Skip to content
Instytut Karola Marksa – Centrum Marksistowskiej Analizy Politycznej
Menu
  • Strona główna
  • Artykuły
    • Relacje z protestów i strajków
    • Tłumaczenia KABD
    • Kursy IKM-CMAP
    • Komentarze i Oświadczenia IKM-CMAP
    • Teksty IKM-CMAP
    • Polityka współczesna
    • Polemika
    • Nauka
      • Historia
      • Ekonomia polityczna
      • Materializm dialektyczny
    • Demaskowanie mitów
    • Maoizm
    • Wywiady
  • Biblioteka
  • O nas
  • Kontakt
  • Dołącz do nas!
Menu

Wiadomości ekonomiczne 12.12-31.12.2022

Posted on 25/01/202306/02/2023 by Redakcja IKM - CMAP
Źródło: grafika własna

Od redakcji: poniżej prezentujemy podsumowanie naszego przeglądu newsów ekonomicznych z okresu 12.12-31.12.2022

12.12.2022 – Europa a uchodźcy Ukraińscy

Obecne warunki – a więc wojna i nadejście zimy, zmuszają imperialistów z Unii Europejskiej do przygotowania się na większą liczbę ukraińskich uchodźców. W tym samym czasie napływają imigranci z Afryki Północnej, Bliskiego Wschodu i Azji – w ilościach rekordowych od czasu kryzysu migracyjnego z okresu 2015-2016.

Zaostrza to sprzeczności między poszczególnymi państwami kapitalistycznymi Unii Europejskiej – jako że w części z nich rosną wpływy partii prawicowych (np. nowy prawicowy rząd Włoch, kierowany przez Giorgię Meloni) – skutkuje to powrotem kwestii uchodźczej do priorytetów politycznych Unii Europejskiej. Podnosi to również kwestię tego, jak postępować z „nielegalnymi” migrantami, a więc ludźmi którzy nie spełniają politycznych kryteriów bycia „uchodźcą”, kryteriów określonych przez rządzącą warstwę burżuazji danych państw – w przypadku Polski decyduje granica, którą się przekracza oraz kolor skóry uciekającej osoby.

Minęło 10 miesięcy wojny w Ukrainie, a początkowe „ciepłe przyjęcie uchodźców” ustępuje miejsca zmęczeniu – Europejczycy są pod presją rosnącej inflacji, trudno zresztą oczekiwać stałego wsparcia od pracowników całej Europy, dla których dopięcie domowego budżetu coraz bardziej graniczy z cudem.

„Od stycznia do września Ukraińcy złożyli 4,4 mln wniosków o tymczasową ochronę w UE – choć szacuje się, że setki tysięcy z nich wróciło do Ukrainy. Ponadto kraje UE oraz Norwegia, Szwajcaria, Islandia i Lichtenstein otrzymały 680 640 wniosków o azyl od obywateli krajów takich jak Syria, Afganistan oraz części Afryki i Azji – co stanowi wzrost o 54 procent w porównaniu z tym samym okresem w poprzednim roku, według unijnej agencji ds. azylu.

Z trudem radzą sobie lokalne władze odpowiedzialne za zakwaterowanie i wsparcie uchodźców. W Niemczech, gdzie ponad 1,1 mln osób szukało w tym roku bezpiecznego schronienia, miasta walczą o utworzenie schronów awaryjnych i przekształcenie sal gimnastycznych i schronisk, co jest echem kryzysu uchodźczego z lat 2015-16.

Gminy są zmuszone budować mobilne domy i wynajmować pokoje w hotelach dla nowo przybyłych, i mówią, że brakuje im miejsc w szkołach i przedszkolach oraz «kursów integracyjnych» dla dorosłych uchodźców. Działacze w Belgii twierdzą, że tysiące uchodźców żyje na ulicach Brukseli, ponieważ system azylowy z trudem rozpatruje ich wnioski.

W Polsce, gdzie ponad 1,3 mln Ukraińców zarejestrowało się jako uchodźcy, armia wolontariuszy została początkowo uznana za wzór do naśladowania. Jednak podczas gdy poparcie Warszawy dla Kijowa pozostaje niezachwiane, Ukraińcy uciekający do Polski tej zimy nie spotkają się z tak hojnym przyjęciem jak wiosną.

Polskie władze zakończyły wiele bezpośrednich tymczasowych dotacji oferowanych Ukraińcom, w tym bezpłatny dostęp do transportu publicznego i jednorazową wypłatę 300 złotych (67 dolarów), o którą ubiegało się ponad 1 mln zarejestrowanych Ukraińców. Od marca uchodźcy przebywający w Polsce dłużej niż 120 dni będą musieli pokryć 50 proc. kosztów zakwaterowania zapewnionego przez rząd.”

Pierwszym nasuwającym się wyjaśnieniem takiej a nie innej podjętej polityki wobec uchodźców – odmiennej wobec granicy polsko-ukraińskiej oraz granicy polsko-białoruskiej, jest uzyskanie poparcia społecznego w najbliższych wyborach – jako, że opinia publiczna również zajmowała na ogół tożsame stanowisko (58% przeciwko azylowi dla imigrantów wg danych CBOS na grudzień 2021 https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2021/K_160_21.PDF)

Jeśli chodzi o ogół Europy, Ukraińscy uchodźcy najczęściej decydują się na główne metropolie danych państw. Przedstawiciele włoskiej prawicy, np. Giorgia Meloni czy jej koalicjant Matteo Salvini rzucają typowymi dla faszystów frazesami o bezpieczeństwie narodowym i integralności państwa, znanymi z naszej rodzimej sceny politycznej – gdzie w ciągu ostatniej dekady przez parę lat byliśmy straszeni „islamizacją Europy i Polski”. Włoska prawica, będąca przedstawicielstwem burżuazji i drobnej burżuazji, próbuje interweniować w strukturach UE, domagając się zjednoczonej „obrony” zewnętrznych granic UE – ma tu sojusznika w klasie rządzącej Grecji (w której ostatnie wybory parlamentarne wygrała centro-prawicowa Nowa Demokracja), Cypru czy Malty.

Załagodzenie restrykcji dot. COVID 19 oraz zaprzestanie działań wojennych w Libii umożliwiło ludziom swobodne przemieszczanie się przez Afrykę, by dotrzeć do punktów, z których mogą popłynąć do Europy – skąd mogą ich podjąć sieci przemytnicze.

„Krótko po objęciu władzy rząd Meloni odmówił zgody na dokowanie i rozładowanie przez prawie dwa tygodnie łodzi organizacji pozarządowych przewożących uratowanych migrantów, argumentując, że ich praca podsyca handel ludźmi poprzez zwiększanie oczekiwań.

Jej rząd wezwał Niemcy i Norwegię do wzięcia odpowiedzialności za statki, które pływały pod ich narodowymi flagami. Napięcia między Włochami a Francją wybuchły w zeszłym miesiącu po tym, jak Rzym odmówił zgody na zadokowanie we włoskim porcie statku przewożącego 231 migrantów uratowanych na Morzu Śródziemnym, zmuszając go do popłynięcia do Francji, by tam wyładować swoich pasażerów.”

Andrea Costa, założyciel Baobab Experience, grupy społecznej zajmującej się pomocą migrantom, widzi podwójne standardy – różnice w ciepłym przyjęciu przez Europę ukraińskich uchodźców, a zimnym traktowaniu tych z innych regionów. Postawa ta ma konsekwencje dla samych aktywistów, którzy mogą zostać oskarżeni o handel ludźmi za pomoc nowo przybyłym zza Morza Śródziemnego.

«Boję się to powiedzieć, ale naprawdę ma to wiele wspólnego z rasizmem» – mówi Costa. «To mnie bardzo denerwuje. Jeśli mam furgonetkę i jest ona pełna blond, niebieskookich dzieciaków pochodzących z Ukrainy, to nie mam problemu. Jeśli mam ośmiu czarnych nieletnich bez opieki uciekających przed wojną w Tigray, Sudanie lub Somalii, mam kłopoty, bo robię coś nielegalnego.»”

Podwójne standardy w kwestii uchodźców znamy również w Polsce. Zauważyć je można w innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej, które przyjęły Ukraińców uciekających przed wojną w Rosji, jednocześnie wznosząc nowe blokady graniczne, aby zatrzymać innych. W naszym kraju, otwartym na uchodźców z Ukrainy, wznosimy jednocześnie ogrodzenie na granicy z Kaliningradem, by powstrzymać napływ rosyjskich uchodźców uciekających przed poborem (bo kogoż innego powstrzyma zapora o tak „wytrzymałej” konstrukcji) w wyniku popularnej wśród społeczeństwa polskiego rusofobii. Wznieśliśmy także ogrodzenie wzdłuż 186 km granicy z Białorusią. Starania te wymierzone są również w osoby ubiegające się o azyl m.in. z Bliskiego Wschodu.

Uchodźcy z Ukrainy, mimo że są to głownie dzieci i kobiety, powodują obniżkę płac

gdyż są zmuszeni przez swoje okoliczności podjąć się gorzej płatnej pracy, by móc przeżyć w Polsce. Powoduje to zaostrzenie się sprzeczności w społeczeństwie. Z jednej strony polskie klasy pracujące zyskują potencjalnych nowych sojuszników w walce o poprawę swojego bytu ekonomicznego. Z drugiej strony, negatywny wpływ na płace (który zawsze pojawia się ze strony uchodźców oraz imigrantów ekonomicznych, rzecz jasna nie z ich własnej woli) podkopuje pozycję klas pracujących w walce klasowej z kapitalistami – pozycję, której atutem w tej chwili jest stosunkowo niska oficjalna stopa bezrobocia (5.1% wg danych GUS za wrzesień).

Na Słowacji, wzdłuż granicy z Czechami i Węgrami uwięzione jest tysiące uchodźców, głównie z Syrii. Z jednej strony wjazd uniemożliwia czeska straż graniczna, z drugiej strony Węgry odmawiają powrotnego wjazdu tym, którzy na Słowację dostali się przez teren Węgier. Władze zrzucają ciężar pracy na pracowników pomocy humanitarnej, z kolei oni wzywają władze do interwencji.

Napływ uchodźców do Europy nie ustaje. Coraz mocniej zaostrzają się sprzeczności wśród klas rządzących państwami członkowskimi UE. Podczas czwartkowego spotkania w Brukseli – „Austria zawetowała propozycję rozszerzenia strefy bez granic Schengen o Rumunię i Bułgarię”, podczas gdy w Rumunii „niektórzy politycy domagają się bojkotu austriackich firm.”

Źródło cytatów: https://www.ft.com/content/cf00788c-2799-4d4e-9158-666d1a31ca26

13.12.2022 – Banki Centralne strefy Euro

Ciekawe info na temat Banków Centralnych strefy euro.

1. Istnieją przesłanki do zwiększenia scentralizowania europejskiej bankowości – zwiększenia zależności narodowych Banków Centralnych państwie w strefie euro narodowych od EBC.

2. Oczywiście, jakiekolwiek straty banków same z siebie nie spowodują utraty pozycji związanej z nią europejską burżuazją – gdyż jak wiadomo, banki nie funkcjonują na takich zasadach jak standardowe przedsiębiorstwa.

3. Możliwe, że w ramach danych Państw będziemy mogli zaobserwować zaostrzenie się sprzeczności między warstwami burżuazji

3a. Z jednej strony burżuazją związaną z „zagranicą” (w której interesie będzie uzależnianie „swojego” kraju od silniejszych państw zagranicznych)

3b. Z drugiej strony słabszą burżuazją narodową (mającą stojące za sobą warstwy średniej burżuazji i bogatej drobnej burżuazji, którym zależy na jak najmniejszej konkurencji na rynku krajowym ze strony podmiotów zagranicznych).

Źródło danych i grafiki: https://www.ft.com/content/24882347-4397-4890-8bd6-bbb8d5dae8cb

14.12.2022 – O obecnej polityce Rezerwy Federalnej USA

A w dzisiejszym przeglądzie prasy ekonomicznej – o obecnej polityce Rezerwy Federalnej.

TL:DR – Rezerwa Federalna podwyższa stopy procentowe. Ekonomiści przewidują wzrost bezrobocia do 4.8% do I kwartału 2024 roku (przy obecnym poziomie 3.7% to 1.5 mln miejsc pracy mniej). Rezerwa Federalna planuje obniżanie wzrostu płac ( a więc i siły nabywczej klas pracujących) by osiągnąć docelowe 2% wskaźnika inflacji.

Dlaczego?

Gdyż w warunkach gospodarki kapitalistycznej, wzrost płac pracowników pociąga za sobą wzrost cen za usługi (gdyż związana z nimi drobna, średnia i wielka burżuazja będzie musiała podnosić ceny by zabezpieczyć zyski). Remedium – wg RF – jest, (podobnie jak myśleli będący na smyczy IMF i BŚ polscy ekonomiści w latach 90’) zmniejszenie siły nabywczej pracowników – a więc efektywnie popytu na usługi – co powinno w długiej perspektywie doprowadzić do spadku cen.

Podkreśla to – a w zasadzie wręcz odkrywa – sprzeczne interesy między pracą a kapitałem, między klasami pracującymi a burżuazją – w konsekwencji między klasami pracującymi a kapitalizmem jako systemem ekonomicznym w interesie klasowym burżujów.

A dlaczego podkreśla i odkrywa?


Bo pokazuje to, iż ratunek stabilności gospodarczej systemu kapitalistycznego wymaga doprowadzenia do ruiny pracowników – którzy stanowią jego, bądź co bądź, podstawę wytwórczości. W efekcie, po pierwsze – widać sprzeczność interesów pracowników i czerpiących korzyści z tego systemu kapitalistów, z drugiej – to, że system ten posiada w swym łonie nierozwiązywalne sprzeczności.

Źródło danych: https://www.ft.com/content/9f83d400-be65-4812-badf-6022a17fe22d

21.12.2022 – O obecnej polityce Rezerwy Federalnej USA

Banki centralne uciekają od luźnej polityki fiskalnej w kierunku jej bardziej restrykcyjnej formy. Fundusze emerytalne w Wlk. Brytanii drżą w posadach, bo opierają się głównie o strategie LDI (liability-driven investment), która wymaga dostarczania odpowiedniej ilości środków by pokryć aktualne i przyszłe zadłużenie danego planu emerytalnego. Zabawy Pani Truss ze stopami procentowymi zdestabilizowała całość, póki Bank Anglii (BoE) nie obniżył stóp, co spowodowało, że rentowność obligacji z powrotem spadła.

Co ważne, tradycyjnie jakiekolwiek plany emerytalne oparte o czas pracy były siłą stabilizującą gospodarkę. Gdy ta była młoda i odkładała wszystko w czasie. Jednak teraz, gdy społeczeństwo „dorosło”, sytuacja się zmieniła. Na kogo spadła odpowiedzialność, gdy prywatne firmy nie chciały już ubezpieczać nowych ludzi? Dalej na nie, ale teraz działają one też częściowo jak banki (ale w przeciwieństwie do BoE nie są w stanie tworzyć gotówki), co wiąże się z tym, że zaczynają być wrażliwe na panikę bankową i inne problemy.

Co z tego? Większość trustów posiada coraz więcej obligacji, co nie jest samo w sobie złe, ale jeśli prawie wszystkie opierają swoją przyszłość tylko o nie, to gdy coś się stanie, to wszystkie fundusze polecą z wypłacalnością w dokładnie tym samym kierunku. W efekcie, w obliczu ostatnich wydarzeń gospodarczych, system robi się kruchy.

Jaki wniosek wyciąga z tego FT?

>Wszystko to sugeruje, że zapewnienie emerytur opartych na pracy jest poważnie dysfunkcyjne i wymaga drastycznego przemyślenia.

Spójrzmy na kilka istotnych fragmentów z artykułu.

«Jednak epizod ten stanowił wczesne ostrzeżenie przed tym, co może przynieść przyszłość w wyniku radykalnych zmian w strukturze systemu finansowego od czasu kryzysu z lat 2007-09. Wydaje się wątpliwe, czy organy regulacyjne są w pełni świadome tych sejsmicznych zmian. Klęska na rynku obligacji podnosi również szersze pytania o to, czy systemy emerytalne są odpowiednie do swoich celów.»

Celem systemu emerytalnego jest zapewnienie klasom pracującym utrzymania w wieku poprodukcyjnym. Oparcie ich na obligacjach jest zdecydowanie dobrą koncepcją, biorąc pod uwagę, że jest to w miarę pewna forma inwestycji. W miarę – bo pewne jest w zasadzie tylko to, że emiter obligacji (państwo) ją wykupi, czyli się z niej „wywiąże” (co nie jest tak oczywiste w przypadku innych form inwestycji). Opłacalność – zysk z obligacji – to inna kwestia, która jednak nie ma aż tak wielkiego znaczenia dla emerytów, dla których istotnym jest zachowanie poziomu stopy życiowej i wywiązanie się funduszu emerytalnego ze zobowiązań.

Droga osobo czytająca, to co burżuazyjna inteligencja próbuje Ci przekazać, to sugestia, że system emerytalny jest nieodpowiedni do realizacji swoich celów. Tylko co zaproponować w zamian? System kapitalistyczny – a raczej korzystająca z niego klasa rządząca – nie jest w stanie zapewnić na to odpowiedzi. Co prawda proponowane są systemy emerytalne (jak w np. USA) oparte o inwestycje w akcje. Forma jest jednak wysoce niestabilna, ponieważ opiera się o stabilność rynku, co – delikatnie mówiąc – niesie za sobą spore ryzyko

Burżuazja, postawiona przed dylematem – akumulacja, ekspansji kapitału w rękach burżuazji VS zrealizowanie planów emerytalnych, pracującym na nie (i na zyski burżuazji) klasom pracującym – zawsze wybierze to pierwsze. I też nie może być inaczej, jako że zachowanie systemu kapitalistycznego – i właściwych mu stosunków produkcji – wymaga właśnie ciągłej akumulacji i ekspansji kapitału. Kapitalizm monopolistyczny wymaga maksymalnego zysku, niezbędnego po to, by realizować mniej lub bardziej regularnie rozszerzoną reprodukcję.


«Wraz ze starzeniem się społeczeństw krajów rozwiniętych nadeszło opamiętanie i fundusze emerytalne mają znacznie zmniejszony bufor bezpieczeństwa. W Zjednoczonym Królestwie większość firm finansujących starała się ograniczyć swoją ekspozycję na zobowiązania funduszu emerytalnego, zamykając swoje fundusze o zdefiniowanym świadczeniu dla nowych członków i tworząc fundusze o zdefiniowanej składce, w których emerytury zmieniają się w zależności od zysków z inwestycji.»

Tak, społeczeństwo się starzeje, gdyż system kapitalistyczny nie jest w stanie zapewnić sobie reprodukcji siły roboczej – mas pracujących. Obniżanie stopy życiowej osobom z klas pracujących nie sprzyja zakładaniu rodziny, na którą – zwłaszcza wśród młodszej połowy osób w wieku produkcyjnym – coraz mniej może sobie pozwolić. Dlatego też wiele krajów imperialistycznych potrzebuje imigrantów ekonomicznych jak powietrza – z jednej strony zapewniają oni zastrzyk siły roboczej w wieku produkcyjnym, z drugiej działają zniżkowo na płace rodzimych pracowników (słynne „jak ci się nie podoba to mam trzech pracowników z Ukrainy na twoje miejsce” nie bierze się z nikąd). Oczywiście, nie jest to argument przeciwko imigrantom – a przeciwko kapitalizmowi monopolistycznemu. Koniec końców przegranym są tu klasy pracujące z obydwu krajów (gdyż polityka ta powoduje obniżenie ich stopy życiowej), a wygranymi są polscy burżuje.

Oczywiście, burżuazja – ustami swojej inteligencji – próbuje odpowiedzieć na to „zmniejszonym buforem bezpieczeństwa” i „zamykaniem funduszy o zdefiniowanym świadczeniu dla nowych członków i tworząc fundusze o zdefiniowanej składce, w których emerytury zmieniają się w zależności od zysków z inwestycji” – czyli tworzeniem coraz bardziej niekorzystnego dla klas pracujących systemu emerytalnego.

«Con Keating, z firmy konsultingowej Brighton Rock Group, oraz Iain Clacher, z Leeds University Business School, wskazali w zeszłym miesiącu przed Komisją Pracy i Emerytur Izby Gmin, że w wyniku lewarowanych LDI wiele funduszy emerytalnych przestało być instytucjami oszczędzania długoterminowego, zdolnymi do wytrzymania krótkoterminowych wahań rynkowych, a stały się instytucjami, w których „liczy się tylko to, co natychmiastowe i krótkoterminowe”, a ich zdolność do ponoszenia ryzyka jest „znacznie osłabiona”. »

[…]

Aby zakończyć tę historię, kiedy rentowność obligacji spadła, a wartość zobowiązań wzrosła po kryzysie finansowym w latach 2007-2009, portfele LDI generowały jedynie mizerne dochody, z których można było wypłacać emerytury. Strategia ta była więc kosztowna, potencjalnie wymagając dużych podwyżek składek od pracodawców i członków programu. »

Systemy emerytalne w systemie kapitalistycznym nie są w stanie rozwinąć się bardziej, niż pozwalają im na to stosunki klasowe, oparte na konieczności osiągania maksymalnego zysku przez klasę rządzącą.

«Przy dwucyfrowej inflacji cen detalicznych pojawia się pytanie, czy emerytury oparte na pracy mogą realnie utrzymać poziom życia emerytów. W większości brytyjskich funduszy emerytalnych o zdefiniowanym świadczeniu zabezpieczenie przed inflacją jest ograniczone, często do 3 lub 5 procent.»

[…]

«W obliczu pandemii, wzrostu cen energii, rosnącej presji na płace i ograniczenia łańcuchów dostaw, niewielu pracodawców jest w stanie usankcjonować hojne podwyżki uznaniowe. Tak więc wielu emerytów będzie skazanych na obniżenie standardu życia w tym roku i prawdopodobnie również w przyszłym.»

[…]

«Wszystko to sugeruje, że zapewnienie emerytur opartych na pracy jest poważnie dysfunkcyjne i wymaga drastycznego przemyślenia.»

[…]

Warto zamiast powyższego zadać pytanie: „Czy przy dwucyfrowej inflacji cen detalicznych, emerytury oparte na pracy mogą realnie utrzymać poziom życia emerytów w systemie kapitalistycznym?”.

W systemie tym, osoba z klasy pracującej jest:

-aktywna zawodowo przez kilkadziesiąt lat,

-tworzy dzięki swojej pracy wartość dodatkową, która zagarniana jest przez burżuazję,

-poświęca na powyższe znaczną większość swojego tygodnia roboczego – na pracę, na sen (by móc pójść do pracy następnego dnia) oraz na wykonanie podstawowych czynności na potrzeby powyższych (powrót do mieszkania, przygotowanie pożywienia itp.)

Mimo powyższych pojawia się pytanie – czy system ten jest funkcjonalny na tyle, by w ogóle utrzymać poziom życia emeryta po tym jak skończy on już swój wiek produkcyjny (podczas którego poświęca większość swojego życia na pracę na rzecz kapitalisty).

W kontrze stawiamy pytanie:

Czy klasy pracujące – utrzymujące ten system – z niego korzystają i czy korzystnym jest dla nich jego utrzymanie?

Źródła cytatów: https://www.ft.com/content/2a2e7a9b-d984-45c1-8ada-0d0a6e57911b

23.12.2022 – Sytuacja giełdy CBOE

Ot ciekawostka. Jeśli pamiętacie nasz ostatni post o tzw „sygnałach recesji” związany z odwróceniem się krzywych dochodowości obligacji 10 i 2 letnich, to możemy spokojnie dodać sobie kolejny [1].

Jaki? Stosunek opcji sprzedaży do opcji kupna, to jeden z dość uniwersalnych indykatorów trendu zniżkowego na giełdzie. Jak widać, na jedną opcję kupna, przypadają aż dwie opcje sprzedaży. Ale może zacznijmy od postaw.

Opcje to tzw. instrumenty pochodne, które kiedyś, dawno temu, służyły wytwórcą jakich towarów, po to aby „zamrozić” wartość tego towaru w czasie. Dla przykładu, rolnik trudniący się sprzedażą jabłek, na końcu sezonu dogadywał się z firmami, że w następnym sezonie sprzeda im te jabłka za aktualną kwotę. W ten sposób miał pewność, że niezależnie od wahań rynku zyska tyle, a tyle. To tyle jeśli chodzi o idealizowane koncepty. Czym opcja jest realnie?

Zakładem o cenę instrumentu bazowego przy obniżonym ryzyku w stosunku do tzw. futures, a konkretnie ich pozycji krótkiej i długiej. Dlaczego? Z tego powodu, że to prawo do zakupu/sprzedaży (ale nie obowiązek) określonego instrumentu bazowego po określonej cenie, w określonym czasie. Rozważmy to na prostej grafice.

W przypadku opcji kupna, jeśli umówimy się, że cena instrumentu wynosi X, a po roku cena instrumentu wzrośnie do 2X, to zyskuje bo kupuje go taniej. W przypadku opcji sprzedaży, jeśli umówimy się, że cena instrumentu wynosi 2X, a po roku cena instrumentu spadnie do X, zyskuje, bo sprzedaje go drożej.

Ale co to ma do rzeczy? Otóż CBOE to największa na świecie giełda opcji, jak widzimy kolektywna gromada inwestorów stwierdziła, że wartość akcji spółek spadnie na łeb na szyję. Warto tu wspomnieć, to nie ma kompletnie nic wspólnego z produktywnością tych spółek, etc. Ale kryzys kapitalistycznego sposobu produkcji nie gra według tych reguł. Przypomnijmy sobie kryzys 2008, który nie wziął się z problemów z produkcją, ale z nadmuchanej przez banki bańki spekulacyjnej kredytów hipotecznych.

Źródło grafik: https://www.gpw.pl/pub/images/prezentacje/broszura_opcje_jozwik.pdf

28.12.2022 – Inflacja w krajach bałtyckich

Europejscy ekonomiści snują prognozy na temat możliwej dynamiki stopy inflacji w Europie, na podstawie zależności z lat 2019-2022 między ogółem krajów Unii Europejskiej, a Litwą, Łotwą i Estonią. Według prognoz tych, przez rosnące ceny energii, inne kraje europejskie mają doświadczyć wysokiej presji inflacyjnej przez zimę i wiosnę.

Na korzyść burżuazji krajów bałtyckich przemawiają, jak do tej pory, dwa zjawiska – które łagodzą niezadowolenie klas pracujących, a więc hamują protesty i strajki. Po pierwsze, od kilku lat ma miejsce wysoka inflacja przy silnym wzroście płac – które działają jak „poduszka powietrzna” wobec dramatycznego wzrostu inflacji. Po drugie, działająca z sukcesem rządowa propaganda, przekonująca masy do odłożenia (jak widać mało znaczących oczami burżuazji) „wszystkich kwestii na plan dalszy” – a więc rosnących cen energii i żywności dla klas pracujących.

Trzecim zjawiskiem – niezwiązanym co prawda z łagodzeniem niezadowolenia mas, ale zdecydowanie korzystnym dla burżuazji jako klasowego ogółu – jest relatywnie duże znaczenie skrajnej prawicy, wobec której jedyną większą siłą jest partia reformistów. Daje to klasie rządzącej zdecydowanie optymistyczne spojrzenie na przyszłość, podczas której ewentualne niezadowolenie społeczne zostanie skanalizowane w postaci ruchów nacjonalistycznych – a więc działających przeciwko interesom klasowym proletariatu, chłopstwa, pracującej inteligencji i pracowników usług; ponadto posługujących się retoryką kolaboracji klasowej w ramach „narodu” by zachować jego „kulturę” i „tradycje”.

Dla bałtyckich proletariuszy, oprócz całokształtu powyższej sytuacji, niepokojący jest również spadek produkcji przemysłowej – który rodzi uzasadnione obawy masowej utraty miejsc pracy.

Oczywiście wysokie płace, działające jako amortyzacja wzrostu stopy inflacji, są czymś pozytywnym dla klas pracujących. Pamiętajmy jednak, że wysokość płac można oceniać jedynie poprzez ilość produktów codziennej konsumpcji, jaką osoba pracująca jest w stanie za nie nabyć – a więc kosztów energii i cen żywności, które – póki co – rosną. Sytuacja, która w tej chwili nie nosi znamion tragedii, nie jest więc jedynym, na co powinniśmy spoglądać – powinniśmy również zwracać uwagę na nakreślone wyżej możliwe scenariusze, które z punktu widzenia klas pracujących – nie są optymistyczne.

Nawet przedstawiciele burżuazji twierdzą:

„To nie jest chwilowy szok”

[…]

„To permanentna zmiana, która wymaga rozwiązań strukturalnych”.

[…]

„Jeśli nie będziemy w stanie zapewnić naszym gospodarkom dostępu do przystępnej cenowo energii, zaczniemy tracić energochłonne przedsiębiorstwa, które będą się przenosić, co będzie miało konsekwencje pod względem bezrobocia i niższego wzrostu”.

Daje to obawy na przyszłość. Bezrobocie i spadek PKB, mogą – w takich warunkach – dać następujące możliwe, przeciwne sobie scenariusze:

– recesja spowoduje dalszą niską aktywność polityczną mas, niechęć do np. angażowania się w działalność związkową, protesty czy strajki – niechęć wynikającą z konieczności walki ludzi o przetrwanie w kapitalizmie, szybkie znalezienie pracy by kupić żywność, opłacić mieszkanie itp.

-gniew klas pracujących zostanie zagospodarowany politycznie przez siły sprzyjające klasowo burżuazji, a więc reformistów lub nacjonalistów, którzy skierują wściekłość społeczeństwa na rozwiązania niezgodne z interesem klas pracujących.

No cóż, warto interesować się losem naszych sąsiadów – w końcu wszyscy jedziemy na jednym wózku europejskiego imperializmu.

Źródło grafiki i cytatów: https://www.ft.com/content/cf88d42a-6b59-4520-9c70-638b267c8de0?shareType=nongift

30.12.2022 – Słów parę o długu publicznym

Kwestia długu publicznego jest kwestią często podnoszoną przez różnej maści ugrupowania polityczne. W naszych Polskich warunkach jest to najczęściej kwestia podnoszona przez partie opozycyjne oraz związane z nimi gazety (np. wyborcza).

Co czytamy w tego typu publikacjach? Że dług będą spłacać nasze wnuki, że „nigdy się z tego nie wypłacimy”, przypominany jest słynny dług zaciągnięty za Gierka. Właśnie z tego powodu nas dzisiejszy post może się wydać szczególnie interesujący, choć występuje na gruncie typowo brytyjskim.

Przywołajmy słynną panią Truss, która z pomoca reform dokonała niemożliwego. Mianowicie, spowodowała, że ekonomia Wielkiej Brytanii przeszła z jednej z silniejszych w jedną ze słabszych. Spowodowała spadek wartości waluty, wzrost rentowności obligacji oraz wzrost rat hipotecznych, wzrost inflacji. Jak to osiągnęła?

Przez olbrzymie cięcia podatkowe, słynny „mini budżet” Truss, osiągnął £45bn „oszczędności”. Co konkretnie przycięto? Z najważniejszych składki ubezpieczeniowe, wycofano się ze wzrostu podatku korporacyjnego (do 25%), obniżono podatek dochodowy z 20% do 19%, usunięcie najwyższego progu podatkowego (45% przy dochodach powyżej £150,000).

Pomijając to co przedstawiliśmy w poprzednim akapicie, cięcia budżetowe skutkowały wzrostem długu publicznego powyżej £60bn (dodajmy, że wzrostem z marnych £20bn).

Ale dlaczego o tym piszemy? Po pierwsze, rząd Truss był w pełni świadom, że takie działania spowodują wzrost zadłużenia, ale uznano, że wzrost gospodarczy jest ważniejszy. W naszej rodzimej Polsce również istnieje pewna partia, która ostrzy sobie ząbki na podobne cięcia, tylko ona przekonuje, że takie działania długofalowo zmniejszą zadłużenie.

Konfederacja. Słynna „piątka dla gospodarki” obiecuje podwyższenie kwoty wolnej od podatku, dobrowolny ZUS, weto dla wszystkich podwyżek podatków, obniżka VAT, etc. Co stało się w Wlk. Brytanii dzięki tym działaniom dobrze widzieliśmy w ostatnich miesiącach. Co rzekomo ma osiągnąć propozycja Konfederacji? Jak sami mówią, spowoduje to „zniknięcie deficytu”.

Widzimy tu populizm w jego najczystszej postaci.

Na zakończenie, drobna uwaga. Tak zwany deficyt nie jest niczym złym. Nie będą go spłacać nasze wnuki, nie ma nic wspólnego z długiem Gierka. Dlaczego? Bo pochodzi on z naszej własnej waluty. Państwo polskie nie może zdefaultować na własnych złotówkach. Gierek pożyczał w dolarach, co jest inną sytuacją. Warto też zauważyć, że dług nie jest długiem naszych wnuków, ale długiem państwa wobec nas samych. Stanowi on miarę tego ile w gospodarce jest pieniędzy, które państwo wydało, to co dziedziczą nasze dzieci to nowe drogi, obligacje, nowe szpitale, etc. Jednakże, to nie znaczy, że formacja w której Truss wprowadziła dług jest dobra. Widzimy to po jej owocach


Powiązane artykuły:

  1. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 4
  2. Komentarz dotyczący wojny – relacja z wolontariatu w Przemyślu
  3. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 6
  4. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 2
  5. Antonio G. – Droga październikowa jest jedyną drogą rewolucji socjalistycznej w krajach imperialistycznych
  6. Teoria załamania jest teorią kryzysu
  7. Bucharin: Teoria ekonomiczna klasy próżniaczej (cz. 4)
  8. Che Guevara i marksistowskie prawo wartości pracy. Część 3.
  9. Wiadomości ekonomiczne 01.02-15.02.2023
  10. Edith B.: Yan’an raz jeszcze

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

FACEBOOK

Artykuły

  • Komunikat
  • Regionalny zespół koordynacyjny ICOR ds. Bliskiego Wschodu: Rozwój wydarzeń na Bliskim Wschodzie
  • Kult „ciężkiej pracy”, jak kapitaliści zyskują na nieświadomości klasy robotniczej?
  • To w końcu jak z tymi “Korwinami lewicy”?
  • MLKP/Kurdystan: Za wolny Kurdystan i demokratyczną Syrię!

Komentarze

  • ŁysawyOsiłekZ_O.K. - Partia Pracy Korei oraz Rewizjonizm
  • Pragmatyczny Marksista Leninista - Czy Putin to antyimperialista i antyfaszysta?
  • Marxist-Leninist Theory | ML-Theory - Pamięci Róży Luksemburg z okazji 150-letniej rocznicy urodzin.
  • krulkur - Błędy w rozumieniu marksizmu-leninizmu-maoizmu
  • kaza - Prawda o buncie w Kronsztadzie

Archiwa

Polityka prywatności
©2025 Instytut Karola Marksa – Centrum Marksistowskiej Analizy Politycznej | WordPress Theme by Superbthemes.com