Przedmowa: Niniejszy tekst jest trzecią i ostatnią częścią broszury pt. “Analiza Komunistycznej Partii Polski Kazimierza Mijala (1965-1996)”. Została ona napisana z okazji ostatnio wypadającej niedawno rocznicy 4 grudnia kiedy to partia ta została utworzona. Tekst ten ma na celu nakreślenie działalności Komunistycznej Partii Polski i zestawienie jej linii politycznej oraz działalności z linią marksizmu-leninizmu.
Komunistyczna Partia Polski i ocena jej działalności oraz linii politycznej
Powstanie Komunistycznej Partii Polski
W Warszawie 4 grudnia 1965 roku mieszkaniu Czesława Blicharskiego przy ulicy Krakowskie Przedmieście 21 odbyło się spotkanie założycielskie Komunistycznej Partii Polski na czele której stanął Kazimierz Mijal. W spotkaniu wzięli udział byli członkowie KC PZPR – między innymi Władysław Dworakowski, Hilary Chełchowski, Stanisław Brodziński. Pojawili się także niżej postawieni (ale dalej ważni) działacze PZPR, w tym Józef Rygliszyn i Zbigniew Osten. Dwóch pierwszych było kiedyś członkami Biura Politycznego.
Na tym spotkaniu powołany został Tymczasowy Komitet Centralny z Mijalem jako sekretarzem generalnym. Zebrani przyjęli program polityczny i określili plan działania. Ustalono wówczas, że kierownictwo KPP będzie spotykać się zależnie od potrzeb, sekretarze odpowiedzialni za poszczególne dziedziny uruchomią swoje kanały łączności i zaczną werbunek działaczy PZPR, a w celu ułatwienia kontaktów zostaną zorganizowane tajne punkty kontaktowe na wzór wykorzystywanych przez KPP w okresie międzywojennym.
Uczestnicy spotkania podjęli również decyzję o nawiązaniu konspiracyjnej łączności z albańską ambasadą w Warszawie za pośrednictwem łączników, lokali kontaktowych i haseł telefonicznych. Każdego członka KPP zobowiązano do aktywnej pracy propagandowo–kolportażowej i pozyskiwania nowych członków. Podjęto decyzję o dalszym kolportowaniu ulotek «W Walce Zwycięstwo! Milczenie i Bierność to Zguba!» (przy wsparciu ambasady albańskiej wydrukowano ponad 10 tys. i rozpowszechniano je w dzielnicach robotniczych najważniejszych miast Polski, m.in. w Warszawie) a także innego dokumentu, który napisano przed powołaniem KPP, mianowicie «Pod sztandarem marksizmu–leninizmu do walki o socjalizm!».
Służba Bezpieczeństwa, aparat terroru polskiej czerwonej burżuazji od razu rozpoczęła sabotaż działalności KPP. Już przed jej powołaniem ujęto Józefa Śniecińskiego i bliską mu grupę towarzyszy którzy ściśle współpracowali z Mijalem. Skazano ich na wyrok pozbawienia wolności, a głównym zarzutem była współpraca z albańską ambasadą – przy pomocy albańskich komunistów drukowali oni wspomniane wyżej ulotki. Mijal uniknął aresztowania, ponieważ Gomułka nie chciał dawać mu rozgłosu medialnego i obawiał się reakcji partii. Pozycja I Sekretarza, mimo rozgromienia komunistów wewnątrz PZPR, nie była stabilna, a prowadzona przez niego walka z postępowymi elementami w społeczeństwie polskim nie mogła być tak otwarta i gwałtowna – w innym wypadku nieuchronnie jego rewizjonizm dostrzegliby nawet mniej świadomi klasowo robotnicy i działacze partyjni.
Komunistyczna Partia Polski ogłosiła, że opiera się na dorobku Marksa, Engelsa, Lenina, Stalina i Mao Zedonga. Na plenum partii krytykowano Gomułkę za ocieplenie relacji z Kościołem, zaniechanie kolektywizacji, wyrzucanie robotników i komunistów z partii, współpracę z syjonizmem w celu demontażu socjalizmu w Polsce oraz realizację «polskiej drogi do socjalizmu» – czyli gomułkowskiej drogi do kapitalizmu. Atakowano także PZPR za przyjęcie tezy o «obumieraniu walki klas w socjalizmie» twierdząc, że partia ta zgodziła się na kolaborację klasową z burżuazją.
Wszystkie te czynniki spowodowały, że zgodnie z analizą Komunistycznej Partii Polski, PZPR pod przywództwem Gomułki w 1956 roku dokonał brutalnego regresu do kapitalizmu, a partia przestała być awangardą proletariatu, stając się burżuazyjną partią socjaldemokratyczną która służyła realizacji celów ekonomicznych czerwonej burżuazji. Z tego powodu wysunięto tezę o konieczności organizacji nowych struktur rewolucyjnych – w ten sposób uzasadniano utworzenie Komunistycznej Partii Polski.
Wszystkie te analizy zostały przestawione w mistrzowskim tekście «Komunistyczna Partia Polski jest partią klasy robotniczej» z 1968 roku. Nie przywołuję jego fragmentów w tym miejscu z racji faktu, że przedstawiam w tym rozdziale działalność KPP w czasie przebywania Mijala w Polsce, a tekst ten został opublikowany już po jego wyjeździe. Tuż przed powstaniem KPP, Mijal i jego towarzysze, którzy później utworzyli tę partię, rozpoczęli kolportowanie ulotki «Polscy robotnicy!» (1964). Nawoływano w niej klasę robotniczą do organizacji i odrzucenia propagandy kościelno–partyjnej, która uzupełniała się i współpracowała przeciw budowie socjalizmu.
Dziś robotnik w Polsce oprócz brudnej ciężkiej pracy nie ma do niczego żadnego prawa, nikt dzisiaj u nas w Polsce z robotnikiem się nie liczy ani go nie poważa. Dlaczego tak się stało? Stało się tak dlatego, że w pierwszym rzędzie sami robotnicy nie umieli bronić swoich towarzyszy przed atakami reakcji. I pozwolili swoich prawdziwych przywódców, którzy wyrośli spośród klasy robotniczej zdusić, odsunąć, oszkalować i zgnębić. A przecież jak świat światem wiadomo, że robotnicy zwyciężają tylko wtedy, gdy mają robotniczych przywódców na czele i gdy potrafią ich bronić, szanować, kochać i ochraniać. Inaczej bez robotników, którzy prowadzą walkę nigdy klasa robotnicza zwyciężyć nie będzie w stanie.
Drugą przyczyną klęski robotników w Polsce jest rozbicie i zdeprawowanie partii robotników w Polsce jako masowej organizacji proletariackiej i rewolucyjnej. Głównym czynnikiem rozsadzającym partię od zewnątrz były grupy żydowskiej, syjonistycznej burżuazji zakonspirowanej w Polsce wśród komunistów jeszcze w dawnych przedwojennych czasach, które po śmierci Stalina sprzymierzywszy się z endeko–sanacyjnymi i socjal–demokratycznymi polskimi niedobitkami reakcji wykorzystując głupotę i obłęd maniakalny degenerata i zdrajcy oraz sprzedawczyka Gomułki nakłoniły do bezwzględnej rozprawy z komunizmem i do zupełnego wypędzenia ich z partii i ze stanowisk państwowych i innych. W ten sposób za jednym zamachem pozbawiono robotników w Polsce władzy i odebrano im wszelkie zdobycze. Na to miejsce utworzono tzw. rady robotnicze, które w rękach reakcji stały się na wzór faszystowskich organizacji narzędziem dla uspokojenia i oszukiwania klasy robotniczej, pompowania z niej zysków dla jak najwygodniejszego życia i bytowania, pasożytujących mieszczuchów, kombinatorów, oszustów, urzędników, złodziei, tzw. inteligentów i wszelkiego rodzaju marnotrawców i dręczycieli klasy robotniczej.
[…]
Nie chcąc być głupcami powinniście wbić w swoje twarde głowy, że nasi przywódcy mogą być wybrani tylko spośród was, a nie spośród urzędników, adwokatów, księży, kupców. Jeśli waszym robotnikom spośród was potrzeba będzie wiedzy to możecie im kazać uczyć się, ale niech wiedza nie zamienia ich na mieszczuchów, na inteligentów lub dyrektorów. Lecz dokąd są waszymi przywódcami, dotąd nie zostają robotnikami. Ty robotniku jesteś głównym i jedynym twórcą wszelkich dóbr, bogactw państwa tzn., że powinieneś przed wszystkimi decydować o wszystkim w rządzie i władzy w państwie, a tymczasem patrz co w Polsce Gomułka i jego pomocnicy, zwolennicy zrobili z robotnikami. Polski robotnik jest najgorzej płatnym na całym świecie, właśnie u siebie w kraju, gdzie pan Gomułka i jego naganiacze okłamują cały świat i wszelkie inne narody, że w Polsce władzę mają robotnicy. W Polsce robotnik ma coraz gorzej od czasu sławnego gomułkowskiego października. Wzmaga się niebywała drożyzna, zwiększają się ciężary podatkowe i socjalne, a opadają zarobki. Polska staje się rajem dla łapowników, dla waluciarzy, biurokratów, kupców, kombinatorów, chuliganów, żydów, księży i prostytutek oraz kanciarzy i marnotrawców wszelkiej maści. Wszystko to, cały ten gnój mieszczański i reakcyjny pasie się i tuczy i bogaci na pracy robotnika. A pan Gomułka i jego przyjaciele, wybawcy cieszą się, urządzają bale, rauty, przyjęcia, wzbogacają kułactwo, które drze z robotników ostatnią koszulę za byle markę, czy za byle jajko czy kroplę mleka.
[…]
Robotniku polski! Zbudź się, rewolucja cię wzywa. Pamiętaj, że pokąd nie powywieszasz kombinatorów i złodziei, dopóki nie przepędzisz kliki pana Gomułki i innych macherów od polityki, dopóki nie wygonisz z kraju burżujów polskich i żydowskich, dopóki nie weźmiesz przy pomocy robotniczego dyktatu krótko za pysk rozbrykanych mieszczuchów i fałszywej inteligencji, dotąd nie będzie się z tobą robotniku nikt liczył, ani nikt cię nie będzie poważał.
Robociarzu polski! Chcesz żyć, to nie wystarczy tylko pracować. Koń i wół też pracuje. Ale chcąc być człowiekiem i być traktowany po ludzku, sprawiedliwie, musisz sam rządzić i panować. Musisz sam sięgnąć po władzę i zdobyć ją.
[…]
Robotniku polski! Przygotuj się do walki, a więc przede wszystkim do strajku, a tymczasem, dokąd nie rozlegnie się hasło hamuj swój wysiłek, hamuj pracę, której pożytek nie idzie dla ciebie tylko dla wyzyskiwaczy i pasożytów.
Robotniku! Organizuj się w związki robotnicze, odstręczaj od siebie mieszczuchów, inteligentów i lumpów.1
Jak widać w powyższym fragmencie, KPP zwracała uwagę na coraz gorszy stan gospodarczy w państwie. Tekst ten oświadcza, że gospodarka jest w stagnacji, rośnie bezrobocie, a poziom życia obywateli spada do tego stopnia, że robotnik nie może się utrzymać dzięki uczciwej pracy. Klasa robotnicza zdaniem KPP nie zajmuje już czołowej pozycji w państwie. Zdaniem tej partii, PRL nie był państwem robotników i chłopów, państwem dyktatury proletariatu, ale państwem dyktatury elementów burżuazyjnych i biurokratycznych które zdominowały władzę proletariatu. W PZPR–ze demokracja została zlikwidowana i centralizm demokratyczny został zastąpiony centralizmem biurokratycznym.
Powstanie KPP nie umknęło uwadze służb i narodowej burżuazji, która obawiała się, że masy ludowe mogą poprzeć mijalowców, co oznaczałoby nieuchronną klęskę rewizjonistycznej polityki władz. Mijal zdawał sobie sprawę, że lada dzień może zostać aresztowany razem z grupą najbliższych towarzyszy co przekreśliłoby plany rozwoju partii. W wywiadzie z Robertem Mazurkiem, na pytanie o to co robił, gdy go zwolniono z Banku Inwestycyjnego, mówił tak:
Przez pół roku byłem bezrobotny. Pensję przysyłali mi do domu, a mieszkałem wtedy przy Nowym Świecie 25. Wchodziło się od podwórka, a na tym podwórku przez pół roku stał samochód i kilka osób zawsze siedziało w tym samochodzie. Kiedy ktoś ode mnie wychodził, to tego człowieka legitymowano; chodzili też za mną.
Natomiast na pytanie o to, dlaczego uciekł do Albanii, mówił tak:
Towarzysze z KC mówili, że jeśli zostanę dłużej w Warszawie, to czeka mnie aresztowanie, zwłaszcza jeśli ukaże się ulotka o powołaniu partii, bo ona ukazała się już po moim wyjeździe. Spytałem, dlaczego mam jechać sam, może pojedziemy z Dworakowskim. Ale mi odpowiedział, że on był kierownikiem ministerstwa bezpieczeństwa i go nie wypuszczą, że łatwiej będzie mi samemu.
Najprawdopodobniej wpływ na decyzję Mijala miały także kontakty z Albańską Partią Pracy i wizja tego, że po osiedleniu się w Albanii będzie miał szanse na bliższą współpracę z komunistami albańskimi i chińskimi którzy mieli ogromne zasoby do prowadzenia akcji propagandowych przez KPP w Polsce. W wywiadzie z Mazurkiem, Mijal mówił tak:
Albańczycy dali mi paszport dyplomatyczny i 13 lutego 1966 roku wyjechałem z Dworca Głównego do Berlina. Na dworzec odprowadził mnie Czesław Blicharski, ten, w którego mieszkaniu odbyło się posiedzenie KRN. Straszny śnieg padał, mroźno było, więc miałem skórzany płaszcz z podpinką, futrzaną czapę i tylko małą teczuszkę, bez walizki, bez bagaży, żeby nie wzbudzać podejrzeń.
Na granicy polsko–niemieckiej okazało się, że Albańczycy popełnili błąd i nie dali mi druczku, który potrzebny był do opuszczenia kraju. Tłumaczyłem na granicy po rosyjsku, że żadnego druczku nie miałem, więc mnie puścili. Z Berlina Wschodniego ambasador przewiózł mnie do Berlina Zachodniego i stamtąd samolotem poleciałem do Paryża. Tam było ciepło, wyglądałem jak spod bieguna, więc kupili mi płaszcz, który do dzisiaj mam. Po dwóch dniach poleciałem do Rzymu i stamtąd promem z Bari do Durres. I już.
Stało się to 14 lutego 1966 roku. Następnie zaczęto kolportować ulotki ogłaszające linię polityczną partii i nawołujące do walki z burżuazją gomułkowską która objęła stery państwa.
Działalność Komunistycznej Partii Polski
Od marca do sierpnia 1966 r. kolportowano broszury, które pozostały jeszcze z zapasów przygotowanych przez Mijala. W tym czasie doszło także do zmian we władzach KPP. Niechętnego większej aktywności Władysława Dworakowskiego, który pełnił funkcję szefa partii w kraju, zastąpił Stanisław Brodziński. Nadał on organizacji dynamikę.
W czerwcu 1966 r. zorganizował tajne plenum Tymczasowego KC KPP w lesie w Powsinie koło Warszawy. W konspiracyjnym spotkaniu wzięli udział m.in. Marian Potapczuk, Józef Rygliszyn i Zbigniew Osten. W czasie dyskusji zdecydowano o budowie nowej struktury organizacyjnej, a także przyjęto plan dalszej działalności. Uczestnicy spotkania mieli duże ambicje i przewidywali spore szanse rozwoju KPP. Brodziński miał nawet stwierdzić, że «jak nigdy dotąd zaistniała sprzyjająca sytuacja do rozwoju nielegalnej partii».
W trakcie obrad pojawił się również postulat, aby zmienić nazwę i usunąć «Tymczasowy» przy nazwie Komitetu Centralnego. Takie rozwiązanie zasugerowali Albańczycy. Słusznie zauważyli, że tak «poważna» partia jak KPP powinna mieć ustabilizowaną strukturę i dalsze używanie nazwy sugerującej przejściowe i doraźne rozwiązania nie było adekwatne do znaczenia tego ugrupowania. Przychylono się do tej sugestii i jednogłośnie przyjęto uchwałę o powołaniu Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Polski. Tuż przed wyjazdem Mijala utworzono organ prasowy KPP – gazetę «Czerwony Sztandar». Pierwsze wydanie «Czerwonego Sztandaru» zostało wydrukowane jeszcze w Warszawie, ale na dłuższą metę nie było to możliwe z powodu infiltracji ze strony SB.
Ucieczka Mijala do Albanii dała możliwość masowego pisania i drukowania w tym kraju «Czerwonego Sztandaru». Od 1967 do 1973 r. ukazało się 35 numerów gazety. Miejscem, w którym ją drukowano była w tirańska drukarnia im. Naima Fraschëri. Następnie dzięki albańskim dyplomatom w Polsce trafiała ona do Warszawy, skąd członkowie KPP kolportowali ją do największych miast w Polsce, głównie do dzielnic robotniczych. Później też pojawiały się wydania gazety, jednak na mniejszą skalę z powodu coraz intensywniejszych działań SB przeciwko mijalowcom. Niestety dziś dostęp do tych wydań jest bardzo trudny i nie są znane żadne źródła, gdzie gazeta jest dostępna.
Kolejnym aspektem działalności KPP były audycje w polskiej sekcji Radia Tirana. Rozpoczęła ona nadawanie we wrześniu 1966 r. i do połowy 1967 r. emitowała codziennie trzy półgodzinne audycje. Później ich liczbę zwiększono do czterech dziennie, a od 1968 r. nadawano osiem audycji na dobę. Według analizy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w 1968 r. Radio Tirana nadało po polsku 197 audycji, w których poruszono 265 tematów dotyczących krajów socjalistycznych i 74 dotyczące krajów kapitalistycznych. W 1973 r. radio wyemitowało 248 audycji, z których tylko 43 dotyczyły państw kapitalistycznych. Odczytywali je zazwyczaj Polacy, choć zdarzały się audycje, w trakcie których treść dokumentów KPP była odczytywana przez Albańczyków mówiących po polsku.
Ważną część ramówki w polskiej sekcji Radia Tirana zajmowały listy od słuchaczy. Poziom śledzenia działalności mijalowców dobrze obrazuje reakcja władz na jeden z listów. Rozpoczęła się wówczas akcja o kryptonimie «Radio», założona w styczniu 1976 r. przez SB w Sieradzu. Powodem jej rozpoczęcia był anonimowy list zaadresowany do Tirany i nadany w Łodzi. Pracownicy MSW podejrzewali, że nadawcą listu mógł być ktoś zamieszkujący województwo sieradzkie. Rozpoczęli skomplikowaną operację mającą na celu jego wykrycie. W jej toku funkcjonariusze SB wykonali ogromną pracę, by ustalić tożsamość domniemanego sympatyka KPP. Wytypowali 317 osób, które mogły być potencjalnymi autorami listu, przewertowali mniej więcej 2000 podań i skarg pod kątem analizy zbieżności charakteru pisma, a także w tym samym celu przejrzeli ok. 22 tys. wniosków o zezwolenie na używanie odbiornika radiofonicznego i telewizyjnego. Mimo wysiłków funkcjonariuszom nie udało się ustalić autora listu. To idealnie obrazuje poziom strachu jaki czuła polska narodowa burżuazja przed działalnością Mijala i jego towarzyszy.
W kolejnych latach dalej kolportowano mnóstwo dokumentów i deklaracji partii a także wydań «Czerwonego Sztandaru». Od 1968 do pierwszego kwartału 1970 r. SB przejęło ponad 116 tys. przesyłek wysłanych z Albanii, Chin i ośrodków antyrewizjonistycznych w Europie Zachodniej. Zawierały one ponad milion egzemplarzy broszur, ulotek, cytatów Mao Zedonga wydrukowanych w językach polskim, rosyjskim, angielskim, niemieckim, greckim i esperanto. Wśród przejętego materiału prawie 72 tys. dokumentów dotyczyło działalności KPP. Poza akcją wysyłki materiałów propagandowych pod adresy prywatne i państwowe, od 1965 do 1970 r. ambasada Albanii przekazała członkom KPP ponad 370 tys. egzemplarzy wydawnictw sygnowanych przez organizację Mijala. To była jednak tylko i wyłącznie ich część, ponieważ wiele z dokumentów i broszur KPP trafiało na polskie ulice. Przykładem mogą być wydarzenia na wybrzeżu w grudniu 1970 roku. KPP poparła demonstracje robotników a członkowie i zwolennicy partii brali czynny udział w wydarzeniach. Wśród strajkujących przewijała się ulotka «Wstawaj Stalinie, bo Polska ginie – towarzysze do broni». Widać więc, że partia ta, mimo silnej infiltracji ze stron służb państwowych, toczyła walkę o organizację robotników, a teksty przez nią publikowane nie były pustymi deklaracjami.
Ponadto wg relacji Radia Wolna Europa, członkowie KPP prowadzili agitację na uczelniach wśród studentów, którzy nie mogli znaleźć pracy z powodu niewydolności gospodarczej reżimu Władysława Gomułki. W Polsce KPP miała kilkuset członków i trochę mniejszą liczbę sympatyków.
W 1968 r. członkowie KPP powołali młodzieżówkę partii, czyli Komunistyczny Związek Młodzieży Polskiej (KZMP). Według danych MSW liczba członków tej organizacji wynosiła od kilkudziesięciu do maksymalnie 300. KZMP w praktyce jednak nie prowadziło prawie żadnej działalności poza sporadycznym wydawaniem deklaracji ideologicznych.
Z czasem partia była coraz bardziej zwalczana przez SB i MSW. Osoby angażujące się w nielegalny kolportaż druków były narażone na represje. W styczniu 1969 r. Sąd Wojewódzki m.st. Warszawy skazał czołowych działaczy KPP: Eugeniusza Baranowskiego na 2 lata więzienia, Stanisława Brodzińskiego na rok i 8 miesięcy, a Zbigniewa Ostena i Stanisława Wiktorowskiego na rok i 6 miesięcy za kolportowanie broszur «Pod sztandarem marksizmu–leninizmu do walki o socjalizm!» (1965) i «Fiasko nowej próby oszukania klasy robotniczej» (1967).
Sąd orzekł również przepadek na rzecz Skarbu Państwa dowodów przestępstwa, czyli samochodu osobowego, powielaczy, maszyn do pisania i radiostacji. W ulotce «Proces młodych komunistów w Warszawie. Gomułka wprowadza w Polsce rządy terroru» (1965) Mijal pisał (dla jasności: nie było to w odniesieniu do wyżej opisanego procesu, a do innego procesu osób z nim współpracujących, gdy jeszcze przebywał w Polsce):
Jak to możliwe, by w socjalistycznym kraju prześladowani byli członkowie partii – komuniści? Dokąd zmierza obecne kierownictwo PZPR, skoro wkracza na drogę terroru politycznego? Odpowiedź na to pytanie jest tylko jedna. Rewizjonistyczne frakcje w kierownictwie PZPR z Gomułką na czele dawno już odeszły od marksizmu. Rewolucyjny frazes i pseudomarksistowskie wypowiedzi służą im tylko do mydlenia ludziom oczu, do oszukiwania partii. Nie ma w tym nic nowego. Rewizjoniści w międzynarodowym ruchu komunistycznym zawsze podawali się za marksistów, i to «twórczych» marksistów, chociaż w istocie zawsze występowali przeciwko marksizmowi, dążyli do ugody z kapitalizmem i zdradzali interesy klasy robotniczej.
Kazimierz Mijal nie ustawał w swoich działaniach wymierzonych przeciw kontrrewolucji rządzącej w Polsce. W 1966 roku odwiedził Chiny, gdzie spotkał się z Mao Zedongiem, a mieszkając w Albanii spotykał się z komunistami z Albańskiej Partii Pracy. Po rozłamie chińsko–albańskim z 1976 roku Kazimierz Mijal i całe KPP zajęło stanowisko prochińskie odrzucając dogmatyczny rewizjonizm Hodży.
Po debacie jaka odbyła się między Hodżą a Mijalem w listach, APP zaprzestała wspierania KPP. We wrześniu 1977 zawieszono druk «Czerwonego Sztandaru». Rok później Mijal wyjechał do Chin, do kraju wrócił w 1983 roku, rok później został aresztowany. Komunistyczna Partia Polski wówczas już bardzo osłabła. Wprowadzono do niej paru agentów Służby Bezpieczeństwa, a przez kolejne represje liczba członków spadała. Proces ten nasilił się po zerwaniu współpracy z Albanią i później po wprowadzeniu stanu wojennego.
Aresztowanie Mijala na okres kilku miesięcy w 1984 nie poprawiło sytuacji. Mimo tego, najwierniejsi towarzysze Mijala kontynuowali działalność w ramach partii. Po internacjonalizacji kapitału w 1989 roku w partii działało już zaledwie kilkanaście lub kilkadziesiąt osób. Wówczas teksty publikowane przez Kazimierza Mijala były praktycznie jedynymi, które można było traktować jako powiązane z KPP. Mimo tak małej działalności, w trakcie masowych strajków w latach 90. wymierzonych przeciwko reformom Balcerowicza, działacze KPP pojawiali się na niektórych z nich starając się przekonać robotników do marksizmu. Działania te były jednak skrajnie sporadyczne i nie przyniosły prawie żadnych efektów.
Linia polityczna Komunistycznej Partii Polski
Kwestia linii politycznej KPP nie jest oczywista. Omówię ją w paru punktach w celu przeanalizowania stanowisk tejże na różne tematy.
Ocena Polskiej Zjednoczonej Partii «Robotniczej»
W 1968 roku KPP opublikowała wspomniany już przeze mnie tekst «Komunistyczna Partia Polski jest partią klasy robotniczej»2. Czytamy tam:
Jedenaście lat rządów kliki Gomułki dały polskiej klasie pracującej wystarczające zrozumienie gomułkowskich pojęć «nowego etapu», «socjalizmu» i «demokracji». Robotnicy odkryli również, że «polska droga do socjalizmu» tak naprawdę prowadzi do kapitalizmu. Jest to stara droga klas wyzyskujących prowadzących do «raju», szumnie rozgłaszana przez kościoły przez ostatnie 2 000 lat. W gomułkowskim «nowym etapie» to nie proletariat, a burżuazja stała się władczynią państwa.
Polska Zjednoczona Partia Robotnicza zmieniła swoją naturę i stała się własnym przeciwieństwem, z partii rewolucyjnej w partię kontrrewolucyjną. To wszystko nie wydarzyło się jednak w przeciągu jednej nocy. Zagrożenie zdradą nawarstwiało się stopniowo, by w końcu regres ujawnił się w 1956 poprzez brutalny przewrót – regres do kapitalizmu.
W trakcie całego okresu przejściowego pomiędzy kapitalizmem a komunizmem, klasa pracująca nie może sobie poradzić bez własnej rewolucyjnej organizacji politycznej. Partia polityczna klasy robotniczej nie może być «partią wszystkich», jak orędują współcześni rewizjoniści. Musi ona utrzymać swój robotniczy charakter do czasu, kiedy klasy zostaną kompletnie zniesione, a przejście do etapu pełnego komunizmu dokona się na całym świecie.
Skoro Polska Zjednoczona Partia Robotnicza stała się partią socjaldemokratyczną, klasa pracująca nie może poradzić sobie bez własnej rewolucyjnej partii, a więc powstanie Komunistycznej Partii Polski było historycznie nieuchronne. Deklaracja założenia Komunistycznej Partii Polski z 4 grudnia 1965 głosi, że «bez Partii Komunistycznej, bez zbrojnej awangardy klasy pracującej, niemożliwym jest zbudowanie socjalizmu».
Nowonarodzona Komunistyczna Partia Polski musi krytycznie przyjrzeć się przeszłości, szczególnie zdradzie drogi socjalistycznej w naszym kraju.
Sądząc po składzie społecznym, Polska Zjednoczona Partia Robotnicza stopniowo stała się coraz bardziej i bardziej partią drobnej burżuazji, partią burżuazyjną.
Przywództwo Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej odeszło od teorii Marksizmu–Leninizmu oraz zasad i metod proletariackiego internacjonalizmu. Stopniowo zastąpiła analizę klasową i walkę klasową polityką wymierania walki klasowej i kolaboracji klas – politykę ugodowości wobec burżuazji i pokojowego przerastania socjalizmu w kapitalizm. Polityka rewolucyjna została zastąpiona polityką reformistyczną. Osoby reprezentujące klasę robotniczą, szczerze rewolucyjne w Partii i departamentach rządowych zostały zastąpione przez «ekspertów», tzn. osoby z dyplomami, które tak naprawdę reprezentowały burżuazję. Polska Zjednoczona Partia Robotnicza nie może być już uważana za partię rewolucyjną. Zamiast służyć klasie robotniczej, polityka prowadzona przez przywództwo tej partii służy teraz rozwojowi kapitalizmu w miastach i na wsi. Jest to polityka wymierzona przeciwko robotnikom.
W pierwszych paru latach po wyzwoleniu, reformy wprowadzone w Polsce miały charakter rewolucji burżuazyjno–demokratycznej. Były skierowane przeciwko kapitałowi monopolistycznemu, kapitalistom i ziemianom; drobna gospodarka towarowa, tak na obszarach miejskich jak i wiejskich, pozostała nietknięta. Własność miejska (domy i pusta ziemia) i znaczna ilość prywatnego kapitału zatrudniającego poniżej 50 osób pozostała nietknięta. To prawda, że przeprowadzono wielkie historyczne reformy: duże przedsiębiorstwa, transport i banki zostały znacjonalizowane, a ziemia należąca do ziemian skonfiskowana. Ale ogromna i niezwykle aktywna podstawa kapitalistycznej produkcji wciąż pozostawała w miastach i wsiach. Wielkie reformy dokonane wewnątrz rewolucji burżuazyjno–demokratycznej, stworzyły silne podstawy dla rewolucji socjalistycznej, ugruntowały warunki dla przyszłych rewolucyjnych zmian na polu ekonomicznym. Problemem stała się kontynuacja walki o przemianę burżuazyjnej rewolucji demokratycznej w rewolucję socjalistyczną. Taka perspektywa istniała. Ponieważ państwo ludowo–demokratyczne odegrało rolę dyktatury proletariatu, awangarda klasy pracującej – Partia – byłą przewodnią siłą polityczną dla realizacji dyktatury proletariatu. By zabezpieczyć Polskę przed zboczeniem na drogę powrotu do kapitalizmu, ważne było parcie do przodu, by dalej spełnić jej rewolucję w bazie i nadbudowie poprzez konflikt klasowy, by bez zakłóceń wprowadzić politykę dalszego ograniczania i wycofywania kapitalistycznych czynników ekonomicznych tak na obszarach miejskich, jak i wiejskich, by zdecydowanie i nieustannie wzmacniać dyktaturę proletariatu. Największym i najtrudniejszym problemem była transformacja gospodarki chłopskiej w socjalistyczną gospodarkę na dużą skalę. W 1948 Polska wkroczyła na drogę tworzenia spółdzielni produkcyjnych. To był właściwie początek rewolucji socjalistycznej. Gomułka otwarcie sprzeciwiał się rewolucyjnej transformacji wsi i opuścił Partię. Jednak w 1956 zdobył władzę i spółdzielnie produkcyjne zostały rozwiązane. «Nowe przywództwo» celowo zboczyło z rewolucyjnej ścieżki transformacji rolnictwa, przestało prowadzić rewolucję socjalistyczną i szło polską drogą prowadzącą z powrotem do kapitalizmu. Zaprzestanie polityki ograniczania i wycofywania kapitalistycznych czynników na obszarach miejskich i wiejskich zwyczajnie dało poparcie do rozwoju gospodarki kapitalistycznej i oznaczało wybranie drogi z powrotem do kapitalizmu.
[…]
Każdego dnia i w każdej godzinie własność ludu przechodzi, legalnie lub nielegalnie, z rąk robotników do kieszeni nowopowstałej burżuazji. Kapitał jest gromadzony w miliardach, niektóre w formie «depozytów» w bonach oszczędności państwowych, a niektóre w formie zagranicznych wymian gromadzonych w państwie lub za granicą. Stały się one własnością nowej burżuazji. Ekstrawagancja i luksus z jednej strony oraz bieda z drugiej – te dwa sprzeczne ekstrema wyraźnie się rozwijają. Rozwój gospodarki kapitalistycznej objawia się w odejściu od socjalistycznej zasady gospodarki planowej i wejściu na drogę regulacji cen przez czynniki rynkowe, zachęty materialne, dużą rozbieżność w zarobkach oraz inflację i bezrobocie. Kapitalizm, który szybko się rozwija, monopolizuje całą nadwyżkę produktów. Robotnicy pracują dla burżuazji.
(podkreślenia dodane przeze mnie)
Powyższy fragment to poprawna marksistowsko–leninowska analiza PZPR–u oraz przemian jakie nastąpiły po 1956 roku w Polsce. Jak jednak wyżej wykazywałem, kłóci się to (w pewnym stopniu) z tezą Mijala głoszącą, że lata 44–56 to rewolucyjne dążenie do socjalizmu, a lata 56–89 to reakcyjne odchodzenie od socjalizmu, który jednak nadal istniał. Skąd taka nagła zmiana stanowiska? Ciężko powiedzieć.
Zdaje się, że drobnomieszczańska mentalność u Mijala obudziła się w latach 90., lub inaczej – w latach 60. i 70. była uśpiona, a Mijal oportunistycznie popierał linię chińsko–albańską w celu zapewnienia sobie poparcia ze strony APP i KPCh. Być może taka deklaracja wynikała z przeważania takiej narracji wewnątrz KPP i Mijal na pewien czas ją przyjął. Ciężko to ocenić, jednak dwie rzeczy są pewne: po pierwsze, linia KPP miała charakter marksistowsko–leninowski, poprawnie analizowała PRL i należy ją poprzeć, a z drugiej strony – taka linia to kolejny dowód na elementy drobnomieszczańskiego idealizmu i oportunizmu w myśleniu Mijala, które należy wskazywać i krytykować.
Ogólne propozycje KPP na temat zmian, jakie należy w Polsce przeprowadzić można streścić w taki sposób: skończyć sojusz z kościołem, znacjonalizować całkowicie przemysł i handel, zakończyć korupcję i usunąć z wysokich stanowisk burżuazję, dokończyć kolektywizację, pobudzać świadomość polityczną mas ludowych i aktywizować je, a po zbudowaniu socjalizmu rozpocząć rewolucję kulturalną.
Mijalowcy uważali PZPR za socjaldemokratyczną partię burżuazyjną realizującą interesy narodowej burżuazji. Te aspekty jej linii odzwierciedlają w istocie rewolucyjny charakter partii i głębokie rozumienie zjawiska rewizjonizmu w Polsce.
Ocena inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację z 1968 roku
Po agresji ZSRR i jego państw satelickich na Czechosłowację, KPP oświadczyło3:
Komitet Centralny Komunistycznej Partii Polski stanowczo potępia radzieckich rewizjonistów i ich sojuszników za brutalną agresję na Czechosłowację i jej naród. Kilka dni po podpisaniu przez rewizjonistycznych spiskowców deklaracji bratysławskiej, która głosiła przestrzeganie zasad równości i nieingerencji w wewnętrzne sprawy innego kraju, cała Czechosłowacja została zajęta. Hipokryzja i perfidia, cynizm i brutalność i brutalność spiskowców przekroczyły wszelkie granice. Zbrojny atak na Czechosłowację ma cechy barbarzyńskiej agresji typu faszystowskiego. W imieniu klasy robotniczej i wszystkich ludzi pracy Polski, Komitet Centralny Komunistycznej Partii Polski potępia ten perfidny i bandycki atak wojsk Związku Radzieckiego i jego satelitów, w tym Polski, przeciwko bratniemu narodowi czechosłowackiemu. Chociaż agresja ze strony ZSRR i jego satelitów, w tym Polski przeciwko Czechosłowacji jest dokonywana przy użyciu frazesów o tak zwanej obronie socjalizmu, nikt nie da się oszukać, ponieważ w rzeczywistości jest to nic innego niż kontynuacja obłudnej polityki zdrady interesów rewolucji i zasad internacjonalizmu proletariackiego przy pomocy czołgów i karabinów. Jest to przejaw stosunków między burżuazyjnymi państwami. Dlatego zdecydowano się na barbarzyński atak zbrojny, aby osiągnąć to, czego nie można osiągnąć za pomocą listów i konferencji Układu Warszawskiego. W ciągu ostatnich kilku miesięcy prowadzono «braterskie» negocjacje przy stole, ale to, co robiono w nocy, przypominało działania bandy gangsterów. To jest prawdziwe oblicze współczesnych rewizjonistów po zdemaskowaniu zdrajców sprawy proletariatu i sługusów burżuazji. Agresja radzieckich rewizjonistów i ich satelitów na Czechosłowację również demaskuje kolaborację radziecko–amerykańską. Johnson wykonał jedynie gest, aby wyrazić ubolewanie nad tą sytuacją. Widzimy więc doskonale harmonijną współpracę pomiędzy dwoma wielkimi mocarstwami, Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim w ich planie podziału świata. Każda imperialistyczna siła dąży do zaprowadzenia porządku zgodnie ze swoimi potrzebami. Gangsterzy zabezpieczają swoją strefę wpływów w Czechosłowacji, podczas gdy Wietnam Południowy znajduje się w strefie wpływów USA. Polska klasa robotnicza i Komunistyczna Partia Polski są przekonane, że bohaterska klasa robotnicza Czechosłowacji stworzy swoją rewolucyjną organizację polityczną i poprowadzi masy pracujące do zwycięstwa. Klasa robotnicza Czechosłowacji musi wziąć swoje sprawy w swoje ręce. Zaufanie kontrrewolucyjnej i kapitulanckiej klice Dubceka oznacza podporządkowanie się rozkazom jawnych wrogów rewolucji i socjalizmu. Wysyłając wojska do Czechosłowacji, rewizjonistyczna klika Gomułki poszła w ślady przedwojennej polskiej reakcyjnej burżuazji. Awanturnicy polityczni i wrogowie ludu muszą być surowo ukarani i obaleni, ponieważ przynoszą oni narodowi tylko cierpienie. Przynoszą oni hańbę dobremu imieniu Polski, za które jej najznakomitsi synowie i córki walczyli na wszystkich frontach o wolność. Polska armia, wraz z armiami innych krajów rewizjonistycznych, okupują Czechosłowację pod wodzą radzieckich generałów Jednym słowem, odgrywa ona rolę agresora i okupanta w interesie reakcji i kontrrewolucji w kraju i za granicą. Żaden polski robotnik, żaden uczciwy Polak, żaden polski żołnierz nie może się na coś takiego zgodzić. Żołnierze Ludowego Wojska Polskiego, zostaliście oszukani przez klikę Gomułki. Wracajcie do kraju, bo klasowy wróg dyktatury proletariatu jest w waszym własnym kraju. Współczesny rewizjonizm z radziecką rewizjonistyczną kliką rządzącą jako jej centrum, prowadzi tak zwane kraje socjalistyczne do klęski narodów i społeczeństw, i posłusznie przekazał władzę polityczną wielkiej burżuazji. Aby żyć i rozwijać się jak prawdziwa Polska Ludowa, aby żyć i rozwijać się jak prawdziwy kraj socjalistyczny, musimy oderwać się od moskiewskich renegatów komunizmu; przede wszystkim musimy wyzwolić się od kliki renegatów Gomułki, a własne działania musi wesprzeć własna, niewyczerpana siła. Komunistyczna Partia Polski jest dziś jedyną marksistowsko–leninowską partią w Polsce, która reprezentuje «heroiczne tradycje polskiego proletariatu i stanowi prawdziwą awangardę klasy robotniczej w Polsce». Wzywamy wszystkich prawdziwych rewolucjonistów oraz wszystkich żołnierzy i oficerów ludowego Wojska Polskiego do zjednoczenia się w walce o dyktaturę proletariatu. Wielkie niebezpieczeństwo zagraża obecnie Polsce. Dziś nastąpił atak na Czechosłowację, a jutro kolejny atak może dotknąć
Polski. Zamiast opierać się na bagnetach Związku Radzieckiego, powinniśmy polegać na naszych siłach rewolucyjnych i zasobach materialnych, by budować socjalizm w Polsce.
To kolejne miejsce, gdzie Komunistyczna Partia Polski zajmuje poprawne, marksistowsko–leninowskie stanowisko, które należy poprzeć. Atak wojsk sowieckich to przejaw socjal–imperializmu radzieckiego, natomiast klika Dubceka ewidentnie realizowała postulaty innej grupy kapitałowej burżuazji w Czechosłowacji, a jej działania pogłębiały wyzysk robotników. Obie te siły były w tamtym momencie godne potępienia jako ośrodki dwóch odłamów rewizjonizmu.
Analiza wydarzeń z marca 1968 roku
W tym miejscu dały o sobie znać elementy nacjonalizmu i antysemityzmu, które niestety wpłynęły na charakter KPP. Jako że wielu członków KPP w latach 50. określano mianem «natolińczyków», którego używano w stosunku do osób o odchyleniach antysemickich, nie dziwi fakt, że i w Komunistycznej Partii Polski nie brakowało takich osób, a zaliczał się do nich też sam Kazimierz Mijal. Jego ocena wydarzeń z marca 1968 roku trąciła poglądami band szowinistów polskich znanych jako «partyzanci» czy też «moczarowcy»:
Sojusz grupy prawicowo–oportunistycznej Gomułki z rewizjonistyczną bermanowszczyzną stopniowo pękał w szwach. Niektórzy przywódcy bermanowszczyzny tracili zajmowane stanowiska. Okazało się wkrótce, że dwa nacjonalizmy są nie do utrzymania pod jednym dachem. Zbliżał się więc dzień starcia. Oliwy do ognia dolało 6–ciodniowe zwycięstwo Izraela w wojnie z Arabami w 1967 roku. Nacjonalizm żydowski demonstracyjnie ujawnił się w wojsku, w kulturze i na wyższych uczelniach, gdzie młode pokolenie bermanowszczyzny wodziło rej. Jego ostrze wymierzone było przeciwko Arabom i Związkowi Radzieckiemu, a więc naruszało stosunki polsko–radzieckie, czego Gomułka ze względu na polską rację stanu oraz ze względu na zerwanie stosunków dyplomatycznych z Izraelem przez państwa socjalistyczne i konieczność utrzymania dobrosąsiedzkich stosunków z ZSRR, nie mógł tolerować. Wydarzenia marcowe w Polsce nie miały, po pierwsze, charakteru antysemickiego, ponieważ były wymierzone przeciwko nacjonalistycznym proizraelskim demonstracjom bermanowszczyzny, po wtóre, demonstracje teatralne z okazji przedstawienia «Dziadów» nie miały nic wspólnego z obroną kultury polskiej, której nikt nie zagrażał, ponieważ ich ostrze wymierzone było przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Wydarzenia marcowe stanowiły w rzeczywistości rozpaczliwą, obronę urojonego prawa żydowskiej mniejszości narodowościowej do sprawowania kierowniczej roli w PZPR i w PRL, absolutnie nie liczącego się z interesami polskiej racji stanu. Takich chorobliwych ambicji politycznych nie reprezentuje w Polsce żadna inna mniejszość narodowościowa. W rzeczywistości wydarzenia marcowe zamykają epokę nadziei rewizjonistycznych organizatorów polskiego października. W 1968 roku zakończyła się nacjonalistyczna miłość Gomułki z bermanowszczyzną.4
Podobne stanowisko zajmowało KPP w latach 60. Wyżej już wskazywałem absurdalność głoszenia starych, rewizjonistycznych bredni na temat «bermanowszczyzny». Jakub Berman nie miał z syjonizmem nic wspólnego, więc samo to określenie nie miało i nie ma sensu.
Po wtóre, syjonizm rzeczywiście brał udział w zniszczeniu władzy robotników w Polsce, a niektórzy inteligenci żydowscy skupieni w PZPR pomogli w usuwaniu rewolucjonistów po śmierci Bieruta. Mimo to, po pierwsze, poglądy Mijala na ten temat mają charakter antysemicki i ich ostrze jest wymierzone nie tylko w syjonizm, a w mniejszość żydowską, z którą Mijal syjonizm utożsamia, a po drugie, w 1968 roku Żydzi byli narodowością poszkodowaną przez polski szowinizm.
Gomułka i Moczar jako polscy nacjonaliści wykorzystali wojnę 6–dniową do ataku na mniejszość żydowską. Moczar na pewno z powodów ideologicznych – był antysemitą. Gomułka natomiast robił to przede wszystkim w celu zachowania władzy w partii, która zdominowana była przez trendy antysemickie. To był efekt błędów i wypaczeń lat 50. – PZPR jako socjaldemokratyczna partia narodowej burżuazji stał się ośrodkiem antysemityzmu przez co doszło do sojuszu Gomułki z neofaszyzmem, a nie – jak wydaje się Mijalowi – z mniejszością żydowską.
Syjonizm odgrywał w tym rolę, w 1956 roku, a z czasem został wyparty przez nacjonalizm polski i utracił wpływ na sytuację w partii i w państwie. Mówienie natomiast o «polskiej racji stanu», «chorobliwych ambicjach politycznych mniejszości żydowskiej» czy «bermanowszczyźnie» – to nic innego jak antysemicka kalka prawicowych ekstremów, które widzimy też w III RP, m.in. w Konfederacji. To stanowczo zasługuje na krytykę i pokazuje elementy drobnomieszczańskiego myślenia, jakie przewijało się wśród mijalowców.
Analiza Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej
W nieopublikowanym wywiadzie Teresy Torańskiej (fragment: http://web.archive.org/web/20110510143501/http://trzeciswiat.wordpress.com/category/kazimierz-mijal ) z Kazimierzem Mijalem z 1996 roku, sekretarz generalny KPP mówił:
Jeszcze w 1966 zostałem zaproszony do złożenia wizyty w Chinach. W końcu grudnia miałem zaszczyt być przyjętym przez Mao Tse–tunga. Był bardzo sympatyczny, palił cygaro. Zaczął od zapoznania się z sytuacją w Polsce. Potem mówiliśmy o filozofii. O Arystotelesie, Platonie. Przeszedł następnie na sytuację w Chinach. Rewolucja kulturalna się wtedy toczyła. Mówił, że to trudna i przewlekła sprawa. Rozmowa trwała około 45 minut. Bardzo serdecznie odprowadził mnie do drzwi.
[…]
Maszerowało przez kraj masę ludzi, szczególnie młodzieży. Dostałem nawet czerwony sztandar od hunwejbinów dla polskiej młodzieży. Jak byłem w Szanghaju, to nie mogłem spać, bo robotnicy wiecowali w nocy! Praca się kończyła po południu, o 10 wieczorem zbiórka. Jeszcze o drugiej w nocy słyszałem, jak przemawiali.
[…]
Oni [robotnicy chińscy – red.] budowali socjalizm.
Komunistyczna Partia Polski stanowczo popierała zainicjowaną przez KPCh w 1966 roku Wielką Proletariacką Rewolucję Kulturalną. Linia tej partii głosiła, że w Polsce przeprowadzenie takiej rewolucji po obaleniu rządów rewizjonistów i zbudowaniu socjalizmu byłoby konieczne w celu utrzymania przez proletariat władzy nad aparatem państwa. Rewolucja kulturalna to z punktu widzenia ideologii proletariackiej:
- Najwyższa forma walki klasowej w socjalizmie
- Forma walki z trendami biurokratycznymi i rewizjonistycznymi wewnątrz partii i aparatu państwowego, metoda na usunięcie karierowiczów i oportunistów z ważnych urzędów
- Pobudzenie świadomości mas ludowych które występują przeciw elementom reakcyjnym w społeczeństwie i rozwój znajomości teorii rewolucyjnej wśród mas, walka z nową burżuazją
- Zwalczanie starej, burżuazyjnej kultury, budowa ideologiczno–politycznej bariery broniącej państwo dyktatury proletariatu przed kontrrewolucją
W całych Chinach powstały komitety rewolucyjne, które w ten sposób zwycięsko zakończyły historyczny etap rewolucji kulturalnej. To zwycięstwo pozwala państwu i narodowi zapobiec niebezpieczeństwu rewizjonizmu Chruszczowa i przywróceniu kapitalizmu w Chinach. To wspaniałe osiągnięcie Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej pod przywództwem Towarzysza Mao Tse–tunga jest zdecydowanym zwycięstwem dyktatury proletariatu 700 milionów ludzi i nowym zwycięstwem rewolucyjnego zastosowaniu teorii Marksizmu–Leninizmu w praktyce.
[…]
Wielkie osiągnięcia narodu chińskiego, a w szczególności szczególnie ogromne sukcesy w ciągu ostatnich dwóch w ostatnich dwóch latach Wielkiej Proletariackiej Fewolucji Kulturalnej. zainicjowanej i kierowanej przez wybitnego marksistę–leninistę Towarzysza Mao Tse–tunga są inspiracją dla nas, polskich rewolucjonistów i polskiej klasy robotniczej oraz światłem wskazującym drogę w walce o zwycięstwo polskiej rewolucji i socjalizmu.5
Ocena WPRK to kolejna słuszna, marksistowska analiza dokonana przez Komunistyczną Partię Polski, którą należy poprzeć jako zgodną z duchem nauki proletariackiej.
Wnioski z działalności Komunistycznej Partii Polski i Kazimierza Mijala
Należy zauważyć, że KPP w sensie ideologicznym miała, mimo pewnych błędów, charakter postępowy. Jej historyczna i przełomowa rola polega na nieco intuicyjnym i nie całkiem naukowym, ale mimo wszystko słusznym wykazaniu rewizjonizmu chruszczowowskiego i gomułkowskiego, które zniszczyły socjalizm w bloku wschodnim. Dostrzeżenie przez KPP istnienia sprzeczności w społeczeństwie socjalistycznym było przełomowe i do dziś zaledwie margines polskiego ruchu komunistycznego rozumie to zjawisko. Ocena APP oraz KPCh jako sił postępowych także zasługuje na uznanie i poparcie.
Najważniejszą rolą KPP było utrzymanie w Polsce czerwonego sztandaru marksizmu–leninizmu. Gdyby nie działalność tej partii, od 1956 roku moglibyśmy mówić tylko o okresie rewizjonizmu i rozkładzie ideologicznym polskiego ruchu robotniczego do dziś. Dzięki mijalowcom jednak mamy okres istnienia antyrewizjonistycznej partii. To bardzo ważny aspekt, bo ich działalność stanowi w pewnym sensie punkt odniesienia, a ich analizy stanowią źródło marksistowskiej analizy pewnych zjawisk i służą jako ostrze przeciwko dzisiejszym powielaczom błędów PZPR–u.
Mimo tego KPP miało swoje błędy teoretyczne, których część wskazałem w tym tekście, a także co najważniejsze – jej odseparowanie od mas i drobnomieszczańskie kierownictwo.
Gomułka zaraz po zwycięstwie «polskiego października» zadał PZPR śmiertelny cios, przeprowadzając generalną czystkę z elementów rewolucyjnych. Z milionowej partii usunięto prawie połowę członków (47,4%) i do III Zjazdu w 1959 r. przyjęto prawie milion entuzjastów «polskiego października». Na III Zjeździe obradowała już większość, w ilości co najmniej 2/3, burżuazyjna, która na wniosek syjonistycznej bermanowszczyzny uznała oskarżenie grupy Gomułki w 1948 r. o prawicowo–nacjonalistyczne odchylenie za błędne. Sojusznicy słowa dotrzymali: za «kotarę milczenia» dano «rehabilitację». Ekipa Gierka poszła tą drogą jeszcze dalej. Na pierwszym zjeździe po objęciu władzy Gierek rzucił hasło zbudowania 3 milionowej PZPR jako partii «ogólnonarodowej», a więc zamiast czystki, PZPR miała ulec jeszcze większemu zburżuazyjnieniu.6
Pomijając ględzenie o bermanowszczyźnie, ogólna ocena tych zdarzeń jest słuszna. Szkoda jednak, że pisząc to Mijal nie umiał spojrzeć na siebie i KPP. Prawie całe kierownictwo KPP, podobnie jak Mijal, było uwikłane w struktury nomenklatury.
Oczywiście w partii znajdowali się robotnicy, według niektórych źródeł było ich nawet 80%7, jednak przez brak linii mas i wykorzystania sytuacji kryzysowych organizacja pozostawała marginalna. To największy błąd tej partii. Odseparowanie od mas zabija ruch rewolucyjny, zabija partię. To odseparowanie wynikało z po pierwsze, drobnomieszczańskiego charakteru kierownictwa partii i pobytu Mijala za granicą, przez co nie mógł on w pełni nadzorować działań organizacji i po drugie, ważniejsze, z powodu głębokiej infiltracji prowadzonej przez SB. Kilkuset działaczy antyrewizjonistycznych poległo w konfrontacji z aparatem państwa socjal–faszystowskiego i KPP nie dała rady uporać się z ciągłymi represjami i sabotażem. To ją w pewnym sensie usprawiedliwia.
Po 1956 Mijala delikatnie odsuwano od władzy, ale i tak czerpał on majątkowe korzyści z partii. Wprawdzie udało mu się zostać antyrewizjonistą i bronił on marksizmu–leninizmu (choć nieco na oślep i z wypaczeniami), ale ze znikomym poparciem, co ma w pewnym stopniu związek z jego pozycją klasową i pozycją klasową innych członków KPP. Potem emigrował – miał sposobność na własne oczy poznać rewizjonistyczne Chiny. To mu nie pomogło. Jako biurokrata zdążył się już zdrobnomieszczanić. Jego życie było ciągłymi skokami przepełnionymi sprzecznościami.
Pod koniec życia Mijal jeszcze popierał rewizjonistów chińskich i uzasadniał masakrę na Placu Niebiańskiego Spokoju z 4 czerwca 1989 roku określając to umocnieniem dyktatury proletariatu w Chinach. W istocie wydarzenie to było pogłębieniem dyktatury w Chinach – dyktatury burżuazji przeciwko robotnikom. KPCh po 1976 roku stała się podobnie jak KPZR, PZPR i APP – partią burżuazyjną, która restaurowała kapitalizm i dokonała rewizji marksizmu.
Dla większości społeczeństwa zagadnienie budowy socjalizmu stało się czystą abstrakcją w wyniku przemian po 1956. Polityczny dyskurs został opanowany przez frazeologię nacjonalistyczną oraz liberalną (patrzenie na Polskę przez pryzmat zjawisk w imperiach kolonialnych np. tłumaczenie Sartre’a, Joyce’a itd.), z czasem marksizm–leninizm został zastąpiony tzw. humanizmem marksistowskim, który to zmieniał «naukę o warunkach wyzwolenia proletariatu», w zbiór przekonań – według autorów – o wyższej wartości moralnej w stosunku do ideologii burżuazyjnych.
Mijal wystąpił przeciwko apostołom humanizmu marksistowskiego dopiero w latach 90.; kiedy to był prąd faktycznie silny i degradujący PZPR, wolał walczyć z «syjonizmem». Jest to duży problem, pokazujący nam wagę czynnej analizy konkretnej aktualnej sytuacji, rozpoznania tego co młode, ale rosnące w siłę. Można by tu wspomnieć Lenina, który na bieżąco oceniał najnowsze prądy filozoficzne swojej epoki.
Wraz z zaostrzeniem się sytuacji w demokracjach ludowych Mijal tracił rozeznanie popadając na przemian to w rewizjonistyczny dogmatyzm charakterystyczny dla działalności Hodży pod koniec życia, a dengizmem. Zjawisko nowego etapu w rozwoju marksizmu, powstanie marksizmu–leninizmu–maoizmu jako trzeciego etapu w rozwoju, wojna ludowa w Peru i Filipinach, całkowicie go ominęły.
Podsumowując, Mijal wiedział co odrzucić, ale nie wiedział co zbudować w to miejsce.
Wnioski płynące z doświadczenia mijalowców są takie – polski ruch robotniczy ma rysę, która go rozdziera i musi rozedrzeć na dobre. Z jednej strony znajdują się rewizjoniści prezentujący drobnomieszczańskie skrzydło awanturniczego i utopijnego lewactwa – trockistów, utopijnych socjalistów (jak Adam Schaff czy też Jarosław Ładosz) a dziś również licznych liberalnych eklektyków, skupionych m.in. w PPSie.
Z drugiej strony mamy komunistów, prawdziwych działaczy proletariackich którzy toczyć będą walkę z rewizjonizmem na śmierć i życie. W momencie kryzysu (takiego jak w tym wypadku rok 1956) dochodzi do podziału na ludzi postępu, broniących interesów mas ludowych i na sprzedajnych lumpów, rewizjonistów wpadających w objęcia burżuazji.
Równocześnie obie strony są przesiąknięte ryzykiem stoczenia się na pozycje brunatne z powodu ogromnych wpływów nacjonalizmu i antysemityzmu w Polsce, na co trzeba uważać. Receptą jest stosowanie internacjonalizmu proletariackiego i zerwanie z analizą narodową.
Ponadto trzeba pamiętać, by być blisko mas – w innym wypadku rewolucja nigdy się nie powiedzie, a działacze komunistyczni nie mający kontaktu z robotnikami łatwo mogą się zdegenerować i stoczyć na pozycje drobnomieszczańskie.
Taki testament zostawiła nam Komunistyczna Partia Polski Kazimierza Mijala.
Warto jednak pamiętać, że już po decyzji KC partii o jej rozwiązaniu z czerwca 1996 roku, Mijal nie utracił wiary w zwycięstwo rewolucji. Dalej publikował analizy marksistowskie (a czasami analizy o mocnym nacechowaniu rewizjonistycznym, jak cytowany tu parę razy tekst o syjonizmie w Polsce) i nawoływał do organizowania robotników.
Rewolucja torowała sobie drogę naprzód nawet w okresie panowania kontrrewolucji. Tak jest obecnie i w Polsce. Rewolucyjny ruch robotniczy w społeczeństwie kapitalistycznym jest niezniszczalny. Zwycięstwa Komuny Paryskiej, Wielkiej Rewolucji Socjalistycznej w Rosji i w Chinach, jak i ustanowienie państw demokracji ludowej, w tym w Polsce, stanowią słupy milowe postępu rewolucyjnego, nie tylko w tych krajach. Torowały one drogę całej ludzkości zgodnie z prawami rozwoju społecznego. W krajach byłego obozu socjalistycznego, nastąpiło gwałtowne przyśpieszenie tempa rozwoju cywilizacji, co wpłynęło na wzrost postępu rewolucyjnego w skali światowej. Zwycięstwo sił kontrrewolucyjnych w krajach europejskich tzw. «wspólnoty socjalistycznej», szczególnie rozpad Związku Radzieckiego, jest bolesny, jednak nie oznacza ani «końca historii», ani tym bardziej «śmierci» komunizmu, lecz tylko bankructwo «realnego socjalizmu», na skutek odejścia rewizjonistycznego kierownictwa partii komunistycznych i robotniczych:
- od rewolucyjnych zasad marksizmu–leninizmu i
- od odsunięcia klasy robotniczej od kierowania działalnością własnej partii.
«Realny socjalizm» w Polsce to nie owoc polityki rewolucyjnego socjalizmu, lecz zwyrodniały produkt […] prawicowo–oportunistycznego kierownictwa PZPR w latach 1956–1989. Oszukańcze wypowiedzi tzw. «postkomunistów», jak i wulgarnych ekonomistów i politologów, na temat «ostatecznej» likwidacji komunizmu oraz rzekomo «utopijnego» charakteru marksizmu, są wyrazem nie tyle ignorancji, co ideowego służalstwa, karierowiczostwa i pobożnych życzeń klasowych wrogów postępu rewolucyjnego. Tego rodzaju oficjalna propaganda ogłupiania społeczeństwa, szczególnie robotników, płynąca niekiedy z ust niektórych profesorów i członków Polskiej Akademii Nauk, nie ma nic wspólnego z nauką, służy przyziemnym interesom wyzyskiwaczy i wstecznictwa. Klasa robotnicza poniosła klęskę, utraciła władzę polityczną w państwie w sposób podstępny i oszukańczy pod niedorzecznym i bałamutnym hasłem «solidarności» wyzyskiwaczy z wyzyskiwanymi, lecz wskutek tego nie zrezygnowała i nigdy nie zrezygnuje z walki rewolucyjnej o jej odzyskanie, celem wyzwolenia się z niewoli pracy najemnej, zbudowania socjalizmu i zniesienia klas. Rewolucja idzie naprzód i ostateczne zwycięstwo klasy robotniczej nad kapitalizmem jest nieuchronne, jak dzień następuje po nocy. Wszystko zależy przede wszystkim od samej klasy robotniczej, która jest największą klasą społeczeństwa, od stopnia jej samodzielnego zorganizowania się, zawodowego i politycznego, oraz od klasowej jedności i solidarności w działaniu. Klasa robotnicza podejmując walkę rewolucyjną o odzyskanie władzy politycznej w państwie, musi w pierwszej kolejności krytycznie i pryncypialnie spojrzeć na własne słabości oraz główne przyczyny bankructwa «realnego socjalizmu».
[…]
Obecnie na czoło wysuwa się coraz bardziej konieczność podjęcia zdecydowanej walki przez klasę robotniczą o odzyskanie władzy politycznej w państwie. O jej zaś zwycięstwie zdecydują nie tradycje konserwatywne ani tym bardziej kontynuowanie oszukańczej, haniebnej i skompromitowanej już w oczach samych robotników, współpracy robotników z burżuazją, lecz wprost przeciwnie, walka na śmierć i życie przeciwko klasom wyzyskiwaczy. Nie miłość bliźniego ani bałamutne drobnomieszczańskie hasło «sprawiedliwości społecznej», lecz walka klasowa jest podstawą wszelkiej polityki, a więc także strategii i taktyki klasy robotniczej.
Robotnicy muszą zdecydowanie odrzucić, narzucony im przez burżuazję oraz jej doradców świeckich i kościelnych, kontrrewolucyjny negatywny stosunek do socjalizmu, komunizmu i marksizmu–leninizmu, mający na celu ich dalsze ogłupianie, ośmieszanie i w ten sposób neutralizowanie walki klasowej. Robotnicy muszą zdecydowanie otrząsnąć się z burżuazyjnego kłamstwa na temat marksizmu, socjalizmu i komunizmu i świadomie stanąć na jedynie słusznym stanowisku, że naukową alternatywą kapitalizmu był i jest rewolucyjny socjalizm, tj. komunizm, co w praktyce oznacza zdecydowany kurs walki o przejęcie władzy politycznej w państwie przez najszersze masy pracujące i wyzyskiwane w mieście i na wsi, z klasą robotniczą na czele. Każda inna droga, szczególnie tzw. «trzecia droga» […] ma charakter kontrrewolucyjny, bowiem jej celem jest zakucie klasy robotniczej w «złote kajdany kapitalizmu», tj. bezrobocia, głodu i nędzy.
[…]
Największą słabością klasy robotniczej jest rozbicie organizacji związków zawodowych i absolutny brak zorganizowania awangardy robotniczej we własnej samodzielnej i niezależnej partii. Organizacja jest najważniejszą formą i narzędziem walki klasowej proletariatu przeciwko burżuazji. Zachodzi więc bezwzględna konieczność, aby proletariat wielkoprzemysłowy stoczył uporczywą i konsekwentną walkę wyjaśniającą o jak najszybsze zjednoczenie własnych szeregów:
- w robotniczych związkach zawodowych lub w radach robotniczych, bez nie robotników,
- zorganizowania się we własnej, rewolucyjnej partii, samodzielnej i niezależnej, zarówno od partii burżuazyjnej, jak i od kościoła, której skład winien od samego początku gwarantować bezwzględne zachowanie charakteru proletariackiego.
Kierownictwo partii robotniczej, aby partia nie zeszła na manowce i nie uległa degeneracji, jak to się stało z PZPR, musi w swej działalności opierać się na wiedzy, tj. naukowych podstawach marksizmu–leninizmu. Inicjatorem i organizatorem takiej partii, godnej wielkich tradycji polskiej klasy robotniczej, winna stać się awangarda rewolucyjna stolicy, przy pełnym poparciu wielkich przedsiębiorstw całego kraju. W jej skład winna wchodzić, co najmniej w połowie, kadra bojowych i oddanych sprawie klasy robotniczej, młodych robotników. Jest rzeczą naturalną, że stolica, będąc centrum władz politycznych państwa, winna być także siedzibą naczelnych władz partii i związków zawodowych klasy robotniczej. Rozbicie organizacyjne, prowincjonalizm i regionalizm winny być przez organizatorów partii odrzucone, ponieważ cechują one nie proletariacki ruch rewolucyjny, lecz drobnomieszczańskie przesądy i chwiejność w walce, a więc wszystko to, co osłabia rewolucyjną jedność działania klasy robotniczej. Warszawa jest największym centrum przemysłu maszynowego, a więc najbardziej rewolucyjnych środków produkcji i tym samym skupia wysoko wykwalifikowany proletariat, jest kopalnią niezwykle cennych, w różnych formach walki klasowej, robotniczych talentów organizacyjnych. Wreszcie, rewolucyjne tradycje Warszawy winny stać się podstawą rewolucyjnego odrodzenia działalności klasy robotniczej w walce na śmierć i życie o odzyskanie władzy politycznej w państwie. Takie historyczne zadanie stoi obecnie przed klasą robotniczą, szczególnie przed proletariatem wielkoprzemysłowym. Z taką inicjatywą organizacyjną winien nie zwlekać bohaterski proletariat stolicy.
Proletariat – mówi Marks – albo jest rewolucyjny, albo jest niczym!8
To bardzo ważna i słuszna analiza. KPP i Mijal mieli wiele błędów i należy je krytykować, ale równocześnie utrzymali w Polsce czerwony sztandar. Na koniec chciałbym jeszcze zaapelować do czytelników oraz wszystkich konsekwentnych komunistów w Polsce – nie popełniajmy błędów Komunistycznej Partii Polski i Kazimierza Mijala, ale wykorzystujmy ich postępowe działania i analizy w naszej dzisiejszej rzeczywistości. I pamiętajmy o tym co mówił w wywiadzie z Mazurkiem Kazimierz Mijal – niech te słowa będą dla nas drogowskazem i zawsze o nich pamiętajmy:
Mówi się, że komunizm przegrał, nie zdał egzaminu, że marksizm na półkach historii i inne takie głupstwa, teoretyczne bzdury! W rzeczywistości toczy się podskórna walka rewolucyjna, wybuch jest nieunikniony. Kapitalizm jest na drodze do upadku i to dla mnie nie ulega żadnej wątpliwości. I komunizm zwycięży.
1Kazimierz Mijal, «Polscy robotnicy!» (1964) https://web.archive.org/web/20201015102142/http://instytut-brzozowskiego.pl/?p=1040
2https://www.marxists.org/history/erol/poland/cpp-working-class.pdf
3https://www.marxists.org/history/erol/poland/cpp-statement.pdf
4Kazimierz Mijal, «Historyczne znaczenie PKWN» (1994) https://odrodzenie.fr/2020/07/22/kazimierz-mijal-historyczne-znaczenie-pkwn/
5Komunistyczna Partia Polski, «Wspaniałe zwycięstwo chińskiej Wielkiej Proletariackiej Rewolucji Kulturalnej inspiruje polską klasę robotniczą» (1968) https://www.marxists.org/history/erol/poland/cpp-cr.pdf
6Kazimierz Mijal, «Haniebna rola syjonizmu w Polsce» (1998) http://web.archive.org/web/20110510143501/http://trzeciswiat.wordpress.com/category/kazimierz-mijal
7https://vpk-news.ru/articles/54769
8Kazimierz Mijal, «Historyczne znaczenie PKWN» (1994) https://odrodzenie.fr/2020/07/22/kazimierz-mijal-historyczne-znaczenie-pkwn/