
Artykuł powstał na cześć 150 rocznicy powstania Komuny Paryskiej, jest on bezpośrednią kontynuacją „Historia Komuny Paryskiej: Powstanie Komuny i jej zarządzenia (II)”.
Pierwsze walki
Ataki Gwardii Narodowej
Należy pamiętać, że Komuna mimo swoich sukcesów, które zostały opisane w poprzedniej części, działała w ciągłym oblężeniu. Na początku miasto oblegali jedynie prusacy, szczególnie dobrze ufortyfikowani od północy, gdzie kontrolowali linie kolejowe wychodzące z miasta oraz od wschodu, gdzie ich ciężka artyleria stanowiła zagrożenie dla kontrolowanego przez komunardów fortu Vincennes.
Komunardzi pierwsi podjęli ofensywę, chcąc zabezpieczyć swoje własne istnienie. Nie czekając na reakcję wersalu, 1 kwietnia Komisja Wojskowa oraz Komisja Wykonawcza Komuny zebrały się, aby zaplanować atak w ciągu następnych pięciu dni. Pierwsza ofensywa rozpoczęła się 2 kwietnia, gdy pięć batalionów przekroczyło Sekwanę przy moście Neuilly. Niestety, oddziały Gwardii zostały pokonane przez Armię, która straciła około 12 żołnierzy. Straty Gwardii wyniosły 4 osoby, 2 zdezerterowały, 2 zostały złapane z bronią w ręku. Wszystkich poddano egzekucji na rozkaz pułkownika Georgesa Ernesta Boulangera.
Pomimo tej porażki, przywódcy Komuny dalej myśleli, że Francuskie wojska nie będą strzelać do rodaków. Ich pierwszy błąd. Z tego powodu przygotowali masywną ofensywę składającą się z 27 tys. członków Gwardii. Ich zadaniem był atak, w trzech kolumnach, na Pałac Wersalski. Pochód rozpoczął się 3 kwietnia, pod wodzą Gustave’a Flourensa od strony Rueil. Kolumny szły bez ochrony flanek, bez artylerii, bez zapasów jedzenia i amunicji, bez ambulansów. Komunardzi byli pewni szybkiego sukcesu. Nie spodziewali się, że forty poza miastem będą okupowane przez wojska Francuskie. Szybko zostali wyprowadzeni z tego błędu, gdy napotkali obronę w postaci ciężkiej artylerii oraz ognia z karabinów. Z tego powodu złamali szyki i uciekli do Paryża. Mimo tego, wojska Francuskie nie przypuszczały kontrataku po 3 kwietnia, wolały zamiast tego bombardować miasto.
2 kwietnia 1971 został również przypuszczony pierwszy atak Wersalu na wyzwoloną stolicę. Komunardzi byli nieprzygotowani na taką okoliczność. W teorii każdy żonaty mężczyzna w wieku od 19 do 40 lat miał obowiązek służyć w Ludowej Gwardii Narodowej. Z tego powodu jej liczba na papierze wynosiła 194 tys. żołnierzy. W praktyce jednak, była ona znacznie skromniejsza i wynosiła jedynie 50 tys. zdolnych do walki osób. Ci żołnierze, mimo zapału, nie posiadali jednak doświadczenia wojskowego. Głównie z tego powodu armia Francuska była w stanie zająć Mont Valérien, przejąć Courbevoie oraz bronić Neuilly.
Kontratak Wersalu
26 kwietnia 1971 roku miała miejsce kolejna ofensywa wersalu, zdobyto tymczasowo fort Issy oraz wioskę Moulineaux. Armią Francuską dowodził Ernest de Cissey, który zaczynając oblężenie fortu bombardował go zaciekle 3 dni oraz 3 noce. Po tych działaniach mających na celu wymęczenie Gwardzistów wysłał im, za zgodą Marszałka MacMahona, depeszę oferującą komunardom ocalenie skóry, jeśli opuszczą fort. Leon Megyi, były mechanik i blankista, który został 13 kwietnia mianowy na pułkownika Gwardii Narodowej, zgodził się i w nocy z 29 na 30 kwietnia Gwardia opuściła fort, wracając bezpiecznie do Paryża. Jednak wiadomość o tym dotarła do Komitetu wcześniej niż do Armii Wersalu, przez co komunardzi zdążyli wymienić Gwardzistów na nowych. Tu jednak działania nie skończyły się. 4 maja, dzięki zdradzie, przejęto Moulin-Saquet, a następnie wioski Clamart, Grenelle i Passy. Cissey ponownie rozpoczął bombardowanie, które trwało w nocy z 7 na 8 maja. W tym momencie fort opuszczono już na stałe. Został zdobyty przez nadchodzące armie Francuskie. Był to jeden ze strategicznych punktów miasta.
Fort miał znaczenie strategiczne, ponieważ blokował dostęp Armii Francuskiej do Paryża. Z tego powodu, dowódcy wojsk Francuskich, czując się już pewniej, wystosowali do Komuny ultimatum. „Poddajcie się, albo zginiecie”. Jednak zanim przejdziemy do momentu przełomowego w historii Komuny, omówmy krótko reakcję na te wydarzenia.
Reakcja Komuny
Reakcja Komuny była trojaka. Po pierwsze tuż po ataku z 2 kwietnia, Rada jednogłośnie zgodziła się, że walka miejska będzie nieunikniona, a co za tym idzie, należy wybudować zintegrowaną sieć barykad zdolnych do obrony miasta.
Po drugie, Komuna boleśnie przekonała się po 3 kwietnia, że „wojacy” Francuscy będą strzelać do własnych rodaków, a pojmanych jeńców prowadzić na egzekucję. Z tego powodu Rada Komuny zwołała 5 kwietnia zebranie i chcąc przestraszyć wersalczyków, wydała dekret w którym zagroziła, iż za każdego zabitego komunarda będzie rozstrzeliwać trzech zakładników. Jak pokazują dzieje, nawet strata życia ludzkiego nie powstrzymała wersalczyków przed krwawym wtargnięciem do stolicy.
Po trzecie, ze względu na fakt, że siły MacMahona zbliżały się do Paryża, sama Komuna zaczęła dzielić się na frakcję. Cześć Komitetu, szczególnie Blankiści, naciskali na wzmacnianie obrony. Z drugiej strony, członkowie o bardziej liberalnych poglądach naciskali na reformy oraz swobody obywatelskie, bojąc się wpadnięcia w rządy autorytarne. Głosowanie Rady Komuny wymusiło konieczność stworzenia Komitetu Bezpieczeństwa Publicznego. Bojąc się wroga wewnętrznego, szczególnie, że były już widoczne przypadki zdrady wśród szeregów Gwardii Narodowej, rozpoczęto represje polityczne.
Pokój z Prusakami
10 maja 1971 roku wersalczycy podpisali pokój z Prusami, którego warunki przyjęli oficjalnie w lutym. W odpowiedzi na to, Otto von Bismarck zgodził się na wypuszczenie 60 tys. jeńców francuskich, którzy niemal od razu zasilili armię Wersalską. Na tym się jednak nie skończyło, do 20 tys. już tam stacjonujących żołnierzy dołączyła także siła pochodząca z wiosek w liczbie 40 tys. Co ciekawe Thiers szczególnie zabiegał o tę ostatnią, bo w jego ocenie, jako chłopi, nie byli oni podatni na lewicową propagandę komunardów.
Myślę, że płynie z tego bardzo ważna lekcja. Dwa mocarstwa burżuazyjne, Francja oraz Prusy będące w stanie wojny ze sobą, od razu niemal zmieniły swoje zachowanie, gdy powstała na polu ich boju siła prawdziwie rewolucyjna.
Ze wzmocnionymi wojskami, Thiers posuwał się dalej. 13 maja padł jeden z kluczowych punktów oporu, fort Vanves. Po jego zdobyciu walki były zawzięte, armia MacMahona systematycznie wchodziła w mury Paryża. Dnia 20 maja, baterie artyleryjskie ostrzelały wschodnie dzielnice miasta. Auteuil, Passy, Trocadero. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść.
Krwawy tydzień
Po zdobyciu kluczowych rejonów wokół Paryża wojska republikańskie mogły spokojnie przygotować ofensywę na same miasto. Okres 21 – 28 maja ostatecznie złamał Komunę i zaprzepaścił wszelakie szanse na jej dalsze istnienie.
21 maja
Ostateczna ofensywa rozpoczęła się o poranku. Dzięki gwardziście narodowemu imieniem Ducatel, armia MacMahona dowiedziała się, że sekcja obrony przy moście Jour jest słabiej broniona. Ze spokojem weszli do niebronionego fragmentu, a następnie zajęli Porte de Saint-Cloud oraz Porte de Versailles. Już około czwartej 60 tys. żołnierzy wdarło się do miasta i okupowało Auteuil oraz Passy.
Wydarzenie to pozostało niezauważone przez Radę Komuny, która była zajęta organizacją festynów dla mieszkańców miasta w celu podniesienia ich morale oraz sądem nad byłym dowódcą wojskowym Cluseretem. Apele Jarosława Dąbrowskiego o wzmocnienie obrony lewego brzegu nie odniosły sukcesu.
Walki w samym Paryżu były zdecentralizowane i pozbawione kierownictwa. Każda dzielnica walczyła sama, bez większego planu. Szczególnym problemem okazał się fakt, że Paryż został poddany renowacji w czasach Hussmanna, który znacznie poszerzył ulice. Przez to obrona miasta była o wiele trudniejsza, w przeciwieństwie do obrony miasta sprzed renowacji, pełnego ciasnych uliczek.
22 maja
Rozpoczyna się poranek drugiego dnia Krwawej Niedzieli. Armia okupuje duży teren od Porte Dauphine, przez Champs-de-Mars po Porte de Vanves. Generał Cissey tworzy siedzibę dowodzenia w Ecole Militaire. W krótkim czasie 5 korpus armii maszeruje w kierunku Parc Monceau i Place Clichy. Armia porusza się powoli, mimo braku oporu.
Barykady, o których budowie podjęto decyzję 2 kwietnia dalej są w rozsypce. Nikt nie spodziewał się, że atak nastąpi tak szybko. Jedynie Rue Saint-Florentin, Rue de l’Opera oraz Rue deRivoli są dobrze ufortyfikowane, reszta ulic posiada prowizoryczne umocnienia z worków z piaskiem oraz bruku.
Pierwsze poważne walki mają miejsce dopiero wieczorem, krótko po nich następują egzekucje Gwardzistów, ginie ich co najmniej 16. Większość ludzi kryje się w piwnicach, które mają służyć za prowizoryczne schrony przed artylerią.
23 maja
Następnym celem w krwawym pochodzie Francuzów jest butte Montmartre. Mimo szeregu barykad ustawionych przez paryżan oraz całego garnizonu, wojsko zdobywa Montmartre po południu. Wszyscy złapani komunardzi, w liczbie 300, zostają zastrzeleni na miejscu.
W akcie desperacji, a może nawet gniewu, rozpoczyna się systematyczne niszczenie samego Paryża. W szczególności budynków symbolizujących dawny porządek. Gwardziści pod przywództwem Paula Brunela podpalają budynki znajdujące się blisko Rue Royale czy Rue du Faubourg Saint-Honore. Akt ten inspiruje resztę ludności do podobnych czynów. Dla przykładu Bergeret, stacjonujący w Pałacu Tuileries, rezydencji wielu królów od czasów Henryka IV, rozumiejąc, że nie jest w stanie obronić tego miejsca, wydaje rozkaz zniszczenia go doszczętnie. Pałac płonie 48 godzin.
24 maja
Rada Komuny, stacjonująca do tej pory w gmachu ratusza, ostatecznie porzuca gmach o drugiej nad ranem. W ten sposób jakiekolwiek centralizacja rozpada się. Między dzielnicami nie ma żadnej koordynacji, każde walczy o swoje. Walki trwają wśród dymów płonących budynków. Gwardia Narodowa rozpada się, wielu mężczyzn przebiera się z powrotem w cywilne ubrania i stara się uciec z miasta. Wszędzie wybuchają nowe pożary, podpalono wszystko od lewym brzegu Sekwany oraz gmach prefektury policji Châtelet. W tym czasie wersalczycy zdobywają Palais-Royal, Bank Francuski i kościół Notre Dame des Champs razem z okolicznymi dzielnicami. Wieczorem w ręce wojska wpada Dzielnica Łacińska, gdzie w publicznej egzekucji rozstrzelanych zostaje dalsze 700 osób. W akcie ostatecznego oporu, komunardzi również rozstrzeliwują więźniów.
25 maja
Armia utrzymuje już 3/5 Paryża. Zażarte walki o plac du Château d’Eau i o Butte-aux-Cailles, nie przynoszą rozstrzygnięcia. Na barykadzie ginie Charles Delescluze.
26 maja
Wieczorem tego dnia, armia zdobywa w końcu Bastylię, paryżanie odpowiadają zaciekłym ogniem artyleryjskim.
W tym samym czasie kontyngent składający się z kilkudziesięciu gwardzistów, komisarza Antoine’a Claviera oraz pułkownika Gwardii Narodowej Emila Goisa domaga się reszty zakładników znajdujących się w wiezieniu La Roquette. Ich krwawa egzekucja ma miejsce na Rue Haxho, wśród tłumu gniewnych ludzi. Jest to odpowiedź na o wiele gorsze okropieństwa armii Francuskiej.
27 maja
O poranku armia pod dowództwem Greniera Ladmiraulta oraz Montaudona atakuje artylerię Gwardii Narodowej znajdującą się na wzgórzach Buttes-Chaumont. Zdobywają go wieczorem. Wszyscy paryżanie z bronią w ręku zostają rozstrzelani. Ostatnim punktem oporu jest cmentarz Pére-Lachaise, który broni się do późnej nocy. W końcu około godziny 18 zostają otoczeni. 147 osób zostaje rozstrzelanych pod Murem Sfederowanych.
28 maja
W tym momencie armia w sumie już tylko dogasza ostatnie tlące się resztki oporu. Zdobyte zostaje więzienie La Roquette i uwolnieni zostają zakładnicy w liczbie 170. Półtora tysiąca członków Gwardii Narodowej zostaje jeńcami wojennymi, po czym zostają rozstrzelani.
Po Krwawym Tygodniu
Ofiary
Na tej hekatombie jednak się nie skończyło. Jak wspominałem wcześniej wszyscy złapani z prochem lub bronią zostali rozstrzelani. Od razu, bez procesów. Osoby, które jedynie znajdowały się na barykadach, ale nie miały broni, zabierano do baraków Armii Francuskiej i rozstrzeliwano je tam po pokazowych procesach. Można spokojnie powiedzieć, że ziemia na której stoi Paryż jest usiana zwłokami. Masowe groby tworzono w parkach i na placach.
Jak zawsze po takich wydarzeniach, bardzo ciężko ustalić jest liczbę ofiar. Raport Armii Francuskiej opisuje jedynie liczby ofiar po swojej stronie. Wstępne szacunki wynosiły około 17 tys. osób. Jednak ta liczba wydawała się niemożliwa dla ówczesnych Francuzów. Ofiara była zbyt duża, jednak w 1876, jeden z komunardów Prosper-Olivier Lissagaray, który uciekł do Londynu opisał swoją wersje wydarzeń z okresu Komuny. W jego ocenie 17 tys. osób wydaje się odpowiednią liczbą, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że dużo ciał spalono poza samym Paryżem. Lissagaray uważał, że liczba ofiar może wynosić nawet 20 tys. Wielu historyków zaakceptowało tę liczbę.
Na podstawie aktualnych badań oraz ekshumacji zwłok wiemy, że liczba osób zabitych jest bliższa 6 tys. do 7 tys. Według Jacquesa Rougeriego, historyka, który wcześniej akceptował wartość 20 tys. współczesna liczba zabitych, „jest bardzo prawdopodobna, ale nie umniejsza to temu, że liczba ofiar dalej jest olbrzymia”.
Oficjalne represje
Oficjalnie, Armia Francuska, przyznaje się do pojmania 43,522 osób. 22,727 wypuszczono, ale 15,896 zostało, a ze względu na fakt, że Paryż był pod oblężeniem, byli oni sądzeni przez trybunał wojskowy. 13,500 zostało uznanych za winnych. 95 skazano na śmierć, 251 zapędzono do pracy przymusowej, 1,169 deportowano do Nowej Kaledonii, 3,147 po prostu deportowano, 1,257 zamknięto w odosobnieniu, 1,305 wpędzono do więzienia na ponad rok, a 2,054 odbywało wyrok mniejszy niż rok.
Co do przywódców, ich sądy odbyły się osobno. Formalne posiedzenie odbywały się od 7 sierpnia. Sądzono tych przywódców, którzy przeżyli i których złapano. Théophile’a Ferrégo skazano na śmierć za wydanie nakazu śmierci na zakładników. Malarza Gustave’a Couberta, który zaproponował zniszczenie kolumny w Place Vendôme skazano na 6 miesięcy więzienia i spłatę odbudowy kolumny. Zmarł zanim dokonał choćby jednej wpłaty.
W październiku 1871, komisja Zgromadzenia Narodowego dokonała rewizji wyroków. 310 osób ułaskawiono, 286 otrzymało zredukowane wyroki, 1,295 zmniejszono kary. Z 270 skazanych na śmierć, z czego 170 in absentia, zastrzelono 25.
Przypisy
- Milza, Pierre (2009). L’année terrible: La Commune (mars–juin 1871). Paris: Perrin. ISBN 978-2-262-03073-5.
- Da Costa, Gaston, La Commune vecue, 3 vol. Paris, Librairies-impremeries reunies, 1903–1905, III.
- Lissagaray, Prosper-Olivier (2012) [1876]. History of the Paris Commune of 1871. London: Verso.
- Tombs, Robert. The Paris Commune 1871.
- Tombs, Robert, „How Bloody was la Semaine sanglante of 1871? A Revision„. The Historical Journal, September 2012, vol. 55, issue 03.