Dla wielu osób chcących zrozumieć marksizm-leninizm-maoizm, ostatni człon tej idei jest prostym rozszerzeniem, „dodatkiem” do marksizmu-leninizmu. Chociaż maoizm jest rozwinięciem marksizmu-leninizmu, nie jest to po prostu kolejny „izm”, do którego należy odnieść się względem dwóch poprzednich. Jest tu znacznie więcej do rozumienia niż gdybyśmy po prostu bawili się w idee lewicowe.
Niniejszy tekst porusza kwestię tendencji do rozumienia rozwoju marksizmu jako wyłącznie kumulatywnego procesu, w którym nowe zostaje dołączone do starego. Ma to pierwszorzędne znaczenie dla marksistów, ponieważ to dzięki zastosowaniu dialektyki zaczyna się dostrzegać zerwania i ciągłości zawsze obecne w rozwoju ideologii marksistowskiej. Jak powiedział Mao Zedong:
„Nasi towarzysze muszą zrozumieć, że badamy marksizm-leninizm nie na pokaz, ale dlatego, że kryje się w nim nauka, która prowadzi rewolucyjną sprawę proletariatu do zwycięstwa”.
Bez odpowiedniego zrozumienia rzeczywistego rozwoju, sprzeczności i syntez, które w ciągu ostatnich 150 lat wyniosły marksizm na nowe wyżyny, komunistom łatwo jest postrzegać każdy nowy etap jako tylko dodatek, niewiele znaczący w kontekście rewolucji proletariackiej. Jest to jednak rażący błąd. W odniesieniu do rozwoju marksizmu istnieją dwa podstawowe błędy, jeden prawicowy i jeden pseudolewicowy w jego odchyleniu.
W tym miejscu skupimy się na prawicowym błędzie, który jest podstawą postrzegania maoizmu jako kolejnego ogniwa w łańcuchu marksizmu-leninizmu. Błędne rozumowanie komunizmu to zapominanie, że to, co uzasadnia zerwanie i zmianę, jest zawartością rozwoju opartego na zerwaniu ze starym podmiotem. Prawicowy błąd jest zakorzeniony w jednostronnym rozumieniu dialektyki zerwania ciągłości. Mówiąc najprościej, odnosi się to do procesu, w którym nowe osiągnięcia w praktyce rewolucyjnej są jednocześnie wyrostkiem poprzedniej praktyki rewolucyjnej, a zatem są z nią ściśle związane, ale z konieczności muszą być radykalnym oderwaniem się od starego podmiotu. Prawicowy błąd w postrzeganiu marksizmu-leninizmu-maoizmu jako marksizmu-leninizmu z prostym dodatkiem Mao wynika z nadmiernego nacisku na ciągłość, przy jednoczesnym ignorowaniu ważnych zerwań ze strony ortodoksyjnego marksizmu-leninizmu.
Oczywiście ignorowanie zerwania z marksizmem-leninizmem nie pozostawia żadnego uzasadnienia, że maoizm jest „izmem” lub jakościowym rozwinięciem w marksizmie. Dzieje się tak, ponieważ „izm” polega na tym, że jest to rozwój ilościowego doświadczenia historycznego i praktycznego, syntetyzowanego na wyższym poziomie. Ten „izm” to rozpoczęcie czegoś nowego, czegoś co w rewolucyjnym stylu rozszerza ideę socjalizmu naukowego. Kontrastuje to z tym, co czyni coś „myślą”, czyli ilościowym nagromadzeniem doświadczeń historycznych i praktycznych, które pozostają w dużej mierze szczególne w zastosowaniu i nie zostały zsyntetyzowane. „Myśl” nie wymaga oderwania się od starego, gdyż jest jedynie elementem ortodoksji stojącej u progu czegoś nowego. „Izm” to coś nowego, co przekroczyło próg ustalonej ortodoksji, aby stworzyć nową rewolucyjną praktykę. I tak właśnie jest z maoizmem. Dlatego pomimo krzyków tych, którzy twierdzą, że są marksistami-leninistami-maoistami, jednocześnie promując prawicowe rozumienie maoizmu, że podtrzymują marksizm-leninizm-maoizm, w rzeczywistości mogą pozostać tylko w nie ujmującym w stosunku do maoizmu marksizmie-leninizmie.
Ten prawicowy błąd nie pozwala również dostrzec, że synteza maoizmu nie jest tylko historycznym doświadczeniem samych teoretycznych spostrzeżeń Chińczyków i Mao, ale wszechstronnym rozwojem i wzbogaceniem, które wykracza poza chińskie doświadczenie. Maoizm to konieczność do nowego jakościowo wyższego etapu marksizmu. Myślenie prawicowe, które przesadnie podkreśla ciągłość, nie dostrzega tego i dlatego staje się kontrrewolucyjne w obliczu nowych rozwinięć ideologicznych w marksizmie. Odrzuca ono wszystko, co może marksizm uczynić bliższym odkrycia prawdy o wyzwoleniu mas pracowniczych całego świata. Nadmierny nacisk na ciągłość ignoruje również fakt, że tym, co czyni marksizm naukowym, jest to, że rozwija się on poprzez wewnętrzną krytykę i ciągły proces stosowania tego, co uniwersalne w konkrecie, co z kolei prowadzi do nowych spostrzeżeń, które same mogą stać się uniwersalne, itd. Niekończąca się spirala. Ciągłość widzi przede wszystkim jedność i dlatego nie widzi wewnętrznej sprzeczności, która jest motorem rozwoju. Ciągła krytyka, zmiana i nowe spostrzeżenia to jest to, co czyni marksizm nauką. Dlatego właśnie Mao był wstanie skrytykować niektóre spostrzeżenia Lenina, a skorzystać z jego trafnych obserwacji. To samo zrobił Lenin względem Marksa i to samo dziś jest powinnością marksistów. Nie można tego wszystkiego rozumieć jako zwykłej teoretycznej sprzeczki pozbawionej odzwierciedlenia w świecie rzeczywistym.
Ten, kto widzi dostrzeganie, ale ciągłość w marksizmie-leninizmie-maoizmie, nie może mieć nadziei, że naprawdę zrozumie i zastosuje to w realnych, otaczających go warunkach. Jest tak po prostu dlatego, że maoizm stał się rozwinięciem marksizmu-leninizmu i w różnych warunkach historycznych, społecznych, ideowych i ekonomicznych należy go modyfikować i używać w różny sposób, dostrzegając jego wady (są one różne w zależności od wyżej wymienionych czynników). Żeby ograniczać jego wady, należy najpierw zrozumieć jego naturę i założenia, a później dążyć do ich modyfikacji i udoskonalania. Zresztą, jeśli nie stosuje się odpowiedniego rozumowania, on sam staje się jedną wadą. W wykorzystywaniu socjalizmu naukowego jest jak w matematyce – złe postawienie przecinka w wielomiliardowych obliczeniach da nam zły rezultat. Marksizm-leninizm-maoizm nie jest dogmatem, a jedynie wskazówką, w jaki sposób prowadzić rewolucyjną sprawę proletariatu do zwycięstwa.
Rozumowanie marksizmu-leninizmu-maoizmu ma też jednak drugą stronę medalu – nie można popadać w skrajnie pseudolewicowe odchylenia polegające na nadmiernym podkreślaniu zerwania dokonanego przez maoizm względem marksizmu-leninizmu. Może to bowiem prowadzić do nadmiernego wywyższenia maoizmu i porzucenia idei Marksa i Lenina, co jest zaprzeczeniem i oksymoronem. Bez sformułowania zasad dialektyki przez Marksa i jej rozwinięcia przez Lenina, obserwacje Mao Zedonga byłyby bezużytecznymi bazgrołami. Nadmierne podkreślanie zerwania działa też jako hamulec rozwoju i utrwalania nowej rewolucyjnej praktyki, będąc tym samym kontrrewolucyjnym. Chodzi o prawdziwe dialektyczne rozumienie jedności zerwania ciągłości wewnątrz marksizmu-leninizmu-maoizmu. Siła marksizmu-leninizmu-maoizmu nie polega wyłącznie na jego prawidłowym zrozumieniu kapitalizmu, imperializmu i rewolucyjnej praktyki, ale na jego często zapomnianym wykuwaniu dialektyki zerwania ciągłości, która jest naprawdę uchwycona w jego wszechstronność poprzez prawidłowe zrozumienie marksizmu-leninizmu-maoizmu.
Ci, którzy twierdzą, że są marksistami-leninistami-maoistami, ale widzą płynną ciągłość od marksizmu-leninizmu do maoizmu, nie uchwycili rewolucyjnej istoty samego marksizmu. Porzucili poznanie własnej istoty, a co za tym idzie nie stosują stalinowskiego rozwinięcia samokrytyki i zastosowania materializmu historycznego do całego historycznego okresu praktycznego doświadczenia dyktatury proletariatu i rewolucji. Przejście z marksizmu-leninizmu (i rozwinięcia leninizmu przez Stalina) do maoizmu nie było ciągłością i spokojnym procesem, a rewolucyjnym zerwaniem, co nie oznacza, że zgodnie z pseudolewicowym odchyleniem należy odrzucać ciągłość.
Wszyscy prawdziwi marksiści-leniniści-maoiści powinni uważać na obydwa odchylenia – zarówno odchylenia osób które myślą że rozumieją marksizm-leninizm-maoizm, a w istocie przedstawiają jego prawicowe rozumienie, jak i odchyleń prowadzących do porzucenia rdzenia nauki proletariackiej. Chodzi o rozumienie głębokiego i historycznego materialistycznego stadium rozwoju marksizmu-leninizmu-maoizmu, które uwzględnia znaczące obszary rzeczywistej ciągłości z marksizmem-leninizmem, ale jest odpowiednio wyważone. To umożliwia pełne ukazanie każdego aspektu maoizmu, kluczowe przełomy, które uczyniły go koniecznym. Bez tego maoizm jest niczym więcej jak tylko pustą formalnością, a nie rewolucyjną koniecznością. Bowiem jak już wyżej jest to powiedziane – maoizm bez uprzedniego spojrzenia na ideologię komunistyczną jest niczym, jest niepotrzebny. Rewolucja jest zerwaniem, a nie ciągłością. Dlatego żeby rewolucję przeprowadzić i w niej zwyciężyć, należy dążyć do zrozumienia zerwań, które prowadzą do rewolucji. Jeśli bowiem dzisiejsi komuniści nie pojmą idei rewolucji, nigdy nie uda się do niej doprowadzić. A to właśnie marksizm-leninizm-maoizm pozwala pojąć ideę rewolucji. Ciągłość historyczna i ideologiczna pozwoliła na to, że w trakcie rewolucji rosyjskiej maoizm nie był koniecznością. Jednak nauka marksistowska, tak jak historia – jest płynna i bez maoizmu marksizm-leninizm dzisiaj nie wystarcza, by wyzwolić proletariat, a na pewno bez niego jest to trudniejsze. Obydwa te błędne sposoby rozumowania rozwinięcia marksizmu-leninizmu dokonanego przez Mao nadmiernie podkreślają różne cechy, powtarzają błąd jednostronnego myślenia. Zrywają z podstawowym dialektycznym jądrem marksizmu. Dzieje się tak, ponieważ marksizm, leninizm i maoizm nie są „systemami zamkniętymi”, tj. nie są skończonymi teoriami, które są gotowe do zastosowania lub zrozumienia w próżni. Wierzyć w to, to przyjąć formalizm i dogmatyzm. Prawdziwość wszystkich trzech polega na ich zdolności, aby jednocześnie mieć uniwersalny zakres, zachowując jednocześnie możliwość ich zastosowania.
Należy je rozumieć w relacji i sprzeczności między sobą, a także z rzeczywistością, w której są stosowane. Osoby które nie wezmą tego pod uwagę, nie dość że nigdy nie będą prawdziwymi marksistami-leninistami-maoistami, to w dodatku zatracą się w fanatyzmie ciągłości bądź zerwania, i nigdy nie pojmą idei rewolucji, a co za tym idzie – nigdy też jej nie przeprowadzą.
No fajny tekścik, ale dałoby się przekazać całą jego treść w dosłownie jednym akapicie. Zbędnie długi.