapitaliści patrzą na obecną «pulę bezrobocia» ze źle skrywaną satysfakcją.
Marksistowska teoria bezrobocia została przedstawiona w Kapitale, tom 1, w następujący sposób:
Im większe jest bogactwo społeczne, funkcjonujący kapitał, zakres i energia jego wzrostu, a zatem także absolutna masa proletariatu i produktywność jego pracy, tym większa jest masa skonsolidowanej nadwyżki ludności, której nędza jest odwrotnie proporcjonalna do jej udręki pracy…. Jest to absolutne ogólne prawo akumulacji kapitalistycznej.
Dziś, jak wynika z przytoczonych danych dotyczących bezrobocia w USA i głównych krajach kapitalistycznych, nie jest to już nawet «armia rezerwowa» czekająca na «boom», ale coś chronicznego. Ta milionowa armia nie jest potrzebna nawet w czasach ekspansji przemysłowej.
Bezrobocie jest zatem stałym problemem, przed którym stoi ruch robotniczy. Bezrobotni muszą być organizowani przez związki zawodowe, należy prowadzić nieustanną kampanię mającą na celu poprawę losu tak zwanej «przemysłowej armii rezerwowej», nie tylko ze względów humanitarnych, ale także ze względu na interesy klasowe, aby zapobiec wykorzystywaniu ich do obniżania warunków całej klasy robotniczej, osłabiania samego ruchu robotniczego lub do łamania strajków.
Spadek konsumpcji podstawowej żywności
Wiarygodnym wskaźnikiem, za pomocą którego można ocenić trend standardów życia, niezależnie od tego, czy rosną, czy spadają, jest niewątpliwie konsumpcja żywności na mieszkańca.
Kapitalistyczna propaganda podkreśla, że na cztery osoby w Australii przypada jeden pojazd silnikowy, ale nie ma wiele do powiedzenia na temat spadku konsumpcji podstawowych artykułów spożywczych, co jest bardziej wiarygodnym wskaźnikiem. (Dane dotyczące pojazdów silnikowych nie uwzględniają faktu, że wiele dużych firm posiada całe floty pojazdów silnikowych, a wiele prywatnych pojazdów jest kupowanych na raty).
Znów mamy do czynienia z chronicznym kryzysem takich podstawowych elementów cywilizowanego standardu życia jak edukacja, zdrowie, transport publiczny, kanalizacja i mieszkalnictwo.
Załączona tabela pokazuje poważny spadek konsumpcji podstawowych produktów spożywczych: mięsa, jaj, ryb, masła, owoców, śmietany i warzyw.
Oceniając te liczby, należy wziąć pod uwagę, że w latach 1938-39 było ponad 200 000 bezrobotnych żyjących na zasiłku.
Liczby dotyczące zielonych warzyw spadły poniżej 1943 roku, czyli najtrudniejszego okresu wojny! Nie są dostępne żadne dane dotyczące warzyw sprzed 1943 roku.
Ponieważ ludzie zamożni mogą sobie pozwolić na spożywanie jak największej ilości najznakomitszych produktów spożywczych, spadek konsumpcji wśród ludności jest większy niż wskazują na to te dane.
Średnia z okresu 1936-37 1938-39 | 1957-58 | |
Mięso | 114,75 kg | 107,36 kg |
Pełne mleko | 88,57 L | 106,74 L |
Ser | 1,99 kg | 2,90 kg |
Masło | 13,47 kg | 11,38 kg |
Owoce cytrusowe | 14,46 kg | 15,96 kg |
Inne świeże owoce | 42,63 kg | 37,64 kg |
Świeża śmietana | 2,90 kg | 0,90 kg |
Świeże ryby | 2,90 kg | 2,40 kg |
Drób | 4,39 kg | 4,39 kg |
Jaja | 243 | 203 |
Cukier (rafinowany, z wyłączeniem cukru używanego w produkcji) | 32,02 kg | 27,07 kg |
Ziemniaki | 48,17 kg | 54,65 kg |
Kapusta i warzywa | 10,60 kg | 6,47 kg |
Sałata | 3,23 kg | 1,67 kg |
Marchew | 4,89 kg | 4,94 kg |
Świeże rośliny strączkowe | 11,11 kg | 5,76 kg |
Inne świeże warzywa | 26,71 kg | 30,43 kg |
Razem | 58,05 kg | 52,53 kg |
Wraz ze wzrostem bezrobocia, trudna sytuacja około 1 000 000 osób żyjących na skromnych emeryturach i niewielkich stałych dochodach, nawet w okresie powojennego względnego kapitalistycznego dobrobytu, dowodzi marksistowskiego prawa, że kapitalizm tworzy, na jednym biegunie, absolutne zubożenie, a na drugim, bajeczne bogactwo, jak pokazują rekordowe zyski monopoli w ciągu ostatniej dekady.
Jest jasne jak słońce, że bajka oficjalnej propagandy o tym, że ideologia ruchu związkowego, organizacji, jedności i walki o utrzymanie i poprawę standardów życia jest «przestarzała», «niemodna», jest oszukiwaniem mas.
Fakty wskazują ponad wszelką wątpliwość, że silny, walczący ruch robotniczy jest, delikatnie mówiąc, tak samo istotny, jak był kiedykolwiek wcześniej.
Obecne problemy związków zawodowych
Zgodnie z propagandą baronów prasowych, «staromodne radykalne» idee ruchu robotniczego są «przestarzałe», «nieaktualne», ponieważ żyjemy teraz w «państwie opiekuńczym» i wszyscy jesteśmy «ludowymi kapitalistami», czyż nie! Wszystko, co musimy zrobić, to ciężej pracować i «zwiększyć produktywność», a wkrótce będziemy milionerami w G.M.H., B.H.P., C.S.R. itp.
Według prasy strajki należą do przeszłości.
Jednak dla klasy robotniczej rzeczywistość różni się nieco od tej idealistycznej fantasmagorii.
W chwili pisania tego tekstu w USA, samym sercu «ludowego kapitalizmu», strajkuje 500 000 hutników. Dołączyli do nich pracownicy przemysłu miedziowego i inne grupy klasy robotniczej.
Zabawna była uwaga przypisywana prezydentowi Eisenhowerowi, gdy zapytano go, czy próbowałby zakończyć te strajki przed wizytą N. S. Chruszczowa w USA. O nie, powiedział, te strajki udowodniłyby gościowi, jak «demokratyczna» jest Ameryka.
Rzeczywiście, dziwna koncepcja nadużywanego słowa demokracja!
Prawo do walki i poświęcenia w celu uzyskania skromnej miary sprawiedliwości ekonomicznej, ze wszystkimi uprawnieniami państwa, policji, prawami takimi jak Taft-Hartley Act, sądami, łamaczami strajków i niemal nieograniczonymi zasobami monopoli skierowanymi przeciwko pracownikom, których główną bronią jest wstrzymanie ich siły roboczej!
Czy strajki są naprawdę przestarzałe w krajach zaawansowanego kapitalizmu?
Przyjrzyjmy się faktom przedstawionym w liczbach: W siedmiu wiodących krajach pseudo-wolnego świata – USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Japonii, Kanadzie, Belgii i Austrii – według oficjalnych statystyk rządowych, w ciągu dziesięciu lat przed wojną odnotowano 19 429 000 strajków, obejmujących 191 233 000 dni roboczych.
W ciągu dziesięciu powojennych lat analogiczne liczby wyniosły 72 324 000 i 630 276 000!
W okresie 10 lat 1930-39 w Australii miało miejsce łącznie 2 241 sporów, które spowodowały utratę 5 797 000 dni roboczych.
W latach 1948-1957 było 13 127 sporów, które spowodowały utratę 11 812 000 dni roboczych.
Przez osiem z tych dziesięciu lat urzędował rząd Menziesa.
Pomimo włączenia do ustaw arbitrażowych szerokich uprawnień karnych, dziesięć lat powojennych, o których mowa, charakteryzuje się prawie 600-procentowym wzrostem liczby sporów. Tylko w jednym z tych dziesięciu lat całkowita liczba sporów była mniejsza niż 1100, a średnia wynosiła 1312 rocznie. W ciągu dziesięciu przedwojennych lat całkowita liczba sporów osiągnęła 400 tylko w jednym roku, a średnia wynosiła 224 spory rocznie.
Jest oczywiste, że walka klasowa pracowników nie słabnie i osiąga niespotykane rozmiary w porównaniu z poprzednimi okresami.
Podobnie jak w przypadku bezrobocia, tempo akcji strajkowych rośnie i spada zgodnie ze wzlotami i upadkami kapitalistycznej gospodarki. Istnieją stosunkowo spokojne okresy i czasy wzmożonej walki. Wszelkiego rodzaju mieszacze wykorzystują «spokojne» okresy, aby «udowodnić», że kapitalizm się zmienił.
W socjalistycznym sektorze globu walki strajkowe praktycznie nie istnieją, nie dlatego, że pracownicy są tłuczeni, jak przedstawia to fałszywa propaganda klasy rządzącej, ale dlatego, że wraz ze zniesieniem kapitalizmu i wprowadzeniem planowania gospodarczego, plany zapewniają stały wzrost poziomu życia wraz ze wzrostem produkcji.
Siedmioletni plan ZSRR przewiduje 40-procentowy wzrost pensji realnych i stopniowe skracanie tygodnia pracy do 40, a następnie do 35 i 30 godzin. Dla kapitalizmu niemożliwe jest planowanie z wyprzedzeniem; wahania rynków i chciwość zysków blokują drogę.
Kontrast między standardami życia w kapitalizmie i socjalizmie można dostrzec w oficjalnych danych dotyczących pensji realnych w Australii. Według danych Commonwealth Statistician, pensje realne w 1957 roku były o 46,9 procent wyższe niż w 1911 roku. (Commonwealth Year Book, 1958, s. 166).
Oznacza to średni wzrost o jeden procent każdego roku, podczas gdy w społeczeństwie socjalistycznym wzrost ten wynosi sześć procent rocznie.
Innym pewnym wskaźnikiem jest ogromny wzrost ruchu związkowego w powojennym świecie. Liczba członków związków zawodowych na świecie wynosi obecnie około 150 000 000.
Niektórzy pracownicy mogą myśleć, że ponieważ w obecnym okresie nie było otwartych cięć pensji, takich jak te, które miały miejsce w przeszłości, pensje nie zostaną obniżone.
Lord Keynes, bardzo popularny wulgarny ekonomista, wskazał, że standardy życia pracowników można obniżyć za pomocą takich środków, jak inflacja, podatki i inne środki, które również zwiększają stopę zysku. W tym punkcie miał rację!
Rząd Menziesa objął urząd w 1949 r. w dużej mierze pod hasłem «wartości funta». Od tego czasu funt przeszedł gwałtowną deprecjację, niektórzy twierdzą, że jest wart tylko osiem lub dziewięć szylingów, inni 6/11d.
Podatki, stawki, oprocentowanie mieszkań, sprzedaż ratalna itp. w wielu przypadkach ogromnie wzrosły.
Czynsze, czyli zyski wynajmujących, wzrosły z £1/17/- w Sydney do £4/0/6 za przeciętny domek. Podatki płacone przez przeciętną rodzinę wzrosły z £4/12/- w latach 1947-48 do £10/4/-, według Stowarzyszenia Podatników N.S.W..
Karol Marks wskazał, że długi narodowe krajów kapitalistycznych były jednym z głównych czynników obniżających poziom życia. Australijski dług narodowy w 1956 r. wynosił 3 388 000 000 funtów, z czego 1 405 000 000 funtów przypadało na minione wojny, podczas gdy wydatki wojskowe wynoszą obecnie 190 000 000 funtów rocznie. Wszystko to musi zostać opłacone z nadwyżki wartości wytworzonej przez klasę robotniczą. Odsetki od ogromnego długu trafiają do posiadaczy obligacji, a zyski z produkcji zbrojeniowej do monopoli.
To ogromne obciążenie długiem zapewnia nas, że w nadchodzącym okresie nie będzie żadnych zaskakujących podwyżek pensji, delikatnie mówiąc.
Marksistowskie stanowisko, że tendencją kapitału jest obniżanie pensji, a jeśli klasa robotnicza nie oprze się takiemu wkraczaniu, robotnicy zostaną zdegradowani do jednej masy zepsutych nieszczęśników, dla których nie ma już ratunku» (Płaca, Cena i Zysk), otrzymuje swoje największe potwierdzenie nie w XIX wieku, jak chcieliby reformiści, rewizjoniści i oficjalna propaganda, ale właśnie teraz, w połowie XX wieku.
Klasa robotnicza działała zgodnie z poglądami Marksa i walczyła z ogólną tendencją kapitalistycznych praw ekonomicznych do obniżania standardów życia. Zorganizowali się w potężne związki zawodowe, zarówno na skalę krajową, jak i międzynarodową, prowadzili nieustanną walkę za pomocą strajków, organizacji, jedności i propagandy. Stworzyli własne partie polityczne, zyskali reprezentację w parlamentach i osiągnęli ważne korzyści polityczne, których nie można dłużej ignorować ani tłumić.
Co więcej, w tym stuleciu byliśmy świadkami największych rewolucji w całej historii, w Rosji, Chinach i innych krajach socjalistycznych, a także ogromnego ruchu antyimperialistycznego w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej, który w wielu przypadkach był prowadzony przez klasę robotniczą lub w którym klasa robotnicza uczestniczyła i stanowiła solidną podstawę.
Wszystko to budzi strach w sercach wyzyskiwaczy i powoduje, że łatwiej idą na ustępstwa i starają się nie zapędzać klasy robotniczej «za daleko». Teoria «powiewu winogron» jest dla nich bardzo niebezpieczna w epoce rewolucji socjalistycznych.
To właśnie w tych warunkach wyrosła «teoria» «państwa opiekuńczego». Służy ona do pewnego kamuflażu prawdziwej natury kapitalizmu, wraz z propagandowym oszustwem «kapitalizmu ludowego» i tak zwanym wyrównywaniem różnic klasowych.
Konkurencja gospodarcza, w której kraje socjalistyczne rzucają obecnie wyzwanie kapitalizmowi, oznacza nic innego jak to, który z tych dwóch systemów społecznych może zapewnić najwyższy standard życia i najlepsze warunki socjalne dla ogółu ludzi, a nie tylko dla uprzywilejowanej garstki.
Wszystkie te czynniki, siła i walka międzynarodowego ruchu robotniczego, wzrost i wyzwanie władzy klasy robotniczej w jednej trzeciej świata, determinują relacje między klasami, a nie jakąś «cudowną» zmianę w ekonomicznych prawach kapitalizmu. Można słusznie powiedzieć, że walka klasy robotniczej na arenie międzynarodowej zapobiegła przekształceniu się jej w «zepsutych nieszczęśników, którzy nie mają już zbawienia», zmodyfikowała wpływ ekonomicznych praw kapitalizmu, jak wskazał Marks, do pewnego stopnia, ale nie «zmieniła» ich ani nie wyeliminowała, jak uważają oszołomieni rewizjoniści. Dlatego właśnie walka toczy się wokół codziennych spraw.
W krajach socjalistycznych prawa kapitalistycznego rozwoju zostały oczywiście zniesione, wraz z samym systemem kapitalistycznym.
To jest fundamentalna różnica.
Właśnie dlatego bojowość, walka, jedność, ciągłe rozszerzanie ruchu robotniczego jest tak konieczne, jak zawsze, aby osiągnąć: «zniesienia systemu płac», czyli samego systemu kapitalistycznego wyzysku.
Związek Radziecki dla wygody stosuje system pensji częściowych, ale w praktyce 40 procent więcej rzeczywistych «wynagrodzeń» pochodzi z bezpłatnej medycyny, edukacji, niskich czynszów, tanich wakacji, wysokich emerytur itp. Niżej opłacane kategorie otrzymują pełne wynagrodzenie jako emeryturę, a także istnieje bardzo liberalny system świadczeń dla dzieci. Ponieważ nie ma kapitalistycznych właścicieli, nie ma wyzysku, zyski, które kiedyś im przypadły, są wykorzystywane do podnoszenia standardów i świadczeń socjalnych, jednym słowem do dalszego rozwoju socjalizmu.
Starą sztuczką jest publikowanie kwoty, jaką radzieccy robotnicy otrzymują w rublach, ale ukrywanie faktu, że darmowe świadczenia socjalne stanowią prawie połowę tego. Odsetek ten znacznie wzrośnie w wyniku realizacji Planu Siedmioletniego.
Przypis
1Z World Marxist Review, Sierpień, 1959, ‘Crisis of the Working Class’, E. Varga.