
Protest medyków, który odbył się 11.09.2021 r. przyczynił się do powstania Białego Miasteczka 2.0 – strajku okupacyjnego pod Kancelarią Premiera, prowadzonego na wzór słynnego Białego Miasteczka z 2007 roku (które wprowadziło protesty związkowe do obiegu medialnego, i co ważniejsze – do świadomości społeczeństwa, które zaczęło sympatyzować protestującymi pracownikami). Wygląda na to, że i tym razem bojowa inicjatywa medyków okazała się przełomowa dla ogółu pracowników w Polsce – przyczyniając się do coraz wyraźniejszej perspektywy zaostrzenia się walki klasowej. Solidarność ze strajkującymi medykami od samego początku zadeklarowała AgroUnia, rozbijając swój namiot w Białym Miasteczku 2.0, a wcześniej – uczestnicząc w proteście medyków z 11 września.
Dnia 30 września do strajkujących medyków dołączyli pracownicy sądów ze związku Ad Rem i prokuratury – tworząc w sąsiedztwie miasteczka medyków swoje Czerwone Miasteczko, jednocząc się z nimi w Biało-Czerwone Miasteczko. Pracownicy sądownictwa – mimo wykonywania innych zawodów – protestują z tych samych powodów, co medycy. Pogarszające się warunki pracy, głodowe pensje, nadgodziny, cięcia etatów – powodują pogorszenie warunków usług publicznych, co stanowi dostrzegany przez strajkujących w Biało-Czerwonym Miasteczku wspólny mianownik obydwu grup. W przypadku usług medycznych skazuje to Polaków wyłącznie na sektor prywatny, co uniemożliwi dostęp do tychże usług większości społeczeństwa, nie posiadającej wystarczających środków finansowych na prywatne leczenie. W przypadku sądownictwa pogorszy to jeszcze bardziej efektywność pracy wymiaru sprawiedliwości, który w warunkach systemu kapitalistycznego służy przede wszystkim interesom rządzącej obecnie narodowej burżuazji.
Już 9 października do boju stanęli także nauczyciele, rozpoczynając protest o 11:30 w alei Szucha – przed budynkiem Ministerstwa Edukacji i Nauki. ZNP staje w obronie zawodu nauczyciela przed planowanymi przez reakcyjny rząd Prawa i Sprawiedliwości zmianami w systemie oświaty. Brak rozwiązań zmierzających do poprawy warunków pracy nauczycieli i radykalizm rozwiązań proponowanych przez Czarnka to kolejne ciosy wymierzone w zawód nauczyciela – przed którymi obroną jest narastający opór pracowników oświaty.
Kolejną wspaniałą wiadomością jest perspektywa utworzenia – dzięki protestowi nauczycieli – Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego (skupiającego wszystkie branże, nie tylko medyków), które umożliwi jeszcze ściślejsze formalne – a co ważniejsze praktyczne – zaciśnięcie więzów między klasą robotniczą różnych branż. Stworzy to zupełnie nowe możliwości prowadzenia walki i jeszcze bardziej zacementuje opór pracowników wobec ciągłego pogorszania się ich warunków pracy w ramach gospodarki kapitalistycznej.
Dynamiczny rozwój sytuacji i narastające tempo wydarzeń pokazują, że świadomość klasy robotniczej wzrasta, a gotowość bojowa do walki pracowników ogarnia coraz to nowe branże. Niniejszy artykuł stanowi próbę podsumowania wydarzeń ubiegłego miesiąca, a także kompendium informacji – które mam nadzieję przysporzy wsparcia walecznym pracownikom oświaty, sądownictwa i służby zdrowia – a także zachęci inne branże do stawienia oporu burżuazji – nie tylko tej skoncentrowanej w aktualnym rządzie i sejmie, ale również tej rozproszonej – w postaci właścicieli i zarządców zakładów pracy. W artykule najwięcej miejsca poświęcimy medykom, jako ze to ich Białe Miasteczko trwa już od miesiąca.
Pracownicy sektora medycznego

Ostatnią relację dotyczącą medyków zakończyłem na utworzeniu Białego Miasteczka 2.0. Trwa ono nieprzerwanie od czasu zakończenia protestu – pomimo zmieniającej się sytuacji, którą postaram się zwięźle przedstawić poniżej.
Charakterystycznym elementem strajku medyków od początku istnienia Miasteczka są codzienne spotkania publiczne na temat problemów w poszczególnych sferach służby zdrowia i równolegle prowadzone badania, konsultacje i warsztaty. Godne podkreślenia jest, że Białe Miasteczko 2.0, oprócz pozostawania strajkiem okupacyjnym, jest również miejscem świadczącym mieszkańcom – oczywiście w miarę ograniczonych możliwości – pewne usługi medyczne, wymienione poniżej. Świadczy to o społecznej orientacji strajku medyków, pozostającej wbrew neoliberalnemu pragnieniu prywatyzacji służby zdrowia.
Sytuacja uległa drastycznej zmianie 18 września, gdy na terenie Miasteczka, podczas konferencji prasowej postrzelił się mężczyzna. Próba samobójcza była wymierzona przeciwko strajkującym medykom, jako że przy mężczyźnie znaleziono liścik, w którym wyrażał on swoje poparcie dla «Polski PiS». Mimo motywów, medycy rzucili się na pomoc i udzielili natychmiastowej profesjonalnej pomocy – koniec końców jednak mężczyzna zmarł. Z uwagi na to, protestujący zdecydowali się na zmianę formuły na tzw. cichy dyżur (zaprzestano prowadzenia spotkań tematycznych dot. problemów w służbie zdrowia).
Od początku trwania Białego Miasteczka, nie sposób zauważyć niechęci rządzących do rozmów – i finalnie osiągnięcia porozumienia – z medykami. Strona rządowa gra na zwłokę, próbując po prostu przeczekać protest, mając nadzieję, że duch bojowy medyków osłabnie. Świadczą o tym kolejne spotkania medyków z przedstawicielami rządu, kończące się niezadowoleniem protestujących, wskazujących na brak profesjonalizmu, merytorycznego przygotowania i błędy w dokumentacji ze strony przedstawicieli rządu.
Poniżej podsumowanie kolejnych spotkań, bazujące na oficjalnych komunikatach Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Pracowników Ochrony zdrowia:
21 września spotkanie strajkujących z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia. Zaakceptowano zaproponowane przez medyków formy spotkań i harmonogram prac. Medycy od tygodnia czekają na obiecane przez rząd wyliczenia kosztów postulatów medyków. Rząd nie zaproponował również ze swojej strony propozycji uzdrowienia sytuacji w publicznej służbie zdrowia. Wyraźnie widać tu schemat działania burżuazyjnej machiny państwowej, która poprawę warunków pracy swoich obywateli – a wraz z tym poprawę sytuacji w publicznej służbie zdrowia, jednej z najważniejszych sfer życia publicznego – traktuje jako niewygodny koszt, który trzeba sprowadzić do minimum – zamiast inwestycję w przyszłość, gwarantującą dobrostan społeczeństwa. Rządzącej burżuazji nie zależy – i nigdy nie będzie zależeć – na odpowiednim poziomie życia klasy pracującej, której koszty utrzymania należy ograniczyć do minimum niezbędnego do jej przeżycia i reprodukcji.
23 września strajkujący wyrażają słuszne oburzenie nieudolnością i wyuczoną bezradnością rządu w kolejnym spotkaniu. Rząd nie przedstawia jakichkolwiek propozycji poprawy sytuacji. W jego materiałach znajdują się rażące błędy merytoryczne. Ministerstwo sztucznie zawyża kwotę wzrostu kosztów, dodając do niej obecnie wypłacane wynagrodzenia – a więc bezczelnie manipuluje danymi. Dane przekazane przez przedstawicieli Ministerstwa są błędne i celowo przekłamywane – np. w branży dentystycznej koszt wzrostu wynagrodzeń z rozmysłem fałszywie wyolbrzymiono, wliczając w niego blisko 90% dentystów pracujących w sektorze PRYWATNYM – nie mających nic wspólnego z publiczną służbą zdrowia, o poprawę której walczą medycy. Strajkujący wskazują, że rząd nie przestaje grać na zwłokę, odrzucając przy tym propozycję medyków dotyczące obecności bezstronnych obserwatorów, odnotowujących i oceniających tempo, jakość oraz przebieg negocjacji. Jest to typowa strategia rządzącej burżuazji, próbującej grać na wykończenie strajkujących, celowo uniemożliwiając postęp w rozmowach unikaniem rozmowy o kluczowych dla medyków postulatach itd.
24 września w odpowiedzi na nieudolność rządu na spotkaniu dnia poprzedniego, medycy wysyłają oficjalny wniosek do Ministerstwa Zdrowia o przedstawienie konkretnych rozwiązań służących naprawie publicznej służbie zdrowia. Medycy oczekują na materiały i agendę kolejnego spotkania do niedzieli 26 września do godz. 20.
28 września rząd w dalszym ciągu opóźnia rozpoczęcie rozmów na tematy konkretne, najważniejsze dla medyków, a więc dotyczące kwestii finansowych. Za mały krok naprzód strajkujący uznali rozmowy z rządem o charakterze formalnoprawnym. Z drugiej jednak strony, dalej nieomówiona pozostaje sprawa urlopów zdrowotnych po 15 i więcej latach pracy, a plany projektów ustaw dotyczących innych zawodów medycznych przewidywane są na zbyt odległe terminy, co stanowi kolejny dowód na strategię rządu i jest niedopuszczalne ze względu na powagę sytuacji w kraju, związaną m.in. nawracającą IV. falą COVID-19.
30 września protest wraca do swojej pełnej formuły sprzed wydarzeń 18 września. Na kolejnym już spotkaniu rząd, w osobie wiceministra zdrowia, pokazuje swoją pogardę wobec walczącej o swoje prawa klasy robotniczej, w nagły sposób wychodząc ze spotkania. Protestujący medycy zawiadamiają nas o ciągłym braku postępów w rozmowach z rządem. Rząd zachowuje się w sposób bezczelny, nie prezentując po wielu już spotkaniach absolutnie żadnych wniosków i końcowych ustaleń. Kontynuuje swoją strategię gry na czas i jawnego zakłamywania rzeczywistości oraz manipulacji danymi. Na spotkaniach otwiera rozmowy na poboczne, drugorzędne tematy i zagłębia się w nie w sposób szczegółowy, celowo omijając kwestie kluczowe dla strajkujących. Oprócz tego, rząd próbuje rozbijać strajk, wyciągać i rozbijać poszczególne indywidualne organizacje – na próżno, ze względu na żelazną solidarność strajkujących, których komitet reprezentuje ok. 600 tys osób zatrudnionych w publicznej służbie zdrowia.
7 października medycy po raz kolejny przekonują się o wrogości rządu wobec zarówno strajkujących pracowników, jak i całej publicznej służby zdrowia. Rządzący zaatakowali z zaskoczenia propozycją porozumienia, która jest całkowicie nie do przyjęcia dla strajkujących medyków i wszystkich, którzy znaleźliby się na ich miejscu: przedstawiono propozycje nieuzgodnione z komitetem strajkowym i oczekiwano ich natychmiastowego podpisania; przedstawione propozycje w żaden sposób nie poprawiłyby sytuacji w służbie zdrowia; zaproponowano jedynie minimalne zmiany w wynagrodzeniach wchodzące w życie od lipca 2022 roku; propozycje nie są wiążące dla rządzących i nie zawierają konkretów; w postanowieniach ostatnie zdanie mają ciała inne niż komitet strajkowy, więc są to postanowienia pozorne; wszystkie przedstawione propozycje nie mają wartości merytorycznej i z tego powodu pozostają absurdem. Rząd nie zamierza realizować żadnych postulatów medyków, nawet się do nich nie odnosząc. Odrzuca postulaty strajkujących. Kolejne spotkanie strajkujący medycy na 14 października.
Strajkujący pracownicy medyczni są świadomi wrogości rządu wobec protestujących. Przez Polskę w dniach 9-10 października przetoczyły się demonstrację młodych, dających ogromne wyrazy solidarności strajkującym pracownikom.
Medycy! Nie poddawajcie się! Przedstawiona przez rządzących nagła propozycja porozumienia świadczy o jego stopniowym wyczerpaniu. Opór pracowników okazał się niezłomny dla rządzących. Nadszedł czas do zaostrzenia protestu i zintensyfikowania walki klasowej – wraz z protestującymi nauczycielami, pracownikami sądownictwa i wspierającymi was rolnikami. Największymi sojusznikami strajkujących pracowników są inni pracownicy, a dołączanie innych branż stanowi możliwość utworzenia wspólnego frontu w postaci Komitetu Strajkowego zrzeszającego wszystkie walczące branże i dającego strajkującym jeszcze lepszą pozycję do walki.
Pracownicy sądownictwa

Dnia 30 września zostało założone Czerwone Miasteczko pracowników sądownictwa. Związek zawodowy Ad Rem, w którego szeregach stoją archiwiści, asystenci sędziów, protokolanci i sekretarze sądowi – i inni, bez których sądownictwo nie mogłoby istnieć.
Postulatami pracowników są:
- Podwyżka wynagrodzeń dla pracowników sądów i prokuratury o 12% od 2022 roku.
- Ustawowe powiązanie wynagrodzeń pracowników sądów i prokuratury ze średnią pensją w gospodarce.
- Zwiększenie ilości etatów urzędników, pracowników pomocniczych, specjalistów i asystentów w liczbie gwarantującej sprawne funkcjonowanie sądownictwa i prokuratury.
- Skierowanie do sejmu ustawy o modernizacji prokuratury zawierającej element podniesienia konkurencyjności wynagrodzeń.
- Odstąpienie od obniżenia wynagrodzeń prokuratorów i sędziów w 2022 roku poprzez ich zamrożenie
- Zobowiązanie Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego do natychmiastowego podjęcia realnych działań w celu wykorzenienia mobbingu w sądach w uzgodnieniu z organizacjami związkowymi.
- Uchwalenie Dezyderatu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w powyższych sprawach.
Dziś pracownicy sądownictwa są przeładowani obowiązkami – są bezdusznie wyzyskiwani przez cięcia wynagrodzeń, wydłużanie dnia pracy w postaci bezpłatnych nadgodzin i redukcji etatów, doświadczając w całej okazałości bestialstwa systemu kapitalistycznego wobec pracowników.
Od początku strajku, pracownicy sądownictwa składają wyrazy solidarności ze strajkującymi medykami – w sąsiedztwie których rozbili czerwone miasteczko, tworząc w ten sposób biało-czerwone miasteczko strajkujących pracowników sektora publicznego. Z uwagi na protest nauczycieli, zapowiadane jest powstanie wspólnego Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego.
Rzeczywistość pokazuje, że rządząca burżuazja jest jeszcze bardziej przerażona strajkiem pracowników sądownictwa, niż strajkiem medyków. Stosuje ona podobne zagrywki, takie jak wyciąganie poszczególnych grup – próbując łamać solidarność strajkujących. Jednakże, w przypadku sądownictwa o wiele bardziej zależy jej na czasie. W przeciwieństwie do publicznej służby zdrowia, której problemy nie dotykają rządzącej, burżuazyjnej mniejszości korzystającej z usług medycznych sektora prywatnego – sprawny aparat sądownictwa państwa kapitalistycznego jest jej niezbędny by sprawować władzę bez przeszkód. Z uwagi na to, Ministerstwo Sprawiedliwości udzieliło niejednoznacznego poparcia postulatowi o podwyżkach (proszę zwrócić uwagę, że w przypadku medyków kwestia ta jest nieustannie odrzucana) – ale tylko pracownikom sądów (strajkują też pracownicy prokuratur). Ma to na celu szybsze rozbicie strajku, zwalczenie solidarności pracowników i skłócenie ze sobą mających wspólne postulaty protestujących.
Tak jak w przypadku protestu pracowników medycznych, również tutaj żółty związek zawodowy Solidarność migiem dogadał się z rządem. Jest to o tyle komiczne, że Solidarność nie była nawet w sporze z ministerstwem – w przeciwieństwie do KNSZZ Ad Rem. Tak jak w przypadku medyków, odseparowana od postulatów pracowniczych Solidarność zgodziła się na najbardziej uwłaczające godności pracowników propozycje rządu (6–procentową jednorazową nagrodę, którą poszczególne zakłady będą rozdysponowywać wedle własnego uznania – czytaj kierownictwo zakładów).
Mimo to, pracownicy sądownictwa są nieugięci, świadomi taktyki rządu i trwają dzielnie na polu walki. Przed rozpoczęciem formalnego strajku okupacyjnego w postaci Czerwonego Miasteczka, pracownicy sądownictwa zrzeszeni w związkach koordynowali śniadania sądowe – już od 14 lipca 2021 roku! Protest w tej formie miał charakter wychodzenia przed budynki sądów, z transparentami przedstawiającymi postulaty protestu – nie zapominajmy, że pomimo formy Czerwonego Miasteczka, mającego charakter strajku okupacyjnego, opór pracowników sądownictwa ma formalnie formę protestu, gdyż jako urzędnikom państwowym nie przysługuje im prawo do strajku w typowym tego słowa znaczeniu.
Dość nadgodzin! Dość uwłaczającej pracy za grosze! Dość wyzysku i gróźb zwolnienia! Precz z burżuazyjnymi łamistrajkami!
Pracownicy oświaty

W sobotę 9 września, przed MEiN miała miejsce demonstracja pracowników oświaty. Jest ona ostatnim ostrzeżeniem pracowników dla rządu, przed projektowanymi przez niego ustawami wymierzonymi w zawód nauczyciela.
Zmiany dotyczą awansu zawodowego, pensum, czasu pracy nauczycieli, sfery ekonomii, wynagrodzeń – jednocześnie nie zakładając żadnych rozwiązań poprawiających warunki pracy nauczycieli. Wypłaty nauczycieli nie wzrosną, pomimo obietnic resortu edukacji, który w osobie ministra Czarnka obiecywał miliony na podwyżki dla nauczycieli. W budżecie na 2022 rok, kwota bazowa pozostaje taka sama, jak obowiązująca od września 2020 roku – place uległy więc zamrożeniu, co w zestawieniu z drastycznie rosnącymi cenami żywności i czynszów oznacza pogorszenie się warunków pracy setek tysięcy nauczycieli.
MEiN zapowiada zmiany w Karcie Nauczyciela m.in. ww. awansu zawodowego, gdzie w miejsce likwidacji stażysty i nauczyciela kontraktowego wprowadza się jeden stopień, zmniejszając ich liczbę z czterech do trzech.
Ogromna świadomość klasowa nauczycieli przejawia się w ich zrozumieniu praktycznych konsekwencji decyzji Ministerstwa. Wynagrodzenie nauczycieli ma być utrzymane pod kontrolą parlamentarzystów, trzymane w ryzach przez istnienie rezerwowej armii bezrobotnych w postaci groźby masowych zwolnień i wolności drastycznego ograniczania wymiaru zatrudnienia – tym samym obniżając stabilność zawodową nauczyciela.
Sytuacja jest dynamiczna, a do tej pory ZNP przedstawia następujące postulaty:
- Pracownicy oświaty żądają powiązania systemu wynagradzania nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce narodowej, publikowanym przez Główny Urząd Statystyczny. Zbierane są podpisy pod Obywatelską Inicjatywą Ustawodawczą, której celem jest dokonanie systemowych zmian w ustawie Karta Nauczyciela, pozwalających w rzeczywisty i znaczący sposób zwiększyć wynagrodzenie nauczycieli i uniezależnić je od arbitralnych decyzji rządzących.
- Pracownicy oświaty żądają wzrostu wynagrodzeń nauczycieli od 1 stycznia 2022 r., a tym samym zwiększenia wysokości subwencji oświatowej przekazywanej jednostkom samorządu terytorialnego.
Dość pauperyzacji stanowiska nauczyciela! Precz z arogancją rządzącej burżuazji! Precz z antypracowniczymi zakusami skutkującymi stopniową prywatyzacją kolejnego kluczowego sektora!

Zjednoczeni pracownicy są niepowstrzymaną siłą!
Precz z kapitalizmem!
Solidarność z bohaterskimi pracownikami!
Wiwat rolnicy, pracownicy medyczni, pracownicy sądownictwa i pracownicy oświaty!
Niech żyje wspólny front wszystkich strajkujących branż!
Niech żyje walka klasowa bojowych pracowników!
Niech żyje niezłomna i waleczna klasa robotnicza!