NOTA tłumacza: niniejszy tekst jest tłumaczeniem tekstu dostępnego na stronie: https://www.rf-news.de/2022/kw42/ruecktritt-truss z dnia 20 października 2022 roku.
Od kilku dni w Wielkiej Brytanii stało się jasne coś, czego domyślał się każdy: po zaledwie sześciu tygodniach urzędowania Liz Truss ogłosiła dziś swoją rezygnację z funkcji przewodniczącej Partii Konserwatywnej (Torysów), rezygnując równocześnie z funkcji premiera.
To oznaka pogłębiania się otwartego kryzysu brytyjskiego rządu. Jeśli wierzyć mediom, za porażkę Truss odpowiedzialny jest wyłącznie międzynarodowy kapitał finansowy. Przecież 23 września 2022 roku na zapowiadane obniżki podatków dla monopolistycznych interesów zareagował w sposób pozornie niecharakterystyczny – przyczyniając się do gwałtownego wzrost oprocentowania obligacji rządowych i spadku funta brytyjskiego do najniższego poziomu od 1985 roku.
Była to zapowiedź tego, że międzynarodowy kapitał finansowy w ogóle nie darzy zaufaniem potencjalnego wykonawcy jego woli – rządu Truss. Jednocześnie Truss w żadnym wypadku nie występowała jako przyjaciółka klasy robotniczej i mas. Przeprowadzone przez nią cięcia podatkowe były przeznaczone dla bogatych, monopoli i korporacji. W odniesieniu do związków zawodowych zapowiedziała, że podetnie im skrzydła i przyjmie twardszą linię niż Thatcher, Żelazna Dama, która jest dla Thuss wzorem do naśladowania.
W celu zapobieżenia walce robotników, zapowiedziała znaczące ograniczenie prawa do strajku. Powierzchownie krytykowana jest jej polityka zadłużenia. Monopole żądają „solidnych finansów państwa”. Ale zgodnie z kapitalistyczną logiką można to osiągnąć jedynie poprzez przerzucenie ciężaru kryzysu na szerokie masy. I to jest właśnie problem, który mają rząd i monopole. Klasa robotnicza pokazuje w imponujący sposób, że nie jest gotowa, by przerzucić na nią ciężar wojny i kryzysu.
Fala strajków przetacza się przez kraj
Od lata przez kraj przechodzi fala strajków, a klasa robotnicza nie daje się zastraszyć ani groźbami masowych zwolnień, ani planami drastycznego ograniczenia praw związkowych. Wręcz przeciwnie, nie obawia się ona żadnego zaostrzenia sytuacji. Dziś rano w całym kraju doszło do kontynuacji strajków pracowników komunikacji. Zapowiedziano także kolejne dni strajku.
Strajkujący spotykają się z solidarnością kolejarzy, pracowników uniwersytetów i innych branż. Oto link do filmu, który pokazuje rozpoczęcie strajku dziś rano w Brighton.
Na porannym wiecu w Brighton, strajkujący wzięli na celownik rząd Torysów. W tym samym czasie zaufanie do rządu laburzystowskiego znajduje się na najniższym poziomie. Toczą się ważne dyskusje wokół tego, w jaki sposób pozbyć się jego ostatnich pozostałości. Co ma nastąpić po obecnej rezygnacji? Jednym z największych wyzwań pozostaje zbudowanie partii marksistowsko-leninowskiej o socjalistycznej perspektywie.
Związki zawodowe przygotowują się do zaostrzenia walki klasowej
W miniony wtorek wieczorem, na marginesie oficjalnego kongresu związków zawodowych TUC, doszło do spotkania przywódców walecznych związków indywidualnych w Brighton. Tematem przewodnim była rocznica aresztowania pięciu związkowców w Pentonville w 1972 roku (The Pentonville Five), którzy odmówili rezygnacji z zakazanych przez sąd pikiet. Ich aresztowanie doprowadziło do rozwinięcia się ogólnokrajowych strajki. Tysiące strajkujących robotników przemaszerowało do Pentonville żądając ich uwolnienia – faktycznie osiągając swój cel!
Dziś związki zawodowe spotykają się z rozległymi atakami na swoje prawa ze strony – wciąż urzędującego – rządu Truss. Istotą tych ataków jest zmuszenie związków zawodowych za pomocą metod prawnych do zagwarantowania „minimalnej pracy” zakładu w przypadku strajków. Mówiąc wprost: wymuszone przez państwo łamistrajkostwo. Mark Serwotka, sekretarz generalny PCS (Public and Commercial Services), wyraził oburzenie z powodu dramatycznego pogorszenia się warunków pracy i życia członków jego związku, wskazując, że niektórzy „siedzą wieczorem w domu przy świecach”, bo nie stać ich już na pokrycie rachunków za prąd.
Dyskutowano o wspólnym kontynuowaniu walki i pozbyciu się ostatnich złudzeń co do rządu laburzystów.
„Od czasów rządu Thatcher rząd laburzystowski nigdy nie cofnął demontażu praw pracowniczych i związkowych”
– powiedział prawnik Keith Ewing, który w latach 80. reprezentował związek zawodowy górników. Mick Lynch, przewodniczący RMT (Railway, Ship and Transport Workers) podkreślił potrzebę niezależności ruchu związkowego. Powiedział, że to zależy od tego, po której stronie się stoi: po stronie klasy robotniczej czy po stronie klasy kapitalistycznej.
„Moje przesłanie do wszystkich związkowców brzmi: (…) budujmy naszą organizację i nasz ruch. Nie bójcie się strajkować. Dajcie robotnikom poczucie pewności siebie (…) Klasa robotnicza będzie walczyć o swoją emancypację. Budujmy nasze organizacje”.
Doug Nicholls, sekretarz generalny General Federation of Trade Unions (GFTU – konfederacja różnych związków zawodowych) zwrócił uwagę, że centralne spory polityczne i ideologiczne muszą być prowadzone również w związkach zawodowych. Zażądał, aby nie tracić z oczu ogólnego rozwoju i sprzeciwił się imperialistycznym przygotowaniom wojennym NATO, USA i Wielkiej Brytanii:
„Wiemy z historii, co robią rządzący, aby odwrócić uwagę od swoich problemów i utrudnić nam życie. Biją w bębny wojenne”.
Przekonywał do wzmocnienia socjalizmu w związkach zawodowych:
„Podnieśmy nasze cele, podnieśmy naszą świadomość i na nowo z dumą przekształćmy nasze związki zawodowe w szkoły walki o socjalizm.”
Konieczność budowania partii marksistowsko-leninowskiej
Wieczór nie był jedynie nostalgicznym spoglądaniem wstecz na Pentonville Five. Był przejmującym przykładem obrazującym zaostrzenie walk klasowych w Wielkiej Brytanii, z którego można się wiele nauczyć. Jednakże z rozmów na marginesie wynikało, że marksistowsko-leninowskie budowanie partii zostało w dużej mierze stłumione. U części związkowców panuje opinia, że rewolucyjna partia robotnicza nie jest już potrzebna i że wystarczy, aby związki zawodowe skoncentrowały się na prowadzeniu twardej walki mającej na celu poprawę warunków życia i pracy.
Ale klasa robotnicza potrzebuje perspektywy społecznej, metody dialektyczno-materialistycznej i rewolucyjnej organizacji bojowej mającej na celu pokonanie wysoko zorganizowanego międzynarodowego kapitału finansowego oraz zbudowanie społeczeństwa wyzwolonego od kapitalistycznego wyzysku. Przyczynianie się do tego i organizowanie szkoły walki o socjalizm jest zadaniem partii marksistowsko-leninowskiej we współdziałaniu ze wzmacnianiem ponadpartyjnych związków zawodowych, które są organizacjami walki. MLPD prowadziło na ten temat ożywione, kontrowersyjne i pouczające dyskusje z różnymi uczestnikami.