
Nota od redakcji: oryginalny tekst został opublikowany pod następującym linkiem, https://queer-bolshevik.medium.com/the-aes-doctrine-wrong-then-wrong-now-a8666de371da
Doktryna «realnego socjalizmu», w skrócie RS [ang. Actually Existing Socialism (AES) – tłum.] to zjawisko ideologiczne zapoczątkowane przez KPZR w czasach Chruszczowa i Breżniewa. Powszechnie jest uważana za narzędzie propagandowe tamtej partii i jej sojuszników w tamtym właśnie okresie, jednak w rzeczywistości jest to sposób myślenia, który cały czas wywiera pewien wpływ na socjalistyczną i «socjalistyczną» myśl polityczną. Niezależnie od tego, czy używane jest akurat owo tytułowe określenie, ta perspektywa cały czas pojawia się w dyskursie i muszę się do niej odnieść. Punkt widzenia RS opiera się na takim podejściu: ruch komunistyczny nie powinien szukać najlepszej możliwej drogi do zbudowania socjalizmu, tylko bronić tych krajów socjalistycznych (a raczej nazywających się lub wydających się takimi), które realnie istnieją, a jakakolwiek krytyka ich polityki i gospodarki powinna być na drugim planie w stosunku do ogólnego poparcia dla nich. (zwolennicy tej doktryny dużo mówią o «krytycznym poparciu», ale nie jest żadną tajemnicą, że jest tam o wiele więcej popierania niż krytykowania).
Po pierwsze, to podejście bardziej wspiera stagnację niż zmianę rewolucyjną i zachęca do podtrzymywania obecnych warunków zamiast dążenia do nowych. Wyznawców RS-u nie interesuje krytyka lub próby poprawienia istniejących systemów, mimo że sami przyznają że owe systemy wcale nie są idealne (dobrze wiedzą że bronione przez nich rzeczy są problematyczne, dlatego zawsze udają że ich poparcie jest «krytyczne» – ale oczywiście nigdy nie prowadzą żadnej krytyki). Jak pogodzić coś takiego z marksizmem? Marksistowska analiza przy pomocy materializmu dialektycznego mówi nam, że żaden system przedkomunistyczny nie może istnieć wiecznie, że społeczeństwo się zawsze zmienia i postępuje poprzez wewnętrzną walkę spowodowaną sprzecznościami społecznymi, a naszym zadaniem jako komunistów jest wspomagać tę walkę krytykując wszystkie aspekty społeczeństwa i zwalczać wszystkie niesprawiedliwe sprzeczności. Tymczasem doktryna RS mówi nam, że nie powinniśmy się przejmować krytykowaniem lub zmienianiem społeczeństwa, tylko zachowywaniem tych sprzecznych i głęboko wadliwych rzeczy, które mamy obecnie. Te idee są po prostu niekompatybilne. Myślenie RS jest niemarksistowskie i kontrrewolucyjne, bezpośrednio sprzeciwia się posuwaniu społeczeństwa naprzód dialektyczną walką, które jest podstawą rzeczywistej myśli komunistycznej.
Co więcej, doktryna bronienia tego «realnie istniejącego socjalizmu» zamiast budowania nowych społeczeństw socjalistycznych w praktyce zawsze sprowadzała się do bronienia rewizjonistycznych i pseudosocjalistycznych systemów kapitalistycznych zamiast wspierania sprawy rzeczywistego socjalizmu. W pierwotnej formie używanej przez chruszczowowskie KPZR, ta doktryna była używana do bronienia rewizjonistycznego demontażu socjalizmu w Bloku Wschodnim, a także zniechęcania i wyciszania jakiejkolwiek krytyki owego demontażu lub prób zatrzymania go czy skonstruowania gdziekolwiek prawdziwego socjalizmu. «To nie zadanie dla proletariatu i jego komunistycznych przywódców żeby krytykować społeczeństwo czy próbować je poprawić przez walkę», wołali chruszczowowscy oligarchowie, «ich zadaniem jest jedynie bronić naszych rządów i wierzyć nam gdy mówimy, że mamy socjalizm!» Doktryna RS promowana przez ZSRR i jego sojuszników nie była obroną socjalizmu, tylko odmową przyjęcia do wiadomości prawd myśli marksistowskiej. Była obroną niszczenia socjalizmu.
Dziś doktryna RS również się pojawia – w innych miejscach i używając innych słów, lecz nieuniknienie stosując tę samą wadliwą logikę jako obronę fałszywego, a nie rzeczywistego socjalizmu. Co do różnych «socjalistycznych» krajów które istnieją obecnie, możemy powiedzieć że one nie są socjalistyczne w prawdziwym marksistowskim rozumieniu; nie są socjalistyczne gdyż nie stosują socjalistycznego modelu ekonomicznego dawania własności i kontroli nad środkami produkcji w ręce pracowników, który napędzają produkcję swoją pracą. Możemy wykazać, że żadne z obecnie istniejących państw, jakie towarzysze podążający za różnymi formami RS błędnie uznają za «socjalistyczne» w rzeczywistości nie stosuje tego modelu i pokrótce omówić ich systemy ekonomiczne.
Chiny
Nie trzeba się zbyt wiele przyglądać żeby stwierdzić że gospodarka Chin nie jest już socjalistyczna. Spójrzmy na produkcję jednego chińskiego towaru – dajmy na to, ropy – i wykażmy, że jest to system produkcji prowadzony przez i dla burżuazji kosztem pracowników (kapitalizm), a nie system prowadzony przez pracowników dla ich własnej korzyści i bez wyzysku przez burżuazję (socjalizm). Kto jest właścicielem zakładów, które produkują chińską ropę, a więc kontroluje wartość dodatkową wytwarzaną w tych zakładach? Pracownicy? Nie. Jest to konglomerat znany jako Grupa Sinopec i jej spółkę zależną, Sinopec Limited (a także inne, podobne konglomeraty jak Grupa CNOOC, które są mniejsze). Te sumy kapitałowe, przy całym rządowym podszywaniu się pod kolor czerwony, nie różnią się od jakichkolwiek innych sum kapitałowych: one i ich właścicielcza mają tyrańską władzę nad siłą roboczą pracowniczy. W rzeczy samej, działanie Sinopecu Limited w niczym się nie różni od podobnej masy kapitałowej w USA – można weń inwestować na nowojorskiej giełdzie by powiększać ów kapitał kradnąc wartość dodatkową produkowaną przez proletariat.1 To nie jest żaden socjalizm.
Wierni uczniowie Xi i Denga zawołają zaraz: «A czy przypadkiem większość kapitału zainwestowanego w Sinopec Limited nie jest częścią Grupy Sinopec, której kapitał jest własnością państwa?». Tak rzeczywiście jest, Sinopec Limited jest spółką zależną Grupy. Jednak bycie własnością państwa nie znaczy jeszcze, że dane przedsiębiorstwo jest socjalistyczne. Aby tak było, państwo musiałoby być robotnicze, marksistowsko-leninowskie, a chińskie państwo takie nie jest. Może i ma ono kapitał i wykorzystuje je dla dobra swojego przywództwa, którym jednak nie jest chiński proletariat, a burżuazja. Skąd wiemy że to właśnie burżuazja przewodzi chińskiemu państwu? Po tym, jaką władzę mają tam bogacze, a którą mogą utrzymywać jedynie dlatego, że państwo ich broni. Weźcie pod uwagę, że wg corocznych ankiet dla megabogaczy przeprowadzanych przez «Forbesa» i «Business Insidera» (które są idiotycznymi konkursami na porównywanie siuraków, jednak są przydatne do monitorowania co robią klasy wyzyskujące), tylko USA przewyższyło Chiny jeśli chodzi o liczbę miliarderów (których jest ok. 373–389, jak mówią te czasopisma). Państwo prowadzone przez pracownicza dla pracowniczy nie pozwoliłoby tak niewielkiej liczbie osób mieć takiego bogactwa, gdy pracownicza z niektórych części kraju cały czas żyją w przerażającej biedzie. Burżuazja może mieć tyle pieniędzy, tyle władzy w społeczeństwie, w którym kontroluje państwo. W końcu jako marksiszcza wiemy, że władzę społeczną i gospodarczą zdobywa się poprzez kontrolę nad centralną władzą państwową; dlatego właśnie chcemy, aby ta kontrola była w rękach pracującej większości społeczeństwa w formie demokratycznej dyktatury proletariatu. Skoro więc burżuazja trzyma taką władzę społeczno-gospodarczą, musi to znaczyć, że państwo pilnuje jej interesów. Chińskie państwo to państwo burżuazyjne, więc chińskie firmy państwowe są pośrednią własnością burżuazji, a nie pracowniczy.
A zatem chiński przemysł naftowy jest prowadzony w sposób kapitalistyczny, podobnie jak ogół gospodarki. Chiny są po prostu krajem z kapitalistycznym systemem społeczno–ekonomicznym. Należy tu obalić jeszcze jedno kłamstwo – to nie jest porównywalna z ograniczonym przyzwoleniem na kapitalistyczne inwestycje jakie miało miejsce w czasach Nowej Demokracji. Współpraca wszystkich klas, w tym narodowej burżuazji, przeciwko burżuazji kolonizatorskiej z krajów imperialistycznych (polityka Nowej Demokracji) jest konieczna w krajach kolonialnych i półkolonialnych takich jak Chiny na początku XX w., aby mogły one dojść do punktu, w którym dialektyka walki klasowej będzie na etapie umożliwiającym przejście do socjalizmu; chiński rząd pod przewodnictwem Mao postępował słusznie dopuszczając w tym celu ograniczony kapitalizm. Kapitalizm w ramach Nowej Demokracji jest jednak mocno ograniczony i zawsze nadzorowany przez władzę partii i robotniczego pół–państwa, aby zapobiec przejęciu władzy przez burżuazję i zezwala się na niego tylko przy założeniu że zostanie zakończony, a narodowa burżuazja zostanie wcielona do proletariatu tak szybko, jak to możliwe. W Chinach obecnie nie ma takiego planu. Przy całym udawaniu «socjalizmu do 2050», obecna kapitalistyczna gospodarka Chin roi się od milionerów i miliarderów którzy robią co im się podoba bez odpowiedzialności. Kapitał w Chinach nie jest regulowany w swojej umiejętności wyzyskiwania mas, tak samo jak w USA i UE. Chińskie państwo z dumą mówi o tamtejszej «wolnorynkowej» ekonomii, a Xi Jinping nawet w tym roku przyznał że nie planują powrócić do systemu zarządzanego przez i dla pracowniczy2. To nic innego jak kapitalizm. Chińskie państwo i establishment gospodarczy są wrogami chińskiego proletariatu, chiński system polityczno–gospodarczy jest kapitalistyczny.
Na koniec części o Chinach wspomnę również że Chiny są nie tylko krajem kapitalistycznym, ale też imperialistycznym. Nie będę jednak tego omawiać, gdyż zostało to już zrobione przez towarzysza o pseudonimie Austrian_Maoist1 w jego filmie «https://www.youtube.com/watch?v=UKVUZvXtzeY3» (O chińskim socjalimperializmie). Zachęcam do obejrzenia go.
Wietnam
Wietnamska ideologia państwowa i polityka ekonomiczna są bardzo podobne do swoich chińskich odpowiedniczek. Podobnie jak KPCh określające swoją kapitalistyczną gospodarkę jako «socjalizm z chińską charakterystyką», Komunistyczna Partia Wietnamu nazywa swoją «gospodarką rynkową o socjalistycznym nastawieniu». Ale to wcale nie jest coś takiego. Gdyby miała «socjalistyczne nastawienie», oczywiście byłaby nastawiona na rozwijanie wietnamskiego systemu produkcyjnego, aby ten mógł być samodzielny i rządzony przez tylko wietnamski proletariat dla jego własnego dobra, a zatem odwrócony od utrzymywania zależności i wpływu globalnej gospodarki kapitalistycznej na gospodarkę Wietnamu. Dlaczego zatem Wietnam jest członkiem ASEAN, liberalnego międzyrządowego stowarzyszenia zajmującego się pogłębianiem ekonomicznej integracji i współzależności z otwarcie kapitalistycznymi systemami krajów takich jak Tajlandia czy Indonezja? Oczywiście działanie na rzecz zwiększania zaangażowania w międzynarodowy kapitalizm jest przeciwieństwem «socjalistycznego nastawienia».
I na pewno, gdyby system ekonomiczny Wietnamu był «socjalistycznie nastawiony», konsekwentnie odsuwałby się od bycia używanym jako dojna krowa dla krajów imperialistycznych, które dręczyły go w przeszłości. A jednak dzieje się odwrotnie. Od czasu ogłoszenia «gospodarki rynkowej o socjalistycznym nastawieniu», Wietnam konsekwentnie zwiększa ilość siły roboczej, która produkuje wartość użytkową na kradzież i sprzedaż za granicą przez zachodnie imperialistyczne kapitaliszcza. W ostatnim roku konsumentom w USA sprzedano wietnamskie towary o wartości prawie 50 miliardów dolarów.4. Czy to brzmi jak gdyby Wietnam był wolny od imperialistycznego kapitalizmu? Czy może brzmi jak gdyby kraje imperialistyczne pasożytowały na produktywności wietnamskich proletariuszczy właśnie tak, jak Lenin opisał charakteryzując imperializm?5 Oczywiście jak to drugie. Smutna prawda jest taka, że Wietnam nie jest już krajem socjalistycznym ani nie jest wolny od imperializmu. Wietnamski system polityczno–gospodarczy jest częścią światowego systemu kapitalistycznego i za jego pośrednictwem wietnamski proletariat cały czas jest wyzyskiwany i źle traktowany przez światowe siły imperialistycznego kapitału finansowego. Wietnam pozostaje krajem kapitalistycznym, a tamtejszy system polityczno–gospodarczy musi zostać obalony i zastąpiony socjalistycznym, aby jego ludzie mogli być wolni.
Wenezuela
Wenezuela (w Boiliwii przed faszystowskim puczem Añeza sytuacja była podobna) jest ciekawym przypadkiem, bo ma najmniejsze podstawy do nazywania się socjalistyczną ze wszystkich wymienionych tu krajów. Owszem, prezydent jest samozwańczym socjalistą. Co z tego? Nawet gdyby wziąć to na wiarę i przyjąć że Maduro jest całkowicie oddany sprawie proletariatu, system nie staje się socjalistyczny z racji samego faktu, że «socjalista» jest jego przywódcą. I rzeczywiście, system polityczno-gospodarczy Wenezueli jest kapitalistyczny, do którego to wniosku można szybko dojść gdy się go rzeczywiście będzie badać. Aby dowiedzieć się jaka jest prawda, wystarczy po prostu zapytać: skąd jest kontrolowana wenezuelska gospodarka? Z lokalnych zgromadzeń zjednoczonych pod demokratycznym przywództwem robotniczego systemu politycznego kierowanego przez awangardę proletariatu (tak byłoby w rzeczywistym socjalizmie)? Nie. W Wenezueli nie ma takich zgromadzeń ani takiej awangardy. Zamiast tego jest giełda w Caracas, kapitalistyczna instytucja, która nawet nie istniałaby w systemie socjalistycznym. Wenezuela to zatem kraj kapitalistyczny.
Kuba
Spora część kubańskiego społeczeństwa ma socjalistyczne zasady i charakter klasowy, tzn. jeśli chodzi o sposoby, na jakie ludzie się zachowują do siebie nawzajem. Wiele miejsc pracy na Kubie jest demokratycznie zarządzanych przez pracowniczy, wiele zasobów jest kontrolowanych przez komitety robotnicze itd. Ale problemem, przez który kubański socjalizm od samego początku gnije i rozpada się zamiast rozrastać jest to, że partia komunistyczna i półpaństwo robotnicze nie prowadzą ludzi demokratycznie i rewolucyjnie naprzód, tylko ciągną kubański system polityczno–gospodarczy do tyłu. Ten problem – odwrócenie roli, jaką powinna pełnić partia awangardowa – istniał w kubańskim społeczeństwie od powstania obecnego ustroju i tylko się pogłębia. Z kim po powstaniu nowej Kuby zdecydował się sprzymierzyć nowy rząd Castro i Guevary na arenie międzynarodowej? Nie z rzeczywistymi marksistami–leninistami z Chin – potępili Mao i postanowili zdradzić ruch rewolucyjny, który wyniósł ich do władzy sprzymierzając się z Chruszczowem i rewizjonistami z Bloku Wschodniego. Ta tendencja «Komunistycznej» Partii Kuby do odciągania pracowniczy od socjalizmu zamiast przyciągania do niego obecnie się tylko pogarsza. Całkiem niedawno, w 2016, kubański rząd zgodził się ponownie zalegalizować niektóre formy kapitalistycznego wyzysku siły roboczej6. Może i na Kubie istnieją pewne aspekty społeczeństwa socjalistycznego, obywatelcza Kuby może wierzą w sprawę socjalizmu, ale bez rzeczywistych komuniszczy piastujących ważne stanowiska i starających się zwiększać władzę pracującej większości zamiast ją zmniejszać, Kuba odchodzi od socjalizmu zamiast zbliżać się do komunizmu.
Przede wszystkim udowadnia to jak maoistowska teoria jest ważna dla sukcesu rewolucji proletariackiej. Porażki anarchizmu udowadniają że zajęcie władzy przez pracowniczy musi odbywać się pod przewodnictwem jakiegoś centralnego autorytetu, z czego najbardziej logicznym jest zorganizowana awangarda pracowniczy, która przewodzi konstrukcji i uczestniczy w demokratycznych ciałach centralnego rządu robotniczego. To jest leninowska teoria demokratycznej partii awangardowej. Jednak zbyt często, jak to było na Kubie, partia odłącza się od mas i zaczyna je odwodzić od komunizmu zamiast prowadzić w jego kierunku. Rozwiązaniem tego problemu jest linia mas, maoistowska metoda przywództwa. Przywództwo nie może być ponad ludem, ale wśród ludu, musi poruszać się pośród ludu pracującego i uczyć się rozumieć jego problemy aby móc utworzyć rząd, w którym ów lud będzie mógł demokratycznie wyrażać swoje potrzeby i efektywnie je spełniać. Bez stosowania linii mas w przywództwie, każde potencjalnie socjalistyczne społeczeństwo będzie odciągane od posuwania walki klas naprzód. Takie społeczeństwo nie jest prawdziwie socjalistyczne.
Więc zwłaszcza na Kubie potrzebna jest partia marksistowsko–leninowsko–maoistowska stosująca linię mas w celu zjednoczenia porozrzucanych fragmentów kubańskiego socjalizmu w silną i trwałą demokratyczną dyktaturę proletariatu. Zanim tak się stanie, kubańskie społeczeństwo będzie się coraz bardziej odsuwać od socjalizmu.
KRLD
Muszę tu zapytać: jakie są kluczowe cechy w pełni zbudowanego komunizmu? Komunistyczny świat, który chcemy zbudować ma wiele aspektów, a każdy system socjalistyczny musi być zorganizowany i prowadzony w taki sposób, żeby prowadzić społeczeństwo w kierunku wszystkich tych aspektów – przypomnijmy sobie, że Lenin mówił «celem socjalizmu jest komunizm»; rolą socjalizmu w materialistycznej dialektyce historii jest posuwać społeczeństwo w kierunku komunizmu i dane społeczeństwo musi tak robić żeby można było nazwać je socjalistycznym. Jedną kluczową cechą komunizmu, którą należy wymienić jest to, że operuje ponad granicami państw. W pełni rozwinięty komunizm wyższej fazy to system, w którym sprzeczności między narodami zostały rozwiązane przez uprzednią dialektyczną walkę i już nie istnieją, a świat jest zjednoczony w jednym społecznym systemie rzeczywistej wolności dla wszystkich. A zatem każe rzeczywiście socjalistyczne społeczeństwo musi podążać drogą internacjonalizmu; musi nie tylko działać dla swojego dobra, ale też pomagać komunistom w innych krajach szerzyć wolność proletariatu i światową sprawiedliwość, przygotowując tę wspaniałą przyszłość. Czy więc program polityczny kierujący społeczeństwem północnokoreańskim – program Partii Pracy Korei – jest internacjonalistyczny?
Wiodącą filozofią PPK jest Dżucze, ideologia założona przez rewizjonistycznego przywódcę Kim Il Sunga. Trudno się wypowiadać szczegółowo nt Dżucze spoza KRLD, gdyż tylko tam jest ono badane na szeroką skalę, a poza tym krajem w zasadzie nie ma ideologicznych ekspertów, z którymi można by się skonsultować. Wiemy jednak tyle: idea Dżucze twierdzi, że «człowiek jest panem wszystkiego i decyduje o wszystkim», tzn. że ludzka wola jest naczelną siłą natury i przez determinację i samodzielność jakaś grupa ludzi może osiągnąć dowolny cel7. Wygląda jednak na to, że w rzeczywistości PPK uważa ma na myśli niepowstrzymaną siłę koreańskiego narodu gdyż wszelkie dyskusje o praktycznych zastosowaniach Dżucze omawiają tylko potęgę i siłę koreańskiego narodu i jego niezależność od reszty świata. Można zatem uczciwie powiedzieć, że Dżucze to ideologia koreańsko–nacjonalistyczna. Owszem, nacjonalizm i proletariacki internacjonalizm mogą współistnieć w linii politycznej partii marksistowskiej działającej na rzecz wyzwolenia narodowego. Jednak nacjonalizm może być kompatybilny z marksizmem wyłącznie gdy jest drugorzędną ideologią podporządkowaną ogólnemu poglądowi marksistowskiego proletariackiego internacjonalizmu. PPK natomiast jasno mówi, że to Dżucze jest jej główną i naczelną filozofią polityczną, głównym komponentem jej linii politycznej. Co więcej, rząd KRLD dumnie głosu, że PPK «kieruje się wyłącznie ideą Dżucze w swoich działaniach [wyróżnienie moje]8». PPK odrzuciła internacjonalizm i kieruje się wyłącznie nacjonalizmem. Można zatem definitywnie stwierdzić że – przynajmniej jeśli chodzi o ideologię – społeczeństwo KRLD nie jest kierowane słuszną socjalistyczną linią internacjonalizmu.
Oczywiście jednak działania są ważniejsze niż idee, czy więc zatem rząd KRLD działa internacjonalistycznie? Nie. Rząd KRLD nie wspiera zagranicznych wysiłków na rzecz wyzwolenia proletariatu, a nawet ma historię robienia wręcz przeciwnie. W 1988 północnokoreańskie państwo z chęcią przełożyło zyski swojej burżuazji państwowej nad dobro światowego proletariatu sprzedając broń peruwiańskiemu rządowi Alana Garcii w celu zwalczania rewolucyjnych powstańców kierowanych przez Komunistyczną Partię Peru9. Muszę zapytać: jacy komuniści sprzedawaliby faszystom broń szczególnie w celu walki przeciwko komunizmowi?! Żaden rzeczywisty rząd robotniczy nie robiłby czegoś takiego. To wstrętne splunięcie w twarz internacjonalizmu i marksizmu ogólnie. Ta obrzydliwa zbrodnia przeciwko sprawie międzynarodowego proletariatu bez wątpienia udowadnia że PPK i jej rząd to żądni zysku oszuści, a nie żadni proletariaccy internacjonaliści. A skoro nie są internacjonalistami, nie działają na rzecz szerzenia socjalizmu lub budowania światowego komunizmu. Skoro zaś celem socjalizmu jest komunizm, dane społeczeństwo musi być skierowane na internacjonalizm żeby móc rzeczywiście być nazywanym socjalistycznym. A zatem PPK to żadni internacjonaliści – ani w słowach, ani w czynach – a społeczeństwo KRLD pod ich kierownictwem nie jest rzeczywiście socjalistyczne.
[Uwaga tłumacza: położono tu nacisk właściwie wyłącznie na sprawę internacjonalizmu (tzn. jego braku), a mamy o wiele więcej powodów by uważać że w KRLD nie ma socjalizmu. Można spojrzeć na teksty ekonomiczne tamtejszych przywódców (polecamy artykuł Billa Blanda: https://instytut-marksa.org/?p=947 ) lub na stronę ambasady KRLD, która otwarcie zaprasza do inwestowania w specjalnych strefach ekonomicznych ( http://www.krld.pl/krld/biznes ).]
Laos
Ogólnie rzecz biorąc, Laos jest w analogicznej sytuacji jak Wietnam i KRLD – jest półkolonią chińskiego kapitału finansowego, a oba kraje próbują ukrywać swój kapitalizm za czerwonymi sztandarami. Nie mogą one jednak ukryć faktów: w Laosie nie mamy do czynienia z gospodarką socjalistyczną, a z kapitalistyczną, w której robotnicza są wyzyskiwane przez chińską burżuazję imperialistyczną. Co więcej, rząd Laotańskiej Partii Ludowo-Rewolucyjnej nie jest robotniczym państwem demokratycznej dyktatury proletariatu, jest państwem burżuazyjno–kompradorskim wcześniej wspomnianych chińskich imperialistów i ich kapitału finansowego.
Aby wykazać naturę relacji między klasą kapitalistyczną Chin (burżuazją imperialistyczną), laotańskim państwem (kompradorską kukiełką burżuazji imperialistycznej) i laotańskimi masami (wyzyskiwanym proletariatem i chłopstwem kraju imperializowanego), spójrzmy na konkretny przykład laotańsko–chińskich relacji ekonomicznych: trwającą budowę Kolei Chińsko–Laotańskiej, zwanej też Koleją Wientian–Boten. Ta linia ma połączyć Wientian – stolicę Laosu – z Chinami, umożliwiając transport ludzi i zasobów między dwoma krajami. «Ale co w tym złego», zapewne ktoś zapyta, «taka wzajemna pomoc międzykrajowa to raczej ten proletariacki internacjonalizm, który powinno praktykować społeczeństwo socjalistyczne». Cóż, byłoby tak, gdyby to rzeczywiście była pomoc wzajemna. Tak jednak nie jest. Otóż ta trasa jest częścią chińskiej polityki ekonomicznej zwanej Nowym Jedwabnym Szlakiem10. Celem zaś NJS nie jest równe dzielenie się zasobami przez poszczególne kraje, tylko umożliwianie chińskiej burżuazji imperialistycznej efektywnego drenowania wartości użytkowej z innych krajów zaangażowanych w tę inicjatywę w celu napychania swoich kieszeni kosztem pracowniczy. NJS to program, za pomocą którego chińskie kapitaliszcza i bankierza uwięziły kilka krajów w pułapce długu, przez który muszą one oddawać znaczne ilości wartości dodatkowej od swoich pracowniczy kapitałowi finansowemu chińskiej klasy rządzącej11. Za pomocą tego samego programu chińska burżuazja imperialistyczna – takimi kanałami jak hongkońska giełda papierów wartościowych czy inne «strefy wolnego handlu» – konspiruje z imperialistyczną burżuazją rosyjską w celu dzielenia między siebie świata aby zwiększać swój kapitał finansowy za pomocą wyzysku12. NJS to serce maszyny gospodarczej chińskiego imperializmu i ten właśnie program aktywny jest w Laosie! Czy socjalistyczne społeczeństwo lub rząd pozwoliłyby takiemu pasożytniczemu, imperialistycznemu programowi zinfiltrować swoje granice i wyzyskiwać lud pracujący dla zysku zagranicznych kapitalistów? W żadnym razie! Gospodarka Laosu nie jest socjalistyczna, jest półkolonialną gospodarką kapitalistyczną, a tamtejszy rząd to nie demokratyczne państwo robotnicze, tylko kompradorski marionetkowy reżim chińskiej burżuazji.
Podsumowanie
Jak widzimy, jasnym jest że nie ma już żadnych rzeczywiście socjalistycznych społeczeństw, a na pewno nie ma żadnych socjalistycznych państw, na których pomoc proletariuszcza całego świata mogłyby liczyć w swym dążeniu do komunizmu. Wszyscy «komuniści» trzymający się doktryny RS, którzy skupiają swe polityczne wysiłki na bronieniu swoich ulubionych rządów rewizjonistycznych – od dengistów, którzy twierdzą jakoby jedynym sposobem na osiągnięcie rewolucji było lizanie butów Xi Jinpingowi aż on ją przeprowadzi za nich, do zachodnich dżuczystów, którzy nalegają aby bronić KRLD za wszelką cenę i przede wszystkim – działają przeciwko rewolucyjnej walce klasy robotniczej (niezależnie czy zdają sobie z tego sprawę) odciągając energię od rzeczywistej walki klasowej w swoich krajach. Koniec końców, doktryna RS to po prostu urojenie, które przyciąga ludzi nieobeznanych z marksizmem. To strata czasu, która wroga jest ruchowi proletariackiemu. Sposobem na dotarcie do komunizmu nie jest czczenie rewizjonistów, tylko badanie naukowej filozofii marksizmu–leninizmu–maoizmu i stosowanie jej w warunkach każdego kraju na świecie aby zbudować socjalizm w owym kraju; docelowo zbudować socjalizm we wszystkich krajach i wejść w epokę globalnego komunizmu.
1https://www.nyse.com/quote/XNYS:SNP/QUOTE
2https://www.newsmax.com/newsfront/china-xi-planned-ecoonomy-hong-kong/2020/05/23/id/968726/
3https://www.youtube.com/watch?v=UKVUZvXtzeY
4https://www.statista.com/chart/18483/change-in-us-goods-imports-from-top-partners/
5Lenin, «Imperializm jako najwyższe stadium kapitalizmu», rozdział 8
6https://www.engagecuba.org/cubas-private-sector/
7https://korea-dpr.com/juche_ideology.html
8https://korea-dpr.com/politicorganization.html
9https://www.upi.com/Archives/1988/03/23/Peru-orders-weapons-from-North-Korea/1562575096400/
10https://www.chinadailyhk.com/articles/51/115/170/1556600196548.html
11https://www.youtube.com/watch?v=UKVUZvXtzeY
12Tamże.