Od redakcji: Powyższe fragmenty są tłumaczeniem książki Moufawad-Paula dostępnej pod tym adresem.
Wyjątek III: O klasie
Ekonomistyczne rozumienie klasy z konieczności prowadzi do workeryzmu lub esencjalizmu klasowego. To rozumienie funkcjonuje jako bariera dla radykalnej praktyki antykapitalistycznej. Aby jednak w pełni zrozumieć, dlaczego ta workerystyczna bariera stanowi problem, konieczne jest krótkie omówienie koncepcje klasy zmotywowaną przez końcowe sekcje poprzedniego rozdziału. Taki kierunek pozwoli nam zrozumieć, dlaczego ekonomistyczne rozumienie klasy skutkuje «workeryzmem» i dlaczego jest to forma esencjalizmu, który podważa całą koncepcję klasy społecznej w projekcie marksistowskim. Ten Wyjątek posłuży zatem jako pomost między ekonomistyczną koncepcją klasy a problemem workeryzmu. Oznacza to, że jeśli jesteśmy w stanie zrozumieć, co oznacza klasa społeczna we właściwym historyczno-materialistycznym sensie, powinniśmy również być w stanie zrozumieć, dlaczego poszczególne mechanistyczne i/lub idealistyczne interpretacje umieszczają ją w obozie ekonomizmu, redukując ją w ten sposób do banalnego workeryzmu.
W poprzednim rozdziale stwierdziłem, że klasa społeczna nie jest tym samym, co stan/kasta. Podczas gdy ta druga zakłada, że czyjaś pozycja społeczna jest określona przez istniejącą wcześniej istotę (czy to Wielki Łańcuch Bytu, Prawa Niebios, Warna itp.), ta pierwsza jest relacją społeczną określoną przez stosunek do produkcji. I rzeczywiście, konceptualizacja klasy społecznej jest jednocześnie krytyką kasty lub stanów, ponieważ utrzymuje, że nawet te pozycje kastowe / stanowe są w ostatniej instancji mistyfikowanymi klasami społecznymi1. Kasty lub stany zaciemniają rzeczywistość walki klasowej poprzez ideologię, która twierdzi, że czyjaś pozycja społeczna jest faktem natury lub boskim przeznaczeniem.
Na przykład w przedkapitalistycznej Europie dominującą ideologią było to, że królowie rodzą się, by być królami, a chłopi rodzą się, by być chłopami, mimo że u podstaw takich różnic społecznych leżało wiele przemocy politycznej i ekonomicznej, zarówno bezpośredniej, jak i nagromadzonej w czasie. Wczesnoeuropejska oświeceniowa demistyfikacja społeczeństwa, która towarzyszyła pojawieniu się kapitalizmu, podważyła to rozumienie pozycji społecznej2. W końcu, gdy grupa ludzi, którzy nie była przede wszystkim definiowana przez «królewską krew», staje się dominującą siłą społeczną, jasnym jest, że klasa jest tworzona, a nie odkryta (to znaczy nie jest z góry nadana jako zasadnicza natura, jak stan / kasta), w przeciwnym razie nie byłoby powodu, aby ci, którzy gromadzili władzę ekonomiczną, uznali, że mogą również domagać się władzy politycznej i potępić swoich osoby z wyższej kasty jako pasożytniczą klasę próżniaczą.
Władza nie jest jednak najbardziej precyzyjnym słowem. Już burżuazyjni filozofowie polityczni, którzy zaczynali rozumieć, że czyjaś pozycja w społeczeństwie nie jest wyświęcona przez Boga lub Naturę, mieli świadomość, że klasa jest stworzona, a nie odkryta. Jednak nie w pełni rozumieli, co to oznacza. Kategorią, której używali, była «suwerenność», która – rzekomo warunkowa – wykrystalizowała się w ideologii indywidualnej woli i burżuazyjnego porządku prawnego. Jak zauważył Engels w swojej polemice przeciwko Eugenowi Dühringowi, władza społeczna, a nawet władza «suwerenna», nie jest bezwarunkowa: zawsze jest to albo władza ekonomiczna, albo polityczna3. Ekonomiczna, ponieważ instrumenty i instytucje, które wymuszają strukturę władzy danej formacji społecznej, wymagają procesów ekonomicznych – miecze i pistolety nie wyrastają z drzew, armie nie manifestują się z suwerennej woli. Polityczna, ponieważ klasa, która dowodzi tymi procesami gospodarczymi, musi zarządzać i kontrolować aparat państwowy, a dopiero ten będzie egzekwował i reprodukował jej dominację.
Kiedy jednak połączymy manifestację władzy społecznej z procesami ekonomicznymi i ich politycznym ograniczeniem, odkryjemy, że klasa nie jest jedynie podziałem władzy – choć siła ekonomiczna i polityczna są implikowane przez samo istnienie społeczeństwa klasowego – ale zasadniczo dotyczy, jak wspomniano powyżej, relacji do środków produkcji. Stąd koncepcja «sposobu produkcji», która wyjaśnia, w jaki sposób społeczeństwo jest materialnie podzielone między klasy kontrolujące konkretny sposób produkcji i klasy, które tę produkcję wykonują. Taki podział określa znaczenie władzy ekonomicznej. Władza polityczna staje się zatem rozumiana jako zgodna z aparatem państwowym, który zachowuje takie relacje z procesem produkcji. W efekcie istnieje konflikt nie do pogodzenia między klasami, które produkują, a klasami, które dominują nad określonymi sposobami produkcji – konieczny jest aparat zatem zapewniający dominację jednej klasy nad drugą4.
Ale takie rozumienie klasy, choć poprawne w ostatniej instancji, może łatwo paść ofiarą problemu ekonomizmu. Jeśli zbadamy tylko podstawowe fakty ekonomiczne i przyjmiemy szeroki i ogólny pogląd na proces produkcji, możemy skończyć badając tylko związek z procesem produkcji i zapominając o problemie świadomości związków zawodowych, arystokracji robotniczej i wszystkim, co omówiliśmy do tego momentu. Tak więc, zwracając uwagę na znaczenie definiowania klasy zgodnie z relacją do produkcji, powróćmy do myślenia o pojawieniu się klasy jako kategorii w odniesieniu do walk klasowych, które stanowiły podstawę spostrzeżeń Marksa i Engelsa. Zastanówmy się nad znaczeniem klasy jako kategorii myśli.
Fakt, że w okresie przewagi burżuazji w Europie Zachodniej rozumienie klasy społecznej zastępowało rozumienie kasty społecznej w regionach, w których ta ostatnia dominowała i gdzie wyłaniał się kapitalizm, jest oczywisty. Jest to widoczne nawet w pracach ostatniego wielkiego oświeceniowego monarchisty próbującego pogodzić swoją wierność monarchii angielskiej z kręgiem wczesnonowożytnego racjonalizmu: Thomasa Hobbesa. Pomimo faktu, że Lewiatan Hobbesa był obroną ancien regime’u, a zatem reakcyjny w swoich celach, kierował się on nowoczesną wrażliwością. Oznacza to, że Lewiatan opierał się na zrozumieniu, że pozycje społeczne były kształtowane przez relacje władzy. Prawo monarchy do rządzenia, według Hobbesa, nie opierało się na prawach naturalnych lub nadprzyrodzonych, ale na założeniu Hobbesa, że prawdziwym stanem natury był taki, w którym hierarchia społeczna wywodziła się z brutalnej konkurencji jednostek. Monarchia była zatem niezbędna, aby zapewnić odrobinę pokoju społecznego, nawet jeśli monarcha był po prostu kimś, kogo przodkowie byli najlepsi w mordowaniu i/lub oszukiwaniu innych, aby przejąć władzę. W tym kontekście odwołania do Wielkiego Łańcucha Bytu i ideologii religijnej były użytecznymi mitologiami, ale nie były one prawdziwym uzasadnieniem monarchii; liczyło się tylko to, że absolutna władza była lepsza od chaosu stanu natury. Monarchia była zatem rozumiana raczej jako klasa społeczna niż kasta, nawet jeśli w cynicznym spojrzeniu Hobbesa na egzystencję, struktura tej ostatniej była utrzymywana, a jej mitologia podtrzymywana.
Stąd też pozycja społeczna została przekształcona w przedmiot badań naukowych – zjawisko społeczne, które wymagało społecznego wyjaśnienia – i stała się przedmiotem klasyfikacji społecznej, tj. socjologii. Zgodnie z tą zdemistyfikowaną interpretacją klasa nie jest czymś, co poprzedza abstrakcyjną klasyfikację badacza z zakresu nauk społecznych, ponieważ z definicji jest klasyfikacją. Oznacza to, że klasa jest kategorią społeczną opracowaną poprzez abstrakcyjne podobieństwa, napięcia i procesy zaczerpnięte z ogólnej struktury społeczeństwa. Dlatego na poziomie abstrakcyjnym nie jest sprawą ludzi, którzy są klasyfikowani według tej lub innej kategorii społecznej, aby wyjaśnić znaczenie ich klasyfikacji, tak jakby jako jednostki mogli zajrzeć w głąb siebie i odkryć kategorię socjologiczną. Esencjaliści klasowi często uważają, że tak właśnie jest: badacze z zakresu nauk społecznych nie mają żadnego interesu w mówieniu o klasie, zwłaszcza klasie robotniczej, ponieważ jest to coś, co może być poznane tylko przez tą konkretną klasę, o której mowa. Chociaż słuszne może być uznanie, że duże rzesze akademickich badaczy z zakresu nauk społecznych mogą nie mieć interesu w mówieniu o klasie i walce klasowej, ponieważ są tak bardzo od niej oddaleni, to nadal musimy odrzucić tę esencjalistyczną ocenę. Klasyfikacja społeczna jest, przynajmniej na poziomie abstrakcyjnym, sprawą badacza z zakresu nauk społeczych. W przeciwnym razie nie ma klas, co jest hipotezą naukową – są tylko niesklasyfikowane masy. Twierdzenie, że istnieją klasy, a te klasy są zdeterminowane przez ich związek z produkcją, jest naukową oceną, która ma związek ze strukturą społeczeństwa, a zatem nie wynika z tożsamości ani doświadczenia. Nie ma nic tajemniczego w takim naukowym twierdzeniu: bez teoretycznego modelu podwójnej helisy, która nie pojawia się pod mikroskopem, współczesne rozumienie DNA nie ma gdzie się podziać. Podobnie, modele fizyki cząstek elementarnych są narzucane na niespójną rzeczywistość, aby wymusić spójne zrozumienie.
Abstrakcyjne modele i klasyfikacja są domeną nauki, a pojęcie klasy społecznej wywodzi się z naukowej oceny społeczeństwa – przede wszystkim z oceny, która rozpoczęła się od Marksa i Engelsa, bo zrozumieli oni, że sprzeczność między tymi klasyfikacjami społecznymi stanowi podstawę nauki historii: walki klas5. Pojmując koncepcję walki klas poprzez proces abstrakcji, marksizm został zmuszony do pójścia dalej i nadania sensu temu, w jaki sposób to abstrakcyjne zrozumienie zostało skonkretyzowane w codziennych walkach tych frakcji mas, które zaklasyfikowali jako proletariat. Ponieważ Marks i Engels byli zmotywowani, od momentu, gdy zaczęli badać kapitalizm, do poszukiwania bardziej konkretnego znaczenia walki klasowej, byli zmuszeni pójść dalej niż abstrakcja – ich abstrakcje były w rzeczywistości kierowane przez zaangażowanie w praktykę walki klasowej. Podczas gdy badania socjologiczne przyniosły dokładne znaczenie pozornemu chaosowi społeczeństwa poprzez teoretyzowanie jego grup i napięć, rewolucyjny projekt poświęcony przekształceniu społeczeństwa przyniósł znaczenie tym częściom mas – abstrakcyjnie zaklasyfikowane jako proletariat – miałyby żywotny interes w tej transformacji.
Aby oddzielić klasę od kasty/stanu, a także wyostrzyć dyskusję na temat klasy-jako-procesu, warto oprzeć się na tym jak Erik Olin Wright rozróżnia «strukturę klasową», «formację klasową» i «świadomość klasową». Wright przedstawił to w monumentalnej pracy Classes6. Chociaż zamierzam używać tych kategorii w sposób odbiegający od analizy Wrighta, uznałem je za pomocne w przemyśleniu problemu klasy społecznej. Sposób, w jaki wykorzystuję te kategorie, będzie nie tylko przydatny do pokazania, dlaczego uważam, że polityczne rozumienie klasy jest ważniejsze niż po prostu ekonomiczne, ale także zapewni pewne tło dla mojej krytyki workeryzmu i tego, co nazwałem «esencjalizmem klasowym».
* * *
Marksiści, niezależnie od ich tendencji, zgadzają się, że walka klas jest «lokomotywą historii», a zatem klasa społeczna jest rozumiana jako podstawowa kategoria teoretyczna badań. Problem, jak już wspomniano, polega na tym, że nie ma zgody co do znaczenia klasy. Abstrakcyjne kategorie wyzysku klasowego w kapitalistycznym sposobie produkcji są wyraźnie wyartykułowane w Kapitale, ale pomimo ich znaczenia, abstrakcyjne modele zawsze muszą być uszczegółowione w konkretnych sytuacjach historycznych. Oznacza to, że chociaż rzeczywiście kapitalizm funkcjonuje zgodnie ze sprzecznością burżuazji i proletariatu – reprodukcja zachodzi w oparciu o właścicieli produkcji wyzyskujących tych, którzy wytwarzają wartość – to jednocześnie sprzeczność ta nigdy nie jest czysta. Abstrakcyjna analiza jest ważna, ponieważ informuje nas o tym, czego kapitalizm potrzebuje, aby przetrwać jako kapitalizm: wolnej siły roboczej, czegoś, czego sam nie może stworzyć (chociaż może stworzyć nadwyżki populacji przygotowanej do pracy, tj. «armię rezerwową»)7. Tę abstrakcyjną analizę komplikuje jednak fakt, że kapitalistyczne sposoby produkcji, nie wspominając o szerszym kapitalistycznym systemie światowym stworzonym przez historię imperializmu, są artykułowane w ramach konkretnych procesów historycznych, które generują wiele miejsc walki komplikujących sprzeczność burżuazyjno-proletariacką. Na przykład, rozważając złożone sposoby, w jakie walka klasowa działa w Indiach, K. Murali (Ajith) pisze:
Osoby należące do danej klasy są również różnicowane przez inne relacje społeczne. W naszym kontekście, aby wymienić niektóre z najważniejszych, były to kasta, płeć, etniczność, region, narodowość i wspólnota religijna. Klasa zatem pośredniczy we wszystkich z nich. Co więcej, każde z nich ma swoją specyficzną dynamikę, która wpływa na klasę. Takie niuanse muszą być koniecznie uchwycone, jeśli mamy przeprowadzić kompleksową analizę klasową społeczeństwa, jeśli chcemy dokonać konkretnej analizy jego klas, ich wzajemnych powiązań i świadomości społecznej. Wręcz przeciwnie, jeśli klasa jest brana pod uwagę lub jeśli jej pośrednictwo jest ujmowane w liniowy, absolutystyczny sposób, wówczas generowany obraz społeczny stałby się subiektywny i okrojony8.
W związku z tym, chociaż klasa społeczna i walka między klasami społecznymi jest podstawą, na której istnieją inne podziały, to te podziały zachodzą na siebie i na walke klasową. Walka klas pośredniczy w innych stosunkach społecznych, które powstały z powodu walki klas. Weźmy na przykład kategorię kast wspomnianą w powyższym cytacie. Chociaż rzeczywiście podziały kastowe pojawiły się w Indiach jako mistyfikacja podziału klasowego – stąd powód, dla którego użyłem ich jako metafory tego, jak klasa może być nadal źle rozumiana – w Indiach jest również tak, że kasta, ponieważ została zachowana jako kategoria społeczna, funkcjonuje również ideologicznie jako «samookreślająca się koncepcja»9. Jak zauważa Ajith zarówno w tekście cytowanym powyżej, jak i w innych miejscach, kasta w Indiach przyjmuje zatem swój własny wymiar ideologiczny, który utrzymuje się autonomicznie, z własną logiką, której nie da się zgrabnie zdemistyfikować, nawet jeśli uzna się, że kasta powstała jedynie jako mistyfikacja relacji do produkcji. W tym sensie, jak zauważył Mao w O sprzeczności, nadbudowa blokuje bazę10. Oznacza to, że ideologiczna koncepcja struktury klasowej wygenerowana przez zmistyfikowane rozumienie walki klasowej posiada własną logikę społeczną, która utrzymuje się nawet wtedy, gdy jej pochodzenie zostanie zdemistyfikowane. Wszystko, co święte, nie jest w pełni sprofanowane; sacrum często pozostaje w profanum.
Dlatego ważne jest, aby stwierdzić, że materialistyczna koncepcja historii opiera się na naukowym twierdzeniu, że historia i społeczeństwo są zdefiniowane przez walkę między klasami. Każdy sposób produkcji jest określony przez równowagę sił klasowych, każde państwo jest maszyną zaprojektowaną przede wszystkim w celu ochrony interesów klas rządzących. Każdy sposób produkcji i jego państwowa manifestacja są definiowane przez strukturę klas społecznych, w szczególności przez strukturalne napięcie między pierwotną klasą dominującą a pierwotną klasą zdominowaną. W kapitalizmie zarówno burżuazja, jak i proletariat są głównymi kategoriami opozycyjnymi, które w swoim napięciu generują wewnętrzny ruch każdego kapitalistycznego sposobu produkcji, a ten wspólnie determinuje globalny system kapitalistyczny. Powodem, dla którego burżuazyjno-proletariacka struktura klasowa determinuje tożsamość i procesy kapitalizmu, jest to, że ten sposób produkcji nie może istnieć jako kapitalizm bez wartości dodatkowej wygenerowanej poprzez wyzysk klasy robotniczej. Bez robotników wytwarzających wszystko, co można sprzedać i kupić, bez wszystiego, co może generować wartość dodatkowa i być zwaloryzowane, system przestałby funkcjonować. Co więcej, należy podkreślić antagonistyczną sprzeczność, która tworzy dialektykę burżuazji i proletariatu. Oba powołują się nawzajem do istnienia. Bez burżuazji nie byłoby wyzyskiwanych robotników, bez wyzyskiwanych robotników burżuazja nie mogłaby wzbogacić się poprzez wartości dodatkową. Ale, jak zauważył William Hinton: «kapitaliści potrzebują robotników (…), aby być kapitalistami, ale robotnicy (…) nie potrzebują kapitalistów»11. Stąd częścią struktury klasowej kapitalizmu jest fakt, że jego słabość tkwi w samym napięciu, w tym, że burżuazja generuje swoich własnych potencjalnych «grabarzy».
Chociaż jest to podstawa struktury klasowej kapitalizmu, niewiele mówi nam o wewnętrznym składzie tej klasy – lub o tym, jak klasy kapitalizmu kształtują się w różnych kontekstach społecznych – nie mówiąc już o znaczeniu świadomości burżuazyjnej i proletariackiej. Mamy do czynienia z abstrakcyjną strukturą sposobu produkcji, która, jeśli jest traktowana jako jedyny sposób na zrozumienie klasy, ale dostarcza jedynie częściowego obrazu klasy i częściowego obrazu walki klasowej. Skład obecnej burżuazji i obecnego proletariatu nie jest identyczny z ich składem dwieście lat temu. Walka klasowa doprowadziła do transformacji składu klasowego i tak długo, jak utrzymuje się kapitalizm, zgromadzenia społeczne w ramach i wokół podstawowych kategorii klasowych będą się zmieniać, walcząc ze sobą w narzuconych ramach kapitalizmu. Jak omówimy to w następnym rozdziale, klasy są zgromadzeniami, ponieważ ich skład jest heterogenicznym połączeniem wielu pozycji podmiotowych. W momentach rewolucji heterogeniczność zdominowanego zbiorowiska klasowego staje się zunifikowana – ułamkowe różnice łączą się w ramach polityki programowej (tj. partii rewolucyjnej, która dyscyplinuje klasę samą-w-sobie do klasy samej-dla-siebie) – tworząc podmiot proletariacki. W chwilach reakcji klasy rządzącej heterogeniczne elementy klasy dominującej są w stanie tymczasowo zawiesić różnice w swojej polityce międzypartyjnej w interesie obrony obecnego stanu rzeczy, usuwając te elementy tej zgromadzenia, który jest niezdolny do obrony burżuazyjnego porządku. W związku z tym musimy również zbadać formację/skład klasowy i świadomość klasową.
Ale na razie możemy powiedzieć, że w momentach, w których walka klasowa jest ostra, struktura działa jak dobrze naoliwiona maszyna, a klasa, która posiada najbardziej zdyscyplinowaną, spójną i zaangażowaną maszynę, również będzie miała przewagę. W przeciwnym razie rozproszenie elementów struktury będzie oznaczać, że rozproszenie heterogeniczności – jak zespół części maszyny, które nie są wbudowane w aparat – spowoduje brak siły. To właśnie ten brak siły posiada klasa zdominowana, bo jest zdominowana. A klasa dominująca – ponieważ rzeczywistość społeczna jest przez nią posiadana – jest zawsze skonstruowana jako uśpiona maszyna, która wrzuci pełny bieg, gdy jej świat zostanie zakwestionowany. Stąd konieczność zdyscyplinowanej organizacji i strategii militarnej ze strony tych, którzy, choć liczniejsi i mający kontrolę nad środkami produkcji, tworzą klasę zdominowaną. Czyli odpowiednio partia rewolucyjna i armia ludowa.
Jak utrzymywałem we wszystkim, co do tej pory napisałem, konieczne jest rozumienie klasy jako pojęcia nietożsamościowego. Klasa nie jest jednym z wielu miejsc ucisku, ale czymś zupełnie innym, a fakt, że dotyczy ona przede wszystkim i abstrakcyjnie struktury sposobu produkcji, powinien podkreślać to twierdzenie. Chociaż rzeczywiście jest tak, że ktoś pochodzący z klasy robotniczej może doświadczać ucisku, szowinizmu i marginalizacji ze względu na swoją tożsamość, doświadczenia związane z tożsamością klasy robotniczej są epifenomenalne dla głębszej koncepcji klasy społecznej jako struktury. Klasa nie jest jedną z wielu tożsamości, choć generuje przeżyte doświadczenie (a dokładniej wiele przeżytych doświadczeń), które może stać się tożsamością, ale w rzeczywistości jest logiką strukturalną według której powstaje każdy zestaw tożsamości. W ostatnim przypadku kapitalizm jest kapitalizmem ze względu na swoją burżuazyjno-proletariacką strukturę klasową. W najbardziej abstrakcyjnym sensie ta relacyjna dynamika, która nadaje formacji społecznej takiej jak kapitalizm jej znaczenie, jest strukturalnym faktem. A kapitalizm nie byłby kapitalizmem bez sprzeczności burżuazyjno-proletariackiej.
Odłóżmy na chwilę na bok wszystkie miejsca ucisku, które wydają się kwestionować tę sprzeczność i ponownie spójrzmy na fakt kapitalizmu. Żyjemy w rzeczywistości ekonomicznej, w której mniejszość ludzi reprodukuje swoją dominację, generując ogromne ilości bogactwa poprzez globalne procesy wyzysku. Gdyby nie miliardy ludzi pracujących i wyzyskiwanych, cały system nie wyglądałby tak, jak wygląda. Jak zauważyłem na samym początku tego projektu, pomimo każdej próby twierdzenia, że kategoryczna relacja burżuazji i proletariatu jest przestarzała, fakt, że naprawdę istnieją miliardy ludzi wykonujących bezlitosne prace i mniejszość ludzi czerpiących z nich zyski, podważa twierdzenie, że istniejemy w świecie postklasowym. Kapitalizm potrzebuje wyzyskiwanych pracowników, aby móc istnieć jako kapitalizm, a ta ogólna struktura nie zniknęła, pomimo prób udawania, że nie istnieje.
Opierając się na koncepcji struktury klasowej Wrighta, funkcjonalne znaczenie klasy społecznej powinno być jasne. Aby odwołać się do jego analizy, wyobraźmy sobie fabrykę, która nie została jeszcze otwarta, która wciąż jest w trakcie zatrudniania pracowników ze wspomnianej wcześniej armii rezerwowej. Zanim ktokolwiek zostanie zatrudniony, fabryka ta jest ustrukturyzowana zgodnie z klasą, czekając na materialne doświadczenie, aby zająć kategorie nadane wcześniej przez strukturalny dyktat kapitalizmu. Jej właściciele już istnieją – burżuazja – i przewodzą całemu procesowi zatrudniania. Będzie też miejsce dla menedżerów, a na hali fabrycznej jest maszyna czekająca na pracowników, kimkolwiek by nie byli, aby mogli zająć własną strukturalną przestrzeń. Kapitalizm chce pracowników, ponieważ musi wykorzystywać siłę roboczą, aby reprodukować się jako kapitalizm. «Struktura klasowa», argumentuje Wright, «nakłada ograniczenia na formację klasową, świadomość klasową i walkę klasową»12. Jeśli myślimy o możliwości kapitalizmu, nie sposób zaprzeczyć sprzeczności burżuazyjno-proletariackiej, ponieważ to właśnie ona determinuje wewnętrzny ruch kapitalizmu: wartość generowana przez wyzyskiwaną siłę roboczą – bez niej kapitalizm by nie istniał. W abstrakcyjnym sensie struktura klasowa poprzedza swoją determinację jako jakikolwiek rodzaj żywej egzystencji lub formy życia.
Struktura ta «nakłada ograniczenia» na rozwój klas. Chociaż istnieje wiele kategorii społecznych, w ostatniej instancji sprzeczność burżuazyjno-proletariacka to główna dynamika kapitalizmu; sposób produkcji zmienia się, aby pomieścić każdą walkę, która może podważyć burżuazyjną hegemonię. Co więcej, ta sprzeczność jest również dynamiką, która może przełamać te ograniczenia: interesem proletariatu, gdy jest świadomy siebie jako klasy, niezależnie od zgromadzenia (zgromadzeń) tej klasy, jest pozbycie się samego wyzysku, który umożliwia kapitalizm.
* * *
Musimy jednak zadać pytanie drugiego rzędu: jakich pracowników pragnie kapitalizm? W abstrakcyjnym sensie pracownikiem potrzebnym strukturze klasowej może być każdy. Wszystko, czego potrzebuje kapitalizm, to ciała, które mogą pracować i być wyzyskiwane. Ale w konkretnym sensie, w którym złożona natura historii wytworzyła różne ideologie struktury rodziny, narodu, pochodzenia etnicznego, rasy, płci itp.
Sama struktura klasowa nie generuje unikalnego wzorca formowania się klas, a raczej określa podstawowe prawdopodobieństwo różnych rodzajów formacji klasowych. To, która z tych alternatyw faktycznie wystąpi, będzie zależeć od szeregu czynników, które są strukturalnie zależne od samej struktury klasowej13.
Podczas gdy struktura klasowa jest konceptualnie pierwotna, nie jest ona historycznie najważniejsza. Nawet jeśli nakłada ograniczenia na formację klasową, to historyczny proces formacji klasowej determinuje: i) sposób, w jaki struktura klasowa jest artykułowana w danym regionie; ii) skład zarówno burżuazji, jak i proletariatu w poszczególnych formacjach kapitalistycznych. Weźmy na przykład historię rozwoju kapitalizmu w kontekstach osadniczo-kolonialnych, takich jak USA czy Kanada. Historyczne wydarzenia związane z osadnictwem, ludobójczym podbojem, niewolnictwem oraz (w Stanach Zjednoczonych) wojną secesyjną i rekonstrukcją stworzyły klasę robotniczą podzieloną przez rasizm, a także burżuazję-białych suprematystów: struktura klasowa burżuazji-proletariatu, która skądinąd jest konceptualnie pustym zbiorem kategorii, została poddana wyścigowi. Kategorie klasowe zostały wypełnione, a tym samym powstało doświadczenie życia jako ta klasa, zgodnie z istniejącymi wcześniej zjawiskami historycznymi. W rzeczywistości istniało wiele historycznych procesów formowania się klas, w których formacja w ramach struktury klasowej była komponowana i rekomponowana w różnych momentach. Struktura klasowa w takich kontekstach, rozumiana w sposób konkretny, a nie abstrakcyjny, jest zatem natychmiast dotknięta ciężarem historii, która, zachowana w nadbudowie, nadal determinuje skład kategorii społecznych. Wpływ ten ma jednak miejsce w ramach struktury klasowej sposobu produkcji, zgodnie z tym, co czyni kapitalizm jego szczególnym sposobem produkcji, zapewniając jednocześnie odmienne i unikalne cechy każdemu konkretnemu wariantowi kapitalizmu. Wright twierdzi:
Struktura klasowa pozostaje zatem strukturalnym fundamentem formacji klasowej, ale tylko dzięki konkretnej analizie historycznej danych społeczeństw możliwe jest wyjaśnienie, jaki rodzaj rzeczywistej formacji jest zbudowany na tym fundamencie14.
Nawet w centrach globalnego kapitalizmu formacje społeczne są takie, że różne miejsca ucisku działają w tandemie z podstawową sprzecznością klasową kapitalizmu. Okres wyłaniania się kapitalizmu wygenerował niektóre z opresyjnych procesów, które ukształtowały i dostarczyły struktury klasowej kapitalizmu, w szczególności klasy zdominowanej15. W środowisku postmarksistowskim/poststrukturalistycznym/postmodernistycznym powszechne jest zatem odrzucanie klasy jako przestarzałego wektora walki, a przynajmniej traktowanie jej jako synonimu różnorodnych walk przeciwko uciskowi wokół dzisiejszych zmarginalizowanych tożsamości i wszelkich nowych miejsc ucisku, jakie tworzy kapitalizm. Kapitalizm nigdy nie męczy się wytwarzaniem ucisku – zarówno na endogenicznej płaszczyźnie swoich sposobów produkcji, jak i na egzogenicznej płaszczyźnie wielu formacji społecznych zgromadzonych w ramach jego światowego systemu.
Stąd też analiza intersekcjonalna, na którą wpływ miała praca Kimberlé Crenshaw, stała się popularna w ciągu ostatnich dwóch dekad. Lokalizowanie punktów przecięcia między wieloma opresjami prowadzi do dalszych problemów, takich jak dziwne pragnienie niektórych organizatorów do tworzenia hierarchii opresji. Chociaż koncepcja intersekcjonalności jest przydatna do konceptualizacji wielości ucisku – jako korekta dla esencjalizmu klasowego lub uproszczonej maksymy «klasa przebija ucisk x» jak stwierdziłem wcześniej, w więcej niż jednej książce lub eseju – samo wskazanie, że uciski «przecinają się» robi niewiele więcej niż wypowiedzenie truizmu. Taki truizm może być przydatny w zmuszaniu nas do odrzucania analiz, które bagatelizują lub tłumią fakt wielorakiej artykulacji ucisku w interesie niejasnego pojęcia walki klasowej, ale jak dotąd nie był w stanie wyjaśnić materialistycznych podstaw kapitalizmu, ani żadnego innego sposobu produkcji. Co więcej, co bardziej zaciekli obrońcy takiego podejścia czasami twierdzą, że wyjaśnienie rzeczywistości jako całości jest niemożliwe, a historia jest całkowicie niepoznawalna. W każdym razie to, co podejście intersekcjonalne pozostawia nam poza banalnym truizmem, że tak, miejsca ucisku przecinają się, to atomizacja różnych miejsc tożsamości (w tym klasy, która została błędnie zredukowana do tożsamości), które, choć przecinają się, pozostają dyskretne. Jeśli jednak traktujemy klasę przede wszystkim jako abstrakcyjną strukturę, to myślenie o niej w sposób konkretny powinno oznaczać myślenie o niej zgodnie z czymś podobnym do intersekcjonalności. Być może coś takiego jak intersekcjonalność ma związek z formowaniem się i składem klasy, różnorodnością powiązanych ze sobą opresji, które wypełniają i kształtują strukturę klasową.
Mając to wszystko na uwadze, chcę zasugerować, że koncepcja zgromadzeń, szczególnie w ujęciu Jasbir Puar, może być użytecznym podejściem do myślenia o wielości opresji jako formacji klasowej:
W przeciwieństwie do intersekcjonalnego modelu tożsamości, który zakłada, że komponenty – rasa, klasa, płeć, seksualność, naród, wiek, religia – są rozłącznymi elementami, a zatem można je rozdzielić, zgromadzenie jest bardziej dostosowane do przeplatających się sił, które łączą i rozpraszają czas, przestrzeń i ciało wbrew linearności, spójności i trwałości16.
Teoria Puar odrzuca pogląd, że ucisk można rozumieć jako momenty przecięcia, ponieważ jeśli tych miejsc tożsamości nie można teoretyzować jako dyskretnych, wówczas samo przecięcie staje się niepoznawalne. Opresja ma raczej charakter bałaganu, w którym wiele miejsc opresji tworzy złożone zespoły. Rasistowski gej żyjący w imperialistycznym kraju nie może łatwo zdemontować elementów swojej tożsamości, ani nie są one statyczne; zmieniają się w zależności od tego, co dzieje się w jego kontekście społecznym, w sposób, w jaki jest on ponownie subiektywizowany w każdej chwili jako kompleks splątanych pozycji tożsamościowych. Koncepcja zgromadzenia Puara przybliża nas nieco do konkretnej koncepcji formacji klasowej w odniesieniu do wielu miejsc ucisku. Nie tylko kieruje się troską o społeczną całość, ale także rozpoznaje, w jaki sposób poszczególne podmioty są artykułowane, łącząc się i rozpraszając, zgodnie z biegiem historii i kontekstem społecznym. Chociaż może to być odczytanie koncepcji zgromadzenia Puar, którego Puar nie zamierzała, chcę zasugerować, że możemy twierdzić, że formacja klasowa jest takim zgromadzeniem. Chociaż rzeczywiście subiektywne aspekty klasy mogą stać się elementami przeplatającymi się w zgromadzeniu (np. czyjeś doświadczenie ubóstwa, szczególna kultura klasy robotniczej itp.), klasa jest relacją społeczną, która jest czymś znacznie więcej niż indywidualnym doświadczeniem wyzysku.
Ale dlaczego mielibyśmy czytać jej pracę w taki sposób? Dlaczego po prostu nie zaakceptować koncepcji zgromadzenia jako lepszej artykulacji teorii intersekcjonalnej, najbardziej solidnej postklasowej analizy współczesnego kapitalizmu? Po pierwsze, taka koncepcja sama w sobie niesie Latouriański bagaż. Oznacza to, że dla Bruno Latoura pojęcie «zgromadzenia» ma zastąpić analizy społeczeństwa, które opierają się na kontekście społeczno-historycznym, oraz że «społeczeństwo, jak zwykle definiowane, jest tylko momentem w długiej historii zgromadzeń, zawieszonym między poszukiwaniem ciała politycznego a eksploracją kolektywu»17. Tak więc dla Latoura «przeplatające się siły, które łączą i rozpraszają czas, przestrzeń i ciało wbrew linearności, spójności i trwałości», są związane z samym pojęciem historii, a nie z pozycjami podmiotu i tożsamości, które ma na myśli Puar. Podczas gdy użycie tego pojęcia przez Puar ma na celu zakłócenie stwierdzenia, że tożsamość i podmiotowość mogą być rozumiane jako stabilne, jednocześnie zwracając uwagę na ich powiązania, o tyle wcześniejsze użycie tego pojęcia przez Latoura ma na celu zrobienie tego samego w odniesieniu do spójnych i stabilnych pojęć historii i społeczeństwa. Latourowska koncepcja zgromadzenia sprzeciwia się zatem samemu pojęciu rewolucyjnej krytyki historii i społeczeństwa, ponieważ jeśli wszystko, co nam się przedstawia, to wielość zgromadzeń i skojarzeń – a każda rozmowa o «tym, co społeczne» jest momentem zgromadzenia – to złożoność nie ma żadnego znaczenia poza samą złożonością. Jest zatem coś niepokojąco reakcyjnego w Latouriańskim rozumieniu społeczeństwa. Jak zauważa R.H. Lossin w swojej dogłębnej krytyce Latoura, «powinniśmy być głęboko podejrzliwi wobec filozofii skonstruowanej wokół tak silnego odrzucenia kontekstu społecznego w momencie politycznym, w którym społeczeństwo jest atakowane na bardzo konkretne sposoby»18.
Kiedy jednak odrzucimy taki Latourowski bagaż (ponieważ jasne jest, że Puar sama troszczy się o kontekst społeczny i nie używa pojęcia zgromadzenia identycznie jak Latourowskiej Teorii Aktora-Sieci), nadal powinniśmy pytać, dlaczego powinniśmy używać jej pojęcia zgromadzenia jako sposobu myślenia o formacji klasowej, a nie kolejnego zamiennika analizy klasowej? Chcę zasugerować, że złożoność rzeczywistości społecznej wymaga takiego odczytania i że pojęcie zgromadzenia może być wykorzystane przeciwko idealistycznym koncepcjom rzeczywistości, które nie dostarczają niczego użytecznego dla tych, którzy zmagają się z tą bezlitosną rzeczywistością. Gdybyśmy po prostu polegali na postklasowych analizach kapitalizmu, nie bylibyśmy w stanie wyjaśnić, czym jest kapitalizm: jak funkcjonuje, jakie są jego procesy strukturalne, jakie są przyczyny ucisku i wyzysku. W najlepszym wypadku skończymy z koncepcją «kyriarchii», w której cała tożsamość systemu sprowadza się do niejasnego autorytaryzmu, który funkcjonuje tylko po to, by uciskać i kontrolować wiele kategorii społecznych. W najgorszym przypadku mamy do czynienia z «neoliberalizmem dla grzecznego towarzystwa» Latoura19. Zgodnie z tą analizą kapitalizm nie różniłby się od opresyjnych formacji społecznych, które istniały przed nadejściem kapitalizmu. Lub, co najwyżej, definicja kapitalizmu zostałaby zredukowana do jego sił wytwórczych. Jedyną rzeczą, która odróżniałaby kapitalizm od, powiedzmy, feudalizmu, jest to, że ten pierwszy posiada fabryki i eksplozję nowych technologii. Taka definicja jest jednak zbyt wąska; fabryki i technologie zmieniły się od czasu rewolucji przemysłowej – czy to oznacza, że nie żyjemy już w kapitalistycznym świecie? Co więcej, ponownie znaleźliśmy się w pułapce ekonomistycznego pojmowania rzeczywistości, choć bez klasowości, w pułapce technologii i systemów produkcji bez relacji społecznych. Jak powinno być jasne w tym momencie, utrzymuję, że stosunki społeczne są kluczem do zrozumienia nie tylko walki klasowej, ale także koncepcji klasy i znaczenia kapitalizmu. A wielorakie stosunki społeczne, które poprzedzały powstanie struktury klasowej definiującej kapitalizm, nie zniknęły, tak po prostu; przyczyniły się do powstania tych klas i przyczyniły się jako złożone zgromadzenia pozycji podmiotowych.
Złożoność rzeczywistości społecznej jest taka, że różnorodne opresje systemowe, albo odziedziczone z przeszłości, albo rozwinięte w trakcie walki historycznej, nieustannie reartykulują skład formacji klasowej. Wraz z rasizmem istnieje mizoginia, heteroseksizm, ableizm i inne ograniczenia, które, choć nie są tak strukturalnie całkowite jak sprzeczność burżuazyjno-proletariacka, funkcjonują w celu określenia formowania się tej sprzeczności. W białym supremacyjnym społeczeństwie kapitalistycznym, jak możemy zaobserwować, struktura klasowa będzie artykułowana zgodnie z rasistowskim etosem. Materialne bariery są stworzone, aby zapewnić, że ta struktura jest posłuszna tej logice: segregacja, systemy rezerw, rasistowskie procesy gentryfikacji, szowinistyczna policja i inne procesy instytucjonalne i prawne. Podobne procesy społeczne funkcjonują w zależności od płci i seksualności. Ograniczenia materialne skonstruowane na korzyść autonomii osób pełnosprawnych są oczywiście wyraźne: dostępność nie jest ogólnie opłacalna; niepełnosprawność jest normą.
Ekonomiczne definicje klasy pomijają jednak złożoność formacji klasowej, zakładając, że klasa może być abstrakcyjnie rozumiana tylko zgodnie ze strukturą klasową, choć jest to struktura nieobciążona pojęciem zgromadzenia. Chociaż rzeczywiście jest tak, że zaprzeczenie strukturze klasowej prowadzi do niespójnych teorii intersekcjonalności i kyriarchii, reifikacja tej struktury ignoruje procesy polityczne, które stoją za formowaniem się i składem klas. Pod ogólnym zrozumieniem, że kapitalizm jest definiowany przez ekonomiczną sprzeczność burżuazyjno-proletariacką, istnieją fakty formowania się klas, które są całkowicie polityczne: jakie grupy posiadają przywileje społeczne, które dają im większą szansę na mobilizację społeczną, a jakie grupy posiadają brak przywilejów społecznych, który częściowo determinuje ich przeznaczenie jako stanie się proletariatem.
* * *
Większa kwestia polityczna ma związek z konceptualizacją świadomości klasowej. Ale to pytanie jest oparte na rygorystycznym zrozumieniu formacji klasowej. Wright wskazuje:
W klasycznym marksizmie relacja między strukturą klasową a formacją klasową była traktowana jako względnie nieproblematyczna. W szczególności w analizie klasy robotniczej zwykle zakładano, że istnieje relacja jeden-do-jednego między proletariatem zdefiniowanym strukturalnie a proletariatem jako aktywnym aktorem zaangażowanym w walkę20.
Punkt widzenia Wrighta jest dokładnie tym, o czym dyskutowaliśmy od samego początku tego projektu. Założenie, że struktura klasowa jest tym samym, co formacja klasowa, i że to połączenie naturalnie generuje świadomość klasową, jest symptomatyczne dla ekonomistycznego rozumienia klasy. Wszystko, co musimy zrozumieć, to ekonomiczna definicja klasy, zignorować heterogeniczne procesy formowania się klasy i założyć, że ta ekonomiczna definicja jest identyczna z formowaniem się klasy, a stamtąd wyprowadzić naturalną świadomość:
Transformacja klasy robotniczej z klasy samej-w-sobie (klasy zdeterminowanej strukturalnie) w klasę-dla-siebie (klasę świadomie zaangażowaną w zbiorową walkę o swoje interesy klasowe) mogła nie być rozumiana jako gładki i niezakłócony proces, ale była postrzegana jako nieunikniona21.
Zbadaliśmy już tę koncepcję nieuniknionego procesu od klasy samej-w-sobie do klasy samej-dla-siebie w naszej dyskusji na temat luki między świadomością związkową a rewolucyjną. Powinniśmy ponownie podkreślić, jak ta koncepcja powinna być niepokojąca, ale szczególnie w świetle formacji klasowej: heterogeniczność klasy robotniczej, sposób, w jaki formuje się ona poprzez zgromadzenie, wskazuje, że świadomość klasowa nie jest procesem mechanicznym.
Bycie świadomym walki klasowej i swojego miejsca w tej walce oznacza zrozumienie znaczenia struktury klasowej oraz formacji, która generuje i zajmuje tę strukturę. Świadomość klasowa przybiera dwie powiązane ze sobą formy: i) indywidualną świadomość, że jest się częścią określonej kategorii społecznej lub klasy; ii) zbiorową świadomość, tego że istnieje projekt klasowy oparty na naszej świadomej przynależności do danej klasy społecznej.
Jednostka, która jest świadoma swojej pozycji w podzielonym klasowo społeczeństwie, zdaje sobie sprawę, że powinna działać zgodnie z określoną logiką motywowaną strukturą klasową. Mniejszość, która zajmuje pozycje uprzywilejowane ekonomicznie, jest świadoma tego faktu, a ci, którzy chcą pozostać na takich pozycjach, będą ciężko pracować, aby utrzymać swoją rolę wyzyskiwaczy. Większość, która jest wyzyskiwana przez tę mniejszość i jest świadoma tego wyzysku, która czuje, że nie ma nic do stracenia poza swoimi łańcuchami, zda sobie sprawę, że ich egzystencja jest przede wszystkim określona przez tą drapieżną relację.
Ważna jest jednak zbiorowa świadomość. Dla wyzyskiwacza postrzeganie siebie jako burżuja (lub jakiegokolwiek innego terminu, którego używa do bycia częścią klasy rządzącej) oznacza również bycie świadomym swojego udziału w dyktaturze burżuazji, identyfikowanie się z tą lub inną frakcją polityczną dyktatury klasowej, aby realizować swoje interesy w całym państwie. Uznanie państwa za gwaranta burżuazyjnej władzy jest kluczem do świadomego uczestnictwa w klasie burżuazyjnej. Jedynymi prawdziwymi kapitalistycznymi libertarianami są drobnomieszczańscy esteci, którzy jedynie fantazjują o byciu kapitalistami; ci kapitaliści którzy odnoszą sukces, nawet jeśli głoszą libertariańskie dogmaty, uważają, że państwo – nieważne jak «ultra-minimalne» (Nozick) czy «powściągliwe» (Fineman)22 – jest niezbędne do zabezpieczenia dominacji klasowej. I odwrotnie, dla wyzyskiwanych postrzeganie siebie jako proletariatu oznacza bycie świadomym kolektywnego projektu rewolucyjnego, który ma nadać zdominowanej, ale rewolucyjnej klasie pełne polityczne znaczenie: rodzących się i zbuntowanych partii przyszłej dyktatury proletariatu.
Co więcej, ta zbiorowa świadomość klasy poprzedza możliwość świadomości, ponieważ jest importowana z zewnątrz. Jak napisałem w Continuity and Rupture:
Klasa jest abstrakcyjną kategoryzacją […]. Hipoteza klasy proletariackiej nie jest hipotezą o istotnym znaczeniu dla ludzi, którzy mogą lub nie mogą być częścią tej klasy; proletariat nie istnieje przed własną hipotetyzacją23.
Innymi słowy, klasa nie jest esencją, ale klasyfikacją społeczną dokonaną przez badaczy nauk społecznych w celu wyjaśnienia rzeczywistości; nie jest to jakaś nieodłączna naturą posiadana przez ludzi, którzy są hipotetycznie podzieleni zgodnie z naukową oceną rzeczywistości społecznej. W takim kontekście świadomość przynależności do klasy społecznej, nie mówiąc już o podjęciu walki klasowej, jest wytwarzana przez mechanizm oparty na rozwijaniu hipotezy klas społecznych, która jest ujednolicona przez koncepcję walki klasowej: partię rewolucyjną. Marks i Engels utrzymywali, że celem partii komunistycznej było zorganizowanie robotników jako klasy, ponieważ rozumieli, że hipoteza klasy była w rzeczywistości naukową interwencją w społeczeństwo w podobny sposób, w jaki hipoteza modelu podwójnej helisy w genetyce, jak wspomniano powyżej, jest czymś co narzuca się surowej egzystencji biologicznej.
Istnieją popularne odmiany marksizmu pierwszego świata (autonomizm, teorie komunizacji, «lewy komunizm»), które argumentują przeciwko powyższej interpretacji klasy, a tym samym sprzeciwiają się poglądowi, że ostatecznie znaczenie klasy i walki klasowej jest sprawą projektu partyjnego. Twierdzę jednak, że taka interpretacja klasy i walki klasowej, nawet jeśli sprzeciwia się ortodoksyjnym kategoriom, pozostaje na wskroś ekonomistyczna z powodu polegania na robotniczej spontaniczności. W następnym rozdziale przyjrzymy się temu nieporozumieniu bardziej szczegółowo. W tej chwili jednak po prostu kładziemy podwaliny pod rozważania na temat klasy, które przeciwstawiają się ekonomizmowi i w tym sprzeciwie sprawiają, że wszystkie ekonomiczne wyjaśnienia stają się podejrzane.
Stoję na stanowisku, że klasa powstaje w wyniku politycznej interwencji, która deklaruje znaczenie walki klasowej i zamierza narzucić to znaczenie na skonfliktowaną płaszczyznę społeczną. Takie narzucenie było również odpowiedzialne za uchwycenie podstaw struktury klasowej, jak pokazują analizy takie jak Kapitał Marksa, ale nie wystarczy założyć, że struktura klasowa funkcjonuje abstrakcyjnie bez żywej formacji/kompozycji lub apolitycznego projektu, aby określić jej świadomą artykulację jako klasy samej-w-sobie. Te kategorie klasowe są zawsze skonfliktowane, zagrożone przez detrytus historii. Założenie, że istnieje naturalna jedność między całą klasą robotniczą we wszystkich kontekstach społecznych, jest poważnym błędem. Klasy społeczne, jak już wspomnieliśmy, są często podzielone według wewnętrznych antagonizmów. Chodzi o to, aby zaakceptować fakt tego podziału i zlokalizować najbardziej świadome elementy tych klas, aby zrozumieć: i) wroga, który jest świadomy siebie jako klasy rządzącej; ii) tych, którzy nie mają nic do stracenia oprócz swoich łańcuchów, którzy również są świadomi siebie jako klasy. Klasa urzeczywistnia się w ten sposób w tyglu projektu partyjnego, ponieważ niezależnie od tego, czy jest to partia burżuazyjna, czy proletariacka, takie projekty naznaczają swoje kadry partyzantką klasową.
Tak więc klasa jest definiowana przez strukturę, formację i świadomość. Jest strukturą w takim stopniu, w jakim sposób produkcji nie miałby znaczenia, gdyby nie posiadał miejsc strukturalnej okupacji, które nadałyby mu definicję. Tak jak fabryka wymaga wcześniej istniejących reguł strukturalnych, które pozwoliłyby jej funkcjonować jako fabryce. Jest to formacja w takim stopniu, w jakim puste strukturalne miejsca klasy składają się z zespołów prawdziwych ludzi; kompozycja jest wynikiem historycznego procesu formacji, zespołu wielu tożsamości, które są naznaczone znaczeniem w oparciu o kontekst społeczny zamieszkiwany przez strukturę klasową (np. społeczeństwo białej supremacji będzie społeczeństwem, w którym struktura klasowa ma na celu promowanie formacji rasistowskiej). Ale klasa jest również definiowana przez świadomość, przez świadomość tych, którzy zamieszkują swoją pozycję w strukturze klasowe. A ta świadomość jest konsumowana w projekcie partyjnym. Co więcej, ponieważ pojęcie klasy jest ogólnie kategorycznym osądem dokonanym przez badaczy nauk społecznych, a taki osąd jest zawsze stronniczy, jest on polityczny w takim stopniu, w jakim jest teorią ekonomiczną. W tym sensie partia określonej klasy i ideologie takiej partii same-w-sobie powołują do życia świadomość klasową. Oznacza to, że podmiot burżuazyjny lub proletariacki uznaje siebie za podmiot ukierunkowany, ponieważ znaczenie jego świadomości klasowej jest deklarowane przez zorganizowaną frakcję polityczną, która zapewnia linię marszu. Burżuazyjna organizacja lub partia zajmuje stanowisko w sprawie struktury klasowej i proponuje świadome znaczenie formacji klasowej; proletariacka organizacja lub partia wyraża inną linię polityczną i generuje inne świadome znaczenie. Zarówno kierownictwo, jak i związki zawodowe mogą zgodzić się, że fabryka funkcjonuje zgodnie z daną strukturą – że zaangażowani ludzie należą do wielu pozycji społecznych – ale różnią się w kwestii świadomości. Ten pierwszy przyjmuje perspektywę z góry, ten drugi z dołu, a organizacje polityczne wynikające z tych przeciwstawnych świadomości układają się wokół centralnej sprzeczności walki klasowej.
Struktura klasowa, formacja i skład klasowy, świadomość klasowa i walka… Klasa jest procesem społecznym. Oznacza to, że klasa nie jest rzeczą, którą można wyizolować w naturze – nie jest esencją ani artefaktem – ale jest rzeczywistą – w przeciwieństwie do średniowiecznych kategorii kasty – relacją społeczną24. Fetyszyzm robotników odarty z projektu politycznego jest tym, co historycznie znane jest jako workeryzm: odrzucenie procesu społecznego i kontyngencji stojącej za klasą oraz założenie, że klasa jest czymś, co można znaleźć, jak sumienie Jiminy’ego Cricketa, w naturze każdego pracownika. A zatem, po tej krótkiej wycieczce po definicji klasy społecznej, musimy zwrócić naszą uwagę na zjawisko workeryzmu, apoteozę ekonomistycznego rozumienia walki klasowej.
1Aby było jasne, nie oznacza to, że coś takiego jak kasta nie utrzymuje się jako własne zjawisko społeczne, podążając za sposobami, w jakie kapitalizm wykorzystuje strukturę klasową, formację i skład. Po raz kolejny chcę podkreślić pracę Ajitha w tym obszarze, zarówno w Critiquing Brahmanism, jak i Of Concepts and Methods.
2Pełną dyskusję na temat procesu demistyfikacji europejskiego Oświecenia i pojawienia się kapitalizmu można znaleźć w moim eseju Radiating Disaster Triumphant (http://www. abstraktdergi.net/radiating-disaster-triumphant-modernity-and-its-discontents/).
3Engels, Anti-Dühring, 180-181.
4Leninowska definicja państwa w Państwie i rewolucji jest miejscem, w którym teoretyzuje się najbardziej wydestylowaną formę tej «instrumentalistycznej» definicji państwa. Pomimo całej literatury na temat teorii państwa, która została opracowana od tego czasu, myślę, że warto zauważyć, że definicja państwa Lenina jako dyktatury klasowej, która generuje instytucje rządów klasowych, posiada największą głębię wyjaśniającą. Chociaż może i powinna być wspierana przez prace teoretyczne i interwencje filozoficzne, które były pod wpływem tej koncepcji (koncepcja hegemonii i «zdrowego rozsądku» Gramsciego, pojęcia represyjnych i ideologicznych aparatów państwowych Althussera, Pashukanisa), argumentowałem, że jest ona znacznie bardziej klarowna niż inne podejścia teoretyczne, takie jak współczesne prace nad «suwerennością», w moim artykule The Transplanting of Heaven To Earth Below (Abstrakt Dergi, 2019).
5Nie oznacza to, że Marks i Engels byli poza walką klasową – burżuazyjnymi akademikami, których abstrakcyjne modele były oderwane od «prawdziwego ruchu», który wychwalali. Aby było jasne, siła ich spostrzeżeń była związana z ich zaangażowaniem w proletariackie walki ich czasów.
6Wright, Classes, 27-31.
7To właśnie Kozo Uno nazwał «piętą achillesową» kapitalizmu: kapitalizm nie może stworzyć rzeczy, której potrzebuje do reprodukcji siebie jako kapitalizmu – siły roboczej – ponieważ nie jest to rzecz, którą można wygenerować poprzez rozwój sił produkcyjnych lub wymuszanie nadwyżek. Zasadniczo wymaga ona albo ideologicznej zgody, albo jawnego przymusu, ale nie może zostać wygenerowana przez sam rynek kapitalistyczny. Zob. Uno’s Principles of Political Economy (1980).
8Murali, Critiquing Brahmanism, 55.
9Marx and Engels, The German Ideology, 38.
10Mao, On Contradiction, 60.
11Hinton, On the Role of Mao Zedong (Monthly Review, 2004)
12Wright, Classes, 27.
13Ibid., 124.
14Ibid.
15Niezliczone książki opisują sposoby, w jakie okres nowoczesnego kolonializmu wpłynął na strukturę klasową. Samir Amin Unequal Development (Monthly Review Press, New York, 1976) oraz Class and Nation (Monthly Review Press, New York, 1979), Silvia Federicia Caliban and the Witch (Autonomedia, New York, 2004), Anne McClintock Imperial Leather (Routledge, London, 1995), Roxanne Dunbar-Ortiz An Indigenous Peoples’ History of the United States (Beacon Press, Boston, 2014), Geralda Horne The Apocalypse of Settler-Colonialism (Monthly Review Press, Nowy Jork, 2018), to niewielka próbka tekstów, które badają, w jaki sposób struktura klasowa współczesnego kapitalizmu została zdeterminowana przez rasę i płeć.
16Puar, 212.
17Latour, Reassembling the Social, 247.
18Lossin, Neoliberalism for Polite Company: Bruno Latour’s Pseudo-Materialist Coup, 147.
19Ibid., 144.
20Wright, 123.
21Ibid.
22Koncepcja «ultra-minimalnego państwa» Roberta Nozicka w Anarchy, State and Utopia (Basic Books, New York, 1974) była prawicowym libertariańskim argumentem na rzecz społeczeństwa, w którym rola państwa byłaby ograniczona jedynie do roli «nocnego stróża» (tj. ochrony granic), podczas gdy wszystko inne byłoby sprywatyzowane, co oznaczałoby, że państwo prawie nie interweniowałoby w życie swoich obywateli. Martha Fineman w swoim eseju The Vulnerable Subject (Yale Journal of Law & Feminism, Vol. 20, No. 1, 2008) argumentowała, że takie «powściągliwe państwo» – powściągliwe w tym sensie, że odmawiające jakiejkolwiek reakcji na potrzebę usług społecznych – jest możliwe tylko poprzez masową, ale brutalną interwencję państwa w imieniu kapitalistycznego rynku.
23Moufawad-Paul, Continuity and Rupture, 114.
24Nie oznacza to, że zjawiska kasty i majątku nie są relacjami społecznymi. Jest to raczej kategoryzacja relacji społecznych w pojęciu kasty (i podobnych przednowoczesnych pojęciach), która jako kategoria odrzuca pogląd, że czyjaś pozycja w społeczeństwie jest relacją społeczną, warunkowym efektem procesu społecznego, a nie czymś ustanowionym przez Boga, Niebiosa lub metafizyczne przeznaczenie. Te kategoryzacje są zmistyfikowanymi koncepcjami zjawiska, które można w pełni wyjaśnić, w sensie materialistycznym, jedynie za pomocą koncepcji klasy społecznej. Chociaż kasta nadal istnieje jako zjawisko, badanie jej jako relacji społecznej (jako zmistyfikowanej formy klasy społecznej, która z powodu ideologii pozostaje strukturą społeczną wpływającą na walkę klas) oznacza, że nie możemy jej badać zgodnie ze średniowieczną kategoryzacją społeczeństwa, która traktuje czyjąś pozycję społeczną jako istotę metafizyczną.