W dzisiejszym artykule pozostaje nam rozprawić się ostatecznie z teorią kryzysu opartą o dysproporcjonalność (dzięki rozszerzonej reprodukcji) oraz omówić w końcu implikacje teorii kryzysu w kwestii prowadzonej polityki.
Teoria dysproporcjonalności, kwestia rozszerzonej reprodukcji
W poprzednim tygodniu powiedzieliśmy już sobie co nieco na temat reprodukcji prostej. Niestety, model oparty o reprodukcję prostą zakłada, że kapitaliści konsumują całą wartość dodatkową nieproduktywnie, używają jej do utrzymania się i niczego więcej. To nie prawda. Kapitalista używa wartości dodatkowej, którą ukradł pracownikom również do tego, aby inwestować w nowy kapitał i w efekcie rozszerzać dalej swoją produkcję.
Z tego powodu jesteśmy zmuszeni opowiedzieć o teorii dysproporcjonalności w kontekście reprodukcji rozszerzonej. Ale, żeby zrozumieć to w pełni będziemy musieli najpierw – w pierwszej kolejności – poznać model którym operuje Marks w kontekście reprodukcji prostej.
Reprodukcja prosta może być zredukowana do dwóch równań,
I 4c + 1v + 1s = 6
II 2c + 0.5v + 0.5s = 3
gdzie c – kapitał stały (środki produkcji), v – kapitał zmienny (pierwsza składowa wartości wypracowanej przez robotnika, należna jemu), s – wartość dodatkowa (druga składowa wartości wartości wypracowanej przez robotnika, która kapitalista zabiera).
Same cyfry są oczywiście czysto przykładowe, numery rzymskie odpowiadają odpowiednim sobie departamentom. Co oznaczają te równania? Otóż, w ciągu jednego okresu reprodukcji kapitaliści zużyli 4c + 1v kapitału na produkcję środków produkcji, oraz 2c + 0.5v na produkcję środków konsumpcji. Można powiedzieć, że całkowita ilość kapitału stałego zużyta w jednym okresie wyniosła 4c + 2c niezależnie od departamentu. Implikacje są jasne, wszystko co wyprodukował departament I (w tym przypadku równe 6) musi być równe temu ile kapitału stałego zużyły oba departamenty. W równaniu wyraża się to w zależności, cI + cII = cI + vI + sI.
Jednocześnie, skoro wcześniej założyliśmy, że zarówno robotnicy jak i kapitaliści zużywają wartość dodatkową wyłącznie nieproduktywnie, to suma wartości wytworzonej przez departament II musi być równa całkowitej konsumpcji towarów którą ten wytworzył, czyli I (1v + 1s) + II (0.5v + 0.5s) = 3. Pragniemy zwrócić uwagę na to, że w tym zaproponowanym przykładzie połowa towarów konsumpcyjnych została wykorzystana przez robotników, a połowa przez kapitalistów. W efekcie możemy wywnioskować, że stopa wartości dodatkowej wynosi 100%.
Przejdźmy więc do reprodukcji rozszerzonej. W reprodukcji rozszerzonej sprawa nie jest już tak łatwa, ponieważ wartość dodatkowa wytworzona przez robotników nie jest konsumowana przez kapitalistów w pełni, ale reinwestowana. Z tego powodu diagram musi zająć się nie tylko tym ile kapitału zużyto w danym roku reprodukcyjnym, ale zająć się również nowo zakumulowanym kapitałem. Przejdźmy do bazowego diagramu,
I 5c + 1v + 1s = 7
II 1.43c 0.285v + 0.285v = 2
Chwila chwila! Skąd takie skomplikowane liczby? Otóż, niestety musimy wprowadzić pewne założenia. Jak w przypadku reprodukcji prostej zakładamy, że stopa zysku wynosi 100%, czyli połowa całkowitej wartości dodatkowej należy się robotnikom, a połowa kapitalistom. Ale skąd w takim razie te części dziesiętne? Otóż stąd, że musimy założyć sobie jakiś stosunek kapitału stałego do kapitału zmiennego. W tym przypadku – przykładowo – jest to 5 do 1. To nawiasem będzie rzutować też na to ile kapitału powstanie w cyklu produkcyjnym.
Teraz jesteśmy gotowi skomentować ten układ równań. Kapitał stały wart 5 jednostek został skonsumowany tak samo jak kapitał zmienny wart 1 jednostkę. Skoro stopa wartości dodatkowej jest równa 100%, to wartość dodatkowa zabrana robotnikom również wynosi 1 jednostkę. Załóżmy sobie, że połowa tej wartości dodatkowej będzie zakumulowana aby w następnym cyklu produkcyjnym zostać przetransformowana w nowy kapitał, natomiast druga połowa będzie skonsumowana przez kapitalistów. W równaniu II natomiast, stały kapitał który musi zostać odtworzony wynosi 1.43, kapitał zmienny 0.285, a wartość dodatkowa 0.285, z tego powodu całkowita produkcja środków konsumpcji wynosi 2.
I teraz, aby zachować stosunek kapitału stałego do zmiennego, 5/6 nowo stworzonego kapitału w departamencie I (czyli 5/6*5) musi być przetransformowane w kapitał stały, natomiast 1/6 (1/6*5) zakumulowana jako kapitał zmienny. Czyli otrzymujemy około 4.17 nowego kapitału stałego i 0.83 nowego kapitału zmiennego. Skoro jedynie kapitał zmienny tworzy wartość, a stopa wartości dodatkowej wynosi 100%, to w następny okresie reprodukcji wartość wytworzona przez departament I wzrośnie z 1 do 1.083. Proste? Proste!
Tylko pytanie, co z departamentem II? Ile on musi rozszerzyć swoją produkcję?
5/6 wartości dodatkowej, która ma zostać zainwestowana siedzi w departamencie I. 1/6 wartości dodatkowej, która została zakumulowana przez departament I istnieje jako dodatkowy kapitał zmienny. Ale, kapitał zmienny jest zakumulowany w towarach, których wartości użytkowe składają się ze środków produkcji.
Robotnikom z departamentu I nie można zapłacić w środkach produkcji, wymagają oni środków konsumpcji. Aby departament I mógł sobie z tym poradzić musi wejść w wymianę z departamentem II. Z tego powodu należy wyliczyć jak bardzo departament II musi się rozszerzyć, aby utrzymać równowagę między departamentem I oraz II. W formie równania rozwiązanie tego problemu to, cII = vI + sI. Wartość cII to 1.43, vI to 1, a sI to również 1 (ale kapitalista konsumuje nieproduktywnie połowę). No i mamy pewien problem, departament I nad-produkuje o 0.07 w stosunku do departamentu II, bo 1.43 < 1 + 0.5. W prostych słowach, departament I będzie potrzebował 0.07 + 0.83 środków konsumpcyjnych. Z tego powodu w następnym roku produkcyjnym cII będzie musiało wzrosnąć z 1.43 do 1.583.
Co z 0.285v z równania dotykającego departamentu II? Podobnie jak w departamencie I, departament II musi utrzymać stosunek co najmniej 5/6 kapitału stałego do 1/6 kapitału zmiennego. Aby to się stało departament II potrzebuje w następnym cyklu produkcyjnym 1.583*1/6 = 0.316 kapitału zmiennego. Skąd wziąć te (0.316 – 0.285) 0.031 jednostek? Otóż z wartości dodatkowej która została przeznaczona na produktywną konsumpcję. A skoro stopa wartości dodatkowej wynosi 100%, to sII również będzie w następnym okresie produkcyjnym wynosić 0.316. Sumując to do kupy, produkcja środków konsumpcji będzie musiała wzrosnąć z 2 do 2.215.
Aby wszystko było stuprocentowo jasne, prześledźmy całość krok po kroku przez 4 lata.
Okres 1,
I 5c + 1v + 1s = 7
II 1.43c + 0.285v + 0.285s = 2
Okres 2,
I 5.417c + 1.083v + 1.083s = 7.583
II 1.583c + 0.316v + 0.316s = 2.215
Okres 3,
I 5.869c + 1.173v + 1.173s = 8.215
II 1.715c + 0.342v + 0.342s = 2.399
Okres 4,
I 6.358c + 1.271v + 1.271s = 8.9
II 1.858c + 0.371v + 0.371s = 2.6
Warto zwrócić uwagę, że organiczna kompozycja kapitału w opisywanej tutaj zależności nie zmienia się i jest stała. Jeśli dodamy do tej zależności jeszcze zmianę stosunków kapitału stałego do zmiennego powstają pewne podstawowe prawa gospodarki kapitalistycznej, które będą stanowić podstawę pod rozpracowanie teorii kryzysów opartych o dysproporcjonalność. Jak? Otóż, w tomie III Kapitału Marks wyprowadza tendencję zniżkowej stopy zysków, która zależy właśnie od tego, że vI rośnie wolniej niż cI. W efekcie, cII również będzie musiało spowolnić swój rozwój, aby uniknąć nadprodukcji w departamencie II. Kwestia spadku stopy zysku została wyjaśniona w poprzedniej części, dlatego nie będziemy jej tu poruszać.
Przejdźmy do meritum. Skoro, na podstawie tego co ustaliśmy, produkcja kapitalistyczna musi utrzymać pewną proporcjonalność zarówno jeśli chodzi o wartość użytkową, jak i wartość w ogóle. Ze względu na nieodłączną dla niego anarchię produkcji nie jest w stanie tego zrobić. W efekcie nękają nią okresowe kryzysy.
Następstwa polityczne teorii kryzysu
Pozostała nam ostatnia kwestia, czyli implikacje polityczne wszystkich teorii kryzysu, które omówiliśmy. Nie zaczniemy jednak o pierwszej teorii, którą omawialiśmy, ale od ostatniej – teorii dysproporcjonalności – ponieważ w czasie jej omawiania stanie się jasne czemu wyszła ona z użytku.
Otóż, teoria dysproporcjonalności została przyjęta przez różnorakich marksistów stosunkowo szybko w erze II Międzynarodówki. Można powiedzieć, że w tym okresie kapitalizmowi relatywnie dobrze się powodziło, co powodowało, że rosło zapotrzebowanie na siłę roboczą (zwiększała się jej wartość), a to powodowało gwałtowny wzrost ruchu robotniczego w Europie i to zarówno na poziomie związkowym, jaki i partyjnym. Z tego powodu partie socjaldemokratyczne radziły sobie świetnie w wyborach, np. w Niemczech zdobycie większości w Reichstagu było już tylko kwestią czasu. W efekcie ich praktyka była reformistyczna oraz oparta o rozrost «bezpiecznej» formy teorii ekonomicznej. W jakim kierunku poszli ci teoretycy?
W kierunku logicznym dla teorii dysproporcjonalności, czyli w kierunku tego, że kryzysy są «wypadkiem przy pracy» spowodowanym zbytnią anarchią produkcji. Ten problem jednak, jest do rozwiązania, ponieważ w tamtych czasach kapitalizm organizował się coraz bardziej i bardziej centralizując się w różnorakie monopole, trusty i kartele1.
Gdzie teoretycy niepowiązani z II Międzynarodówką (o których zaraz wspomnimy) widzieli imperializm, tam członkowie II Międzynarodówki widzieli harmonię, która spowoduje, że przez kontrolę banków, trustów i karteli anarchia produkcji zostanie w końcu stłamszona. A to, w efekcie spowoduje, że kryzysy gospodarcze staną się coraz słabsze i słabsze. Dodajmy do tego fakt, że socjaldemokraci zdobywali znaczne poparcie polityczne wśród robotników, co powodowało, że reformizm wydawał się realną alternatywą. W tym przekonaniu socjaldemokratom pomagały równania Marksa opisujące cztery okresy rozszerzonej reprodukcji. Kapitalizm jawił się jako system ekonomiczny, który nie znał limitu. Jak mówili rosyjscy legaliści2 w stylu Tugana-Baranowskiego3 kapitalizm mógł rozwinąć się nawet w Rosji, tak długo jak odpowiednie stosunki między departamentem I i II zostaną zachowane. A zostaną zachowane, ponieważ odpowiada za nie konkurencja oraz to, że rynków zbytu na ekspansje zawsze będzie dość. Jesteśmy uratowani!
Tą bajkę jednak rozpruła pewna para teoretyków. O jednym z nich na pewno słyszeliście w kontekście rosyjskim i drobnej pracy o imperializmie, drugim z nich jest nasza rodaczka.
Róża Luksemburg w 1898 roku wysnuła tezę, że o ile wczesne kryzysy 1825-1866 rzeczywiście były powiązane z rozrostem rynku światowego, o tyle kryzysy charakterystyczne dla najwyższych stadiów kapitalizmu będą charakteryzować się walką o pozostałości dostępnego rynku. Brzmi znajomo? Co gorsza Luksemburg przeanalizowała tabele reprodukcji z tomu II Kapitału w kontekście słynnej tezy Marksa, że «żaden porządek społeczny nie upada dopóki nie rozwinął w pełni swoich własnych sił produkcyjnych». Z tego wywnioskowała, że prosta teza o przejściu z kapitalizmu do socjalizmu wyłącznie poprzez reformy społeczne, polityczne, gospodarcze nie ma racji bytu. Rewolucja jest niezbędna.
Dlaczego? O dziwo nie z powodu zniżkowej tendencji stopy zysku. Luksemburg wnioskowała, że tak, stopa zysku spada, ale masa zysku rośnie, więc to nie może być poprawne wytłumaczenie samozniszczenia kapitalizmu. Zamiast tego po analizie tabeli reprodukcji z tomu II Kapitału zauważyła, że rozszerzona reprodukcja nie może mieć miejsca w systemie zamkniętym, gdzie każdy człowiek jest robotnikiem lub kapitalistą. Z tego powodu rozszerzona reprodukcja może istnieć tylko dzięki produkcji prostej, która istnieje w kapitalizmie niejako pobocznie tam gdzie kapitalizm nie panuje jeszcze w pełni. Jako, że ta forma produkcji ciągle jest w odwrocie ze względu na sam kapitalizm, gdy przestanie istnieć, przestanie być możliwe rozszerzanie rynków zbytu na nowe obszary. Kapitalizm się załamie.
Co więcej, jeden z «centrystów» Otto Bauer zaoferował swoje własne tabele reprodukcji, które w przeciwieństwie do tych Marksa, brały pod uwagę rosnący organiczny skład kapitału. Wnioski Luksemburg o tym, że stopa zysku spada zbyt wolno, w stosunku do wzrostu masy zysków, aby kapitalizm załamał się wydawały się potwierdzone.
Pobocznie, gdy Róża Luksemburg wypuściła w końcu swoją książkę ekonomiczną na temat teorii załamania się kapitalizmu, w całej Europie wybuchła pierwsza wojna światowa. Wszystkie fantazje dysproporcjonalistów o harmonijnym rozwoju coraz bardziej scentralizowanego kapitalizmu upadły jak domki z kart.
Ale wróćmy do tych schematów Otto Bauera i hipotezy Luksemburg na temat niemożliwości rozpadu kapitalizmu z powodu tendencji zniżkowej stopy zysku. Był taki człowiek, który rozszerzył tabele Otto Bauera na więcej niż 4 lata. Rozszerzył je na lat 30, a wyniki jego teorii możemy przeczytać w drugiej części tego artykułu. Jakie są jego implikacje polityczne?
Nie za dobre, ponieważ skoro kryzysy kapitalistyczne są wypadkową niedostatecznie wysokiej stopy zysku, to aby wyjść z kryzysu stopa zysku musi wzrosnąć. Aby stopa zysku mogła wzrosnąć, warunki życia robotników muszą się pogorszyć, a królować powinna ekonomia neoliberałów (używając współczesnego języka). Z tego powodu, kapitalizm jako taki jest niereformowalny, a jedyna droga wyjścia z niego to rewolucja socjalna. To jest straszny wniosek.
Oznacza on, że pracownicy i ich pracująca część drobnomieszczaństwa, którzy gotowi są walczyć w obronie swojego standardu życia i podstawowych praw przed atakami kapitalistów są skazani na porażkę, bo ich działania jedynie pogorszą kryzys. Ekonomiczny powód strajków – czyli strajki za podniesieniem płac czy poprawę warunków pracy – stają się najgorszym co można zrobić. Ryzykujemy zniechęcenia wszystkich pracowników do walki ekonomicznej. Jeśli robotnicy nie będą zmotywowani zaangażować się w choćby walki ekonomiczne, bo te dają im perspektywę na odniesienie częściowych zwycięstw tu i teraz, to w jaki sposób uda nam się wykonać znacznie trudniejsze zadanie przejęcia władzy politycznej, a następnie wykorzystania jej do zbudowania społeczeństwa socjalistycznego?
Jeśli to prawda, musimy sobie z tym poradzić. Marksiści są rewolucjonistami, ale ich rewolucja ma podstawy naukowe. Jednak, biorąc pod uwagę te implikacje wynikające z naszych rozważań, pozostaje nam jeszcze jedna możliwa gałąź o bardziej pozytywnych możliwościach. O niej napiszemy za tydzień.
Przypisy
1Monopol – jedno przedsiębiorstwo panujące nad konkretnym rynkiem; kartel – co najmniej dwa przedsiębiorstwa, które pracują w porozumieniu na jednym rynku; trust – grupa przedsiębiorstw, która łączy się ze sobą, aby stworzyć wspólnie zarządzane pojedyncze przedsiębiorstwo.
2Legalizm – drobnomieszczański odłam rewizjonizmu, który uznawał, że Rosja potrzebuje legalnego przejścia z caratu do liberalnej demokracji, bo tylko w tych warunkach możliwe stanie się przejście do socjalizmu.
3Tugan-Baranowski – ekonomista pochodzenia ukraińskiego zainteresowany teorią koniunktury, cyklami gospodarczymi, pieniądzem i spółdzielczością. Czołowy «legalny marksista».