Skip to content
Instytut Karola Marksa – Centrum Marksistowskiej Analizy Politycznej
Menu
  • Strona główna
  • Artykuły
    • Relacje z protestów i strajków
    • Tłumaczenia KABD
    • Kursy IKM-CMAP
    • Komentarze i Oświadczenia IKM-CMAP
    • Teksty IKM-CMAP
    • Polityka współczesna
    • Polemika
    • Nauka
      • Historia
      • Ekonomia polityczna
      • Materializm dialektyczny
    • Demaskowanie mitów
    • Maoizm
    • Wywiady
  • Biblioteka
  • O nas
  • Kontakt
  • Dołącz do nas!
Menu

Analiza Komunistycznej Partii Polski Kazimierza Mijala (1965-1996) – część 2

Posted on 20/12/202111/02/2022 by Enjolras

Przedmowa: Niniejszy tekst jest drugą częścią broszury pt. “Analiza Komunistycznej Partii Polski Kazimierza Mijala (1965-1996)” której kolejne fragmenty pojawią się na portalu w najbliższych dniach. Została ona napisana z okazji ostatnio wypadającej rocznicy 4 grudnia kiedy to partia ta została utworzona. Tekst ten ma na celu nakreślenie działalności Komunistycznej Partii Polski i zestawienie jej linii politycznej oraz działalności z linią marksizmu-leninizmu.


Walka Kazimierza Mijala z rewizjonizmem w latach 1956–1965

Degeneracja Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej

Na VIII plenum KC PZPR w październiku 1956 r. Kazimierz Mijal jako jedyny głosował przeciwko powierzeniu Władysławowi Gomułce stanowiska I sekretarza. Uważał, że doprowadzi on do pełnej restauracji kapitalizmu i wskazywał na jego antymarksistowskie poglądy jako argument za usunięciem go z partii. Było już jednak za późno. W PZPR–ze nastąpiła degeneracja kierownictwa, a wydarzenia z Poznania zostały wykorzystane do roszad w partii.

Gomułka rozpoczął od krytyki uprzemysłowienia kraju w okresie Planu 6–letniego. Wystąpił przeciwko kolektywizacji rolnictwa, wyrzucił z PZPR prawie połowę jej członków i po takiej czystce, szczególnie dotyczącej działaczy rewolucyjnych, otworzył bramy do PZPR dla napływu mieszczańskiej kołtunerii. Partia robotnicza utraciła charakter proletariacki. Zaś reformy ekonomiczne sprzyjały odradzaniu się kapitalizmu. Kościół zyskał przywileje, religia została wprowadzona do szkół. Prymas poparł wezwanie Gomułki o głosowanie w wyborach do sejmu na listy bez skreśleń.1

Źródłem tego wszystkiego były pewne błędy, które zostały popełnione w organizacji walki rewolucyjnej z wewnętrzną kontrrewolucją pod przewodnictwem Bieruta w latach 1944–1956. Trzeba zrozumieć, że Polska Partia Robotnicza, poprzedniczka PZPR–u, tworzona była w warunkach wojennych i często unikała w okresie walki z hitleryzmem otwartego odwoływania się do marksizmu–leninizmu (co nie znaczy, że tego nie robiła). W czasie okupacji zwykli ludzie, którzy chcieli walczyć z okupantem nie zwracali często uwagi na to, do jakiej organizacji wstępują, bo nie zawsze w ich okolicy zamieszkania było z czego wybierać. Na pierwszym miejscu dla znacznej większości społeczeństwa było przegonienie niemieckich okupantów i wiele osób na bok odstawiała poglądy polityczne na rzecz walki o wyzwolenie narodowe. Z tego powodu nie powinien dziwić fakt, że również w PPR pojawiły się osoby będące raczej nacjonalistami, a z powodu trendów demokratyczno–ludowych które pojawiły się w Polsce, lub w wyniku rozczarowania rządami Sanacji i okupacją nazistowską, zmieniały one poglądy na lewicowe, «intuicyjnie» dążące do socjalizmu lub czegoś co zdawało im się, że socjalizmem jest, bez zrozumienia marksizmu–leninizmu. Przykładem takiej osoby może być Gomułka. Najbardziej otwarci «lewicowi» antykomuniści wewnątrz PPR–u zostali usunięci za odchylenie prawicowo–nacjonalistyczne po plenum PPR 31 sierpnia – 1 września 1948 roku, wśród których znalazł się właśnie Gomułka. Nie pozbyto się jednak wszystkich reakcyjnych elementów, a co więcej – zignorowano (a raczej nie podjęto konsekwentnej walki ideologicznej) z nowo rodzącymi się elementami degeneracji kapitalistycznej.

Za mało zaznajamialiśmy partię z dorobkiem myśli marksistowsko–leninowskiej, zbyt słaba była w tej dziedzinie nasza działalność wydawnicza. Szczególnie jednak jesteśmy zacofani w dziedzinie zaznajomienia partii z historią WKP(b), z jej przodującą rolą w międzynarodowym ruchu robotniczym. Nie znalazła również dostatecznego odparcia koncepcja, która ideologiczną pracę partii traktowała abstrakcyjnie, w oderwaniu od konkretnych przemian społecznych w kraju i od perspektywy rozwoju tych przemian ku socjalizmowi. Słabość propagandy marksizmu–leninizmu w partii szła w parze z tolerowaniem zamętu ideologicznego wśród inteligencji partyjnej, z zaniedbaniem marksistowskiego oświetlenia zagadnień literatury, sztuki, nauki, co odbiło się na. in. w postawie «Kuźnicy».

Stan ten szczególnie jaskrawo odbił się na zahamowaniu ofensywy kulturalnej naszej partii i odbija się na pracy naszych wyższych uczelni, w których całkowicie jeszcze dominują nie–marksistowskie, pseudonaukowe założenia ideologiczne, zwłaszcza w dziedzinie nauk humanistycznych.

W dziedzinie masowej propagandy i pracy kulturalnej członkowie naszej partii aż nadto często ulegają oportunistycznej tendencji przystosowywania się do mentalności i przesądów drobnomieszczańskich, zamiast ich zwalczania i przezwyciężania.

Tolerancyjny stosunek do oportunistycznych i nacjonalistycznych błędów prowadził również do odstępstw od zasad marksizmu–leninizmu w sprawie roli partii. Kierownictwo partii nie zwalczało dostatecznie energicznie tendencji do szerokiego i bezkrytycznego werbunku do partii, a więc do zlekceważenia podstawowej zasady leninizmu, że partia jest skupieniem najlepszych elementów klasy robotniczej, że jest czołowym oddziałem klasy robotniczej i najwyższą formą organizacji klasowej proletariatu.2

Wraz z przekształcaniem bazy ekonomiczno–społecznej z demokracji ludowej do socjalizmu, wielu starych wyzyskiwaczy traciło swoje pozycje zarówno w miastach jak i na wsi. W miejsce prywatnych przedsiębiorstw pojawiały się spółdzielcze i państwowe przedsiębiorstwa, a stający na ich czele członkowie biurokracji gospodarczej, partyjnej i państwowej gromadzili w swoich rękach więcej dóbr niż dotychczas. W obliczu faktu, że jak mówił Bierut, PPR nie przyłożył dostatecznej wagi do ideologicznego wychowania mas i członków partii, taki status materialny sprzyjał do stoczenia się na pozycje drobnomieszczańskie wielu działaczy gospodarczych i partyjnych.

Szczególnie widzimy to w Polsce. Mnóstwo kręgów faszystowskich radykałów (przedstawicieli narodowej burżuazji) ściśle powiązanych jest z Kościołem Katolickim i ma jego poparcie. Oficjalna historiografia w III RP przedstawia lata faszyzmu i okrutnego wyzysku polskich chłopów i robotników które miały miejsce w II RP jako piękny okres wolności narodu polskiego. Polscy historycy i inne «autorytety» akademickie ze wszelkich środowisk naukowych i ideologicznych stoją na stanowisku, że PRL to okres komunizmu, który zniszczył Polskę i posługują się do jego analizy metodologią narodową a nie klasową (zresztą jak w każdym wypadku). Antysemita i nazista Roman Dmowski ma w Polsce stawiane pomniki i jest przedstawiany jako bohater walczący o wolną Polskę, mimo że do ostatnich godzin istnienia caratu popierał władzę rosyjskiego imperializmu nad narodem polskim i uzasadniał wysyłanie wojsk rosyjskich na strajkujących robotników np. w trakcie rewolucji 1905 roku. Jan Paweł II, przedstawiciel skrajnie konserwatywnych środowisk kościelnych, odpowiedzialny m.in. za ukrywanie pedofilii w kościele (również polskim)m jest dziś niepodważalnym (choć na szczęście powoli się to zmienia) autorytetem i wyznacznikiem moralności. Uważa się go za bohatera narodowego i otacza boską czcią. Ignoruje się przy tym fakty takie jak to, że był agentem CIA, że działał przeciwko polskim robotnikom i wspierał internacjonalizację kapitału w 1989, że spotykał się z różnymi dyktatorami w Trzecim Świecie i wspierał tam faszystów (np. Pinocheta), albo że zwalczał postępowe ruchy np. walczące o prawa kobiet. Co gorsza jednak, niektóre z tych haniebnych czynów Jana Pawła II są przedstawiane jako jego sukcesy i na ich podstawie popiera się go. Okres Rzeczpospolitej Obojga Narodów w XVI, XVII I XVIII wieku jest idealizowany jako czasy «państwa bez stosów» kiedy panowała wolność wyznania, wszystkim żyło się dobrze, a Polska była militarną i gospodarczą potęgą, której bała się cała Europa. Ignoruje się jednak fakty: szlachta stanowiła mały odsetek społeczeństwa polskiego. Niewiele więcej stanowiło mieszczaństwo i inne klasy społeczne, a ponad 90% to byli chłopi, którzy do czasu powstania styczniowego (czyli nawet nie za rządów polskich panów feudalnych czy burżuazji) nie mieli prawie żadnych praw i obowiązywała ich pańszczyzna, reakcyjny przeżytek czasów feudalnych. Traktowano ich jak niewolników, mamiono religijną propagandą której nienawidzili (co wyraża się w wielu pieśniach ludowych), podczas gdy szlachta stale się bogaciła i wysyłała wojsko do brutalnego podporządkowywania sobie kolejnych terenów w Europie, skazując kolejne narody do stawania się ich poddanymi, równocześnie nie reformując państwa co doprowadziło do jego upadku. W rzeczywistości, jego upadek nie stanowił dużej różnicy dla chłopów, a z czasem w zasadzie przyniósł im pozytywne zmiany, takie jak właśnie zniesienie pańszczyzny czy budowa kapitalizmu (który obiektywnie jest lepszy od feudalizmu). Jakub Szela przedstawiany jest jako austriacki bandyta walczący z polskością, kiedy tak naprawdę w chłopstwie od setek lat gromadziła się nienawiść do szlachty która je tak długo uciskała. Okres zaborów traktuje się jako romantyczne czasy walki polskiego ludu z okupantami nie zwracając uwagi na fakt, że ich okres przyniósł w Polsce zmiany jakich polska szlachta nie umiała przeprowadzić. Kultura polska to jeden wielki fałsz, mit i idealizm uzasadniający (jak każda reakcyjna kultura) na przestrzeni lat istnienie społeczeństwa klasowego, a w dodatku polana jest ona «sosem» nacjonalistycznym, katolickim i antysemickim. Spójrzmy na historię Polski. To lata nienawiści do Żydów i obarczania ich o wiele niepowodzeń «narodu polskiego», co odzwierciedlenie ma i w naszej nowoczesnej historii. Jedwabne, getta ławkowe, pogrom kielecki, inne masowe pogromy z okresu II RP, ustawy antysemickie, wydarzenia 1968 roku – to wszystko zasługa polskiego nacjonalizmu, który promowany jest przez narodową burżuazję i dzisiaj odgrywa tak dużą rolę w państwie i społeczeństwie polskim. Zastanówmy się więc przez chwilę: jeśli my mamy w Polsce do czynienia z tak reakcyjną kulturą, co działo się w Chinach które cofnięte w rozwoju na każdej płaszczyźnie o setki lat za nami? Czy więc niszczenie starej kultury w Chinach było zbrodnią? Takie myślenie to burżuazyjny idealizm. Musimy go zniszczyć, gdyż nie ma nic wspólnego z rzeczywistością! Wielka Proletariacka Rewolucja Kulturalna to ODPOWIEDŹ na tego rodzaju problemy z jakimi boryka się każde społeczeństwo na świecie, tak chińskie jak polskie. Rewolucja kulturalna to konieczność.3

Warto szerzej przyjrzeć się błędom popełnionym przez PZPR na polu ideologicznym i ekonomicznym.

Władze centralne polskiej demokracji ludowej ustalały plany gospodarcze jednostronnie z góry na dół i trzymały wszystkie ważne decyzje w swoich rękach. To wspierało powstanie «biurokracji planowej», która coraz bardziej zawężała inicjatywę niższych szczebli. Mao również odnosił się do tego krytycznie w wyżej wymienionej mowie:

«Nie możemy podążać na przykładem Rosji Radzieckiej i koncentrować wszystkiego w rękach władz centralnych, co prowadziłoby do uwiązania organów lokalnych i odebrania im wszelkich możliwości decydowania.

Organy centralne chcą rozwijać przemysł. Tego samego chcą także organy lokalne. Nawet centralnie kierowany przemysł potrzebuje współudziału organów lokalnych. To obowiązuje jeszcze bardziej w rolnictwie i handlu. Krótko mówiąc – jeśli chcemy wspierać socjalistyczne budownictwo, to musimy rozwinąć miejscową inicjatywę. Jeśli chcemy umocnić centralne kierownictwo to musielibyśmy uwzględnić interesy lokalnych szczebli.»

Istnieją dwa rodzaje planowania i kontroli:

«1. Planowanie na podstawie demokratycznego centralizmu z kontrolą oddolną przez masy, którą cały czas wspierał Lenin;

2. Planowanie na podstawie biurokratycznego centralizmu z kontrolą odgórną przez aparat biurokratyczny, który się stopniowo przebił i dziś jest dominujący;

Ten pierwszy rodzaj oznacza, że robotnicy i chłopi nie tylko mają udział w tworzeniu planów, ale przede wszystkim mają w rękach kontrolę nad ilościową i jakościową ich realizacją. Ten ostatni oznacza, że robotnicy i chłopi nie współdziałają w ustanawianiu planów i nie posiadają kontroli nad ich realizacją.»

Błędy te nie wyjaśniały całkowicie sytuację w wielu PGR–ach, jaką przedstawiały sprawozdania obradującego w dniach 10–17 marca 1954 roku II kongresu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wicepremier Zenon Nowak wyjaśniał:

«Plony zbóż są w PGR stanowczo niewystarczające. Jeśli zaś idzie o piony ziemniaków i buraka cukrowego to są one w PGR nawet niższe aniżeli w indywidualnych gospodarstwach chłopskich. Znaczna liczba zespołów PGR nie wykonuje państwowych planów w zakresie produkcji i dostaw. PGR nie wypełniły swych zobowiązań wobec państwa w dziedzinie gospodarki nasiennej i bydła hodowlanego.»

«Niski jest ciągle poziom organizacji pracy, słaba jest dyscyplina pracy, rozpowszechnione są w wielu gospodarstwach fakty marnotrawstwa, a nieraz i wręcz bezczelnego rozkradania mienia państwowego. Nadmierne koszty własne produkcji stanowią jedną z najbardziej istotnym bolączek w pracy PGR. Kwalifikacje personelu są niskie, a warunki życiowe robotników w PGR, złe.»

«Zamiast stałej pracy z kadrami, wychowywania ich i troski o ich warunki bytowe, w wielu okręgach panuje system bezmyślnego przerzucania kadr, pokrzykiwania na pracowników i straszenia ich. Odpływ siły roboczej powiększa się.»

To były alarmujące zjawiska. «Socjalistyczne» dobra państwowe zamiast służyć małym i średnim chłopom jako przykład, zostały przez nich wyśmiane. Przyczyny tego rozwoju nie były jednakże czymś nowym. Już w sierpniu 1948 roku ówczesny minister ds. handlu i przemysłu Hilary Minc stwierdził, że występowały silne tendencje do biurokratyzacji. Bogaczom wioskowym i byłym pracownikom dużych właścicieli ziemskich udało się w dużym stopniu zdobyć korzystne państwowe kredyty, wykorzystać do swoich celów zalety ośrodków maszynowych i w końcu zagwarantować sobie kierownictwo w kooperatywach, spółdzielniach i w dobrach państwowych. Minc stwierdził dosłownie:

«Obecnie ośrodki maszynowe tworzone przy Gminnych Spółdzielniach nie podlegają kontroli małorolnych i średniorolnych chłopów, zaś jednolita cena za użytkowanie maszyn nie stwarza tamy dla uprzywilejowania bogacza wiejskiego. […]»

«Prowadzenie tak różnorodnych czynności wyłącznie przez kierowników administracyjnych, bez aktywnego udziału członków i ich kontroli, powoduje zbiurokratyzowanie aparatu spółdzielczego i ułatwia uchwycenie kierownictwa przez bogaczy wiejskich. — Trzeba zatem stworzyć formy, przy których członkowie spółdzielni będą mogli wziąć czynny udział w tej pracy.»

Czy Polska Zjednoczona Partia Robotnicza wyciągnęła z tego konieczne konsekwencje? Czy zrozumiała sytuację i zmobilizowała biednych i średnich chłopów do przeprowadzenia najostrzejszej krytyki biurokratyzacji? Komitet Centralny poparł propozycje Hilarego Minca i wskazał poprawną drogę w «O oczyszczenie i odnowienie wiejskiego aparatu gospodarczego i administracyjnego»:

«Na zebraniach wyborczych członkowie władz powinni złożyć sprawozdanie, wysłuchać krytyki, odpowiedzieć na zarzuty i niech wówczas masy członkowskie zadecydują, kto jest dobry, a kto zły, kto służy interesom biednych i średnich chłopów, a kto interesom wyzyskiwaczy, kto uczciwie pracował, a kto nadużywał stanowiska i kradł, kto ma odejść, a kto zostać. […] Kampanię tę należy gruntownie przygotować, analizując wnikliwie i bezstronnie dotychczasowe kadry, nie bacząc na ich legitymacje partyjne.»

Dalszy rozwój pokazał jednak, że partii nie udało się znaleźć właściwej metody urzeczywistnienia tych proletariackich wytycznych w praktyce. Szczególnie szkodliwe było to, że w szeregi partii wkradło się wiele elementów, które wykorzystywały partyjną legitymację jako trampolinę do osobistej kariery, bogacenia się i wyzysku pozostałej części ludności wiejskiej. Nie można było sobie z nimi poradzić za pomocą samych środków administracyjnych, dyrektyw, rozporządzeń i praw, lecz rozstrzygające były ideologiczne walki w celu wyegzekwowania robotniczej linii przeciwko linii kapitalistycznej.

Mao Zedong rozpoznał te słabości jako decydujący punkt i w swojej przemowie z 15 listopada 1956 głosił:

«Podstawowym problemem w niektórych wschodnioeuropejskich państwach jest to, że walka klasowa nie została tam wystarczająco dobrze przeprowadzona; ani nie doszło do unieszkodliwienia licznie wstępujących tam kontrrewolucjonistów, ani do wykształcenia proletariatu w walce klasowej tak, by ten mógł wyraźnie rozróżniać pomiędzy ludem, a jego wrogami, pomiędzy prawdą, a fałszem oraz pomiędzy materializmem, a idealizmem. Więc zbierają to, co sami posiali, a burza ta rozładuje się nad ich głowami.»4

Te czynniki spowodowały, że wraz z planem budowy podstaw socjalizmu w Polsce pojawiło się wielu karierowiczów. Ten trend jest szczególnie zauważalny jeśli przyjrzymy się latom 70. i 80. Poruszamy się wtedy w partii, której członkowie w większości nie przeczytało nigdy żadnego dzieła Marksa czy Lenina. Jak taka organizacja ma być awangardą proletariatu? Zamiast tego mamy przed sobą «partię całego narodu». A to, w obliczu faktu, że w socjalizmie nadal istnieją klasy społeczne (a na państwo socjalistyczne PZPR próbował kształtować ówczesną Polskę), było pójściem na ugodę z burżuazją. Oczywiście partia ta miała charakter burżuazyjny, ale przyjmując narrację ówczesnych władz, że był wtedy socjalizm, takie hasło było skrajnie antymarksistowskie.

Trzymilionowa partia Gomułki, Gierka, Jaruzelskiego gniła na pniu, na oczach całego społeczeństwa, by w końcu rozlecieć się jak domek z kart. Milion członków PZPR wstąpiło do NSZZ «Solidarność», nie bez wiedzy Biura Politycznego; paręset tysięcy dobrowolnie, z różnych przyczyn, wystąpiło z PZPR. Na zjeździe wybrano do KC 40–u byłych członków «Solidarności», w tym niektórych nawet na członków Biura Politycznego, np. Miodowicza. Rewolucyjni robotnicy jako nic nieznacząca mniejszość w swojej partii, została sponiewierana i skompromitowana przez rządzącą większość mieszczańskiej kołtunerii. Mimo to sam akt ostatecznej zdrady ideałów rewolucyjnych i interesów klasy robotniczej miał charakter usypiający czujność rewolucyjną, pokojowy i makabrycznie uroczysty. Władzę polityczną w państwie przekazywała burżuazyjna frakcja PZPR, burżuazyjnej frakcji ruchu «Solidarność». Gdy PZPR była likwidowana nikt nie wystąpił na ulice w jej obronie.

Armia bez dowództwa nigdy jeszcze wojny nie wygrała. Klasa robotnicza pod kierownictwem swoich wrogów klasowych, prawicowo–oportunistycznego sztabu partyjnego, była bez wojny skazana na klęskę.5

Kolejnym problemem, który doprowadził do degeneracji PZPR–u był XX Zjazd KPZR. W związku z odrodzeniem się drobnomieszczańskich ideologii w KPZR takich jak trockizm, nacjonalizm czy socjaldemokracja i przejęciu tejże przez elementy kontrrewolucyjne, wielu działaczy PZPR–u którzy nie byli dostatecznie wyedukowani teoretycznie ciepło przyjęło zmiany mające miejsce na wschodzie. Nowoczesny rewizjonizm pod postacią chruszczowizmu w ZSRR spotkał się z mocnym oporem klasy robotniczej, która dzięki walce jaką prowadziła już od lat 20. XX wieku rozumiała już konieczność wdrażania w życie poprawnego kursu marksistowsko–leninowskiego. Wyrażała to masowymi protestami robotniczymi przeciw przewrotowi jaki prowadziła w kraju ekipa Chruszczowa.

Widać to było także w partii, gdzie opozycja Mołotowa utrzymującego leninowską linię KPZR z czasów Stalina toczyła walkę z kontrrewolucyjnym kierownictwem partii. To jednak nie wystarczyło i w Związku Radzieckim kapitalizm został odrestaurowany. W Polsce o taki przewrót było dużo łatwiej, gdyż świadomość mas i członków partii, jak już wykazano, nie była na takim poziomie jak w ZSRR.

Zmiany ekonomiczne jakie miały miejsce w Polsce przed rewolucją, fakt niedawno zdławionego buntu band leśnych a także to, że nie rozprawiono się z kontrrewolucją wewnątrz partii konsekwentnie prowadził do tego, że w 1956 roku Polska stanowiła bardzo podatny grunt na kontrrewolucję i restaurację kapitalizmu. Bierut planował przeprowadzić czystkę w partii, a także planował wdrażać w życie konsekwentnie plany poprawkowe w budowaniu socjalizmu, ale było już za późno. Śmierć Bieruta przełożyła w czasie planowany III Zjazd PZPR do 1959 roku, gdzie czystka rzeczywiście nastąpiła – z KC PZPR pozbyto się robotników i wielu zasłużonych komunistów, innych (tak jak Mijala) degradowano, a do partii wpuszczono kilkaset tysięcy nowych osób bez wykształcenia ideologicznego, które pod kierownictwem rewizjonistycznym, antymarksistowskim, takowego już zdobyć nie mogły. Wydarzenia z Poznania były próbą generalną kontrrewolucji.

Robotnicy, którzy wyszli na ulicę strajkować przeciwko wypaczeniom i błędom popełnionym w okresie budowy socjalizmu zostali krwawo zaatakowani. Zmarło 49 osób. Antykomunistyczne hasła wznoszone przez robotników były wynikiem tego, że PZPR nie prowadził odpowiedniej polityki agitacyjnej, nie stosował konsekwentnie linii mas. Oczywiście że pod rządami komunistów w latach 44–56 w Polsce odbyła się olbrzymia rewolucja ekonomiczno–społeczno–kulturalna, a świadomość mas stała się dużo większa niż kiedykolwiek, jednak nie przeprowadzono jej w dostatecznym stopniu. Ekipa, która przejęła władzę po Bierucie pod przywództwem Edwarda Ochaba i Józefa Cyrankiewicza przygotowała grunt pod pełną restaurację kapitalizmu w Polsce. W okresie ich przewodnictwa w Partii walka o socjalizm wciąż trwała, a demokracja ludowa nie została jeszcze obalona, jednak wraz z wydarzeniami poznańskimi przekreślono szansę na zbudowanie socjalizmu z ówczesnym kierownictwem. Robotnicy stracili zaufanie do partii, a partia stała się obca masom, przestała być awangardą proletariatu. Kolejne miesiące to demontaż rewolucyjnych struktur partii i przygotowania do przejęcia władzy przez Gomułkę a także pogłębienie separacji wobec mas, aż do całkowitej kontrrewolucji z października 1956 roku.

II Zjazd PZPR w roku 1954 był próbą naprawy błędów w planowaniu i w zarządzaniu gospodarką oraz w polityce kadrowej. Treść Zjazdu została jednak podana partii i klasie robotniczej w formie zawoalowanej. Wyglądało, że naprawiono błędy i wszystko jest w porządku, a jedność polityczna i organizacyjna partii tak silna, jak nigdy dotąd. Tak jednak w rzeczywistości nie było. Próba naprawy nie była konsekwentna i nie poszła łatwo. W związku z brakami w pracy partii i rządu, w wyniku krytyki dokonano zaledwie niewielkich przesunięć personalnych. Przesunięto wówczas J. Bermana z odcinka pracy wyłącznie partyjnej na stanowisko wicepremiera R. Zambrowskiego z sekretarza KC, na stanowisko ministra kontroli, H. Minca przesunięto ze stanowiska przewodniczącego PKPG na stanowisko wicepremiera, pozostawiając nadal wszystkich trzech w składzie Biura Politycznego. Warto tu przypomnieć, że poprzednio J. Berman odpowiedzialny był za sprawy ideologiczne i za przestrzeganie praworządności w organach bezpieczeństwa, R. Zambrowski na polityki rolną i sprawy organizacyjno–kadrowe w partii, a H. Minc za gospodarkę kraju.6

Mijal przeciwko rewizjonizmowi Gomułki: krytyczno–pochwalna ocena

W okresie burzliwej walki ideologicznej wewnątrz PZPR w okresie od śmierci Bieruta do zakończenia «polskiego października» Kazimierz Mijal zajął stanowisko sprzeciwiające się rewizjonizmowi Gomułki. W tamtym okresie piastował jednak jeszcze wysokie stanowisko w państwie i partii. Tu dała o sobie znać jego chwiejność ideologiczna.

Dobrze diagnozując wydarzenia czerwcowe w Poznaniu jako próbę generalną rewizjonizmu, uważał, że to robotnicy byli narzędziami rewizjonizmu, a rząd bronił socjalizmu. Komunista nie może popierać strzelania do robotników, bo takie działanie automatycznie spisuje strzelających do robotników na izolację od mas. Mijal słusznie wskazywał, że przymus stosowany przez PZPR w wielu wypadkach walki ideologiczno–gospodarczej był zbyt gwałtowny i mógł właśnie do tego doprowadzić. Nie był konsekwentny w swoim stanowisku i uznał strzelanie do robotników w Poznaniu za poprawne. Tłumaczyć można to tym, że dał się nabrać na propagandę czerwonej burżuazji jakoby wydarzenia poznańskie sprowokowane były przez imperializm zachodni. Oczywiście fakt, że na Międzynarodowych Targach Poznańskich pojawiło się wówczas wielu przedstawicieli imperializmu jankiesko–zachodnioeuropejskiego miało wpływ na wydarzenia i część z demonstrantów dawała się manipulować wrogom socjalizmu.

Ale czy robotnicy od zawsze nie byli manipulowani przez burżuazję w celu osiągnięcia jej celów? Czy jeśli dzisiejsi robotnicy są antykomunistami, jest to dowód na to, że komuniści powinni do nich strzelać? Nie, ale nie jest to też dowodem na to, że powinni przyjąć ich antykomunistyczne myślenie. Obowiązkiem awangardy proletariatu jest edukacja i agitacja mas ludowych, wykuwanie ich w ideologii proletariackiej. Pobudzić ich świadomość i poprowadzić do walki na śmierć i życie z burżuazją. Poprowadzić ich do walki o ustanowienie dyktatury proletariatu. Nie mam odpowiedzi na to, co powinny zrobić władze wobec zamieszek w Poznaniu; podjęcie tej decyzji niewątpliwie utrudnił fakt wypuszczenia przez strajkujących więźniów oraz pochwycenie przez nich broni. Jednak na pewno odpowiedzią na te wydarzenia nie było wystrzelanie robotników i wyprowadzenie czołgów na ulicę.

Ogólny brak artykułów żywnościowych i dóbr konsumpcyjnych w miastach prowadził do spekulacji, przewlekłej podwyżki cen i czarnego rynku. Wśród robotników powstało niezadowolenie. Po tym jak odpowiedzialny za to minister odrzucił żądania robotników do wycofania 3,5% podniesienia norm pracy, 28 czerwca 1956 roku w Zakładach im. Józefa Stalina w Poznaniu, wcześniejszej fabryce lokomotyw Cegielskiego, wybuchł strajk. Robotnicy utworzyli pochód protestacyjny przez miasto żądając chleba, obniżki cen i wyższych wypłat. Tym samym walka przeciwko biurokratyzacji nabrała konkretnej formy. Kiedy z nabrzmiałej do kilku tysięcy członków demonstracji doszło do rozbrojenia jednostek milicyjnych, szturmu na budynek policyjny i plądrowania, władze zastosowały aparat przemocy w stosunku do pracującego społeczeństwa.

Niewątpliwie agenci polskiej grupy emigracyjnej, którzy ściśle współpracowali z angielskim i amerykańskim imperializmem próbowali wykorzystać zamieszki przeprowadzając krwawe prowokacje w celu wszczęcia ogólnego powstania przeciwko systemowi demokracji ludowej. Fatalnym błędem rządu było zakwalifikowanie podżegaczy w tych kręgach jako głównej przyczyny zamieszek i potraktowanie robotników jak wrogów. Mao wyjątkowo ostro skrytykował takie wrogie masom działanie i stanął po stronie protestującego ludu pracującego:

«Niektórzy ludzie wydają się uśpieni w poczuciu bezpieczeństwa przejęcia władzy państwowej i myślą, że mogą zachowywać się jak tyrani. Masy zwrócą się przeciwko takim ludziom – będą ich obrzucać kamieniami, występować przeciwko nim z motykami w ręku. Sądzę, że mają do tego prawo. Przyjmuję to z radością.»7

Te wydarzenia skompromitowały władzę, a przejęcie jej przez Gomułkę nie poprawiło sytuacji. To były tylko pozory. Brak dalszej budowy socjalizmu, polityka ustępstw wobec burżuazji oraz brak edukacji i agitacji mas tylko pogłębił rozwój antykomunistycznych poglądów wewnątrz partii, której najbardziej reakcyjna część oddziaływała na społeczeństwo budząc w masach ludowych nienawiść do PZPR–u, ZSRR i PRL–u.

Mijal błędnie ocenił wydarzenia poznańskie. Taka ocena najprawdopodobniej miała na celu ukrycie przed nim samym i przed ruchem komunistycznym faktu, że kilka lat później wciąż sprawował w państwie ważne funkcje. Oczywiście nie można porównać tego z okresem 44–56, kiedy to m.in. był członkiem Komitetu Centralnego partii, jednak nadal niewątpliwie czerpał korzyści finansowe z piastowanych urzędów. Jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że pomimo swojego pochodzenia klasowego (uboga, wieloletnia, chłopska rodzina) od końcówki lat 30. był on pracownikiem banku, można wysnuć wniosek, że pewne elementy drobnomieszczańskiego myślenia przez niego przesiąkły. Być może chciał on więc ukryć przed masami rzeczywisty stan rzeczy.

Warto zauważyć, że późniejsze strajki robotników (Wybrzeże 1970, Radom 1976) popierał, a jego KPP kolportowała na demonstracjach w 1970 ulotki wzywające do protestów. W latach 80. natomiast krytykował Solidarność jako drobnomieszczański ruch wykorzystujący robotników do celów burżuazji, ale zauważał, że władza również postulatów robotniczych nie reprezentowała.

Popierał więc walkę robotników o wyzwolenie, ale nie walkę kierownictwa Solidarności o uzyskanie pozycji klasy rządzącej w sojuszu z nomenklaturą późnego PRL. Poparcie wydarzeń z czerwca 1956 roku to pierwsze poważne wypaczenie Kazimierza Mijala. Mimo to, nie wytrąciło go to z kursu marksistowsko–leninowskiego. W 1956 roku krytykował on otwarcie Gomułkę i domagał się wydalenia go z partii, a po okresie tzw. «polskiego października» (czyli burżuazyjnego przewrotu w kraju) jego krytyka stała się jeszcze ostrzejsza. W 1959 roku utracił pozycję w KC PZPR.

To był wielki zwrot w prawo [o «polskim październiku» – red.] od socjalizmu i dlatego byłem mu przeciwny. W 1956 roku na VIII Plenum KC jeszcze przed Gomułką oskarżyłem Zambrowskiego i Alstera o działalność frakcyjną. Oczywiście, wybuchła awantura, chciano mnie wyrzucić z partii.

[…]

Mogłem zachować [miejsce w Komitecie Centralnym Partii – red.], bo w 1959 roku, przed III Zjazdem, przychodzi do mnie do domu mój znajomy jeszcze z okupacji I sekretarz województwa warszawskiego Marian Jaworski, i mówi: «Słuchaj, jest taka sprawa. Jeśli złożysz małą samokrytykę, to zostaniesz nadal członkiem KC, wybierzemy cię znowu». I wyjaśnia, że chodzi o trzy sprawy: niesłuszny stosunek do Związku Radzieckiego, polityki rolnej i odpowiedzialności za działania organów bezpieczeństwa. «Nie chodzi, żebyś pisał dużo, wystarczy parę słów». Okazało się, że przysłał go Zenon Kliszko. A ja mu na to, że nadal uważam, że moje stanowisko w tych sprawach było słuszne.

[…]

[o swoim stanowisku w odniesieniu do polityki Gomułki w maju 1957 roku – red.] przywrócenia kapitalizmu. I proszę, czterdzieści lat minęło i mamy kapitalizm! Już po dymisji z rządu, na plenum KC wystąpiłem z krytyką sytuacji popaździernikowej i domagałem się jak najszybszego zwołania nadzwyczajnego zjazdu partii. Kiedy Gomułka podsumowywał plenum, to w dwugodzinnym przemówieniu przez półtorej godziny znęcał się nade mną. Nie zostawił na mnie suchej nitki.8

Tutaj z kolei dostrzegamy rewolucyjne i proletariackie myślenie Mijala. Bez względu na ryzyko utraty wysokiego stanowiska występował przeciw rewizjonistom z ekipy Gomułki i walczył o sprawę socjalizmu. Warto jednak na moment wrócić do momentu między śmiercią Bieruta, a wyborem Władysława Gomułki na sekretarza generalnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Historycy burżuazyjni opisują ten okres jako czas walki dwóch silnych frakcji: «puławian» – drobnomieszczańskich socjaldemokratów popierających destalinizację i budowę socjalizmu w chruszczowowskim wydaniu (kapitalizm). Ich szeregach często znajdowali się trockiści. Druga frakcja to «natolińczycy» – grupy przeciwników destalinizacji, niechętnych wobec zmian (a jeśli już, to mających na celu poprawę budowy socjalizmu w Polsce), w ich szeregach natomiast nierzadko znajdowali się polscy nacjonaliści i antysemici.

Dalszy rozwój sytuacji doprowadził do faktycznego sformowania się w partii zorganizowanej frakcji rewizjonistycznej, którą później nazywano «grupą puławską». «Grupa puławska» składa się przeważnie z działaczy pochodzenia, inteligenckiego, drobnomieszczańskiego, a nawet burżuazyjnego. Chociaż do grupy tej należą także i działacze narodowości polskiej, to jednak trzonem tej grupy byli i są działacze narodowości żydowskiej: zamaskowani syjoniści i starzy trockiści złączeni silnymi więzami solidaryzmu narodowego. Członkowie tej grupy zajmowali kierownicze stanowiska w partii i w państwie. W tym to okresie trwała krytyka błędów, domagano się wyciągnięcia odpowiedzialności w stosunku do winnych. Błędy popełniali przecież konkretni ludzie. Można było więc naprawić błędy, wyciągnąć konsekwencje wobec winnych i zachować jedność partii. Członkowie KC, którzy domagali się sprostowania błędów w polityce partii na odcinku gospodarczym, w organach bezpieczeństwa i wymiaru sprawiedliwości, którzy żądali pociągnięcia winnych do odpowiedzialności, stali na słusznym stanowisku, bronili partii i zasad marksizmu–leninizmu. Nie doceniali jednak sprytu grupy puławskiej.

Działacze zaliczani do tzw. «grupy puławskiej» występowali w sposób zorganizowany i faktycznie działali, jak zorganizowana antypartyjna frakcja. Oto zasady, według których postępowali:

1. Ponieważ obowiązuje odpowiedzialność kolegialna, nie można pociągnąć nikogo z kierownictwa do odpowiedzialności indywidualnej, bowiem wyciągnięcie konsekwencji choćby w stosunku do jednej osoby, spowoduje rysę, potem szczelinę a następnie rozłam i unicestwienie jedności całego kierownictwa. (Oczywiście chodziło o wyłganie się od odpowiedzialności. Odpowiedzialność kolegialna nie wyklucza, lecz odwrotnie wymaga surowej odpowiedzialności indywidualnej każdego członka kolegium za powierzony mu odcinek pracy).

2. Ponieważ «grupa puławska» faktycznie sprawowała kierownictwo w partii i w rządzie na odpowiedzialnych stanowiskach, gdzie dokonano wypaczeń, łamania praworządności i nadużyć władzy, znajdowali się przeważnie członkowie KC narodowości żydowskiej. W tej sytuacji, aby uniknąć odpowiedzialności, potraktowano pryncypialną i partyjną krytykę błędów, jako przejaw antysemityzmu. Komunistów wytykających błędy nazywano antysemitami i ludźmi żądnymi krwi. (Nie było to nic innego niż zwykły szantaż, niż brutalne tłumienie krytyki, niż przejaw zwykłego nacjonalizmu żydowskiego. Komuniści zaś muszą walczyć z każdym nacjonalizmem, nie mogą więc w żadnym wypadku tolerować nacjonalizmu żydowskiego).

3. Ponieważ krytyka błędów wzmagała się trudno było w ogóle uchylić się od odpowiedzialności za błędy w gospodarce i za wypaczenia w organach bezpieczeństwa. Postanowiono więc przerzucić odpowiedzialność na tych członków KC, którzy domagali się naprawy. «Grupa puławska», aby uchylić się od odpowiedzialności, dokonała gwałtownego zwrotu. Wystąpiła raptem w roli «Sprawiedliwych» mężów i «praworządnych» komunistów, w roli «obrońców demokracji i wolności», w roli wrogów «kultu Stalina», pod sztandarem «twórczego marksizmu». Zmieniali skórę jak kameleony. Syjoniści i trockiści stali się natychmiast największymi patriotami i obrońcami suwerenności Polski. «Grupa puławska» stworzyła fikcyjne pojęcie «grupy natolińskiej» i obarczyła ją odpowiedzialnością. Za błędy w planowaniu, za łamanie praworządności, za wszelkie błędy stał się winien tzw. «Natolin», «zamordyści», «stalinowcy», «chamy» itp.

Chodziło tylko o to, aby klasa robotnicza uwierzyła w to oszustwo, aby poparła aktorów szopki politycznej. Ponieważ frakcja «puławska» walczyła z partią w sposób zorganizowany, ponieważ miała w rękach prasę, radio, całą machinę organizacyjną i propagandową partii i państwa, łatwo było osiągnąć ten cel. «Grupa puławska» w myśl starej zasady «łapaj złodzieja» uderzyła z całą siłą w tzw. «natolin», to jest w komunistów, czyniąc ich odpowiedzialnymi za wszystkie błędy i wypaczenia, «Natolin» – głosili rewizjoniści – chcąc uniknąć. odpowiedzialności za błędy i nadużycia, usiłuje zwalić wszystko na żydów, usiłuje obarczyć odpowiedzialnością żydów. Faktycznie «grupa puławska» pod dymną zasłoną antysemityzmu, postanowiła uniknąć odpowiedzialności i odpowiedzialność tę przerzucić na kogo innego. Trzeba tu wyraźnie powiedzieć, że żadnej «grupy» ani «frakcji» tzw. «natolińskiej» nie było i nie ma. Gdyby frakcja «natolińska» rzeczywiście istniała, to na pewno Gomułka z Zambrowskim nie mieliby dla niej żadnej litości i rozgromiliby ją całkiem oficjalnie. A tego nie zrobili, bo zrobić nie mogli. Trudno jest rozbijać coś, co w ogóle nie istnieje. «Grupa puławska» po to, aby zamaskować i ukryć własną antypartyjną działalność frakcji – wymyśliła «grupę natolińską» i zaliczyła do niej wszystkich komunistów, starych i młodych, którzy domagali się naprawy oraz wyciągnięcia konsekwencji zgodnie z zasadami marksizmu–leninizmu. Każdy działacz partii winien sobie wyjaśnić i zrozumieć, że nacjonaliści żydowscy bijąc w tzw. «natolin» faktycznie bili w działaczy rewolucyjnych, bili w komunistów, bili w ludzi wiernych klasie robotniczej i partii. Oszustwo trzeba na każdym kroku demaskować, a oszustów zawsze i wszędzie piętnować i gnać z partii, jako najgorszych wrogów klasy robotniczej i socjalizmu.9

Tak o tej sytuacji pisał Mijal. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że jest tutaj część prawdy i część fałszu. Stare porzekadło głosi, że pół prawdy to całe kłamstwo i w wypadku marksizmu jest to twierdzenie słuszne.

Proces destalinizacji miał charakter częściowo antysemicki. Z partii zarówno w Związku Radzieckim, jak i Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej usuwano często Żydów na rzecz nacjonalistów tychże państw. W Polsce ekipa Gomułki forsowała propagandę o tym, że «zły przeciwnik niepodległości Polski Stalin obsadzał na ważnych stanowiskach Żydów». Modelowymi przykładami są Jakub Berman i Hilary Minc. Mijal w swoich tekstach często zaznacza, że socjalizm w Polsce obaliła «bermanowszczyzna» (syjoniści udający socjalistów) w sojuszu z kościołem katolickim i polskimi nacjonalistami (Gomułka, Gierek, Jaruzelski, Kiszczak). Ulega on tym samym rewizjonistycznej i antysemickiej narracji, która nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.

Trzeba jednak zauważyć, że gdyby Mijal nie nadawał temu wszystkiemu charakteru narodowego, pewna ograniczona krytyka m.in. Hilarego Minca i Jakuba Bermana byłaby na miejscu ze względu na ich nadużycia i błędy kolejno w aparacie gospodarczym państwa i aparacie bezpieczeństwa państwa. Ich błędy nie miały jednak charakteru narodowego i starali się oni zwalczać pomyłki jakie wcielano w życie wraz z budową socjalizmu w Polsce. Mijal stał na stanowisku, że frakcji «natolińczyków» nie było, a do Natolina wejść mógł każdy przedstawiciel rządu. Nie ma powodów by w to nie wierzyć, a jeśli spojrzymy na inne fakty dotyczące burżuazyjnej analizy walki frakcyjnej w PZPR–ze, słuszność tejże analizy stanie się wątpliwa. Przykładowo:

– Po przegranym starciu z przywódcami partyjnymi wrócił Pan do ministerstwa gospodarki komunalnej i zaczął krytykować samego Bieruta.

– Napisałem do niego memoriał, w którym skrytykowałem politykę gospodarczą, rolną. W sierpniu 1955 roku pojechałem do Wisły, do willi rządowej, tam wtedy wypoczywał też Jakub Berman. A ja napisałem tam list do Bieruta. Zrobiłem to otwarcie, pod nazwiskiem, nie w żadnej frakcji i wręczyłem go 3 września 1955 roku.

– Wręczył go Pan Bierutowi osobiście?

– Nie, przez Górską.

– Napisał Pan w nim: «Zwracałem się pośrednio do was, na drugi dzień po IV Plenum KC, z prośbą o przyjęcie mnie». Przyjął Pana wtedy?

– Nie, ale o tym nie będę rozmawiał.

– Jak zareagował Bierut na memoriał?

– Nie było rozmowy. Podziękował mi telefonicznie, powiedział, że wykorzysta ten materiał. Przejrzał mój memoriał i dał do przeczytania członkowi Biura Politycznego Zenonowi Nowakowi. A ja krytykowałem także Nowaka. Kiedyś spotkaliśmy się na imieninach u Kłosiewicza i Nowak mówi: «Ładnie byśmy wyglądali, gdybyśmy tak jak Czesi założyli wszędzie spółdzielnie produkcyjne! Dobrze, że się wycofaliśmy». Ja go pytam: «Zenon, czy ja mam rozumieć, że jesteś przeciwko spółdzielczości produkcyjnej?!». «No nie, co ty od razu zaczynasz o teoriach?» Widzicie, on był przeciwko kolektywizacji!

– Krytykował Pan Nowaka?! Przecież on był jednym z liderów «Natolina».

– No widzicie, a teraz mówią, że my razem byliśmy w grupie natolińskiej!10

Istnienie puławian jako frakcji jest pewne, tak samo jak ich rewizjonistyczne pozycje. Mijal nie był członkiem frakcji natolińczyków, bo takowej nie było, jednak nie da się ukryć, że z częścią z domniemanych natolińczyków się związał. Nie zajmowali oni (ci którzy związali się z Mijalem) jednak pozycji wyraźnie antysemickich, a przede wszystkich toczyli walkę z rewizjonizmem Gomułki, za co płacili stanowiskami w państwie i partii. Mijala spotkało przeniesienie do Banku Inwestycyjnego, a na pół roku przed założeniem Komunistycznej Partii Polski nawet z tego stanowiska go zwolniono.

Równocześnie od 1963 roku do 1966 roku przebywając w Polsce przy wsparciu albańskiej ambasady kolportował broszury i artykuły o wymowie antygomułkowskiej, najpierw anonimowe własnego autorstwa, a później dokumenty Tymczasowego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Polski. Gdy uciekł do Albanii, również pisał i kolportował, ale już zza granicy.

Członkiem PZPR przestał być w 1966 roku. Warto również zwrócić uwagę na analizę lat 1956–1989 Kazimierza Mijala. Stoi on na stanowisku, że lata 44–56 były okresem demokracji ludowej, a 56–89 nazywa terminem propagandowym używanym przez rewizjonistów – «socjalizmem realnym». Postrzega on więc pierwsze lata istnienia PRL–u jako rewolucyjną demokrację ludową kroczącą do socjalizmu, a lata późniejsze za okres «rozkładu» socjalizmu (którego nigdy nie było) aż do Okrągłego Stołu. Uważał, że Okrągły Stół to efekt ugody «bermanowszczyzny», kościoła rzymsko–katolickiego, reakcyjnych elementów PZPR i «Solidarności» («robotnicy na żołdzie burżuazji»), a także imperializmu jankieskiego.

Przy takim poziomie poglądów ideowo–politycznych «góry» partyjnej na rolę i zadania rewolucyjnej klasy robotniczej i państwa dyktatury proletariatu, a więc i na budowę socjalizmu przy pomocy imperialistycznych kredytów wiązanych, miażdżących gospodarkę planową, musiało dojść do wydarzeń sierpniowych 1980 roku.

Główni likwidatorzy partii i socjalizmu w końcowym etapie rozwoju wydarzeń, Jaruzelski, Rakowski i inni, działali w latach 80. już jawnie. Przecież spotkanie przy Okrągłym Stole zaproponowało Biuro Polityczne, a stanowisko to zatwierdziło X Plenum KC. Okrągły Stół wyrastał więc jawnie z burżuazyjnych korzeni samego kierownictwa PZPR. Jaruzelski powiedział wyraźnie korespondentowi zagranicznemu, że proponując spotkanie przy Okrągłym Stole, był świadomy, że doprowadzi ono do likwidacji komunizmu w Polsce, a więc slogan «Socjalizmu będziemy bronić jak niepodległości» był świadomym kłamstwem. Kiszczak mówił z dumą, że władzę oddali «na talerzu» w drodze pokojowej. A więc mówiąc wcześniej o obronie socjalizmu jak niepodległości, postępowali jak rutynowani oszuści polityczni, celem uśpienia czujności politycznej klasy robotniczej.

[…]

Do głównych sił antysocjalistycznych, które zdecydowały oficjalnie o likwidacji nie–»realnego socjalizmu» i o kierunku burżuazyjnej polityki przy Okrągłym Stole, należy zaliczyć:

część inteligencji burżuazyjnej, najbardziej reakcyjną, której motorem ideowo–politycznym była inteligencja żydowskiej mniejszości narodowościowej,

kościół rzymsko–katolicki,

robotników na «żołdzie burżuazji»,

oddziaływanie rewizjonistycznego kierownictwa KPZR,

finansowanie «ruchu solidarnościowego» przez imperializm amerykański.

11

O ile skład grup obradujących przy Okrągłym Stole się z grubsza zgadza (poza pierwszą grupą, żydowską inteligencją, która nie pełniła przy Okrągłym Stole roli, którą należałoby wyróżniać), ocena PRL–u po 1956 jako państwa dyktatury proletariatu z rewizjonistycznym kierownictwem jest skrajnym błędem, który może prowadzić do fatalnych wniosków.

Na szczęście Mijal nie poszedł w błędnej analizie dalej, ale dalej mamy tu do czynienia z poważnym wypaczeniem. Na tej podstawie można dojść do wniosku, że skoro po 1956 socjalizm był. Ale «gorszy» lub też w formie «rozkładu», to można też dojść do wniosku, że mimo wszystko należy go bronić.

Wiele band rewizjonistycznych w Polsce tak uważa, a i w PZPR–ze znajdowali się «antyrewizjoniści» którzy w latach 80. krytykowali zmiany. Problem w tym, że partycypowali oni w systemie władzy i krytykowali oni zmiany, które doprowadziły do obniżenia ich statusu społecznego (internacjonalizacja kapitału, czyli przejęcie roli dominatora ekonomicznego i politycznego w państwie przez burżuazję jankiesko–zachodnioeuropejską z rąk burżuazji narodowej), a nie zmiany, które szkodziły klasie robotniczej. Mówiąc krótko, wyzysk klasy robotniczej był w ich interesie, ale interesowało ich by to oni byli wyzyskiwaczami.

Jasnym staje się dlaczego nie prowadzono krytyki rewizjonizmu w partii (która był nim już całkowicie przesiąknięta i elementów rewolucyjnych nie miała), a prowadzono krytykę liberalnego skrzydła burżuazji, w nadbudowie pozostając socjalistami, a w praktyce oszukując robotników i broniąc swoich interesów. W interesie «antyrewizjonistów» znajdujących się wewnątrz PZPR–u, było zrobienie tego, co zrobiła chińska burżuazja na Placu Tiananmen – zatrzymanie próby internacjonalizacji kapitału i utrzymanie władzy. Mijal na szczęście konsekwentnie krytykował rewizjonistyczne kierownictwo PRL oraz bloku wschodniego i nie uważał, że były one lepszy od państw zachodnich. Mimo to jego stanowisko w tej kwestii było błędne. Rok 1956 to brutalny przewrót burżuazji i wyrwanie władzy z rąk rewolucyjnego proletariatu.

Zahamowanie rozwoju nowego społeczeństwa może odbyć się różnymi drogami, może to być intencjonalne zahamowanie ze strony aparatu biurokratycznego – to nastąpiło w ZSRR w 1956 roku i w Chinach po śmierci Mao. Może też przyjąć formę siłowego zablokowania tych trendów metodami terroru – te środki najczęściej kojarzą się z problemem interwencji.

Skoro już ten temat został zakończony, przejdźmy do głównego argumentu rewizjonistów:

«Niemożliwym jest zmiana formacji społecznoekonomicznej z dnia na dzień! W związku z tym po 1956 ciągle mamy do czynienia z socjalizmem.»

Jest to powszechna formuła wśród współczesnych rewizjonistów, którzy widząc kolejne 40 lat ZSRR próbują desperacko odnaleźć w nich «postępowe ziarna». Obserwacja rewizjonisty jest słuszna – niemożliwa jest kompletna zmiana formacji społecznoekonomicznej z dnia na dzień (możliwa jest za to nagła zmiana przywództwa politycznego reprezentującego klasę społeczną zainteresowaną wprowadzeniem danego systemu), jednocześnie jednak mamy do czynienia z kompletną ślepotą w sprawie określenia kierunku ruchu, co jest przeciwko prawom rozwoju społecznego, prawu jego nieustannego ruchu. Rewizjonista tym samym dokonuje ataku na dialektykę.

Nie musimy podchodzić do społeczeństwa z miarką, bo i taki proceder jest niemożliwy. Nie da się określić, ile procent socjalizmu mamy w państwie i nie ma takiej potrzeby, gdyż – albo mamy rządy klasy robotniczej w formie dyktatury proletariatu gwarantującej rozwój gospodarki socjalistycznej, albo klasą rządzącą jest klasa biurokratyczno–kapitalistyczna zainteresowana restauracją kapitalizmu i przywłaszczaniem wartości dodatkowej. Dlatego wszelkie rankingi wolności gospodarczej itp., są fundamentalnie bez sensu już w swoim zamyśle. Całość w gruncie rzeczy możemy określić przez kierunek, w który się to udaje. Po 1956 roku w bloku wschodnim widzimy obranie kierunku na restaurację kapitalizmu.12

Syjonizm jako siła odpowiedzialna za kontrrewolucję? Ogólne podsumowanie

Kazimierz Mijal toczył walkę z rewizjonizmem Gomułki i nawoływał do porzucenia jego zgniłego, rewizjonistycznego kursu. Jako doświadczony i szanowany komunista dał radę zgromadzić wokół siebie grupę osób podzielających jego poglądy, co w przyszłości zaowocowało powstaniem KPP. Jednak w jego myśleniu nierzadko widać elementy drobnomieszczańskiego oderwania od mas i braku jedności z robotnikami oraz drobne elementy polskiego szowinizmu.

Najważniejsze zarzuty wobec Mijala to przyjęcie części antyżydowskiej narracji zwolenników destalinizacji oraz poparcie dla krwawej masakry w Poznaniu. Mimo to, w jego tekstach widać również krytykę PZPR–u w okresie Bieruta za m.in. błędy w procesie kolektywizacji, działalności służb bezpieczeństwa czy niedostatecznego uświadamiania mas przy jednoczesnym zauważeniu przełomowej roli PPR/PZPR w Polsce i poparciu oraz aktywnym zaangażowaniu w walce o budowę najpierw demokracji ludowej a później socjalizmu. Dzięki takiej analizie Mijal rozumiał skąd pojawiły się w partii tendencje antykomunistyczne i dlaczego były one na tyle silne, by zniszczyć władzę ludową.

W wypadku „Natolina” mamy do czynienia z wyimaginowaną przez rewizjonizm frakcją w celu bicia prawdziwych komunistów. Wielu członków rzekomej frakcji natolińczyków było rzeczywiście antysemitami, a Mijal pisząc non–stop o «bermanowszczyźnie» miał rzeczywiście takie ciągoty i należy to bezwzględnie krytykować. Rozwój ideologicznej walki Kazimierza Mijala w PZPR–ze zmotywował jednak część osób do krytyki linii gomułkowskiej i popchnął w kierunku zaangażowania się w nowy projekt rewolucyjny.


1Kazimierz Mijal, «Historyczne znaczenie PKWN» (1994) https://odrodzenie.fr/2020/07/22/kazimierz-mijal-historyczne-znaczenie-pkwn/

2Bolesław Bierut, «Przeciwko gomułkowszczyźnie» (1948) https://maopd.files.wordpress.com/2012/03/przeciw-gomulkowszczyznie-1948.pdf

3Instytut Marksa, «Podstawy maoizmu: Część 5. Czym jest rewolucja kulturalna?» https://instytut-marksa.org/podstawy-maoizmu-czesc-5-czym-jest-rewolucja-kulturalna/

4KABD, «Od socjalizmu do biurokratycznego kapitalizmu» (1981)

5Kazimierz Mijal, «Historyczne znaczenie PKWN» (1994) https://odrodzenie.fr/2020/07/22/kazimierz-mijal-historyczne-znaczenie-pkwn/

6Kazimierz Mijal, «W Walce Zwycięstwo! Bierność i Milczenie to Zguba!» (1964) https://web.archive.org/web/20200613223936/https://www.instytut-brzozowskiego.pl/

7KABD, «Od socjalizmu do biurokratycznego kapitalizmu» (1981)

8Kazimierz Mijal, «Ostatni towarzysz – wywiad z Kazimierzem Mijalem» (2001) https://tj1111.wordpress.com/2013/02/11/ostatni-towarzysz-wywiad-roberta-mazurka-z-kazimierzem-mijalem/

9Kazimierz Mijal, «W Walce Zwycięstwo! Biernośc i Milczenie to Zguba!» (1964) https://web.archive.org/web/20200613223936/https://www.instytut-brzozowskiego.pl/

10Kazimierz Mijal, «Ostatni towarzysz – wywiad z Kazimierzem Mijalem» (2001) https://tj1111.wordpress.com/2013/02/11/ostatni-towarzysz-wywiad-roberta-mazurka-z-kazimierzem-mijalem/

11Kazimierz Mijal, «Historyczne znaczenie PKWN» (1994) https://odrodzenie.fr/2020/07/22/kazimierz-mijal-historyczne-znaczenie-pkwn/

12Instytut Marksa, «Dlaczego rewizjonista nie rozumie restauracji kapitalizmu?» (2021) https://instytut-marksa.org/dlaczego-rewizjonista-nie-rozumie-restauracji-kapitalizmu/


Powiązane artykuły:

  1. Analiza Komunistycznej Partii Polski Kazimierza Mijala (1965-1996) – część 3
  2. Analiza Komunistycznej Partii Polski Kazimierza Mijala (1965-1996) – część 1
  3. Kazimierz Mijal: Rewolucyjny socjalizm nie musiał upaść – został zamordowany
  4. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 2
  5. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 4
  6. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 6
  7. Antonio G. – Droga październikowa jest jedyną drogą rewolucji socjalistycznej w krajach imperialistycznych
  8. McKean F: Komunizm kontra oportunizm cz. 5
  9. Che Guevara i marksistowskie prawo wartości pracy. Część 3.
  10. Stefan Engel: Nauki Mao Zedonga o sposobie myślenia

2 thoughts on “Analiza Komunistycznej Partii Polski Kazimierza Mijala (1965-1996) – część 2”

  1. Wiktor pisze:
    16/03/2023 o 13:26

    Fajny materiał, wiecie może gdzie znajdę więcej informacji o tym że JP2 był agentem CIA? Chciałbym się zagłębić w temat trochę bardziej

    Odpowiedz
    1. Gabriel Nazarowicz pisze:
      20/03/2023 o 15:30

      Póki co nie ma konkretnych źródeł potwierdzających to, że JP2 był agentem CIA. Z konieczności należy bazować na hipotezach. Wojtyła jeszcze w czasach przed-papieskich utrzymywał bliski kontakt z geopolitycznym „architektem” imperializmu USA, Brzezińskim. Następnie, już jako papież, pełnił ważną rolę w systemowej transformacji lat 80., które były na rękę burżuazji amerykańskiej. Kościół i religia od zawsze nie były niczym więcej, jak narzędziem politycznych machinacji. Należy przypuszczać, że w tym przypadku było podobnie.

      Odpowiedz

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

FACEBOOK

Artykuły

  • Komunikat
  • Regionalny zespół koordynacyjny ICOR ds. Bliskiego Wschodu: Rozwój wydarzeń na Bliskim Wschodzie
  • Kult „ciężkiej pracy”, jak kapitaliści zyskują na nieświadomości klasy robotniczej?
  • To w końcu jak z tymi “Korwinami lewicy”?
  • MLKP/Kurdystan: Za wolny Kurdystan i demokratyczną Syrię!

Komentarze

  • ŁysawyOsiłekZ_O.K. - Partia Pracy Korei oraz Rewizjonizm
  • Pragmatyczny Marksista Leninista - Czy Putin to antyimperialista i antyfaszysta?
  • Marxist-Leninist Theory | ML-Theory - Pamięci Róży Luksemburg z okazji 150-letniej rocznicy urodzin.
  • krulkur - Błędy w rozumieniu marksizmu-leninizmu-maoizmu
  • kaza - Prawda o buncie w Kronsztadzie

Archiwa

Polityka prywatności
©2025 Instytut Karola Marksa – Centrum Marksistowskiej Analizy Politycznej | WordPress Theme by Superbthemes.com
Strona wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się z naszą polityką prywatności.