
Dnia 24 lutego 2022 około godziny 17:00 przed Konsulatem Rosji na ulicy Bukowskiej w Poznaniu odbyła się demonstracja solidarnościowa z Ukrainą organizowana przez Komitet Obrony Demokracji.
Wysoce zorganizowany charakter demonstracji był od razu widoczny. Ruch autobusowy został wstrzymany, a same autobusy przekierowane na inne trasy. Przed samym konsulatem znajdowały się dwie linie obrony interesów Rosyjskich w Polsce. Pierwszą linię tworzyli policjanci chroniący terytorium konsulatu. Drugą natomiast sami organizatorzy z głośnikiem, megafonem oraz mikrofonem wygłaszający pokrzepiające przemówienia o tym jak to napaść Rosyjska na Ukrainę jest pogwałceniem wszystkich traktatów, oraz o tym jak Zachód nie pozostanie dłużny. Przyznaję szczerze, że organizacja wydarzenia była szybka i sprawa, w końcu sama napaść miała miejsce około godziny 4 rano tego samego dnia.
Przejdźmy jednak do trzeciej, najważniejszej grupy osób obecnych na demonstracji. Były to głównie osoby pochodzenia ukraińskiego, pracujący lub uczący się w Polsce. Na zdjęciach (odpowiednio anonimizowanych, aby nie dać ruskim imperialistom możliwości identyfikacji) widać, że tłum był odpowiednio przygotowany. Skandowano hasła i trzymano pospiesznie sklecony transparenty. Czuć było, że masy ludzkie pragną przedrzeć się do konsulatu znienawidzonego, ciemiężącego ich imperium i zedrzeć haniebną, ale dumnie powiewająca na głównym dziedzińcu trójkolorową flagę Rosji. Ich jedyną pociechą było wspólne skandowanie „Putin huj”, „sława Ukrainie – gierojom sława” oraz dzielenie się smutkiem i niemocą poprzez wspólne śpiewanie piosenek antyrosyjskich. Masy ludzkie był w stanie uciszyć jedynie przelatujący od czasu do czasu samolot (w pobliżu znajduje się Poznańskie lotnisko «Ławica») na który patrzono z lękiem, może ciesząc się, że niektórzy już zdążyli nim uciec z Ukrainy, a może dlatego, że mógł to być samolot rosyjski obserwujący kto, gdzie i kiedy zbiera się na demonstracje.

W końcu, w tłumie udało dostrzec mi się trzecią frakcję. Młodzież z skłotu Rozbrat, która stanowiła główny trzon wsparcia Polskiego, a która reprezentowała Federację Anarchistyczną (FA), grupę solidaryzującą się z osobami pochodzenia ukraińskiego. Nie zabrakło okrzyków, które miały podnieść resztę skandujących na duchu.
Po około godzinie okrzyków, przemówień i śpiewów organizatorzy próbowali rozgonić powstały tłum, gorąco zapewniając, że następna demonstracja odbędzie się na placu Wolności o 16:00 w sobotę (26.02.2022) – miejscu bezpiecznym w porównaniu do konsulatu (pytanie tylko dla kogo?). Sam tłum stał, śpiewał i krzyczał jeszcze przez co najmniej pół godziny.
Przyznaje szczerze, że dawno nie byłem na tak schizofrenicznej demonstracji.
Przed osobami pochodzącymi z Ukrainy, szczególnie „zainteresowanymi” obecnością na wydarzeniu stał potrójny mur zabezpieczający interesy imperialistów przed słusznie wkurwionymi masami, które nie mogły być obojętne na to co dzieje się w ich ojczyźnie.

Po pierwsze mur fizyczny, wzmocniony jeszcze kordonem policji, która jasno pokazała po której stronie stoi, i czym martwi się Polska burżuazyjna dyktatura. Po drugie mur organizacyjny, reprezentowany tutaj przez samych twórców wydarzenia, którzy kompletnie nie byli w stanie zrozumieć sytuacji. Marcin Staniewski, jeden z głównych organizatorów, oraz główna osoba przemawiająca wyrażał oburzenie na temat tego jak to jedno niezależne państwo może dokonać agresji na drugie, plując tu na Putina oraz jego świtę, ale jednocześnie „trzymając fason” i namawiając zgromadzenie do wyrażenia swojej niepochlebnej opinii w sposób kulturalny. Trzecim murem, był mur ideologiczny, reprezentowany tu przez wspomnianą wcześniej młodzież z FA. Nie mogę pokazać zdjęć na których widoczne jest oburzenie osób z Ukrainy (ze względu na ich bezpieczeństwo), ale były one nietęgie, gdy rozkrzyczana młodzież z FA skandowała hasła „SOLIDARNOŚĆ / PONAD PODZIAŁAMI”, zagłuszając tym odpalony na podręcznym głośniku przez jedną z demonstrantek (nie organizatorek) hymn Ukrainy.
W świetle wiadomości z dnia, gdy piszę te słowa (25 lutego) okazuje się, że organizatorzy demonstracji «mylili się» pokładając wiarę w NATO. Burżuazja europejska, nie jest zainteresowana nałożeniem sankcji, czy reakcją na napaść Rosyjską. Przebąkują tylko, że Ukraina powinna stać się «drugim Afganistanem», który skutecznie zwiąże zasoby i środki imperialistów Rosyjskich, tym samym otwierając drogę do negocjacji oraz osłabiając ich pozycję międzynarodową.
