Skip to content
Instytut Karola Marksa – Centrum Marksistowskiej Analizy Politycznej
Menu
  • Strona główna
  • Artykuły
    • Relacje z protestów i strajków
    • Tłumaczenia KABD
    • Kursy IKM-CMAP
    • Komentarze i Oświadczenia IKM-CMAP
    • Teksty IKM-CMAP
    • Polityka współczesna
    • Polemika
    • Nauka
      • Historia
      • Ekonomia polityczna
      • Materializm dialektyczny
    • Demaskowanie mitów
    • Maoizm
    • Wywiady
  • Biblioteka
  • O nas
  • Kontakt
  • Dołącz do nas!
Menu

O sloganie «jedności» – polemika z Piotrem (Odrodzenie Komunizmu)

Posted on 09/08/202130/05/2022 by Kargul
o OK oraz budowie partii

Tekst kolegi Piotra idealnie się nadarzył na czas kiedy opracowujemy wagę zagadnienia ustanowienia czystej linii politycznej i wszechstronnej debaty środowisk komunistycznych. Z miejsca chciałbym zaznaczyć, że wielokrotnie w trakcie pisania nasuwały mi się różne przykłady do zwykłego wskazania jak tekst rozjeżdża się z praktyką. Tekst kolegi Piotra nie jest zresztą aż taki zły. Gdyby go pisał ktoś z KPP i podsumował zdaniem: «porzućcie sekciarskie spory i chodźcie do największej, jedynej legalnej partii», uznałbym go za marketingowo udany, a tak pozostaje śmiech.

Najbarwniejszym przykładem w tym przypadku są maoiści; sekciarze jeszcze bardziej odklejeni niż trockiści. Weźmy pod lupę na przykład rozłam chińsko radziecki. Było to zjawisko czysto polityczne. Wynikało ono z konfliktów o terytorium na granicy pomiędzy owymi potęgami. Maoiści przekonani są jednak, że geneza rozłamu jest ideologiczna. Bo po Stalinie przyszedł zły rewizjonista Chruszczow i nagle Związek Radziecki był już złym «socjalimperialistycznym» imperium. I maoiści do dziś potępiają cały blok wschodni z czasów post stalinowskich z tego właśnie powodu.

Interpretując Wielką Polemikę KPCh–KPZR w ramach narodowościowej walki o hegemonię nad jakimś obszarem kolega Piotr w pełni leci agendą antykomunistyczną, która stara się interpretować wszelkie formy walki ideologicznej tylko jako specyficzne formy walki o władzę nie klas, ale osób, narodów, klik. Innymi słowy: wszystkie spory teoretyczne można tą drogą uznać za formy sporów personalnych. Spór o to, czy Stalin, czy Trocki ma przewodzić partii – zamiast sporu o to, czy da się zbudować socjalizm (tj. czy proletariat da radę utrzymać dyktaturę, czy ma skapitulować przed burżuazją) w jednym kraju. Spór o list Duclossa? To tak naprawdę spisek NKWD na Browdera itp. itd.

Ten rodzaj myślenia ma charakter całkowicie obcy marksizmowi-leninizmowi. Na żadnym etapie spór teoretyczny nie może być sprowadzany do czystego sporu personalnego czy narodowościowego. Oczywiście, że przyjęcie przez KPZR rezolucji o ZSRR jako o państwie nie dyktatury proletariatu, ale «państwie całego narodu» miało swój rezultat we wzroście czynnika nacjonalistycznego w polityce KPZR, ale to nie było przyczyną, tylko skutkiem przesunięć klasowych. Dlaczego biurokracja radziecka wykonała ten atak na teorię klas? Dlatego, że wraz z zabezpieczeniem swojej władzy, chciała ukryć przed proletariatem, że te różnice klasowe występują.

Dlaczego chciała ukryć różnice klasowe? Z tej samej przyczyny, dlaczego dzisiaj w Polsce zamiast o kapitalistach mówi się o pracodawcach, a zamiast o proletariacie – o pracobiorcach. Jeżeli kolega Piotr nie uznaje wagi kwestii klasowej, to po co w ogóle wypowiada się na portalu «komunistycznym»?

Kolega Piotr wyśmiewa jakoby ZSRR nagle stał się po 1956 «socjalimperialistycznym». Jest to powszechna formuła wśród współczesnych rewizjonistów, którzy widząc kolejne 40 lat ZSRR próbują desperacko odnaleźć w nich «postępowe ziarna». Obserwacja rewizjonisty jest słuszna – niemożliwa jest kompletna zmiana formacji społecznoekonomicznej z dnia na dzień. Możliwa jest natomiast nagła zmiana przywództwa politycznego reprezentującego klasę społeczną zainteresowaną wprowadzeniem danego systemu. Jednocześnie jednak mamy u rewizjonisty do czynienia z kompletną ślepotą w sprawie określenia kierunku ruchu, co jest przeciwko prawom rozwoju społecznego, prawu jego nieustannego ruchu. Rewizjonista tym samym dokonuje ataku na dialektykę.

Nie musimy podchodzić do społeczeństwa z miarką, bo i taki proceder jest niemożliwy. Nie da się określić ile procent socjalizmu mamy w państwie i nie ma takiej potrzeby gdyż – albo mamy rządy klasy robotniczej w formie dyktatury proletariatu gwarantującej rozwój gospodarki socjalistycznej, albo klasą rządzącą jest klasa biurokratyczno-kapitalistyczna zainteresowana restauracją kapitalizmu i przywłaszczaniem wartości dodatkowej. Dlatego wszelkie rankingi wolności gospodarczej itp., są fundamentalnie bez sensu już w swoim zamyśle. Całość w gruncie rzeczy możemy określić przez kierunek, w którym się ona udaje. Po 1956 roku w bloku wschodnim widzimy obranie kierunku na restaurację kapitalizmu.1

Wyśmiewanie tej formuły w żaden sposób nie przybliża kolegi Piotra do udzielenia odpowiedzi na pytanie: a) kiedy obrano kurs na restaurację, b) kto jej dokonał, c) jakimi środkami? «Sekciarstwo» maoistów przybliża proletariat, działaczy postępowych i demokratycznych do uzyskania odpowiedzi. Tym samym z jednej strony kolega Piotr jest kompletnie niezainteresowany jakimś tam sporem uznając go za formę larpingu, ale jednocześnie zabiera w nim głos odrzucając tezę o restauracji – na postawienie kontr-tezy odwagi już nie ma.

Zagadnienie restauracji kapitalizmu ma żywotne znaczenie, ponieważ zadaniem komunistów jest uzbrojenie proletariatu w rewolucyjną naukę, odarcie z idealistycznego blichtru różnorakich form wyzysku. To kluczowe zadanie awangardy.

Nie w tym sedno rzeczy, ażeby awangarda uświadomiła sobie niemożliwość zachowania starych porządków i nieodzowność ich obalenia. Sedno rzeczy w tym, aby masy, wielomilionowe masy zrozumiały tę nieodzowność i wykazały gotowość poparcia awangardy. Ale zrozumieć to mogą masy jedynie na podstawie własnego doświadczenia. Dać wielomilionowym masom możność poznania z własnego doświadczenia, że nieodzowne jest obalenie starej władzy, wysunąć takie sposoby walki i takie formy organizacji, które by ułatwiły masom poznanie słuszności haseł rewolucyjnych na podstawie własnego – doświadczenia — oto, na czym polega zadanie. (Stalin, O podstawach leninizmu)

W jaki sposób kolega Piotr chce osiągnąć by proletariat zrozumiał, że w jego żywotnym interesie leży poparcie rewolucyjnej partii kiedy sam odmawia nawiązania do doświadczenia tego proletariatu? Kiedy ucieka od zagadnienia restauracji kapitalizmu? Kiedy ucieka od tematu zdrady partii «komunistycznej»? Nie dość że pozostaje w najgłębszym oderwaniu od jego doświadczenia, sam się wystawia na zostanie skierowanym na jakieś dziwne tory przez rewizjonistów/złogi z nomenklatury.

W jaki sposób nieudzielanie odpowiedzi na pytanie o restauracji ma zapobiegać zostaniu «samounieszkodliwionym w walce z kapitalizmem»? Czy może milczenie o naturze przemian w bloku wschodnim ma skutkować powstaniem «silnej organizacji» zasilonej przez dzieci biurokracji, które by się obraziły w momencie wskazania reakcyjnej roli jaką odegrała ich rodzinka?

Jednym ze źródeł sukcesu rewolucji, której przewodził Mao Zedong (jak i w zasadzie każdej innej udanej rewolucji) było przystosowanie marksizmu do lokalnych warunków. Idea naukowego socjalizmu wykorzystana została nie jako cel sam w sobie, lecz jako sposób na rozwiązanie lokalnych, aktualnych wówczas problemów. Rozdrobniona i wewnętrznie skłócona, skrajnie purytańska sekta maoistowska zaś podchodzi do sprawy kompletnie odwrotnie. Po pierwsze ideologię z czasów Mao, oraz jej późniejsze rozwinięcie przez intelektualistów maoistowskich; traktują jako pewien ideał do którego to mają się dostosować robotnicy z całego świata. Sprawia to, że absolutnie nikt spoza lewicowej bańki nie traktuje ich poważnie.

Oczywiście, że wielką rolę w każdej rewolucji odgrywają warunki lokalne, tego nikt nie negował i nie neguje. Jako sekcja Kominternu KPCh podlegała rozkazom wykonawczym oraz wymogom organizacyjnym:

Każda organizacja, która chce przyłączyć się do Międzynarodówki Komunistycznej, musi regularnie i metodycznie usuwać reformistów i centrystów ze wszystkich odpowiedzialnych stanowisk w ruchu robotniczym (organizacje partyjne, redakcje, związki zawodowe, frakcje parlamentarne, spółdzielnie, samorządy) i zastąpić ich sprawdzonymi komunistami, nie martwiąc się nadmiernie faktem, że zwłaszcza na początku zwykli robotnicy z mas zastąpią «doświadczonych» oportunistów. (21 punktów dołączenia do III Międzynarodówki)

Na żadnym etapie nie wolno utożsamiać linii partii dostosowanej do warunków lokalnych z przyzwoleniem na przesiąkanie rewizjonistów do partii/związków/redakcji. W momencie kiedy zostałaby wykazana niezbicie reakcyjna rola danej osoby w organizacji, owa osoba musiałaby być niezwłocznie z niej wydalona lub/i poddana krytyce. O tym, że środowisko kolegi Piotra ma z tym problem chyba nie musimy przypominać.

Z czego w ogóle wynikają podziały w ruchu marksistowskim?

Jak pisał sam Marks w swoim liście do Ruge z Września 1973 roku, jego metoda służy «bezwzględnej krytyce wszystkiego co istnieje». Wyjść ponad ten rdzeń, trzymać się razem pomimo kluczowych różnic ideologicznych to odrzucić marksizm jako taki.

Rdzeniem marksizmu jest bardzo konkretny (dialektyczny) sposób argumentacji. Gdy budujemy swoją teorię, nie robimy tego w odizolowaniu. Zapoznajemy się z całym argumentem, po czym staramy się dotrzeć do jego rdzenia, ujawniając wewnętrzne sprzeczności, a potem znając te sprzeczności zrekonstruować argument na nowo, tym razem poprawnie. Świetnym przykładem takiego postępowania «w praktyce» jest linia mas.

Sama metoda może być zilustrowana prostą maksymą «od mas, przez partię, dla mas». Warto pochylić się jednak na tym, co to dokładnie znaczy. Założenie linii mas może być rozwinięte jako dekonstrukcja ich (mas) poglądów i żądań, a następnie ich rekonstrukcja w duchu rewolucyjnej teorii emancypacji proletariatu. Właśnie z tego powodu OK zawsze popełniało błędy teoretyczne słuchając mas reakcyjnych/homofobicznych/ksenofobicznych. Z góry zakłada, że linia mas to strategia w której należy bezkrytycznie słuchać mas. Prawidłową rolą partii awangardowej jest zebrać poglądy mas, a potem dotrzeć do rdzenia ich poglądów, powodu dla którego tak uważają. Gdy wykryjemy sprzeczność w ich postępowaniu, możemy rozpocząć zadanie rekonstrukcji, to jest takiej analizy, która znajduje realne przyczyny tej oryginalnej sprzeczności i rozwiązuje ją.

Proces dialektyczny zawsze opiera się o dekonstrukcję oraz rekonstrukcję. Usunięcie jednego z tych elementów oznacza albo bezsensowną krytykę, albo oddanie się w odmęty pozytywizmu, który nie analizuje bieżącej rzeczywistości, a jedynie gdyba «jak by mogło być».

Główną tezą tekstu kolegi Piotra jest negacja różnorakich «wielkich bojów» na rzecz sojuszu. Mówi on:

Prawidłowym podejściem będzie tu obiektywne rozpatrzenie danej ideologii bądź jej nurtu w odniesieniu do panujących wówczas warunków materialnych. W ten sposób po pierwsze możemy czerpać z wielu różnych nurtów marksizmu jednocześnie.

To nie jest takie proste. Spór ten nie jest przecież wynikiem prostej różnicy zdań. Gdyby był to tylko taki spór, co stałoby na drodze koledze Piotrowi przyjąć stanowisko «maoistowskiej sekty»? Przecież to właśnie ta «sekta» udzieliła odpowiedzi na wiele istotnych pytań, a jednocześnie była w stanie zachować rewolucyjne stanowisko, o czym świadczą inne «maoistowskie sekty» na świecie, które podjęły wojny ludowe, sukcesy rewolucji nepalskiej, zbudowanie międzynarodowych platform organizacyjnych.

Jeżeli więc kolega Piotr chciałby faktycznie po prostu «jedności» zamiast sekciarskich sporów, podjąłby jeden z możliwych kroków: 1) wstąpiłby do KPP jako największej organizacji – patrząc gdzie publikuje, nie zrobił tego (kolega Piotr na żadnym etapie nie zastanawia się dlaczego największa organizacja o profilu eklektycznym jednocześnie wydaje się najbardziej sparaliżowana), 2) przyjąłby stanowisko «maoistowskiej sekty» które mimo że Polsce niszowe, w wymiarze globalnym jest obiektywnie rewolucyjnym skrzydłem ruchu socjalistycznego.

Jednak nie zdecydował się na żadne z powyższych – dlaczego? Czy prostaczkowe żądanie jedności jest jednak zbyt oderwane od realnych wypadków? Czy jednak jedność jednością, ale są czynniki inne niż prosta «jedność», które wpływają na decyzje kolegi Piotra? My znakomicie wiemy, że są takie czynniki, ale ich opisanie nie jest materiałem na ten artykuł.


1Dlaczego rewizjonista nie rozumie restauracji kapitalizmu? – Instytut Marksa (instytut-marksa.org)

Powiązane artykuły:

  1. Odpowiedź koledze Arkowi na krytykę programu MLPD
  2. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 2
  3. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 6
  4. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 5
  5. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 4
  6. Stefan Engel: Nauki Mao Zedonga o sposobie myślenia
  7. Fałszywy antyrewizjonizm. Odpowiedź na ostatnie kłamstwa i insynuacje ze strony Ośmieszenia Komunizmu
  8. Ewald Iljenkow: Pojęcie «ideału» (cz. 2)
  9. O Świetlistym Szlaku raz jeszcze
  10. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 3

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

FACEBOOK

Artykuły

  • 1920: Wojna polsko-bolszewicka (z perspektywy bolszewickiej)
  • Komunikat
  • Regionalny zespół koordynacyjny ICOR ds. Bliskiego Wschodu: Rozwój wydarzeń na Bliskim Wschodzie
  • Kult „ciężkiej pracy”, jak kapitaliści zyskują na nieświadomości klasy robotniczej?
  • To w końcu jak z tymi “Korwinami lewicy”?

Komentarze

  • ŁysawyOsiłekZ_O.K. - Partia Pracy Korei oraz Rewizjonizm
  • Pragmatyczny Marksista Leninista - Czy Putin to antyimperialista i antyfaszysta?
  • Marxist-Leninist Theory | ML-Theory - Pamięci Róży Luksemburg z okazji 150-letniej rocznicy urodzin.
  • krulkur - Błędy w rozumieniu marksizmu-leninizmu-maoizmu
  • kaza - Prawda o buncie w Kronsztadzie

Archiwa

Polityka prywatności
©2025 Instytut Karola Marksa – Centrum Marksistowskiej Analizy Politycznej | WordPress Theme by Superbthemes.com