Skip to content
Instytut Karola Marksa – Centrum Marksistowskiej Analizy Politycznej
Menu
  • Strona główna
  • Artykuły
    • Relacje z protestów i strajków
    • Tłumaczenia KABD
    • Kursy IKM-CMAP
    • Komentarze i Oświadczenia IKM-CMAP
    • Teksty IKM-CMAP
    • Polityka współczesna
    • Polemika
    • Nauka
      • Historia
      • Ekonomia polityczna
      • Materializm dialektyczny
    • Demaskowanie mitów
    • Maoizm
    • Wywiady
  • Biblioteka
  • O nas
  • Kontakt
  • Dołącz do nas!
Menu

Moufawad-Paul J. Konieczność komunizmu cz. 2

Posted on 30/06/202330/06/2023 by Sara

Od redakcji: Część 1. Wersja angielska.

1. Komunizm w XXI wieku

Wreszcie, po dziesięcioleciach postmodernizmu i kapitalistycznego triumfalizmu, nie jest już uważane za niegrzeczne, by akademicy i popularni intelektualiści używali słowa komunizm. Był bowiem czas, nie tak dawno temu, kiedy bylibyśmy postrzegani jako nieokrzesani, a przynajmniej anachroniczni, gdybyśmy zadeklarowali wierność terminowi, który pewne intelektualne mody uznały za staromodny, totalizujący, brutalny. Do niedawna mogliśmy uciec od nazywania siebie marksistami zamiast komunistami, ale tylko pod warunkiem, że nie połączyliśmy naszego marksizmu z żadnym z tych podejrzanych nazwisk, takich jak Lenin czy Mao, ludzi i ruchów odpowiedzialnych za stosowanie marksizmu i, w tym zastosowaniu, deklarujących słowo komunizm.

Marksizm, choć passé, był uważany za bezzębny, ponieważ był tylko teorią, podczas gdy komunizm był jego potencjalnie katastrofalnym zastosowaniem. A ci, którzy zachowali tę teorię we wszechświecie akademickim, byli często tymi, którzy nigdy nie odważyliby się wypełnić luki między teorią a praktyką, zadowalając się jedynie nauczaniem i śpiewaniem pochwał marksizmu, ale nigdy nie mówiąc o komunizmie, chyba że mówili o porażce. Jak się okazało, bardzo niewiele było potrzeba, by przekonać wielu naukowców i intelektualistów do bycia marksistami w teorii, a nie w praktyce: bezpieczeństwo zatrudnienia, liberalne prawa, takie jak wolność słowa i kontrakty na publikacje.

W tym kontekście ci intelektualiści, którzy odmówili porzucenia praktyki politycznej, ale nie mogli znieść nieudanej nazwy «komunizm», powrócili do bardziej niewinnie brzmiącego socjalizmu, gdy szukali etykiety dla swoich działań. Termin, który niegdyś był synonimem komunizmu, ale który dzięki doświadczeniu wielkich rewolucji XX wieku zaczął oznaczać coś zupełnie innego, stał się definicją awaryjną dla tych marksistów, którzy nie chcieli zadowolić się bezczynnością – swego rodzaju powrót do «czystego» marksizmu sprzed Lenina, w którym koncepcje, które powinny zostać nieodwołalnie przekształcone przez światowe rewolucje historyczne, zostały uporządkowane, aby powrócić do swojego pierwotnego statusu. Odwrót od historii, odwrót od rozwoju rewolucyjnych koncepcji wywalczonych w walce klasowej.

Na początku XXI wieku stało się modne, by bardziej odważni marksistowscy akademicy i intelektualni partyzanci z pierwszego świata mówili o «socjalizmie w XXI wieku», tak jakby identyfikowali nowy rewolucyjny moment. Napisano więcej niż jedną książkę z tym chwytliwym hasłem zawartym gdzieś w tytule lub podtytule, więcej niż jeden mówca na demonstracji głównego nurtu obnosił się z nim, a jednak generalnie nie było zgody co do jego znaczenia. Niektórzy wyobrażali sobie, że ten nowy socjalizm wyłania się w opartych o mowmentyzm falach protestów antyglobalizacyjnych, które rozpoczęły się w Seattle; inni uważali, że dzieje się to w dżunglach Meksyku z Zapatystami [EZLN]; inni ostatecznie przypisaliby to Wenezueli Chaveza lub innemu lewicowemu populistycznemu zjawisku w obu Amerykach. Jednak to, co czyniło ten «socjalizm w XXI wieku» nowym lub produktem XXI wieku, było raczej niejasne, pomimo wszelkich prób, aby wydawało się to oczywiste. Był to bardziej branding niż cokolwiek innego, próba zmobilizowania innych i nowych maksym – «inny świat jest możliwy», «jesteśmy wszędzie», «nadchodzące powstanie» – które nigdy nie były niczym więcej niż sloganami. Ta mglista moda unikała mówienia o komunizmie, o czymkolwiek, co przypominałoby nam o tych znaczących dekadach XX wieku, które były postrzegane jako skrajna porażka. W końcu był to XXI wiek i bylibyśmy staroświeccy i oderwani od rzeczywistości, gdybyśmy mówili o tamtych chwilach bez melancholii.

Ale teraz, w ciągu ostatnich trzech lub czterech lat, nastąpiło odrodzenie nazwy, która została zakazana, nazwy, o której mówiono nam, że jest przestarzała, z tych samych kręgów, w których została uznana za anatemę. Teraz akademicy i popularni intelektualiści mówią o komunistycznych hipotezach, komunistycznych horyzontach i komunistycznych możliwościach. To, co kiedyś było tabu w tych przestrzeniach, jest teraz otwarcie wypowiadane, a te wypowiedzi nie niszczą karier tych, którzy je wygłaszają. Wręcz przeciwnie: teraz niektóre kariery są robione poprzez deklarowanie wierności etykiecie, która kiedyś była zakazana.

Jednocześnie jednak ten nowy intelektualny trend deklarowania nazwy komunizm nie może oderwać się od poprzedniego okresu strachu, a zatem podziela wszystkie wady i mgliste spekulacje krzykaczy socjalizmu w XXI wieku. Pod wieloma względami jest to po prostu zastąpienie jednego terminu innym, najwyraźniej bardziej drażliwym, ponieważ teraz decyduje się on przypisywać etykietę, która kiedyś była zakazana. Chociaż prawdą jest, że odzyskanie słowa, które kiedyś przerażało kapitalistyczny porządek, jest ekscytujące, to prawda ta jest bezzębna, jeśli nie jest niczym więcej niż tylko słowem.

Niektórzy mówiliby o komunizmie jako o idei lub hipotezie, która istniała przez tysiące lat, niemal wyrywając ją pokoleniom, które zginęły w niezliczonych odważnych próbach uczynienia z niej hasła uciskanych w XX wieku. W tym sensie słowo to zostało odhistoryzowane, przekształcone w platońską formę, a te przypadki strachu i drżenia, w których zostało wyniesione na wielkie wyżyny – wyżyny, co prawda, z których spadnie – zostały potraktowane jako zerwane chwile, które należy pamiętać tylko ze względu na ich nostalgiczne znaczenie1.

Inni mówili o komunizmie jako o odległym horyzoncie, jakimś odległym punkcie, który mogliśmy jedynie dostrzec, a więc bardziej jako o wrodzonym pragnieniu innego i możliwego świata. Komunizm marzeń, coś, do czego możemy się zbliżyć, jeśli tylko mamy wystarczająco dużo wiary w niezorganizowane i spontaniczne ruchy, które zabiorą nas tam na bezkierunkowych falach do komunizm przez wielki ocean, do komunizmu ukrywającego się jak zaginiona wyspa Atlantyda2.

Jeszcze inni mówią o tym słowie jako o etykiecie, która musi zostać przyjęta tylko dlatego, że powoduje drżenie klas rządzących. Mówi się nam, że musimy odnowić tę nazwę, ponieważ słuszne jest zasłanianie się terminologią, którą gardzi nasz wróg – tak jakby rewolucyjne działanie było potworną maską, która przestraszy kapitalizm, aż ten ucieknie. Jednocześnie mówi się nam również, że należy unikać odnawiania tych tradycji, które zapewniły nam tę nazwę, które przekazały nam ważną koncepcję poprzez wielkie poświęcenie. Jeszcze raz, mamy XXI wiek i mamy znaleźć nową metodę. Nawet jeśli musi ona dzielić swoją nazwę z ruchami z przeszłości, mówi się nam, że nie możemy brać niczego z tej przeszłości, ponieważ ta przeszłość była i może być tylko tragiczna.

Pomimo powrotu do nazwy komunizm, wciąż wydaje się, że odmawiamy zaakceptowania wszystkiego, co ta etykieta miała oznaczać – ponieważ powiedziano nam, że oznacza ona masowe morderstwa, totalitaryzm i, co najważniejsze, porażkę. Chcemy ją odzyskać, możemy nawet chcieć spierać się z zimnowojennym dyskursem, który mówi o masowych mordach i totalitaryzmie, aby wyrównać rachunki, ale zostaliśmy przekonani, że katastrofa XX-wiecznego komunizmu oznacza, że musimy zacząć od nowa, że nie możemy się niczego nauczyć z przeszłości, z wyjątkiem całkowitego zignorowania tej przeszłości.

Być może ta odmowa odzyskania komunizmu w czymś więcej niż etykieta wynika z «końca historii» ogłoszonego po upadku Związku Radzieckiego, kiedy kapitaliści wyobrażali sobie, że w końcu triumfują i w związku z tym chcieli nas przekonać, że walka klasowa jest przestarzała. W tym miejscu rozpoczął się dyskurs o komunizmie – przejaw rozwu teorii postmodernistycznej – w którym uczono nas, że nawet wypowiadanie nazwy komunizm jest wsteczne i że powinniśmy po prostu zaakceptować, że kapitalizm jest «najlepszym z najgorszych». W tym kontekście nie jest zaskakujące, że pierwsze akademickie próby odzyskania tego słowa są nieśmiałe. Lepiej zabezpieczyć się i przerobić komunizm, niż mówić bardziej precyzyjnie o tradycji teoretycznej, która rzekomo zakończyła się, gdy kapitalistyczne zwycięstwo zamknęło ten historyczny rozdział.

A jednak, pomimo tego rzekomego «końca historii», komunizm jako tradycja rewolucyjna nigdy nie odszedł. Bo choć akademikom i popularnym intelektualistom w centrach globalnego kapitalizmu odzyskanie tego słowa może wydawać się śmiałe, komunizm pozostał istotną koniecznością dla jednostek i ruchów żyjących na marginesie zarówno światowego systemu, jak i akceptowalnego dyskursu. W globalnych centrach komuniści na ogół ukrywali się w ramach ruchów robotniczych i studenckich, niechętnie akceptowali terminologię socjalizmu i często praktykowali przerażający blankizm. Na peryferiach są jednak komuniści, którzy otwarcie proklamowali rewolucyjny komunizm od momentu, gdy kapitalizm ogłosił swoje zwycięstwo: Komunistyczna Partia Peru [PCP] rozpoczęła wojnę ludową w latach 80-tych; Komunistyczna Partia Nepalu (Maoistowska) [CPN(Maoist)] rozpoczęła wojnę ludową pod koniec lat 90-tych; Komunistyczna Partia Indii (Maoistowska) [CPI(Maoist)] jest obecnie zaangażowana w wojnę ludową; Komunistyczna (Maoistowska) Partia Afganistanu [CmPA] planuje rozpocząć własną wojnę ludową w najbliższej przyszłości; Komunistyczna Partia Filipin [CPP] od pewnego czasu prowadzi wojnę ludową, z niepowodzeniami i wznowieniami. W tych przestrzeniach poza akademicką i intelektualną areną – areną, na której nasza odwaga jest mierzona odzyskaniem tylko etykiety – komunizm pozostaje żywą opcją w najbardziej zdecydowanym i doniosłym sensie. Nie zniknął, nie jest tylko etykietą, na której można zbudować radykalną karierę akademicką.

Tak więc, choć dla tych z nas, którzy żyją w centrach kapitalizmu, może się wydawać, że komunizm był nieobecny przez dekady i dopiero teraz jest odzyskiwany przez naszych śmiałych nowych teoretyków, faktem jest, że jest to po prostu miraż. Komunizm nie zniknął z historycznej sceny. Nie jest teraz odnawiany przez Slavoja Zizka, Alaina Badiou, Jodi Dean i kogokolwiek innego, kto ponownie wypowiedział to słowo tutaj, w centrach kapitalizmu. Faktem jest, że odnowiło się ono ponownie, w rewolucyjnym sensie, w latach osiemdziesiątych, kiedy kapitalizm ogłaszał śmierć komunizmu i koniec historii. Ale wielu z nas, którzy żyją w globalnych metropoliach, przegapiło to wydarzenie, a nawet nadal powołuje się na ignorancję, zadowalając się wyobrażeniem, że możemy tutaj na nowo tworzyć historię. Że możemy na nowo wymyślić znaczenie komunizmu, ignorując te ruchy rewolucyjne, które, jeśli nauczyliśmy się czegokolwiek od Marksa, są odpowiedzialne za tworzenie historii. Ruchy, które wykazują najbardziej oczywistą wierność nazwie i które wyrażają tę nazwę, nawet w nieudanych rewolucjach, są lepsze niż nasze nieśmiałe próby jedynie odzyskania i ponownego sformułowania słowa.

Słowo komunizm pozostaje i zawsze będzie ponownie wypowiadane i potwierdzane tak długo, jak długo pozostanie kapitalizm. Bardziej niż hipotezą czy horyzontem, komunizm jest koniecznością, która nigdy nie przestanie być koniecznością na czas trwania hegemonii kapitalizmu. Wszystkie sukcesy i porażki muszą być docenione, a nawet zadeklarowane w tym kontekście. Jeśli rozumiemy komunizm jako konieczność, możemy zrozumieć nie tylko potrzebę jego odnowienia i ponownego proklamowania, ale także to, dlaczego nie może on po prostu aktualizować się poza historią zgodnie z transhistorycznymi hipotezami i mglistymi horyzontami przyszłości. Musimy mówić o koniecznym komunizmie zakorzenionym w rozwijającej się historii, komunizmie, który jest jednocześnie w ciągłości i w zerwaniu z przeszłością, komunizmie, który jest zawsze nowym powrotem.

1.1 Przeciwko utopianizmowi

Mówienie o odnowieniu komunizmu jako konieczności oznacza rozpoczęcie od tego punktu, po raz pierwszy otwartego przez Marksa i Engelsa, w którym tradycja antykapitalizmu została oderwana od swoich utopijnych podstaw. Jak napisał Engels w Anti-Duhring, tej diatrybie, którą Marks uważał za najlepsze jak dotąd podsumowanie ich teorii:

dzięki temu, że zarówno siły wytwórcze zrodzone przez nowoczesny kapitalistyczny sposób produkcji, jak i stworzony przez nią system podziału dóbr popadły w rażącą sprzeczność z tym sposobem produkcji, sprzeczność tak nabrzmiałą, że musi nastąpić w sposobie produkcji i podziału przewrót, który usunie wszelkie różnice klasowe, jeżeli całe nowoczesne społeczeństwo nie ma ulec zagładzie. Na tym namacalnym, materialnym fakcie, który z nieodpartą koniecznością narzuca się w mniej lub bardziej wyraźnej formie umysłom wyzyskiwanych proletariuszy – na nim, a nie na wyobrażeniach tego czy innego mola książkowego o prawie i bezprawiu, opiera nowoczesny socjalizm pewność swego zwycięstwa3.

Powyższy fragment został później uproszczony przez Różę Luksemburg do socjalizmu lub barbarzyństwa. To jest, albo przyjmiemy możliwość rewolucji socjalistycznej, która mogłaby ustanowić komunizm, albo zaakceptujemy, że kapitalizm jest końcem historii, a tym samym faktem barbarzyństwa – że «nowoczesne społeczeństwo ma zginąć». Komunizm jest więc koniecznością, ponieważ w przeciwnym razie kapitalizm, ze względu na swoją wewnętrzną logikę, pochłonie istnienie.

Mówienie o komunistycznych horyzontach w jakikolwiek inny sposób jest bezsensowne. Jaki jest bowiem powód, by wyobrażać sobie, że komunizm jest jakimś pragnieniem wykraczającym poza przewidywalną przyszłość, z wyjątkiem wyjścia z brutalnej kapitalistycznej logiki, która oznacza zniszczenie gatunku ludzkiego i planety? Ponieważ jest podły, zły, niemoralny. Ponieważ nam się nie podoba? Są to, jak szybko zauważył Engels pod koniec XIX wieku, narzekania filozofów w fotelach. Abstrakcyjne teoretyzowanie oparte o moralność nie może uciec od problemu konkurującej moralności klasowej, a ci, którzy próbują ustanowić konkretną uniwersalną moralność, nawet jeśli nie zostaną wciągnięci z powrotem na teren abstrakcyjnej moralności, nadal nie są w stanie wywołać rewolucji. Takie uzasadnienia nie dostarczają powodu do przekroczenia kapitalizmu, by mówić o jakimkolwiek horyzoncie, ponieważ są one najczęściej uwikłane w dialog konkurujących moralności. Moralnością ciemiężcy jest kontynuowanie ucisku; moralnością uciskanych jest bunt. Jedynym powodem, dla którego ta druga jest lepsza od pierwszej, jest powód, który musi pochodzić spoza tej debaty. Konieczność rewolucji wynikająca z faktu, że pozycja tej pierwszej jest w ostatecznym rozrachunku uzależniona od unicestwienia podstawy egzystencji. I że ci drudzy – wyzyskiwani, uciskani, wyklęty lud ziemi – tworzą historię. Komunizm jest więc czymś więcej niż etyczną koniecznością. Jest koniecznością historyczną i materialną.

Ale to właśnie ten punkt konieczności wydaje się umykać ostatnim dyskusjom o komunizmie, które mówią o hipotezach i horyzontach. Twierdzenie, że «inny świat jest możliwy», nie jest tym samym, co twierdzenie, że inny świat jest konieczny. (Lub, dokładniej, że nawet ten świat jest niezrównoważony w obecnej formie; inny świat staje się więc konieczny, jeśli mamy przetrwać i rozwijać się jako gatunek). Zamiast tego mówimy o znaczeniu hipotezy transhistorycznej lub teoretycznym znaczeniu świata gdzieś tam, «poza tęczą». Stąd bezpośredniość komunistycznego projektu – immanencji rewolucji – jest często ignorowana.

Mówienie o komunistycznej konieczności jest bowiem mówieniem dokładnie o potrzebie rewolucji: jeśli twierdzimy, że komunizm jest natychmiastową potrzebą – koniecznością wytworzoną przez logikę kapitalizmu, jak sugeruje Engels – to powinniśmy zostać doprowadzeni do przemyślenia niezbędnych kroków, które zakończą kapitalizm i wprowadzą komunizm. Hipoteza to po prostu filozoficzna rozterka, horyzont to niewiele więcej niż fantazja, możliwość to użyteczny sposób uznania, że obecna rzeczywistość może nie być wieczna, ale konieczność to znacznie więcej. Komunizm jest konieczny, jest materialną potrzebą. To mówi nam, co oznacza deklarowanie wierności etykiecie komunizm.

Unikanie kwestii konieczności oznacza unikanie potrzeby rewolucji. Podjęcie kwestii komunizmu i umieszczenie jej w surowych ramach, które Engels podkreślił w Anti-Duhringu, może jednak nie wydawać się tak seksowne, jak mówienie o hipotezach i horyzontach. Po co w końcu zawracać sobie głowę powrotem do rzekomo «naukowego» stwierdzenia Engelsa z końca XIX wieku, skoro mamy XXI wiek i musimy ponownie spopularyzować komunizm bez uciekania się do jakiegoś sztampowego i najwyraźniej staromodnego sposobu patrzenia na świat? Ale teraz, gdy unicestwienie całego ekosystemu jest bezpośrednią możliwością ze względu na logikę kapitalizmu, sformułowanie przez Engelsa kwestii konieczności powinno być jeszcze bardziej uderzające. Pytanie «socjalizm czy barbarzyństwo?» nie jest już filozoficznym eksperymentem myślowym (nie żeby kiedykolwiek nim było), ale doniosłym żądaniem.

Marzenie o możliwym horyzoncie nie daje odpowiedzi na to pytanie, ponieważ nie odnosi się do problemu konieczności. Marzenia są właśnie takie. Fantazje rzutowane na przyszłość, które mają tendencję do omijania tych niechlujnych rzeczywistych wydarzeń, w których podjęto znaczące próby zbudowania treści tych marzeń. Niestety, prawdziwe życie nigdy nie przypomina marzeń. Tak więc, zamiast marzyć o horyzontach, lepiej jest uznać, że jesteśmy obecnie uwięzieni we śnie kapitalizmu, jesteśmy świadomymi śniącymi w strasznym koszmarze; a kiedy rozpoznajemy, że jesteśmy w koszmarze, przebudzenie staje się koniecznością, a nie podporządkowaniem się innej fantazji4.

A jednak mówienie o komunizmie jako o czymś innym niż konieczność jest łatwym sposobem na odzyskanie tego słowa bez odzyskiwania czegokolwiek poza mglistą ideą stojącą za tym słowem. Jest to celowe ignorowanie tego, co jest potrzebne, w bardzo konkretnym i materialnym sensie, aby wprowadzić komunizm w życie. Hipotezy to rzeczy, nad którymi można pracować, które wymagają akademickich badań; horyzonty to punkty istnienia poza zasięgiem wzroku; możliwości to otwarte pytania. Konieczności wymagają jednak naszej natychmiastowej uwagi i mobilizują praktykę. Kiedy ruchy stojące za dwiema wielkimi, ale nieudanymi światowymi rewolucjami historycznymi XX wieku uznały, że komunizm jest realną koniecznością, opracowały teorie, które mówiły o tej konieczności i które, pomimo ich ostatecznych niepowodzeń, przybliżyły nas do możliwości, do uznania hipotezy, do przekroczenia horyzontu.

Uznanie konieczności rewolucji komunistycznej, najpierw w Rosji, a następnie w Chinach, doprowadziło do pewnego poziomu rewolucyjnego sukcesu, który mógł prowadzić jedynie do napotkania kolejnych konieczności, wyciągniętych zarówno z sukcesu, jak i – niestety – z porażki. Jeśli już, to te porażki powinny przypominać nam o znaczeniu komunizmu i jego konieczności; nie powinniśmy ukrywać się przed tymi niepowodzeniami, próbować omijać je poprzez niejasne przeformułowanie terminologii, ani nie pojmować, że były one również sukcesami. Nie powinniśmy też udawać, że inne modne obecnie ruchy, którym chcemy nadać miano komunistycznych, są w stanie odnieść się do tej samej konieczności. Jeśli mamy uczyć się z przeszłości przez pryzmat konieczności dokonywania rewolucji, musimy robić to z uczciwością, która traktuje praktykę tworzenia komunizmu jako argument historyczny.

Przypisy

1Koncept Alaina Badiou «hipoteza komunistyczna» oraz Żiżkowy koncept «ideii komunizmu» reprezentują ten trend.

2Koncept «komunistycznego horyzontu» Jodi Dean, zapożyczony z książki The Actuality of Communism (London: Verso, 2011) autorstwa Bruno Bosteela, to paradygmat tego trendu.

3Fryderyk Engels, Anti-Duhring (Nowy Jork: International Publishers, 1987), 146. Oczywiście w momencie, w którym Engels użył terminu «nowoczesny socjalizm», miał na myśli socjalizm «naukowy», czyli komunizm. Dopiero w marksizmie-leninizmie pojęcia socjalizmu i komunizmu zostały rozłączone; do tego czasu nadal istniało pewne semantyczne zamieszanie. Rzeczywiście, aż do wielkiej zdrady Socjaldemokratycznej Partii Niemiec [SPD], której założyciele znali Engelsa, nadal uważano za normatywne używanie terminu «socjaldemokracja» jako synonimu zarówno socjalizmu, jak i komunizmu; dopiero po zdradzie tej partii – najpierw Eduarda Bernsteina, a następnie Karla Kautsky’ego – «socjaldemokracja» zaczęła być kojarzona z reformami społecznymi. Podobnie dopiero po Leninie termin «socjalizm» stał się teoretycznym określeniem dyktatury proletariatu. Teoretyczna terminologia została dopracowana w trakcie rewolucji i jeśli wierzymy, że rewolucja jest lokomotywą historii, nie możemy wrócić do czystego marksizmu sprzed pierwszej światowej historycznej rewolucji komunistycznej w Rosji.

4Od redakcji, cały akapit opiera się o grę słów, ponieważ w języku angielskim «marzenie» i «sen» jest tym samym słowem.


Powiązane artykuły:

  1. Moufawad-Paul J. Konieczność komunizmu cz. 4
  2. Moufawad-Paul J. Konieczność komunizmu cz. 7
  3. Moufawad-Paul J. Konieczność komunizmu cz. 3
  4. Antonio G. – Droga październikowa jest jedyną drogą rewolucji socjalistycznej w krajach imperialistycznych
  5. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 4
  6. Moufawad-Paul J. Konieczność komunizmu cz. 6
  7. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 2
  8. Moufawad-Paul J. Konieczność komunizmu cz. 5
  9. Che Guevara i marksistowskie prawo wartości pracy. Część 3.
  10. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 6

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

FACEBOOK

Artykuły

  • 1920: Wojna polsko-bolszewicka (z perspektywy bolszewickiej)
  • Komunikat
  • Regionalny zespół koordynacyjny ICOR ds. Bliskiego Wschodu: Rozwój wydarzeń na Bliskim Wschodzie
  • Kult „ciężkiej pracy”, jak kapitaliści zyskują na nieświadomości klasy robotniczej?
  • To w końcu jak z tymi “Korwinami lewicy”?

Komentarze

  • ŁysawyOsiłekZ_O.K. - Partia Pracy Korei oraz Rewizjonizm
  • Pragmatyczny Marksista Leninista - Czy Putin to antyimperialista i antyfaszysta?
  • Marxist-Leninist Theory | ML-Theory - Pamięci Róży Luksemburg z okazji 150-letniej rocznicy urodzin.
  • krulkur - Błędy w rozumieniu marksizmu-leninizmu-maoizmu
  • kaza - Prawda o buncie w Kronsztadzie

Archiwa

Polityka prywatności
©2025 Instytut Karola Marksa – Centrum Marksistowskiej Analizy Politycznej | WordPress Theme by Superbthemes.com