
Nota od tłumacza: Tekst przetłumaczony z oryginalnej broszury pt.: «Od socjalizmu do biurokratycznego kapitalizmu» (Vom Sozialismus zum bürokratischen Kapitalismus), wydanej przez: Kommunistischer Arbeiterbund Deutschlands, Wrzesień 1982.
Spontaniczne strajki i pasywny opór przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego oraz przeciwko uciskowi socjalfaszystowskiej dyktatury
Pomimo tego, że w dniu 13 grudnia 1981 roku
- większość przywódców «Solidarności» zostało zatrzymanych,
- działalność związku zakazana,
- dokonano zawieszenia prawa do strajku, a wezwanie do niego groziło nawet karą śmierci,
jeszcze tego samego dnia rozpoczął się opór przeciwko ustanowieniu dyktatury socjalfaszystowskiej. Członkowie «Solidarności» z zakładu ciągnikowego Ursus w Warszawie jeszcze tego samego dnia popołudniu wezwali do natychmiastowego strajku generalnego. W kolejnych dniach doszło do wielu strajków, które objęły prawie wszystkie wielkie zakłady pracy. Strajkowano w stoczniach w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie, w zakładach Cegielskiego w Poznaniu, w zakładach samochodowych Polski Fiat i FSO/Warszawa, w zakładzie ciągnikowym Ursus, w wielkich hutach – hucie Warszawa, hucie Lenina w Krakowie, hucie Katowice, w fabryce samolotów Świdnik, fabryce wagonów we Wrocławiu, we wszystkich znaczących kopalniach na Górnym Śląsku oraz w wielu innych zakładach pracy.
Robotnicy żądali:
- Natychmiastowego zawieszenia stanu wojennego!
- Uwolnienia wszystkich zatrzymanych!
Bojowo nastawiona część polskiej klasy robotniczej nie była skłonna do tego, by przyjąć wprowadzenie stanu wojennego. Tak oto relacjonowali świadkowie naoczni z Warszawy odnośnie dyskusji w fabryce samochodów FSO:
«Cóż oni właściwie myślą, przecież nie oddamy po prostu wszystkiego, co wywalczyliśmy w Gdańsku.
«Za kogoż oni nas mają? Za bezpańskie psy? Co to ma znaczyć? Żadnych wolnych sobót więcej, a za to 12 godzin pracy, dlaczego od razu nie 7 dni w tygodniu? I te zatrzymania. Nie, nie pogodzimy się z tym»1.
Biurokratyczni kapitaliści zastosowali brutalną siłę wobec oporu robotników. 16 i 17 grudnia milicja przeprowadziła szturm na najbardziej bojowe zakłady przemysłowe i kopalnie węgla – w Gdańsku, Katowicach (Wujek), Krakowie, Szczecinie, Warszawie, Lublinie i Łodzi. Zajęte fabryki zostały ewakuowane, a wielu robotników aresztowanych.
Brutalność z jaką to robiono pokazuje relacja naocznego świadka walk o fabrykę Lenina pod Krakowem:
«Ogodzinie 1 w nocy 17 grudniamilicja szturmowała fabrykę Lenina. Aby przestraszyć robotników okupujących fabrykę, rozbrzmiały syreny, włączono reflektory i puszczono taśmy z odgłosami karabinów maszynowych. Bramę wjazdową zniszczono przy pomocy czołgów. Następnie na robotników szczuto psy. W tym momencie siły ZOMO z dzikimi okrzykami szturmowały fabrykę(…)Szczególnie brutalnie pobito studentów, którzy zamknęli się ze strajkującymi robotnikami.
«Robotnicy stawiali jedynie bierny opór. Inni zamknęli się w warsztatach, zaspawali drzwi i zapowiedzieli, że w razie ataku sił porządkowych wysadzą wielki piec[…]Liczba zabitych i rannych nie jest znana»2.
Do najbardziej zaciętych starć doszło 16 grudnia wokół kopalni «Wujek» w Katowicach. Według polskiego radia zginęło 7 robotników, a 39 zostało rannych, «gdy zaatakowali przedstawicieli sił porządkowych wykonujących swoje obowiązki»3. Aby złamać opór robotników, socjalfaszyści nie zawahali się nawet przed mordowaniem ich!
Aresztowaniami przywódców strajku, natychmiast wszczętymi w trybie przyspieszonym postępowaniami sądowymi, zwolnieniami uczestników strajku oraz szczegółowymi raportami o udanym dla socjalfaszystów wykorzystaniu milicji próbowano zmusić tych robotników, którzy jeszcze strajkowali do rezygnacji z oporu.
Otwarty opór przeciwko stanowi wojennemu trwał do końca roku tylko w dwóch śląskich kopalniach węgla kamiennego. Dopiero 24 i 27 grudnia, gdy sytuacja zaopatrzeniowa stała się nie do utrzymania, koledzy z kopalń «Ziemowit» i «Piast» opuścili swoje kopalnie. O odwadze, z jaką ci polscy robotnicy prowadzili walkę, imponująco świadczy relacja górnika z kopalni «Piast»:
«Wieczorem 14 grudnia, dzień po ogłoszeniu stanu wojennego, postanowiliśmy nie opuszczać już kopalni. W tej okupacji wzięło udział dwa tysiące górników. Ludność, nie będąc powstrzymywanaprzez policję, przysyłała nam na dół jedzenie i picie.
«Komitet strajkowy racjonował jedzenie: jedna bułka, jeden kawałek kiełbasy i trochę czekolady na dzień.
«W nocy było bardzo zimno i trzymaliśmy się razem, żeby wytrzymać. Po pięciu dniach nie dotarło już żadne jedzenie, a racjonowanie stało się coraz bardziej surowe. Po Bożym Narodzeniu mieliśmy tylko jedną trzecią bułki, mały kawałek kiełbasy i najwyżej dwa kubki wody dziennie. Górnicy zbierali okruchy, które w poprzednich dniach spadły na ziemię.
[…]
«Po świętach Bożego Narodzenia (…) sytuacja w zakresie zaopatrzenia stała się nie do utrzymania. Po tym jak komitet strajkowy dowiedział się, że okupacja innych kopalń dobiegła końca, zaproponował dyrekcji wstrzymanie akcji w zamian za gwarancję, że nie zostaniemy ukarani i że praca będzie mogła zostać wznowiona w normalnym trybie. Na tych warunkach, 27 grudnia, opuściliśmy kopalnię.
«Większość górników, podobnie jak ja, mogła opuścić teren, na którym było pełno milicji i wojska, ale komitet strajkowy został aresztowany i wywieziony autobusem. W następny poniedziałek[…]dowiedzieliśmy się, że pozostałe obietnice również nie zostały dotrzymane. Wszyscy zostaliśmy zwolnieni. Musieliśmy ponownie wysunąć żądania, a dyrekcja postanowiła nas przywrócić do pracy pod warunkiem, że będziemy skłonni podpisać deklarację, że nigdy więcej nie będziemy strajkować oraz że zrezygnujemy z członkostwa w Solidarności.»4
Wraz z zakończeniem okupacji kopalni «Piast» zakończyła się pierwsza faza oporu przeciwko ustanowieniu dyktatury socjalfaszystowskiej. Brutalną siłą milicji i wojska udało się stłumić wybuchające w całym kraju walki robotnicze.
Polska klasa robotnicza nie była w stanie przeforsować swoich żądań zniesienia stanu wojennego oraz uwolnienia aresztowanych. Związek zawodowy «Solidarność» nie był odpowiednio przygotowany do szykowanego od dłuższego czasu uderzenia aparatu państwowego.
Opór polskich robotników trwa nadal
Chociaż biurokratycznym kapitalistom udało się stłumić spontaniczne strajki przeciwko ustanowieniu socjalfaszystowskiej dyktatury, nie mogli oni złamać oporu ludu pracującego. Prawie codzienne doniesienia o nowych aresztowaniach i procesach za kolportaż ulotek, «podżeganie do niepokojów» itp. pokazują, że opór trwa w podziemiu. Według oficjalnych polskich danych tylko w okresie od wprowadzenia stanu wojennego do 5 lutego, wszczęto 2 727 postępowań karnych5.
Od początku 1982 roku rozpoczęła się nowa, druga faza oporu. Opozycja wobec socjalfaszystowskiej dyktatury nie wyrażała się już w strajkach czy okupacjach fabryk. Pod naciskiem dyktatury socjalfaszystowskiej nastąpiło przejście do łagodniejszych form walki. Dominują formy biernego protestu, takie jak wolniejsza praca, nieprzestrzeganie przepisów stanu wojennego, wyłączanie telewizora podczas wiadomości itp. […] Z podziemia nadal pojawiają się ulotki i pisma. Jak bardzo te formy protestu się przyjęły, pokazała przeprowadzona w lutym 48-godzinna akcja milicji «Spokój»: podczas dwudniowej obławy stwierdzono, że 145 000 osób naruszyło stan wojenny, 29 000 osób otrzymało ostrzeżenie, 7 000 otrzymało mandaty, a 4 000 stanęło przed sądem.6
Biurokratycznym kapitalistom nie udało się ani zlikwidować oporu, ani opanować problemów ekonomicznych.
Rozwiązanie trudności gospodarczych upatrują w wzmożonym wyzysku robotników. Ale to daje nowy impuls dla oporu przeciwko socjalfaszystowskiej dyktaturze!
W międzyczasie znowu rośnie on w siłę. Na początku kwietnia radziecki tygodnik «Litieraturnaja gazieta» musiał przyznać:
«Wrogie ulotki i hasła na murach stają się coraz częstsze. Ale główne niebezpieczeństwo tkwi w podstępnejiwywrotowej propagandzie wśród części ludności, przede wszystkim wśród młodzieży, prowadzonej przez miejscową i zagraniczną reakcję.»7
Na początku maja doszło w całym kraju do masowych demonstracji. 1 maja, w międzynarodowym dniu walki klasy robotniczej, w samej Warszawie na ulice wyszło 50 tys. osób skandując «Chcemy wolności» i «Precz z juntą». Podobne akcje odnotowano także w innych polskich miastach. 3 maja na ulice Warszawy ponownie wyszło ok. 25 tys. osób z flagami związku zawodowego «Solidarność». Demonstracja została rozbita przez policję przy użyciu armatek wodnych, gazu łzawiącego i pałek. Demonstranci słusznie nazwali policję «gestapo». Minister spraw wewnętrznych, generał Kiszczak, poinformował również o «poważnych incydentach» z miast: Gdańsk, Toruń, Szczecin, Elbląg, Lublin, Kraków i Gliwice. Ogółem aresztowano 1 372 osoby.8
Po raz pierwszy od czasu stłumienia strajków pod koniec 1981 roku doszło do aktywnych masowych demonstracji przeciwko socjalfaszystowskiemu reżimowi!
Te masowe akcje wskazują również na rosnącą organizację oporu i oznaczają początek nowej, trzeciej jego fazy. Socjalfaszystowska dyktatura napotyka na coraz większy sprzeciw ludu, a biurokratyczni kapitaliści mogą utrzymać się przy władzy tylko dzięki brutalnej sile. Ten stan rzeczy jeszcze bardziej zaostrzy występujące sprzeczności.
Rola kościoła katolickiego w warunkach dyktatury socjalfaszystowskiej
Bezpośrednio po wprowadzeniu socjalfaszystowskiej dyktatury polska telewizja i radio co godzinę emitowały kazanie zwierzchnika kościoła katolickiego, kardynała Glempa. W kazaniu tym Glemp wprawdzie krytykował stan wojenny, wzywał jednakże polskich robotników do nie stawiania żadnego oporu:
«Władze są zdania, że nadzwyczajny stan wojenny jest podyktowany wyższą koniecznością i jest to mniejsze zło. Jeśli przyjmiemy, że to rozumowanie jest słuszne, to trzeba będzie zaakceptować nową sytuację[…]
«Nie wszczynajcie walki wśród Polaków. Nie oddawajcie życia, bracia robotnicy, bo cena ludzkiego życia będzie bardzo niska. Każda głowa, każda para rąk jest potrzebna do odbudowy Polski, która musi nastąpić i nastąpi po zakończeniu stanu wojennego.»9
Kazaniem tym Glemp przyczynił się w znacznym stopniu do sparaliżowania oporu polskich robotników oraz do zabezpieczenia ustanowienia dyktatury socjalfaszystowskiej. Podwójna taktyka praktykowana wcześniej przez Kościół katolicki była kontynuowana na nowym poziomie w warunkach dyktatury socjalfaszystowskiej.
Z jednej strony, aby nie stracić swoich wpływów, kościół taktycznie podszywa się w rolę zwolennika oporu robotników i potępia «ograniczenie wolności» przez stan wojenny. Z drugiej strony popiera dyktaturę socjalfaszystowską i ukierunkowuje polskich robotników na drogę «dialogu» i «jedności narodu» ponad wszelkimi granicami klasowymi. To wszystko jest dziś wyraźnie widoczne na pierwszym planie. Kardynał Glemp wyraził to w swoim orędziu świątecznym w ten sposób:
«Podtrzymujemy wysoko nadzieję w nadprzyrodzoną pomoc, w cud jubileuszowy, który będzie nam dany, jeśli powierzymy się Matce Bożej. Tym cudem będzie zjednoczenie narodu i pokój w ojczyźnie.»10
W ten sposób Kościół katolicki chce umocnić swoje wpływy w państwie polskim. Jak to wykazały spotkania Glempa z generałem Jaruzelskim, w tym celu gotów jest również do współpracy z polskimi socjalfaszystami. W tym celu gotów jest również otwarcie przeciwstawić się sprzeciwowi polskich robotników, jeśli ten opór stanie się bardziej konsekwentny i nieustępliwy. Dobitnie pokazał to stosunek kardynała Glempa do akcji protestacyjnych na początku maja:
«Arcybiskup Glemp wezwał do zaprzestania przemocy politycznej. W kazaniu wygłoszonym w kościele jezuitów w Warszawie prymas Polski powiedział, że młodzi ludzie, którzy w ostatnich tygodniach byli na czele podczas walk ulicznych, nie powinni mieszać się do problemów robotnikóworaznie powinni pozwolić, aby ich patriotyczne uczucia były manipulowane «przezludzio kamiennych sercach»[…]Nikt nie powinien rzucać kamieniami w innych ludzi. Nikt nie powinien wywoływać złości. Klasa robotnicza musi rozstrzygać swoje spory między sobą i dlatego nie może wciągać w nie młodzieży.»11
Bardzo dobrze świadczy o antyludowym charakterze polskiego kierownictwa to, że w utrzymaniu swoich biurokratyczno-kapitalistycznych rządów klasowych, jako rzekomi «komuniści», muszą liczyć na otwarte poparcie reakcyjnego kościoła katolickiego.
Swoją postawą kierownictwo kościoła katolickiego popada jednak w sprzeczność z tą częścią księży, która ma bezpośredni kontakt z robotnikami. Poszczególni księża zostali aresztowani i skazani za wspieranie antyfaszystowskiego oporu. Te części kościoła katolickiego będą wspierać walkę z dyktaturą socjalfaszystowską, czyniąc to nawet wbrew sprzeciwowi kierownictwa kościelnego.
Przede wszystkim wielu polskich ludzi pracy będzie coraz bardziej zdawało sobie sprawę z reakcyjnego i antyludowego charakteru kościoła katolickiego. Częściowo uwidoczniło się to w sytuacjach, gdy robotnicy w swoich spontanicznych strajkach przeciwko stanowi wojennemu zdobyli konkretne doświadczenia z usypiającą rolą kościoła katolickiego. Przykładem tu są górnicy z kopalni «Piast», których walkę już opisywaliśmy:
«Księża próbowali nas namówić do rezygnacji zzajmowania zakładów, mówiąc nam, że nasza sprawa jest przegrana. Mieliśmy wrażenie, żeoni sąz rządu.Księża obiecali wrócić następnegodniaaby odprawić mszę,alepo usłyszeniu od komitetu strajkowego, że nie mamy zamiaru zakończyć naszych działań, nigdy nie wrócili, co wywołało wielkie rozczarowanie – większość z nas była wierząca.»12
1«Frankfuter Rundschau“, 21.12.81.
2Informationsbulletin Solidarität mit «Solidarność“, Nr. 2/82, S. 6.
3 Archiv der Gegenwart, 1. 1. 1982.
4 «Le Monde», 8. 1. 82.
5 «Süddeutsche Zeitung», 17. 2. 82.
6 «Süddeutsche Zeitung», 19. 2. 82.
7 wg «Süddeutsche Zeitung», 1. 4. 82.
8 «Süddeutsche Zeitung», 5. 5. 82.
9 Archiv der Gegenwart, 1. 1. 82.
10 Archiv der Gegenwart, 14. 1. 82.
11 «Süddeutsche Zeitung», 10. 5. 82.
12 «Le Monde», 8. 1. 82.
KABT pisząc takie rzeczy pokazywał że był pachołkiem CIA
Jeśliby przyjąć perspektywę antyrobotniczą – to tak, masz rację.