Tusk: Dzisiaj nie powiemy «Nigdy więcej wojny». Dzisiaj musimy powiedzieć: «Nigdy więcej samotności». Nie może już tak więcej być w historii, że Polska będzie samotnie stawiała czoła agresji temu czy innemu sąsiadowi.
(…)będziemy trwale budować Sojusz Północnoatlantycki i jednoczyć Europę także na rzecz obrony Polski, naszej cywilizacji.
Czyli wojna. Nieironicznie rzecz mówiąc, Tusk przedstawia w wyżej wypowiedzianych słowach więcej realizmu politycznego, niż wszelkiej maści „komunistyczni” rewizjoniści, którzy bajdurzą coś o pokojowym współistnieniu imperializmów w nowym, multipolarnym świecie. I tu nie chodzi o to, że my, ludzie pracy tego pokoju nie chcemy – jest on naszym odwiecznym marzeniem. Nie chcemy poświęcać swojego życia dla garstki zachłannych „elit”. Z drugiej strony doskonale zdajemy sobie sprawę, że dopóki istnieje system kapitalistyczny, dopóty dążenie do kolejnych wojen i podziału stref wpływów będzie czymś koniecznym i nieuniknionym.
Dlatego odrzucamy idealistyczne frazesy „komunistycznych” rewizjonistów o rzekomo pokojowych zamiarach imperializmu rosyjskiego. Odrzucamy bajki o pokojowych zamiarach imperialistycznych Chin oraz pokojowych zamiarach każdego innego imperialisty. Odrzucamy politykę rządzących na usługach kapitalistów „elit”, która także mówi o pokoju, prowadząc wojny. Nie ważne za jaką grupą imperialistycznej burżuazji proletariat będzie podążać, prędzej czy później czeka go linia frontu. To nie ulega wątpliwości.
„Nigdy więcej samotności” powiada Tusk. A czy wtedy, w 1939 roku nie mieliśmy ze sobą całego zachodniego świata utożsamionego z wolą bankierów francuskich i angielskich, którzy poświęcili naród polski oraz polską klasę robotniczą, by zniszczyć swego nieprzejednanego wroga ZSRR? Czy dzisiaj naprawdę można oczekiwać czegoś … nowego? Nie ukrywajmy – polityka to nie jest gra moralnych idei jak chciałyby „nauczyć” nas kapitalistyczne podręczniki do historii, czy propagandowe książki pisane m.in. przez żonę Radosława Sikorskiego – Anne Applebaum. Celem amerykańskich i europejskich imperialistów są bogate złoża surowcowe leżące gdzieś daleko na wschodzie. Celem jest opanowanie ogromnego rynku i idące za tym zyski. To wszystko nie zdobędzie się samo – potrzeba setki tysięcy ofiar, które „chwalebnie” polegną na polach krwawych bitew. Bynajmniej nie w imię obrony ojczyzny, a w imię imperialistycznych interesów.
Tusk: Budujemy dzisiaj najnowocześniejszą armię w Europie. Polska inwestuje z niezwykłym wysiłkiem i poświęceniem w swoją siłę obronną. Zaczyna to dostrzegać cały świat, cała Europa.
NATO to imperialistyczne narzędzie poszerzania sfer wpływów, a nie żaden obronny sojusz. Dotychczasowa jego historia, począwszy od momentu założenia w 1949 roku, pokazała to najdobitniej. Tym razem jednak ma być według Tuska inaczej. Tym razem mamy wierzyć na słowo, że prowadzona z taką pompą rozbudowa armii ma służyć wyłącznie celom obronnym. Tymczasem na froncie ukraińskim już teraz walczą europejscy najemnicy (w tym z Polski), a panujący w świecie zachodnim kryzys stwarza idealne warunki do rozpoczęcia wojennej zawieruchy, która byłaby dogodnym dla rządzących odwróceniem uwagi od spraw ważnych oraz od narastającego niezadowolenia społecznego z którym dzierżący stery aparatu władzy jakoś poradzić sobie muszą.
To, czego potrzebujemy to nie solidarność kapitalistycznych elit w ramach sojuszu NATO. To czego potrzebujemy to nie zmiana drużyny w zbliżającej się wojnie imperialistycznej, do czego pchają nas wszyscy rewizjoniści nazywający siebie socjalistami. To, czego potrzebujemy to międzynarodowa solidarność klasy robotniczej, która raz na zawsze położy kres wojennemu podżeganiu.