Moi drodzy!
Nie stoimy po stronie żadnego imperializmu, ani chińskiego, ani amerykańskiego, ani europejskiego – nie stoimy po stronie jakichkolwiek imperialistów i burżujów, stoimy po stronie klasy pracującej całego świata, zarówno chińskiej, amerykańskiej, europejskiej, tajwańskiej jak i polskiej!
Chciałbym opowiedzieć wam, jakie konsekwencje dla polskich i europejskich pracowników będzie miało pogłębienie konfliktu między Unią Europejską i Chinami.
Konflikt między UE i Chinami, a także między USA i Chinami to kolejny konflikt, który gotują imperialiści, z którego będą czerpać zyski, kolejny konflikt za który zapłacą zwykli ludzie pracy tacy jak my.
UE jest mocno uzależniona od Chin w kwestii elektroniki, rzadkich metali, baterii litowych, półprzewodników, a te elementy są obecne tak naprawdę we wszystkich gałęziach gospodarki, i tak naprawdę w ogromnej większości dziedzin naszego życia – od produkcji, przez transport, skończywszy na sprzęcie medycznym. Największymi partnerami handlowymi Polski są w tej chwili Niemcy oraz Chiny – Chiny są również głównym partnerem handlowym Niemiec, co tylko pogorszy naszą sytuację.
Pogłębienie wojny handlowej z Chinami poskutkuje drożeniem wszystkich tych artykułów, których produkcja i funkcjonowanie jest oparte na elektronice, półprzewodnikach czy bateriach litowych. Nie zapominajmy, że z Chin importujemy także odzież a także substancje czynne, takie jak paracetamol, potrzebne do produkcji leków. Oprócz drożenia artykułów, pogłębienie wojny handlowej uderzy w łańcuchy dostaw, a także zdolności produkcyjne i technologiczne Polski i Unii Europejskiej. To wszystko będzie oznaczało rosnące koszty życia dla pracowników polskich i europejskich
Kapitaliści sobie poradzą i będą ratować swoje zyski, będą podnosić ceny ogromnej większości towarów dotkniętych przez wojnę handlową UE i Chin – a przez powszechną drożyznę będą przenosić koszta na klasę pracującą. Nowa fala inflacji, która z kolei będzie wymówką dla dalszego podnoszenia cen, będzie miażdżyć ludzi pracy – ceny będą rosnąć, a nasze wynagrodzenia będą stać w miejscu, albo rosnąć w śmiesznie wolnym tempie, nieadekwatnym do rosnących kosztów życia.
W obliczu wszystkiego co powiedziałem, wystawa na Zamku Ujazdowskim to wojenna propaganda i manipulacja opinią publiczną, która to opinia następnie będzie używana do usprawiedliwienia działań niekorzystnych dla ludzi pracy, a także jako usprawiedliwienie ogromnych kosztów, jakie pracownicy polscy i europejscy w ogóle będą ponosić.
Pozwólcie, że dla przykładu posłużę się cytatem. W publikacji Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych można przeczytać, że:
„Wpływy Chin, przede wszystkim zależność gospodarcza UE od tego państwa, powodują, że możliwość skutecznej i nisko-kosztowej odpowiedzi UE na eskalację Chin wobec Tajwanu (a także na ewentualną inwazję) są obecnie bardzo ograniczone. Brak skutecznej reakcji byłby jednak brzemienny w skutki dla interesów bezpieczeństwa UE.”1
Z kolei w debacie Ośrodka Spraw Azjatyckich UŁ, zostało postawione pytanie: Jakie koszty jest w stanie ponieść społeczeństwo w imię „naszych wartości”?2
A jakie to wartości i interesy bezpieczeństwa? Za tymi pustymi frazesami kryją się imperialistyczne dążenia, kapitalistyczna ekspansja i zyski europejskich i amerykańskich burżujów!
A jak wygląda opinia Europejczyków? Wbrew temu co przedstawia unijna propaganda, większość Niemców, Austriaków, Węgrów, Hiszpanów, Francuzów i Polaków jest za neutralnością w przypadku wojny. Europejscy i Polscy pracownicy nie chcą angażować się w wojnę, nie chcą kolejnego konfliktu zbrojnego, nie chcą konfliktu światowego, nie chcą wojennej propagandy, napędzania zbrojeń i rosnących cen i kosztów życia. Nie chcą poświęcać się w imię interesów amerykańskiego kapitału!
Wreszcie, nie zapominajmy, że wisi nad nami groźba konfliktu zbrojnego! W razie konfliktu zbrojnego między Chinami i USA PISM proponuje z kolei:
„Intensyfikację obecności wojskowej niektórych państw UE w regionie, m.in. w celu wsparcia ewentualnych działań USA czy zabezpieczenia szlaków transportowych.”3
Widać więc jak na dłoni, że burżuje z USA szykują nam kolejną wojnę światową! Wprost mówi się o wysyłaniu wojsk w tamte rejony. Ewentualne wysyłanie wojsk z Polski będzie wymagało wzmożenia militaryzacji naszego kraju, a przecież budżet państwa nie jest z gumy! Czy nasze państwo ma na to pieniądze? Oczywiście, bo zabiorą je ze sfery budżetowej, ze sfery usług publicznych, zabiorą je ze służby zdrowia, zabiorą je z oświaty, zabiorą je z wynagrodzeń nauczycieli i pielęgniarek, zabiorą je z wynagrodzeń kolejarzy i pracowników administracji publicznej! Będą pogrążać i tak już potwornie niedofinansowaną służbę zdrowia, szkolnictwo i administracje – i to my wszyscy odczujemy tego konsekwencje – w kolejkach do lekarzy, w urzędach, a nasze dzieci – w szkołach.
Precz z podżegaczami wojennymi! To klasa pracująca ponosi konsekwencje i ginie w wojnach a burżuje na nich zarabiają! Precz z wojenną propagandą! Nie chcemy kolejnego konfliktu zbrojnego i nie chcemy kolejnej wojny światowej!
1https://www.pism.pl/publikacje/unia-europejska-wobec-perspektywy-konfliktu-zbrojnego-w-ciesninie-tajwanskiej
2https://youtu.be/vHAi0lgjZwQ
3https://www.pism.pl/publikacje/unia-europejska-wobec-perspektywy-konfliktu-zbrojnego-w-ciesninie-tajwanskiej
Bardzo dobre przemówienie !
Klasa robotnicza nie będzie dla pustych frazesów o rzekomych wartościach jak kapitalizm i wolny rynek tracić swoich zdobyczy socjalnych i i tak niski standard życia !
Jeśli Chiny byłyby krajem socjalistycznym to tak. Robotnicy by się zgodzili, jako część walki o swoje interesy. W 1920 brytyjscy robotnicy blokowali dostępy broni dla Białych w Rosji. Ale co za różnica dla robotnika kapitalizm europejski, czy kapitalizm ubrany w socjalizm. Pozdrawiam
Dziękujemy Ci Towarzyszu! Pozdrawiamy 😉