Simoun Riple (Jose Maria Sison)
1974
Od redakcji: Część 2 znajduje się tutaj
6. Pod jedną potęgą imperialistyczną
Jedynym, najbardziej słusznym wyjaśnieniem, dlaczego wśród reakcjonistów nie ma jeszcze otwartej wojny, pomimo całej goryczy wewnętrznej sprzeczności między nimi, sprzeczności naznaczonej dotychczas jednostronnymi aktami terroryzmu i przemocy ze strony faszystowskiego gangu Marcosa, jest to, że cały kraj jest pod dominacją jednej imperialistycznej potęgi. Dlatego kraj tak bardzo różni się od Chin, które były podzielone między kilku skłóconych watażków wspieranych przez kilka sprzecznych imperialistycznych potęg.
Wszystkie inne wyjaśnienia następują, podobnie jak reakcjoniści anty-marcosowscy, którzy nigdy nie dysponowali spójnymi siłami zbrojnymi o znacznej wielkości poza siłami zbrojnymi państwa; kraj jest mały, jest archipelagiem i nie daje wiele miejsca na podział na kilka stref wpływów, Marcos był na tyle sprytny, że skonfiskował broń drobnym ugrupowaniom zbrojnym pod wodzą reakcyjnych polityków, którym nie można było zaufać lub którzy byli mu przeciwni; oficerowie reakcyjnych sił zbrojnych zostali tak wyszkoleni, by utrzymywać psią lojalność wobec tego, kto jest głównodowodzącym pod jakimkolwiek «konstytucyjnym» pretekstem; i tak dalej i tak dalej.
Można stworzyć wielu odpowiedzi, ale tak długo, jak odnoszą się do jednego pytania, to wszystkie prowadzą do jednego wyjaśnienia. Imperializm Stanów Zjednoczonych jest najważniejszą siłą decydującą o reakcyjnej polityce w kraju. Wśród reakcyjnych polityków w kraju przetrwanie lub zastąpienie jednej kliki inną kliką niesie ze sobą albo wyraźną, albo milczącą aprobatę imperializmu Stanów Zjednoczonych. W okresie przed faszystowską dyktaturą o wyborach prezydenckich decydowały fundusze na kampanię i wsparcie prasowe udzielone przez amerykańskich imperialistów i ich wielkich agentów kompradorów-obszarników; a dwie główne partie polityczne nie miały zasadniczej różnicy, z wyjątkiem tego, która partia miała klikę kandydatów, którzy najlepiej służyli amerykańskim imperialistycznym i lokalnym reakcyjnym interesom, a jednocześnie najlepiej udawali, że opowiadają się za interesami ludu.
W obecnych okolicznościach, kiedy rządy karabinu stały się niezwykle widoczne, strategiczna kontrola i wpływ imperializmu Stanów Zjednoczonych na reakcyjne siły zbrojne natychmiast i bezpośrednio staje się widoczny, gdy zadajemy pytanie, czy reakcjoniści anty-marcosowscy mają szansę na zastąpienie lub obalenie faszystowskiego gangu Marcosa. Warto przypomnieć, jak pewnego razu imperializm Stanów Zjednoczonych rażąco pokazał, jak wiele może zrobić ze swoją strategiczną kontrolą i wpływem na reakcyjne siły zbrojne, aby pomóc w dokonaniu zmiany w reakcyjnej administracji. Kiedy Magsaysay sprzeciwił się Quirino w 1953 roku, CIA i JUSMAG wydały bezpośrednie rozkazy dowódcom batalionów AFP, aby wesprzeć tego pierwszego.
Z punktu widzenia imperializmu Stanów Zjednoczonych otwarta wojna między jej własnymi lokalnymi sługusami jest niedopuszczalna. Miałaby taki skutek, że zakłóciłaby wszelką «stabilności» i korzyści, jakie imperializm Stanów Zjednoczonych uzyskał w kraju pod faszystowską dyktaturą. Dlatego trudno oczekiwać, aby imperializm Stanów Zjednoczonych dostarczył broń dla anty-marcosowskiej, ale wciąż proamerykańskiej grupy w celu zbudowania armii przeciwko faszystowskiemu gangowi Marcosa. Gdyby trzeba było zastąpić Marcosa siłą zbrojną, ponieważ nie chce on ustąpić od władzy pomimo swojej sławy i nadużyć, stając się bardziej obciążeniem niż atutem, wystarczyłoby, aby imperializm Stanów Zjednoczonych wszczął kolejny zamach stanu.
Nigdy nie było praktyką imperializmu Stanów Zjednoczonych zezwalanie na dystrybucję broni wśród ludzi w kraju takim jak Filipiny, gdzie reakcyjne siły zbrojne są nadal bezpiecznie pod jego kontrolą i wpływem. Przed szaleństwem Bataanu podczas II wojny światowej koloniści amerykańscy odmówili rozdawania ludziom broni, aby przygotować się do inwazji japońskiej. Dopiero pod koniec wojny, kiedy dokonywali już masowego desantu wojsk w kraju, dali wielkie ilości broni partyzantom USAFFE. Gdy tylko kraj został odbity, imperializm Stanów Zjednoczonych i jego lokaje użyli wszelkiego rodzaju metod, aby przejąć to, co ich zdaniem było luźną bronią palną.
W tym świetle musimy zauważyć często powtarzaną groźbę anty-marcosowskich reakcjonistów, groźbę przeprowadzenia zamachu stanu. Raul Manglapus, który jest dobrze kojarzony ze starą grupą agentów CIA, którzy osadzili Magsaysaya jako prezydenta w 1953 roku, jest dziś najwybitniejszym rzecznikiem anty-marcosowskich reakcjonistów. Jest pod opieką Departamentu Stanu USA i wiadomo, że jest pewnego rodzaju asem w rękawie. Jednak niekoniecznie jest głównym asem w rękawie. Zdarza się, że w przeciwieństwie do siedzącego w więzieniu Aquino czy Macapagala, który woli czekać w cieniu, jest on w stanie otwarcie szerzyć propagandę przeciwko faszystowskiemu gangowi Marcosa wśród anty-marcosowskich reakcjonistów.
Faszystowski dyktator Marcos zdaje sobie sprawę, że długość jego życia politycznego, w tym jego osobiste bezpieczeństwo, zależy od imperializmu USA. W ten sposób robi wszystko, aby zadowolić swojego imperialistycznego pana. Jednocześnie ma świadomość, że jego pan czerpie korzyści z jego nieograniczonej władzy, a także z wartości trzymania asów w rękawie w ramach szantażu. W ten sposób robi wszystko, aby utrzymać własne siły w reakcyjnych siłach zbrojnych, utrzymując swoich krewnych i innych faworytów w najbardziej strategicznych dowództwach, wypychając ze służby tych, których uważa za niewiarygodnych, przekupując oficerów awansami i podwyżkami wynagrodzeniami i dodatkami na rozbudowę personelu wojskowego, stwarzając możliwości przekupstwa i korupcji, w tym jawnego szantażu i wymuszeń, oraz nakładając na regularne agencje wywiadowcze własną sieć wywiadowczą.
Plany i taktyka Marcosa na przedłużenie utrzymania władzy są jasne. Chce on rozłożyć w czasie takie możliwe wydarzenia, jak wybory lokalnych władz wykonawczych, utworzenie jednej dużej partii politycznej i ewentualnie jeszcze jednej lub kilku małych partii pod jego kontrolą, powołanie «legislacyjnej rady doradczej», zwołanie «tymczasowego zgromadzenia narodowego», utrzymanie się na stanowisku premiera, i tak dalej, i tak dalej. Marcos chciałby utrzymać się u władzy tak długo, że po pewnym czasie wszyscy jego polityczni rywale skapitulowaliby wobec niego, mając na uwadze własne egoistyczne interesy. W końcu Marcos i jego polityczni rywale mogą łatwo zgodzić się co do zasadniczych elementów konstytucji Marcosa i innych faszystowskich aktów prawnych, które służą imperializmowi USA i lokalnym klasom reakcyjnym.
Ale Marcos nie może sam decydować o historii. Kryzys polityczny i gospodarczy pogłębia się. Ludzie nienawidzą jego faszystowskiego reżimu bardziej niż jego reżimu przedfaszystowskiego, a ruch rewolucyjny stale rośnie i posuwa się naprzód. Choć chciałby on wprowadzić swój własny rodzaj «normalizacji» tylko po to, by zachować władzę dla siebie, amerykański imperializm po pewnym czasie może przejść od pozwolenia mu na rządzenie w nieskończoność do zastąpienia go w ramach jakiejś «normalizacji», na którą musi się zgodzić, bo inaczej poniesie konsekwencje zamachu stanu. W wielu przypadkach w innych częściach świata marionetki amerykańskiego imperializmu stały się kozłami ofiarnymi swoich panów.
Faszystowska dyktatura jak dotąd dobrze służyła amerykańskiemu imperializmowi. Została ona wykorzystana do zachowania i powiększenia amerykańskich przywilejów gospodarczych i interesów na Filipinach, pomimo wypowiedzenia poprawki parytetowej i umowy Laurel-Langley. Rozpętując rządy terroru przeciwko ludziom, Marcos chwalił się, że stworzył polityczną «stabilność» dla amerykańskich i innych zagranicznych monopolistycznych kapitalistów, aby mogli rozszerzać swoje inwestycje i osiągać większe zyski. Ale wtedy jest również jasne, że nie udało mu się zmiażdżyć Komunistycznej Partii Filipin i Nowej Armii Ludowej. W warunkach faszystowskich rządów wojennych te rewolucyjne organizacje zapuściły głębokie korzenie w każdym regionie i cieszą się bardziej niż kiedykolwiek wysokim prestiżem wśród ludzi. Ruch rewolucyjny stale zyskuje na popularności w całym kraju.
Zgodnie z niesławną «Doktryną Nixona», imperializm amerykański przyznaje, że nie może dłużej utrzymywać się w Azji kontynentalnej, angażując swoją siłę roboczą w wojnę lądową. W każdym razie w ramach tej doktryny wielokrotnie podkreśla się, że imperializm amerykański pozostanie «potęgą Pacyfiku». Jest oczywiste, że imperializm amerykański musi mocno trzymać się Filipin, aby pozostać «potęgą Pacyfiku» i aby mieć bazę, z której będzie mógł wywierać wpływy w całej Azji. Wraz z osłabieniem amerykańskiej «pierwszej linii obrony» (Indochiny, Tajwan, Korea Południowa i Japonia, zwłaszcza Okinawa), «druga linia obrony» (Filipiny, Indonezja, Malezja, Singapur i Tajlandia) zyskuje na znaczeniu dla amerykańskiego imperializmu. Kluczową rolę w tej «drugiej linii» odgrywają amerykańskie inwestycje i bazy wojskowe na Filipinach.
Inwestycje amerykańskie w Azji są najbardziej skoncentrowane na Filipinach i nadal się tam rozwijają. Według konserwatywnych szacunków z 1972 roku, które nie uwzględniają w pełni obecnej wartości rynkowej wszystkich amerykańskich aktywów w tym kraju, same amerykańskie inwestycje bezpośrednie wynoszą trzy miliardy dolarów. Te obejmujące osiemdziesiąt procent inwestycji zagranicznych w kraju, są strategicznie zlokalizowane i cieszą się wysoką stopą zysku.
Aby chronić je przed ludem, imperializm amerykański nie tylko utrzymuje ścisłą kontrolę nad polityką filipińską i miejscowymi reakcyjnymi siłami zbrojnymi, lecz także na mocy nierównych traktatów wojskowych utrzymuje jako swoją ostateczną broń własny personel wojskowy i instalacje wojskowe na ziemi filipińskiej. Kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy stacjonuje tu jako siła symboliczna i w każdej chwili może zostać zwiększona. Instalacje wojskowe obejmują ogromne bazy lotnicze i morskie oraz stacje radiowe i radarowe; znajdują się tu również amerykańskie rezerwaty wojskowe, które mogą być reaktywowane według kaprysu amerykańskiego imperializmu. Baza lotnicza Clark i baza marynarki wojennej Subic to największe amerykańskie bazy wojskowe w Azji. Broń jądrowa jest umieszczona w tych dwóch bazach, jak również w Pasuquin, Ilocos Norte i w tzw. stacji meteorologicznej w Bukidnon.
W tych okolicznościach jesteśmy pewni, że imperializm amerykański jest jeszcze bardziej wrażliwy na rozwój naszej wojny ludowej na Filipinach niż kiedykolwiek był na wojnę ludową w Wietnamie czy gdzie indziej w Azji. Na Filipinach stawka jest większa. Możemy więc oczekiwać, że imperializm amerykański, pomimo swoich pobożnych słów o «wycofywaniu się» z Azji, zaangażuje swoje własne oddziały przeciwko Filipińczykom w przypadku, gdy lokalne reakcyjne siły zbrojne nie będą już wystarczające.
Ktokolwiek będzie sprawował władzę w Malacanang, dopóki będzie zwykłym lokajem imperializmu amerykańskiego i lokalnych klas reakcyjnych, dopóty będzie działał przeciwko narodowo-demokratycznym interesom ludu i zasłuży na gniew ludu. Kryzys imperializmu amerykańskiego i światowego kapitalizmu oraz kryzys polityczny i gospodarczy w kraju będą się pogłębiać. W tych warunkach nasza wojna ludowa będzie się nieodparcie rozwijać. Prawdopodobnie nadejdzie czas, kiedy miejscowi reakcjoniści staną się tak niezdolni do walki z nami, że będą musiały wkroczyć amerykańskie oddziały agresorów. W związku z tym powinniśmy być przygotowani na to, że nasza wojna rewolucyjna, która rozpoczęła się jako wojna domowa, stanie się wojną narodową przeciwko jawnej, obcej agresji. To nie jest zwykły przypadek, że ambasador USA, taki jak William Sullivan, rzeźnik Indochin, i inni amerykańscy urzędnicy, którzy są weteranami amerykańskiej wojny o agresję w Wietnamie, zostali przydzieleni na Filipiny.
Od czasu wznowienia wojny naszego ludu, amerykańscy doradcy wojskowi i policyjni w zakresie «kontrreformacji» zwiększają i uczestniczą w szkoleniach i operacjach wojskowych przeciwko ludowi. Zwiększono sprzedaż i bezpłatne udzielanie materiałów wojskowych lokalnym reakcyjnym siłom zbrojnym. Samoloty amerykańskie prowadzone przez pilotów amerykańskich brały udział w operacjach rozpoznawczych i bombardowaniach przeciwko nam. Amerykańskie zespoły zwiadowcze «zielonych beretów» pod przykrywką «akcji obywatelskiej» rozlokowały się w różnych częściach kraju. A.I.D., Korpus Pokoju i inny pozornie amerykański personel cywilny był wykorzystywany do celów wywiadowczych przez amerykański «zespół krajowy» złożony z ambasadora USA, szefa stacji C.I.A., szefa JUSMAG, dyrektora A.I.D. i szefa U.S.I.A.
Nieustająca i rosnąca pomoc wojskowa USA oraz ewentualna agresja imperializmu amerykańskiego to dwa czynniki, które mogą przyczynić się do przedłużenia wojny naszego narodu. Możliwe, że po rozpoczęciu agresji USA będziemy musieli dokonać korekt w naszej strategii i taktyce, niezależnie od tego, jaki poziom osiągnęliśmy wcześniej w naszej wojnie ludowej. W ramach naszego przygotowania do agresji amerykańskiej już teraz powinniśmy demaskować i przeciwstawiać się każdej amerykańskiej interwencji w naszym kraju. W tym względzie musimy od razu szukać poparcia narodu amerykańskiego i narodów reszty świata.
W obliczu amerykańskiego imperializmu bardzo potrzebujemy międzynarodowego wsparcia. Wsparcie tych za granicą, którzy sympatyzują z naszymi słusznymi rewolucyjnymi sprawami, jest niezbędne dla naszego zwycięstwa. Poprzez zdecydowane opowiedzenie się za samowystarczalnością, nie chcemy powiedzieć, że oznacza to ograniczenie zagranicznego wsparcia i pomocy do zera. W rzeczywistości, w miarę postępu rewolucyjnej walki zbrojnej, wielkość pomocy zagranicznej może wzrosnąć, choć może zmniejszyć się proporcjonalnie do naszego całkowitego wysiłku wojennego. W czasie wojny wietnamskiej okazało się, że w miarę wzrostu poziomu walki zbrojnej rosła wielkość pomocy międzynarodowej. Stało się tak dlatego, że imperializm amerykański mocno wspierał swoje marionetki i rozpętał największą i najdłuższą po II wojnie światowej wojnę napastniczą.
7. Upadek imperializmu USA i postęp rewolucji światowej
Rewolucja filipińska, a zwłaszcza nasza wojna ludowa, jest dziś bardzo korzystna ze względu na upadek imperializmu amerykańskiego w Azji i na całym świecie, a także ze względu na postęp rewolucji światowej. Główny nurt rewolucji posuwa się naprzód z powodu stale pogłębiającego się kryzysu imperializmu amerykańskiego i całego systemu kapitalistycznego.
Stany Zjednoczone były w początkowym stadium swojego rozwoju jako imperialistyczna potęga, kiedy udało im się udaremnić starą narodowo-demokratyczną rewolucję na Filipinach na początku wieku. Filipińscy rewolucjoniści nie byli wówczas przygotowani ideologicznie, politycznie i organizacyjnie do pokonania nowoczesnej potęgi imperialistycznej, choć pokonali już kolonializm hiszpański. Nie istniały nawet obiektywne warunki w skali krajowej i międzynarodowej, które pozwoliłyby na natychmiastowe powstanie subiektywnych sił, które mogłyby skutecznie poprowadzić wojnę ludową przeciwko agresorom amerykańskim na Filipinach.
I wojna światowa wstrząsnęła i osłabiła cały system kapitalistyczny do tego stopnia, że stworzyła warunki do zwycięstwa rewolucji październikowej i powstania pierwszego państwa socjalistycznego w jednej szóstej świata. Charakter rewolucji światowej zmienił się z burżuazyjno-demokratycznego na proletariacko-socjalistyczny. Ale szczególne mocarstwo imperialistyczne trzymające się Filipin było tym spośród mocarstw imperialistycznych, które najbardziej skorzystało z wojny przejściowej. Poza tym imperialistom i kolonialistom wciąż udawało się utrzymać swoje kolonie i półkolonie, choć niestabilność ich rządów zaczęła być tu bardziej widoczna niż wcześniej.
Imperializm amerykański utrzymał mocną pozycję w swojej filipińskiej kolonii. Nadal kultywował pod swoimi rozkazami orszak reakcyjnych polityków i dalej wykorzystywał ten kraj jako bazę wypadową do swojej ekspansji w Azji. Dopiero w 1930 roku, w warunkach światowej depresji i lokalnych niepokojów społecznych, powstała Komunistyczna Partia Filipin.
Światowy system kapitalistyczny nadal przechodził ogólny kryzys, nawet gdy pierwsza wojna między imperialistami właśnie się zakończyła. W wielu krajach Europy Zachodniej i w Japonii pojawiły się reżimy faszystowskie. Walka o ponowny podział świata między mocarstwa imperialistyczne jeszcze bardziej się zaostrzyła. Nieuchronnie wybuchła II wojna światowa. Podobnie jak w przypadku pierwszej wojny między imperialistami, Stany Zjednoczone czerpały zyski z pożyczek i produkcji wojennej przed wojną i przez cały czas jej trwania oraz dostarczały zaopatrzenie obu walczącym stronom, aż były gotowe przystąpić do wojny po zwycięskiej stronie i odebrać łupy.
Stany Zjednoczone wyszły z wojny jako imperialistyczne mocarstwo numer jeden, zdobywając hegemonię nad całym systemem kapitalistycznym i przyjmując główną odpowiedzialność za utrzymanie kolonii i półkolonii na całym świecie. Miało ono silną pozycję, aby odzyskać Filipiny od japońskich faszystów i zdławić tutejsze siły rewolucyjne. Ponadto w dużym stopniu pomogła jej seria poważnych błędów popełnionych przez rewizjonistyczne kliki Lavów i Taruca, które konsekwentnie przyjmowały linię podporządkowania ruchu rewolucyjnego amerykańskiemu schematowi przyznania Filipinom fałszywej niepodległości. Zyski osiągnięte przez siły rewolucyjne w trakcie wojny, gdy siły amerykańskie tymczasowo wycofały się z kraju, zostały roztrwonione i utracone. Odzyskawszy Filipiny, amerykański imperializm przystąpił do ekspansji w Azji i przeciwstawiania się każdej antyimperialistycznej walce w tym regionie.
Jednak pod powierzchnią przytłaczającej siły imperializmu amerykańskiego cały system kapitalistyczny został głęboko osłabiony, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Na dużym obszarze świata, w Azji i Europie Wschodniej, pojawiły się demokracje ludowe pod przywództwem partii komunistycznych i robotniczych. W Azji powstała Demokratyczna Republika Wietnamu, Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna i Chińska Republika Ludowa. Kraje socjalistyczne obejmowały jedną trzecią ludzkości. W koloniach i półkoloniach z niespotykaną dotąd energią rozwijały się ruchy narodowowyzwoleńcze. W ten sposób terytorium gospodarcze całego systemu kapitalistycznego cofnęło się i nie mogło się nie cofnąć.
Zwycięstwo rewolucji chińskiej i powstanie Chińskiej Republiki Ludowej było najcięższym ciosem dla mocarstw imperialistycznych wkrótce po II wojnie światowej. Straciły one swoje strefy wpływów w tym wielkim kraju o dużej liczbie ludności, obejmującym jedną czwartą ludzkości, pomimo ogromnej pomocy wojskowej i gospodarczej udzielanej przez imperialistów amerykańskich reakcjonistom z Kuomintangu. Front imperialistyczny na Wschodzie został nieodwracalnie naruszony. Światowe znaczenie tego wielkiego zwycięstwa było nieobliczalne. Wpływ chińskiej rewolucji w samej Azji przeraził amerykański imperializm. Uciskane ludy i narody Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej zaczęły spoglądać na Chiny w poszukiwaniu rewolucyjnej inspiracji.
Wkrótce po wyzwoleniu Chin, imperializm amerykański rozpoczął wojnę agresji przeciwko Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej i nie osiągnął celu, jakim było podbicie całej Korei. Następnie utworzył Organizację Traktatową Azji Południowo-Wschodniej i naruszył porozumienia genewskie w sprawie Indochin. Nie wyciągając wniosków z wojny koreańskiej, po raz kolejny rozpoczęła wojnę agresywną w Wietnamie i próbowała pokonać ludność Wietnamu Południowego, zrujnować Demokratyczną Republikę Wietnamu i podporządkować sobie całe Indochiny. W szczytowym momencie wojny wietnamskiej przeciwko ludowym siłom zbrojnym użyto 700 tys. amerykańskich wojsk agresorów i 1,5 mln wojsk marionetkowych. Około 150 miliardów dolarów wydali amerykańscy imperialiści na prowadzenie swojej wojny. Zostali oni jednak zmuszeni do wycofania się w wyniku porażki. Wojna wietnamska przyspieszyła upadek imperializmu amerykańskiego nie tylko w Azji, ale i na całym świecie.
Ludy chińskie, koreańskie i indochińskie są sąsiadami i braćmi narodu filipińskiego. Ich zwycięstwa są wielką inspiracją dla Filipińczyków i mają obiektywne skutki sprzyjające wzrostowi i postępowi rewolucji filipińskiej. Poza tymi zwycięstwami istnieje w Azji jedno wybitne zjawisko, które rozjaśnia perspektywy wojny ludowej na Filipinach. Jest to trwałość rewolucyjnych walk zbrojnych w Azji Południowo-Wschodniej w ogóle od czasów II wojny światowej. Nawet u szczytu swojej potęgi imperializm amerykański nie mógł ich stłumić; nie znalazł skutecznego zastosowania dla swojej rozedrganej Organizacji Traktatowej Azji Południowo-Wschodniej. Rewolucyjna walka zbrojna w Indochinach była jak dotąd najwybitniejszą i najbardziej zwycięską spośród nich. Ale wszystkie inne uporczywe walki zbrojne w Azji Południowo-Wschodniej, do których należy wojna naszego narodu, zapowiadają się na to, że w miarę pogarszania się zawirowań w systemie kapitalistycznym i dalszego upadku imperializmu amerykańskiego, ich znaczenie i skuteczność będą ostatecznie rosły.
Rewolucyjne walki zbrojne w Wietnamie, Kambodży i Laosie posłużyły do podkreślenia faktu, że od czasu po II wojnie światowej stało się możliwe, aby narody kolonialnych i półkolonialnych krajów Wschodu przez długi okres czasu rozwijały duże i małe rewolucyjne obszary bazowe, prowadziły długotrwałe wojny rewolucyjne, w których miasta są okrążane od strony wsi, a następnie stopniowo nacierały na miasta i odnosiły ogólnonarodowe zwycięstwo. Przewodniczący Mao słusznie zauważył na początku tej dekady: «Niezliczone fakty dowodzą, że słuszna sprawa cieszy się dużym poparciem, podczas gdy niesprawiedliwa sprawa znajduje małe poparcie. Słaby naród może pokonać silny, mały naród może pokonać duży. Naród małego kraju może z pewnością pokonać agresję wielkiego kraju, jeśli tylko odważy się stanąć do walki, wziąć do ręki broń i chwycić w swoje ręce losy swojego kraju. Takie jest prawo historii».
Rewolucyjna walka zbrojna na Filipinach, nawet jak została wznowiona zaledwie kilka lat temu z tyloma rażącymi wadami (wznowiona praktycznie od zera w naszym małym archipelagu pod władzą jednego imperialistycznego mocarstwa i bez ani otwartej wojny między reakcjonistami, ani przejściowej wojny imperialistycznej), była w stanie się utrzymać. Jednym z ważnych wyjaśnień tego zjawiska jest stale pogłębiający się kryzys imperializmu amerykańskiego i całego systemu kapitalistycznego oraz nieubłagany postęp światowej rewolucji proletariackiej. Te zewnętrzne warunki mają głębokie skutki wewnątrz kraju.
Kryzys imperializmu amerykańskiego i całego systemu kapitalistycznego nie może nie przybrać bardziej gorzkiej formy na półkolonialnych i półfeudalnych Filipinach niż w Stanach Zjednoczonych czy jakimkolwiek innym kraju kapitalistycznym. Dzieje się tak dlatego, że kraj imperialistyczny stawia sobie za punkt honoru wydobycie wyższej stopy zysku wszędzie tam, gdzie może to zrobić, zwłaszcza gdy odrabia straty gdzie indziej. Zwiększony wyzysk pociąga za sobą zwiększony ucisk. Tak więc kryzys polityczny znalazł wyraz w faszystowskich rządach wojennych i ich niedopuszczalnych nadużyciach, najgorszych od czasu zakończenia japońskiej okupacji faszystowskiej. Kryzys gospodarczy objawia się w tym, że zagraniczne monopole, głównie amerykańskie, czerpią super zyski z inwestycji bezpośrednich i pożyczek, przyczyniając się do tego, że stopa bezrobocia jest kilkakrotnie wyższa niż w krajach kapitalistycznych i obniżając ceny eksportu surowców. Nieuniknionym rezultatem jest to, że ludzie nienawidzą amerykańskiego imperializmu i faszystowskiego gangu Marcosa i są gotowi poprzeć i uczestniczyć w zbrojnej rewolucji. Są pewni zwycięstwa na dłuższą metę, ponieważ są świadomi porażek i ogólnego upadku amerykańskiego imperializmu, jak również zwycięstw rewolucyjnych ludów za granicą.
Światowy system kapitalistyczny jest dziś targany kryzysem o niespotykanej od końca II wojny światowej wadze i burzliwości. Podstawową przyczyną tego stanu rzeczy jest fakt, że imperializm amerykański, odgrywając przez pewien czas rolę głównego filaru i policjanta światowego kapitalizmu, nadmiernie drukował swoje pieniądze i nadmiernie zadłużał się wewnętrznie i zewnętrznie; nadmiernie konsumował i marnował światowe zasoby; nadmiernie wydawał na swoje zaplecze militarne, zwłaszcza na zbrojenia, zagraniczne bazy wojskowe i wojny napastnicze; i poniósł ogromne straty w rękach ludzi. Ponieważ terytorium ekonomiczne dostępne dla imperialistycznej eksploatacji skurczyło się, skurczyły się również obszary dla międzykapitalistycznego porozumienia, a międzykapitalistyczne sprzeczności nie miały innego wyjścia, jak tylko się nasilić. W rezultacie w każdym kraju kapitalistycznym na pierwszy plan wysuwa się walka klasowa między proletariatem a wielką burżuazją.
Nasila się walka o światową hegemonię i supremację zbrojeń między dwoma supermocarstwami, imperializmem amerykańskim i socjalimperializmem radzieckim. Walczą oni bez przerwy o rynki, pola do inwestowania, źródła surowców i pozycje strategiczne i ciągle na siebie wpadają. Pożądają wzajemnie swoich stref wpływów. Sprawiają kłopoty w kilku rejonach świata i próbują manipulować sytuacją na swoją korzyść. Wciąż próbują odwrócić nieodparty trend historii – kraje chcą niepodległości, narody chcą wyzwolenia, a ludzie rewolucji. Zastraszanie, agresja, interwencja, przewrót i kontrola charakteryzują zachowanie dwóch supermocarstw w sprawach międzynarodowych. Zamiast jednak odnosić sukcesy, spotykają się one z potępieniem i oporem narodów świata.
Oba supermocarstwa współdziałają w próbach straszenia ludzi swoją bronią atomową, w żądaniach, by los ludzkości złożyć w ich ręce, w zawieraniu porozumień rozbrojeniowych, w zwodzeniu ludzi rozmowami o odprężeniu relacji i w zawieraniu tu i ówdzie pewnych tymczasowych porozumień, tak długo, jak długo każde z nich może zyskać więcej niż przedtem kosztem innych lub przynajmniej tak długo, jak długo jedno nie traci na tym, choć drugie zyskuje. Ale między rywalizującymi ze sobą mocarstwami imperialistycznymi w kapitalistycznym świecie, który ma się rozpaść, nie ma innej możliwości, jak tylko zmowa, która od początku, na każdym kroku i na końcu, ma służyć rywalizacji. Każde z mocarstw chce rządzić światem i ostatecznie wyprzeć drugie. Dlatego oba są gorączkowo zaangażowane w ekspansję zbrojeń i przygotowania wojenne. Tu leży zagrożenie dla pokoju światowego i możliwość wybuchu wojny światowej.
Nie ma na świecie regionu, w którym dwa supermocarstwa nie toczyłyby sporów. Europa Wschodnia znajduje się daleko od Stanów Zjednoczonych i w radzieckiej strefie wpływów, ale imperializm amerykański pożąda jej. Ameryka Łacińska znajduje się daleko od Związku Radzieckiego i jest amerykańską strefą wpływów, ale pożąda jej sowiecki socjalimperializm. Ale nawet w tych regionach nie wszystkie kraje należą do mocarstw. Jak wszędzie na świecie, istnieją kraje pragnące niepodległości, narody pragnące wyzwolenia i ludy pragnące rewolucji.
Europa Zachodnia i cały obszar śródziemnomorski są przedmiotem rywalizacji dwóch supermocarstw. Imperializm amerykański opiera się na swoim starym sojuszu z Europą Zachodnią, zwłaszcza na Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, i jest zaniepokojony faktem, że jego inwestycje zagraniczne są najbardziej skoncentrowane w tym regionie. Sowiecki socjalimperializm opiera się na swojej dominującej pozycji w Europie Wschodniej poprzez RWPG i Układ Warszawski oraz na partiach rewizjonistycznych w Europie Zachodniej. Pomimo amerykańsko-sowieckiego żartu o odprężeniu stosunków i sowieckiej propozycji utworzenia «europejskiego systemu bezpieczeństwa», rzeczywistość jest taka, że amerykańskie i sowieckie bazy wojskowe i floty morskie codziennie konfrontują się ze sobą. W międzyczasie kraje Europy Zachodniej, pojedynczo i wspólnie, na wspólnych rynkach i poza nimi, stają się coraz bardziej skłócone z dwoma supermocarstwami, a proletariat w każdym kraju staje się coraz bardziej bojowy w walce klasowej, której partie rewizjonistyczne nie są w stanie doprowadzić do rewolucyjnego zwycięstwa nad wielką burżuazją.
Na Bliskim Wschodzie, regionie łączącym Europę z Afryką i Azją, imperializm amerykański wykorzystuje syjonistyczny Izrael jako dźwignię do powiększania swoich przywilejów i zysków z ropy naftowej; a jednocześnie sowiecki socjalimperializm wykorzystuje swoje dostawy broni do wymuszania własnych przywilejów i czerpania zysków z dochodów z ropy naftowej krajów arabskich. Wojna «Październikowa» jest wciąż niezdecydowana. Ale nawet gdy dwa supermocarstwa mają swoje egoistyczne interesy i manipulują sytuacją na swoją korzyść, ludność arabska i palestyńska pozostaje nieugięta w walce o swoje suwerenne prawa i o zwrot okupowanych ziem i jest czujnie przeciwna duetowi amerykańsko-izraelskiemu, jak również drugiemu supermocarstwu. Kraje Europy Zachodniej, które ucierpiały z powodu machlojek obu supermocarstw, są zmuszone do bezpośredniego i niezależnego postępowania z krajami arabskimi i odmawiają poddania się wpływom jakiegoś supermocarstwa w celu podjęcia pochopnych działań.
W Afryce dwa supermocarstwa nieustannie manewrują, aby zająć miejsce starych władców kolonialnych. Oba udają, że sympatyzują z walką ludzi przeciwko kolonializmowi w starym stylu i o narodową niepodległość. Imperializm amerykański obnaża swoją hipokryzję poprzez bliskie związki ze starymi władcami kolonialnymi oraz poprzez własne drapieżne plany i działania. Chociaż jest bardziej zwodniczy, ponieważ używający «rewolucyjnego» języka i wykorzystujący prestiż rewolucyjnej przeszłości Związku Radzieckiego, sowiecki socjalimperializm obnaża własną hipokryzję, robiąc zasadniczo to samo, co inne supermocarstwa. Walka z imperializmem, kolonializmem i rasizmem nadal trwa. Afryka jest główną częścią trzeciego świata. Jej kraje, narody i ludy, podobnie jak te z Azji i Ameryki Łacińskiej, są w głównym nurcie walki z supermocarstwami.
W Azji Południowej, sowiecki socjalimperializm wykorzystał rządzących indyjskich reakcjonistów do promowania swoich hegemonicznych ambicji i do robienia kłopotów, takich jak grożenie Chinom i rozczłonkowanie Pakistanu. W wyniku wojny indo-pakistańskiej, którą opanował, zapewnił sobie kilka baz dla swojej floty morskiej na Oceanie Indyjskim. Jest tak upojony swoimi agresywnymi działaniami, że nadal marzy o stworzeniu «azjatyckiego systemu bezpieczeństwa zbiorowego» pod swoją kontrolą. Imperializm amerykański jest bardziej niż kiedykolwiek zainteresowany utrzymaniem własnego przyczółka w tym regionie i uruchomieniem serii środków zaradczych. Ale narody Azji Południowej, w tym narody Indii i Bangladeszu, oraz szereg krajów, takich jak Pakistan i Sri Lanka, przeciwstawiają się dwóm supermocarstwom i ich marionetkom.
W Azji Południowo-Wschodniej, imperializm amerykański chce zachować swoją hegemonię nad Tajlandią, Malezją, Singapurem, Indonezją i Filipinami. Kraje te nie tylko służą jako «druga linia obrony» w amerykańskiej strategii militarnej dla Azji, ale także mają być świetnym alternatywnym źródłem ropy naftowej. Ale sytuacja amerykańskiego imperializmu staje się coraz bardziej skomplikowana i trudna, zwłaszcza po jego spektakularnych porażkach w Indochinach. Sowiecki socjalimperializm chce wykorzystać upadek i słabość USA w tym regionie. Japoński kapitalizm musi być tu zakwaterowany, ponieważ w przeciwnym razie stosunki chińsko-japońskie rozwinęłyby się ponad stosunki amerykańsko-japońskie. Chiny prowadzą własną politykę życzliwości wobec wszystkich swoich krajów sąsiednich. Ludy Azji Południowo-Wschodniej są zaangażowane w rewolucyjną walkę zbrojną pod rządami partii marksistowsko-leninowskich. Jeśli dojdzie do kolejnej wojny światowej, Azja Południowo-Wschodnia jest jednym z regionów, który niemal na pewno stanie się całkowicie czerwony.
Plan amerykańskiego imperializmu, by wykorzystać Japonię jako antychińską szpicę i przodownika w Azji, jest sprzeczny z własnymi interesami i potrzebami Japonii jako kraju kapitalistycznego, który nie może już dłużej przebywać na terytorium gospodarczym USA w tak adekwatny sposób jak wcześniej, zwłaszcza gdy trwała wojna koreańska i wietnamska. Podobnie, plan sowieckiego socjalimperializmu, by skusić Japonię do antychińskiego sojuszu poprzez udostępnienie jej zasobów naturalnych, zwłaszcza ropy naftowej i drewna na Syberii, jest sprzeczny z ekonomicznymi warunkami handlu chińsko-japońskiego i z sowiecką odmową przywrócenia Japonii czterech północnych wysp. Narody Chin, Korei i Japonii są zdecydowanie przeciwne imperializmowi amerykańskiemu i sowieckiemu socjalimperializmowi.
Dezercja Związku Radzieckiego z szeregów krajów socjalistycznych, który to stał się krajem rewizjonistycznym, socjalkapitalistycznym i socjalimperialistycznym nie przyczynia się do wzrostu siły światowego systemu kapitalistycznego, lecz powoduje wzrost zjadliwości sprzeczności międzyperialistycznych i międzykapitalistycznych. Uzurpując sobie prawo do bogactwa społecznego i sprawności militarnej radzieckiego proletariatu i narodu, radziecki socjalimperializm postawił się w roli najgroźniejszego rywala imperializmu amerykańskiego, a także konkurenta i przyszłego pana innych krajów kapitalistycznych.
Ze strony rewolucjonistów na całym świecie problem, który pojawił się wraz z pojawieniem się sowieckiego socjalimperializmu, polega na tym, że mamy tu do czynienia z imperialistycznym mocarstwem, które charakteryzuje się tym, że jest socjalistyczne w słowach i imperialistyczne w czynach, i które może rozpocząć wojnę napastniczą przeciwko socjalistycznym Chinom na pełną skalę z powodu nowych carskich ambicji i jawnych przygotowań wojennych w dążeniu do realizacji tych ambicji. W miarę upływu czasu, zamiast dezorientować ludzi, sowiecki socjalimperializm pokazał swoją prawdziwą naturę nie tylko poprzez swoje kontrrewolucyjne słowa, ale także poprzez swoje nieokiełznane akty agresji i kontrrewolucyjne czyny.
Chiny przyjęły i realizują kompleksowy program obrony i rozwoju swojej rewolucji, sprzeciwiając się dwóm supermocarstwom i przeciwdziałając ich manewrom oraz niebezpieczeństwu wojny światowej z ich strony, a także promując światową rewolucję jako antidotum na truciznę imperializmu i wojny. Podejmując Wielką Proletariacką Rewolucję Kulturalną, zgodnie z teorią Przewodniczącego Mao o kontynuacji rewolucji pod dyktaturą proletariatu, udaremniła ona przywrócenie kapitalizmu w najliczniejszym społeczeństwie socjalistycznym i umocniła się jako silna ostoja socjalizmu i światowej rewolucji. W miarę jak Chiny odnoszą wielkie zwycięstwa w rewolucji socjalistycznej i budownictwie socjalistycznym, zwiększają swoją zdolność nie tylko do obrony przed jednym lub dwoma supermocarstwami, ale także do wypełniania swoich internacjonalistycznych zobowiązań.
Chiny odgrywają kluczową rolę w rozwijaniu stosunków przyjaźni, wzajemnej pomocy i współpracy pomiędzy krajami socjalistycznymi zgodnie z zasadą internacjonalizmu proletariackiego. Rozszerzają ogromne wsparcie i pomoc dla rewolucyjnych walk wszystkich uciskanych ludów i narodów, a jednocześnie zachęcają je do samodzielności i utrzymania inicjatywy w ich własnych krajach. Jej polityka zewnętrzna obejmuje leninowską politykę pokojowego współistnienia, a konkretnie Pięć Zasad. Jest to ważna broń w służbie światowej rewolucji, ponieważ dzięki niej można stworzyć jak najszerszy zjednoczony front przeciwko dwóm supermocarstwom i wykorzystać sprzeczności nawet w szeregach naszych wrogów. W pełni zgodne z marksizmem-leninizmem jest wykorzystywanie sprzeczności, zdobywanie wielu, przeciwstawianie się niewielu i miażdżenie naszych wrogów jeden po drugim.
W ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych Chiny kładą duży nacisk na promowanie walki krajów trzeciego świata oraz małych i średnich państw o odzyskanie niepodległości i suwerenności państwowej przeciwko dwóm supermocarstwom. Monopol imperialistów na sprawy międzynarodowe ulega rozpadowi. Dlatego też trudno jest pojedynczemu supermocarstwu wyciągnąć rękę do rozpętania wojny światowej. W miarę pogłębiania się kryzysu światowego systemu kapitalistycznego będzie coraz więcej sporów i konfliktów między dwoma supermocarstwami oraz między jednym lub dwoma supermocarstwami a krajami zależnymi, zarówno kapitalistycznymi, jak i rozwijającymi się.
Ponieważ w sprawach dwóch supermocarstw i światowego systemu kapitalistycznego panuje nieporządek, siły rewolucyjne świata znajdują doskonałą sytuację dla swoich antyimperialistycznych zmagań. Jeśli mimo wszelkich wysiłków, aby temu zapobiec, wojna światowa nadal wybuchnie, wynik dla imperialistów będzie gorszy. Dwie ostatnie wojny światowe udowodniły, że wojna światowa prowadzi do wojen domowych i rewolucji o szerszym zasięgu przeciwko imperializmowi.
W światowej antyimperialistycznej walce z dwoma supermocarstwami, jest całkowicie słuszne, aby Chiny i inne kraje socjalistyczne podniosły swój poziom rewolucji socjalistycznej i budownictwa socjalistycznego oraz oparły się na własnym proletariacie i ludziach, a na takiej podstawie prowadziły politykę zagraniczną, która sprzyjałaby jedności z Azją, Afryką i Ameryką Łacińską oraz wykorzystywała sprzeczności międzykapitalistyczne, jak również sprzeczności między samymi dwoma supermocarstwami. W tych okolicznościach partie marksistowsko-leninowskie na całym świecie mogą rozwijać się w prowadzeniu ludzi w rewolucyjnych walkach antyimperialistycznych w swoich krajach.
Rewolucja filipińska, a zwłaszcza wojna ludowa, którą obecnie prowadzimy, znajduje ogromne poparcie nie tylko wśród szerokich mas ludowych na Filipinach. Znajduje ona również obfite poparcie wśród narodów i proletariatu krajów socjalistycznych, kolonii i półkolonii oraz krajów kapitalistycznych. Wsparcie przychodzi w ogólnej formie wspólnej walki przeciwko jednemu lub dwóm supermocarstwom, a w przypadkach, które będą się zwiększać w przyszłości, również w formie bezpośredniej i konkretnej pomocy dla rewolucji filipińskiej.