Niniejszy tekst jest tłumaczeniem wywiadu dostępnego na: https://www.nd-aktuell.de/artikel/1162862.arbeitskampf-amazon-will-die-weltherrschaft.html
Związkowiec Andreas Gangl opowiada o tym, jak wygrać z wielką internetową firmą wysyłkową.
Pracujesz w firmie Amazon od 2008 roku. Co musisz umieć robić jako pracownik firmy Amazon?
Codziennie dawaj z siebie 150 procent. O ile nie ma się podpisanej umowy na czas określony, trzeba umieć dodać gazu i trzymać język za zębami.
Jaki jest skład personelu pracowniczego?
Są to zarówno pracownicy, którzy nie mają żadnego wykształcenia, jak i profesorowie, którzy normalnie pracują przy produkcji. Od 2015 r. skład siły roboczej ponownie uległ znacznej zmianie: Od tego czasu 90 procent zatrudnionych to uchodźcy. W firmie Amazon zawsze pracowali wielokulturowi pracownicy wielu narodowości, ale od 2015 r. są to głównie pracownicy z Syrii, Iraku i Afganistanu. Przyjeżdżają do nas do Niemiec z obszarów kryzysowych tego świata i trafiają do największego wyzyskiwacza na świecie.
Czy jest możliwe włączenie do walki związkowej kolegów, którzy przybyli do Amazona jako uchodźcy?
Istnieją problemy językowe oraz wszyscy tacy pracownicy mają umowę tymczasową. Czego nie mówi się publicznie: Niektórzy z nich nie mają bezpiecznego, tj stałego statusu pobytu. Oznacza to, że jeśli pozwolenie na pracę zostanie cofnięte, zostaną zwolnieni i wyrzuceni. W naturalny sposób rodzi to obawę przed udziałem w strajku i zwróceniem na siebie negatywnej uwagi. Muszę jednak przyznać, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy coraz więcej osób wstępuje do związku. Zaangażowanie osobiste było bardzo duże i bardzo ważne jest, aby ci koledzy wzięli udział w akcji protestacyjnej.
Kiedy zacząłeś angażować się w działalność związków zawodowych?
Kiedy w 2010 r. otrzymałem wreszcie stałą umowę o pracę, zostałem członkiem związku i odważyłem się zwracać uwagę na problemy w firmie. W ogóle nie wychowywałem się w tradycji walki związkowej. Pochodzę z katolickiego domu, z pobożnej rodziny, a mój ojciec był członkiem CDU.
Teraz jesteś jednym z liderów ruchu na rzecz lepszych warunków pracy w firmie Amazon.
Zaangażowałem się w projekt organizacyjny związku zawodowego Verdi w 2011 roku. W tym czasie utworzyłem z Christianem Krählingiem wspólnotę zajmującą się organizowaniem przejazdów. Aż do swojej śmierci w grudniu 2020 r. Christian był główną postacią naszej akcji protestacyjnej. Nigdy nie nalegał na to, by zajmować jakąś pozycję w związku. Był naszym rzecznikiem tylko dzięki swoim umiejętnościom i osobowości. To on poprosił mnie wtedy o kandydowanie w związkowych wyborach. W 2014 r. zostałem wybrany. W następnym roku rozpoczęto tworzenie sieci międzynarodowych. Christian i dwóch innych kolegów po prostu pojechali do Polski. Potem sam przyjechałem na międzynarodowe spotkanie pracowników Amazona w Berlinie w 2017 r. Teraz widzę, że moim zadaniem jest prowadzenie działań, które pozwolą nam utrzymać aktywność w zakładzie w Bad Hersfeld, a także stworzyć sieć kontaktów w Niemczech i na świecie oraz opracować strategie, które pozwolą nam skutecznie walczyć z wyzyskiem w Amazonie.
Jakie są wasze cele?
Po pierwsze, wyższe płace. Rozmawialiśmy już o tym na szczeblu międzynarodowym. Wszędzie w Europie pracownicy Amazona wykonują tak samo ciężką pracę – i dlatego wszędzie powinni nam płacić tak samo! Przynajmniej w stosunku do poziomu płac w danym kraju. Najbogatsza firma na świecie wcale by na tym nie ucierpiała. Inną sprawą są warunki pracy oraz sposób w jaki nas traktują. Docenianie i szacunek – o tym wprawdzie mówi Amazon, ale nie ma pojęcia, co to znaczy.
Celem pozostaje zbiorowa umowa pracownicza?
Jeśli chcesz strajkować w Niemczech, żądania zawsze muszą podlegać negocjacjom w ramach zbiorowej umowy pracowniczej. Układ zbiorowy oznaczałby, że dostawalibyśmy o jedno euro więcej za godzinę. To byłaby dobra rzecz, ponieważ obecnie płaca początkowa wynosi 12 euro. Jednakże gdy patrzę na firmy takie jak Volkswagen, to one również mają dział logistyki i płacą 18 euro na początek. Tak, to jest przemysł metalowy, ale Amazon jest największym na świecie sprzedawcą internetowym i zarabia ogromne pieniądze! Trzeba też zauważyć, że z chwilą wejścia w życie zbiorowej umowy pracowniczej, nasze prawo do strajku zostaje ograniczone. W ostatecznym rozrachunku uważam, że ważniejsze jest promowanie demokratyzacji w firmie Amazon* niż egzekwowanie postanowień układu zbiorowego. Żądamy wzmocnienia prawa do współdecydowania.
Co udało się osiągnąć dzięki strajkom?
Od sześciu lat nie mieliśmy podwyżek płac. Jednak odkąd zaczęliśmy się organizować, udało nam się taką podwyżkę wywalczyć co rok. Kiedy po raz pierwszy poprosiliśmy o premię świąteczną, pracodawca powiedział: «Nigdy jej nie będzie, jesteśmy firmą amerykańską! To jest niewyobrażalne, taka premia nie została przez pracowników wypracowana». Ale kiedy wzrosła liczba członków związków zawodowych – bum! -nagle pojawiła się premia świąteczna. A to, czego nie da się zmierzyć, to nowa pewność siebie wśród pracowników. Mogę powiedzieć, że ta akcja protestacyjna zmieniła mnie osobiście. Stałem się dużo bardziej pewny siebie. Jeśli porównam siebie z osobą, którą byłem przed 2008 rokiem – różnica jest ogromna. Nauczyłem się nie akceptować wszystkiego. W ten sam sposób udało nam się zastopować rozmowy Feedback z przełożonymi Amazona w Bad Hersfeld.
Na czym polega problem z rozmowami Feedback?
W przeszłości codziennie odbywały się spotkania informacyjne. Przełożony mówił ci, co udało ci się osiągnąć poprzedniego dnia. Na początku obowiązywały liczby bezwzględne, np. na jednej zmianie musiałem skompletować 1680 «jednostek». W pewnym momencie zmieniono to i stworzono średnią wydziałową, z której trzeba było osiągnąć taki a taki procent. Ale to kompletna bzdura. Jeśli ustalę średnią, to automatycznie zawsze znajdą się tacy, którzy będą poniżej tej średniej, niezależnie od tego, jak dobre były wyniki! Prowadzi to jedynie do tego, że zostaniesz wyciśnięty jak cytryna. Skutecznie się przed tym broniliśmy. W Polsce nadal dostaje się informację zwrotną i jeśli wydajność była poniżej 90 procent tyle i tyle razy, to dostaje się wypowiedzenie. Tutaj nie jest to możliwe. Ponieważ Amazon gromadzi dane w formie elektronicznej, nie można ich legalnie wykorzystać do oceny wyników.
W jakim stopniu cyfryzacja wpływa na Waszą pracę?
Pracowałem w dziale zwrotów jako pracownik odpowiedzialny za kompletowanie zamówień. Mogę powiedzieć, że wszystko jest tam zdigitalizowane. Każde mrugnięcie oka jest rejestrowane przez komputer. Kiedyś zbadaliśmy «Pickbox»i okazało się na przykład, że ma on funkcję odliczania: odliczanie pokazuje, ile czasu pozostało do następnego procesu kompletowania. Działał przez dwa dni, potem rada zakładowa go zawetowała i znów został wyłączony. Oprogramowanie ma również możliwość wydawania w pełni zautomatyzowanych poleceń na podstawie zebranych liczb: „Teraz przyspiesz!”.
Można by też powiedzieć: wszyscy są równi wobec algorytmu, czyli sprawiedliwszego szefa, który nikogo nie faworyzuje.
Pracuję na taśmie z 15 stanowiskami w rzędzie. Pierwsze z tych stanowisk naturalną koleją rzeczy zabierają to, co najlepsze. To działa na takiej zasadzie: dlaczego mam brać z taśmy ogromną kurtkę, skoro mogę wziąć małą koszulkę i nią się zająć? Jeśli więc siedzę na ostatnim miejscu, dostaję tylko to, czego nikt nie chce robić. Jednakże system nie dostrzega tej różnicy. Niezależnie od tego, czy zajmuję się pakowaniem koszuli, w której muszę zapiąć wszystkie małe guziki i starannie ją złożyć, czy pracuję nad parą dżinsów, które składam dwa razy i tyle. Ten, kto siedzi z przodu, pracuje powyżej, a ten, kto siedzi z tyłu, pracuje poniżej średniej. Teraz można się zastanowić – kto otrzyma przedłużenie kontraktu.
Amazon to nie tylko firma zajmująca się sprzedażą wysyłkową, ale także rozszerzająca swoją działalność o usługi dostawcze. Czy masz kontakt z tymi osobami?
W dłuższej perspektywie Amazon nie będzie już korzystał z usług firm Hermes czy DHL, lecz wszystko będzie robił sam. Amazon chce dominować na świecie. W czasie świąt Bożego Narodzenia spotkałem się w Kassel ze studentami, którzy pracowali w różnych punktach dostaw firmy Amazon. Jest to zupełnie inna sytuacja niż w centrach dostaw, gdzie zatrudnia się głównie pracowników tymczasowych i trudno jest się zorganizować. Irytujące jest to, że na szczeblu federalnym Verdi zdecydował się przekazać tę organizację do departamentu 10 ds. logistyki, a nie do departamentu 12 ds. handlu. W ramach sieci «Organizować Walczyć Zwyciężać» (»Organisieren Kämpfen Gewinnen«, OKG) staramy się nawiązać współpracę z kierowcami poczty i innych firm przewozowych. To, co nie dzieje się na szczeblu oficjalnym, musimy realizować jako pracownicy. Zawsze powtarzałem, że jeśli my będziemy strajkować, to strajkować powinna też poczta. Chodzi o to, by zablokować cały łańcuch dostaw, a paczki nie docierały do klienta.
Czy można powiedzieć, że wywarliście wpływ na kulturę związkową w Niemczech?
Tak, myślę, że tak. Kiedy zaczynaliśmy, musieliśmy ubiegać się o tzw. dzień strajku. Cała procedura trwała kilka tygodni, a my powiedzieliśmy: To jest zupełnie nieelastyczne, sami musimy decydować, kiedy strajkować! Następnie Frank Bsirske osobiście przekazał nam nasz własny budżet na strajki. Zaangażowany był w to również Christian Krähling. Od tego czasu mamy budżet i możemy sami o sobie decydować. Oczywiście koordynujemy działania z innymi placówkami. Bardzo ważne jest, abyśmy walkę protestacyjną poprowadzili wspólnie. Zasada działania firmy Amazon jest taka sama w każdym miejscu, dlatego musimy przezwyciężyć myślenie konkurencyjne oraz stworzyć międzynarodową sieć i walczyć z firmą Amazon wszędzie. A co, jeśli Amazon powie: W Bad Hersfeld zawieramy teraz układ zbiorowy? Wtedy może dojść do zawarcia układu zbiorowego, jednak wtedy nie będzie lepiej.
* cokolwiek taka „demokratyzacja” w ramach systemu kapitalistycznego by oznaczała – przyp. tłum.
Warto zajrzeć: