Tekst przetłumaczony z oryginalnej broszury pt.: «Od socjalizmu do biurokratycznego kapitalizmu» (Vom Sozialismus zum bürokratischen Kapitalismus), wydanej przez: Kommunistischer Arbeiterbund Deutschlands, Grudzień 1981.
Rewizjonistyczna PZPR – instrument walki nowej burżuazji
W piśmie «O podstawach leninizmu» Stalin stwierdza:
Klasa robotnicza bez partii rewolucyjnej — to armia bez sztabu. Partia — to bojowy sztab proletariatu.
[…]
Zdobycie i utrzymanie dyktatury proletariatu jest niemożliwe bez partii, silnej swą zwartością i żelazną dyscypliną.
Wraz z rewizjonistycznym przejęciem władzy przez drobnomieszczańską biurokrację pod kierownictwem Gomułki i jej przekształceniu w nową burżuazję, znacząco zmienił się także charakter PZPR. W POLEN AKTUELL 1 [ https://instytut-marksa.org/?p=1023 oraz https://instytut-marksa.org/?p=1026 – przyp. tłumacza] pokazaliśmy jak Gomułka dążąc do tego celu dokonał rewizji zasad marksizmu–leninizmu. Rewizja ta była kontynuowana i pogłębiana przez jego następcę – Gierka. Ten ostatni w swojej przemowie w polskim parlamencie głosił:
Dobro PRL jest rzeczą wszystkich jej córek i synów. Przyczyniać się do tego jest nadrzędnym i ogólnym obowiązkiem. Uzależnienie wykonania tego zobowiązania od jakichś uwarunkowań nie jest rzeczą honorową. Taki pogląd został nam przekazany przez najlepsze patriotyczne tradycje i w ten oto sposób rozumiemy tą postawę obywatelską dzisiaj, w naszej ojczyźnie ludowej.1
W obliczu masowych strajków robotniczych i NSZZ Solidarność stało się jasne, co kierownictwo partyjne, państwowe i gospodarcze w rzeczywistości rozumie pod pojęciem «dobra PRL», interesu «ojczyzny ludowej» itd. W międzyczasie doszło do ujawnienia licznych przypadków korupcji i osobistego dorabiania się czołowych funkcjonariuszy partii. Najwyższa Izba Kontroli zmuszona została z tego powodu do wszczęcia wstępnego śledztwa z powodu «wątpliwych inwestycji w prywatne projekty budowlane» i inne przestępstwa korupcyjne. Dochodzenia ujawniły:
Nadużywanie urzędów w celu prywatnych korzyści, stosowanie materiałów, które były przeznaczone do innych celów, zakup po sztucznie zaniżonych cenach gruntów budowlanych pod domy letniskowe, urządzanie ulic, systemu wodociągowego i elektrycznego w prywatnych ośrodkach letniskowych na koszt publiczny.2
Do członków PZPR w stosunku do których postawione zarzuty okazały się prawdziwe należeli, według oficjalnych informacji, między innymi: 3 byłych sekretarzy Komitetu Centralnego (w tym wcześniejszy przewodniczący partii Gierek), były premier Jaroszewicz, 7 byłych wicepremierów, 18 ministrów i kierowników urzędów centralnych, 56 wiceministrów, 21 byłych wojewodów, 30 wicewojewodów i 23 byłych wojewódzkich szefów partyjnych. To jest jednak tylko mała część rzeczywistych przypadków korupcji i prywatnego przywłaszczania wytworzonych społecznie dóbr.
Rewizjonistyczne frazy o «dobru PRL», «ojczyzny ludowej» itd. służyły nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG) do tego, by maskować antagonistyczne przeciwieństwo pomiędzy klasą robotniczą, a klasą biurokratycznych kapitalistów oraz do maskowania dyktatury tych ostatnich nad klasą robotniczą. Kluczowym instrumentem wykorzystywanym w tym celu jest rewizjonistyczna PZPR. To z jej ramienia rządząca ideologia, zakamuflowana pod postacią rzekomego «marksizmu–leninizmu», rozprzestrzeniana jest na całe społeczeństwo – przez szkoły partyjne, media masowe, jako przedmioty obowiązkowe w szkołach i na uniwersytetach.
Jakby tego było mało, w międzyczasie rządząca klasa w swoim oportunizmie posuwa się tak daleko, że proponuje «dialog» z kościołem katolickim, który miałby być wkładem do «umacniania i rozwoju marksizmu». Na XI Plenum KC PZPR minister ds. kultury i sztuki wyjaśnia:
Kiedy możemy i musimy poszukać czegoś nowego, to tym czymś jest właśnie otwarty dialog uniwersalnych humanizmów – marksistowskiego i katolickiego. W tym zatem dialogu, ale nie w ideologicznej kapitulacji, mogą powstać nowe wartości w kulturze, w moralności, przy budowie socjalistycznego systemu, jak i w końcu w umacnianiu i rozwoju samego marksizmu.3
Celem biurokratyczno–centralistycznych struktur organizacyjnych PZPR jest egzekwowanie interesów klasowych nowej burżuazji, gwarantując jednocześnie polityczny ucisk Polski przez radziecki socjalimperializm.
Próby łagodzenia walki klasowej przez PZPR za pomocą reformistycznego oszustwa w okresie przed nadzwyczajnym zjazdem partii
Kiedy w lecie 1980 roku doszło do masowych strajków robotniczych, biurokratyczni kapitaliści rozumieli, że zastosowanie państwowego aparatu przemocy doprowadzić może do zaostrzenia walki klasowej. Zdawali sobie sprawę z tego, że przemoc rodzi przemoc. Lud pracujący stracił wiarę w system polityczny, a rewizjoniści nie byli w stanie za pomocą samej tylko przemocy utrzymać swojego panowania na dłuższy czas. Zostali oni zmuszeni do daleko idących ustępstw o których mowa w uchwale XI Plenum PZPR z dnia 10 czerwca 1981 roku:
Na V sesji plenarnej KC PZPR wypowiedziało się za stworzeniem nowych związków zawodowych. Linia ta usunie niebezpieczeństwo groźnego zaostrzenia się społecznego konfliktu.4
Ustępstwa biurokratycznych kapitalistów mają jednak swoje granice. W momencie zagrożenia swojego panowania klasowego zdecydowanie doprowadzą do użycia państwowego aparatu przemocy. W rzeczywistości przemoc jest ich głównym środkiem sprawowania władzy.
Kierownictwo PZPR znajduje się pomiędzy młotem, a kowadłem. Z jednej strony buntownicza klasa robotnicza, z drugiej strony groźba wkroczenia radzieckich socjalimperialistów w przypadku, kiedy stosowany przez nich wyzysk i polityczne podporządkowanie Polski zostałoby zagrożone. Dlatego gospodarcze i polityczne «reformy» wprowadzane odgórnie przez aparat rządzący, które mają być środkiem służącym do oszukiwania społeczeństwa, także mają swoje granice. W komentarzu członka Komitetu Centralnego Rakowskiego czytamy na ten temat:
PZPR stoi przed licznymi i skomplikowanymi problemami. Szczególnie w kwestii polityki gospodarczej i społecznej następnych lat rząd ma do dyspozycji tylko ograniczone pole manewru. Konieczne i uprawomocnione zmiany w polityce wewnętrznej muszą odpowiadać wymogom rozsądnej polityki bezpieczeństwa, która nie może być ani na chwilę zaniedbana.5
W wysuniętej na pierwszy plan przez zachodnioniemiecką prasę sprzeczności pomiędzy tak zwanymi «reformistami» i «dogmatykami» chodziło jednak głównie tylko o różnice taktyczne, tj. w jaki sposób za pomocą oszustwa i przemocy może ponownie dojść do utwierdzenia gospodarczej i politycznej władzy biurokratycznych kapitalistów. Chodziło także o to, w jakim stopniu może się ona opierać na części opozycji demokratycznej. W obrębie kierownictwa PZPR istnieje zasadnicza zgoda co do konieczności gospodarczych i politycznych «reform». W «reformach» tych chodzi jednak o pogłębienie zastosowania kapitalistycznych metod kontroli ekonomicznej za pomocą rozszerzenia uprawnień decyzyjnych i odpowiedzialności zakładów, jak i dalsze podniesienie roli zysku w kierownictwie gospodarczym. Biurokratyczno–centralistyczne struktury powinny być jednak w swojej istocie zachowane.
To wszystko zostało powiązane z rzekomym zdemokratyzowaniem «samorządów robotniczych», których pełnomocnictwo powinno zostać ograniczone do kwestii socjalnych.
Nowy samorząd robotniczy powinien także uchwalać plany przedsiębiorcze i mieć znaczny wpływ na wybór dyrektorów, którzy byli wprowadzani przez odpowiedzialne za to ministerstwo przemysłu […] Pomimo tych propozycji reform, rola samorządu robotniczego pozostała w ramach tej koncepcji ograniczona, ponieważ nie kwestionowała zasadniczej odpowiedzialności dyrektorów zakładowych za realizację planów w stosunku do władz nadrzędnych (ministerialnych).6
Pomimo tego, że część kierownictwa PZPR, w interesie utrzymania swojego klasowego panowania, była skłonna zgodzić się z daleko posuniętymi wyobrażeniami reform, które występowały także w części partyjnej bazy, zrezygnowała z tego z powodu nacisku i zagrożenia wkroczeniem wojsk radzieckich. Tak oto wypowiedziano się w dokumentach XI Plenum KC PZPR z dnia 9/10 czerwca odnośnie listu z pogróżkami ze strony KPZR z dnia 5 czerwca 1981 roku:
Nasi przyjaciele mają w pełni prawo do takich reakcji […] Dlatego poświęcamy radzieckim obawom i przede wszystkim ich życzliwym spostrzeżeniom najwyższą uwagę.7
W liście kierownictwa KPZR, który wpłynął bezpośrednio w okresie przygotowań do nadzwyczajnego zjazdu partii w lipcu 1981 roku, zaatakowany został szczególnie tak zwany «ruch struktur poziomych»:
Przebieg przygotowań do zjazdu partii został utrudniony przez tzw. «ruch struktur poziomych», który jest narzędziem rozłamu partyjnego wykorzystywanym przez oportunistów do przemycenia na zjazd partyjny swoich ludzi w celu sprowadzenia prac zjazdu na korzystne dla siebie tory.8
Chodziło przy tym o opozycję w obrębie PZPR, klasowo opierającej się przede wszystkim na drobnomieszczańskiej inteligencji technicznej, będącej pod wpływem opozycji demokratycznej.
W kierownictwie partyjnym decydujący był kurs centrystyczny. Poprzez pojedyncze ustępstwa i współpracę z drobnomieszczańsko–reformistycznym kierownictwem związkowym próbował doprowadzić do stłumienia walki klasowej i do demoralizacji robotników. W celu uspokojenia członkostwa partyjnego i ponownego zdobycia wśród robotników zaufania jako «wiodącej siły socjalistycznego odnowienia», doszło do zwołania przez partyjne kierownictwo nadzwyczajnego zjazdu partyjnego.
Przy wyborze delegatów na ten zjazd została wybrana tylko jedna trzecia członków Komitetu Centralnego partii. Klasa rządząca zaakceptowała to, ponieważ pozorna demokratyzacja należała do jej taktyki reformistycznego oszustwa skierowanego do ludu pracującego.
Setki tysięcy robotników już wcześniej wystąpiły z szeregów PZPR. Baza społeczna biurokratycznych kapitalistów w partii składa się dzisiaj przede wszystkim z członków drobnomieszczańskich warstw pośrednich:
Wśród delegowanych 22,3% to robotnicy, 9,9% chłopi, a reszta należy do zawodów inteligenckich gdzie 53% z nich ma wykształcenie wyższe.9
Manipulacje polegające na interwencjach kierownictwa partyjnego w wybory delegatów mogły jednak umożliwić zagwarantowanie ciągłości kierownictwa partyjnego także po zjeździe partyjnym. Na ostatnim plenum KC PZPR przed zjazdem partyjnym Kania zapewnił członków Komitetu Centralnego, którzy nie zostali wybrali na delegatów, że w przyszłości nie mają się czym martwić.
Dla dużej części towarzyszy znaczy to odejście z funkcji w centralnych organach partyjnych. To nie oznacza jednak ich odejścia od działalności partyjnej. Ta nie związana jest z odnowieniami, lecz z przekonaniami. Stworzymy takie warunki, że każdy pojedynczy towarzysz w dalszym ciągu zapewnione będzie miał możliwości w służbie dla partii i socjalistycznej Polski.10
Wyniki nadzwyczajnego zjazdu partii i podwójna taktyka PZPR
Pomimo tego, że przed zjazdem partyjnym doszło do klęski w wyborach delegatów, a procent nowo wybranych delegatów wynosił prawie 90%11, to dotychczasowy centrystyczny kurs partyjnego kierownictwa pod przewodnictwem Kani został potwierdzony, a przedstawiciele tego kursu ponownie wybrani do rozstrzygających gremium partyjnych. Także przedstawiciele drobnomieszczańsko–reformistycznej opozycji w partii zrezygnowali – przede wszystkim pod presją radzieckiego listu z pogróżkami – z forsowania swojej koncepcji wprowadzenia demokratycznych struktur i podporządkowali się centrystycznemu kursowi kierownictwa partyjnego. Nowo wybrany szef partii, Kania, zapowiedział kontynuację kursu «socjalistycznej odnowy», jak i «dogłębne reformy gospodarcze». Wzywając jednocześnie do walki z «działalnością reakcyjną».12
W następnym czasie okazało się jednak, że występujące sprzeczności klasowe nie dadzą się załagodzić. Sytuacja gospodarcza w dalszym ciągu się pogarszała, a pierwsze działania «reformy gospodarczej» przyniosły znaczne podwyżki cen środków spożywczych i obniżkę racji mięsnych dla ludu pracującego. To wzmocniło nieufność robotników i doprowadziło do wzniecenia strajków i demonstracji ulicznych późnym latem 1981 roku. Współdziałanie z drobnomieszczańsko–reformistycznym kierownictwem Solidarności także nie doprowadziło do przejęcia kontroli nad walkami robotniczymi.
Pod wpływem trwających walk i pod stałym naciskiem radzieckich socjalimperialistów doszło do taktycznej zmiany w działalności biurokratycznej burżuazji. Bardzo wyraźnie zostało to uwidocznione przez jednego z przywódców tzw. «reformistów» w kierownictwie partyjnym, zastępcy premiera, Rakowskiego. Jeszcze na zjeździe partyjnym w lipcu przestrzegał on przed tym, że jedyną alternatywą w stosunku do rokowań z Solidarnością miałaby być «rzeź»13. W wywiadzie dla czasopisma «Spiegel» we wrześniu przyznał, że «koncepcja partnerska» poniosła porażkę. Żalił się także na przybierające na sile ataki na biurokrację partyjną, państwową i gospodarczą.
[…] także dyrektorzy zakładowi stoją pod ciągłą presją żądań związkowych i codziennie, tak jak i inni ludzie, zapędzani są w kozi róg.14
Wyraźnie odczuwalny jest strach rewizjonistów przed polskimi robotnikami, którzy byliby w stanie przepędzić swoją nową burżuazję:
Bez wątpliwości można stwierdzić, że obecnie występują w Polsce pewne, muszące być brane na poważnie, elementy podwójnej władzy. Całkiem oczywiste jest, że taki stan rzeczy nie może trwać wiecznie, i że musi dojść do wyjaśnienia sprawy, kto tak właściwie powinien mieć w Polsce władzę.15
Używając w tym miejscu wyrażenia «podwójna władza», zafałszował tym samym rzeczywisty stan rzeczy. W rzeczywistości bowiem nowa burżuazja posiada władzę państwową całkowicie w swoich rękach. Jednakże jasno wyraził to, że biurokratyczni kapitaliści w zabezpieczeniu swojej władzy skłonni są do przejścia do ostrzejszych metod sprawowania władzy, ponieważ ich oszukańcze manewry nie przyniosły oczekiwanego efektu. Propaganda przeciwko «kontrrewolucyjnej działalności» i groźby przybierały na sile.
Nowym stopniem w zmianie dotychczas prowadzonej taktyki jest odwołanie dotychczasowego szefa partii, Kani. Ta zmiana kierownictwa sygnalizuje przejście do przygotowania siłowego stłumienia ruchu robotniczego oraz demokratycznej opozycji. Także nowy szef partii, generał Jaruzelski, uprawia tak jak swój poprzednik podwójną taktykę, z tą jednak różnicą, że na wyższym poziomie.
Dochodzi do pogłębiania się gróźb – wymaga się od związku zawodowego zakończenia wszystkich strajków i grozi się «tymczasowym» zawieszeniem prawa do strajku. W centralnym organie czeskich rewizjonistów «Rude Pravo» sekretarz Komitetu Centralnego ultymatywnie wyjaśnia:
Jeżeli związek nie uwzględni tych żądań, jeśli nie uwolni się od sił idących na zniszczenie, które zgrupowały się wokół jego kierownictwa, to wcześniej czy później przestanie egzystować.16
W uchwale IV posiedzenia KC PZPR zostało jawnie uwzględnione zastosowanie państwowej maszyny przemocy:
W sytuacji istniejącego zagrożenia dla egzystencji narodu i bezpieczeństwa państwa Komitet Centralny w przypadku najwyższej konieczności uważa za niezbędne sięgnięcie po najwyższe organa władzy PRL w celu zgodnego z konstytucją prawa do obrony witalnych interesów narodu i państwa.17
W tym miejscu wyraźnie objawia się na czym w ostateczności bazuje władza tych biurokratycznych kapitalistów – mianowicie na nagiej przemocy!
Poplecznikiem tych krwawych planów stała się Niemiecka Partia Komunistyczna (DKP), która w «UZ»18 z dnia 26.10.81 z radością wita plany polskiej burżuazji biurokratycznej mające być działaniami przeciwko «zagrożeniu wewnętrznego porządku państwa» oraz występując za «stłumieniem kontrrewolucyjnych pochodów ulicznych»!
Także w samej PZPR ostrzej postąpiono z drobnomieszczańsko–reformistyczną opozycją i wykluczono pojedynczych jej członków z partii.
Stosując politykę zaostrzonych gróźb polskie kierownictwo partyjne jednocześnie wystosowało ofertę «frontu narodowego porozumienia» w którym miał uczestniczyć Kościół i związek zawodowy Solidarność.
Front narodowego porozumienia i współpracy powinien być otwarty dla tych wszystkich, którzy nie występują przeciwko socjalizmowi oraz dla tych, którzy aktywnie chcą działać na rzecz ratowania ojczyzny.19
Do powstania tego «frontu narodowego porozumienia» służyło powołanie «spotkania na szczycie» pomiędzy szefem partyjnym Jaruzelskim, kardynałem Glempem i przewodniczącym Solidarności Wałęsą. Ta próba pozyskania sojuszników przez rządzącą klasę biurokratycznych kapitalistów była politycznym odpowiednikiem «reform gospodarczych». Drobnomieszczańsko–reformistyczne kierownictwo związkowe i kościół katolicki miały zostać związane «odpowiedzialnością» za system. Miało za zadanie także ponowną próbę pozyskania zaufania części robotników. Jednocześnie celem owego postępowania było rozbicie robotników i szerzenie wśród nich rezygnacji. Wszystko po to, by przy następnym zaostrzeniu walki klasowej tym łatwiej móc izolować i przemocą stłumić bojowniczą część klasy robotniczej. Tak zaplanowane oszustwo biurokratycznych kapitalistów może czasowo funkcjonować. Nie może ono jednak zapobiec dalszemu zaostrzaniu się klasowych sprzeczności.
1Za: rororo–aktuel, Polen: Freie Gewerkschaften im Kommunismus?, s. 125/126 – podkreślenie redakcji POLEN AKTUELL)
2«Frankfurter Allgemeine Zeitung» z dnia 11.7.1981.
3Za: «Aus Politik und Zeitgeschichte» z dnia 1.8.81, s. 23.
4Europa–Archiv, Nr. 17/1981.
5«Freie Gewerkschaften im Kommunismus», s. 46.
6«Wirtschaftsreformen in Polen», s. 15/16.
7«Europa–Archiv», Nr. 17/1981.
8«Europa Archiv», Nr. 17/1981.
9Dokumenty XII Plenum KC PZPR z dnia 19.7.81, cytowane za: «Europa Archiv» Nr. 17/1981.
10Trybuna Ludu z dnia 11/12.7.81.
11«Neue Züricher Zeitung», 26.6.81.
12«Monitor–Dienst», 15.7.81.
13«Süddeutsche Zeitung», 15.7.81.
14«Der Spiegel», Nr. 38/1981.
15podkreślenie redakcji POLEN AKTUELL
16«Süddeutsche Zeitung», 23.10.81.
17Za: «UZ», 20.10.81.
18«Unsere Zeit» (UZ), organ prasowy DKP – przyp. tłum.
19Za: «UZ», 20.10.81.