
«Jowita» to jeden z licznych domów studenckich, który znajduje się w posiadaniu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jednym z jego największych zalet jest to, że mimo niskiej ceny wynajmu1, znajduje się w ścisłym centrum miasta. Mieszka w nim teraz około 300 osób. Tańszy, choć mniej dogodnie położony jest wyłącznie dom studencki «Babilon». Niestety 2 Kwietnia Rektorka UAM ogłosiła niespodziewanie na Facebooku, że «Jowita» zostanie sprzedana i od 1 Października nie będzie już przyjmować studentów. W odpowiedzi Poznańskie Koło Młodych Inicjatywy Pracowniczej, Rozbrat oraz Studencka Inicjatywa Mieszkaniowa (SIM), wraz z samorządem studenckim, zorganizowali wyżej już wymienioną pikietę przed «Jowitą» oraz zostali zaproszeni na spotkanie z Rektorką UAM Bogumiłą Kaniewską na spotkanie, aby omówić sytuację.
Co na samej pikiecie? Przemówienia, muzyka, ulotki. Z całej ich prezentacji możemy dowiedzieć się, że:
- «Jowita» na gwałt potrzebująca remontu, nie dostała go;
- uczelnia zaniedbała swoje obowiązki wobec działki;
- sytuacja prawna działki jest rzekomo skomplikowana, jest w nią zamieszany Skarb Państwa;
- UAM nie wydał wszystkich ksiąg wieczystych, oraz nie dostarczył dokumentów o stanie technicznym budynku;
- studenci studiujący blisko centrum nie mają dostępu do taniego miejsca zamieszkania;
- tylko 5% studentów jest zakwaterowana w akademikach;
- od ponad 5 lat liczba miejsc w akademikach nie zostaje taka sama;
- studenci w akademikach powodują, że więcej mieszkań jest dostępnych dla reszty osób żyjących w Poznaniu.
W efekcie, przekonuje SIM, edukacja staje się coraz bardziej elitarna i zamknięta, ponieważ osoby bez odpowiednich zasobów materialnych muszą albo pracować2, aby się utrzymać, przez co nie mogą poświęcić większości swojego czasu na rozwój naukowy, albo w ogóle rezygnują ze studiowania. Głos ten poparł jeden z pracowników naukowych UAM, który opisał jak to jest uczyć studentów, którzy pod przymusem ekonomicznym myślą o pracy, a nie o własnym rozwoju.
O godzinie 18:00 zjawiła się ona – pani Rektor – w towarzystwie swojej świty. Cały ton spotkania zmienił się z otwartej i miłej wymiany poglądów w konferencję prasową. Od razu przypomniały mi się słowa jednego z transparentów, «Margareth Tatcher też była pierwszą kobietą na stołku, i też lubiła wszystko prywatyzować». Nie znaczy to oczywiście, że posiadaczka wątpliwej chluby zaszczytu, reprezentantka jednego z najważniejszych aparatów ideologicznych każdego państwa, była straszną kobietą. Nie, nie. W sposobie, w którym prowadziła dyskusję widać było nagą relację pan – niewolnik. Grono studenckie od razu rozpoznało ją jako Rektor, Bogumiła natomiast rozpoznała całe grono studenckie jako swoich podwładnych. Zimną krew, prawdopodobnie dlatego, że już nie studiowali, zachowali tylko członkowie IP oraz Rozbratu. Ale do rzeczy.
W swoim wystąpieniu Rektorka wygłosiła piękną litanię argumentów, dlaczego interesy instytucji są ważniejsze od interesów ludzi tam mieszkających. Po pierwsze, «Jowita» utrzymuje się tylko i wyłącznie z czynszu, a wszelakie remonty są pokrywane z budżetu uniwersyteckiego. Z tego powodu, o ile są pieniądze na to, aby utrzymywać budynek w takim stanie w jakim jest, o tyle nie ma pieniędzy, aby doprowadzić go do współczesnych standardów.
Po drugie, «Jowita» nie spełnia norm pożarowych od 5 lat. Jak mówi Rektorka, szyby ewakuacyjne są zbyt nisko, jest ich za mało, dźwig pożarowy nie ma dostępu i tak dalej. Co ciekawe, o tym stanie mieszkańcy nie mieli pojęcia. Jeden z głosów z sali powiedział to chyba najdobitniej. «A więc mieszkamy w miejscu w którym istnieje ryzyko pożaru i do tego nie ma spełnionych norm? Czemu tego nie wiemy?». Na nasze nieszczęście pani Rektor nie przestała się tutaj pogrążać. Wspomniała potem, że plany sprzedaży UAM snuje od co najmniej dziesięciu lat. Co ciekawe, nie wiedział o tym ani samorząd, ani grono studenckie. Co jeszcze ciekawsze, plan UAM zakłada wybudowanie nowego akademika na Morasku, całkowicie poza Poznaniem ale blisko głównego kampusu, oraz sprzedaż «Jowity». Dlaczego jest to ciekawe? Otóż dlatego, że Pani Bogumiła w swojej kampanii wyborczej, wielokrotnie podkreślała, że UAM wybuduje akademik na Morasku, ale ani słowem nie wspomniała, że ma to się odbyć kosztem «Jowity». Pomińmy tutaj fakt, że komuś studiującemu w centrum nie pomoże to, że na Morasku powstanie nowoczesny i piękny akademik, skoro ceny jego będą astronomiczne. Liczba mieszkań i tak się nie zmieni w takim układzie wydarzeń.
Po trzecie, status działek. Prawda jest taka, że jedyna działka, której UAM nie posiada to łącznik pomiędzy dwoma budynkami. Prawdą jest też to, że działki wokół budynku należą do podmiotów prywatnych, przez co niemożliwa jest renowacja. Ale! Jak krzyczy głos z sali, tym razem studentki architektury, «Jowita» to perełka architektury modernistycznej, projekt autorstwa Witolda Milewskiego, który nie potrzebuje renowacji z zewnątrz. Wystarczy go umyć.
Po czwarte, Rektorka zaczęła snuć rozważania na temat przyszłości budynku akademika. To, że zostanie zamknięty jest już od dawna postanowione. Co dalej? Otóż UAM rozpisze konkurs na to co zrobić z działką. Brzmi pięknie. Szczególnie pięknie biorąc pod uwagę, że na sali była obecna osoba z Kalisza, która zaczęła opowiadać o tym jak to takie konkursy wyglądają. W największym skrócie, w Kaliszu stał sobie stary i nieużywany hotel, również perełka budownictwa modernistycznego. Po rozpisaniu konkursu, który wygrał oczywiście prywatny deweloper, budynku już nie ma. Stoi tam prywatne osiedle, z mieszkankami dla tych, którym w życiu się powiodło.
W końcu, pod koniec swojej wypowiedzi wróciliśmy do najpiękniejszego wyznania o charakterze religijnym jakie moje uszy były w stanie usłyszeć od dłuższego czasu. Co jest odpowiedzią na bolączki życia? Oczywiście wolny rynek. Musimy zaufać świętym prawom popytu i podaży3, aby te dostarczyły nam odpowiedniego miejsca bytowania. Jeśli coś teraz nie jest dostępne (jak tanie mieszkalnictwo) to oznacza to jedynie, że Państwo zbłądziło w drodze ku poszukiwaniu najwolniejszego rynku4. Nie ma i nie będzie.
Oczywiście, to o czym Rektorka nie wspomniała, to to, że mieszkalnictwo w Polsce znajduje się w opłakanym stanie5, a ponad połowa Polaków mieszka w mieszkaniach wybudowanych podczas PRL. Jednocześnie nie wspomina o tym, że dobre domy wysokiej jakości zachowują się na rynku istniejącym po 2008 r. jak pewna specyficzna grupa towarów – dobra Veblena. Dla dobra czytelnika przypomnę. Dobra Veblena to towary luksusowe, których cena wzrasta wraz z popytem. Dlaczego wspomniane zostały te dobra? Otóż dlatego, że deweloperom opłaca się budować generalnie mieszkania drogie, a nie «do życia». W końcu pomijane jest to, że w przypadku mieszkalnictwa istnieje przymus ekonomiczny, dlatego niezależnie jaką cenę zaśpiewa wynajemca, znajdzie nabywcę.
Ale to na marginesie, niewątpliwie ciekawym kierunkiem w którym mogą potoczyć się losy DS «Jowita» jest wpisanie go na listę zabytków, skoro ma wartość architektoniczną. Taki rozwiązanie spowoduje, że budynku nie będzie można zburzyć. Niestety takie rozwiązanie pokrzyżuje plany zarówno studentów jak i UAM. Budynek będzie musiał czekać na renowację, a w tym czasie nikt nie będzie mógł w nim zamieszkać. Dom Studencki na Morasku również na tym ucierpi. Dlatego jest to ostateczność. Jak na razie SIM oraz inne organizacje zaangażowane proszą o podpisanie listu otwartego6.
Przypisy
1660 złotych miesięcznie za pokój jednoosobowy.
21600 złotych to miesięczny czynsz w pokoju jednoosobowym w prywatnym akademiku.
3Czy ktoś na poważnie chce brać krzywą w której znane są 2 zmienne, a liczba nieznanych zmiennych wynosi 4. Podstawowa matematyka informuje nas, że takie równanie nie ma rozwiązania, więc jest tylko nic nie znaczącą abstrakcją.
4Co brzmi zabawnie z ust kogoś kto utrzymuje się tylko i wyłącznie z podatków.
5O czym pisaliśmy w «Globalna sytuacja ekonomiczna młodych».
6https://www.petycjeonline.com/akademikidlauam