Skip to content
Instytut Karola Marksa – Centrum Marksistowskiej Analizy Politycznej
Menu
  • Strona główna
  • Artykuły
    • Relacje z protestów i strajków
    • Tłumaczenia KABD
    • Kursy IKM-CMAP
    • Komentarze i Oświadczenia IKM-CMAP
    • Teksty IKM-CMAP
    • Polityka współczesna
    • Polemika
    • Nauka
      • Historia
      • Ekonomia polityczna
      • Materializm dialektyczny
    • Demaskowanie mitów
    • Maoizm
    • Wywiady
  • Biblioteka
  • O nas
  • Kontakt
  • Dołącz do nas!
Menu

Historia Komuny Paryskiej: Komuna, a ocena klasyków (IV)

Posted on 18/03/202130/05/2022 by Enjolras
Komuna

Następną kwestią jaką należy poruszyć w serii dotyczących Komuny Paryskiej jest stosunek do tego buntu klasyków marksizmu (choć pojawi się też wątek anarchistyczny). Po reformach jakie przeprowadziła Komuna i po jej zduszeniu przez burżuazyjnych reakcjonistów, czas zbadać kwestię stosunku klasyków do wydarzeń, które miały miejsce w Paryżu między 18 marca, a 28 maja 1871 roku.

Tutaj linki do poprzednich tekstów poświęconych 150 rocznicy powstania Komuny Paryskiej:

Część I: Wojna francusko–pruska i stanowisko Międzynarodówki1

Część II: Powstanie Komuny i jej zarządzenia2

Część III: Zdławienie Komuny3

Żeby omówić co Marks i Engels sądzili o Komunie Paryskiej, warto przypomnieć sobie co pisali oni jeszcze w trakcie wojny francusko–pruskiej i przed rewolucją z marca 1871 roku. List Marksa do Engelsa z tego czasu został opublikowany w jednym z poprzednich tekstów o Komunie Paryskiej. W skrócie więc: zdaniem Marksa, Francja była agresorem, a zwycięstwo Prus w tej wojnie byłoby korzystne dla rozwoju ruchu rewolucyjnego w Europie, choć oczywiście potępiał wojnę imperialistyczną. Po upadku II Cesarstwa, Marks stanął na stanowisku, że Prusy kontynuują wojnę obronną, niemniej posunęli się za daleko, m.in. anektując Lotaryngię i Alzację. Obserwując natomiast zamieszki w Paryżu z jesieni 1870 roku, Marks zauważył (jak podkreślał to od początku wojny), że ruch komunistyczny w Niemczech jest lepiej zorganizowany i to tamtejsi komuniści powinni skupić się na przeprowadzeniu rewolucji. Francuscy marksiści zdaniem Marksa i Engelsa nie mieli natomiast dość doświadczenia, wokół ich organizacji kręcili się reformiści, republikanie i anarchiści, a w dodatku Francja nie była gotowa na rewolucję. Marks przestrzegał, że ówczesne nastroje w społeczeństwie francuskim mają charakter patriotyczno–socjalistyczny, więc ciężko może być tam o przeprowadzenie udanej rewolucji. Co więcej, władcy III Republiki Francuskiej którym dopiero co udało się zdobyć władzę nie chcieliby jej oddać, więc byliby w stanie posunąć się do wszystkiego by ją utrzymać; co więcej byłe władze II Cesarstwa zaczynały kręcić się po Francji, starając się wrócić do władzy. Sytuacja była więc napięta, komuniści francuscy nie mieli doświadczenia, a ogólne niezadowolenie społeczeństwa w obliczu słabego ruchu mogącego pokierować proletariuszami było poważnym problemem i rewolucja – w opinii Marksa – nie miała dużych szans na zakończenie się sukcesem.

W dziele z 1908 roku «Lekcje Komuny», Włodzimierz Lenin pisał tak:

Powstając przeciwko staremu reżimowi, proletariat podjął się dwóch zadań – jednego o charakterze narodowym, drugiego o charakterze klasowym – wyzwolenie Francji od niemieckich najeźdźców i socjalistyczne dążenie do wyzwolenia robotników z kapitalizmu. Dążenie do realizacji tych dwóch zadań stanowi unikalną cechę Komuny.

Burżuazja utworzyła „Rząd Obrony Narodowej”, a proletariat pod jego kierownictwem musiał walczyć o niepodległość narodową. W rzeczywistości był to rząd „zdrady narodowej”, który jako swoją misję obrał walkę z proletariatem paryskim. Ale proletariat, zaślepiony patriotycznymi hasłami, nie dostrzegał tego. Idea patriotyczna wywodzi się z Wielkiej Rewolucji Francuskiej w XVIII wieku; zajmowała ona umysły socjalistów Komuny; na przykład Blanqui, niewątpliwie rewolucjonista i zagorzały zwolennik socjalizmu, nie mógł znaleźć lepszego tytułu dla swojej gazety niż burżuazyjne hasło rozpaczy: „Kraj jest w niebezpieczeństwie!”.

Łączenie sprzecznych celów – patriotyzmu i socjalizmu – było fatalnym błędem francuskich socjalistów. W Manifeście Międzynarodówki, wydanym we wrześniu 1870 r., Marks ostrzegał francuski proletariat przed błędnym zaangażowaniem się w fałszywą ideę narodową; w trakcie Wielkiej Rewolucji Francuskiej zaostrzyły się antagonizmy klasowe, jednak w tamtym czasie walka przeciwko reakcji europejskiej zjednoczyła cały rewolucyjny naród, teraz proletariat nie mógł już łączyć swoich interesów z interesami innych, wrogich mu klas; burżuazja powinna ponieść odpowiedzialność za narodowe upokorzenie – zadaniem proletariatu była walka o socjalistyczne wyzwolenie siły roboczej spod jarzma burżuazji.

I rzeczywiście, prawdziwa natura burżuazyjnego „patriotyzmu” szybko się ujawniła. Po zawarciu haniebnego pokoju z Prusakami rząd wersalski przystąpił do swojego głównego zadania – przypuścił atak, by wyrwać przerażającą go broń z rąk proletariatu paryskiego. Robotnicy odpowiedzieli, proklamując komunę i ogłaszając wojnę domową.

Lenin więc dobrze podsumował tu jeden z największych problemów komunardów paryskich: próbę włączenia burżuazyjnego patriotyzmu i walki z niemieckim najeźdźcą z walką o wyzwolenie klasowe. Oczywiście, Komuna miała charakter internacjonalistyczny, niemniej – posiadała elementy fałszywego patriotyzmu i wyrosła w pewnym (choć mniejszym niż antagonizmy klasowe) stopniu na nucie patriotycznej. Największym problemem jednak ruchu, który ustanowił Komunę był brak doświadczenia i słabość (spowodowana również krwawym terrorem jaki uskuteczniał Napoleon III w latach, gdy był u władzy), a także niekonsekwentne, niezbyt radykalne zwalczanie kapitalizmu i brak radykalnych reform zbliżających Komunę do socjalizmu. Pewnym problemem był też brak spójnej linii politycznej, jednak to nie w nim należy doszukiwać się klęski tamtego buntu. Ponownie przytoczmy więc słowa Lenina, z tego samego tekstu co poprzednio:

Chociaż socjalistyczny proletariat był podzielony na liczne sekty, Komuna była wspaniałym przykładem jednomyślności, z jaką proletariat mógł wykonywać demokratyczne zadania, które burżuazja mogła jedynie głosić. Bez żadnego szczególnie skomplikowanego ustawodawstwa, w prosty i nieskomplikowany sposób, proletariat, który przejął władzę, dokonał demokratyzacji systemu społecznego, zniósł biurokrację i uczynił wszystkie urzędowe stanowiska obieralne.

Ale dwa błędy zniszczyły owoce wspaniałego zwycięstwa. Proletariat zatrzymał się w połowie drogi: zamiast zająć się „wywłaszczeniem wyzyskiwaczy”, dał się zwieść marzeniom o ustanowieniu wyższej sprawiedliwości w kraju zjednoczonym wspólnym narodowym zadaniem; takie instytucje jak np. banki nie zostały przejęte, a wśród socjalistów nadal dominowały proudhonistyczne teorie o „sprawiedliwej wymianie” itp. Drugim błędem była nadmierna wielkoduszność ze strony proletariatu: zamiast niszczyć swoich wrogów, starał się wywrzeć na nich moralny wpływ; nie docenił znaczenia bezpośrednich operacji wojskowych w wojnie domowej i nie podjął zdecydowanej ofensywy przeciwko Wersalowi, która byłaby ukoronowaniem jego zwycięstwa w Paryżu.

Tutaj Lenin porusza już trochę kwestię tego, jak wyglądała Komuna. Oczywiście – w jej władzach, oraz generalnie wśród ludzi mieszkających na terenie objętych rewolucją może nie dominowały, ale silne były odchylenia oraz poglądy anarchizujące bądź anarchistyczne. Odrzucono więc prowadzenie terroru przeciw klasom posiadającym, jedynie odsuwając je od władzy oraz w pewnym stopniu ograniczając ich zdolności do kontynuacji wyzysku proletariatu. Było to zdecydowanie za mało i w ten sposób burżuazja na małą skalę, ale jednak – była w stanie sabotować poczynania komunardów oraz spowalniać postęp rewolucji. Ograniczana też była rola policji, nie mówiąc o istnieniu policji politycznej zwalczającej kontrrewolucję, co wynikało z anarchistycznego postulatu likwidacji wszelkich instytucji państwowych. Widać było wpływ tego poglądu na działania podejmowane przez władze Komuny. Skoro poruszyliśmy tę kwestię, warto przytoczyć pewien cytat:

Komuna powstała z radnych miejskich, obranych w głosowaniu powszechnym w poszczególnych okręgach Paryża. Byli oni odpowiedzialni i mogli być odwołani w każdej chwili. Większość ich składała się naturalnie z robotników lub z uznanych przedstawicieli klasy robotniczej. Komuna nie miała być organem parlamentarnym, lecz pracującym, jednocześnie ustawodawczym i wykonawczym. Policja, która dotąd była narzędziem rządu państwowego, została natychmiast pozbawiona wszystkich swych cech politycznych i stała się odpowiedzialnym i w każdej chwili usuwalnym narzędziem Komuny. Podobnie urzędnicy wszystkich innych gałęzi administracji. Wszyscy urzędnicy, poczynając od członków Komuny, musieli teraz pełnić służbę publiczną za płacę roboczą. Przywileje i pensje reprezentacyjne wielkich dostojników państwowych znikły wraz z tymi dostojnikami. Urzędy publiczne przestały być prywatną własnością kreatur rządu centralnego. Nie tylko zarząd miejski, lecz i cała inicjatywa należąca dotąd do państwa przeszła teraz w ręce Komuny.
Po zniesieniu armii stałej i policji, tych narzędzi władzy materialnej starego rządu, Komuna przystąpiła natychmiast do zniszczenia „władzy klechów”, tego duchowego narzędzia ucisku; zadekretowała ona rozwiązanie i wywłaszczenie kościołów wszystkich wyznań, o ile były instytucjami posiadającymi majątek. Księża musieli powrócić do skromnego życia prywatnego, aby na wzór swych praojców apostołów żyć z jałmużny swych owieczek. We wszystkich zakładach naukowych nauka była prowadzona bezpłatnie, bez żadnego wpływu państwa i kościoła. W ten sposób nie tylko dano wszystkim dostęp do wykształcenia szkolnego, lecz i uwolniono wiedzę od kajdan, w które zakuły ją przesądy klasowe i władza.

Urzędnicy sądowi stracili tę pozorną niezależność, która służyła tylko do maskowania ich zawisłości od wszystkich następujących po sobie rządów, z których każdemu po kolei składali przysięgę wierności, by potem ją łamać. Odtąd mieli być obieralni, odpowiedzialni i usuwalni, podobnie jak wszyscy inni urzędnicy publiczni.

Komuna Paryska miała oczywiście służyć za wzór wszystkim wielkim ośrodkom przemysłowym Francji. Gdyby ustrój komunalny został wprowadzony w Paryżu i drugorzędnych ośrodkach, z tą chwilą dawny, scentralizowany rząd musiałby i na prowincji ustąpić miejsca samorządowi wytwórców. Krótki szkic organizacji narodowej, którego Komuna nie zdążyła dalej opracować, orzeka wyraźnie, że Komuna ma stać się formą polityczną najmniejszej bodaj wioski i że armia stała w całym kraju ma być zastąpiona przez milicję ludową o nader krótkim okresie służby. Zgromadzenie posłów w głównym mieście okręgu miało zarządzać wspólnymi sprawami gmin wiejskich danego okręgu, a te zgromadzenia okręgowe miały z kolei wysyłać delegatów do przedstawicielstwa narodowego w Paryżu; posłowie mogli być w każdej chwili odwołani i byli związani wyraźnymi instrukcjami swych wyborców. Nieliczne, ale ważne funkcje, które pozostawały jeszcze rządowi centralnemu, nie miały być zniesione, jak twierdzili ludzie rozmyślnie fałszujący prawdę, lecz miały być przekazane urzędnikom komunalnym, tj. ściśle odpowiedzialnym. Ustrój komunalny nie miał rozbić, lecz właśnie zorganizować jedność narodu; a ta jedność miała zostać urzeczywistniona przez zniweczenie tej władzy państwowej, która chce uchodzić za wcielenie owej jedności, ale jednocześnie chce być niezależna i górować nad narodem, na którego ciele jest tylko pasożytniczą naroślą. Szło więc o to, aby znieść czysto gnębicielskie organy starych rządów, ich uprawnione zaś funkcje odebrać tej władzy, która rości sobie prawo do górowania nad społeczeństwem, i przekazać je odpowiedzialnym urzędnikom społeczeństwa. Zamiast raz na trzy lub sześć lat rozstrzygać, który z członków klasy panującej ma reprezentować i uciskać lud w parlamencie, powszechne prawo głosowania miało służyć ludowi, zorganizowanemu w komuny, w taki sam sposób, jak dzisiaj każdemu pracodawcy służy indywidualne prawo głosu przy wyborze do swego przedsiębiorstwa robotników, nadzorców i buchalterów. I wiemy dobrze, że społeczeństwa potrafią nie gorzej niż jednostki znajdować odpowiednich do danej pracy ludzi, a w razie, jeżeli się niekiedy mylą, potrafią szybko naprawić swój błąd. Z drugiej strony atoli sam duch Komuny z góry wykluczał zastąpienie powszechnego prawa głosowania hierarchiczną inwestyturą.

~ Karol Marks – «Wojna domowa we Francji» (ze wstępem napisanym przez Fryderyka Engelsa, 1891)

Okazuje się więc, że Komuna (podobnie jak podkreślał to Lenin) miała charakter dążący do decentralizacji. Stąd też bierze się fascynacja tym zrywem ze strony anarchistów; Bakunin zarówno przed rewolucją, jak i po niej był jej zagorzałym zwolennikiem, promował i popierał ją nie dostrzegając jej wewnętrznych problemów i sprzeczności. Mimo to, Komuna okazała się inspiracją dla Marksa, Engelsa i Lenina w opisywaniu koncepcji socjalistycznego państwa demokratycznego oraz następującego po nim procesu obumierania państwa, który miał doprowadzić do komunizmu.

Mówiąc o tym zagadnieniu, należy zauważyć jakie znaczące uwagi dla teorii socjalizmu naukowego mieli klasycy, bazując na wydarzeniach z Paryża na wiosnę 1871 roku.

 Marks jednak nie tylko zachwycał się bohaterstwem „szturmujących niebo”, według jego wyrażenia, komunardów. W masowym ruchu rewolucyjnym, który nie dopiął celu, widział on wielkiej wagi doświadczenie dziejowe, pewien krok naprzód w kierunku światowej rewolucji proletariackiej, krok praktyczny, więcej posiadający znaczenia, niż setki programów i rozpraw.
 Zanalizować to doświadczenie, wyciągnąć z niego nauki taktyczne, na zasadzie jego rozpatrzyć ponownie całą swą teorię — oto jak postawił swe zadanie Marks.
 Jedyna „poprawka” którą uważał Marks za konieczną do wprowadzania w „Manifeście Komunistycznym”, była przezeń zrobiona na podstawie rewolucyjnego doświadczenia paryskich komunistów.
 Ostatni wstęp do nowego niemieckiego wydania „Manifestu Partii Komunistycznej” podpisany przez obu jego autorów, datowany jest na 24 czerwca 1872 r. W tym wstępie autorzy Karol Marks i Fryderyk Engels, mówią, że program tego dzieła „teraz częściowo zestarzał się”.
„( …) Osobliwie – kontynuują — Komuna dowiodła, że klasa robotnicza nie jest w możności po prostu opanować gotową maszynę państwową i uruchomić ją dla swych własnych celów…“

~ Włodzimierz Lenin – «Państwo a rewolucja» (1918)

Czytając ten fragment, można odnieść dziwne i niejasne wrażenie, że Marks i Engels występują tutaj przeciw fundamentalnej zasadzie socjalizmu jako etapu przejściowego oraz koncepcji obumierania państwa. Czyżby Marks i Engels stali się nagle anarchistami uważającymi, że państwo musi zostać zniesione natychmiast? Albo że komunizm to utopia i że socjalizm to cel, do którego dążą? Nic bardziej mylnego. Lenin wyraźnie podkreśla, że Komuna Paryska był krokiem w postępującym procesie międzynarodowej rewolucji proletariackiej. Każdy taki krok jest niezwykle istotny dla rozwoju teorii socjalistycznej: tak samo dla nas historycznym doświadczeniem jest istnienie bloku wschodniego, rewolucje w krajach afrykańskich i azjatyckich, czy też wydarzenia z 1968 roku. Każde doświadczenie rewolucyjne wymaga analizy i wykucia na jej podstawie teorii rewolucyjnej, a mówiąc dokładniej – rozwinięcia jej. Oportuniści i rewizjoniści jednak nie pojmują tego. Nie rozumieją też więc tego, o co chodziło Marksowi i Engelsowi, gdy dostrzegali, że klasa robotnicza zaraz po rewolucji nie jest w stanie wykorzystać państwa do własnych celów. Rzeczywistość wygląda więc następująco – zdaniem Marksa i Engelsa klasa robotnicza nie powinna opanowywać burżuazyjnej machiny państwowej i jej używać, ale powinna stworzyć nowe państwo. Nową administrację, nowe zasady, na których państwo będzie działać, nowe prawo sądownicze no i – co oczywiste – nowy model ekonomiczny. Jaki pożytek z rewolucji francuskiej miałaby burżuazja, gdyby gilotyna nie pozbawiła Ludwika XVI głowy? Jaki pożytek z tego wydarzenia miałaby burżuazja, gdyby nie ustanowiono nowego, rewolucyjnego prawa, które różniło się od feudalno–monarchicznego absolutyzmu z czasów rządów arystokracji? Żadnego. Bo mimo formalnej zmiany władzy, rewolucja albo szybko zostałaby zniszczona przez reakcjonistów z innych europejskich państw – albo przez wewnętrzną kontrrewolucję prowadząc do restauracji monarchii, albo formalnie by przetrwała, ale realna władza zostałaby w rękach arystokratów i panów feudalnych, dzięki czemu system nie uległby zmianie. W wypadku Komuny Paryskiej mieliśmy mieszankę powyższych. Jak wskazywał Lenin (cytat ten już przytoczyłem na początku tekstu) – proletariat cechowała «nadmierna wielkoduszność», tj. rewolucjoniści nie stłumili reakcji i nie wymierzyli ostatecznego ciosu by zniszczyć reakcję. Przejawiało się to zarówno w polityce zewnętrznej (nie podjęcie ofensywy na Wersal zgodnie z planem Dąbrowskiego), jak i w polityce wewnętrznej (nie zastosowanie polityki terroru wobec wewnętrznych ośrodków burżuazyjnych i pozostałości starego systemu, a ich osłabienie bądź odsunięcie od władzy). Od tej myśli, Lenin w dziele «Państwo a rewolucja»wysnuwa bardzo istotny wniosek, który jest elementem jego koncepcji o możliwości a wręcz konieczności sojuszu chłopsko–robotniczego:

 W Europie 1871 r. na kontynencie w żadnym kraju proletariat nie stanowił większości narodu. „Ludowa rewolucja” wciągając do ruchu rzeczywistą większość, wtedy tylko mogłaby zostać taką, o ile by objęła i proletariat, i chłopstwo. Obie te klasy i stanowiły wtedy „lud”. Obie klasy zjednoczone są przez to, że „biurokratyczno–wojenna państwowa maszyna” uciska, dusi, wyzyskuje je.
 Rozwalić tę maszynę, zburzyć ją — takim jest rzeczywisty interes „narodu” jego większości, robotników i większości chłopów, takim jest „przedwstępny warunek” wolnego związku uboższego chłopstwa z proletariatem, a bez takiego związku jest nietrwałą demokracja i niemożliwe socjalistyczne przeobrażenie.
 Do takiego związku torowała sobie, jak wiadomo, drogę Komuna Paryska, nie osiągnąwszy celu z powodów o charakterze wewnętrznym i zewnętrznym.

Konieczne jest więc zniszczenie burżuazyjno–wojennej maszyny państwowej.

Marks w swoim dziele «Wojna domowa we Francji»opisywał rządy burżuazji francuskiej w ten sposób:

 „W XIX wieku rozwijały się pochodzące ze średniowiecza scentralizowana władza państwowa z jej wszechobecnymi organami: stałą armią, policją, biurokracją, klerem i stanem sędziowskim. W miarę rozwoju antagonizmu klasowego między kapitałem a pracą władza państwowa coraz więcej i więcej przyjmowała charakter władzy społecznej dla ucisku pracy, charakter maszyny klasowego panowania. Po każdej rewolucji, znaczącej nowy krok naprzód w walce klasowej, ten czysto uciskający charakter władzy państwowej uzewnętrznia się z coraz większą oczywistością. Władza państwowa po rewolucji 1848—9 lat staje się narzędziem narodowym wojny kapitału przeciw pracy. Drugie Cesarstwo to umacnia (…) Bezwzględnym przeciwieństwem Cesarstwa była Komuna. Była ona formą określoną takiej rzeczypospolitej, która winna była usunąć nie tylko monarchiczną formę panowania klasowego, lecz i samo panowanie klasowe”

Dalszy opis rządów Komuny jest zawarty powyżej, na początku tekstu. Jak komentował to Lenin na łamach «Państwa a rewolucji»?

Tak więc, zdruzgotaną maszynę państwową Komuna zastąpiła, jak gdyby „tylko” przez więcej zupełną demokrację: zniesienie armii stałej, powszechne wybory i usuwalność urzędników. W czy samej jednak to “tylko” oznacza olbrzymią zamianę urządzeń jednych przez urządzenia zasadnicze innego rodzaju. Właśnie tu się daje obserwować zjawisko „przeobrażania się ilości w jakość”: demokracja, przeprowadzona z taką pełnią i konsekwencją, jaka jest tylko do pomyślenia, przeobraża się z demokracji burżuazyjnej w demokrację proletariacką, z państwa (odrębnej siły dla uciemiężenia klasy określonej) w coś takiego, co już nie jest właściwie państwem. Jest to rzeczą niezbędną przezwyciężyć burżuazję i jej opór. Dla Komuny było to szczególnie niezbędnym, i jedna z przyczyn jej porażki polega na tym, że robiła to ona w sposób nie dość stanowczy. Lecz naciskającym i zwycięskim czynnikiem jest tu już większość ludności, a nie mniejszość, jak to bywało zawsze przy niewolnictwie, poddaństwie i najemnej niewoli. A z chwilą, kiedy większość narodu sama pokonywa swoich ciemiężycieli, wtedy „osobnej siły” dla ucisku już nie potrzeba, w tym sensie państwo zaczyna obumierać. Zamiast odrębnych urządzeń uprzywilejowanej mniejszości (uprzywilejowana biurokracja, dowództwo armii stałej), większość ludności bezpośrednio może wykonywać jej czynności a im więcej wszechludowym staje się wykonywanie funkcji władzy państwowej, tym mniejszą staje się potrzeba tej władzy.

Tutaj Lenin tłumaczy na czym polegał proces, jaki można było zaobserwować w trakcie trwania Komuny Paryskiej – przeobrażenie się burżuazyjno–wojennej machiny państwowej w “demokrację proletariacką, w coś takiego, co już nie jest właściwie państwem”. Tutaj wkraczamy w kwestię procesu obumierania państwa. Do wyłożenia tego zagadnienia potrzebny byłby osobny tekst. Na razie jednak zachęcam czytelnika do zapoznania się z dziełem, które wielokrotnie tu przytaczałem – «Państwo a rewolucja»autorstwa Włodzimierza Lenina.

Teraz warto poruszyć następujący temat: Jak dyktatura proletariatu powinna wyglądać w skrócie? Żeby to zrozumieć na przykładzie Komuny Paryskiej, warto przytoczyć odpowiedź na krytykę dyktatury proletariatu przez anarchistów, w której zawiera się opis dyktatury proletariatu – pochodzi ona z dzieła Józefa Stalina z 1907 roku, «Anarchizm czy socjalizm?».

Stalin przytacza fragmenty tekstów anarchistów gruzińskich, a także słowa samego Kropotkina. Anarchiści uznają, iż dyktatura proletariatu, a także forma dyktatury do jakiej dążyć chcą socjaldemokraci (komuniści), ma za zadanie jedynie zawładnięcie machiną państwową i uczynienie jej systemem niewolniczym, ale w rękach innej grupy społecznej. Zdaniem anarchistów, dyktatura zawsze oznaczać będzie śmierć rewolucji i istnienie burżuazyjnego systemu państwowego, a zerwać z nim można tylko likwidując państwo i ustanawiając władzę rewolucyjną. Stalin na tę krytykę odpowiada w następujący sposób:

Nie trzeba zadawać sobie wiele trudu, by zdemaskować to kolejne oszczerstwo anarchistów, obliczone na oszukanie czytelnika. Nie będziemy tu zajmowali się analizą z gruntu błędnego poglądu Kropotkina, według którego każda dyktatura — to śmierć dla rewolucji. O tym pomówimy później, gdy będziemy analizowali taktykę anarchistów. Teraz pragniemy poruszyć samo tylko oskarżenie. Już z końcem roku 1847 Karol Marks i Fryderyk Engels mówili, że dla ustanowienia socjalizmu proletariat musi zdobyć dyktaturę polityczną, by przy pomocy tej dyktatury odeprzeć kontrrewolucyjne ataki burżuazji i odebrać jej środki produkcji, że dyktatura ta powinna być dyktaturą nie kilku osób, lecz dyktaturą całego proletariatu jako klasy: Proletariat zużyje swoje panowanie polityczne na to, by krok za krokiem wyrwać z rąk burżuazji cały kapitał, by scentralizować wszystkie narzędzia produkcji w rękach… proletariatu zorganizowanego jako klasa panująca… Czyli dyktatura proletariatu będzie dyktaturą całej klasy proletariatu nad burżuazją, nie zaś panowaniem kilku osób nad proletariatem. Myśl tę powtarzają oni niemal we wszystkich swych późniejszych pracach, jak na przykład w «Osiemnastym Brumaire’a Ludwika Bonapartego», w «Walkach klasowych we Francji», w «Wojnie domowej we Francji», w «Rewolucji i kontrrewolucji w Niemczech», «Anty–Dühringu» i innych swych pracach. To jednak nie wszystko. Dla uświadomienia sobie, jak Marks i Engels pojmowali dyktaturę proletariatu, dla zrozumienia, jak dalece dyktaturę tę uważali za możliwą do urzeczywistnienia, dla tego wszystkiego warto zapoznać się z ich stosunkiem do Komuny Paryskiej. Chodzi o to, że na dyktaturę proletariatu utyskuje się nie tylko wśród anarchistów, lecz również w środowisku drobnej burżuazji miejskiej, w tej liczbie wśród wszelkich masarzy i karczmarzy — wśród tych wszystkich, których Marks i Engels nazywali kołtunami.

Tak zaś Engels pisał o “kołtunach”:

W ostatnich czasach kołtun niemiecki znów wpada w zbawienną trwogę, gdy słyszy słowa: dyktatura proletariatu. Cóż, panowie, chcecie wiedzieć, jak wygląda ta dyktatura? Przyjrzyjcie się Komunie Paryskiej. Była to dyktatura proletariatu.

Teraz Stalin objaśnia, jak Engels rozumiał Komunę Paryską. Pisze on:

Lud jako jedyny władca, nie dyktatura jednego człowieka, lecz całego ludu — oto czym była Komuna Paryska. Spójrzcie na Komunę Paryską. Była to dyktatura proletariatu — wołał Engels pod adresem kołtunów. Oto okazuje się, czym jest dyktatura proletariatu w ujęciu Marksa i Engelsa. Jak widzimy, anarchiści są tak samo obeznani z dyktaturą proletariatu, z Komuną Paryską, z marksizmem, który raz po raz krytykują, jak my obaj, czytelniku, z alfabetem chińskim. Jasne, że istnieje dwojakiego rodzaju dyktatura. Bywa dyktatura mniejszości, dyktatura niewielkiej grupy, dyktatura Trepowów i Ignatiewów, wymierzona przeciw ludowi. Na czele takiej dyktatury stoi zwykle kamaryla podejmująca tajne decyzje i zakładająca pętlę na szyi większości narodu. Marksiści są wrogami takiej dyktatury, przy czym walczą oni przeciwko niej bardziej uporczywie i o wiele ofiarniej aniżeli nasi krzykliwi anarchiści. Jest również dyktatura innego rodzaju, dyktatura większości proletariackiej, dyktatura masy, wymierzona przeciwko burżuazji, przeciwko mniejszości. Tu na czele dyktatury stoi masa, nie ma tu miejsca dla kamaryli ani dla tajnych decyzji, tu wszystko robi się otwarcie, na ulicy, na wiecach — a to dlatego, że jest to — dyktatura ulicy, masy, dyktatura wymierzana przeciwko wszelkim ciemięzcom. Taką dyktaturę marksiści popierają oburącz — a to dlatego, że dyktatura taka – to wspaniała zasada wielkiej rewolucji socjalistycznej.

(…)

Jasne, że każdy, kto chce się dowiedzieć, czym jest w ujęciu marksistów dyktatura proletariatu, powinien zaznajomić się z Komuną Paryską. Zwróćmy się i my do Komuny Paryskiej. Jeżeli okaże się, że Komuna Paryska była rzeczywiście dyktaturą poszczególnych osób nad proletariatem — wówczas precz z marksizmem, precz z dyktaturą proletariatu. Jeżeli jednak przekonamy się, że Komuna Paryska była w istocie dyktaturą proletariatu nad burżuazją — to wtedy… wtedy z całej duszy śmiać się będziemy z plotkarzy anarchistycznych, którzy w walce z marksistami nie mają nic więcej do roboty, jak tylko wymyślać plotki. W historii Komuny Paryskiej odróżniamy dwa okresy: okres pierwszy, gdy w Paryżu kierował sprawami słynny Komitet Centralny i okres drugi, gdy po wygaśnięciu pełnomocnictw Komitetu Centralnego przekazano kierownictwo sprawami tylko co wybranej Komunie. Czym był Komitet Centralny, z kogo się składał? Leży przed nami Historia ludowa Komuny Paryskiej Arthura Arnoulda, która, jak on sądzi, krótko odpowiada na to pytanie. Walka zaczynała się dopiero, gdy około 300.000 robotników paryskich zorganizowało się w kompanie i bataliony i wybrało ze swego grona delegatów. Tak utworzony został Komitet Centralny.

W tym miejscu warto wyjaśnić co Stalin miał na myśli mówiąc, że Engels uważał Komunę Paryską za dyktaturę proletariatu, a także dlaczego sam tak to opisywał. Pomoże nam w tym napisany przez Engelsa wstęp do dzieła «Wojna domowa we Francji»:

Tak więc, począwszy od 18 marca, jasno i dobitnie ujawnił się klasowy charakter ruchu paryskiego, usuwany przedtem w cień przez walkę z obcym najazdem. W Komunie zasiadali niemal wyłącznie robotnicy lub uznani przedstawiciele robotników; wobec tego i uchwały jej miały zdecydowanie proletariacki charakter. Bądź dekretowała ona takie reformy, których republikańska burżuazja wyrzekła się jedynie wskutek tchórzostwa, które stanowiły jednak niezbędne podłoże swobodnej akcji klasy robotniczej; dotyczy to np. urzeczywistnienia zasady, “że w stosunku do państwa” religia jest jedynie sprawą prywatną; bądź też wydawała postanowienia bezpośrednio leżące w interesie klasy robotniczej, które stanowiły po części głęboki wyłom w starym porządku społecznym. Wszystko to jednak mogło w oblężonym mieście co najwyżej zacząć się urzeczywistniać. A od początku maja wszystkie siły pochłonęła walka 2 coraz liczniej nadciągającymi wojskami rządu wersalskiego.

(…)

Członkowie Komuny dzielili się na większość, tj. blankistów, którzy przeważali również w Centralnym Komitecie Gwardii Narodowej, i mniejszość, złożoną z członków Międzynarodowego Stowarzyszenia Robotników, przeważnie zwolenników szkoły socjalistycznej Proudhona. Blankiści byli wówczas w swej przeważającej większości socjalistami jedynie z rewolucyjnego instynktu proletariackiego; tylko nieliczni z nich doszli do jaśniejszego zrozumienia zasad socjalistycznych dzięki Yaillantowi, który znał niemiecki socjalizm naukowy. Tym się tłumaczy, dlaczego pod względem ekonomicznym Komuna zaniedbała wiele z tego, co – według naszych dzisiejszych poglądów – powinna była bezwzględnie uczynić. Najtrudniej jest nam, oczywiście, zrozumieć ten pełen czci respekt, który wstrzymał Komunę u wrót Banku Francuskiego. Był to zarazem wielki błąd polityczny. Bank w ręku Komuny – to było więcej warte niż dziesięć tysięcy zakładników. Cała burżuazja francuska wywarłaby wtedy nacisk na rząd wersalski, aby zawarł pokój z Komuną. Co jest jednak jeszcze bardziej zadziwiające, to ta okoliczność, że Komuna często postępowała zupełnie słusznie, chociaż składała się z blankistów i proudhonistów. Ma się rozumieć, że za ekonomiczne dekrety Komuny, za ich dobre i złe strony odpowiedzialni są przede wszystkim proudhoniści; za jej czyny zaś i uchybienia polityczne – blankiści. W obu wypadkach ironia historii – jak to zwykle bywa, gdy doktrynerzy dochodzą do władzy – sprawiła, że jedni i drudzy czynili coś zgoła przeciwnego, niż nakazywały ich szkolne doktryny.

Trzeba więc jasno powiedzieć, że wbrew machinacjom anarchistów i socjalzdrajców, Komuna Paryska była dyktaturą proletariatu. Z perspektywy historycznej – owszem, nieudaną. Owszem, była (jak już wcześniej pisałem) przesiąknięta środowiskami drobnoburżuazyjnymi i anarchistycznymi. Trzeba jednak mieć na uwadze, że był to w zasadzie pierwszy w historii udany zryw uciskanego ludu w epoce kapitalizmu, który zakończył się ustanowieniem rewolucyjnej władzy opartej o silne wpływy nauki marksistowskiej. Trzeba jednak mieć na uwadze kluczowy czynnik: uwarunkowania historyczne nie pozwalały wówczas na zbudowanie socjalistycznego, scentralizowanego i silnego państwa robotniczego. Nie oznacza to, że Komuna Paryska nie miała szans na stworzenie społeczeństwa wolnego od wyzysku. Bynajmniej. Stalin długo nie dostrzegał, że walka klasowa w socjalizmie istnieje, a jednak udało mu się zbudować socjalizm. Takie same szanse mimo braków teoretycznych (wynikających z uwarunkowania historycznego oraz słabego ruchu robotniczego w ówczesnej Francji) mieli robotnicy paryscy, którzy wystąpili przeciw panom 18 marca 1871 roku. Bez tego doświadczenia jednak, Lenin nie byłby w stanie wnieść nowych koncepcji do myśli socjalistycznej. Przykładowo, należało porzucić naiwną wiarę, że “swoi” nie będą strzelać do rodaków, którzy wystąpili przeciw burżuazji. Lenin dzięki doświadczeniom Komuny wysnuł bardzo ważny wniosek w krótkim tekście «Plan wykładu o Komunie»(na bazie którego napisał tekst «Lekcje Komuny») dla ruchu proletariackiego:

20 000 robotników wymordowanych na ulicach (…) Wniosek: burżuazja nie cofnie się przed niczym.

Stąd konieczność stosowania terroru przez klasę robotniczą wobec burżuazji i ośrodków reakcyjnych, kontrrewolucyjnych. Jest to konieczne do osiągnięcia dyktatury proletariatu – etapu, bez którego rewolucja robotnicza nie zostanie doprowadzona do komunizmu. Część tego zagadnienia była poruszona w artykule4 o Długotrwałej Wojnie Ludowej. Należy zrozumieć zależność między armią ludową a masami, które muszą czuć, iż wspomniana armia ludowa jest ucieleśnieniem ich żądań, celów i marzeń. Wojsko rewolucyjne nie może działać w odosobnieniu od mas ludowych i to udowodniła Komuna Paryska, która takowych sił nawet nie stworzyła, w przeciwieństwie do Bolszewików, którzy kilka miesięcy po obaleniu Rządu Tymczasowego rozpoczęli formowanie Armii Czerwonej. Warto również dodać, że (widać to w wyżej wymienionych cytatach Lenina) Komuna Paryska była inspiracją do stworzenia koncepcji o sojuszu chłopsko–robotniczym w myśli Lenina. Oczywiście, nie Komuna była główną inspiracją Lenina w formowaniu tej teorii, ale miała na nią pewien wpływ. Duży wpływ za to miała na teorię o budowie partii awangardowej. Doświadczenie komunardów z Paryża dowiodło bowiem, że konieczna jest budowa partii ściśle związanej z proletariatem, która jednak kieruje nim i jej rolą wobec proletariatu jest edukacja, agitacja, organizacja i przeprowadzenie rewolucji, opierając się stale na masie robotników i chłopów. Komunardzi nie mieli jednak tego doświadczenia ani silnego ruchu komunistycznego w przeciwieństwie do komunistów niemieckich, o czym pisał Marks. Utworzenie Komuny jednak było konieczne i bez niego marksiści rosyjscy na czele z Leninem nie dokonaliby jakościowego wkładu do nauki proletariackiej.

Wielkim czynem społecznym Komuny było samo jej istnienie, jej praca.

~ Karol Marks – Wojna domowa we Francji (ze wstępem napisanym przez Fryderyka Engelsa, 1891)

Pamiętajmy więc i my, współcześni marksiści, iż równo 150 lat temu, z rana, mieszkańcy Paryża zostali zbudzeni rewolucyjnymi okrzykami członków Komitetu Centralnego, którzy na ustach mieli hasła wolności i w ciągu następnych miesięcy sukcesywnie je realizowali dążąc do obrócenia w piach starego, zgniłego stworzonego przez «wampirów wszystkich minionych rządów, legitymistów i orleanistów, pragnących żerować na trupie narodu»oraz autokratę Napoleona III,nierównego i działającego wbrew woli robotników antydemokratycznego systemu kapitalistycznego. Przynieśli oni ludowi paryskiemu wolność i stali się wiekopomnym symbolem rewolucyjnej walki o lepszy świat wszystkich ludzi pracy całego świata. Niech pozostanie więc dla nas inspiracją i wieczną nauką, z której płyną wnioski prowadzące do rozwoju marksizmu. Pamiętajmy o bojownikach Komuny bestialsko zniszczonych przez reakcyjny i barbarzyński rząd z Wersalu, którzy jednak nie poddali się bez walki, a w ostatnich chwilach swego życia do końca wierzyli w nieśmiertelny, podniesiony ku niebu sztandar socjalizmu, który daje milionom nadzieję na wolność i postęp ludzkości.

Niech żyje Komuna!

1 https://instytut-marksa.org/?p=648

2 https://instytut-marksa.org/?p=666

3 https://instytut-marksa.org/?p=681

4 https://instytut-marksa.org/?p=478

Powiązane artykuły:

  1. Historia Komuny Paryskiej: Powstanie Komuny i jej zarządzenia (II)
  2. Historia Komuny Paryskiej: Zdławienie Komuny (III)
  3. Burns E: Czym jest marksizm? Cz. 2
  4. Kazimierz Mijal: Goliat przeciw Marksowi
  5. Historia Komuny Paryskiej: Wojna francusko-pruska i stanowisko Międzynarodówki (I)
  6. Edith B.: Yan’an raz jeszcze
  7. Ocena anarchizmu w pismach „klasyków”
  8. O kampanii naprawczej opartej na analizie «wybory nie, wojna ludowa tak»
  9. Voz Popular: Przesłanie i Znaczenie Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej (WPRK). cz. 2
  10. Antonio G. – Droga październikowa jest jedyną drogą rewolucji socjalistycznej w krajach imperialistycznych

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

FACEBOOK

Artykuły

  • Komunikat
  • Regionalny zespół koordynacyjny ICOR ds. Bliskiego Wschodu: Rozwój wydarzeń na Bliskim Wschodzie
  • Kult „ciężkiej pracy”, jak kapitaliści zyskują na nieświadomości klasy robotniczej?
  • To w końcu jak z tymi “Korwinami lewicy”?
  • MLKP/Kurdystan: Za wolny Kurdystan i demokratyczną Syrię!

Komentarze

  • ŁysawyOsiłekZ_O.K. - Partia Pracy Korei oraz Rewizjonizm
  • Pragmatyczny Marksista Leninista - Czy Putin to antyimperialista i antyfaszysta?
  • Marxist-Leninist Theory | ML-Theory - Pamięci Róży Luksemburg z okazji 150-letniej rocznicy urodzin.
  • krulkur - Błędy w rozumieniu marksizmu-leninizmu-maoizmu
  • kaza - Prawda o buncie w Kronsztadzie

Archiwa

Polityka prywatności
©2025 Instytut Karola Marksa – Centrum Marksistowskiej Analizy Politycznej | WordPress Theme by Superbthemes.com