
Wstęp
Z piersią podziurawioną kulami oraz ze swoim Kałasznikowem leżącym kilka stóp dalej od swojego ciała w suchych piaskach miasta Wagadugu, kapitan «rewolucji» z Burkiny Faso, Thomas Sankara, został ścięty w zamachu pałacowym w dniu 15 października 1987 roku. Kilku członków jego świty wojskowej i doradców zginęło na miejscu zasadzki, tuż przy nim. Żołnierze działający w imieniu rywalizujących ministrów w rządzącej Narodowej Radzie Rewolucyjnej, której przewodniczył prędko wrzucili ciała do jeepa i pojawili się ponownie z łopatami w środku nocy aby zakopać ciała w pośpiesznie wykopanej mogile.
Wraz z Thomasem Sankarą zmarł i «eksperyment» w dziedzinie radykalnej reformy, który wzbudził nadzieje wielu osób w Afryce, a nawet w innych miejscach globu. Burkina Faso była ostatnią próbą znalezienia «niezależnej drogi» do wyzwolenia narodowego bez rewolucyjnej wojny mas, bez kierownictwa autentycznej proletariackiej partii politycznej i bez nauk Marksizmu–Leninizmu i Myśli Mao Zedonga. Zamach był krwawym rozwiązaniem tej sztuki, której zakończenie, jak w greckiej tragedii, zostało świetnie wpisane w tą formę wydarzeń samą w sobie.
Sankara bynajmniej nie był rewolucjonistą ani komunistą (i przez większość czasu nie udawał, że nim jest), ale jego bojowa, antyimperialistyczna postawa, jego żwawość, pewność siebie, wojskowy styl podobny jak u Che Guevary, a przede wszystkim jego nieortodoksyjna próba «zrewolucjonizowania» jednego z najbiedniejszych krajów świata, poruszyła wyobraźnię afrykańskiej młodzieży i intelektualistów, którzy śledzili jego innowacje tak blisko; w tych środowiskach śmierć stała się tematem ostrych kontrowersji i wykazała takie pytania:
Jakiego rodzaju rewolucję prowadził?
Czy ścieżka którą podążał, mogłaby wyzwolić Afrykę?
Burkina Faso, dawniej znana jako Górna Wolta była krajem śródlądowym, którego północna granica rozciągała się przez 3000 kilometrów Sahelu, półpustynnego regionu na południowym krańcu Sahary. Znajduje się na skrzyżowaniu szlaków, które to przenikały Afrykę. Kolonialny podbój Górnej Wolty sięga czasów terroru w 1895 roku, w którym francuski kapitan marynarki wojennej prowadził swoich ludzi przez centralny płaskowyż, zabijając ludzi i zwierzęta hodowlane, plądrując i paląc tamtejsze wioski.
W ramach rzeźbienia granic imperium francuskiego na terenach Afryki Zachodniej, granice Górnej Wolty były regularnie zmieniane aż do 1947 roku. Zdecydowana większość jej ludności była wiejska, pasterze i pracownicy rolni; jej ekonomia nigdy się nie rozwinęła, była zniekształcona najpierw stagnacją poprzez kolonialną grabież, a dalej spustoszona przez chroniczne susze i głód, co musiało wzbudzić ich wołanie o uzależniającą «pomoc» zachodnich imperialistów i ich pasożytniczych przedstawicieli MFW, Banku Światowego, FAO, EWG, amerykańskich Korpusów Pokojowych i tym podobnych. Populacja to głównie muzułmanie i składa się z wielu etnicznych społeczności posługujących się ponad 60 językami i dialektami. Dziewięćdziesiąt procent z ośmiu milionów ludzi mieszka na wsiach, które są całkowicie zdominowane przez stolicę Wagadugu. Ludność miasta składa się z maleńkiej nowoczesnej klasy robotniczej, dość duża liczba rządów pracowników od najwyższego szczebla biurokratów do najniższych kustoszów, wojskowych, rzemieślników, pracowników francuskich koncernów oraz mała, ale drapieżna klasa kupców. Miasto jest wytworem imperializmu i pasożytniczego drenażu całego kraju.
W 1932 r. Francja administracyjnie przyłączyła Górną Woltę do znacznie bogatszej kolonii przybrzeżnej przy jej granicy południowej, Wybrzeża Kości Słoniowej, kierując już oficjalnie gigantyczny rezerwuar siły roboczej Górnej Wolty do pracy na plantacjach i polach Wybrzeża Kości Słoniowej. Do dziś dwa miliony Burkińczyków nadal pracuje na Wybrzeżu Kości Słoniowej, a wraz z postępem pustynnienia postępuje również migracja na południe. Francja przywróciła Górnej Wolcie «autonomię» w 1953 r., a następnie w 1960 przyznała formalną niezależność r. małej kompradorskiej burżuazji, kontynuując swoją neokolonialną obecność pod rządami skorumpowanej i wiernie lojalnej armii oficerów, którzy wymieniali się od tego czasu w serii zamachów stanu, czasami z poparciem wpływowych związków zawodowych urzędników państwowych. Nie było więc też szokujące, że radykalne politycznie rządy Sankary zakończyły się tak samo i w nagły sposób. Co ważniejsze, sposób, w jaki przybyła władza Sankary i sama natura przejęcia przez niego władzy państwowej, to podstawowy powód, dla którego nie mógł przewodzić gruntowną rewolucja.
Odgórne przejęcie władzy: lewicowy korpus oficerów
Sankara nazwał swoją rewolucję «rewolucją ludowo–demokratyczną», której celem było skłonienie ludzi do «przejęcia władzy». W rzeczywistości to była większość problemu: władza polityczna nigdy nie została przejęta od dołu, poprzez wojnę ludową. Zamiast tego pojawił się charyzmatyczny przywódca zaciekle nacjonalistycznego, antykolonialnego skrzydła armii, radykalny młody kapitan Sankara który to został premierem po tym gdy w listopadzie 1982, dowódca i lekarz wojskowy, Jean–Baptiste Ouedraogo przejął prezydenturę przy współpracy lewicowych oficerów i związków zawodowych.
Sankara zaprosił prezydenta Libii Kaddafiego do Wagadugu w kwietniu 1983 roku i został prędko aresztowany przez władze Ouedraogo po przybyciu do miasta francuskiego urzędnika ds. Afryki, ze strachu o możliwe przetasowania dyplomatyczne1.
Młodzież zaczęła demonstracje w Wagadugu a wojskowi przyjaciele «lewicowego oficera» Sankary wycofali się do elitarnego obozu komandosów spadochroniarzy na południu burkińskiego miasta Po i zaplanowali bunt, aby przywrócić go do władzy.
W dniu 4 sierpnia 1983 r. ta kolumna przyszłych ministrów wkroczyła do stolicy Wagadugu i przejęła rząd i proklamowała «rewolucję». Ten «lewicowy» zamach stanu opierał się na całkowicie burżuazyjnej wojskowej linii taktycznego wymanewrowania tymczasowo niezorganizowanego sojuszu prawicy i «umiarkowanych» sił wewnątrz armii neokolonialnej; było to w najlepszym razie niepewnym ruchem i wymagało pospiesznych wysiłków, aby skonsolidować miejską bazę społeczną wśród organizacji radykalnie lewicowych, które miały wpływ na miastowe warstwy drobnomieszczańskie, zwłaszcza w edukacji i wśród urzędników państwowych, aby utrzymać się przy władzy rządowej. Jak szczerze powiedział Sankara, «Bez nich nie moglibyśmy wygrać, oni przygotowali dla nas masy». I co nieco zaskakujące, «Nasze główne wsparcie pochodzi od zorganizowanych robotników» (przez co miał na myśli oczywiście związki zawodowe oparte o urzędników służb cywilnych w służbie reakcyjnej stolicy państwa!)2.
Pomimo swojej sympatii dla trudnej sytuacji chłopów i niewątpliwie szczerego pragnienia poprawy ich warunków, Sankara nie opierał się na nich, a oni też nigdy nie stali się jego bazą społeczną: jego poglądy i linia zbiegały się z tym, co prezentowała miejska drobna burżuazja i od początku była taka, że nie mogła wyzwolić ogromnej większość mas pracujących w Burkinie Faso.
Prawdą jest, że Sankara zyskał pewną popularność, a masy – chociaż głównie bierne – na ogół się mu nie sprzeciwiały; był on zatem przekonany, że z biegiem czasu mógł je przekonywać do swojej «rewolucji». Jeśli chodzi o lepki dylemat porzucenia neokolonialnego dziedzictwa armii, Sankara myślał, jakoby mógłby przekształcić ją w armię ludową poprzez «edukację polityczną». mówił: «Chcemy, aby armia wtopiła się w ludność.»
Chociaż Sankara uważał swoje przywództwo za «demokratyczną reprezentację ludu», w rzeczywistości walki o władzę były skupione w Narodowej Radzie Rewolucyjnej która to dała reprezentacje lewym prądom wojska i służyła jako pojazd, swoisty środek do celu dla czterech dowódców wojskowych – Sankary, Blaise’a Compaorego, Jeana–Baptiste’a Linganiego i Henriego Zongo – próbując rozstrzygnąć spory polityczne i łatać razem «jedność» ruchu, która pozwoliłaby funkcjonować i prowadzić platformę reform.
W rzeczywistości, gdyby Sankara i jego radykalni wojskowi przyjaciele mogli być osądzani tylko i wyłącznie na podstawie intencji i dobrych pomysłów, nie wszystko należałoby uznać za porażkę. Chciał pomóc masom chłopskim, zlikwidować ucisk ze strony plemiennych watażków na wsi, zlikwidować korupcję urzędników państwowych i żyjących jak pączki w maśle urzędników miejskich, zrównać kobiety z mężczyznami i zmniejszyć ich obładowanie społeczne, a także szybko osiągnąć cel dwóch dobrych posiłków dziennie na obywatela i nawodnienia dla przeciętnego chłopskiego gospodarstwa; chciał, aby Burkińczycy w budowaniu gospodarki polegali na «sobie», a nie na kolonizatorach i imperialistach i miał nadzieję na rozwój kultury afrykańskiej i nawiązanie silnych sojuszy z innymi postępowymi państwami afrykańskimi. Chciał być prawdziwie niezależny, był przeciwny wszelkim formom hegemonii lub obcej dominacji i głosił wspólną sprawę «wszystkich narodów świata gotowych pomóc nam w naszej walce z niesprawiedliwością i tyranią».
Poleganie na drobnomieszczaństwie
Podstawowym politycznym problemem koncepcji rewolucji Sankary był brak oparcia się na właściwej analizie klasowej i zaakceptowania jedynej ideologii, która może wyzwolić uciskanych, ideologii proletariatu, nauki marksizmu–leninizmu i myśli Mao Zedonga. Chociaż przyznał, że wpływały na niego i pociągały go niektóre aspekty marksizmu–leninizmu, eklektycznie zapożyczał te idee, które odpowiadały jego zradykalizowanej, drobnomieszczańskiej postawie klasowej, poglądom niezadowolonych niższych oficerów w armii neokolonialnej i łączył je z innymi podobnymi do panafrykanizmu i wyświechtanego starego nacjonalizmu.
«Nie ma polityki bez ideologii. Dla nas ideologie dostarczają światła, sposobów analizowania rzeczy, które pozwalają dostrzec realia społeczne […] Godność człowieka: to jest nasza ideologia.». Nie wierzył w żadną inną formę niż tą burkińską, którą próbował kształtować: «To ciągła praktyka eurocentryzmu, aby zawsze odkrywać duchowych ojców dla przywódców Trzeciego Świata […] Dlaczego chcecie za wszelką cenę umieścić nas w ideologicznej szczelinie, aby nas sklasyfikować? […] Zbawienie dla naszego ludu może być tylko wtedy, gdy radykalnie odwrócimy się od wszystkich modeli, które szarlatani próbowali nam sprzedać przez około 20 lat […] Bierzemy od innych to, co jest dynamiczne i kreatywne»3.
Aby ukształtować ten burkński model, Sankara od Kubańczyków wziął okrzyk bojowy: «Ojczyzna albo śmierć! Zwyciężymy!». Z Albanii pożyczył kilof i karabin jako część symbolu narodowego. Wzorował swoje Komitety Obrony Rewolucji na wzór swojej sąsiedniej sojuszniczki, Ghany, która z kolei wzięła je z Kuby. Przede wszystkim zaś wziął bogatą mieszankę nowoczesnego rewizjonizmu od Sowietów i wiele nieudanego afrykańskiego «socjalizmu», który oni stworzyli i do którego dodał niektóre koncepcje oraz postulaty opracowane przez Mao Zedonga dla rewolucji w krajach kolonialnych, choć niestety już nie naukowe poglądy Mao lub jego nacisk na potrzebę wojny rewolucyjnej przeciwko imperializmowi i jego sojusznikom.
Mieszanina poglądów politycznych Sankary może być rozłożona na szereg konkurujących ze sobą trendów i wpływów działających na opozycyjnej scenie politycznej w Wagadugu i Paryżu. W «lewicowym» spektrum politycznym znalazła się, od strony wojska, «postępowa» grupa oficerów wyszkolona przez Francuzów i Marokańczyków należących do armii neokolonialnej, zwana «Przegrupowanie Oficerów Komunistycznych», którzy byli ściśle powiązani z organizacjami politycznymi w środowisku intelektualnym. Wśród nich były: Afrykańska Partia Niepodległości, proradzieccy rewizjoniści zrzeszeni w kadrze administracyjnej, wiodąca siła polityczna stojąca za jej masową odnogą znaną jako Patriotyczna Liga na rzecz Rozwoju; «prochiński» (rewizjonistycznego, dengistowskiego) Odtworzony Związek Walki Komunistów, który posiadał wpływy na kampusach uniwersyteckich wraz z proalbańską Woltańską Rewolucyjną Partią Komunistyczną, która kierowała Ogólnym Związkiem Studentów i pięcioma związkami urzędników służby cywilnej; najsilniejsze stowarzyszenie związkowe, Woltańska Konfederacja Związków Zawodowych i niektóre inne zgromadzenia marksistowskie i trockistowskie. Stanowiska ministerialne zostały podzielone wśród tych lewicowych sił, z wyjątkiem proalbańczyków, którzy byli lojalną opozycją do czasu aż Albania poparła Sankarę i zasugerowała, by poszli w jej ślady.
Podczas gdy debata w rządzie i kręgach lewicowych trwała, bardzo praktycznym problemem pozostawał fakt, że imperialiści nigdy nie zostali wyrzuceni z Burkiny Faso i że od samego początku rewolucja Sankary była prowadzona i rozwijana odgórnie w sposób, który nie potrafił i nie mógł (pomimo swojej retoryki) polegać na świadomości walczących świadomie mas i nie był w stanie sformułować prawdziwie rewolucyjnego programu opartego na ich interesach klasowych, który nie tylko by obiecywał, ale w praktyce wprawiał w ruch rewolucję nowodemokratyczną, by zerwać neokolonialne i półfeudalne kajdany i stworzyć warunki konieczne do przejścia do drugiego etapu proletariackiej rewolucji socjalistycznej. Sam ten proces jest w stanie zmienić zniekształcone i zacofane relacje produkcji w wolne od wyzysku i uwolnić w pełni potencjał chłopstwa innych masy rewolucyjnych.
Program Sankary
Rządzący krąg wojskowy Sankary wydał w październiku 1983 «Przemówienie o orientacji politycznej», które było mieszanką pojęć nacjonalistycznych, panafrykańskich i socjalistycznych pojęć pielęgnujących program reformistyczny.
Sankara od początku stanął przed dylematem, iż poparcie dla «rewolucji» było prawie wyłącznie skoncentrowane wśród tych miejskich części populacji które same cieszyły się wygodniejszą pozycja w stosunku do licznego i zubożałego chłopstwa. Jednocześnie było jasne, że nawet reformistyczny program Sankary nie może zostać zrealizowany bez przynajmniej zmniejszenia skrajnych obciążeń finansowania aparatu państwowego (a zwłaszcza wynagrodzeń pracowników rządowych, które do 1983 r. pochłaniały ponad 75% budżetu) reprezentującego reżim.
Sankara prowadził walkę z korupcją, nakładając grzywny na przestępców i stawiając ich przed trybunałami ludowymi. Obciął pensje urzędników o 20–30%, zlikwidował rabaty mieszkaniowe, automatyczne pożyczki bankowe i lukratywne inwestycje uboczne, nałożył wysokie podatki («składki»), w tym dwunastą pensję, i okresowo wysyłał urzędników na pola, by ci uczestniczyli w projektach narodowych i «walce z tendencjami drobnomieszczańskimi». Rządowi robotnicy musieli nosić garnitury wykonane z lokalnie uprawianej bawełny i nie mogli już jeść importowanych owoców i warzyw. Sankara sam dał przykład, pobierając małe zarobki, deklarując cały swój dobytek przed komisją antykorupcyjną i nakazał zastąpienie rządowych aut Mercedes-Benz prostymi Renaultami.
Inne reformy obejmowały budownictwo mieszkaniowe, program masowych szczepień (zwany «podejściem komandoskim»), w którym trzy miliony dzieci zostało zaszczepionych przeciwko powszechnym zabójczym chorobom w ciągu 15 dni, a także prowadzono kampanie masowego czytania i pisania wzorowane na tych z Nikaragui i Kuby. Wprowadzono kobiety do rządu i opracowano obszerne propozycje uderzające w ich ucisk społeczny, w tym zakaz przymusowych małżeństw, sprzedaży młodych dziewcząt, poligamii i praktyk okaleczania seksualnego (klitoridektomii). Aby przełamać stare i opresyjne tradycje, mężczyźni mieli raz w tygodniu chodzić na targ. Na wsi Sankara zachęcał do walki z pustynnieniem, rozpoczynając kampanię sadzenia drzew, w której każda ceremonia narodzin, śmierci lub ślubu była celebrowana przez sadzenie drzew. Prowadzono również kampanie mające na celu zapobieganie pożarom zarośli, zatrzymanie wędrówki bydła i skierowanie skąpych wód Wolty do elektrowni wodnych i systemów irygacyjnych.
Armia została zreorganizowana, eliminując lub wyrzucając dawne elementy prawicowe i zmniejszając liczbę czołowych oficerów. Tych 8000 żołnierzy miało zostać przekształconych w «aktywistów rozwojowych», pracujących w rolnictwie i budownictwie narodowym. W 1984 r. na pierwszą rocznicę «rewolucji» Sankara zmienił nazwę kraju na Burkina (co oznaczało wolną osobę) Faso (termin oznaczający ojczyznę): «kraina wolnych ludzi».
Ale wszystkie te miary mogły być jedynie ilościowymi i stosunkowo niewielkimi korektami, które nie podważyły podstawowej pasożytniczej relacji między aparatem państwowym a ludnością oraz między stolicą a wsią. Jedyne, co zrobiły, to rozgniewali warstwy, na których opierał się reżim.
Półfeudalne, zniekształcone przez imperializm rolnictwo
Ponad 90% aktywnej populacji Burkiny zajmuje się rolnictwem jako chłopi – pasterze i hodowcy roślin. To niezwykle prymitywne i zacofane rolnictwo. Większość gruntów ornych jest wykorzystywana do produkcji na własne potrzeby i, z wyjątkiem południa, jest stosunkowo nieurodzajna i trudna w uprawie. Prymitywne narzędzia i metody uprawy, w tym ekstensywne rolnictwo, problem nomadyzmu oraz niewystarczające nawozy i pestycydy przyczyniają się do niskich plonów. Zbiory zbóż na hektar wynoszą tylko 540 kilogramów, w porównaniu do 4883 kg na hektar we Francji!4 Do tego dochodzą trudne i zmienne warunki klimatyczne, z których najpoważniejszym jest 30–procentowy spadek opadów w ciągu ostatnich 20 lat.
W półsuchych warunkach Sahelu, który rozciąga się przez północne regiony, krzewy zanikają, a wraz z uogólnionym problemem wylesiania, zubożenia gleby, erozji i braku rotacji pól, a także poważnych niedoborów wody i braku rozległego nawadniania, postępuje pustynnienie. Liczne badania wykazały, że «pustynnienie» nie jest ani działaniem boskim, ani po prostu wynikiem klimatycznego przypadku, lecz jest w dużej mierze dziełem człowieka i ma wiele wspólnego z relacjami imperialistycznymi.
O ile niektóre obszary, takie jak pas zbożowy wokół Dedougou na zachodzie, wykazały zdolność do produkcji większej ilości, brak dróg i chłodnictwa wraz z gospodarką nastawioną na produkcję na eksport skłoniły niektórych chłopów do większego przestawienia się na bawełnę i towary niepsujące się. Inwestycje kapitałowe poszły tylko w uprawę bawełny rozwiniętą przez kolonistów w żyznym południowym regionie, zużywając nieproporcjonalną część dostępnych nakładów i ekspertów.
Produkty rolne stanowią 90% całego eksportu, głównie bawełna i wołowina, uzupełnione masłem orzechowym karite, orzeszkami ziemnymi oraz owocami i warzywami pozasezonowymi, przeznaczonymi głównie do krajów sąsiednich i Francji. Dochód na mieszkańca wynosi nieco ponad 200 dolarów. Inna uprawa żywności przeznaczona jest głównie do bezpośredniej konsumpcji, wymiany i sprzedaży na lokalnym rynku, często przy oparciu o łaskę drapieżnej klasy kupców, która kupuje i odsprzedaje zboże poza sezonem z wysokim zyskiem. Proso, sorgo i kukurydza są głównymi uprawami na własne potrzeby.
Kilka domowych produktów, takich jak masło karite do olejków i mydeł oraz lokalne piwo, zwane dolo, pozwalają na niewielką wymianę pieniędzy, za które kobiety mogą kupić kilka niezbędnych rzeczy, naostrzyć lub naprawić narzędzia lub kupić kawałek kredy, jeśli mają dziecko w szkole. W ciągu dwudziestu lat od odzyskania przez nich niepodległości umiejętność czytania i pisania wzrosła z 5% do zaledwie 16%, utrzymywała się poniżej 6% na wsiach, gdzie dwa razy więcej chłopców niż dziewcząt mogło chodzić do szkoły.
Jak w wielu sytuacjach neokolonialnych, «wykształceni» albo udawali się do miast, albo do sąsiednich krajów, aby znaleźć odpowiednią pracę, ponieważ słaby budżet państwa nie mógł stale zatrudniać nowych urzędników, a teraz niewielu chciało wrócić do dotkliwej nędzy i ciężkiej pracy życia chłopskiego.
Życie jest trudne; bardzo podstawowe problemy z wystarczającą ilością żywności i wody pitnej pozostają głównymi przeszkodami na wsi. Z powodu tradycyjnego plemiennego podziału pracy w większości z wielu różnych grup etnicznych, kobiety są odpowiedzialne za wszystkie materialne potrzeby swoich dzieci, jak również dzieci dawane im przez przywódców rodowych do siódmego roku życia, co w wielu przypadkach tworzy zamknięte społeczności. W typowy dzień to kobieta (i jej młode córki) musi przejść 10–15 kilometrów po wodę, zbierać drewno i rozpalać ogień, chodzić z motyką, zapasami i opiekować się dzieckiem, aby dopiero po tym obsadzić swoje pola (jest to najgorsza i najdalsza od domu ziemia) przed powrotem by młócić proso, sprzątać dom i przygotować duży wieczorny posiłek. Wieczorem znów idzie po wodę i większość nocy spędza na warzeniu piwa z prosa lub sorgo, które można sprzedać na lokalnym targu. Średnia długość życia wynosi 44 lata, ale tylko 35 lat dla kobiet. Imperialiści stawiają Burkinę Faso jako dziewiąty najbiedniejszy kraj na świecie.5
Ta sytuacja, którą Sankara odziedziczył i którą próbował zreformować, jest podobna do innych neokolonialnych krajów–trupów, które zachodni imperialiści stworzyli w Afryce i pomimo strumienia retoryki o filantropijnej pomocy dla wynędzniałego Trzeciego Świata, które wypluwa MFW i Bank Światowy, największą nędzą Burkiny Faso jest sam imperializm. Obok starych, półfeudalnych stosunków klasowych istnieją stosunki między narodami uciskanymi a ciemiężycielami: chłopi ledwo mogący się wyżywić, wykorzystujący deficytową dobrą glebę, by uprawiać strączki na sprzedaż w Paryżu w miesiącach zimowych; pasterze hodujący bydło na eksport do innych krajów afrykańskich, podczas gdy wołowina nie stanowi dużej części burkińskiej diety; sztywna, niezdywersyfikowana gospodarka, której centralny budżet przez dziesięciolecia był zarządzany przez Francję i jej przedsiębiorstwa ponadnarodowe.
Francuscy imperialiści stworzyli jasny podział pracy dla swoich zachodnioafrykańskich kolonii: Kongo i Czad uprawiały bawełnę; Senegal – orzeszki ziemne; Gabon – drewno. Oprócz bycia mięsem armatnim dla wojen europejskich i kolonialnych, setki tysięcy mieszkańców Górnej Wolty wysyłano do pracy przymusowej na francuskich plantacjach kawy i kakao na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Zacofanie Burkiny odpowiada imperializmowi i było to decydującym czynnikiem w jego obecnym rozwoju.
Jak już zaznaczyliśmy, jedną z najważniejszych i najbardziej uderzających cech charakterystycznych Burkiny Faso jest jej związek z południowym Wybrzeżem Kości Słoniowej. Dwa miliony Burkińczyków, którzy tam pracują, stanowią 60% młodych mężczyzn w wieku od 18 do 35 lat z Burkiny Faso, czyli ogromny procent najcenniejszego zasobu kraju, mas pracujących. Ich dochody są ważnym źródłem dochodów rodzin chłopskich. Rolnictwo na własne potrzeby w Burkinie Faso to odwrotna strona medalu rolnictwa plantacyjnego niż ta na Wybrzeżu Kości Słoniowej, ze swoim zapotrzebowaniem na tanią siłę roboczą. Aby nadzorować zapas siły roboczej w Górnej Wolcie, a także stosunkowo niewielkie inwestycje w bawełnę jako eksport gotówkowy, Francja na wybrzeżu podtrzymywała biurokratyczną burżuazję, armię kolonialną i dostarczała pomoc żywnościową (a nie rozwojową).
Szerzenie rewolucji na burkińską wieś
W swoim przemówieniu o orientacji politycznej Sankara ślubował prowadzić «ostrą walkę przeciwko problemom środowiskowym i przeciwko imperialistycznej dominacji naszego rolnictwa». Zamierzał nadać priorytet rozwojowi wsi, «nadając prawdziwego znaczenia hasłu samowystarczalności żywnościowej, zbyt wytartemu od nieszczerego powtarzania». W 1984 r. znacjonalizowano ziemię i odebrano tradycyjnym watażkom przywileje administracyjne i finansowe. Potępił «wyzyskiwaczy ludu przebranych za wodzów wiosek». Aby osiągnąć swoje cele rolnicze, Narodowa Rada Rewolucyjna przygotowała 15–miesięczny Plan Rozwoju Ludowego, aby położyć podwaliny pod pierwszy plan pięcioletni od 1985 do 1990 roku.
Plan Rozwoju Ludowego miał na celu najpierw dążenie do autonomii gospodarczej, a następnie niepodległości poprzez szereg finansowanych przez państwo projektów, które miałyby zbudować podstawową infrastrukturę i odpowiedzieć na najpilniejsze potrzeby mas miejskich i wiejskich. Obejmowało to wiercenie studni, budowę małych zapór ziemnych, zbiorników i projektów nawadniających oraz rozwój ogrodnictwa rynkowego w 30 prowincjach. Większe projekty «interesu narodowego», wymagające ogromnych inwestycji i ogólnokrajowej mobilizacji, to zapora hydroelektryczna w Kompienga, zapora nawadniająca w Bagre i kolej z Wagadugu do Tambao.
Głównym środkiem politycznym stworzonym przez rządzącą Narodową Radę Rewolucyjną w celu realizacji jej polityki na wszystkich szczeblach i we wszystkich sektorach społeczeństwa były Komitety Obrony Rewolucji, «organizacje masowe umożliwiające ludziom sprawowanie władzy demokratycznej» i aktywne uczestnictwo w rozwoju kraju. Do ich obowiązków należało polityczne kształcenie mas i angażowanie ich w rewolucyjne zmiany, organizowanie projektów zbiorowej pracy w interesie narodowym oraz «militarnej obrony rewolucji przed jej wewnętrznymi i zewnętrznymi wrogami poprzez szkolenie wojskowe» działaczy KORów.
Ustanowione w ponad 7000 burkińskich wsi oraz we wszystkich większych szkołach, fabrykach, dzielnicach i jednostkach administracyjnych na obszarach miejskich, Komitety Obrony Rewolucji stały się nowymi władzami, a tym samym walka polityczną wewnątrz reżimu, która nigdy nie została rozwiązana przy zajęciu pałacu prezydenckiego została odtworzona wewnątrz KORów. Stare prawicowe elementy i partie pozbawione władzy, a także zdetronizowani watażkowie, zinfiltrowali je, a rywalizujące tendencje lewicowe walczyły o kierownictwo w celu kontrolowania różnych obszarów. W miastach wiązało się to z dodatkową sprzecznością ze strony urzędników związkowych konkurujących z Komitetami, które przynajmniej początkowo przejęły ich bazę społeczną. W pewnym momencie przerodziło się to w otwarty konflikt polityczny, ponieważ związki zawodowe nauczycieli i urzędników państwowych sprzeciwiły się władzy Komitetów i odmówiły podporządkowania się im.
KORy były w większości obsadzone przez energicznych i entuzjastycznych młodych zwolenników nowego reżimu, uzbrojonych w dużą swobodę, by wyjść i wprowadzić zmiany, które uznali za konieczne. Na początku byli dosłownie uzbrojeni do obrony rewolucji, dopóki «zbyt wiele nadużyć» nie przyniosło kresu tej polityce. Pod względem politycznym zastąpili szeregi rządzącej partii politycznej i w tym kontekście naprawdę reprezentowali formację nowej klasy drobnych urzędników.
Niewątpliwie ta młodzieńcza inicjatywa zapoczątkowała wiele szeroko zakrojonych i wartościowych projektów, od budowy szkół i przychodni, kopania rowów i naprawy rynku, po prowadzenie zajęć z czytania i pisania, a także realizację celów Planu Rozwoju Ludowego. Na wsi KORy przejęły usługi społeczne i odegrały dużą rolę w pilnowaniu sprzedaży zboża, uniemożliwiając kupcom naliczanie dwukrotności oficjalnej ceny prosa, co, jak ujął lider Komitetu, oznaczałoby, że niektórzy chłopi zostaliby zagłodzeni na śmierć. Nienawidząca starych struktur naczelnych młodzież naturalnie popadła w ostry konflikt z władzami, które odsunęła; starcie było szczególnie skoncentrowane na poborze podatków, niegdysiejszym obowiązku watażków, którzy zabierali część dla siebie. Później podatek został usunięty, co okazało się jednym z największych ciosów dla starego porządku. Chociaż Komitety miały być prawdziwymi łącznikami z masami, przynajmniej jeden obserwator ubolewał, że sami chłopi często pozostają pod butami swoich wodzów, szczególnie w kraju Mossi i że w rywalizacji KORów i watażków nie brano pod uwagę interesu chłopów6.
Reforma rolna kontra rewolucja rolna
Doświadczenie z Burkiny Faso jest przede wszystkim kolejną bolesną ilustracją, że nie można stosować półśrodków w odcinaniu się od imperializmu, jeśli celem jest wyzwolenie. Sankara celował w imperializm jako wroga numer jeden. Z pasją opowiadał się za osiągnięciem samodzielności w produkcji żywności i za planową niezależną gospodarką narodową. Ale program gospodarczy Komitetów nie pozwolił im nawet zbliżyć się do poprowadzenia Burkińczyków, by stanęli na własnych nogach i osiągnęli słuszny cel, jakim jest wyżywienie się. Tak jak Sankara i spółka nie polegali na walce mas o prowadzenie wojny ludowej, obalenie imperializmu i reakcji w celu przejęcia władzy, tak samo nie polegali zasadniczo na masach chłopskich, by przekształcić bazę ekonomiczną społeczeństwa w ówczesnym rewolucyjnym interesie i toczyć walkę w nadbudowie, aby przełamać tradycję i jej zacofany wpływ na stosunki społeczne. To skomplikowane pytanie, lecz jasnym jest, że reforma rolna nie była w stanie zmobilizować mas, ponieważ nie opierała się na całkowitym zerwaniu z przedkapitalistycznymi formami produkcji, które w rzeczywistości dominują na wsi Burkiny i ciążą jak kotwica na stosunkach społecznych.
Właściwa analiza chłopstwa jako klasy, która «spłaciła największy dług w kategoriach imperialistycznej dominacji i wyzysku» oraz jako «głównej siły», «Mowa o orientacji politycznej» błędnie implikuje, że wprowadzenie kapitalistycznego sposobu produkcji zmieniło lub zakończyło odejście od przedkapitalistycznych form pracy na wsi. W rzeczywistości stare i nowe formy wyzysku przeplatają się. Co więcej, chociaż produkcja została nieco zwiększona, zwłaszcza w już kapitalistycznym sektorze bawełny, skończyło się to imperialistycznym wyzyskiem chłopów, gdy stosunki między neokolonialistyczna machiną, «która musi zostać zniszczona», a imperializmem się nie zmienił? Zwiększona produktywność na czyją korzyść? Państwa? Czyli rosnącej miejskiej biurokratycznej burżuazji całkowicie zależnej od imperializmu, wraz z pasożytniczą klasą kupiecką?
Na konferencji w marcu 1984 r., kiedy rząd zdecydował się nacjonalizować całą ziemię, redystrybuować ją zgodnie z potrzebami rodzin i przeprowadzić reformę rolną, która «zerwałaby stare feudalne stosunki produkcji […] rękami samych biednych i średnich chłopów […] zniosła starą własność ziemską […] wprowadziła wielkoskalową produkcję rolną», stały się one raczej zaklęciem niż rzeczywistością, ponieważ nie były częścią prawdziwej rewolucji nowodemokratycznej – ani stare relacje klasowe między wyzyskującymi, krajami imperialistycznymi i uciskanym narodem Burkiny Faso, ani relacje między wyzyskiwanymi a wyzyskiwaczami na wsi nie zostały zniszczone.
System własności ziemi i stosunków klasowych Górnej Wolty i podobnych krajów afrykańskich zasługuje na dalsze badania i różni się pod istotnymi względami od feudalizmu i półfeudalizmu, który występował klasycznie w Azji czy Europie. Własność ziemi w Górnej Wolcie była związana z plemienną organizacją hierarchiczną, opisywane przez wiele źródeł jako «feudalna lub półfeudalna», ponieważ w przeszłości obowiązywał system wyzysku pańszczyźnianego, to znaczy bezpłatna praca plus pewne przysługi wymagane przez watażków od chłopów pracujących na ziemi, która była w posiadaniu plemienia i «należała» do rodu przodków, ale była «zarządzana» przez watażków.
Towarzyszyła temu odpowiednia nadbudowa plemienna, która wzmacniała patriarchat, poligamię i hierarchię plemienną. Wśród najbardziej opresyjnych władz plemiennych znalazła się praktyka rządzenia arystokratycznych wodzów poprzez «rozdawanie kobiet». Im bardziej lojalny wasal, tym więcej kobiet otrzymywał, chociaż watażka je zabrać z powrotem w przypadku jakichś porachunków. Chłopi przekazywali córkę watażce w celu redystrybucji w dół rodów, a córki ich córek musiały z kolei być zwrócone, aby utrzymać stały zapas. To nie jest wcale starożytna praktyka. W nadwornych haremach cesarza Mossi w przededniu rewolucji w 1983 r. znajdowało się 350 kobiet, nie licząc niewolnic.
Pozbawienie władz plemiennych ich formalnej władzy politycznej i ekonomicznej pozbawiło ich całkowicie siły, a stare zwyczaje miały tendencję do utrzymywania się. (Niektórzy uznali za korzystne zintegrowanie się z kierownictwem Komitetów Obrony Rewolucji, ale wielu planowało zemstę.) Na przykład, nawet po ustanowieniu w każdej wiosce zgromadzeń ludowych, chłopi często nadal wybierali swoich dawnych panów do wyższych rad. Pomimo zakazu plemiennej praktyki dawania darów «duchowym» panom, którzy byli odpowiednikami watażków i gwarantowali płodność ziemi i dobre zbiory, chłopi często wymyślali sposób, by ofiarować swoje kozy lub krowy w nocy lub poza nadzorem KORów. Inny, jeszcze ostrzejszy przykład przytoczony w niedawno opublikowanej książce Jeana Zieglera, «La Victoire des Vaincus», opisuje długie szeregi bellahów, czyli niewolników z plemienia Tamaszek, czekających, by odebrać zboże dla swoich panów, czego początkowo zabroniły im Komitety Obrony Rewolucji, mówiąc, że niewola została zniesiona. Bellahowie odpowiedzieli: «Nie sprawiajcie nam kłopotów. Jesteście tu od dwóch tygodni, ale my Tamaszkowie będziemy tu na zawsze!»7.
Chociaż żaden z tych incydentów nie jest zaskakujący, a sam Sankara był świadomy utrzymującej się tradycji dotyczącej chłopów, miał on tendencję do postrzegania plemiennych obrzędów i władzy jako tylko «kulturowych» zwyczajów, z których chłopi mieli w końcu zrezygnować, zamiast postrzegać te potężne domeny nadbudowy jako odzwierciedlenie rzeczywistych, materialnych stosunków społecznych, tych wciąż istniejących, nawet jeśli razem z tymi kapitalistycznymi czy imperialistycznymi.
Celem kierowanej przez proletariat rewolucji agrarnej wśród chłopstwa jest właśnie rozbicie starego systemu własności, wykorzenienie feudalnej (lub półfeudalnej) zacofanej nadbudowy i wprowadzenie zasady: «ziemia dla tych, którzy na niej pracują», rozdzielanie ziemi na głowę, (Ta polityka podziału ziemi na osobę, a nie na rodzinę, nieprzypadkowo zadaje poważny cios starym patriarchalnym stosunkom własności, ponieważ nagle kobiety również posiadają ziemię, a w przypadku rozwodu i innych zmian, mogą uczestniczyć w życiu posiadając równe stosunki.) uczynienie producentów niezależnymi właścicielami swoich gruntów jest ważną częścią wyzwolenia ich z przedkapitalistycznych trybów produkcji. Budowanie solidnych podstaw dla gospodarki narodowej może opierać się tylko na zniszczeniu tych starych stosunków, a nie na ich adaptacji lub reformie.
Ten etap reprezentuje rewolucję burżuazyjną, ponieważ reforma rolna nie wykracza poza kapitalizm. Ale jednocześnie zapewnia niezbędny warunek wstępny dla jakiegokolwiek rzeczywistego i autentycznego postępu rewolucji socjalistycznej: «Nowy typ rewolucji demokratycznej toruje drogę kapitalizmowi z jednej strony, a stwarza warunki wstępne dla socjalizmu z drugiej», tak jak ujął to Mao Zedong. Dopiero po zniszczeniu trybów przedkapitalistycznych pytanie, która droga w rolnictwie wyzwoli chłopstwo – kapitalizm czy socjalizm – wysuwa się na pierwszy plan. Na podstawie inicjatywy, wiedzy i rewolucyjnego entuzjazmu samych chłopów, można stopniowo rozwijać rozwiązania spółdzielcze, takie jak pomoc wzajemna, zespoły robocze i ostatecznie same spółdzielnie, gdy korzyści staną się już jasne dla biednych chłopów.
Proletariat jest przeciwny fałszywej «wspólnotowości» nie opartej na niszczeniu starych struktur i stosunków feudalnych. Takie wysiłki tylko maskują i ostatecznie włączają stare stosunki. W rzeczywistości w Burkinie Faso nie udało się przejść nawet do formy kapitalizmu państwowego (zadeklarowane, lecz nieistniejące PGR–y) na bazie rolnictwa półfeudalnego i bez zerwania z imperializmem.
Drugim głównym frontem rewolucji nowodemokratycznej, który jest nierozerwalnie związany również z przeprowadzeniem rewolucji agrarnej, jest konieczność zerwania z imperializmem, a tym samym zbudowanie niezależnej i samowystarczalnej gospodarki narodowej. W kraju, w którym wyżywienie ludności i rozwiązanie problemu niedoboru wody to najpilniejsze priorytety, przemysł, dokładniej przemysł lekki zostałby zbudowany zasadniczo do obsługi rolnictwa, ze skromnym wyposażeniem, takim jak pompy, studnie i narzędzia, zamiast produkować na eksport lub rozwijać zasoby niepotrzebne do realizacji tych podstawowych celów. To oznacza zmniejszenie nacisku na miasta i nie wspieranie rozbudowanej administracji, a już na pewno nie opieranie swojego przetrwania na imperialistycznej pomocy.
Próbowano różnych form kooperatywizacji, aby wieśniacy produkowali więcej, a raczej były one narzucane, przed czym surowo przestrzegał Mao. Ponieważ stowarzyszenia wiejskie nie były inicjatywą samych mas, chłopi nie widzieli powodu, by brać w nich udział, z wyjątkiem, jak na ironię, przypadków, kiedy zbierali się razem w burżuazyjnym interesie, aby je tworzyć, kiedy zdali sobie sprawę, że jest to sposób na uzyskanie pożyczek bankowych i kredytów! Przedwczesne spółdzielnie były sztuczne, jak ujął to ten sam raport z konferencji rolniczej z 1984 r., i często były przejmowane przez biurokratów, właścicieli ziemskich, kupców lub żołnierzy etatowych, «którzy nie bali się plądrować zasobów spółdzielni, ponieważ ryzykowali jedynie przeniesieniem do innej wioski, gdzie mogliby zacząć plądrować od nowa […]».
1The Guardian, 17.10.1987
2Afrique-Asie, №318, 12 March 1984, p. 21
3Cyt. za: Geneve Afrique, 24(1), 1986, s. 39
4Jean Ziegler, La Victoire des Vaincus, (Paris: Seuil, 1988), s. 192
5Ziegler. Ciekawy opis tradycji plemiennych i życia chłopek można znaleźć w części czwartej.
6Rene Dumont, Pour I’Afrique J’accuse, (Paris: Plon, 1986) (rozdział 4)
7Ziegler, s. 176, 226
