
4 lutego 2005 roku w strefie partyzanckiej utworzonej przez NPA pod kierownictwem KPF miało miejsce pierwsze w najnowszej historii Filipin małżeństwo homoseksualne pomiędzy towarzyszami Jose i Andresem. Od tego czasu strefy partyzanckie są jedynym miejscem w całym kraju, gdzie zrywa się z koncepcją, że «małżeństwo jest między mężczyzną i kobietą», jak głosi konstytucja starego państwa filipińskiego. Aby w pełni zrozumieć znaczenie emancypacji osób queer jako elementu wojny ludowej na Filipinach, przedstawiamy zarys historii opresji osób queer na Filipinach.
Przed społeczeństwem klasowym
Osoby LGBT+ istniały we wszystkich społeczeństwach ludzkich. Ma to podstawy biologiczne (dowiedziono, że gatunek ludzki jest biseksualny ze względu na konieczność przetrwania zbiorowości – społeczną potrzebę adopcji sierot – podczas gdy indywidualna seksualność zależy od wielu różnych czynników), a seksualność i płeć osób LGBT+ rozwija się głównie w zależności od tego, w jakim społeczeństwie żyjemy. Prawda ta stoi w sprzeczności z różnymi reakcyjnymi stanowiskami dotyczącymi bycia queer, takimi jak «grzech» (reakcyjne stanowisko religijne) czy «imperialistyczne zwyrodnienie» (stanowisko rewizjonistyczne, głoszone przez oportunistów udających marksistów), by wymienić tylko dwa.
W społeczeństwach ludzkich, które poprzedzały społeczeństwa klasowe («pierwotno–komunistyczne», jak nazywali je Marks i Engels), powszechne były instytucje «trzeciej płci», a osoby LGBT+ były szanowane, a czasem nawet czczone jako część struktury społecznej. Na Filipinach przejawiało się to poprzez babaylan. Były to kapłanki, które pełniły rolę przywódczyń religijnych i uzdrowicielek, a także mogły przewodzić całej społeczności w przypadku nagłej nieobecności konwencjonalnych przywódców społeczności – batu. Chociaż babaylan były w większości kobietami biologicznymi, to normalne było, że kobiety transpłciowe, wyrażające swoją przemianę strojem i zachowaniem, również były babaylan i mogły swobodnie nawiązywać romantyczne i seksualne relacje z mężczyznami, nie spotykając się z ostracyzmem z tego powodu.
W filipińskich społeczeństwach przedklasowych o płci decydowały głównie zawód, wygląd, działania i seksualność, a nie anatomia. Rytuały wykonywane przez babaylan często odzwierciedlały zjednoczenie przeciwieństw – mężczyzny i kobiety – co, jak wierzono, przynosiło duchową moc i służyło uzdrowieniu osób złamanych duchowo. Rdzenne opowieści przekazywane ustnie mówią również o bóstwach LGBT+.
Społeczeństwo klasowe i hiszpańska kolonizacja
Pierwszy kontakt Filipińczyków ze społeczeństwem klasowym nastąpił wraz z islamizacją wyspy Mindanao. Tutaj wprowadzono pojęcie «queer» – bycia «innym», jeśli odbiegało się od heteronormatywności i płci biologicznej – oraz antagonizm wobec osób queer (antyqueerowość), dominujący w religiach abrahamowych. Jednak w częściach Filipin, które nie zostały dotknięte abrahamizacją, społeczeństwa nadal uznawały osoby LGBT+ za część siebie.
Pierwszy duży krok w opresji osób queer nastąpił wraz z hiszpańskim podbojem Filipin. Kolonizatorzy przywieźli ze sobą sztywny katolicki patriarchat i zinstytucjonalizowany antagonizm queerowy. Wspólnotowi datu zostali wyznaczeni na oficerów dzielnicowych dla najeźdźców, podczas gdy babaylan zdegradowano do roli doradczyń duchowych. W podręcznikach spowiedzi sporządzanych przez hiszpańskich zakonników od samego początku wyrażano «podejrzenie, że tubylcy są winni sodomii i aktów homoseksualnych». Wraz z kolonizacją orientacja seksualna i tożsamość płciowa stopniowo przestały być tematem dyskusji w społeczeństwie. Było to głównie egzekwowane w okresie hiszpańskiej inkwizycji w XVII i XVIII wieku poprzez okrutne pogromy osób oskarżonych o homoseksualizm; osoby te były palone żywcem na polecenie hiszpańskiego przewodniczącego Audiencji.
Kolonizacja nie odbyła się jednak bez oporu. Wielokrotnie filipińskim ruchom oporu przewodziły babaylan. Wśród nich było wielu wybitnych queerowych liderów ruchu oporu, takich jak Tapara w XVII wieku, a także Ponciano Elofre i Gregorio Lampino pod koniec XIX wieku.
Przybycie Jankesów
Kiedy w 1899 r. imperializm amerykański odbił Filipiny jako kolonię z rąk hiszpańskich, pojawiła się nowa odmiana patriarchalnej opresji queer. Na kontynencie amerykańskim zaczęto wykorzystywać rozwijające się nauki do przedstawiania fałszywych «dowodów» na antyqueerowe stanowiska. Homoseksualność została wprowadzona jako termin i uznana za chorobę, którą należy leczyć, co stało się podstawą dla wszystkich form ultrareakcyjnej «terapii konwersyjnej». Wszystko to zostało wyeksportowane na Filipiny i zaczęło się zakorzeniać w uciskanym społeczeństwie filipińskim, a osoby queer same to zinternalizowały. «Homo» i «hetero» zaczęto postrzegać jako biegunowe przeciwieństwa, a «gej» jako obelga stał się częścią patriarchalnej kultury na Filipinach aż po dziś dzień.
Podczas II wojny światowej Japończycy okupowali Filipiny. Zmusili oni między innymi wiele Filipinek do seksualnego niewolnictwa jako «kobiety do towarzystwa». Wśród nich były także osoby queer, co było zgodne z tysiącletnim patriarchalnym przekonaniem, że «facet gwałcący faceta nie jest gejem». Z drugiej strony, kluczowym rolę w antyjapońskim ruchu oporu grała Komunistyczna Partia Filipin (KPF), która powstała w 1930 roku i zorganizowała dziesiątki tysięcy partyzantów w organizacji Hukbalahap. Gdyby nie rewizjonistyczna rodzina Lava stojąca na czele partii w tamtym czasie, bez wątpienia byłoby ich więcej.
Po II wojnie światowej Filipiny stały się półkolonią, co oznaczało, że amerykańscy imperialiści zrezygnowali z bezpośredniej okupacji wojskowej kraju i przyznali mu formalną niezależność polityczną, ale utrzymali twardą kontrolę nad gospodarką (a przez nią również pośrednią kontrolę polityczną i wojskową). W tym okresie zaczęły kiełkować zalążki współczesnego filipińskiego ruchu queer. Osoby queer coraz częściej budowały sieci kontaktów między sobą, a w miastach zaczęła się tworzyć «swardspeak» – slangowy język używany przez gejów, wykorzystujący elementy Tagalogu, angielskiego, hiszpańskiego i japońskiego, a także nazwiska celebrytów i znaki towarowe.
Era Marcosa i nowa Komunistyczna Partia Filipin
W 1968 r. Komunistyczna Partia Filipin została ponownie założona przez Joségo Marię Sisona, który zerwał ze starym rewizjonistycznym przywództwem klanu Lava, prowadzącym partię w szeregi wroga. Faszystowski prezydent Ferdinand Marcos został wprowadzony na urząd trzy lata wcześniej, a w 1972 r. ogłosił stan wojenny i utrzymał się u władzy przez 14 lat, aż do obalenia go w 1986 r. przez kierowany przez komunistów Ludowy Ruch Władzy. Podział okazał się więcej niż słuszny, ponieważ pozostała grupa Lava starała się o amnestię od Marcosa i popierała wszystkie jego zbrodnie przeciwko ludziom.
W 1968 r. Komunistyczna Partia Filipin została ponownie założona przez José Marię Sisona, który zerwał ze starym rewizjonistycznym przywództwem klanu Lava, prowadzącym partię w szeregi wroga. Faszystowski prezydent Ferdinand Marcos został wprowadzony na urząd trzy lata wcześniej, a w 1972 r. ogłosił stan wojenny, który utrzymał się u władzy przez 14 lat, aż do obalenia go w 1986 r. przez kierowany przez komunistów Ruch Władzy Ludowej. Podział okazał się więcej niż słuszny, ponieważ pozostała grupa Lavów starała się o amnestię od Marcosa i popierała wszystkie jego zbrodnie przeciwko ludowi.
W epoce Marcosa represjonowano i prześladowano rodzący się ruch queer; wielu aktywistówi ogólnie osób queer było torturowanych i zabijanych. Żona Ferdinanda Marcosa i pierwsza dama Imelda nakazała publikację antygejowskiej książki, a wiele osób queer uciekło lub zostało przymusowo zesłanych do USA.
Wśród organizacji zepchniętych do podziemia w czasie stanu wojennego znalazła się masowa organizacja kobieca Komunistycznej Partii Filipin – Makibaka (1970), która kontynuowała działalność konspiracyjną i ściśle współpracowała z równie młodą Nową Armią Ludową (1969) w celu prowadzenia ludowej wojny o nowe, demokratyczne Filipiny. Makibaka może być postrzegana jako początek wprowadzania emancypacji queer w życie w ramach rewolucji filipińskiej. Organizacja ta jako pierwsza skupiła się na organizowaniu kobiet dla rewolucji, prowadząc dwuliniową walkę wewnątrz ruchu rewolucyjnego przeciwko patriarchalnym ideom i stanowiskom; w szczególności organizowała lesbijki i walczyła o uznanie dodatkowej opresji queerowej, jakiej doświadczają osoby homoseksualne, a także o włączenie emancypacji queerowej do programu rewolucji.
Od upadku Marcosa do dziś
Od końca ery Marcosa obserwujemy rozwój ruchu queer i wzrost nacisków na formalne uznanie praw osób queer w obowiązującym prawie filipińskim. Są wśród nich naciski ze strony burżuazyjnych i drobnomieszczańskich działaczy, takich jak Partia Akcji Obywatelskiej Akbayan, których próby mają na celu skierowanie walki o emancypację queer w stronę walki parlamentarnej i jej spacyfikowanie. Pierwszy filipiński marsz z okazji Międzynarodowego Dnia Walki Queerów (powszechnie znany jako «Parada Dumy») odbył się w 1994 roku i był to pierwszy taki marsz w jakimkolwiek kraju Azji i Pacyfiku.
Opresja wobec osób queer jest jednak nadal powszechna w starym filipińskim społeczeństwie. Osoby queer mają trudności ze znalezieniem i utrzymaniem pracy, a pod względem ekonomicznym są spychane na margines społeczeństwa. Wyrzucenie z domu lub wysłanie do reakcyjnego wojska przez rodziców, jeśli się ujawnisz lub zostaniesz uznany przez nich za odmieńca, jest nadal powszechne. Małżeństwa homoseksualne są nielegalne i można odmówić adopcji osobom queer, jeśli uzna się ich za «złych moralnie». W swoim badaniu «Capably Queer: Exploring the Intersections of Queerness and Poverty in the Urban Philippines» («Umiejętnie queerowi: badanie przecięcia queerowości i biedy w filipińskich miastach») z 2011 r. badacz Ryan Thoreson przeprowadził wywiady z 80 filipińskimi osobami queer; ponad połowa z nich była bezrobotna, zatrudnieni respondenci zarabiali 1 514 pesos tygodniowo (co w momencie pisania tego artykułu równało się około 27 frankom!), a 45% stwierdziło, że wykonuje głównie pracę reprodukcyjną; 55% było napastowanych na ulicy, 25% zostało napadniętych fizycznie, 6,25% zostało napadniętych seksualnie, 5% przeżyło próbę zabójstwa, a 5% było szantażowanych przez policję.
Na ponad 80% Filipin nadal przeważają katolicy, co odpowiada dominującej półfeudalnej (półśredniowiecznej) podstawie społeczeństwa. Jest to pozostałość po hiszpańskim kolonializmie i stanowi główne źródło dominującego antagonizmu queerowego, który klasy wyzyskujące wymuszają i powielają na wsi.
W 2004 r. w mieście Marawi wprowadzono zakaz publicznego ubierania się przez gejów według własnego uznania, a także zakaz «wzbudzania nieczystych myśli lub lubieżnych pragnień» u kobiet. Klasa rządząca w Marawi uzasadniła ten akt ucisku swoją wizją islamu, a prawo jest egzekwowane przez lokalną policję religijną, która publicznie znęca się nad osobami uznanymi za «łamiące prawo», oblewając im głowy farbą. 26 czerwca 2020 r. policja zaatakowała i aresztowała demonstrantów queerowych podczas dorocznego marszu z okazji Międzynarodowego Dnia Walki Queerów, a następnie poddała ich represjom pod fałszywym pretekstem, takim jak nieprzestrzeganie protokołów dystansu społecznego.
W obecnej klasie rządzącej można znaleźć kilka burżuazyjnych głosów queer, ale nie zaprzecza to temu, że jest ona tak samo patriarchalna jak zawsze. Obecny prezydent Rodrigo Duterte jest jawnie wrogi środowiskom queerowym, choć na początku swojej prezydentury twierdził, że popiera prawa osób queer. Wielokrotnie określał opozycyjnych polityków mianem homoseksualistów i twierdzi, że w przeszłości sam został «wyleczony z homoseksualizmu».
To nie wszystko. Większość z nas pamięta Manny’ego Pacquiao, światowej sławy boksera, który w 2015 roku przegrał z Floydem Mayweatherem w jednej z najszerzej transmitowanych walk bokserskich w historii. Wielu jednak nie wie, że jest on faszystowskim filipińskim politykiem, który pełnił funkcję senatora za rządów Dutertego, stanął na czele jego partii w 2020 roku, od tego czasu założył własną partię polityczną i ubiega się o urząd prezydenta w nadchodzących wyborach w 2022 roku. W 2016 roku Pacquiao stwierdził, że osoby w związkach jednopłciowych zachowują się gorzej niż zwierzęta; od tamtej pory powtarza to stwierdzenie, choć twierdzi, że rzekomo nie potępia samych homoseksualistów.
Jak już wcześniej wspomniano, jedynym miejscem, w którym emancypacja queerów staje się rzeczywistością społeczną, jest Komunistyczna Partia Filipin, Nowa Armia Ludowa oraz bazy i tereny partyzanckie. Małżeństwa homoseksualne są powszechnie praktykowane, osoby queer są akceptowane i walczą ramię w ramię ze swoimi niequeerowymi towarzyszami w wojnie ludowej, a dwuliniowa walka toczy się przeciwko wszelkim antyqueerowym postawom, ideom i stanowiskom zaimportowanym ze starego społeczeństwa. To doprowadziło Dutertego do stwierdzenia, że «40%» wszystkich członków NAL to geje. To oczywista bzdura, a dodatkowa ironia polega na tym, że w jego homofobicznym, jaszczurczym mózgu to właśnie armia z 40% gejów kopie tyłki jego siłom zbrojnym.
Kilka dodatkowych uwag
Antagonizm wobec osób queer jest znany wszystkim także tutaj, w Szwajcarii, podobnie jak wszędzie tam, gdzie imperializm i patriarchat dyktują to, co dzieje się w społeczeństwach (prawie na całym świecie, poza wojnami ludowymi w Indiach i na Filipinach). Każdy z nas słyszał lub nawet używał określenia «gej» jako obelgi, zauważył zupełny brak tematów LGBT+ w szkolnej edukacji seksualnej, był świadkiem co najmniej zakłopotania lub nawet obrzydzenia, gdy rozmawiano o płci i seksualności, albo sam padł ofiarą antyqueerowego ucisku.
Chcę tu naświetlić także inny problem. Oprócz błędnych i patriarchalnych wyobrażeń na temat osób queer wśród mas w Szwajcarii, istnieją również błędne i rasistowskie wyobrażenia na temat tego, gdzie antagonizm wobec osób queer jest najbardziej rozpowszechniony. Mam tu na myśli pogląd, że podczas gdy «dobrzy obywatele Szwajcarii» niechętnie odnoszą się do osób queer, to Albańczycy, mieszkańcy Bliskiego Wschodu i Jugosłowianie są najbardziej antagonistyczni wobec queerów. Takie stanowisko mogłoby sugerować, że niedawno przeprowadzone referendum w sprawie legalizacji małżeństw homoseksualnych mogłoby przegrać, gdyby migranci zostali dopuszczeni do głosu.
Na początek chciałbym zacytować polemikę redakcji «Czerwonego Sztandaru» z niektórymi rewizjonistami z USA na temat opresji queer:
[…] Masy nie lekceważą ani nie nienawidzą osób queer. Masy postępowe popierają ich, masy centrowe akceptują ich, a nawet masy zacofane akceptują ich, jeśli znają ich osobiście. Tylko najbardziej reakcyjne elementy i lumpenproletariusze nienawidzą i nie szanują osób queer. […]
Choć migranci również pochodzą ze społeczeństw patriarchalnych (co jest statystycznie oczywiste), Szwajcaria sama jest społeczeństwem patriarchalnym. Patriarchat wywodzi się z własności prywatnej i klas wyzyskujących (dziś jest to burżuazja). Kobiety są dziś podwójnie wyzyskiwane, ponieważ muszą wykonywać pracę zarobkową i brać na siebie większość ciężaru prac domowych i opieki nad dziećmi w domu; ponadto są podwójnie uciskane, aby zagwarantować, że na świecie pojawi się nowe pokolenie wyzyskiwanych ludzi (dziś głównie robotników). Osoby queer historycznie były i są nadal podwójnie uciskane, ponieważ patriarchat karze osoby odbiegające od norm płciowych, co służy klasom wyzyskującym. Podobnie jak Filipiny, Szwajcaria również ma korzenie chrześcijańskie (choć nie jest to kraj skolonizowany), a terapia konwersyjna jest tu stosowana do dziś.
To burżuazja i reakcjoniści, a nie masy, wspierają system klasowy podtrzymujący patriarchat i podtrzymują antagonizmy między osobami queerowymi, a nie ludzie, którzy mogą je podejmować. To również klasa rządząca rozpowszechnia szowinistyczne poglądy, że to głównie migranci są dziś źle nastawieni do osób queer. Te same bzdury rozpowszechnia burżuazyjny feminizm i przekonanie, że szwajcarskie kobiety trzeba chronić przed złymi uchodźcami, którzy tylko czyhają, by molestować je na ulicach. Tymczasem to właśnie w domu dochodzi do największej liczby gwałtów i molestowań, a także jest to jedno z głównych miejsc opresji osób queer. Ale burżuazja nie chce, by ludzie zrozumieli, że wprowadzona przez nią struktura rodziny nuklearnej (matka, ojciec, dziecko) jest głównym współczesnym miejscem zbrodni patriarchatu: Chcą podzielić masy.
W ostatecznym rozrachunku nie liczy się to, skąd pochodzimy, ale jaka jest nasza pozycja klasowa. Zacofane idee nie są nieodłączną cechą tego, czy innego narodu, są one przezwyciężane poprzez praktykę społeczną wszędzie. Z tego powodu musimy walczyć o pełną integrację queer z ruchem robotniczym (proces ten został już zapoczątkowany przez UNIA, największy związek zawodowy w Szwajcarii) i walką rewolucyjną. Cytując dokument nieistniejącej już organizacji rewolucyjnej Czerwona Gwiazda (Szwajcaria), «Marksizm i emancypacja osób queer»:
Podkreślamy: Tendencją jest integracja z ruchem proletariackim, a nie izolowanie się od niego. […] jako przykład tendencji do integracji z ruchem proletariackim podajemy koło «Lesbians and Gays Support the Miners», które w latach 1984–85 przeprowadziło kampanię solidarnościową na rzecz strajków górników w Wielkiej Brytanii, co doprowadziło do lepszego zrozumienia zarówno queer, jak i walki pracowniczej jako masowych walk proletariackich. Obecnie rewolucjoniści proletariaccy w wielu krajach włączają osoby queer do wojny ludowej lub procesu walki o ukonstytuowanie/rekonstytucję [tzn. założenie/odnowienie – przyp. tłum.] partii komunistycznych, co służy jako inspiracja i pozytywny przykład dla wszystkich komunistów.
[…]
Konieczne jest, aby partie i organizacje komunistyczne przyjęły proletariacką linię w ruchu queer i walczyły o przewodzenie najgłębszym i najszerszym masom queerowym w ich walce o codzienne żądania, a głównie o zdobycie władzy, poprzez ich mobilizację, upolitycznienie, organizację i uzbrojenie w wojnie ludowej [jako wojnie klasowej w Szwajcarii – nasza uwaga]. Brak proletariackiego przywództwa nad ruchem queer prowadzi te masy, z których część jest częścią proletariatu, w ramiona reakcyjnych elementów burżuazyjnych i drobnomieszczańskich, które w ostatecznym rozrachunku nie robią nic poza przyczynianiem się do ludobójstwa osób queer i wzmacnianiem kontrrewolucji.
Co może to lepiej udowodnić niż wojna ludowa na Filipinach? Aby jeszcze bardziej podkreślić te kwestie, przytaczamy dokument «Być gejem w NPA», opublikowany w gazecie Komunistycznej Partii Filipin w lipcu 2021 roku.
Być gejem w Nowej Armii Ludowej
«Kiedy byłem mały, mój ojciec zawsze chciał, żebym zaciągnął się do wojska w nadziei, że w ten sposób pozbędę się gejostwa. Teraz, kiedy jestem dorosły – i nadal jestem gejem – jego życzenie się spełniło. Zostałem jednak żołnierzem w innej armii, lepszej. Jestem czerwonym bojownikiem Nowej Armii Ludowej.»
Tow. Oliver jest jednym z wielu towarzyszy gejów i lesbijek, którzy podjęli rewolucyjną walkę zbrojną na wsi. Lubi żartować, gdy wspomina swoje dzieciństwo i zmagania związane z dorastaniem homoseksualisty w konserwatywnej rodzinie. Ale kiedy wyjaśnia, za czym się opowiada, jest poważny i zdecydowany.
«Jedynym sposobem, w jaki społeczność LGBTQ może wyzwolić się z opresji płciowej, jest zakończenie opresji klasowej». Według niego filipińska walka LGBTQ powinna obejmować walkę o zniesienie półkolonialnych i półfeudalnych warunków filipińskiego społeczeństwa, które rodzą i utrwalają ucisk, dyskryminację i faszystowskie prześladowania nie tylko społeczności LGBTQ, ale wszystkich klas uciskanych.
Zanim Oliver wstąpił do NPA, jego pojęcie «dumy gejowskiej» było pod silnym wpływem burżuazyjnych i postmodernistycznych idei skupionych na indywidualizmie i oderwanych od społecznych realiów walki klasowej. Wtedy jego rozumienie ograniczało się do dumy i samoakceptacji pozbawionej materialnych warunków i struktur, które odmawiają ludziom – homoseksualnym lub nie – ich demokratycznych praw. «Jak możemy mieć być dumni, kiedy jesteśmy pozbawieni edukacji, kiedy jesteśmy wyzyskiwani, kiedy nie możemy wyżywić naszych rodzin lub kiedy jesteśmy wypędzani z naszej ziemi i pozbawiani naszych jedynych środków do życia?» – powiedział.
Tow. Oliver uważa, że bycie «obudzonym» gejem oznacza mocne uchwycenie uniwersalnych prawd narodowej walki demokratycznej, wykraczających poza politykę tożsamości płciowej. «Powinniśmy zjednoczyć się z innymi klasami i sektorami przeciwko wspólnemu wrogowi. Geje czy nie, wszyscy jesteśmy ofiarami imperializmu, feudalizmu i biurokratycznego kapitalizmu» – powiedział.
Bojownik gej
Życie gejowskiego rewolucjonisty na wsi wiąże się z dodatkowymi wyzwaniami, ale dla tow. Olivera fakt, że KPF i NAL szanują i wspierają społeczność LGBTQ, stanowi różnicę.
Od czasu do czasu spotyka się z przejawami dyskryminacji i patriarchalnych poglądów, choć nie są one tak bezwzględne i systemowe, jak te, których doświadczał przed wstąpieniem do ruchu rewolucyjnego. «Lata spędzone w NPA zahartowały mnie na tyle, że wiem, iż komentarze te nie są wyrażane po to, by mnie zranić czy zawstydzić. Często wynikają one z jednostronnego i poniżającego przedstawiania osób homoseksualnych w środkach masowego przekazu. Niektóre z nich wynikają też z autentycznej troski o dobro drobnomieszczanina o delikatnych nerwach».
Aby przeciwdziałać krótkowzrocznemu myśleniu, towarzysz Oliver aktywnie angażuje się w dyskusje podważające stereotypy dotyczące płci.
«Jako członkowie społeczności LGBTQ nie możemy pozostać biernymi odbiorcami akceptacji. Zamiast czekać, aż zaakceptują nas masy, musimy zwrócić się bezpośrednio do nich i podzielić się naszymi doświadczeniami i zmaganiami. Możemy dowiedzieć się z pierwszej ręki o ich zmaganiach i znaleźć podobieństwa.»
Oliver jest przekonany, że uprzedzenia niektórych towarzyszy i mas wobec gejów można skorygować poprzez ciągłą edukację, proletariacką przebudowę oraz krytykę i samokrytykę. Sam wciąż walczy o odrzucenie indywidualistycznych i liberalno–burżuazyjnych idei tak zwanej «dumy gejowskiej», które, jak zdaje sobie sprawę, są wykorzystywane przez klasę rządzącą do utrzymania status quo i przemilczania prawdziwych źródeł uprzedzeń społeczeństwa wobec tej społeczności.
Rewolucyjny związek
«Jeśli chodzi o związki, moje pokolenie jest również karmione przekonaniem, że «duma» oznacza możliwość angażowania się w anarchiczne spotkania seksualne z wieloma partnerami, bez wyrzutów sumienia z powodu konsekwencji. Wewnątrz ruchu polityka partii dotycząca zalotów i małżeństw ma na celu zapewnienie kobietom i mniejszościom seksualnym ochrony przed przemocą, molestowaniem i oportunizmem seksualnym.»
W latach 90. XX wieku partia zinstytucjonalizowała, że wszystkie związki LGBTQ muszą podlegać wspólnej wiedzy i rozwojowi, tak jak związki heteroseksualne. Wszystkie pary LGBTQ mają równe prawa w ramach związku i powinny korzystać ze wsparcia i opieki partii, tak jak osoby pozostające w związkach heteroseksualnych.
«Bezwarunkowa akceptacja i ochrona społeczności LGBTQ przez partię nie jest tylko czczą gadaniną, ale kwestią zasad.»
«Ponieważ jestem teraz częścią większego kolektywu, większej walki, sposób, w jaki utrzymuję dyscyplinę, nie jest po prostu formą tłumienia moich popędów seksualnych, ale aspektem mojego proletariackiego przekształcania» – podsumowuje tow. Oliver.
Kiedy w czerwcu obchodzimy miesiąc Dumy, gejowscy rewolucjoniści dumnie machają flagą walki narodowo–demokratycznej. «Nie może być dumy, jeśli nie ma wyzwolenia dla nas wszystkich».
