Pytanie: Kto jest autorem poniższych słów?
W wymiarze politycznym PiS stopniowo wdraża model monowładzy i eliminacji charakterystycznego dla współczesnych demokracji podziału władz, które nawzajem się kontrolują. Stąd zawłaszczenie Trybunału Konstytucyjnego, policji, prokuratury, służby cywilnej, mediów publicznych. PiS nawet nie ukrywa dążenia do przejęcia wszystkich ważnych instytucji życia publicznego – to model autorytarnej władzy, zbliżony do tego funkcjonującego w Polsce Ludowej.
Autorem zaprezentowanych w ankiecie słów jest: Piotr Szumlewicz. W artykule z którego pochodzi cytat (https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/960226,szumlewicz-chadecki-prl.html) Szumlewicz rozpatruje PRL jako niepodzielną całość tj. nie zna jeszcze rozróżnienia na okres socjalistycznego budownictwa (1945-1956) oraz okres rewizjonistycznej restauracji kapitalizmu (1956-1989).
Rzec by można zbytnio nie interesuje go jakaś tam ideologia. Ważne są dla niego sprawy namacalne „tu i teraz” – to, że w okresie PRL wybudowano prawie 8 mln mieszkań; to, że “nie było wysokiego rozwarstwienia społecznego”; czy to, że “podwyżki płac obejmowały wszystkie”, jak to nazywa, “grupy społeczne”. Na pytanie: „Czy więc PRL był wcieleniem lewicowych ideałów wolności, równości, emancypacji, postępu?” udziela odpowiedzi – o dziwo – negatywnej. Przypomina przy tym o wadach systemu: cenzurze, represjach, braku pluralizmu, monopolu partyjnym, nacjonalizmie, promowaniu tradycyjnie patriarchalnej rodziny itd. Interesujące jednak, że politykę PRL w latach 60. i 70. traktuje jako dla większości społeczeństwa szkodliwą. Nie da się ukryć, że jest przynajmniej o krok dalej, niż typowy rewizjonista, który traktuje cały okres PRL jako okres budownictwa socjalistycznego. Szuka odpowiedzi, ale z jakiegoś powodu znaleźć jej nie może.
Może wcale nie chce, bo pasuje mu taka niedialektyczna mozaika plusów-minusów? Ta mechaniczna metodologia nazywa się pozytywizmem właśnie. Czyli rozpatrywaniem nie we wzajemnych związkach i powiazaniach, ale porozcinane „na kawałki” i oddzielnie. Z tej mechanicznej metodologii plusów i minusów wyrasta dzisiejszy nowoczesny rewizjonizm, który w swojej demagogii nie nazywa otwarcie PRL-u ustrojem socjalistycznym, ale przy tym odmawia nazwania go biurokratycznym kapitalizmem czy socjalfaszyzmem. Metodologia ta jest tak samo szkodliwa, a nawet bardziej szkodliwa, niż nazwijmy to „oficjalny” rewizjonizm, gdyż niezdolność klasy robotniczej do prowadzenia walki politycznej zostaje tutaj zbagatelizowana na rzecz korzyści materialnych tu i teraz. Z tych samych pozycji wyrasta „czerwone” poparcie dla PiS-u, które przymyka oko na faszyzację państwa, skupiając się na efemerycznych „korzyściach” dla klasy robotniczej, wraz, którymi idą długofalowe i permanentne korzyści dla partyjnej biurokracji umacniającej swój aparat władzy.
Może, jako inteligentowi, po prostu nie do końca po drodze Szumlewiczowi z interesem klasy robotniczej. Wszystko to jednak nie zmienia prostego faktu, że jego historyczna narracja jest rewizjonistyczna. Odnośnie ankietowego cytatu należałoby się jednak w pełni z Szumlewiczem zgodzić. Zgadza się, że PiS stopniowo wdrażał model monowładzy i eliminacji nawzajem kontrolujących się organów władzy. Zgadza się, że PiS dążył do modelu władzy autorytarnej, zbliżonego do tego, który rozwinął się w późnych latach PRL. A dlaczego PiS to robił? Po pierwsze – robił to bo mógł, korzystał z kryzysu, który osłabił międzynarodowy kapitał finansowy, co stworzyło lukę do rozwoju tendencji faszystowskiej zarówno w Europie, jak i na całym świecie. Po drugie – robił to, bo chcąc osiągnąć swoje cele (umocnienie narodowej burżuazji) nie miał innego wyjścia. Prowadzenie polityki związane z monopolizacją w oparciu o interes głównie średnich narodowych podmiotów gospodarczych wymaga państwowego protekcjonizmu.
Jedynie państwo narodowe mające monopol zarówno polityczny, administracyjny, jak i gospodarczy jest w stanie przeciwstawić się polityce międzynarodowego kapitału finansowego i zagranicznym, międzynarodowym koncernom. Jedynie takie państwo jest w stanie efektywnie chronić swoich kapitalistów przed zagraniczną konkurencją. Zagwarantować to może model autorytarny – model późnego PRL. Przypomnijmy – model służący zmonopolizowaniu polskiej siły roboczej dla zysków biurokratycznej narodowej burżuazji.
Sprzeciwiamy się zmonopolizowaniu przez polskich kapitalistów naszej siły roboczej. Dla klasy robotniczej korzystny jest sam fakt wyboru – jakiemu kapitaliście sprzedać swą siłę roboczą. Jeśli tego wyboru mieć nie będzie – zdana będzie na łaskę i niełaskę lokalnych panów, którzy na jej plecach wznieść się pragną do pozycji imperialistycznej. Sprzeciwiamy się monopolowi aparatu przemocy i skrajnie prawicowej, faszystowskiej propagandzie. To oznaczałoby władzę absolutną nad pracującym ludem. To oznaczałoby faszystowski monopol medialny. Sprzeciwiamy się i tym samym przyznajemy w tej tezie Szumlewiczowi rację.