
Nota tłumacza: Czytając artykuł należy pamiętać, że powstał on w kwietniu 2015 roku. Niniejszy tekst pomimo tego, że napisany z pozycji liberalno-socjalistycznych, charakteryzujących się typowym dla tego stanowiska uprzedzeniem do realnej praktyki państw komunistycznych, prezentuje ogólnie postępowe stanowisko w kwestii np. wyzwolenia kobiet zaprezentowane na przykładzie praktyki autonomicznego regionu Rożawy oraz reprezentującej ją partii PKK. Niezależnie od reprezentowanej postawy obowiązkiem każdego lewicowca (w tym komunisty) jest aktywne popieranie odbywających się tam demokratycznych przemian.
Za: https://www.dissentmagazine.org/online_articles/the-revolution-in-rojava
Kurdowie z północnej Syrii budują enklawę radykalnej demokracji i feminizmu w środku wyniszczającej wojny – i pokonują w tym procesie ISIS. Dlaczego więcej lewicowców nie zwraca na to uwagi?
Od sierpnia zeszłego roku, kiedy po raz pierwszy usłyszałam o walce z ISIS w Kobanê, zastanawiałam się, dlaczego tak niewiele osób w Stanach Zjednoczonych mówi o tym, co się dzieje w Rożawie. Mogłoby się wydawać, że fakt istnienia na Bliskim Wschodzie wyzwolonego obszaru, na którym rządzą waleczne socjalistki-feministki, gdzie ludzie podejmują decyzje poprzez lokalne rady, a kobiety zajmują 40 procent stanowisk kierowniczych na wszystkich szczeblach to ważna wiadomość. Można by pomyśleć, że jeszcze ważniejszą wiadomością jest to, że ich oddziały wojskowe są wystarczająco silne, by pokonać ISIS. Można byłoby się spodziewać, że analizy tego zwycięstwa będą obecne w całej lewicowej prasie.
Ale wiele osób na amerykańskiej lewicy nie słyszało jeszcze historii zachodniego Kurdystanu i regionów Rożawy – Afrin, Cizîre i Kobanê- znajdujących się w północnej Syrii. Rożawa – kurdyjskie słowo oznaczające «zachód» – składa się z trzech lewicowych enklaw na terytorium zdominowanym przez ISIS, które zajmują obszar nieco mniejszy niż stan Connecticut. W połowie 2012 roku siły Assada w dużej mierze wycofały się z tego obszaru, a walka została pozostawiona kurdyjskim oddziałom: YPG (Ludowe Jednostki Ochrony) i YPJ (Siły Obrony Kobiet), autonomicznym bojówkom kobiecym. Jednostki te nie są tożsame z iracką Peszmergą, choć prasa amerykańska używa tej nazwy dla obu.
YPG i YPJ, nawet jeśli nadal ścierają się z reżimem Assada (zwłaszcza w mieście Hasakah i wokół niego), przez większą część ostatnich trzech lat koncentrowały się na pokonaniu dżihadystów. 27 stycznia 2015 roku odniosły wielkie zwycięstwo pokonując ISIS w Kobanê. Od tego czasu zdobyli strategiczne miasta Tel Hamis i Tel Tamr (na obrzeżach regionu Cizîre), jednakże od końca kwietnia 2015 roku przygotowują się na ponowny atak ISIS na ten obszar.
Podczas gdy syryjska opozycja jest ze zrozumiałych względów rozgoryczona faktem, że YPG i YPJ wycofały większość swojej aktywności militarnej z wojny z Assadem, lewicowcy na całym świecie powinni obserwować niezwykłe wysiłki syryjskich Kurdów i ich sojuszników na rzecz budowy wyzwolonego obszaru, na którym będą mogli w praktyce rozwijać swoje idee dotyczące socjalizmu, demokracji, kobiet i ekologii.
Pracują oni nad tymi ideami od 2003 roku, kiedy to została założona przez syryjskich członków zdelegalizowanej tureckiej partii kurdyjskiej (PKK) partia PYD (Partia Unii Demokratycznej). Do stycznia 2014 roku w każdym regionie wprowadzono oddolny system rządów, w którym decyzje polityczne podejmowane są przez lokalne rady, a kwestie socjalne i prawne zarządzane są przez lokalne struktury społeczeństwa obywatelskiego pod patronatem TEV-DEM (Ruch na rzecz Społeczeństwa Demokratycznego). TEV-DEM obejmuje ludzi ze wszystkich grup etnicznych w regionach, które są reprezentowane przez więcej niż jedną partię polityczną, ale większość jej ideologicznego przywództwa wywodzi się z PYD.
Według Janet Biehl, która w grudniu 2014 roku była częścią delegacji akademickiej, która udała się do regionu Cizîre, gmina powiatowa jest budulcem całej struktury. Każda gmina ma 300 członków i dwóch wybieranych współprzewodniczących – jednego mężczyznę i jedną kobietę. Osiemnaście gmin tworzy powiat, a współprzewodniczący wszystkich z nich zasiadają w powiatowej radzie ludowej, która również składa się z członków wybieranych w wyborach bezpośrednich. Powiatowe rady ludowe decydują o sprawach administracyjnych i ekonomicznych, takich jak wywóz śmieci, dystrybucja oleju opałowego, własność ziemi i przedsiębiorstwa spółdzielcze. Podczas gdy we wszystkich gminach i radach co najmniej 40 procent stanowią kobiety, PYD – w swojej determinacji do zrewolucjonizowania tradycyjnych relacji między płciami – utworzył również na każdym poziomie równoległe autonomiczne organy kobiece. Decydują one o polityce w sprawach szczególnie istotnych dla kobiet, takich jak przymusowe małżeństwa, zabójstwa honorowe, poligamia, przemoc seksualna i dyskryminacja. Ponieważ przemoc domowa jest ciągłym problemem, stworzono również system przytułków. W przypadku konfliktu w kwestii dotyczącej kobiet, rady kobiece są w stanie uchylić decyzje rad mieszanych.
Krótko mówiąc, rewolucja w Rożawie spełnia marzenia o Arabskiej Wiośnie – a nawet więcej. Jeśli jej idee zostaną podtrzymane i uda się jej zwyciężyć z ISIS, kurdyjskim nacjonalizmem i wrogimi państwami otaczającymi regiony Rożawy, wpłynie ona na możliwości dostępne dla całego regionu. Dlaczego więc nie otrzymuje ona większego międzynarodowego wsparcia?
W październiku David Graeber porównał w «Guardianie» walkę Rożawy z ISIS do hiszpańskiej wojny domowej i zapytał, dlaczego międzynarodowa lewica okazała tym razem tak mało solidarności. Odpowiedź leży częściowo w tym, jak definiuje się międzynarodową solidarność – która w dzisiejszych czasach często wydaje się ograniczać do sprzeciwiania się temu, co robią Stany Zjednoczone. W grudniu 2014 roku «In These Times» wypowiadając się na temat tego, co zrobić z Kobanê, ujął to pytanie wyłącznie w kategoriach amerykańskiej interwencji wojskowej. Richard Falk odpowiedział:
Trudna sytuacja Kurdów w Kobanê i ich odwaga w stawianiu oporu ISIS to tragiczna sytuacja, która stanowi wyzwanie dla antyinterwencjonizmu, który moim zdaniem jest ogólnie uzasadniony, szczególnie na Bliskim Wschodzie. Ale aby obalić domniemanie przeciwko interwencji wojskowej, zwłaszcza z powietrza, potrzebne są bardzo mocne dowody […] Interwencja ISIS nie wydaje się mieć na celu rzeczywistego rozwiązania problemu. Wygląda raczej na projekcję amerykańskiej siły w regionie.
Falk natychmiast kieruje uwagę w stronę pytania o motywy amerykańskie, a nie tego, czy Kobanê w ogóle potrzebuje pomocy – czy o nią prosiło i jakie inne rodzaje pomocy poza bombardowaniem mogą być dostępne.
Dla Graebera ten sposób ujęcia kwestii jest niestety jednostronny. Krytyka antyimperialistyczna jest niewystarczająca bez solidarności. Odwiedził on Rożawę w ramach delegacji akademickiej, a po powrocie opisał ją jako «prawdziwą rewolucję»:
Ale w pewnym sensie na tym właśnie polega problem. Główne mocarstwa zaangażowały się w ideologię, która mówi, że prawdziwe rewolucje nie mogą się już wydarzyć. Tymczasem wiele osób na lewicy, nawet tej radykalnej, zdaje się milcząco przyjmować politykę, która zakłada to samo, nawet jeśli wciąż reprezentuje powierzchowne rewolucyjne zdanie. Przyjmują oni rodzaj purytańskiej «antyimperialistycznej» ramy, która zakłada, że ważnymi graczami są rządy i kapitaliści oraz, że jest to jedyna gra, o której warto rozmawiać.
W czym tkwi problem? Czy my w Stanach Zjednoczonych jesteśmy zbyt cyniczni lub przygnębieni, by uwierzyć, że cokolwiek nowego może się wydarzyć? Czy jesteśmy w stanie rozpoznać rewolucyjne idee, gdy pochodzą z Grecji, Hiszpanii lub Ameryki Łacińskiej, ale nie z Bliskiego Wschodu? Czy jesteśmy tak seksistowscy, że nie potrafimy poważnie potraktować idei feministycznej rewolucji? A może problemem jest po prostu ignorancja? Jeśli tak, to poznanie historii może pomóc. Zacznijmy od Jazydów.
Ocalenie Jazydów
Do sierpnia 2014 roku niewielu Amerykanów słyszało o Jazydach, irackiej mniejszości kurdyjskiej praktykującej starożytną religię zbliżoną do zoroastryzmu. Wtedy ISIS (znane również jako Daesh, ISIL lub Państwo Islamskie) wkroczyło do Sinjar, a Jazydzi – opuszczeni zarówno przez iracką armię, jak i iracką kurdyjską Peszmergę – uciekli na północ w góry. Wkrótce zaczęły się pojawiać historie o ludobójczych atakach i wymordowaniu całej męskiej populacji wiosek, a także o setkach kobiet i dzieci Jazydów, które były gwałcone, sprzedawane w niewolę lub zmuszane do małżeństwa z bojownikami ISIS.
6 sierpnia «Reuters» poinformował, że 50 000 Jazydów zostało uwięzionych w górach nad Sinjarem, gdzie groziła im śmierć głodowa. Następnego dnia Obama zezwolił na ograniczone ataki lotnicze przeciwko ISIS w Iraku oraz na zrzuty zaopatrzenia dla Jazydów. To jednak nie wystarczyło, by zaradzić rosnącej katastrofie humanitarnej. Podczas gdy Stany Zjednoczone nadal «rozważały swoje opcje», Wielka Brytania i Niemcy rozmawiały o wysłaniu pomocy, a papież potępił ISIS, Jazydzi w dalszym ciągu pozostawali w pułapce.
Potem nastąpiła dramatyczna akcja ratunkowa niczym z hollywoodzkiego filmu: bojówki YPG i YPJ, bez ciężkiej broni i osłony lotniczej, przeszły z Syrii w góry Iraku i w toku walk utworzyły korytarz, by ewakuować Jazydów. Nagle zachodnia prasa zapełniła się zdjęciami atrakcyjnych młodych kobiet w mundurach – w zachodnich relacjach o kobiecych bojówkach było więcej niż tylko odrobina orientalistycznej fantazji. W relacjach tych nie poruszono jednak prawie nic na temat ich polityki, poza złowieszczymi odniesieniami do PKK (Partii Pracujących Kurdystanu) i Turcji.
Turcja ze swojej strony odegrała godną pożałowania rolę w bitwie o Kobanê. Obserwatorzy, w tym David L. Phillips z Columbia University’s Institute for Human Rights twierdzą, że:
Turcja dostarcza wojskowego, logistycznego, finansowego i medycznego wsparcia dla Daeszu [ISIS] i innych dżihadystów.
Rzecznicy Kurdów mówią to samo. A prezydent Erdogan nie rozwiał ich podejrzeń, kiedy powiedział prasie, że dla Turcji Kurdowie i ISIS są tym samym.
Erdogan przewidywał również w październiku, że Kobanê upadnie w każdej chwili. Ale pomimo pomocy rządu tureckiego dla ISIS i braku ciężkiej broni i zaopatrzenia Kurdów, bojówki YPG i YPJ walczyły dalej wbrew bardzo ciężkim przeciwnościom. Po miesiącach walk, w styczniu, były w stanie wyprzeć ISIS z Kobanê. Po drodze zaczęły one przyciągać zachodnich ochotników, z których kilku zostało zabitych.
Podczas gdy Kurdowie syryjscy i iraccy są teoretycznie sojusznikami w walce z ISIS, Kurdowie iraccy są również sprzymierzeni z Turcją, co doprowadziło do znacznych napięć pomiędzy tymi dwoma odłamami Kurdów. Istnieją między nimi ogromne różnice polityczne w kwestiach rządzenia, praw kobiet, ekologii i nacjonalizmu. Partie polityczne, które przewodzą irackim Kurdom, od dawna przychylne Stanom Zjednoczonym, są w trakcie procesu tworzenia własnego państwa naftowego. Chociaż kobietom może być lepiej w Kirkuku niż w reszcie Iraku, jak zauważa Houzan Mahmoud z Organizacji na rzecz Wolności Kobiet w Iraku, nadal cierpią one z powodu «zabójstw honorowych, okaleczania żeńskich narządów płciowych, przymusowych małżeństw, wczesnych małżeństw, kamienowania, gwałtów, gwałtów małżeńskich i wielu innych form przemocy». Rząd Barzaniego niewiele zrobił, aby rozwiązać te problemy. Jak pisze kurdyjska feministka Dilar Dirik w «What Kind of Kurdistan for Women»:
Interesujące jest to, że podmiot kurdyjski, który jest najbardziej państwowy, najbardziej zintegrowany z systemem kapitalistycznym i który spełnia wymagania lokalnych potęg, takich jak Turcja i Iran, a także systemu międzynarodowego, wykazuje najmniejsze zainteresowanie prawami kobiet i zwalczaniem patriarchatu.
Dirik zauważa w irackim Kurdystanie «brak prawdziwie niezależnych, bezpartyjnych organizacji kobiecych», dominację «plemiennej, feudalnej polityki […] sprzyjającej postawom patriarchalnym» wieńcząc ironią: «Wielu organizacjom kobiecym w Południowym Kurdystanie przewodniczą nawet mężczyźni!». Przeciwstawia to feminizmowi regionów Rożawy, gdzie «Mężczyźni z historią przemocy domowej lub poligamii są wykluczani z organizacji», a «Przemoc wobec kobiet i małżeństwa dzieci są zdelegalizowane i karalne». Jest to odzwierciedlenie socjalistyczno-feministycznej praktyki PKK, która znacznie ewoluowała od czasu jej powstania jako partii marksistowsko-leninowskiej w latach 70. XX wieku.
Czym jest PKK?
PKK, założona w 1978 roku, wyrosła z tureckiego lewicowego ruchu studenckiego i początkowo miała wiele wspólnego z innymi radykalnymi ruchami inspirowanymi przez Chiny i Wietnam. Jej celem było utworzenie niepodległego i socjalistycznego państwa kurdyjskiego poprzez prowadzenie wojny ludowej. Jej kadra osiedliła się na wsi, by budować ruch chłopski, a ich pierwszym celem byli feudalni właściciele ziemscy, którzy uciskali lud i działali jako lokalni egzekutorzy tureckiego wojska.
Dwa lata po założeniu PKK w Turcji doszło do wojskowego zamachu stanu, po którym nastąpił okres skrajnych represji i wojny z Kurdami. Podobnie jak w innych wojnach partyzanckich, rząd na najmniejszą prowokację odpowiadał przeważającą siłą, a mieszkańcy wsi znaleźli się pośrodku, zmuszeni do wyboru między PKK, a tureckim wojskiem. W raporcie z 1993 roku, «Helsinki Watch» (pierwotny komitet Human Rights Watch) wymienił okrucieństwa, w tym zabójstwa przez «napastników stosujących taktykę szwadronu śmierci» ponad 450 osób – wśród nich dziennikarzy, nauczycieli, lekarzy i działaczy praw człowieka. Rząd turecki nigdy nie przeprowadził dochodzenia w sprawie tych zabójstw i był powszechnie podejrzewany o współudział w nich. «Helsinki Watch» zauważyła również, że w czasie tej kampanii Turcja pozostała trzecim największym odbiorcą amerykańskiej pomocy, po Izraelu i Egipcie, oraz że administracja George’a H.W. Busha wyraziła głośne poparcie dla przemocy wobec Kurdów.
PKK również łamała prawa człowieka: sądziła i wieszała informatorów, zabijała cywilów (np. dokonując zamachu bombowego na centrum handlowe w Stambule w 1991 roku i strzelając do wiernych w meczecie w Diyarbakir w 1992 roku), porywała zachodnich turystów (którzy później zostali uwolnieni) i koordynowała ataki na tureckie biura w sześciu krajach Europy Zachodniej. Jednak skala ich przemocy blednie w porównaniu z masowymi mordami Kurdów dokonywanymi przez państwo tureckie.
Od momentu powstania PKK na jej czele stoi Abdullah Öcalan. Choć jego krytycy twierdzą, że aż do momentu pojmania go w 1999 roku Öcalan nie przemyślał strategii wojny ludowej, osoby wtajemniczone, takie jak Cemil Bayik, inny założyciel PKK, i Havin Guneser, tłumacz Ocalana, twierdzą, że w latach 90. on i inni zaczęli zastanawiać się nad potrzebą znalezienia politycznego, a nie militarnego rozwiązania konfliktu. Öcalan zaczął kłaść coraz większy nacisk na demokrację i prawa kobiet. Było to, po części, odzwierciedleniem ewolucji organizacji. W latach osiemdziesiątych członkami PKK byli w dużej mierze Kurdowie z terenów wiejskich, których wioski zostały zaatakowane. Aby poradzić sobie z feudalnymi i nacjonalistycznymi ideami tych nowych rekrutów, kobiety z kadry zdały sobie sprawę, że potrzebują autonomicznych organizacji kobiecych. Według Necli Acik, sam Öcalan stawał się coraz bardziej feministyczny, ponieważ «to właśnie kobiety wspierały go najbardziej podczas burzliwych lat po jego aresztowaniu i ogłoszeniu jego nowej, wówczas kontrowersyjnej, linii politycznej». W zamian Öcalan stał się bardziej radykalny w swoim promowaniu wyzwolenia płci i zachęcał kobiety w partii do kwestionowania męskiej dominacji we własnych szeregach.
Narodziny konfederalizmu demokratycznego
Trzymany w niemal całkowitej izolacji po 1999 roku, kiedy to został schwytany w wyniku połączonej operacji Grecji, Kenii, Turcji i CIA, Öcalan dużo czytał. Szczególny wpływ wywarli na niego anarchistyczny teoretyk Murray Bookchin, teoretycy systemów światowych Immanuel Wallerstein i Fernand Braudel oraz teoretyk nacjonalizmu Benedict Anderson. Publicznie wyparł się swoich wcześniejszych przekonań na temat centralizmu demokratycznego i walki zbrojnej, pisząc w 2008 roku, że państwowa hierarchiczna struktura partyjna jest zaprzeczeniem «zasad demokracji, wolności i równości». Zdystansował się także od tradycji PKK, w której «wojna była rozumiana jako kontynuacja polityki przy użyciu innych środków i romantyzowana jako instrument strategiczny». Öcalan był podobnie krytyczny wobec nacjonalizmu i celu, jakim było państwo kurdyjskie, argumentując, że państwa narodowe są z natury hierarchiczne i że celem zamiast tego powinna być konfederacja Kurdów i innych ludów zamieszkujących region. Chodziło o to, że Kurdowie powinni przestać koncentrować się na swoich państwach i rozwinąć własną demokratyczną gospodarkę i metody samorządności – antykapitalistyczne, antypaństwowe i przyjazne dla środowiska. Krótko mówiąc, powinni dążyć do stworzenia podwójnej władzy.1
Od czasu aresztowania Öcalan napisał kilka tomów esejów więziennych, z których część została przetłumaczona i wydana w formie broszur do pobrania. Dwa najnowsze – «Democratic Confederalism» (2012) i «Liberating Life: Woman’s Revolution» (2014)- odnoszą się bezpośrednio do powstania socjalistyczno-feministycznych regionów w Rożawie.
Öcalan nazwał swoją filozofię polityczną konfederalizmem demokratycznym. Podczas gdy filozofia ta ma wiele wspólnego z anarchizmem, demokracją uczestniczącą (obywatelską demokracją partycypującą) i libertariańskim socjalizmem, żaden inny duży ruch lewicowy, być może za wyjątkiem Zapatystów, nie umieścił wyzwolenia kobiet w centrum swojego rewolucyjnego projektu. W rzeczywistości, pomimo sloganów takich jak Mao «kobiety podtrzymują połowę nieba»2, rewolucje marksistowskie postrzegały kobiety co najwyżej jako oddziały wsparcia lub pasek na tęczy, a nie jako historycznie zakotwiczoną i zdominowaną większość, której wyzwolenie jest fundamentalne dla wszystkich innych. W ruchach narodowowyzwoleńczych było podobnie: kobiety są zachęcane do aktywności politycznej, a nawet do służby wojskowej w czasie walki, ale gdy bitwa jest już wygrana, przywracane są patriarchalne normy w imię religii lub rdzennej tradycji. Dla kontrastu, Öcalan w «Liberating Life»:
Rozwiązania wszystkich problemów społecznych na Bliskim Wschodzie powinny skupiać się na pozycji kobiety […] Rola, którą kiedyś odgrywała klasa robotnicza, musi teraz zostać przejęta przez siostrzaną wspólnotę kobiet.
Jest to zdumiewające stwierdzenie jak na marksistowskiego partyzanta. Tylko najbardziej radykalne z zachodnich feministek odważyłyby się je zaproponować.
Ile z tego jest prawdziwe?
W ciągu miesięcy, w których studiowałam tę rewolucję, często zadawałam sobie pytanie: «Ile z tego jest rzeczywistością?». Znam wielu męskich lewicowców, którzy dobrze mówią o wyzwoleniu kobiet, ale w praktyce wypadają żałośnie. Denerwuje mnie również «stereotypowe partyjne pismo» wydawane przez PKK. Widziałem też niejedną potiomkinowską wioskę. Ale rewolucje są napędzane przez sprzeczności. Styl PKK może przypominać styl Chin w latach 70., ale treść jest inna. I choć mam problemy z tym, co wydaje się kultem osobowości, głównym przesłaniem Öcalana dla kobiet było to, że powinny się organizować.
Dziesięciu członków delegacji akademickiej, którzy odwiedzili Rożawę w grudniu, pojechało tam z pytaniami podobnymi do moich: «Czy praktyki tam stosowane rzeczywiście stanowią rewolucję? Czy odpowiadają one demokratycznym ideałom? Jaką rolę w rzeczywistości odgrywają kobiety?». Po powrocie wydali publiczne oświadczenie:
Uważamy, że w Rożawie rzeczywiście stworzono prawdziwie demokratyczne struktury. System rządów jest nie tylko odpowiedzialny przed ludem, ale także wywodzi się z nowych struktur, które umożliwiają demokrację bezpośrednią: zgromadzeń ludowych i demokratycznych rad. Kobiety na każdym szczeblu uczestniczą na równi z mężczyznami, a także organizują się w autonomicznych radach, zgromadzeniach i komitetach, aby rozwiązywać swoje specyficzne problemy […] Rożawa, jak wierzymy, wskazuje na alternatywną przyszłość dla Syrii i Bliskiego Wschodu, przyszłość, w której ludzie o różnym pochodzeniu etnicznym i religii mogą żyć razem, zjednoczeni wzajemną tolerancją i wspólnymi instytucjami. Na czele stoją organizacje kurdyjskie, ale coraz częściej zyskują one poparcie także Arabów, Asyryjczyków i Czeczenów, którzy uczestniczą we wspólnym systemie samorządowym i organizują się autonomicznie.
W ostatnich latach rewolucji kulturalnej, w 1973 roku, pojechałam w podobną podróż do Chin i pamiętam, jak próbowałam zlekceważyć własne obawy i nie dostrzegłam, że wiele z tego, co słyszy się od działaczy partyjnych, może być bardziej aspiracjami niż osiągnięciami. Ale nawet jeśli tylko połowa z tego, co zobaczyła delegacja akademicka jest prawdziwa, znaczyłoby to, że Rożawa zmienia reguły gry. Wyobraźmy sobie, co wyzwolony obszar ze świeckim, egalitarnym podejściem do kobiet, zarządzania, ekonomii, użytkowania ziemi i równowagi ekologicznej mógłby oznaczać dla Bliskiego Wschodu. Kurdystan graniczy z Iranem, Irakiem, Syrią i Turcją. Jeśli Rożawa przetrwa, dysydenci z całego regionu będą mieli gdzie uciec przed przymusowymi małżeństwami i będą mieć możliwość zdobycia świeckiej edukacji – Rożawa założyła swój własny uniwersytet, Mezopotamską Akademię Nauk Społecznych, który obecnie prowadzi zbiórkę książek.
Ale żeby zmienić bieg wydarzeń, musi przetrwać. Kobanê zostało wyzwolone, ale miasto zostało zniszczone i musi zostać odbudowane – konieczne jest usunięcie min lądowych. YPG i YPJ wciąż prowadzą walkę z ISIS na obszarach wiejskich, która jest utrudniona przez całkowite tureckie embargo, które uniemożliwia im zdobycie broni i sprawia, że dostawy i żywność ONZ nie docierają do uchodźców. Wśród tych uchodźców są Jazydzi, Arabowie, Turkmeni i inni zarówno z Syrii, jak i z Iraku, w tym z Mosulu. Na całym obszarze jest jeden młyn do produkcji mąki i niewiele innej żywności. KRG (Regionalny Rząd Kurdystanu – iraccy Kurdowie pod przywództwem Barzaniego) blokuje przepływ towarów po swojej stronie granicy z powodu sojuszu z Turcją, a ONZ nie naciska ani na Turcję ani na KRG, by wpuścić dostawy lub przenieść uchodźców w bezpieczniejsze miejsce. Regiony nie mają pieniędzy i posiadają bardzo mało rozbudowaną gospodarkę, a ponieważ PKK znajduje się na liście organizacji terrorystycznych, Rożawa nie ma dostępu do pomocy międzynarodowej.
W tych okolicznościach solidarność międzynarodowa jest nie tylko obowiązkiem, ale koniecznością.
Niedawno rozmawiałam z osobą z kurdyjskiego ruchu kobiecego w Rożawie i zapytałam, czego najbardziej potrzebują. Powiedziała, że potrzebują ogromnej międzynarodowej kampanii solidarności, zaczynając od edukacji politycznej na temat ewolucji PKK i jej polityki, w tym nacisku na demokratyczne rządy, antysekciarstwo, sekularyzm, ekologię i wyzwolenie kobiet. W praktyce potrzebują oni wywieranie wszelkich możliwych międzynarodowych nacisków na Turcję i KRG, aby zakończyły embargo i przepuściły dostawy. Potrzebują zniesienia statusu organizacji terrorystycznej, aby mogli podróżować, zbierać pieniądze i wygłaszać publiczne przemówienia. Ich przedstawiciele powinni być wpuszczani do Stanów Zjednoczonych i innych krajów zachodnich. Choć ani PYD, ani inne grupy z Rożawy nie znajdują się na liście organizacji terrorystycznych, są potępiane ze względu na ich związki z PKK. Właśnie w styczniu tego roku Stany Zjednoczone odrzuciły wniosek wizowy Saliha Muslima, współprzewodniczącego PYD.
Niektórzy sprzeciwiają się zniesieniu statusu PKK jako organizacji terrorystycznej z powodu łamania przez nią w przeszłości praw człowieka. Jednak, choć ostrożność jest uzasadniona, należy pozwolić ludziom i ruchom na zmianę. Przywódcy wielu ruchów wyzwoleńczych byli kiedyś uważani za terrorystów, w tym Jomo Kenyatta, pierwszy prezydent Kenii, oraz dwaj premierzy Izraela, Icchak Szamir i Menachem Begin. W RPA Nelson Mandela został uwięziony jako terrorysta i po wielu latach zwolniony, aby mógł negocjować z rządem Burów. Podobnie jak Mandela, Öcalan powinien zostać zwolniony z więzienia, aby móc prowadzić negocjacje z Turcją.
W 1988 roku napisałam artykuł dla «Dissent» zatytułowany «The Sound of One Hand Clapping: Women’s Liberation and the Left.». Stwierdziłam w nim:
Ruch socjalistyczny nie może się obejść bez marzenia i języka transformacji, stosowanego zarówno w pracy i rodzinie, jak i w polityce międzynarodowej. Socjalizm potrzebuje zdolności do marzeń tak samo, jak wyzwolenie kobiet potrzebuje zdolności do myślenia strategicznego. Tylko tworząc kulturę polityczną, która nie jest podzielona na dwie części ze względu na płeć, każda z nas może znaleźć odpowiedzi, których potrzebujemy, by zmienić świat.
Zaczynając od niemalże feudalnych warunków, w środku wyniszczającej wojny, ludzie w regionach Rożawy próbują stworzyć taką kulturę. Musimy się od nich uczyć – i pomagać im.
1Chodzi o politykę podwójnej władzy występującej po rewolucji lutowej 1917 roku, gdzie obok Rad Delegatów Robotniczych i Żołnierskich władzę sprawował oficjalny aparat państwowy, socjaldemokratyczny Rząd Tymczasowy Rosji – przyp. IM
2W rzeczywistości w ówczesnych socjalistycznych Chinach pod władzą KPCh doszło do realnego wyzwolenia kobiet z feudalnych i kapitalistycznych więzów. Proces ten został zahamowany i zniszczony po śmierci Mao, kiedy zaczęto ponownie implementować elementy gospodarki kapitalistycznej – przyp. IM