
Neutralna niesamodzielność
Francja była bardziej niż zirytowana dojściem Sankary do władzy, zwłaszcza jego postawą międzynarodową, ponieważ Burkina Faso zawsze była ważnym skrzyżowaniem francuskiej strefy wpływów w Afryce Zachodniej. (Burkina nigdy nie była sercem francuskich superprofitów w zachodnioafrykańskim imperium, chociaż dobrze sobie radziła, biorąc pod uwagę trudne warunki klimatyczne i decyzję o nierozwijaniu sił wytwórczych). choć musiała od czasu do czasu znosić kłujące problemy, podczas gdy, jak to ujął Le Monde z 17 października 1987 r., polityka francuska polegała na «niezniechęcaniu rewolucjonistów, którzy rozrzedzają swoje wino». Po drugiej stronie był Sankara, ciskając na prawo i lewo gromy na imperialistycznych piromanów, którzy palą nasze lasy, podczas gdy uparcie wyciągał rękę po więcej pieniędzy.
Jednym z najśmieszniejszych epizodów tego rodzaju był «incydent» dyplomatyczny między Sankarą a prezydentem Francji Francoisem Mitterrandem podczas państwowego obiadu w Wagadugu w listopadzie 1986 roku. Sankara zaprosił swojego «socjalistycznego» gościa by skłonić go do poparcia swoich słów czynami, oskarżył Francję o bierność w kwestii zakończenia wojny iracko–irańskiej lub regionalnych wojen w Czadzie i Saharze i potępił go za przyjęcie bandyty Savimbiego (przywódcy UNITA w Angoli) i południowoafrykańskiego mordercy Pietera Botha na francuskiej ziemi. Podnosząc kieliszek ku przyjaźni francusko-burkińskiej, Mitterrand odparł: «Kapitan Sankara ma ostrze młodości, ale ono tnie zbyt ostro. Jeśli nas potrzebujesz, daj nam znać. A jeśli nie, możemy odpuścić.»1.
Prawdę mówiąc, poetycko i nie tylko, Francja próbowała «ustabilizować» sytuację: socjaliści wysłali potężną dostawę broni prezydentowi Jeanowi–Baptiste’owi Ouedraogo już w maju 1983 r., w momencie aresztowania Sankary, aby uniemożliwić mu powrót na stanowisko. Rok później socjalistyczny rząd odmówił przyjęcia drugiego żołnierza, Blaise’a Compaorego który miał renegocjować francuską pomoc, w proteście przeciwko niedawnej egzekucji przez reżim siedmiu przewrotowców.
Co więcej, krążyły pogłoski, że trzydniowa wojna graniczna z Mali w 1985 r. o wąski pas ziemi zwany Agacher, w której zginęło około 300 osób, została wszczęta w imieniu Francji, która właśnie odnowiła i wzmocniła więzy z Prezydentem Mali Moussą Traorem, po części nasuwając pytanie, jakie naprawdę wsparcie militarne miał Sankara.2
Później miał miejsce zamach stanu w październiku 1987 r. na koszt Sankary i koniec z żartami. Więcej niż jedno dobrze poinformowane źródło wskazało na dowody na to, że była «kierowana z zagranicy jak telewizor pilotem» poprzez bliskie powiązania między prezydentem Wybrzeża Kości Słoniowej Houphouetem Boignym, jednym z czołowych pretendentów do oficjalnego zachodnioafrykańskiego lokaja francuskiego imperializmu, a kapitanem Blaise’em Compaore, następcą Sankary, który obiecał ściślejszą współpracę z Paryżem w ramach swojego programu «rektyfikacji». Żona Compaorego, Francuzka z Wybrzeża Kości Słoniowej, jest córką chrzestną głowy państwa Wybrzeża Kości Słoniowej. Jak ujął to francuski tygodnik LeNouvel Observateur, Blaise ma «w skrócie, doskonałe referencje», a «bez aktywnej pomocy Wybrzeża Kości Słoniowej żaden pucz nie jest możliwy»3.
Sankara zbojkotował próby utworzenia Wspólnoty Francuskiej i wielokrotnie potępiał «Bałkanizację» Afryki na szczytach państw niezaangażowanych i spotkaniach Organizacji Jedności Afrykańskiej (OJA). Odmówił udziału w szczytach francusko–afrykańskich w 1984 i 1985 roku, nazywając je «kajdanami organizacyjnymi odziedziczonymi po epoce kolonialnej» i zamiast tego zorganizował własny szczyt z Kaddafim.
Co myśleć o związkach Libia–Burkina? Oba kraje prowadziły wymianę, ale najbardziej liczyła się broń dostarczana przez Libię: radzieckie czołgi, wyrzutnie rakiet, a zwłaszcza karabiny Kałasznikowa, które uzupełniały zapasy wojskowe dostarczane przez Francuzów, znacznie podniosły potencjał operacyjny Burkiny i pomogły w «reorganizacji» armii neokolonialnej. Na poziomie dyplomatycznym mówi się, że Sankara grzecznie odmówił przystania na odwieczną propozycji Kadafiego, by «połączyć ich dwa kraje», a niektóre źródła podają nawet, że jego próby zbudowania jedności między Arabami a Czarną Afryką zwróciły się bardziej na współpracę z Algierią po tym, jak Kadafi odmówił Sankarze przyjęcia z państwowymi honorami podczas jednej z wizyt w Trypolisie. Ponadto odbył w tym celu pierwszą wizytę państwową w Saharyjskiej Arabskiej Republice Demokratycznej.
Najściślej Sankara był w rzeczywistości powiązany z podobnym puczem J.J. Rawlingsa w Ghanie. Obaj zawarli traktat o wzajemnej obronie w listopadzie 1983 r., a nawet przeprowadzili wspólne manewry wojskowe. Ten sojusz wydawał się niepokoić lojalnych francuskich przyjaciół, takich jak Gabon i Wybrzeże Kości Słoniowej, a w kategoriach regionalnych możliwość zorganizowania proradzieckiej osi biegnącej od Trypolisu przez Wagadugu do Akry nie była przyjemną perspektywą dla francuskiego lub zachodniego imperializmu jako całości.
Sankara podróżował na Kubę i do Związku Radzieckiego, ale powiedział, że nie stawia Moskwy przeciwko Paryżowi. Wykazywał sprzeczną postawę wobec Związku Radzieckiego i bloku wschodniego, a kręgu Sankary i jego zwolenników często wybuchały ostre walki o tę kwestię. Sojusz z ZSRR stanowił kuszącą wizję w nadziei na zmniejszenie zależności od Francji, ale ta właśnie zależność zablokowała państwo na pewnej orbicie.
Sowiecka pomoc była, jak to często bywa w Afryce, kierowana przez inne proradzieckie «niezaangażowane» reżimy. Kuba, mająca wyjątkowe kwalifikacje w dziale upraw niebędących podstawowymi produktami, z wieloletnim doświadczeniem jako radziecka neokolonia, zaoferowała pomoc Burkinie Faso w budowaniu przemysłu cukrowniczego. Ghana i Kuba pomogły w budowie pasa startowego lotniska, Libia przekazała około 10 milionów dolarów, a inna pomoc pochodziła z Angoli, Mozambiku, Rumunii i Korei Północnej, które wysłały żelazo i cement na budowę popularnych teatrów w Wagadugu i Bobo Dioulasso.
Z drugiej strony Sankara opowiadał się za opuszczeniem Afganistanu przez wojska radzieckie i opowiadał się za utrzymaniem stosunków dyplomatycznych z Albanią.
Z kolei Chiny podarowały około 100 studni w ramach kampanii na rzecz zmniejszenia niedoborów wody. Dały też kilka milionów dolarów na budowę «Stadionu 4 sierpnia» i niektórych szpitali. Pomimo całej tej «przyjaznej pomocy» ze źródeł niezachodnich, Sankara unikał mieszania tego, co nazywał walką o niezależność od francuskiego neokolonializmu z «odruchami skórnymi». Do przyjaciół, którzy byli zaskoczeni jego szybkim wysłaniem delegacji na stronę Jacques’a Chiraca, gdy «prawica» odzyskała większość parlamentarną w marcu 1986 roku we Francji, zapewniając go o zamiarach Burkiny, Sankara żartobliwie zauważył: «Nawet jeśli Jean–Marię Le Pen doszedłby do władzy w Paryżu, pewnego dnia wyślemy delegację i utrzymamy stosunki z Francją»4 (Le Pen jest szefem neofaszystowskiego Frontu Narodowego we Francji).
Przeciwko apartheidowi i opresji kobiet
Zarówno przyjaciele, jak i rząd Sankary, zwracali uwagę na budowanie stolicy Wagadugu jako ważnego afrykańskiego ośrodka wydarzeń politycznych, kulturalnych i sportowych. Miasto stało się magnesem dla artystów i intelektualistów, mekką przywódców socjaldemokratycznych i rewizjonistycznych na całym świecie, od Jasera Arafata po Daniela Ortegę z Nikaragui. Na nowym stadionie odbyły się koncerty reggae, a Panafrykański Festiwal Filmu i Telewizji w Wagadugu stał się wydarzeniem kulturalnym Czarnej Afryki, skupiającym artystów i szerokie uczestnictwo publiczności. Reżim podbił swoją reputację jako swego rodzaju centrum walki z apartheidem, organizując szereg forów i demonstracji. W walce Sankary o popularyzację kobiecego «wyzwolenia» powstała kobieca grupa rockowa «Gołębice Pokoju».
Sama kwestia ucisku kobiet wystarczyłaby, by przypieczętować losu ścieżki Burkiny, zwłaszcza że głosiła ona, że wyzwolenie kobiet i rewolucja idą w parze, budząc wiele fałszywych nadziei i ostry sprzeciw. Tak jak Sankara i spółka zajmowali się podstawowymi sprzecznościami klasowymi w Burkinie Faso za pomocą bardzo wojowniczej, lewicowo brzmiącej frazeologii, która była w istocie bardzo «prawicowa» (ekonomistyczna i nieosiągalna) i która nigdy nie polegała na masach i ich walce, tak podeszli do kwestii kobiet, w ten sam rewizjonistyczny sposób. Jak ujęła to pewna kobieta: «Wydaje się, że rewolucja jest dla mężczyzn i kobiet w miastach, a nie dla nas». Ich pogląd na wyzwolenie poprzez produkcję ekonomiczną uznawał opresyjne relacje między mężczyznami i kobietami (trudno zignorować lub uniknąć powszechnych konsekwencji kobiet nadal sprzedawanych jako towar, zapracowujących się szybko na śmierć, bez prawa głosu w aranżowanych małżeństwach i sprawach politycznych, okaleczanych seksualnie do zapewnienia męskiej dominacji), ale ponieważ ich podejście do rewolucji wiejskiej nie miało na celu zerwania wszystkich starych stosunków produkcji, ludzie nie byli w stanie sprostać nieuniknionym wyzwaniom, jakie rzeczywiście stawiano, aby wyzwolić rzesze kobiet, i takie zjawiska to hamowały, jako kobiety, które broniły poligamii, ponieważ był to sposób na dzielenie rozdzierająco ciężkiego obciążenia pracą, aby pozwolić im rozłożyć wieczne ciąże «dla linii rodzinnej» i dać trochę odpocząć. Ponieważ reżim nie był w stanie prowadzić proletariackiej polityki rozwiązania kwestii kobiecej w ramach wykorzeniania starych reakcyjnych stosunków między ludźmi, zostały one zredukowane do wydawania dekretów proklamujących prawa kobiet (które z braku realnych przemian mogły jedynie pozostać tak puste, jak indyjska «delegalizacja» systemu kastowego) i połączyć je z «praktycznym programem», który polegał na uzależnieniu wyzwolenia kobiet od np. zwiększenia liczby pługów i studni. W rzeczywistości pogląd ten jest inną wersją «teorii sił wytwórczych» wspólnej dla różnych rewizjonistów, którzy widzą wzrost sił wytwórczych, a nie rewolucyjną walkę mas, jako klucz do rozwoju społeczeństwa.
Obalenie Sankary
Sektory miejskie, które wspierały wysiłki Sankary, zaczęły być coraz bardziej rozczarowane jego programem. W szczególności byli coraz mniej skłonni tolerować jego reformatorskie środki, które ograniczały ich komfort (jakkolwiek te mogą się wydawać skromne w porównaniu z tymi w bogatych krajach).
Urzędnicy państwowi i inni przestali regularnie uczestniczyć w spotkaniach politycznych i ochotniczej pracy na wsi, a wielu intelektualistów wyjechało w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy w sąsiednich państwach.
Równolegle do tego dochodziło do eskalacji walk politycznych w samej Rewolucyjnej Radzie Narodowej, a organizacje lewicowe zmieniły strony, by wykorzystać erozję poparcia dla Sankary. Związki zawodowe zaczęły napinać mięśnie, wspierane przez co najmniej kilku członków pochodzących ze ścisłego, rządzącego kręgu wojskowego Sankary. Po strajku wiosną 1984 roku Sankara zwolnił 1200 nauczycieli, zastępując ich instruktorami Komitetów Obrony Rewolucji i wyrzucił ministra Ligi Patriotycznej na Rzecz Rozwoju z rządu pod zarzutem wpychania Burkiny w ramiona Sowietów i manipulowania Komitetami.
Pierwszego maja 1987 r., po tym, jak cztery największe konfederacje związkowe przedstawiły wspólne żądanie powrotu «Praw demokratycznych», aresztowano 30 przywódców etatowych urzędników państwowych, w tym szefa proradzieckiej Ligi Patriotycznej; jedna frakcja podobno nawet chciała go zabić. Tak zwani umiarkowani prochińscy rewizjonistyczni członkowie Ligi Walki Komunistów również zostali wyrzuceni z rządu. Coraz bardziej wybuchał rozłam w Radzie Narodowej, w którym związki i Komitety były mniej więcej po przeciwnych stronach.
Sankara zaproponował rozszerzenie Rewolucyjnej Rady Narodowej i utworzenie jednej partii, aby spróbować zjednoczyć szybko rozpadające się grupy rewolucyjne i utrzymać je razem. W armii wiele czołowych postaci wojskowych, w tym Blaise Compaore, wolało front niż jedną partię. Poprzez narastające napięcia i manipulacje układano plany zamachu stanu. Pomimo nieustającej popularności Sankary, zwłaszcza wśród młodzieży i studentów, im bardziej starał się odcisnąć swoje «niezależne» piętno na biegu wydarzeń, gdy przedzierał się przez morze reformistycznych sprzeczek, mając nadzieję, że w końcu pojawi się jakaś zjednoczona tendencja rewolucyjna, tym bardziej cienka nieproletariacka baza, na której zbudował swoją rewolucję, zaczęła się pod nim rozpadać.
Wnioski
Po objęciu prezydentury, Compaore rozwiązał Radę, utworzył Front Ludowy i obiecał przywrócić zwolnionych nauczycieli do pracy, przeprowadzając «rektyfikację», ale zachowując cele rewolucji. Oficjalna linia wychodząca z Wagadugu głosi, że Sankara był człowiekiem odizolowanym, autokratycznym i próbującym uciszyć większość głosów lewicy, która pomogła mu dojść do władzy. Chociaż jest prawdopodobne, że Compaore mógł uznać za przydatne dalsze wypowiadanie «lewicowych» haseł, jego zbrodnicze dojście do władzy położyło brutalny kres doświadczeniom Burkiny Faso i przywróciło bardziej «trzeźwe» uznanie rzeczywistości neokolonializmu.
Każdy prawdziwy rewolucyjny reżim, który stanie przed gigantycznym zadaniem wykorzenienia starych, opresyjnych stosunków w Burkinie, stanie przed niezwykle trudnymi przeszkodami. Od upadku Sankary prasa burżuazyjna napawała się jego niezdolnością do utrzymania się jako «szkodnik» we francuskiej Afryce Zachodniej. Problem polega nie tyle na tym, że kapitan Sankara zawiódł, tyle na tym, że ta «rewolucja» musiała zawieść.
Sankara próbował zmobilizować ludzi, ale nie mógł polegać na chłopstwie, które musi być podstawą i główną bazą poparcia dla każdej prawdziwej rewolucyjnej transformacji w kraju takim jak Burkina Faso. Chciał wyrwać się ze szponów imperializmu, ale stanął na czele reakcyjnego aparatu państwowego, stworzonego przez samych imperialistów. Fakt, że został zestrzelony przez tę samą neokolonialną armię, w której służył, pokazuje po raz kolejny, jakby proletariat potrzebował kolejnej takiej lekcji, że nic nie zastąpi zniszczenia aparatu państwowego przez masy rewolucyjne.
Stosunkowo bezbolesne przejęcie władzy przez Sankarę w 1983 r. w rzeczywistości pozostawiło starą władzę państwową i stary system społeczny zasadniczo nietkniętymi. Mimo to zachodni imperialiści nie byli obojętni na tę próbę odejścia od tradycyjnej ścieżki neokolonialnej, a ich ogólne potrzeby w dzisiejszym świecie przyspieszyły ich polityczne i finansowe manipulacje w celu normalizacji scenariusza, po tolerowaniu krótkiego flirtu z afrykańską socjaldemokracją. Rozegranie tego scenariusza, za cenę zacieśniania ucisku uciskanych, umacnia werdykt, że żadna klasa społeczna poza proletariatem nie może reprezentować ich prawdziwie rewolucyjnych interesów i nie ma żadnych skrótów do wyzwolenia od imperializmu z trudnej i wymagającej drogi wojny ludowej i świadomej walki mas.
1Afrique Internationale, 199: 10.1987, s. 16
2Patrz: Pierre Engelbert, La Revolution Burkinabe, (Paris: Harmattan, 1986) i Liberation Afrique, Special Haute Volta, 09.1984
3Patrz: Le Nouvel Observateur, 29.10.1987 i Ziegler, s. 157. Compaore podobno też był blisko proradzieckiego LIPAD.
4Sennen Andriamirado, Sankara le Rebelle, (Paris: Jeune Afrique, 1987 ) s. 214