
«Samowystarczalność» i anarchistyczne poglądy na państwo. Kwestia narodowa w Jugosławii
W Jugosławii organy władzy państwowej jako prawdziwi przedstawiciele narodu nie istnieją. Istnieje tylko system biurokratyczny zwany «systemem delegatów», który jest przedstawiany jako domniemany nosiciel władzy państwowej, dlatego nie odbywają się tam żadne wybory na deputowanych do organów władzy państwowej. Titoiści chcą uzasadnić ten fakt, argumentując, że organy przedstawicielskie są rzekomo wyrazem burżuazyjnego parlamentaryzmu i radzieckiego państwa socjalistycznego, które według nich Stalin rzekomo przekształcił się w instytucję biurokracji i technokracji. Doświadczenie rad delegatów robotniczo-chłopskich, założonych przez Lenina w oparciu o ogromne doświadczenie komuny paryskiej, zostało zlekceważone, jugosłowiańscy rewizjoniści określili je jako «formy organizacji państwa, które tworzą osobistą władzę».
Rozwijając rewizjonistyczną ideę «specyficznego socjalizmu», titoiści którzy w latach 50. deklarowali w obliczu całego świata, że ostatecznie wyrzekną się socjalistycznego systemu państwowego i zastąpią go nowym systemem, systemem «samorządnego socjalizmu», w którym socjalizm i państwo są dla siebie obce. To rewizjonistyczne «odkrycie» było niczym innym jak kopią anarchistycznych teorii Proudhona i Bakunina na temat «samorządności pracowników» i «fabryk robotniczych», których fałszywość została już dawno zdemaskowana przez myśl Marksa i Lenina na temat państwa i dyktatury proletariatu.
Karol Marks pisał:
Między społeczeństwem kapitalistycznym a komunistycznym leży okres rewolucyjnego przeobrażenia pierwszego w drugie. Temu okresowi odpowiada też polityczny okres przejściowy i państwo tego okresu nie może być niczym innym jak tylko rewolucyjną dyktaturą proletariatu1.
System polityczny «socjalistycznej samorządności» nie ma nie tylko nic wspólnego z dyktaturą proletariatu, ale wręcz jest jej przeciwny. System ten jest zbudowany zgodnie z modelem administracji Stanów Zjednoczonych Ameryki. Sam Kardelja pisał o jugosłowiańskim «systemie samorządności»: «[…] można powiedzieć, że system ten jest bardziej podobny do organizacji władzy wykonawczej w Stanach Zjednoczonych, niż w Europie Zachodniej […]»2
Z tego wynika wyraźnie, że organizacja rządu jugosłowiańskiego jest kopią organizacji rządów kapitalistycznych. Skoro ta forma nie jest odrzucana, rodzi się pytanie: który kapitalistyczny rząd jest naśladowany najbardziej, amerykański czy też któryś z rządów zachodnioeuropejskich? Kardelja zapewnia rozwiązanie tych rozważań, gdy mówi: organizacja władzy wykonawczej Stanów Zjednoczonych Ameryki została wybrana jako model.
Poglądy jugosłowiańskich rewizjonistów na temat państwa są kompletnie anarchistyczne. Jak powszechnie wiadomo, anarchizm wymaga natychmiastowej likwidacji każdej formy państwa, a więc i dyktatury proletariatu. Jugosłowianie wyeliminowali dyktaturę proletariatu i aby uzasadnić tę zdradę, mówią o dwóch różnych fazach socjalizmu – «socjalizmie państwowym» i «prawdziwym humanitarnym socjalizmie». Według ich opinii pierwszy etap obejmuje pierwsze lata po zwycięstwie rewolucji, w której istnieje dyktatura proletariatu, która wyraża się w państwie «etatystyczno-biurokratycznym», podobnie jak w kapitalizmie. Drugi etap to faza przezwyciężenia «państwa etatystyczno-biurokratycznego» i zastąpienie go «demokracją bezpośrednią». Z tymi poglądami titoiści nie tylko zaprzeczają konieczności dyktatury proletariatu w socjalizmie, ale także przeciwstawiają sobie terminy: socjalistyczne państwo, dyktatura proletariatu i socjalistyczna demokracja.
Nie zwracają uwagi na klasyków marksizmu-leninizmu, którzy uczą, że państwo socjalistyczne jest stale konsolidowane przez cały historyczny okres przejścia od kapitalizmu do komunizmu. Dlatego E. Kardelja pisze, że społeczeństwo w Jugosławii jest coraz mniej oparte na roli aparatu państwowego. Według niego państwo w Jugosławii rzekomo obumiera.
Ale czym Kardelja zastępuje rolę aparatu państwowego? Zastępuje go «inicjatywą robotników»! Wyraża to w ten sposób: «[…] dalsze funkcjonowanie naszego społeczeństwa będzie coraz mniej opierać się na roli aparatu państwowego, a coraz bardziej na władzy i inicjatywie pracowników […]»3 Absurdalne stwierdzenie! Mówienie o inicjatywie pracowników oznacza, że pracownicy muszą być przede wszystkim wolni i zorganizowani, zainspirowani jasnymi dyrektywami, muszą podjąć środki w celu wdrożenia tych inicjatyw. Kto zaś organizuje i inspiruje pracowników w Jugosławii? «Samorządna społeczność», mówi Kardelja w swoim abstrakcyjnym osądzie. Pozostawia wiodącą rolę w tego rodzaju społeczności jednostkom «w samorządnych zjednoczeniach pracy swoich interesów». To, co oznacza ta «samorządna społeczność» interesów jednostki, która znajduje się w centrum jugosłowiańskiego społeczeństwa, nigdzie nie zostało jasno wyjaśnione. Ale to, co wyłania się z tej idei, to burżuazyjny indywidualizm, który stawia na pierwszym miejscu absolutne prawa jednostki w społeczeństwie i jej całkowitą niezależność od tego społeczeństwa, priorytet osobistych interesów nad interesami społecznymi.
Według tego «teoretyka», który pozwala sobie na taki osąd, konsolidacja państwa i jego aparatu jest charakterystyczna dla form państwowej własności socjalistycznych stosunków produkcji […]4. W Jugosławii natomiast, jak mówi, proces konsolidacji «samorządnej» roli klasy robotniczej będzie rozwijał się w przeciwieństwie do państwa. Według tego «filozofa» człowiek nie może być wolny i być panem swojego losu w prawdziwym socjalistycznym państwie, w którym stosuje się marksistowsko-leninowską naukę i rewolucyjną praktykę leninowską. Zamiast tego, przekształca się w maszynę. W jugosłowiańskiej «samorządności» natomiast, pracownik rzekomo otrzymuje wielkie znaczenie i właśnie w tej «samorządności», w «demokratycznym mechanizmie delegacji społeczeństwa jugosłowiańskiego», rozumie swoją wielką rolę! Jakie klasy reprezentują te organy państwowe, jaką ideologią się kierują, na jakich zasadach budowały swoją działalność i na jakim forum rozliczają się? Oczywiście nie ma jasnej odpowiedzi na te wszystkie pytania, ponieważ każda dokładna odpowiedź rzuciłaby światło na kapitalistyczny charakter jugosłowiańskiego systemu politycznego.
Kardeija trzyma się swojego anarchistycznego stanowiska, kiedy nie rozróżnia w ogóle do jakiego państwa, partii lub systemu się odnosi, atakując państwo w ogóle za bycie nieludzkim: «Ani państwo, ani system, ani partia polityczna nie mogą przynieść człowiekowi szczęścia. Sam człowiek może przynieść sobie szczęście»5.
Tutaj tendencje do spontaniczności w antymarksistowskiej teorii «socjalistycznej samorządności» są dość wyraźnie wykazane; zgodnie z nimi klasa robotnicza nie musi organizować się w partię ani w państwo, aby osiągnąć swoje dążenia, ale w miarę upływu czasu znajdzie szczęście którego szuka, nawet podczas wędrówki w ciemności.
Przewidując pytanie: «Jeśli państwo jest niepotrzebne, dlaczego nie jest wyeliminowane w Jugosławii?», Kardelja napisał: «Państwo […] musi wcielić się w rolę arbitra tylko w sytuacjach, gdy porozumienie samorządowe nie może zostać osiągnięte, ale z punktu widzenia interesów społecznych istotne jest, aby decyzja została podjęta»6. Udowodniając, że rzekomo potrzeba arbitrażu państwa w sporach jest rzadkością, Kardelja mówi: «Wolna wymiana pracy ma istotny wpływ na zmniejszenie antagonizmów między pracą fizyczną i umysłową. W tych relacjach praca umysłowa nie jest już lepsza od pracy fizycznej, ale jest tylko jednym z elementów wolnej zjednoczonej pracy i swobodnej wymiany różnych form wyników pracy»7. Po przeczytaniu tych zwrotów w umyśle każdego pojawia się pytanie: czy możliwe jest, że autor mówi tu o jugosłowiańskim porządku społecznym? Od kiedy antagonizmy między pracą umysłową i fizyczną zostały zmniejszone w Jugosławii?!
Rzeczywistość rozwoju w Jugosławii okazuje się odwrotna. Istnieje zasadnicze rozróżnienie między pracą umysłową a fizyczną, którego nie można wyeliminować zapewnieniami. To naprawdę zadziwiające, że Kardelja mówi o redukcji antagonizmów między pracą umysłową i fizyczną w państwie jugosłowiańskim, mimo że wiadomo, że nawet różnice w wynagrodzeniach między pracownikiem a intelektualistą, nie mówiąc o innych różnicach, osiągnęły stosunek 1:20, jeśli nie więcej.
Kardelja uważa «samorządność w zjednoczeniach pracy» za «[…] prawdziwą materialną podstawę samorządności w społeczeństwie, to znaczy w społecznościach społeczno-politycznych, które sprawują władzę państwową od gminy do federacji, a także jako cel realizacji demokratycznych praw ludzi pracujących i obywateli w prowadzeniu państwa lub odpowiednio społeczeństwa. Samorząd jest również materialną podstawą rozwoju pracownika jako kreatywnej jednostki w wykorzystaniu wszelkiego rodzaju środków społecznych […]»8 i wiele innych tego typu frazesów.
Dążąc do przedstawienia tak zwanej samorządności jako materialnej przesłanki dla szczęścia człowieka, które wielkie umysły Jugosławii rzekomo dla nas «odkryły», Kardelja ucieka się do pokręconych zwrotów i języka kościelnego, głosząc długie kazanie, ale zasadniczo nic nie mówiąc. Na linii sprzecznych idei na temat «socjalizmu naukowego» używa długich wyrażeń w celu nadania swoim słowom rzekomo głębokiego znaczenia filozoficznego.
Ale w jaki sposób jugosłowiański system polityczny działa w praktyce? Jeśli chodzi o odpowiedź na to pytanie, Kardelj jest zmuszony przyznać: «W tym względzie istnieją zbyt słabe punkty w systemie. Cała seria słabości w funkcjonowaniu organizacji i instytucji naszego systemu politycznego słusznie sprawia wrażenie, że potężne źródła biurokracji i technokracji nadal działają, że nasza administracja jest skomplikowana i że w związku z tym jest obrośnięta biurokracją, że niektóre organy i organizacje są odosobnione, że istnieje wiele luk i przypadków powielania pracy, że formy demokratycznej komunikacji między organami samorządowymi i państwowymi oraz cała struktura społeczna są słabo rozwinięte, że organizujemy wiele bezużytecznych i bezowocnych spotkań, że spotkania i decyzje są często niewystarczająco przygotowane z zawodowego punktu widzenia, że w walce o swoje prawa obywatel często ma trudności z pokonaniem przeszkód administracyjnych itp.»9 Więc jeśli system «samorządności» dławi biurokracja, jeśli państwo i organy administracyjne są odosobnione, podejmują bezwartościowe decyzje i blokują obywateli, którzy chcą, aby zrobiły coś z ich wieloma problemami – to kto, oprócz kliki Tity, potrzebuje tego systemu? Jak obywatele Jugosławii mogą rządzić sobą, gdy nie mogą pokonać «przeszkód administracyjnych»? Pomimo wszystkich wielkich wysiłków diabła, aby się nie zdemaskować, pomimo wszystkich zastrzeżeń i wysiłków, aby ukryć pewne zagadnienia przez ideologa titoistów w celu ukrycia ciemnych stron jego systemu – nawet to, co sam przyznaje wystarczy, aby uświadomić sobie prawdę.
Kardelja pisze: «Zarówno struktura zgromadzeń delegatów, jak i sposób podejmowania tam decyzji są zorganizowane w taki sposób, że w zasadzie zapewniają wiodącą rolę zjednoczonej siły roboczej w ogólnym systemie podejmowania decyzji państwowych»10. Tymi słowami stara się wskazać, że «zgromadzenia delegatów», które w rzeczywistości są bardzo podobne do zgromadzeń utworzonych przez kapitalistyczne związki zawodowe, gdzie członkowie związków zawodowych oddają się bezczynności, mogą rzekomo pełnić funkcje państwowe. Dlatego, według niego, stan dyktatury proletariatu jest zbędny.
Tutaj oczywiście nie chodzi o zastąpienie nazwy dyktatury proletariatu, która przeraża burżuazję i rewizjonistów, inną nazwą: zgromadzenia delegatów. Nie, chodzi tu o zmianę charakteru klasowego państwa socjalistycznego, tak aby nie klasa robotnicza, ale nowa burżuazja sprawowała władzę. Nietrudno dostrzec, że stanowisko to ma na celu usprawiedliwienie restauracji kapitalizmu i zdrady dokonanej przez titoistów.
Aby przedstawić swój osławiony system «socjalistycznej samorządności» jako prawidłowy i akceptowalny, titoiści sprzeciwiają się dyktaturze burżuazji i dyktaturze proletariatu. Dla titoistów wszystkie inne systemy polityczne, bez rozróżnienia między kapitalizmem, a socjalizmem, są «dogmatyczne». Najpierw nazywają swoje fantazje «systemem socjalistycznej samorządności», a następnie, aby zademonstrować wyższość swojego systemu, porównują go z kapitalistycznym porządkiem społecznym.
Oczywiście jugosłowiański rewizjonista nie może nie «znaleźć winy» w parlamentarnym systemie politycznym burżuazyjnego społeczeństwa, który Kardelja określa jako «system wielopartyjny», ponieważ w przeciwnym razie naraziliby się zwolennikom burżuazyjnego parlamentaryzmu, których Marks i Lenin ostro krytykowali w swoim czasie. Dlatego deklarują, że błędem byłoby uznanie tej formy politycznej burżuazyjnego państwa za mającą uniwersalny i wieczny charakter. Cały świat wie, że Kardelja nie był pierwszym, który «skrytykował» osławioną tezę idealistów burżuazyjnych o uniwersalnym i wiecznym charakterze kapitalizmu. Obalając poglądy socjaldemokracji klasycy marksizmu-leninizmu udowodnili naukowo, że system kapitalistyczny nie jest w żadnym wypadku powszechny i wieczny, że jest skazany na śmierć, że państwo kapitalistyczne, które jest dzieckiem i bastionem tego wrogiego ludowi systemu, musi zostać zniszczone, aż do fundamentów i w jego miejscu musi zostać ustanowiony prawdziwy system socjalistyczny, a nie system-bękart, który zaczyna się od kapitalizmu i kończy na kapitalizmie, jak jugosłowiański system polityczny «samorządności».
Kardelja «krytykuje» burżuazyjny system parlamentarny, ale lekko i delikatnie, bo krytyka zadaje mu ból i dlatego, że zaraz po krytyce, chwali jego wkład w demokratyczny rozwój ludzkości i fetyszyzuje go. Aby wyolbrzymić ten wkład w taki sposób, by reakcyjny charakter dzisiejszego burżuazyjnego parlamentu zmienić w nieistotny szczegół, a w szczególności wykazać «organiczny związek między parlamentaryzmem, a demokratycznymi prawami człowieka», po raz pierwszy cytuje (a raczej wykoślawia) Marksa: «Reżim parlamentarny żyje w debacie, więc jak może zakazać dyskusji? Każdy interes społeczny i instytucja przekształca się w idee ogólne, jest traktowany jako idea, więc jak to możliwe, aby każdy interes lub instytucja stanął ponad wszystkie idee i narzucił się jako dogmat religijny? […] System parlamentarny pozwala większości decydować o wszystkim, jak to możliwe, że przytłaczająca większość poza parlamentem nie chce podejmować decyzji?»
Ten cytat z Marksa jest jak kwadratowy kołek w okrągłym otworze w kontekście tej książki, dlatego nie sposób nim udowodnić to, czego chce Kardelja. Pomysł Marksa, cytowany w okrojony sposób przez tego rewizjonistę, wyrwany z kontekstu, podaje w wątpliwość niezaprzeczalny fakt, że Marks był absolutnie przeciwny zgniłemu burżuazyjnemu parlamentaryzmowi.
Ta próba ze strony autora nie powiodła się, ponieważ wszyscy znają stanowisko Marksa, który krytykując burżuazyjny parlament i burżuazyjną teorię podziału władzy, nigdy nie powiedział, że należy zrezygnować z instytucji przedstawicielskich, że należy porzucić zasadę wyborów, tak jak to miało miejsce w Jugosławii. W rzeczywistości napisał, że w państwie proletariackim należy ustanowić takie przedstawicielskie organy, które nie są «plotkarskimi straganami», ale prawdziwymi instytucjami roboczymi, zbudowanymi i działającymi jako
[…] jednocześnie organ roboczy, wykonawczy i ustawodawczy.11
Burżuazyjny parlamentaryzm zyskał «wielką siłę», ponieważ, jak twierdzi autor książki, praktyka socjalistyczna, z wyjątkiem Jugosławii, nie była w stanie rozwijać nowych form życia demokratycznego odpowiadających socjalistycznym stosunkom produkcji, szybciej i intensywniej. Nowa forma życia demokratycznego, według Kardelji, została rzekomo zrealizowana w ramach «socjalistycznej samorządności», która przekroczyła Rubikon władzy państwowej właścicieli i technokratyczno–monopolistycznych zarządców kapitału. Można tylko się dziwić, gdy opisuje on wszystkie wysiłki sił demokratycznych na rzecz znalezienia form demokracji jako «sztuczne konstrukcje» burżuazyjnego parlamentu, jako próby zjednoczenia «kilku rzeczy, których nie można zjednoczyć», podczas gdy on nazywa konstrukcję «socjalistycznego samorządu Jugosławii», te dziwaczne przeszczepy burżuazyjno–rewizjonistycznych form rządów jako oryginalne i socjalistyczne! Jeśli kiedykolwiek doszło do oszustwa w tworzeniu rządów, to przede wszystkim można je znaleźć w antymarksistowskich i antydemokratycznych teoriach samorządności titoistów. Niezależnie od licznych zwodniczych wypowiedzi na ten temat, jugosłowiańska «samorządność» jest kopią burżuazyjnego parlamentaryzmu i kapitalistycznych stosunków produkcji; jest to chaotyczny dodatek do światowego systemu kapitalistycznego, baza i nadbudowa tego systemu.
«Nasza socjalistyczna demokracja», pisze Kardelja, «nie byłaby wszechogarniającym systemem stosunków demokratycznych bez odpowiedniego rozwiązania problemów stosunków między narodami i narodowościami Jugosławii»12. Chociaż rewizjonistyczny ideolog musiałby przy tej okazji wyjaśnić, w jaki sposób system polityczny «socjalistycznej samorządności» rozwiązał problem narodów i narodowości w Jugosławii, tak szeroko omijał ten poważny problem, tak poważny i delikatny w jego federacji, że po przeczytaniu jego książki składającej się z 323 stron ledwo można sobie przypomnieć, że była tam mowa o narodach i narodowościach.
Co nam powie o problemie narodów i narodowości w Jugosławii? Federacja Jugosłowiańska odziedziczyła głęboko zakorzenione konflikty w tej dziedzinie. Polityka królów wielkoserbskich i reakcyjnych kręgów szowinistycznych w Jugosławii była taka, że historycznie wzbudzała konflikty i wrogość między narodami.
Po II wojnie światowej Federalna Republika Jugosławii uruchomiła hasło «jedność – braterstwo», ale hasło to okazało się dość nieadekwatne do rozwiązania różnic odziedziczonych po przeszłości, dlatego stare konflikty, niepohamowane pragnienia dominacji nad innymi nie zniknęły. Tito i renegaci wokół niego nie prowadzili marksistowsko-leninowskiej polityki narodowej w odniesieniu do dążeń republik i regionów do oderwania się od Federacji. Wręcz przeciwnie, stosunki między narodami pozostały takie same jak w czasach królów, a w odniesieniu do niektórych narodowości ludobójstwo trwało tak jak poprzednio. Polityka ta służyła podsycaniu nienawiści i kłótni między narodami i narodowościami Jugosławii. «Jedność» i «braterstwo» narodów, o których wiele mówi się w Jugosławii, nigdy nie zostało przestawione na właściwą podstawę gospodarczej, politycznej, społecznej i kulturowej równości narodów i narodowości.
Bez osiągnięcia równości w tych dziedzinach kwestia narodowa w Jugosławii nie może zostać rozwiązana prawidłowo. Od trzech dekad «samorządny socjalizm», oprócz demagogii na temat «samorządnej wspólnoty narodów i narodowości nowego typu», nie zrobił nic w sprawie realizacji suwerennych praw tych różnych narodów i narodowości w republikach i regionach Jugosławii. Na przykład region Kosowa, w przypadku ludności albańskiej prawie trzy razy większej niż ludność Republiki Czarnogóry, jest wyraźne zacofany gospodarczo, politycznie, społeczne i kulturowo w porównaniu z innymi regionami Jugosławii. Również w większych republikach we wszystkich dziedzinach istnieją niedopuszczalne rozróżnienia w porównaniu z resztą republik. Sytuacja ta jest najsłabszym punktem, który wstrząsa federacją jugosłowiańskich rewizjonistów do samych fundamentów. Pobożne nadzieje na rozwiązanie starych i nowych różnic między narodami Jugosławii są daremne.
Z obiektywnej i naukowej analizy tej bardzo trudnej i uciążliwej sytuacji wynika, że wynika niepodważalny wniosek – kwestia narodowa w Jugosławii nie zostanie rozwiązana, jeśli nie zostanie tam wdrożony marksizm-leninizm, jeśli kapitalistyczny tzw. porządek samorządności zostanie obalony.
Renegaci-titoiści wyczuwają to niebezpieczeństwo i dlatego, jeśli muszą wspomnieć o problemach narodów i narodowości, starają się wypełnić lukę pompatycznymi stwierdzeniami, nie docierając do sedna problemów lub szukając fałszywych zeznań od innych rewizjonistów, tak jak to miało miejsce, gdy wyrażali wielki rozgłos deklaracjom chińskich rewizjonistów na temat marksistowsko-leninowskiego rozwiązania problemu narodowego w Jugosławii.
W słowach rewizjoniści mogą przedstawiać stosunki między narodami i narodami Jugosławii jak im się podoba, ale gorzka prawda o tym problemie nadal będzie się za nimi ciągnąć nawet po śmierci.
Kwestia narodowa w Jugosławii zostanie rozwiązana przez same narody obecnej Federacji, a nie przez tych, którzy niezależnie od tego, co mówią, w rzeczywistości nadal prowadzą reakcyjną i szowinistyczną politykę swoich poprzedników.
Kontynuując wyjaśnienia dotyczące polityki państwa jugosłowiańskiego, przebiegły rewizjonista Kardelja twierdzi, że polityka ta «[…] nie jest już monopolem profesjonalnych polityków i karteli politycznych za kulisami», lecz staje się «kwestią bezpośredniej działalności i bezpośredniego podejmowania decyzji przez samorządność i jej organy […]»13. Oto Kardelja chce powiedzieć: odtąd nie krytykujcie nas już za zdradę interesów klasy robotniczej, ponieważ jugosłowiański pracownik jest panem polityki kraju i obrony swoich «samorządnych» interesów, w przeciwieństwie do innych państw, w których zawodowi politycy są panami. I tutaj też nieuczciwie nie robi różnicy między krajami kapitalistycznymi i socjalistycznymi, ale łączy je wszystkie razem, ponieważ w ten sposób łatwiej jest przedstawić czerń jako biel.
Kardelja wie, że aby zrealizować nieuczciwe cele, musi trywializować przejawy, które na każdym calu ujawniają rzeczywistość «samorządności». W związku z tym bagatelizuje fakt, że jugosłowiański robotnik nie ma szans na realizację swoich praw w dziedzinie politycznej i gospodarczej i wyjaśnia, że «wynika to z szeregu obiektywnych i subiektywnych powodów – do których niewątpliwie należy wciąż stosunkowo niski poziom wykształcenia i kultury oraz poziom zastosowania nauki – robotnik nie jest jeszcze w stanie dominować, zorientować lub całkowicie kontrolować w sposób świadomy i twórczy wszystkich procesów, które narzuca mu jego pozycja społeczna i gospodarcza»14. Jest oczywiste, że zostało to napisane w celu obrony antypracowniczych i antysocjalistycznych stanowisk. Obecnie jugosłowiański pracownik nic nie rozumie z tej iluzorycznej teorii, a także nie ma w praktyce styczności z żadnym z tych fałszywych i absurdalnych pomysłów, które są dla niego nie do przyjęcia.
Ponieważ niski poziom kulturowy i naukowy robotników jest przeszkodą, jak mówi Kardelja, główną rolę w społeczeństwie «samorządnym» odgrywają wykształceni i wykwalifikowani ludzie, którzy są elitą rządzącą w tym «socjalistycznym społeczeństwie». W tych okolicznościach decyzje będą podejmowane w większości przypadków właśnie przez tę elitę, przez kulturalny element nowej burżuazji, który tworzy prawo w Jugosławii. Kto ponosi winę, że elita staje się wybitna, a rola pracowników maleje? Nie ulega wątpliwości, że winę ponosi sam system społeczny, który generuje nową klasę kapitalistyczną i daje jej możliwości wzmocnienia się gospodarczo i wykształceniem kosztem pracowników, gdy klasa robotnicza pozostaje na niskim poziomie. Kardelja nie może nie wspomnieć o tym, że w praktyce decyzje podejmuje stosunkowo niewielki odsetek ludzi w Jugosławii. Nie ma jednak nic do powiedzenia na temat tego, że właśnie w ten sposób powstaje monopol polityczny elit w podejmowaniu decyzji i podziału dochodów w przedsiębiorstwach «socjalistycznej samorządu». Ten monopol polityczny, przed którym jugosłowiańscy rewizjoniści rzekomo się strzegą i który zwalczają, jest szczególnie uderzający w ich tak zwany systemie politycznym «socjalistycznej samorządności».
W «samorządnym» społeczeństwie, jak mówi Kardelja, «[…] zamiast starych relacji: pracownik – państwo – działalność społeczna, należy nieuchronnie nawiązać nową relację między pracownikami zaangażowanymi bezpośrednio w produkcję, a pracownikami w działalności społecznej»15. Jego zdaniem budowanie stosunków społecznych poprzez socjalistyczny reżim, w którym stosuje się socjalizm naukowy, gdzie istnieje jedność między pracownikami bezpośrednio zaangażowanymi w produkcję a pracownikami zaangażowanymi w działalność społeczną, gdzie istnieje energiczna działalność społeczno-polityczna i organizacja gospodarki, w której główna rola odgrywana jest przez ludzi pracujących zorganizowanych w swoim państwie socjalistycznym, nie jest właściwą drogą. Właściwym sposobem, według Kardelji, jest budowanie «nowych» stosunków społecznych bez udziału państwa!
Te idee są wyrazem czystego anarchizmu. Wszystkie te zwroty są tylko po to, aby zasłonić co dobrego oferuje prawdziwy reżim socjalistyczny i zdradliwie twierdzić, że w Jugosławii rzekomo maszeruje się w kierunku jedności robotników i intelektualistów poprzez «wolną wymianę pracy», co zmniejsza ich antagonizm jak za pomocą magii.
W teorii Kardelji nie ma i nie może być żadnej wzmianki o obaleniu państwa kapitalistycznego, o przejęciu władzy przez klasę robotniczą i ustanowieniu dyktatury proletariatu. Chociaż cytuje słowa Marksa, że «w pewnych momentach musimy uciekać się do przemocy, która ostatecznie będzie stanowić siłę pracy», robi to tylko po to, aby udowodnić, że Marks rzekomo bardziej skłaniał się ku triumfowi rewolucji proletariackiej za pomocą pokojowych środków, uznając przemoc za wyjątek i uzależniając ją od pewnych szczególnych okoliczności społecznych. I z taką sofistyką Kardelja stara się stworzyć wrażenie, że klasa robotnicza w dzisiejszych czasach może osiągnąć swoje historyczne interesy nie poprzez rewolucję, ale w sojuszu z różnymi partiami politycznymi krajów kapitalistycznych. Kardelja skopiował ten sprytny sposób cytowania, gdzie obraca się Marksa przeciwko Marksowi, w odniesieniu do możliwości pokojowego przejścia do socjalizmu od swoich poprzedników rewizjonistów, przeciwko którym Lenin pisał:
Odniesienie do tego, co Marks […] powiedział o możliwości pokojowego przejścia do socjalizmu […] to argument sofisty, lub mówiąc wprost, oszusta żonglującego cytatami i odniesieniami.16
Kardelja potrzebuje tych fałszerstw, aby udzielić pomocy «eurokomunistom», z którymi się w pełni zgadza. Rewizjonistyczne partie Włoch, Francji i Hiszpanii zadeklarowały, że rzekomo osiągną socjalizm poprzez rozwój burżuazyjnej demokracji i wolności, siłą głosowania w wyborach parlamentarnych. Zdaniem «eurokomunistów» zdolność klasy robotniczej zostanie wyrażona w kwestii, w jakim stopniu może uzyskać kluczowe stanowiska w strukturze społeczeństwa i państwa kapitalistycznego, a także w prowadzeniu społeczeństwa. W ten sposób, jak mówią, możliwe będzie przekształcenie charakteru kapitalistycznych relacji produkcji w «samorządowy» lub «socjalistyczny» stosunek produkcji. Właśnie w tej kwestii teoria titoistów i teoria «eurokomunizmu» są jednakowe. «Eurokomuniści» są zobowiązani do zaakceptowania europejskiego burżuazyjnego pluralizmu politycznego i jedności burżuazyjnych partii, aby – rzekomo poprzez reformy – zapewnić wiele praw klasie robotniczej, a następnie umożliwić transformację do «socjalistycznego» społeczeństwa. Kardelja nazywa te wysiłki swoich przyjaciół «zmianami strukturalnymi», które muszą wywierać – bez wątpienia – taki wpływ, że proces ten rozwija się, a tym samym zmienia zarówno pozycję, jak i rolę samego parlamentu.
Dlatego teoria Kardelji głosi, że «komunistyczne» partie Europy Zachodniej w warunkach kryzysu systemu kapitalistycznego, przy jednoczesnym zachowaniu systemu parlamentarnego, którego demokratycznych osiągnięć – jak mówi – nie można zanegować, muszą znaleźć odpowiedni sposób na zawiązanie sojuszu z najszerszymi «demokratycznymi» siłami dla klasy robotniczej. Dzięki tego rodzaju sojuszowi, zgodnie z logiką rewizjonistyczną, w systemie parlamentarnym może powstać korzystniejsza, bardziej «demokratyczna» sytuacja, a na dłuższą metę system parlamentarny – nie wiadomo jak – zostanie «przekształcony» w decydującą siłę ludu! Jest to kurs, który titoizm wytycza innym partiom rewizjonistycznym na dojście do władzy na drodze pokojowej.
W krajach burżuazyjnych władza leży jednak w rękach kapitalistów, narodowych przedsiębiorstw i karteli oraz przedsiębiorstw wielonarodowych. Te siły kapitału mają główne klucze do zarządzania gospodarką i państwem, trzymają je mocno w swoich rękach; tworzą prawo i poprzez oszukańczy proces demokratyczny mianują rząd, który jest pod ich dowództwem i działa jako oficjalny administrator ich majątku. Burżuazja nie chroni swojej władzy, aby przekazać ją «eurokomunistom», ale w celu ochrony swoich interesów klasowych, w razie potrzeby również przelać krew. Nie widzieć tej rzeczywistości, którą życie potwierdza każdego dnia, oznacza zamknięcie oczu i oddanie się marzycielstwu. Jeśli «eurokomunistom» rzeczywiście uda się zdobyć jedno lub więcej stanowisk w burżuazyjnym rządzie, w rzeczywistości dotrą tam jako przedstawiciele kapitalizmu, podobnie jak inne burżuazyjne partie polityczne, a nie jako przedstawiciele proletariatu.
Burżuazyjna pseudodemokracja, parlament, który rzekomo wybiera rząd, jest niczym innym jak marionetką w rękach władzy kapitału, który działa «za kulisami» i dyktuje w różnych formach wszystko z zewnątrz. Różne formy prawdziwej władzy sprawowane «za kulisami» przybierają różne zniuansowane formy – różnych partii reprezentowanych w parlamencie, jak również związków zawodowych, które rzekomo walczą w obronie pracowników. W rzeczywistości wszystkie burżuazyjno-rewizjonistyczne partie i związki zawodowe w państwie kapitalistycznym, niezależnie od nazwy, są zależne od klasy posiadającej.
Kardelji twierdzi, że «eurokomuniści» mają rację, gdy łączą swoją polityczną walkę o «socjalizm» z obroną instytucji pluralizmu sił politycznych, ponieważ, jak to ujął, «[…] w obecnej sytuacji krajów Europy Zachodniej jest to jedyna realistyczna droga do jedności sił klasy robotniczej, a także do powiązania jej z innymi demokratycznymi siłami narodów. Tylko to może zasadniczo wzmocnić pozycję społeczną i polityczną klasy robotniczej, czyli uczynić ją zdolną nie tylko do krytykowania społeczeństwa, ale także do jego zmiany»17.
Wyrażając powiązania, solidarność i jedność Związku «Komunistów» Jugosławii z «eurokomunistami» i wszystkimi innymi partiami rewizjonistycznymi, które w taki czy inny sposób, w tej czy innej formie, bronią kapitalizmu i walczą z rewolucją i prawdziwym socjalizmem, Kardelja mówi: «[…] mamy powody, by bronić systemu parlamentarnego i pluralizmu politycznego przed atakami reakcyjnych sił burżuazyjnego społeczeństwa […]»18. Ten «ideolog» chce powiedzieć, że klasa robotnicza i pseudokomuniści Europy Zachodniej mają rację, jednocząc się z kapitalistycznymi instytucjami, parlamentem i burżuazyjnym rządem, ponieważ dzięki temu zjednoczeniu – i tylko w ten sposób – klasa robotnicza stanie się zdolna do zmiany społeczeństwa!
Z faktów wymienionych powyżej wynika, że jugosłowiańskie społeczeństwo «samorządne» jest za bliskim sojuszem lub fuzją kapitalizmu i socjalizmu, ponieważ obecni kapitaliści rzekomo nie mają zastrzeżeń do budowania nowego społeczeństwa, w którym klasa robotnicza zyska możliwość pełnego podjęcia swoich demokratycznych praw «samorządności». Dlatego nietrudno zrozumieć, że autor książki zaleca przejście od «społeczeństwa konsumenckiego», w którym technokraci rzekomo przejęli władzę, do «samorządnego» społeczeństwa, w którym jednostki są związane «wspólną pracą» – i to przejście można nazwać triumfem socjalizmu! W tych przekonaniach i stanowisku przebiegłych renegatów nie ma nic podobnego do prawdziwego socjalizmu naukowego. Jako lojalni słudzy kapitalistycznej burżuazji, titoiści zaprzeczają rewolucji proletariackiej i walce klasowej swoimi pismami. Twierdząc, że «społeczeństwo konsumpcyjne» może być przekształcone w socjalizm stopniowo, bez gwałtownej rewolucji, ale przez «Ducha Świętego», starają się rozbroić proletariat i rozbić jego marksistowsko-leninowską partię.
W krajach kapitalistycznych, «ujawnia» Kardelja, władza wykonawcza jest związana z siłami politycznymi, które działają i narzucają swoją politykę spoza parlamentu. Tutaj znowu Kardelja nie mówi nic nowego, ale po prostu powtarza tę ideę jako własną obserwację, a w rzeczywistości Lenin wyraził ją w swojej mistrzowskiej demaskacji fałszu demokracji burżuazyjnej. Dobrze jest przyswajać i powtarzać idee Lenina, ale nie chodzi tu o Lenina, ani o leninizm. Boi się on «upolitycznienia», a także «monopolu politycznego» leninizmu, choć cieszy go «upolitycznianie» innych i sprawianie, by uwierzyli, że w kapitalizmie władza wykonawcza jest naprawdę manipulowana przez siły spoza organów państwowych, podczas gdy w Jugosławii prezydencja Socjalistycznej Federalnej Republiki Jugosławii i Federalna Rada Wykonawcza, która stanowi rząd, oczywiście uniknęli tego niebezpieczeństwa, jakby czynili cud, ponieważ podzielili kompetencje «w precyzyjny sposób»19. Poza tym siła polityczna w Jugosławii jest, według Kardelji, skoncentrowana w «[…] zgromadzeniach delegatów, a ponadto nie tylko w nich, ale w połączeniu zgromadzenia z całą strukturą społeczną»20. W odniesieniu do «pełnych uprawnień i władzy» te «zgromadzenie delegatów» przypominają tzw. rady samorządowe w krajach burżuazyjnych, które Lenin, wyśmiał, mówiąc, że:
[…] mogą być «autonomiczne» tylko w drobnych sprawach, mogą być niezależne tylko w zakresie majsterkowania przy umywalkach.21
Mówi się, że w ramach «samorządności robotniczej» «delegaci» swobodnie wyrażają swoje opinie. Teoretycznie oczywiście nie tylko «delegaci», ale także pracownicy mają wszelkie prawa, ale w praktyce w ogóle z nich nie korzystają. W systemie politycznym jugosłowiańskiego «samorządu» wszystko jest rozstrzygane z góry, a nic z dołu. Protesty jugosłowiańskich pracowników przeciwko wzbogacaniu się i korupcji czołowych urzędników, ich żądania zniesienia różnic gospodarczych i społecznych, likwidacji przedsiębiorstw prywatnych, powstrzymania korupcji politycznej i moralnej, protesty przeciwko dyskryminacji narodowej itp., są dziś dobrze znane. Książka jest pełna rozciąganych zwrotów, które mają sprawić, że czytelnik się zmęczy i uwierzy w abstrakcyjną ideę, że «socjalistyczny samorząd istnieje w Jugosławii» i że «samorządność pracownicza sprawuje władzę»; w czasie, gdy pracownicy nie mają nic do powiedzenia. Klucze do rządzeniem krajem są w posiadaniu nowej jugosłowiańskiej burżuazji, która działa z pozycji prawicowych, jednocześnie ukrywając się za lewicowymi hasłami.
1K. Marks, «Krytyka programu gotajskiego»
2(s. 235)
3(s. 8)
4(s. 8)
5(s. 8)
6(s. 23)
7(s. 24)
8(s. 24)
9(s. 193)
10(s. 24-25)
11K. Marx / F. Engels, Selected works, vol. 2, s. 544, Tirana 1975. Źródła cytatu w wydaniu angielskim nie odszukałem – tłum.
12(s. 171)
13(s. 25)
14(s. 27)
15(s. 23)
16Lenin, Dzieła zebrane, Tom 28, s. 107, edycja albańska
17(s. 41)
18(s. 61)
19(s. 235)
20(s. 235)
21Lenin, Dzieła zebrane, t. 10, s. 366, ed. al.