Od tłumacza: niniejszy tekst jest tłumaczeniem oświadczenia MLKP (Marksistowsko-Leninowskiej Komunistycznej Partii Turcji), dostępnego pod tym adresem https://twitter.com/MLKP_IB/status/1663238950046121984
Po raz pierwszy w historii Turcji doszło do drugiej tury wyborów. Po 21 latach u władzy faszystowski przywódca Erdogan po raz kolejny ogłosił, że otrzymał więcej głosów w wyborach – wyborach które nie mają żadnej legitymizacji. Frekwencja w drugiej turze była niższa niż w pierwszej. Podczas gdy Erdoğan zwiększył liczbę swoich głosów o około 600 tysięcy, Kılıçdaroğlu zwiększył liczbę swoich głosów o około 850 tysięcy. Ataki policji i cywilnych faszystów w całym kraju przed wyborami i w ich trakcie, wszelkiego rodzaju oszustwa i nielegalne praktyki, które było bardzo łatwo dostrzec podczas głosowania i liczenia głosów, brak zorganizowania jakiegokolwiek powszechnego oporu przeciwko tym praktykom oraz ograniczenie walki wyborczej do zapewnienia, że głosy w lokalach wyborczych zostały „poprawnie policzone”, oczywiście ułatwiły sytuację Erdoğanowi.
Jak do tego doszło?
Wraz z referendum w 2017 r. Turcja formalnie zrestrukturyzowała swój faszystowski reżim. Referendum, które zostało bezwzględnie sfałszowane, zmieniło reżim z burżuazyjnego systemu parlamentarnego na system prezydencki, w którym Erdoğan rządzi krajem poprzez dekrety ze swojego pałacu, a Rada Ministrów składa się głównie z szefów przedsiębiorstw. Erdoğan został wybrany w ramach nowego systemu po raz pierwszy w wyborach w 2018 r., jednocześnie była to jego druga kadencja na stanowisku prezydenta. W rzeczywistości, ponieważ ewentualna wygrana w wyborach w 2023 r. oznaczałaby jego trzecią kadencję, zgodnie z konstytucją nie powinien był brać w nich udziału. Jednak od 2018 r., kraj jest de facto rządzony bez konstytucji. Wszystkie instytucje państwowe, w tym Trybunał Konstytucyjny, Najwyższa Rada Wyborcza, wojsko, policja, agencja statystyczna TÜİK, Najwyższa Rada Radiofonii i Telewizji w Turcji (RTÜK), są na każde zawołanie Erdoğana.
Rok 2018 był również rokiem, w którym polityka gospodarcza Erdoğana, wahająca się między dwoma głównymi blokami tureckiej klasy kapitalistycznej, osiągnęła punkt, w którym nie mogła już dłużej odwlekać kryzysu gospodarczego. Na tym etapie Erdoğan utrzymywał jeszcze bezrobocie na kontrolowanym poziomie, zapewniając tanie kredyty dla bloku kapitalistycznego, który stanowi jego bazę społeczną, i wzmocnił retorykę politycznego islamizmu i „zagranicznych wrogów”, aby lud dalej znosił warunki ubóstwa.
W ciągu ostatnich 5 lat sprzeczności społeczne zaostrzyły się na każdym polu do tego stopnia, że burżuazyjna opozycja jeszcze bardziej niż Erdoğan bała się możliwej rewolty ludowej. Z tego względu, lud był przez nią kierowany przy każdej okazji do wyborów – zamiast antyfaszystowskiej walki z faszystowskimi gangami Erdoğana i szalejącym terrorem państwowym. Nie wywarto nawet presji na przedterminowe wybory, zalecono poczekać do 2023 roku. Ten polityczny pacyfizm burżuazyjnej opozycji został poparty przez niektóre reformistyczne sekcje lewicy robotniczej. W tym procesie HDP1, partia frontowa klasy robotniczej Turcji i Kurdów na arenie demokratycznej, krok po kroku, pod presją zamknięcia partii i aresztowań osób członkowskich, wycofała się z organizowania masowych walk na ulicach, a na ostatnim etapie, nie wystawiając kandydata w wyborach prezydenckich, udaremniła własną niezależną egzystencję polityczną.
Po pierwszej rundzie wyborów
Główną osią debaty politycznej między pierwszą a drugą turą wyborów była wrogość wobec uchodźców, która została nasilona w celu zdobycia głosów elektoratu trzeciego kandydata, rasisty Sinana Oğana. Kandydat burżuazyjnej opozycji, Kılıçdaroğlu, przyjął tożsamy rasistowski, faszystowski dyskurs i podpisał porozumienie zawierające obietnicę kontynuowania polityki mianowania zarządców gmin w kurdyjskich prowincjach. W północnych prowincjach Kurdystanu, porozumienie to spowodowało lekką niechęć do nieuczestniczenia w wyborach w drugiej turze, a taktyka „zdobywania głosów nacjonalistów” doprowadziła do utraty głosów przez burżuazyjną opozycję oraz reakcję ludności kurdyjskiej. Niemniej jednak zorganizowana ludność kurdyjska nadal w dużej mierze realizowała decyzję HDP o głosowaniu na burżuazyjną opozycję, z najwyższym odsetkiem głosów na Kılıçdaroğlu w miastach Północnego Kurdystanu.
Jednak ten sam Kılıçdaroğlu, jako przedstawiciel burżuazji, pochwala każdą inwazję na Kurdystan, każdą okupację Rojavy, ekspansjonizm od Afganistanu po Libię, ataki wojskowe na południowy Kurdystan, z których wszystkie doprowadziły przede wszystkim do eksplozji migracji, a teraz głosi obrzydliwe hasła, jak np. „uchodźcy nękają nasze żony i dziewczyny”. W rzeczywistości, przemoc wobec kobiet w Turcji nie wzrosła przez uchodźców. Choć zdarzają się przypadki molestowania i przemocy z udziałem uchodźców, to problemem nie jest fakt, że ci mężczyźni są uchodźcami – problemem jest cały patriarchalny kapitalizm jako system.
Niemniej jednak, ogromny wyzysk uchodźców załagodził kryzys we wszystkich sekcjach burżuazji. Odsetek uchodźców wśród robotników zamordowanych w miejscu pracy stale rośnie. Jako komuniści ciągle broniliśmy anulowania umowy z UE, walczyliśmy o otwarcie wszystkich granic, o realizację żądań uchodźców, którzy chcą dostać się do UE i tych, którzy chcą pozostać w Turcji lub wrócić do swojego kraju; broniliśmy międzynarodowej jedności klasy robotniczej przeciwko tej rasistowskiej, burżuazyjnej polityce.
To odchylenie burżuazyjnej opozycji, a zwłaszcza jej poparcie dla antykurdyjskiej polityki faszystowskiego reżimu, wyraźnie pokazało, że nawet jeśli wybory zostaną przez nią wygrane, nie będzie miejsca by odetchnąć. W drugiej turze wyborów sojusz wyborczy HDP podtrzymała jednak swoją decyzję o poparciu dla kandydata burżuazyjnej opozycji – błędną decyzję, polegającą na wspieraniu burżuazyjnej polityki przez klasę robotniczą i nasze uciskane narody.
W rezultacie faszystowski przywódca Erdoğan umocnił swoją władzę, zdobywając zarówno większość w parlamencie, w ramach najbardziej reakcyjnej koalicji w historii, jak i wygrywając wybory prezydenckie, które wielu uważa za „najważniejsze wybory w historii”.
Co dalej?
Wszystkie ekonomiczne, społeczne i ideologiczne sprzeczności, z pewnością pozostają zaostrzone do granic możliwości – zwłaszcza w społeczeństwie, które po raz kolejny zostało rozdarte przez niedawne trzęsienie ziemi. Obszary, w których Erdoğan otrzymał więcej głosów, to środkowa Anatolia, region Morza Czarnego i obrzeża północnego Kurdystanu (a konkretnie ich obszar, w którym szeroko stosowana była polityka asymilacji), gdzie panuje urbanizacja i miejski styl życia, a konserwatywno-religijni ludzie są bardziej zależni od pomocy państwa rozdzielanej w zależności od przychylności rządu. Z drugiej strony, biedota miejska, drobnomieszczaństwo i patriotyczne rejony dużych uprzemysłowionych miast, w obszarach Morza Egejskiego, Morza Śródziemnego lub Północnego Kurdystan, gdzie upowszechniona jest sekularyzacja, w dużej mierze skonsolidowały się przeciwko Erdoganowi. Pod tym politycznie spolaryzowanym obrazem geografii kraju kryje się oczywiście nakładanie się kolaborujących warstw tureckiej klasy kapitalistycznej i tworzenie odpowiednich, lokalnych sieci oligarchii.

W swoim „zwycięskim” przemówieniu Erdoğan zaatakował burżuazyjny blok opozycyjny, stwierdzając, że nie ustąpił polityce Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zaatakował również osoby LGBTI+ twierdząc, że zagrażają one tradycyjnej rodzinie; nie odpuścił również rasistowskiego i dyskryminującego dyskursu. Po wynikach, pod pretekstem świętowania, faszystowskie gangi AKP-MHP2 otworzyły ogień, zwłaszcza w dzielnicach, w których mieszkają Kurdowie. Są doniesienia o zabójstwie dziecka w Afrin, o ostrzelanym domu w Antalya-Alanya, o zabójstwie członka Dobrej Partii3 (IYIP) w Ordu. Po wyborach natychmiast zorganizowano naloty na domy w Hakkari-Yüksekova, zatrzymano dziesiątki członków HDP, a zatrzymani byli torturowani przez wiele godzin. Są to pierwsze oznaki powyborczej atmosfery politycznej.
Taktyka wyborcza sprzeczna z rewolucyjną strategią nie powiodła się
Prezydenci reformistycznej lewicy, Lula i Evo Morales, którzy zastosowali podobną taktykę, ale [w przeciwieństwie do burżuazyjnej opozycji w Tucji – przypis IM] odnieśli sukces w warunkach swoich krajów, wydali oświadczenia gratulujące faszyście Erdoğanowi zwycięstwa w wyborach. Te wyrazy solidarności z Erdoganem, który – wykorzystując międzyimperialistyczne sprzeczności – udaje przed niektórymi państwami, że jest antyimperialistą, pokazują, jak obecna walka antyimperialistyczna, gdy jest niezgodna z linią marksistowsko-leninowską, dryfuje w kierunku trzecioświatowego nacjonalizmu, który idzie na kompromis z tym lub innym blokiem imperialistycznym.
Przez cały okres wyborczy, teza reformatorskich sił lewicowych brzmiała: „zdobycie 50+1 % głosów jest jedynym sposobem na pozbycie się Erdogana” – i teza ta ponownie zawiodła. Autorzy tej taktyki, która – pomimo jej całkowitej realizacji – zawiodła, muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności za rozgoryczenie naszych narodów. Ci, którzy wczoraj postrzegali „wyzwolenie od faszyzmu” jedynie w kategoriach odliczania do dnia wyborów, nie mają prawa dziś mówić „w tych okolicznościach możemy zrobić to i to, będzie tak i tak…”. Nie wolno tak ordynarnie czcić wyższości moralnej, nie wolno tak szybko wszystkiego legitymizować. Naszym obowiązkiem, jako komunistów, jest również obnażenie tej błędnej reformistycznej linii przed naszymi narodami.
Poprzestanie na wyborze dwóch opcji i niebudowanie trzeciego frontu, frontu narodów do walki antyfaszystowskiej, jest niemożliwe do usprawiedliwienia, ponieważ 1) zawsze istniał i zawsze będzie istniał burżuazyjny blok, który jest mniejszym złem; oraz 2) brak alternatyw jest właśnie wynikiem ciągłego poddawania się tej fałszywej dychotomii. Czas zakończyć to błędne koło.
To rewolucyjna wojująca lewica robotnicza i siły komunistyczne, które prowadzą najbardziej postępowe masy do antyfaszystowskiej walki, pokonają faszystowski reżim Erdogana – a nie ta, która utrzymuje „najszersze masy” na najbardziej zacofanym poziomie burżuazyjnej demokracji. Tak jak prawa podstawowe nie podlegają referendum, tak łamanie tych praw, jak widzieliśmy podczas kampanii wyborczej i w dniu wyborów, zostanie zakończone nie przez wybory lub referendum, lecz dopiero przez antyfaszystowską rewolucję demokratyczną.
1HDP (Ludowa Partia Demokratyczna – Halkların Demokratik Partisi) – pro-kurdyjska, antykapitalistyczna partia demokratyczno-socjalistyczna, działająca na terenie Turcji
2AKP-MHP – narodowo-konserwatywna AKP (Partia Sprawiedliwości i Rozwoju – Adalet ve Kalkınma Partisi) i ultranacjonalistyczna MHP (Partia Narodowego Działania – Milliyetçi Hareket Partisi), dwie największe siły w Sojuszu Ludowym (koalicja rządząca w tureckim parlamencie burżuazyjnym)
3IYIP (Dobra Partia – İyi Parti) – turecka liberalna, proeuropejska, kemalistowska formacja polityczna